Skocz do zawartości

Boks - kompletnego laika trening

  • wpisów
    12
  • komentarzy
    31
  • wyświetleń
    3746

Tomko

1580 wyświetleń

Obniżony poziom teścia oraz samoocena, kompletny brak agresji jak i również przeciwstawnych emocji, pochylona postawa, unikające spojrzenie... To ja ostatnimi czasy. Od dawna chodziły za mną różne sporty, które chciałbym zacząć uprawiać włącznie z krav-magą. Chciałbym... No właśnie - u mnie zawsze ze wszystkim kończy się na chceniu. Słomiany zapał to moja największa Pięta achillesowa choć mam nadzieję, że teraz będzie inaczej chociaż początek rysuje się naprawdę ciężko... Kiedyś ćwiczyłem trochę na siłowni, ale po max trzech miesiącach mnie nudziła. Na początku tamtego roku zamieszkałem w kompletnie syfiastym mieszkaniu, wynajmowałem mały pokoik. Kiedy usiadłem ze swoimi rzeczami praktycznie się rozkleiłem bo wiedziałem, że to będzie ciężkie 4 miesiące. Zapisałem się na siłownię i basen, żeby jak najmniej bywać w mieszkaniu. Wracałem o 22 po pracy i treningu, robiłem sobie lunch na następny dzień i bez życia padałem jak mucha około północy, żeby znów wstać o 7 rano i tak w kółko przez 4 miesiące. Efekty? 12kilo sadła przerobione na mięśnie, męskie cycki znikały, czułem się dużo lepiej i pewniej mimo iż byłem na ciągłej redukcji więc libido minimalne. Jednak gdy wtedy uprawiałem seks z dziewczyną, to wszystko wydawało mi się... cholernie podniecające. Po prostu byłem pewny siebie, dominowałem i to libido gdzieś poszło w kąt - nie było ważne. Koszty tego były zbyt duże - brak jakiegokolwiek relaksu czy życia towarzyskiego. Taka cena gdy robi się wszystko po łebkach i na zasadzie "ryż + kurczak" a nie na podstawie stopniowej zmiany trybu życia.

Czemu o tym piszę? Przeprowadziłem się gdzie indziej, doszła akceptacja ze strony mojej dziewczyny tych kilku kilogramów, które wolno acz przybywały, straciłem czujność z własnej winy. Rezultat? Wróciło owe 12kg z powrotem, kondycja spadła do tragicznego poziomu. Jednak pamiętam na co mnie stać i wiem, jak moje ciało wygląda bez tłuszczu - chcę tego z powrotem a do tego chcę podwójnego pożytku - zrzucić fat, nabrać krzepy i pewności siebie, koncentracji, którą dają sztuki walki.

Do rzeczy. Za bratem @self-aware i jego tematem a także po komentarzach od @colossus spiąłem dupę i w końcu powiedziałem sobie - "kurwa mać gościu, nie możesz być taką pizdą - weź się za siebie. Get tought or die trying!".


Wsiadłem do auta i podjechałem od razu do klubu sztuk walki w moim mieście. Chłopaków już słyszałem z dużej odległości, odgłosy maty... Wszedłem do środka i od razu inni zawodnicy zbili ze mną grabę - ci co wchodzili i ci co już tam byli. Podszedł do mnie, jak mniemam, założyciel klubu - dość znany bokser z wieloma sukcesami i spytał w czym może pomóc. Powiedziałem, że jestem kompletnym laikiem i chętnie bym coś ze sobą zrobił. Zaproponował boks na początek, ale jeśli nie spodoba mi się, mogę spróbować wszystkiego gdyż oferują tylko karnety open na wszystkie dyscypliny. Mogę chodzić na co tylko chcę. Zajęcia z boksu są we Wtorki i Czwartki. Spięły mi się zwieracze gdyż była Środa. Pomyślałem jednak - chuj, raz kozie śmierć i jak postanowiłem to nie będę szukał wymówek. Całe życie spędziłem na wymówkach...

- No to do jutra. Narazie!

- Do zobaczenia jutro.

Na mojej ścianie w pokoju w antyramie wisi plakat, ze sceną z Rocky'ego gdy stoi na schodach przed muzeum w Filadelfii. Miałem go ze sobą za granicą, gdyż jestem fanem całej serii i Sylvestra Stallone. Uwielbiam soundtrack Billa Conti do tego filmu, gdy biegałem i ćwiczyłem często w słuchawkach leciał utwór "War". Gdy wychodziłem na spacer wieczorami, w melancholijny nastrój wprowadzał mnie "Philadelphia Morning". Gdy szedłem na trudny egzamin na studiach w mojej głowie rozpierdol robił "Training Montage". Uważam, że to prawdziwy film o życiu i walce o swoje, pokonywaniu siebie i przeciwności. Nawet z dziewczyną go oglądałem i jej też się bardzo podobało. Nie mogłem go zostawić za sobą więc starannie zapakowałem antyramę razem z plakatem, owinąłem folią bombelkową i wysłałem do Polski gdy wracałem. Przedwczoraj powiesiłem go na ścianie w pokoju. Zajmuje koronne miejsce.

Teraz mam szansę, żeby zobaczyć o co w tym wszystkim chodzi!
MPW-114094

 

  • Like 3

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Cytuj

Pomyślałem jednak - chuj, raz kozie śmierć i jak postanowiłem to nie będę szukał wymówek. Całe życie spędziłem na wymówkach...

@Tomko Trzymam kciuki :) I powodzenia ah no i wytrwałości przede wszystkim ;) 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza

@Quo Vadis? Będę starał się pisać coś po każdym treningu. W ten sposób będę miał bat nad sobą a może i inny kompletny laik pójdzie moim śladem i się zapisze!

Odnośnik do komentarza
Teraz, Tomko napisał:

a może i inny kompletny laik pójdzie moim śladem i się zapisze!

Mam nadzieję, że i ja się skuszę :D może Twoje wpisy mnie zmotywują bo póki co kończy się na siłowni.

Odnośnik do komentarza

@Quo Vadis? Dałbyś mi wchuj satysfakcji :) Siłownia mnie po pewnym czasie nudziła. Jeśli chodzi o relaks i wyłączenie się od świata - jest idealna. Zakładasz słuchawki i koncentrujesz się na treningu. Jednak jest ona za skomplikowana dla mnie, trzeba analizować progres, bez planu i solidnego dziennika nie ma co nawet tam iść. Dla mnie kształtowała głównie mięśnie. Liczę, że boks da mi też praktyczne umiejętności, które przyjdą z czasem. Nic więcej nie mogę narazie powiedzieć bo byłem dopiero na dwóch treningach :) Chłopaki jednak mają wiedzę, wiem że jest tu sporo bokserów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Tomko napisał:

Jednak jest ona za skomplikowana dla mnie, trzeba analizować progres, bez planu i solidnego dziennika nie ma co nawet tam iść.

Plan zrobić to nic trudnego :D natomiast kwestie żywienia..tak, tu jest u mnie problem, bo wciąż jestem młodym chłopakiem i nigdy jakoś specjalnie na diete nie zwracałem uwagi bo też na dłuższą metę na nią nie było mnie stać. Myślę, że gdybym miał ogarniętą dietę to osiągnąłbym ze 2x tyle co bez :) no ale wkręciłem się i ćwiczę bez jako takiej diety - co nie znaczy, że mam taka sama wage/nic się nie zmienia, zmienia, tylko wolniej :) Progres pasowało by piilnować, ja miałem taki okres, gdzie nie pilnowałem i stałem w miejscu.

4 minuty temu, Tomko napisał:

Dałbyś mi wchuj satysfakcji :)

Kiedyś nadejdzie ten piękny dzień :D póki co nawet nie mam możliwości ale publicznie nie będę zdradzać z jakich powodów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza

@Quo Vadis? Dieta wcale nie jest taka droga - makroelementy już tak. Witaminy, dodatki, suple - to są drogie rzeczy i jest to za skomplikowane dla mnie. Ale tu mówimy o profesjonalnej siłowni. U mnie dieta składała się z warzy i mięsa + kasza gryczana, chleb pełnoziarnisty. Mięsa to głównie wieprzowina, trochę kurczaka, indyk (drogi, ale czyste mięso), jajka, wołowina w kawałkach. Warzywa nie są jakoś drogie, przepisy też miałem w miarę proste. Jakiś gulasz, często szaszłyki (proste i szybkie), warzywa na parze, sałatki (np. grecka). Można to dopiąć do budżetu, pisał chyba o tym kiedyś Glux.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.