Skocz do zawartości

polskipolak

Użytkownik
  • Postów

    40
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez polskipolak

  1. @GurneyHalleck, mój problem polega na tym, że nie lubię komuś tak wprost powiedzieć, daj mi spokój. Wolę już nie odpisywać na wiadomości i zaczepki.
  2. Faktycznie coś nie tak z tą laską. Pisze mi SMS, że ja nie mam humoru, że jej nie odpisuje, itp. Np. "Wydaje mi się, że masz do mnie o coś żal albo coś jest nie tak" "Zachowujesz się jakbym nie wiem zgwałciła cię" "chyba sama sobie coś wkręciłam, ale jak chcesz zrezygnować z kontaktu to proszę cie poinformuj mnie o tym dobrze?" Jak jej nie odpisuje na fejbuku to mi smsy pisze, na szczęście nie jest to zbyt często.
  3. Widać jak mało wiem o kobiecych zagrywkach i jak bardzo muszę zmienić podejście do kobiet. Na forum od 4 miesięcy, ale miałem spory przestój w przeglądaniu i udzielaniu się na forum. Temat z tą panną zamknięty. Przynajmniej z mojej strony. Czas się wziąć za siebie i zmienić wiele w sobie i swoim życiu. Dziękuję za analizę ;-)
  4. Trochę przesadzasz red. Przez kilka lat w ogóle nie miałem z nią kontaktu, nie myślałem o niej, ni nic. Dla mnie zawsze była w koszyku "kur*y", to nie jest jakieś love story. Fakt, po tym co napisaliście widzę w tym manipulacje i daje się na nie zrobić. Dziś zmieniłem podejście jak napisaliście. Nie zależy mi na niej, nawet nie ciągnie mnie do niej. Ma wiele cech, które dla mnie skreślają kobietę. Mi chodzi tylko o fizyczność. Nic więcej. Ale jak widać z jej zachowania, niby podpuszcza, ale jak przychodzi co do czego do zakaz wjazdu. Więc lepiej zerwać kontakt, bo jeszcze później będzie, że to ja ją napastowałem, to ja się próbowałem do niej dobrać, itp.
  5. Zaręczyny na 100%. A reszta to jej słowa. Orkiestra opłacona, sala zarezerwowana i wpłacona zaliczka.
  6. Robię tak, że ją ciągnę za włosy, czy pewnym ruchem przyciągam do siebie, ale o rżnięciu nie ma mowy. Chyba, że ja się za to zabieram zbyt pizdowato... Była sytuacja dwuznaczna o zrobieniu loda, ale jak przyszło co do czego powiedziała tylko "chyba ci dziś popsuje plany na wieczór" Wnioski. Olać, nie spotykać się, co najwyżej popisać, a i to lepiej ograniczyć.
  7. Podejrzewam, że nie widzę nic w tym złego przez to, że sam zostałem zdradzony i przestałem widzieć wielu złych stron zdrady. Tym bardziej jeśli dziewczyna sama się narzuca. Chociaż do pełnej "konsumpcji" nie doszło. W jaki sposób podbudować swoje własne ego? Nie powiem, po sobocie sam czułem się trochę dowartościowany, ale po ostatnim wydarzeniu trochę mi to spadło. A po tym co mi napisaliście to już całkiem spadło to do zera. Ona wiedziała, że zostałem zdradzony i mówi do mnie "co ty sobie o mnie musisz pomyśleć, skoro zachowuje się jak twoja była, ale w sumie to trochę inna sytuacja" i pyta co chwile co myślę o tym co robimy, co myślę o niej
  8. Dzięki red. Dzięki, że poświęciłeś czas i się rozpisałeś. Wiele mi to dało do przemyślenia. Chyba jedno i drugie. I w tym mój największy problem. Jedna mnie zdradziła, kolejna się mną bawi. Zajebiście... Czyli koniec ze spotkaniami z tą panną.
  9. Najśmieszniejsze jest to, że gdy ja rozmawiam z nią normalnie, nie dobierając się do niej to ona dobiera się do mnie, a jak ja zacznę się dobierać do niej to ona stopuje.
  10. Tak dla jasności. Nie chce się z nią wiązać tylko podupczyć. Powiedziałem jej wprost, że nie chce rozbijać jej związku żeby się nie nakręcała
  11. Witam, Bracia pomóżcie mi rozwiązać zagadkę związaną z pewną znajomą. Za czasów szkoły średniej (jakieś 6-7 lat temu) spotykałem się z pewną dziewczyną. Ona z góry powiedziała, że nie chce mieć chłopaka i nie jest wierna jednemu. Spotkania polegały tylko i wyłącznie na spędzaniu wspólnie czasu, przeważnie u niej w domu, jakieś całowanie, masaże, ale bez seksu. Byłem młody i niedoświadczony w tych sprawach. Później jakoś znajomość się rozeszła i kontakt się urwał. Ja znalazłem dziewczynę, z którą później byłem 4 lata. A jakiś tydzień temu odezwała się znajoma z dawnych lat. Trochę popisaliśmy i w sobotę się spotkaliśmy. Ona zaczęła mi mówić, że cieszy się, że kontakt wrócił, że jej się zawsze ze mną dobrze rozmawiało, itp. Zaczęła mnie wypytywać co by było gdyby inaczej się zachowywała kiedyś, czy bylibyśmy razem. Później, że jaka to ona głupia była, itp. Teraz jest zaręczona, wyznaczony termin ślubu, częściowo opłacone wesele. Rozmawialiśmy długo, ona zaczęła się przytulać, całować mnie i tyle. Chciałem więcej, ale ona nie chciała. Na drugi dzień napisała mi, że powiedziała swojemu narzeczonemu, że się spotkaliśmy, że mamy kontakt i że ona potrzebuje takiego kolegi. Niby nie powiedziała rzeczy, które by ją pogrążyły. A jej narzeczony się na to zgodził i niby nawet powiedział, że powinien mi podziękować, że ona ma teraz lepszy humor. Wczoraj do mnie napisała, że chce się spotkać i za 20min po mnie przyjedzie. Pojechaliśmy w pewne ustronne miejsce. Od słowa do słowa, przeszliśmy na tematy "ciekawsze", za chwile ona sama wchodzi mi na kolana i kładzie się na mnie, zaczyna całować po szyi. Ja ręką po brzuszku i do piersi, to ona, że za wysoko mam ręce Ja ręką po brzuszku i w dół, to ona "chyba cie dziś rozczaruje" Łapię ją za tyłek przez spodnie to pyta czy ma fajny tyłek, a ja mówię, że przez spodnie ciężko powiedzieć, a ona na to, że inaczej nie sprawdzę. Po spotkaniu napisała mi, że czwartek ma wolny i mam się przygotować i spędzić czas z nią. Co chwile mi zadaje pytania czy żałuję tego co robimy, czy chce dalej mieć z nią kontakt, czy popsuła mi plany na wieczór, itp. Może ktoś miał podobną sytuację. O co tej kobiecie chodzi? Bo z jednej strony pokazuje, że chce, ale tak naprawdę nie chce. I to nie jest typ cnotki, a raczej w druga stronę. Przynajmniej takie wrażenie sprawia, a i sama mówiła, że kiedyś lubiła się bawić facetami
  12. Sprawa wygląda tak: Jakaś 4 w nocy, piliśmy piwo na schodach starego dworca, podjechała policja, piwa leżały na schodach. Kolega dostał 100zł mandatu, koleżanka (jego dziewczyna) nie dostała (bo jak to powiedział policjant "jest kobietą w tym towarzystwie i mandatu nie dostanie", a ja nie przyjąłem mandatu 100zł, policjanci wypisywali mandat dla kumpla, a ja w rozmowie z kumplem coś tam przeklnąłem, ale nie w stronę policji czy też mając na celu ich obrażać, nie mam tego w zwyczaju. Dla mnie zawód jak każdy inny, nawet sam się zastanawiałem czy nie iść do policji. Kumpel dostał mandat i odjechali. Po kilku dniach dostałem wezwanie na komisariat. Na komisariacie złożyłem wyjaśnienia. Policjant powiedział, że chodzi o usiłowanie spożywania alkoholu w miejscu publicznym i używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne w miejscu publicznym. Policjant zapewniał, że nie chodzi o to, że niby coś w stronę policjantów mówiłem. Zaproponował mi za to 400zł. Ja się nie przyznałem. Później wydrukował moje wyjaśnienia. Dal do podpisu jakiś protokół. Na pierwszej stronie protokół praktycznie w ogóle nie wypełniony, więc zapytałem dlaczego daje mi nie wypełniony protokół do podpisu. To zaczął mówić, że on wie jak wypełniać protokół i mam podpisać. Trzy razy tak mówił, aż w końcu zabrał protokół i powiedział, że to jest "złośliwa odmowa podpisu". Na drugiej stronie były moje wyjaśnienia, więc podpisałem. I była jeszcze jakaś formułka, której już teraz nie pamiętam, ale podpisałem. Dziś do mnie dzwoni kumpel, że do jego dziewczyny przyjechała policja i że ma wezwanie na komisariat i mnie się pyta co ma zrobić, choć sam mówił, że nie chce żeby ona miała problemy później itp. Więc mówię, nie będę go namawiał do zeznawania na moja korzyść skoro sam nie chce tego zrobić, bo później w razie co będzie na mnie, że go namawiałem i będzie jeszcze gorzej. Tak wygląda sprawa. Dlatego pytam co w tej sytuacji najlepiej zrobić? Pójść odwołać zeznania? Czy co? Chociaż wydaje mi się, że skoro już sprawa toczy się dalej to nie będzie takiej możliwości. Tutaj ma być sprawa w sądzie bez mojego udziału, a dopiero później jeśli będę chciał się odwołać to dopiero będę mógł uczestniczyć w sprawie, więc kiedy taki wniosek w razie co złożyć? Masz jakiś wzór?
  13. 400zl bo niby przeklinalem Tam niby kamera gdzies jest. Ale nie chce mi sie w to wierzyc bo nie mam jak tego sprawdzić bedac w pracy. Za dwie godziny koncze i wtedy sprawdze czy tam jest kamera.
  14. Czyli co najlepiej terwz zrobic? Tylko to chyba byly wyjasnienia, a nie zeznania Bo nawet na wezwaniu bylo napisane nie oskarżony tylko osoba co do ktoreh istnieje podejrzenie popelnienie wykroczenia
  15. Witam, Jakis czas temu nie przyjalem mandatu za usilowanie spożywania alkoholu w miescu publicznym. Mandatu nie przyjąłem. Dostalem wezwanie na komendę. Zlozylem zeznania, ze nie pilem. Teraz znajomi dostali wezwanie jako swiadkowie. A ze oni przyjeli mandat, a ja nie to teraz nie chcą zeznawac na moja korzyść zeby nie miec problemow. Moje pytanie. Czy moge isc odwolac zeznania na komisariat i jednak przyjac mandat?
  16. Tu nie chodzi o to, że mi przeszkadzało, ze się nie czepiała o wszystko, ale chodzi o takie proste sprawy. Idziemy na zakupy, pokazuje jej dwie koszulki i pytam w której lepiej wyglądam, a ona mi mówi, że w obu jednakowo. Nawet kiedyś wybrałem jedną fajną koszulkę, a drugą taką, której za żadne pieniądze bym nigdy nie ubrał i wiedziałem, że kolor tej koszulki jest kolorem którego ona nie lubi, a ona i tak powiedziała, że w obu mi ładnie. O takie coś mi chodzi, a nie o urabianie żebym chodził pod jej dyktando. Takie proste sprawy jak właśnie ubiór. Zawsze pokazywałem jej rzeczy, które mi sie podobają i mówiłem żeby pomogła wybrać między dwoma lub więcej rzeczami. A ona i tak zawsze swoje. Z fryzurą tak samo, czy miałem mega krótkie czy dłuższe i nie ogarnięte włosy, dla niej było to bez znaczenia. Z wagą tak samo. Jak byłem przy sobie i miałem 105kg (nie kulturysta tylko brzuszek) to jej nie przeszkadzało, a jak miałem 80kg i duuużo mniejszy brzuszek to również jej pasowało. I tak jak wspomniałem, nie chodzi mi o urabianie, ale wzajemną pomoc w doskonaleniu siebie. Według Was mogę być pantoflem, ale mi przeszkadzało to, że w każdym aspekcie naszego wspólnego życia nic jej nie przeszkadzało. Tak jakby była obojętna na to wszystko. A obojętność to nie jest nic fajnego.
  17. Nie mam zamiaru jej wybaczać. Najlepiej chciałbym się odciąć od niej raz na zawsze i nie przejmować się tym co się z nią dzieje i z kim się puszcza, ale to jest silniejsze ode mnie. Póki co robię tak żeby z każdego spotkania wyjść "zadowolony", "zaspokojony". Nawet ograniczam całowanie się z nią do minimum. Byle jak najszybciej ją rozebrać i dobrać się do tego czego chcę, a jak ma okres to również trening ust jej się przyda. Nie uważam się za hojnie obrażonego przez naturę, ale co z tego skoro i tak zawsze wychodzę ze spotkania "zadowolony, "zaspokojony". A po drugie tutaj spotykam się z nią gdzieś po kryjomu w wiadomym celu, a na boku pisze z innymi pannami, choć i tak średnio mam ochotę znów wchodzić w związek. Że tak powiem, na niej chce "potrenować" różne rzeczy, bo i tak nie traktuje jej jak normalnej kobiety. Ona zresztą też mnie nie traktuje tak jak kiedyś. Nie interesuje się mną aż tak. Jedyne pytania, które mi zadaje to "jak w pracy?", "co robiłem danego dnia?", "jakie mam plany na kolejny dzień?", gdy ją odstawię do domu i później rozmawiamy przez telefon to pyta "czy jestem już w domu?". Więc nie przejmuje się tym co się ze mną dzieje, moim zdrowiem i innymi rzeczami związanymi ze mną. Także pomijając już sam fakt tego co zrobiła to i tak nic by z tego nie było, skoro jej nawet nie interesuje co się ze mną dzieje. A taka kobieta mi nie potrzebna. W sumie przez cały związek mało się mną interesowała. Co bym nie ubrał było ok, jakiej fryzury bym nie miał było ok, czy miałem długie czy krótkie paznokcie było ok, czy miałem 105kg czy miałem 82kg też było ok, czy pracowałem czy nie pracowałem też było ok, na zakupach co bym jej nie pokazał dla siebie jej się podobało. Nic jej we mnie nie przeszkadzało. A paradoksalnie mi przeszkadzało, że jej nie przeszkadzało nic we mnie i często o tym rozmawialiśmy, ale rozmowy nic nie dawały. Także szukam złotego środka żeby się od niej uwolnić, ale nie na chwilę tylko na cały czas. Myślę nad wizytą u psychiatry albo podobnego specjalisty, bo sam nie potrafię sobie poradzić. A i rady wielu osób również nie pomagają. Więc mam nadzieję, ze jakaś terapia mi pomoże wyjść z tego. Co do mojego drugiego pytania to przejmuję się tym, dlatego, że mam obawy przez stosunkiem z innymi kobietami, czy faktycznie ze mną jest coś nie tak i kolejne partnerki będą tak samo uważały. Pojechał bym na dziwki z Roksa, ale i dziwka prawdy nie powie
  18. Ona niby się zapiera, że z tamtym gościem się nie spotyka już, nie ma z nim żadnego kontaktu, itp. Ale skoro kiedyś kłamała to z jakiej racji ma teraz mówić prawdę. A odpowie ktoś na moje drugie pytanie? Bardziej mnie to drugie pytanie męczy
  19. Nie robię. Od kiedy mnie zdradziła żadnej kobiecie nie mam ochoty zrobić minetki.
  20. Nie jesteśmy razem. Nie spotykamy się oficjalnie. Nie potrafię się od niej odciąć i dać sobie spokój. Spotykamy się pod pretekstem jedzenia czy rozmowy, a kończy się seksem, a czasem seksem i kłótnią...
  21. Nie chce zakładać nowego tematu, wiec zapytam tutaj. Powiedzcie mi Panowie jak to jest. Przez kilka dni laska zachowuje się jak suka, traktuje mnie jak szmatę, nie chce rozmawiać, mówi, że ma tego wszystkiego dosyć, że zmieni numer telefonu żebym do niej nie dzwonił, że nie chce ze mną być, że już ma dość ciągłych kłótni, a na drugi dzień odwiedzam ją, ona ma podobne podejście, ale jak stwarzam sytuacje w której daje jej buziaka to ona zmienia podejście o 180 stopni i sama rzuca się na mnie i zaczyna całować, po chwili przestaje i mówi, "dam znać jak ojciec pójdzie do pracy, a teraz idź". Dostaje SMS "już" przyjeżdżam, a ona w samej koszulce i majtkach otwiera mi drzwi, idziemy do pokoju i zaczyna się. Najśmieszniejsze jest to, że miała okres, a mimo to chciała seksu. I od tego czasu pisze codziennie czy się spotkamy, pisze co robi w ciągu dnia. Całkiem jak nie ona przed tą sytuacją. Spotykamy się wieczorem gdzieś w aucie i po chwili gadki pyta się czy może przyjść do mnie na kolana, a później wiadomo. Moje pytanie: Skąd taka nagła zmiana zachowania? I drugie pytanie: Czy jestem aż taki kiepski w łóżku skoro raz stwierdziła, że masaż łechtaczki, który robię jej swoimi palcami daje jej więcej przyjemności niż seks?
  22. Mega mocny post. Daje dużo do myślenia i wiele wyobrażeń. Niestety dla mnie tylko te negatywne. Ale wielki plus za to co napisałeś. Daje mi wielkiego kopa do wywalenia w kosmos mojej ex, a gdy znajdzie kogoś to zrobić z niej taką szmatę jak w tym poście.
  23. Tutaj jest raczej odwrotna sytuacja. Raczej byłem średni/kiepski w łóżku, ale było jej ze mną dobrze. A gość, z którym mnie zdradziła to typowy playboy, więc i pewnie dobry ruchacz. Ale teraz to już i tak bez znaczenia... U nas nie było problemów typu, że ja mam wszystko stawiać, mam jej usługiwać, że ciągnęła ze mnie kasę. Było bardzo dobrze, mało kłótni. Każdy nam zazdrościł związku, że się tak dogadujemy i w ogóle. Ale jak widać skończyło się to inaczej...
  24. Mi wyszło: Wirtuoz ISTP-A Introwertyk 56% Realistyczny 59% Kierujący sie logika 54% Poszukujacy 63% Asertywny 55% Cos malo tych procentów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.