Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 27.07.2014 w Komentarze w blogu

  1. @Nefertiti @Hippie @Ancalagon Trochę lepsze zdjęcie.
    6 punktów
  2. Ja także na prośbę pomocy utworzyłam profil koledze. Zaczęłam od sesji fotograficznej zrobionej na ładnych nowoczesnych tłach i przestrzeniach. Wybrałam się z nim wcześniej na zakupy, chodziło o garderobę. Potem dałam opis tak żeby nie skłamać, wiadomo każdy ma zalety, więc to podkreśliłam umiejętnie. No i stało się kobiety zaczęły się same zgłaszać. Ba, żeby tylko one, miał propozycje nawet od transwestyty i geja. Czułam się taka dumna. Niestety jak wchodził w konwersację, urok szybko pryskał. Także bez pracy nad sobą dobry profil nic nie pomoże🙂
    5 punktów
  3. Moim zdaniem, są skreślane. Obiekt manipulacji, nie podmiot. Wyniki eksperymentu Calhouna jasno pokazują etapy wymierania populacji, więc paradoksalnie mechanizm wykreślający najbardziej agresywne osobniki ze stada jest raczej pozytywnym sprzężeniem. A że jeszcze zgodnie z "wprowadzoną dla nich modą" same się znakują jaskrawą farbą na głowie... każde zwierzę wie, że jak coś ma jaskrawe kolory, to prawdopodobnie jest toksyczne i nie należy się zbliżać
    5 punktów
  4. Ładnie napisane Quizas. Od siebie dodam, że kobiety w 'poważnych' związkach i małżeństwach celowo ograniczają seks ze stałym partnerem z uwagi na fakt, że staje się on ich kartą przetargową. Czymś co ma motywować, co ma nagradzać i czego brak ma karać. I tak jak singielka bez oporów, dla własnej przyjemności, może zamienić się w przysłowiową seksmaszynę tak kobieta w stałym związku - zdecydowanie nie, bo takie zachowanie zaburza i bezpośrednio godzi w funkcje nagradzająco-represyjne. Owszem, może na boku pod nieobecność męża/partnera seksić się ile się da ze swoim kochankiem dla przyjemności - ale kochanek spełnia inną funkcję i w jego przypadku tresura seksem nie jest konieczna (a przynajmniej dokąd kobieta nie wpadnie na pomysł zmiany jego statusu z 'kochanka' na 'poważnego partnera'). Kobiety doskonale potrafią oddzielić w seksie to co jest dla niej przyjemnością od tego, co daje jej poczucie kontroli i trzymania za stery w układzie damsko-męskim. Własna małżonka powiedziała mi bodajże dwukrotnie, po dość wyczerpującym i urozmaiconym weekendowym maratonie, że powinna postawić na takie rzeczy szlaban - bo się przyzwyczaję, nasycę i przestanie mi zależeć = ergo jej akcje polecą w dół. Ot chytra, kupiecka logika S.
    5 punktów
  5. @Morfeusz Ile razy ja widziałem ten obrazek, szczęśliwej rodzinki, która w domu urządza sobie piekło. Chore akcje ze strony matek, ojców, warunkowanie pociech, często zazdrość, zawiść, zamiast wsparcia.
    4 punkty
  6. Ostateczna wersja obrazu dla szwagra: Myślę, że zrobię mu zajebistą niespodziankę. Obraz nie jest idealny jeżeli chodzi o szczegóły ale dałam sobie za mało czasu. Nadrabia ekspresją.
    4 punkty
  7. Ciekawe, czy da się jakoś podpiąć ten wpis, żeby był zawsze widoczny w jakimś wyraźnym miejscu i nie został przysypany. To win-win dla wszystkich. Nie ma zaśmiecania forum tematami-klonami, starsi użytkownicy się nie irytują, moderacja nie ma niepotrzebnej pracy. Forum nie stacza się do poziomu listów z Bravo.
    4 punkty
  8. No I wylądował. Pierwsze godziny, pierwsze matche, narazie chodziliśmy po mieście z dziewczynami to nie było hard core… teraz do spania i jutro walka trwa.
    3 punkty
  9. Super, czekam na relację. Co do imprez to spokojnie, znajdziesz to czego szukasz, Tajlandia nadal nie jest w 100% wysycona. Tam poza tym jest (z moich obserwacji) zupełnie inny tym imprezowania. Jest gorąco, dla nich impreza to wyjście do restauracji, nie mają głowy do alko i większość imprezowych przybytków jest stworzona pod turystów. Z "ogarnianiem" to jak piszesz, nie musisz się ograniczać do 1 laski i zwiedzania z nią. Tam jest przede wszystkim mnóstwo strip clubow, gdzie laski tylko czekają na coś więcej, oczywiście wtedy nie jest to za darmo ale bardzo często idzie się dogadać za dobrą cenę. Z Tajskim byliśmy w miejscu gdzie jest 20 strip clubów wszelkiej maści na jednym dziedzińcu. Masz niekończący się wybór. Ponadto na ulicy stoją freelancerki, które będą Cię meczyć. Nam było ciężej znaleźć bar żeby usiąść i pogadać niż strip club. Plus jeszcze są salony masażu, gdzie też można się dogadać. W tej kwestii, jeżeli ktoś chce sobie poruchać i jest jeszcze gotów zapłacić to sky is the limit. Generalnie w tym temacie to polecam grupkę na telegramie "Azja po zmroku". Tam jest to motyw przewodni, chłopaki mają ogromną wiedzę, praktykę i można się niesamowicie dokształcić w temacie całej Azji.
    3 punkty
  10. @lync Przestań się już zadręczać wibracjami, wyrzucaniem sobie braku tych wysokich tym bardziej się ściągasz w dół. Nie da się lecieć non stop na wysokich tonach, dobra melodia je w sobie przeplata. Z czasem i kropelką mądrości jaka potrafi z nim przyjść, widzisz że to co brałeś za wysokie wibracje u ludzi było często tylko sfałszowanym obrazem rzeczywistości. Jeśli do kropelki mądrości dojdzie iskierka pokory, zobaczysz podobne rzeczy u siebie. Wtedy przyjdzie czas żeby uczyć się akceptacji, takiej prawdziwej i głębokiej. Daleko nam do ideału i czasem trudno to zaakceptować, szczególnie mając predyspozycje do perfekcjonizmu. Ty chyba masz trochę. Za dużo skupiasz się na myśleniu w sytuacji, kiedy ono przeszkadza. Nadmiernym analizowaniem można się skatować. - Jebać to Pomaga w takich przypadkach. Błędów unika tylko ten, kto nic nie robi. Kibicuję:)
    3 punkty
  11. Czy Pan Dziennikarz zostawiłby swojego kolegę na pastwę chłopaków z celi?
    3 punkty
  12. 'Tylko robiąc to, czego inni nie robią, możesz osiągnąć inne rezultaty niż 90% społeczeństwa.' w punkt
    3 punkty
  13. @SzatanKrieger Bardzo się cieszę, że materiały okazały się dla Ciebie przydatne i ciekawe. Daj sobie czas by przeczytać i przerobić wszystko na spokojnie. Na początek najważniejsze jest eksperymentowanie z autorytetem wewnętrznym i strategią. Strzałki po lewej stronie, te czerwone dotyczą Duszy, a czarne po prawej - Osobowości. Opisują funkcje poznawcze danego człowieka - co go motywuje, jak przyswaja wiedzę, jaką ma perspektywę i spojrzenie na świat, w jaki sposób trawi itd. Odnośnie kosztów takiej analizy, to nie mam pojęcia jeszcze jak to wycenić. Poza tym nie wiem czy mogę pobierać jakiekolwiek opłaty od ludzi nie mając firmy? Muszę się zorientować, dokształcić w tym temacie. W komentarzu wspominałeś, że zdarza ci się czuć winnym. Akurat w Twoim przypadku poczucie winy oznacza, że działasz w "not-self", nie powinieneś się angażować. Twoja motywacja to Nadzieja, i jeśli widzisz w czymś nadzieję, to warto w to brnąć. Ale to już takie wybieganie w przyszłość, ten temat omówię w następnym wpisie. Generalnie z tym poczuciem winy to dość skomplikowana kwestia. Osobiście mam właśnie taką motywację. Poczucie winy nie oznacza tu jednak, że mam czuć się czegoś winna - chodzi bardziej o to, że jeśli coś widzę i czuję, że chcę i wiem jak to naprawić, powinnam się angażować. O ile autorytet emocjonalny "zezwoli" - muszę czekać, aż emocje się wyklarują. Niepewność, nerwowość wskazuje na to, że nie warto się daną kwestią zajmować.
    3 punkty
  14. Obrazek szacuje, że setek tysięcy rodzin w Polsce, ale też i w wielu innych krajach. Zewnętrzna gra pozorów, kontra sytuacja wewnątrz. Życie, które okazuje się inne niż widziane w mediach, filmach i u pozujących na szczęśliwych ludzi na ulicach.
    3 punkty
  15. Desperatów jest coraz więcej, choć część Braci się budzi. Podobno "ma zamknięte konto na Snapchacie, do którego dostęp można otrzymać po wpłacie 2,5 tys. dolarów miesięcznie." Beciaki mają na co pracować... Bez kilogramów tynku i peruki 2-3/10.
    3 punkty
  16. Post o którym mówisz był tutaj, ja podaję link do następnej odpowiedzi: Może wiersz który tam pisałem, przywróci Ci choć trochę optymizmu? Kiedy jesteś młody, słyszysz "Hurraaaa! Na nich, zdobędziemy okopy wroga!" i biegniesz, a serce bije radosną nadzieją która nie widzi przeszkód - to romantyzm. Po jakimś czasie, zaczynasz zwracać uwagę że krzyczy ktoś, kto sam z okopu nie wyskakuje, i ma naprawdę dobrą kamizelkę kuloodporną... znacznie lepszą niż ta którą wojsko kupiło (od kogo?) dla ciebie. Wtedy też, za bohaterstwo przestajesz uznawać rzucanie się na stanowisko ciężkiego kaemu, a zaczynasz - podcięcie nóg kumplowi, aby nie dosięgły go kule. Nawet z kopem ogłuszającym, aby nie próbował wstawać. To pozytywizm - "co zbudowane, to nasze". Nie miałbym nic przeciwko właściwie zabezpieczonej elektrowni atomowej - a nawet, przywitałbym wzrost mocy dostępnej w kraju z otwartymi ramionami i "bananem" na twarzy. Przy czym, przez "właściwe" zabezpieczenie rozumiem też wydzielone środki finansowe na utylizację odpadów, ochronę z prawdziwego zdarzenia a nie najtańszy oferent z rencistami I kategorii, całodobowy monitoring parametrów (zdalna zdublowana sterownia) i środki na godne opłacenie pracy tych wszystkich ludzi. Bo najczęstszym problemem nie jest samo zbudowanie, ale codzienna eksploatacja, opłacanie drobnych remontów, czy konserwacja techniczna. Romantycy budują porty, pozytywiści budują kanalizację. Dawno temu, byłem świadkiem jak WOŚP kupiła do szpitala tomograf za kilka baniek - chwalebny czyn. Tomograf ten przez pół roku leżał w skrzyniach w podziemiach szpitala, bo dyrekcja nie mogła znaleźć sześciu tysięcy na pociągnięcie trójfazówki, i remont pomieszczenia w którym miał stać. Między innymi dlatego teraz WOŚP monitoruje użycie podarowanego sprzętu. Bywam też w GDYNI - dzisiaj. Wiesz, że w bieda-osiedlach Pekin i Meksyk, które zbudowali dla siebie robotnicy budujący port w IIRP, do dzisiaj nie ma kanalizacji, i są domy które puszczają ścieki ulicą do kanalizacji deszczowej? Jedyny poważny problem w wykorzystaniu atomu jest taki " Zresztą spójrzmy na statystykę, ile elektrowni działało i działa, a w ilu doszło do awarii. ". Pamiętasz ile czasu trwało, zanim oficjalnie przyznano się do Czarnobyla? Dość, by to Szwedzi wykryli promieniowanie. Kiedy dowiedziałeś się o awarii w Nowoworonieżu? Jak promieniowanie dostrzegła Grecja. Ostatnio też gdzieś był przypadek, że dopiero po niezależnych doniesieniach, elektrownia przyznała się do "kontrolowanego wycieku pary". Fukushima nie została uznana za katastrofę, ale dozwolone normy napromieniowania ryb przeznaczonych do spożycia, momentalnie podniesiono kilkakrotnie - więc statystycznie "nie doszło do napromieniowania ponad dopuszczalne poziomy". Rozumiem logikę za tym stojącą - panika wywołana wiadomością o awarii, może być znacznie gorsza niż sama awaria. Ale to oznacza, że o większości drobnych usterek, tych które da się ukryć - nigdy się nie dowiedzieliśmy - stąd statystyki, tak samo wiarygodne jak ta że "to mężczyźni znacznie częściej zdradzają". Rozwiązaniem problemów energetycznych, byłoby udostępnienie technologii rezonansu pól EM w monokryształach - czysta energia termiczna, do konwersji w prąd nawet starą metodą podgrzania wody w parę. Ale do tego raczej nie dojdzie w przewidywalnej przyszłości. Jeśli Cię to interesuje, to są oficjalne "wyjaśnienia" o naturalnym reaktorze: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kryształowa_Jaskinia_w_Naica Temperatura 65degC, promieniowanie zakłócające działanie radia i elektroniki w aparatach fotograficznych... nawet prześwietlające klisze w analogowych
    3 punkty
  17. Odbieram tą treść jako nadmiernie megalomanską, zmanierowaną. Zmęczyłam się czytając. Uprość formę tak by sens był zrozumiały, chyba że to nie fragmęt opowiesci a łamigłówka dla wytrwałych albo pokaz "radosnej słowotwórczosci" czy coś w tym rodzaju.
    3 punkty
  18. @Lalka Zrób kanał na yt i zacznij nagrywać jak malujesz, dodaj muzyczkę słowiańską i zaraz dostaniesz 100.000+ subów. Swoją drogą moja mama też potrafi malować natomiast ja jestem cienki jak siki pająka niestety w tym, nie odziedziczyłem tego talentu.
    3 punkty
  19. Jeszcze nie koniec, ale teraz wygląda to tak: :).
    3 punkty
  20. @SitrielJeszcze coś takiego ostatnio zmalowałam:
    3 punkty
  21. Panowie przyznać się kto jechał i szukał swoich postów? Kolego @CanoScan na prawdę chyle czoła. Wydrukuje to sobie i powiesze nad łóźkiem.
    3 punkty
  22. Podobnie jak kolega Damianiut mam wpojone coś w rodzaju strachu. Najłatwiej być człowiekiem nijakim, względnie normalnym, spełniać normy większości i dopasować się do tłumu, żeby nie zostać poddanym negatywnej ocenie. Jeśli własna rodzina potrafi nam źle życzyć, to dlaczego nieznajomi nie chcieliby kopać pod nami dołków w razie sukcesu, albo w drodze do sukcesu? Czemu mielibyśmy nie trafić na ludzkie chieny? Jest pesymistyczne myślenie i apatia. Najłatwiej się nie wychylać. Być może to są akieś traumy z okresu dzieciństwa które tkwią w nas w życiu dorosłym. Dzieci oceniały ponad potęgę piętnując i oceniając każdego kto nie był jak oni, w grupie, w grupie która miała śmiech, umiała poniżyć innych, wykreowali się jako lepsi niż inna grupa. Mieli też kobiety, a kobiety pod ich płaszczem się chowały. Tylko ładne kobiety. Te brzydsze, grube też musiały zadowolić się kątem i drwinami. Nikt je nie pytał czy mają coś do powiedzenia. Wytwarza się coś w rodzaju lęku, ale też zniechęcenia że to co się zrobi nie da żadnego poczucia spełnienia. Albo że nie wyjdzie i będzie gorzej niż jest. Jesteśmy jak te mrówki robotnice. Mamy kilka klas społecznych, kilka wyrzutków, kilka królewien i władców. Reszta to motłoch, który żeby się wybić musi się wybijać na nieszczęściu innych, na okradaniu innych. Dobrzy ludzie często cierpią, wydają pieniądze na cele charytatywne, są mili, ale żyją może 40 może 50 lat, popełniają samobójstwa. Widzą, że to cwani rządzą światem. Przebieglejsi bardziej prostymi. Uczciwość nie jest w cenie, a gdy ma się taki charakter to co zostaje? Nieśmiałość. Poczucie że i tak umrzemy. Praca byle przeżyć i okresowo coś bardziej ryzykownego, gdy się zaoszczędzi w cuglach. Prawdopodobnie jest więcej ludzi którzy mogliby się wybić ale coś ich trzyma. Może mają coś do powiedzenia, ale sie boją. Może mają pomysły ale nie wierzą w ich realizację. Rodzice przelewają swoje nieszczęście i niespełnienie na dzieci, a te dzieci później są kalką rodziców. I też piją, zajmują się pierdołami, są jak wszyscy, uważając się za wyjątkowych? Ile razy trzeba dostać pałą przez łeb, by wyuczyć nawyk nie przejmowania się pałami? Nad tym dziś się zastanowię.
    3 punkty
  23. Czytając o wymiędlonych owocach przypomniał mi się dowcip. Facet w warzywniaku ogląda warzywa, bierze do ręki, odkłada, bierze następny ogląda i odkłada. Przygląda się temu właściciel. W końcu nie wytrzymuje i mówi. Panie, jak mnie to wkurza jak ktoś przychodzi, ogląda, maca wszystkie warzywa a nie bierze. Ja Pana rozumiem odpowiada klient. Mam trzy córki.
    3 punkty
  24. Szwecka gospodarka w istocie jest bardziej skomplikowana niż mogłoby się wydawać. Przede wszystkim tam nawet obecnie nie jest taki totalny socjalizm jak się uważa, patrz np. ranking najbardziej przyjaznych krajów dla biznesu: http://www.doingbusiness.org/rankings Mają ósme miejsce, swoją drogą niezłe jaja że w dziesiątce aż 4 kraje skandynawskie, w tym Dania na 3 . Ranking wolności gospodarczej IEF: http://www.heritage.org/index/ranking 23 miejsce na świecie, nie tak źle. No i takie fajne porównanie: Dodać do tego, że w zasadzie nie ma tam ustawowej płacy minimalnej, nie ma podatku od spadków czy od majątku. Kapitalistyczne elementy są, dzięki temu gospodarka jeszcze się trzyma. Ale z kraju już nic nie będzie, głównie dlatego że ludzie są tak zindoktrynowani że zamiast się cieszyć z reform Reinfeldta, które zrobiły dużo dobrego jeszcze mieli do niego żal, że zaczął obniżać podatki. A w wyborach 2014 partie prześmigiwały się którą wprowadzi wyższe podatki, bo tego oczekują ludzie. Co za banda pojebów: http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/821360,szwecja-reinfeldt-zapewnil-dobrobyt-wiec-musi-odejsc.html http://www.bankier.pl/wiadomosc/Szwecja-obniza-podatki-Nie-wszystkim-sie-to-podoba-3027400.html A efekty rządów socjaldemokratów którzy objęli władze od 2014 już powoli widać, chociażby po długu publicznym: http://pl.tradingeconomics.com/sweden/government-debt-to-gdp Do tego multikulti: http://euroislam.pl/szwecji-jaka-znali-polacy-juz-nie-bedzie/ "Szwedzi są tak wychowani, że nie tylko boją się powiedzieć, co myślą, ale oni boją się pomyśleć niepoprawnie. Mnie bardzo wiele lat zajęło zrozumienie, że tam nie tylko nie ma wolności mówienia, ale też nie ma wolności myślenia. W Polsce tak nigdy nie było. Jestem wychowana w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych w Polsce. Lata te są w Szwecji uważane za mroczne lata komunizmu, ale u nas zawsze istniała wolność myślenia. Jedynie należało uważać, z kim i o czym się mówi. W Szwecji mąż nie mówi żonie, na jaką partię głosuje." Strach sie bać
    3 punkty
  25. "Ludzkie Działanie" to klasyka, ale powiem szczerze że to co mnie bezpośrednio zainspirowało do napisania tego tekstu to poniższa fota: I podpis, "To rząd powinien decydować jakie są wyniki działań, a nie bezosobowe prawa matematyki". Ale w pytę trafione, zatopione
    3 punkty
  26. Teoria wzmocnień Skinnera też tu wiele wyjaśnia https://pl.wikipedia.org/wiki/Teoria_wzmocnie%C5%84
    3 punkty
  27. Tak na szybko, na ulicach jest bezpiecznie. nawet bardzo my dzień kończymy o 3 nad ranem i nic. Duża trudność to przechodzenie na drugą stronę jezdni to jest hardkor. Pogoda, super. Nawet jak chmury to zaraz słońce. Tajowie wydają się uśmiechnięci. Tu liczy się tylko hajs ale to nie jest jak w Europie. Wkurwu napewno nie ma. https://zapodaj.net/plik-haNmsY1G7l
    2 punkty
  28. 2 punkty
  29. Polecam, bardzo fajna oraz wartościowa lektura :)
    2 punkty
  30. @józekk Dziękuję, niedługo pojawi się coś nowego, prawdopodobnie w poniedziałek, może nawet będzie to coś o manifestujących generatorach. @Quo Vadis? Możesz podesłać. Nie jestem biegła, ale jakąś wiedzę posiadam. Miałabym ułatwione zadanie, gdybyś zadał konkretne pytania. Możesz napisać czego nie rozumiesz, co Cię interesuje, itd.
    2 punkty
  31. Gratuluję. Szukasz fali. Ona przypłynie, przypłynie, ponieważ jej szukasz. Daj się ponieść tej fali.
    2 punkty
  32. Niestety to zdrada jak w przypadku umowy gazowej, najbardziej niekorzystnej. Nie zawsze się z Tobą zgadzam, ale czy ludzie nie widzą że jesteśmy pod okupacją? Ja chętnie pójdę na rozróbę jeśli ma coś się zmienić, tylko... Jakoś Polacy nie protestują jak w innych krajach gdy się im zkraca przywileje, choć tu jest walka o przetrwanie nie przywilej.
    2 punkty
  33. Mną się nie przejmuj czy tym co sobie ktoś pomyśli. Jak powiesz zdanie warte uwagi, na wskroś tamtemu (wszak zaskoczenie), moge je skomentować ale dostałem to czego się spodziewałem od kobiety, czyli kolejną manipulacje, przekierowanie uwagi na mnie i oddalenie uwagi od konkretnej odpowiedzi. Nic nowego.
    2 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.