Skocz do zawartości

friendship

  • wpisy
    3
  • komentarzy
    27
  • wyświetleń
    3295

Życie...


homer

2092 wyświetleń

Jak to jest do jasnej cholery że jak człowiek chce pomóc drugiemu człowiekowi to zazwyczaj dostaje za to kopa w tyłek i co najgorsze nigdy nie uczy się pod tym względem na swoich błędach. Nie wiem, może to kwestia dobrego serca i faktu że samemu się sporo przeżyło w przeszłości, albo może jestem po prostu naiwny. Ale cięzko mi to ocenić. Ale podając kilka przykładów z życia.

1.To pierwsze to chyba zdecydowana większość z was przeżyła. Jak człowiek pożycza swojemu koledze/koleżance/kolegom (resztę sami dopiszcie ;) ) pieniądze i później zapomina się o istnieniu takiej osoby która pożyczyła ten przysłowiowy ,,chajs''. Ok, rozumiem, są różne sytuacje w życiu. To fakt. Sam wiem to po sobie. Ale ludzie, litości, ciężko po prostu zadzwonić do takiej osoby i powiedzieć coś w stylu:,,posłuchaj stary, nie mam aż tyle pieniędzy ile myślałem. Nie mógłbym później/część teraz tylko oddać''. Czy to takie trudne!!! Sam mam często bardzo ciężko (to już trzeba moim ukochanym rodzicom za to podziękować :) ) ale staram się na bieżąco swoje długi oddawać. A jak nie jestem w stanie, to robię tak jak powyżej. W ten czas całkiem inaczej wychodzę w oczach swoich znajomych.

2.Gryzie mnie pewna rzecz. Dlaczego ludzie są tak CHAMSCY, że za to, że pomagałem swojej mamie jak i pewnej dziewczynie, z którą nie byłem-żeby nie było, (nazwijmy ją abc :D ) dostałem od nich tak jakby w ,,pierdol''. Szczególnie moja matka, gdy za jedną kłótnię mnie w domu wyrzuciła. A wyjaśniając, tym dwóm osobom pomagałem bardzo finansowo. Mimo tego, iż mam trzech komorników dzięki właśnie moim rodzicom. Bo nie chciało im się spłacać swoich długów z mieszkaniem, a komornicy nie mieli jak ściągać od nich pieniędzy, to mi siedli na konto w pracy. Czyli dostaję z 1300 zł (fakt, niektórzy jeszcze mniej mają pieniędzy) a mimo tego regularnie dawałem swojej matce po 300 zł na życie, a kolejne 350 nawet to 400 zł (!) dawałem tej abc. Powodem mojej pomocy dla abc była jej beznadziejna sytuacja życiowa. Dziewczyna zaszła w ciążę ze swoim, który długo się nawet nie przyznawał do dzieciaka i ją kompletnie olał i przy tym też w którymś momencie została wygoniona z domu przez swoich rodziców. Podsumuwując, dziewczyna bez pieniędzy, bez mieszkania i będąca w ciąży. Więc postanowiłem jej pomóc. Znalazłem jej coś na wynajem, gdzie zgadałem cenę 300 zł miesięcznie (czyli cholernie mało!). Płaciłem ZA NIĄ te mieszkanie i zazwyczaj dawałem jej dodatkowo 50-100 zł na żywność. Fakt, bardzo niewiele ale patrząc na moją wypłatę... Ale wracając do tematu przy tym jeszcze za swoje pieniądze które mi zostały jeszcze dodatkowo potrafiłem kupować swoim rodzicom jedzenie i dodatkowo coś pożyczyć.Często nic mi już potem nie zostawało i sam czasami głodowałem. Bo miałem dosyć jak słyszałem że w swoim własnym domu (od mojego ojczyma) że jem NIE ZA SWOJE pieniądze.

3.Jaki z tego morał. A mianowicie taki, że na dłuższą metę nie warto ludziom pomagać. A przynajmniej nie do przesady jak w moim przypadku. Ponieważ za moją udzieloną pomoc dostałem kopa w dupę od swojej matki i musiałem z dnia na dzień szukać mieszkania i się samemu teraz utrrzymywać za 1300 zł (albo i za 0zł, bo to mi niestety grozi ;( ) tylko za jedną poważnieszą kłótnię, gdzie nie tylko ja byłem tam winien. A natomiast w przypadku abc, gdy poprosiłem o głupie 50 zł, usłyszałem że ,,mało'' jej pomagałem, że jak nie chciałem to nie musiałem jej pomagać i krótko dała mi to zrozumienia że na jej pomoc nie mam co liczyć... A tą pomoc dostałem od ludzi, od których nigdy w życiu bym się nie spodziewał. :) Dzięki temu właśnie wywiązała się pewna przyjaźń która trwa to teraz (mimo pewnej poważnej kłótni powinna ona dalej trwać). Zresztą wspominałem o tym już w swoim pierwszym blogu http://braciasamcy.pl/index.php/blog/19/entry-123-hej/

4.Krótko mówiąc ,,Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie''. I zapewniam was że tutaj w tym przypadku liczy się jakość, nie ilość.

PS.Ten post nie ma na celu pokazanie siebie samego w świetle ,,jaki to ja nie jestem'', chwalenia ani żalenia się sobą. Nie oczekuję przy tym także pomocy ani zrozumienia. Wyrażam tu tylko swoje poglądy oraz mój punkt widzenia na to wszystko.

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Mam pewien problem z odpowiedzią na ten wpis. Z jednej strony to rozumiem i współczuję, bo trochę widzę siebie, ale z drugiej strony chętnie na zakończenie zasadziłbym Ci jeszcze kopa w dupę abyś szybciej wyciągnął odpowiednie wnioski.

Odnośnik do komentarza

W życiu trzeba stosować zasadę coś za coś. Pomóc tak zupełnie bezinteresownie to można jedynie w sytuacji, gdy ktoś serio znalazł się w tragicznej sytuacji żeby mieć czyste sumienie. Ale też nie przesadzać, tylko ograniczyć się do niezbędnego minimum. 

Odnośnik do komentarza

Nie ma czegoś takiego jak  czysty altruizm. Twoją wypłatą w tym wypadku było poczucie misji i spełnienia. W głębi duszy liczyłeś również na rewanż a dostałeś rozczarowanie. Wszystko zadziałało zgodnie z regułami rządzącymi na ziemi...tej ziemi.

Odnośnik do komentarza

Mam pewien problem z odpowiedzią na ten wpis. Z jednej strony to rozumiem i współczuję, bo trochę widzę siebie, ale z drugiej strony chętnie na zakończenie zasadziłbym Ci jeszcze kopa w dupę abyś szybciej wyciągnął odpowiednie wnioski.

Odnośnik do komentarza

W życiu trzeba stosować zasadę coś za coś. Pomóc tak zupełnie bezinteresownie to można jedynie w sytuacji, gdy ktoś serio znalazł się w tragicznej sytuacji żeby mieć czyste sumienie. Ale też nie przesadzać, tylko ograniczyć się do niezbędnego minimum. 

Odnośnik do komentarza

Nie ma czegoś takiego jak  czysty altruizm. Twoją wypłatą w tym wypadku było poczucie misji i spełnienia. W głębi duszy liczyłeś również na rewanż a dostałeś rozczarowanie. Wszystko zadziałało zgodnie z regułami rządzącymi na ziemi...tej ziemi.

Odnośnik do komentarza

mysle , ze to jest to o czym pisal juz gdzies Marek - jezeli dajesz ludziom cos za darmo to tworzysz im jakby lustro , ktorym oni sie przegladaja w stylu " on mi daje cos za darmo , wiec jestem dziadem "

 

nie jestem psychologiem , ale wydaje mi sie ze to taki mechanizm , ze jezeli dajesz ludziom cos za darmo , to odbierasz im szanse zdobycia tego samemu , a tym samym zdobycia szacunku do samych siebie

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.