Skocz do zawartości

nieidealny świat

Starszy Użytkownik
  • Postów

    380
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    100.00 PLN 

Ostatnia wygrana nieidealny świat w dniu 4 Marca 2019

Użytkownicy przyznają nieidealny świat punkty reputacji!

7 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

9902 wyświetleń profilu

Osiągnięcia nieidealny świat

Kapral

Kapral (4/23)

1,4 tys.

Reputacja

  1. @Tajski Wojownik miałem nic nie odpisywać, ale po przeczytaniu tego emocjonalnego rzygu po prostu... Niczego się nie nauczyłeś na swoich wcześniejszych błędach. Równie dobrze możesz zacząć czytać ten wątek od początku, bo absolutnie wszystko jest nadal aktualne.
  2. Podstawą negocjacji jest możliwość odejścia od stołu. To, że się "nie pierdoliłeś" w tańcu jest gówno warte jeśli nie potrafisz wstać i wyjść. Naiwniak. Na pewno nie prócz "jednego". Po prostu to jedno Cię najbardziej chwilowo uwiera i dlatego zwracasz na to uwagę. No i? Tu Cię boli, że gadając sobie z ex nie wspomina o Tobie i jak jej z Tobą dobrze. Nurkujesz w tej cipce po uszy a Twoja samoocena prawie leży i kwiczy. Na pewno robienie z tego "problemu" to przegrywanie shit-testu i to śpiewająco Jesteś zakutym łbem. Pieprzonym białym rycerzem, a zbroja lśni, że aż oczy krwawią. Serio? Rozmawialiście o tym??? Niech zgadnę opowiadałeś jej jak się z tym źle czujesz I co przytuliła Cię i pogłaskała? Podała Ci chusteczkę? Powiedziała że będzie dobrze? Powinieneś się cieszyć, że Cię jeszcze nie kopnęła w dupę po akcie samokastracji w postaci rozmawiania o tym jak niekomfortowo się poczułeś Gdybyś był silnym psychicznie, pewnym siebie i swojej wartości samcem to nie przejął byś się tym wcale. Wbij sobie do głowy raz na zawsze, że jeśli ona nie wie, że jest Twoja, to i tak pójdzie w pizdu. A jak ma pójść w pizdu to lepiej szybciej niż później. Znajdź lustro spojrzyj w nie, i zdziel tego zakochanego naćpanego hormonami szczęścia debila z otwartej po ryju. Już? To jeszcze raz popraw. Jesteś facetem, ostatnie co masz robić to reagować emocjonalnie. Tak fajnie się ćpa hormony szczęścia ale związek to tylko biznes, w Twoim interesie jest móc spuścić z krzyża a w jej byś strzelił gola i zapierdalał na rodzinkę. Nie jesteś dość silnym i zdecydowanym samcem to sobie utrzymuje kontakty z byłymi i orbiterami I jeszcze raz - jeśli się tym przejmujesz to dajesz jej wyraźny znak, że to nie ty jests alfa tylko ten drugi W końcu jemu nie przeszkadza, że ona kogoś ma TL:DR; Nawet nie ma co Ci zbytnio radzić, ty wszedłeś all-in i się odsłoniłeś. Raczej już sytuacji nie wyratujesz, zachować twarz możesz tylko działając konsekwentnie. Skoro zwróciłeś jej uwagę a ona nadal to robi to po prostu wystaw za drzwi i życz wszystkiego najlepszego. Żadnego komentowania, wyjaśniania, drugich szans i innego pierdolenia. To ona ma się domyślić gdzie zjebała. Wtedy po tygodniu jeśli nadal będzie skomleć pod drzwiami to możesz z nią pogadać z pozycji SIŁY i ewentualnie jeśli bardzo się będzie starać - pozwolić jej wrócić - NA TWOICH WARUNKACH. A jak się nie przejmie wcale rozstaniem, to i tak miała Cię zostawić, byłeś tymczasowym czaso-umilaczem. Kurwa mać, ludzie! Miejcie trochę szacunku do siebie.
  3. A ta koleżanka była najpierw puknięta? Badam intencje bo początkowy (oby tylko) scenariusz nie został napisany przez Ciebie Hehehehe ale żeś jej shit-test zrobił nieświadomie One wszystkie nie są z "tych". Dopóki same nie zakosztują, że można i mieć kutasa i na niego polować Ja tu widzę wiarygodny powód do shit-testowania Ciebie czy się "poczujesz" i przebędziesz ją ratować Uważaj czy to się nie zacznie powtarzać Rozbroiłeś shit-test, namyśliła się i jednak wskoczyła na drąga Mogło też rzeczywiście chodzić o klucze... Ale czy chodziło? Po pierwsze jesteś dla niej bad boyem i co do zasady "silnym" samcem bo... poniekąd ją odrzuciłeś Jeśli kobiece ego czegoś nie może znieść to odrzucenia po tym jak już zaoferowała cipkę Dlatego ona ma teraz zwarcie styków i usiłuje Cię cipką udobruchać Te teksty służą kilku celom: 1. jej racjonalizacja sytuacji (wmawia sobie, że to jest ok) 2. sygnalizuje Ci wzajemne zależności 3. buduje narracje "my", "razem" itp. itd. 4. zakładam że wkrótce dojdziesz do momentu, w którym ona powie "sprawdzam" Ona CHCE związku z TOBĄ. Chce Cię urobić, uwikłać, stworzyć wspólne wspomnienia, do tego dochodzi haj hormonalny, który jej nieustannie podtrzymujesz rżnąc ją i jednocześnie nie chcąc z nią być Co do zasady to ona oszukuje samą siebie, że coś ugra (standard u kobiet). NIE, nie powinieneś się z tym czuć źle, nie wykorzystujesz jej, powiedziałeś wprost, że nie chcesz związku. Jeśli już to ona próbuje manipulować Tobą, wykorzystać ciebie i Cię w ten związek wmanewrować. Na moje rozkoszuj się jazdą tylko nie przegap ostatniego przystanku żeby wysiąść No chyba, że cipka smaczna i chcesz w niej jednak zostać (czym ona osiągnie swój cel). W takim przypadku pamiętaj, że musisz być niedostępny i nie może czuć się Ciebie całkowicie pewna - inaczej ten przepiękny haj emocjonalny momentalnie się wypali Enjoy your ride.
  4. Skoro wiesz, że narobiłeś głupot to po co je robiłeś? Nie byłeś świadomy, że to głupie? Na co liczyłeś? Albo zobaczyłeś ten jej profil randkowy i Cię zakuło, że skacze sobie radośnie po innych kutasach. Nie byłeś pierwszym i nie będziesz ostatnim - tego możesz być spokojny. Swoją drogą jest w tym jakieś dziwne pojmowanie relacji w Twojej głowie, ale o tym dalej. Pierdu, pierdu, ja, ja, ja.... ja ofiara. Szok i niedowierzanie. Czy ty widziałeś kiedykolwiek kobietę, która to sama z siebie i z własnej nieprzymuszonej woli przyznała, że spierdoliła związek? Abstrahuję od przypadku, w którym już jesteś szczęśliwy z inną bo to tylko manipulacja by sprawdzić czy Cię ruszy Naiwniak. Oczyścić atmosferę to ty możesz dając sobie po ryju z kumplem i robiąc potem flaszkę. Oczyszczanie atmosfery rozmową po rozstaniu z byłą to.... delikatnie mówiąc proszenie się o fisting Zdarzają się kobiety, które mogą się wznieść "ponad" całą sytuację - ale najczęściej i tak tylko dlatego, że złapały coś lepszego na haczyk Oczywiście, że oczekiwała byś jaśnie panią przepraszał i błagał o dostęp do cipki Ile ty tu na tym forum już jesteś? Bo zachowujesz się jakbyś dotarł wczoraj. Ciekawość by jej spać nie dała Jak już musisz tam iść i się z nią spotkać, to wyłóż co myślisz BEZ AUTOCENZURY, po czym dodaj że możecie być przyjaciółmi. Jak chce Ci się zakisić to dodaj, "... z benefitami" - tylko wyłóż jej zasady OD RAZU i pogódź się, że nie będziesz jedynym kutasem, na którym równolegle skacze Minęło trochę czasu i pamiętasz tylko to co dobre. Nasze mózgi wypierają złe i nieprzyjemne informacje, dlatego po czasie ludzie sobie upiększają "w sumie to nie było źle, może by do tego wrócić"... Przepis na katastrofę A co to zmienia, mogła równie dobrze skakać po kutasie zaufanego/byłego typa jak z nią byłeś Chcesz się nigdy nie zawieść? Ufaj tylko sobie. Ona Ci artykułuje wprost, że chce mieć jelenia, który na nią i "bombelka" zapierdala. Kolejny dzieciak, kolejne 500+, potem rozwód, wyczyszczenie Cię z kasy i można żyć. Czego nie rozumiesz? Ona dobrze wie jak dbać o swoje interesy A ty z kolei myślisz kutasem i chcesz go na siłę wcisnąć w pułapkę na myszy. Ona chce nowego baby-daddy do dojenia. Urobiła cię kuciapką i tyle Masz dziecko, skup się na sobie zadbaj o przyszłość dziecka a jakaś panna się zawsze przyplącze Fajnie, cieszę się, ale patrząc na to jak się dalej zachowujesz, to wychodzi na to że się cofasz. Twoje decyzje powinny być OSTATECZNE. Po coś się rozwiodłeś z żoną, po coś się rozstałeś z tą kobietą. Naucz się do cholery konsekwencji w działaniu. Nie mówię, żebyś ślepo brnął gdy podejmiesz złą decyzję, ale zrewidowanie kursu to nie zawrócenie do punktu wyjścia do cholery. Ustal fakty: 1. Czego ty chcesz od życia? 2. Czego ty oczekujesz od swojej kobiety? 3. Czego oczekujesz od tej konkretnej kobiety? Uniwersalne rady: 1. Zajmij się sobą i swoim rozwojem to i Twojemu dziecku krzywda się nie stanie. 2. Jeśli masz w coś inwestować to zdecydowanie lepiej inwestować w przyszłość swoją i swojego dziecka niż w obcą kobietą ze nie twoim dzieckiem i domem na dokładkę 3. Jeśli odczuwasz głód emocjonalnego związku i chcesz być kochany prawdziwą i szczerą miłością... to możesz spraw sobie psa Z doświadczenia, jeśli miałeś powód by odejść, to ten powód nie zniknął, najpewniej nigdy nie zniknie i jeśli będziesz na tyle głupi by wrócić - bankowo nasili się z czasem. Kobiet w jej wieku dochodzących do ściany i budzących się, że nagle zainteresowanie nimi zanika jest ogrom. Jeśli dbasz o siebie to Twoje akcje się umacniają z czasem, zyskujesz przewagę, nie zadowalaj się półśrodkami. I jeszcze raz - ustal czego chcesz bo bez tego będziesz ciągle biegał za własnym ogonem.
  5. Konsultacja u prawnika koniecznie. Określić stan prawny, sprawdzić KW, wrzucić matkę w BIK i zobaczyć czy coś nie wisi w powietrzu, to samo z bratem Jeśli brat nie chce sprzedać to jak Mosze Red napisał - da się to zrobić prawnie, ale licytacja = mniejsza wartość ze sprzedaży niż rynkowa - wszystkie koszty postępowania - wszystkie długi na mieszkaniu/bracie, jeśli na tym etapie będziesz wierzycielem to dostajesz kasę a on resztę z tego co zostanie - jeśli zostanie. Jeśli będzie zaskarżał wszystkie decyzje to może to trwać latami. Jeśli ściągnie sobie na głowę kobitę z niemowlakiem to masz temat praktycznie nie do ruszenia "po dobroci" No chyba, że gmina dysponuje lokalami - co się nie zdarza wcale Załatwić z wszystkimi zrzeczenie się mieszkania. Rzeczone mieszkanie przepisać na Ciebie, ty bierzesz hipotekę na 150k żeby spłacić brata. Masz 50% wkładu, 150k pln na 20 lat to rata jakieś 800zł. Jeśli masz prace na pełen etat i dobrą historię to bank powinien to łyknąć. Jak nie - wydłużyć okres kredytowania na 25 czy 30 lat i musi przejść. Może też być sytuacja analogiczna, on bierze krechę i spłaca Ciebie. Znów 50% wartości więc bank ma niskie ryzyko, wystarczy że jest stały średni dochód. Całość takiej operacji tylko pod okiem prawnika bo momentów, w których rodzina może Ci wykręcić wała jest multum. Jeśli brat tam mieszka to na dzień dobry ma uprzywilejowaną sytuację, bo działając w złej wierze może tam siedzieć latami niezależnie czy twoje będzie w części czy całości. Szukaj prawnika. Wszystkie ustalenia muszą być poświadczone notarialnie, nic na gębę.
  6. Ale był wsad czy nie było wsadu. Jak był wsad to pannie pojawiły się nowe opcje i chciała spróbować czegoś innego. Jak nie było wsadu to postanowiła poszukać czegoś bardziej perspektywicznego Twój problem polega na tym, że ten "związek" to jedyne co znasz - a zatem uważasz, że tak już będzie zawsze Nie będzie. Upewniła się po prostu, że nie chce być z Tobą, ograniczałeś jej opcje, od nastolatki była z Tobą - a ona chce nowego fajnego z bogatego domu co to ją przewentyluje i powie że to z miłości Czyli jej dom rodzinny do normalnych nie należy. Psychoterapia potrzebna jest dzieciom, których rodziny były/są dysfunkcyjne i najzwyczajniej w świecie nie mają w nich oparcia. Względnie po przebytych traumach Ty to mogłeś sobie uważać co tylko chcesz. Nic innego nie znasz, ona zresztą też Nie, nie można ich było rozwiązać rozmową, gdyby było można to by Cię nie odpaliła tylko porozmawiała, a zatem w jej interesie było z Tobą NIE rozmawiać Szczerze to ty możesz sobie zwalić dziś wieczorem konia. A kochasz to ty ewentualnie swoje wyobrażenie o niej Dupa cię odpala, blokuje i jeszcze wmawia, że to Twoja wina a ty jak jakiś spierdolony debil usiłujesz znaleźć kontakt i jej wytłumaczyć jak bardzo się myli, że Cie zostawiła No litości... Chcesz jej pokazać, że zrobiła błąd? Spotkaj się z atrakcyjną dupą, której nie lubi i wstawcie sobie słit focię na fejsika na publiczny Jak widzisz NIE ZNASZ zasad tej gry, między innymi dlatego zostałeś odpalony Nic strasznego, poduczysz się na kilku dupach i w końcu będziesz graczem Zarywać to takiej ilości dup jednocześnie ile tylko zdołasz W dupie byłeś i gówno widziałeś. Jak możesz kochać zepsutą dupę, która świadomie Cię spławiła i jeszcze usiłowała Ci wbić poczucie winy Ty weź znajdź lustro, a potem przyjeb tej piździe w odbiciu z otwartej na otrzeźwienie Ehh... Ty nic nie wiesz i co Ci poradzić Garść zasad podstawowych: - w Twoim życiu najważniejszy jesteś ty, nikt inny - nie stawiaj NIGDY cipki na piedestale - wnosisz tyle samo (jak nie więcej) do związku co kobieta, nie musisz koło niej skakać jak tresowany pudel i aportować kapci z puszkiem - mów co myślisz, jeśli się ograniczasz żeby się przypodobać.. stawiasz cipkę na piedestale Co do tej panny: - sam ją zablokuj wszędzie, jak Cię odblokuje to się zdziwi - ogarnij sobie słit focie z jakaś atrakcyjniejsza od niej dupą - tak dla równowagi - masz 19 lat i jesteś wolny, przed tobą ocean cipek próbuj je wszystkie - możesz być rozrywkowy, ale nie głupi - przypadkowe dupy tylko w gumie Na czym świat stoi, do przeczytania: - Kobietopedia - Mistrza ceremonii, kierownika tej sekty porywaczy ciał Marka K. - No More Mr Nice Guy - metodologiczne podejście do tego dlaczego faceci przegrywają w związkach - Kiedy życie nas przerasta - tak żeby trochę zmienić perspektywę i nabrać dystansu Tak czy inaczej - ogarnij sobie nową dupę i się ćwicz. Pozdrawiam
  7. Nie chciało mi się czytać jej pierdololo wybacz. Zakłam tam coś w stylu "bla bla bla jesteś zły", po czym pewnie przeszła do "bla bla bla oszukałeś mnie", kończąc zapewne "bla bla bla twoja wina" . Po 1 po chuj się odzywałeś. Po 2 na co Ci analizowanie tego, co Ci to dało? Po 3 oducz się dawania atencji czemuś co już Cię nie dotyczy. Nie jesteś za nią odpowiedzialny. Przestań o niej myśleć. Przestań poświęcać jej uwagę. Masz teraz fajną dupeczkę, nią się zajmij.
  8. Wyjdź zatem do ludzi? Puby, kluby, kawiarnie, centra handlowe, grupy fb i zarzucić temat "komu się nudzi, kawa na mieście" Zdecydowanie złe miejsce. W najlepszym przypadku zrobisz z siebie beta i dasz się w końcu owinąć/zmanipulować jakiejś dupie na orbitera. Dlaczego tak sądzę? Bo: Nie jesteś z panną, a ona robi Ci dym. I w dodatku ty się tym przejąłeś i zacząłeś tłumaczyć Przecież lepsze zawodniczki na tym tinderze będą z Ciebie miały idealny tampon emocjonalny i sponsora kaw Klaun-zabawiacz czaso-umilacz. Chcesz sobie pogadać o jakichś wyższych ideach? Znajdź sobie kumpla Widzisz? Jak ta durna dupa Cię absorbuje? Siedzisz, gotujesz się, myślisz... Masa energii psu w dupę O to, że pannę odrzuciłeś - to ta teraz będzie robić wszystko, żeby Cię zranić. Witamy w prawdziwym świecie. I nie, nie ważne jak bardzo zapewniała Cię, że to rozumie Tym wszystkim koleżankom pewnie zdążyła już dawno naopowiadać, że jesteś pedałem więc pewnie dlatego się zdziwiły, że nagle jesteś na tinderze Popsułeś jej narrację Ależ oczywiście misiu-pysiu Masz rację, tylko niestety masz gówniane wzorce i nie widzisz shit-testów nawet jak okrutnie śmierdzą gdy w nie wdepniesz Ja osobiście przy takiej akcji, że koleżanki jej raportują a ta mi robi dym - napisał bym jej wprost, że to wszystko przez to, że nie chciałeś robić jej przykrości ale po prostu miała za małe cycki. Bo widzisz, w to akurat łatwo jej będzie uwierzyć, obruszy się i zamknie ryj. A nie ty wymyślasz że nie chcesz być w związku albo "w takim" związku itp itd Poza tym NIGDY się nie tłumacz ze swoich decyzji. Jeśli uważasz, że postąpiłeś słusznie to wszystkim innym chuj do tego. To TWOJE życie, nikt go a Ciebie nie przeżyje. A wystarczyło zapytać, która to koleżanka, bo tak naprawdę chodziło Ci o trójkąt i dlatego zerwałeś Tak to jest shit-test, który koncertowo oblewasz bo: 1. przejąłeś się 2. dałeś się wciągnąć w dyskusję 3. co gorsza zacząłeś się tłumaczyć 4. nadal się przez to gotujesz 5. jej cel w postaci Twojej reakcji emocjonalnej został osiągnięty Niekomfortowo się czujesz? Serio? I takie małe gówno sprawia, że Ci źle? Młody musisz się jeszcze wiele nauczyć i to szybko bo gwarantuję Ci, że spotkasz kiedyś naprawdę podłych ludzi w swoim życiu i nie życzę Ci byś miał wtedy tak cienką skórę jak masz teraz Jedna nadąsana odrzuceniem cipka sprawiła, że źle się czujesz Ja pierdole. Oj młody młody. Zaobserwuj proszę jedną prostą rzecz. Wszystkie negatywne emocje, które przewalają się w Twojej głowie - SAM SOBIE SERWUJESZ. To Twoja podświadoma decyzja by cię tym przejmować, o tym myśleć, się tym zamartwiać, szukać podstępu, zastanawiać się co miała na myśli... itp itd Widzisz już? Zrozum, że coś co nie istnieje - nie może Cię tu i teraz zranić. To tylko znaczenie jakie temu nadajesz i Twoje własne myśli sprawiają Ci ból Przestań nadawać temu energii i znaczenia, nie poświęcaj jej już swojej uwagi bo to właśnie ta atencja, którą jej dajesz buduje siłę tych wszystkich negatywnych emocji. Co do zasady, to to czemu poświęcasz najwięcej uwagi będzie tym czego najwięcej w życiu doświadczysz. Dlatego negatywnym ludziom nigdy nic się nie uda, a pozytywni ludzie mogą się zdawać jakby mieli wiecznego farta. A wszystko to zależy po prostu od Twojej percepcji. TWOJEJ PERCEPCJI. To TY decydujesz jak się ze wszystkim czujesz, zdecyduj zatem świadomie, że Cię to nie obchodzi i spożytkuj całą tę energię na coś pozytywnego Podsumowując: Odezwała się? Fajnie co słychać. Robi dym? Wybacz nie mam czasu na Twoje żale. Nie rozmawiam z negatywnymi ludźmi. Zaczyna po Tobie jechać? Gasisz małymi cyckami, za wielką dupą, czymkolwiek i ucinasz kontakt Nie zaprzątaj sobie głowy i czasu czyimś wyobrażeniem Ciebie. I nigdy się nie tłumacz jeśli uważasz, że postąpiłeś słusznie. A teraz otrzyj już to mleko spod nosa i wyhoduj jaja. Przejdź przemianę mentalną z tego bojaźliwego i przejmującego się zdaniem wszystkich naokoło chłopca w silnego, zmotywowanego i zdeterminowanego faceta, który ma plan, wie jak go zrealizować i właśnie igrasz z życiem przeszkadzając mu w tym. Czaisz już tę przepaść między tymi postawami?
  9. Ja pierdole. Stary żal mi Ciebie. Popełniłeś po drodze każdy możliwy błąd, a w dodatku utożsamiałeś i obarczałeś się winą za rzeczy w swoim życiu, na które nie miałeś praktycznie żadnego wpływu. Tak się właśnie kończą małżeństwa "z rozsądku". Zapewne ślub wzięli na wieść o tym, że zbrzuchacił matkę? Brak silnego męskiego wzorca, matka zapijała swoje smutki i przelewała całą swoją "niedolę" i obwiniała Cię za wszystkie swoje złe wybory. Musisz sobie uświadomić, że zostałeś ukształtowany żyjąc "dramatem" swojej matki Smutna historia, ale znów, NIE JESTEŚ WINIEN tego, że ktoś ją zgwałcił. A już na pewno nie jesteś winien NASTĘPSTW tej sytuacji. Tak jest to w chuj smutne i nikt nikomu przeżyć czegoś takiego nie życzy, ALE to nie ty ją zgwałciłeś, to nie przez Ciebie tak się stało. A już na pewno nie przez to, że nie chciałeś rozdziewiczyć jej ty. Relacje ze zmyślonymi przyjaciółmi nie mają nic do rzeczy. Biblia jako książka to po prostu spis zasad funkcjonowania społecznego okraszony rytuałami, napisana właśnie w taki sposób by ludzie zagubieni mogli w niej znaleźć względnie uniwersalną odpowiedź, niezależnie od powodu. Potrzebowałeś "uciec" od problemu i coś obwinić, programowanie społeczne i ta konkretna książka pod ręką dokonała dzieła. Nie miałeś silnego wzorca męskiego, a w domu jedynie złe przykłady "radzenia" sobie problemami więc w sumie lepsze i to niż zapijanie się jak matka. Bo chyba na prawdę, nie sądzisz, że jakakolwiek "siła wyższa" - obojętnie jak ją zwać - która stworzyła cały wszechświat, pokierowała specjalnie losem takiej mikroskopijnej pchły jaką jesteś? No i nic dziwnego. Naucz się, że nigdy nikogo nie zmienisz bo masz akurat takie widzimisię, jeśli osoba ta sama nie widzi, że potrzebuje zmiany i sama nie chce się zmienić. Jedyne co sobie mogłeś ustawiać do pionu to wacka Syndrom zbawiciela. Ponieważ cały czas obwiniasz się za wszystko, co Cię w życiu spotkało i naczytałeś się pierdół to usiłowałeś kogoś uratować. Włączył Ci się syndrom zbawiciela drogi kolego. Co więcej wchodziłeś w to co raz głębiej i żyłeś kolejnymi dramatami INNYCH OSÓB. Kolejny dramat, kolejnej osoby i znów ty, zbawiający świat, miałeś pelerynę? Jedyny przebłysk zdrowego rozsądku to spierdalać Dobre i to... Ale zabrałeś kobietę którą nadal musiałeś ratować bo jej się tatuś zepsuł. A i powinieneś był typowi kontrolną lepę na ryj wyjebać, on Cię traktował bez szacunku bo nigdy o szacunek nie zawalczyłeś Rozwiązywaliście wszystkie jego problemy za niego to nic dziwnego, że traktował was jak gówno Zdajesz sobie sprawę, że na ten moment jedyne czym dla niej byłeś to sposobem na przeżycie i rozwiązywanie jej problemów? Kurwa jak mi Cię szkoda bo zdajesz się inteligenty, po prostu nie miałeś nikogo kto by Ci twardo pokazał gdzie jest sufit gdzie podłoga, w dodatku filozofia "nadstawiania drugiego policzka" docisnęła Cię w zbawiciela I co z tym zrobiłeś? Bo ja bym posłuchał z uśmiechem tego jej biadolenia co niby źle robisz, po czym skomentował "ale ona to Ci kurwa musi zazdrościć, że Ci tak pierdoli" Zamknąłeś jej kiedyś ryj, z uśmiechem na twarzy? Pytam retorycznie I jakieś przemyślenia? Jakaś kurwa mać refleksja? Bo ja bym powiedział, że jak jej się nie odpowiada to niech wypierdala Przecież nie będę jej unieszczęśliwiał na siłę Ale nieeee, ty przecież masz syndrom zbawiciela, a im bardziej ona Ci pieprzy, że robisz coś źle tym bardziej chcesz z nią zostać i ją ratować Z czyjej winy? Z resztą nie ważne, to był gwóźdź do Twojej trumny. Najważniejsza funkcja małżeństwa to spłodzenie dzieci i zapewnienie im wychowania. Fakt, że nie możecie mieć dzieci tylko przyczynił się do zdołowania jej i tak już praktycznie nieistniejącej samooceny. A adopcja... O ile chwali się za chęć - na pewno nie jest to sposób by naprawić związek. W rzeczy samej chęć posiadania dziecka by "naprawić" związek to NAJGORSZY z możliwych powodów. Twoja żona ma wyjebane, bo to nie jest jej dziecko A ty i tak już robisz wszystko źle więc jak śmiesz jej jeszcze zwracać uwagę Widzisz już w jakiej jesteś sytuacji? I to wszystko na własne życzenie, tylko dlatego, że nie byłeś świadomy prawidłowych reakcji samca w związku. Zauważ, praktycznie wszystko w tym związku robiłeś dla niej lub z myślą o niej. Podaj jakikolwiek znaczny przykład, kiedy ona zrobiła coś ważnego sama z siebie, z myślą o Tobie Co... Trudno coś wymyślić? I ty się dałeś tam zawieźć? Bo koleżanka tak jej powiedziała? I jeszcze razem Cię tam zawiozły? Bez komentarza. I dziwisz się? Przecież ty ratując ją przez cały ten czas stałeś się uosobieniem całego zła na tym świecie Akurat brak wiary w Twoim wykonaniu jest raczej niezależny od sytuacji I widzisz, TY nie chcesz ranić dziecka, a ona ma na to wypierdolone, zniszczyła wasz związek, zniszczyła Ciebie, zniszczy i dziecko. I wiesz co? Obwini o to wszystko później Ciebie CHYBA ROZWÓD? Ty to jeszcze poddajesz to w jakąkolwiek wątpliwość? Jakoś mnie to nie dziwi Poza tym jak ma dojść skoro jest z Tobą tylko dlatego, że rozwiązywałeś jej problemy? Na milion procent nie jesteś i nigdy nie byłeś dla niej atrakcyjny fizycznie I na chuj Ci ktokolwiek inny? Żeby Cię poniżać i mówić Ci jak wszystko robisz źle? Zrozum, że ta kobieta wyssała z Ciebie resztki Twojego życia. Jesteś sfrustrowanym i zrezygnowanym gościem który stoi nad przepaścią i kontempluje czy nie było by łatwiej skoczyć I wiesz co, daj jej to, niech się wyprowadzi w pizdu, nawet z dzieckiem. Natychmiast. Wiem, że zbudowałeś już więź emocjonalną ale jedyne co możesz zrobić to zawalczyć o to później w sądzie. Zakładam, że macie wspólnotę majątkową, ale z tego co napisałeś wynika chyba, że mieszkanie nabyłeś przed ślubem. Jeśli nie to zostaniesz sądowo zgwałcony. Nie chcę Cię dobijać, ale dziecko było potrzebne jej tylko po to, żeby jak się już w końcu skapniesz, że ona Cię nie chce - miała dodatkowe zabezpieczenie w postaci alimentów na dziecko. 500+, alimenty na dziecko, alimenty na nią bo przecież ty lepiej zarabiasz a jej się status majątkowy pogorszy... Itp itd Ona jest ustawiona. Zostałeś wydymany. Oszukała Cię, a ty przez cały proces oszukiwałeś siebie. Przyjmij to takim jakie jest, pierwszą reakcją będzie wkurwienie - to zrozumiałe, ale nie pozwól temu wyleźć na powierzchnie i przejąć kontrolę, zrób sobie po prostu wolne od świata na tydzień. Wyłącz telefon, weź urlop, pojedź w góry, nad morze, gdziekolwiek, posiedź w spokoju patrząc na naturę i zastanów się co chcesz w życiu zrobić. Nie co chcesz zrobić z małżeństwem, nie co chcesz zrobić z żoną, nie co chcesz zrobić dla dziecka. Masz się zastanowić co chcesz zrobić ze sobą, DLA SIEBIE. W czasie jak tak będziesz sam na sam z myślami do przeczytania masz: - No More Mr Nice Guy - Rober Glover - lata polska wersja po necie, nawet tu na forum jest gdzieś link - Kobietopedia - Miłościwie nam panującego i arcykapłana tej sekty porywaczy ciał - Marka K. - Kiedy życie nas przerasta - Pema Chödrön (docer.pl twoim przyjacielem) Po powrocie musisz się odciąć od żony. Jeśli mieszkanie jest Twoje (zakupione przed wspólnotą) musisz ją eksmitować, bez wrzasków, bez awantur - wciśnij jej, że musisz wszystko przemyśleć a do tego musisz zostać sam w czterech ścianach. Po czym zmień zamki. Żadne płacze pierdolenie, rozmowy czy argumentacje, nie wchodź w to. Posunie się na pewno do szantaży emocjonalnych czy też grania dzieckiem. Nie reaguj, to nie jest czas by się o to upomnieć. Masz być skupiony na tym by opuściła Twoją przestrzeń życiową. Jeśli mieszkanie jest wspólne to niestety ale musisz się eksmitować sam. W Twojej pozycji, zwłaszcza po tym, że dałeś się odwieźć na odwyk alkoholowy, nie masz szans żebyś nie został zgwałcony przy rozwodzie. Ona ma wszystkie karty w ręku. Zabezpieczała skrupulatnie swoje pozycje, realizowała swoje cele, ona Ci tak pierdoliła coraz mocniej bo chce się Ciebie pozbyć, a ty cały czas nie byłeś w stanie załapać Po tym gdy już (w ten czy inny sposób) zostaniesz sam, potrzebujesz usiąść z ojcem i dać mu to wszystko przeczytać. Jeśli jest rozsądny to zrozumie w jakim się znalazłeś gównie i będzie dla Ciebie wsparciem, jeśli nie to przynajmniej będziesz wiedział na czym stoisz. Potrzebujesz zaufanego sprzymierzeńca jak nigdy dotąd. Musisz też znaleźć psychologa, najlepiej męskiego, ale jakikolwiek psycholog będzie lepszy niż żaden. Ilość i nawarstwienie problemów w twoich postach jest tak duża że choćbym nawet chciał to nie dam rady zaadresować wszystkiego. Reasumując. W tym związku nie ma Ciebie. Jest tylko ona, jej problemy, jej potrzeby, jej wymagania. Rozwód, najlepiej bez orzekania o winie (pół godzinki w sądzie i jesteście sobie obcy). Jakikolwiek majątek wspólny podzielcie wcześniej, potem zostanie kwestia uregulowania kontaktów z dzieckiem. Teraz kolejna ważna rzecz - musisz od dziś bezwzględnie działać w swoim najlepszym interesie - inaczej zaraz wpakujesz się w kolejny związek i będziesz znów papciem na posyłki. Uwolnij się, pracuj by się rozwijać i zabezpieczyć się finansowo. Pamiętaj że jeśli Tobie będzie dobrze to dziecku też krzywda się nie stanie. Za to jeśli będziesz skupiać się tylko na dziecku, to znów będziesz zbawiał świat i nigdy już nie będziesz szczęśliwy. Pamiętaj, że wszystko co napisałem WCALE nie wyczerpuje tematu. Jest tutaj kilka tematów które dość dobrze opisują jak się przygotować do rozwodu i jak z niego wyjść z możliwie najmniejszymi stratami. Zrób sobie tydzień wolnego sam na sam z wyłączonym telefonem, przeczytaj te 3 książki a potem działaj. Życzę Ci powodzenia, bo naprawdę będzie Ci potrzebne. I nie zapomnij o psychologu. Naprawdę.
  10. Czyli problemy z erekcją mają raczej podłoże psychologiczne. Sildenafil to właśnie udowodnił Nie to nie jest żaden wstyd. Po prostu zbudowałeś sobie lęk że nie staniesz na wysokości zadania i wrzucasz sobie za dużą presję na dyńkę. To dopiero Twoja druga dziurka była.. Przerobisz jeszcze 10 i przestaniesz sobie wbijać głupot na głowę Pisałem Ci już wcześniej. Przeżuć się na tadalafil/cialis daily - mała dawka przyjmowana codziennie. Zwłaszcza jeśli ruchasz częściej niż raz w tygodniu. To się nazywa sex bez zobowiązań. Tak więc jeśli jej rodzina zacznie CIĘ cisnąć, żebyś się określił to powiedz jej że odpadasz I tak przyjdzie potem się rżnąć dalej bez zobowiązań, tyle że bez eksponowania Cię więcej rodzince. Pamiętaj, jesteś biały - nawet biedny masz tam jakąś wartość i symbolizujesz "awans" społeczny Dziwnie się to czyta ludziom, którzy nigdy tam nie byli - ale tak właśnie tam jest. I przyznaj, co jest lepsze, taka luźna znajomość czy Twoja wiecznie niezadowolona, roztyta, leniwa i manipulująca na miarę oskara wystruganego z mango ex? Korzystaj, bierz życie takim jakie jest i miej w głowie ze jak się nie przywiążesz to nie będziesz miał za czym tęsknić A i nie ograniczaj się, nie ma sztywnej definicji związku a ty zaznaczyłeś, że niczego ma nie oczekiwać więc wierność nie obowiązuje Powinieneś mieć minimum takie 2 na zmianę Wtedy dopiero zrozumiesz co to znaczy mieć wyjebane na fochy skoro zawsze któraś Ci chętnie wypnie.. Walcz, @Tajski Wojowniku
  11. Jak napisał brat: Auto nie jest inwestycją, chyba że kupujesz zabytkowe i liczysz na wzrost ceny. Ewentualnie auto umożliwi Ci pracę i możliwość większego zarobku. W każdym innym przypadku auto jest zasobem, który deprecjonuje się z czasem. Pomijam już całkowicie, że każde auto to też stały KOSZT. No jasne, jest tania dziara, która zawsze da Ci szacun na dzielni i +1000 do strachu u wrogów. Golisz głowę i na czole tatuujesz "co się kurwa patrzysz" Efekt gwarantowany Spędziłeś chociaż mikrosekundę by się zastanowić po chuj Ci dziara? W tej chwili to czasem trudniej spotkać kogoś bez dziary niż z Owczy pęd... A już te wszystkie tępe dzidy z sentencjami Paulo Coelho na obojczykach... Chcesz być tego częścią? A i uwielbiam gości, którzy usiłują sprzedać mi godzinną gadkę na temat genezy i z dupy wyssanych historii swoich tatuaży. Chuj mnie to obchodzi Jeśli ktoś marnuje 10 minut Twojego życia - 8 to Twoja wina. Białko majątku nie kosztuje, pierś z kurczaka, ryż i warzywa również. I póki jesteś młody nie spalaj się na ulepszacze - szkoda się zużyć zanim dobrze zaczniesz żyć . Wszelkie specyfiki na pograniczu legalności działają różnie - najczęściej rozwalają gospodarkę hormonalną (niby robi się PCT po cyklu ale to znów wygrywanie głupich nagród po graniu w głupie gry). Wątroba też potrafi w kość dostać. No i każdy reaguje trochę inaczej, zdarzają się reakcje ekstremalne + organizm na ulepszaczach wyrabia 200% normy. Jeśli masz stan, o którym nie wiesz, możesz się też szybciej wyhuśtać Wiem straszę, ludzie żrą chemię i żyją. Sam żrę chemię i żyję, ale ja już trochę w życiu poruchałem, sporo świata widziałem i jestem w wieku, w którym ewentualna terapia hormonalna testosteronem to nic nadzwyczajnego Jak napisałem na początku to nie inwestycja a raczej dołożenie sobie na głowę kosztu - i nie ma nic w tym złego jeśli masz PLAN jak auto utrzymać (naprawy...), zalać i ubezpieczyć. Nie zrozum mnie źle, moje pierwsze auto było świetnym zakupem, który mocno mnie uniezależnił i pozwolił robić hajs (ahh, no i te wszystkie 18nastki na tylnej kanapie w lesie...) , ALE - na ubezpieczenie, paliwo i wszystko z autem związane musiałem skołować kasę sam. Dla mnie posiadanie auta było impulsem do zarabiania większej kasy - jeśli uważasz że tak będzie i w twoim przypadku - kupuj. Też nie głupi pomysł. Wrzuć w lokatę na rok i zablokuj kasę. Przynajmniej nie przepierdolisz, a za rok już będziesz miał pomysł co z tą kasą zrobić. Oczywiście chuja zarobisz ale nie o to chodzi Zdecydowanie najrozsądniejsza podpowiedź. Warto mieć jakąś kasę na koncie, której nie ruszasz pod żadnym pozorem. Poza tym kiedyś też będziesz chciał się wyprowadzić a kaucję czy wkład własny z czegoś trzeba ukulać. Tylko jeśli chcesz kupić kilka różnych krypto w dołku i przez 5 lat ich nie dotykać. Obracanie na tych rynkach to rosyjska ruletka. Choć w takiej ruletce masz przynajmniej ustalone fizyczne zasady.. jedna kula 6 komór - nie ma forków pistoletu dublujących pistolet czy też kradzieży twojego pistoletu bo ktoś gdzieś jebnął się kiedyś w algorytmie. I znów, sam posiadam sporo krypto, ale to w ramach dywersyfikacji stanu posiadania i wyciągnięcia części środków poza system - nie traktuję tego jako inwestycji sensu stricte. To już lepiej jak byś uciułał na złotego krugerranda Reasumując. Ludzie dzielą się na TWÓRCÓW i ODTWÓRCÓW. Nie muszę pisać których jest więcej. Jeśli chcesz aspirować do twórców to pamiętaj, że statystycznie około 20% nowych firm zdycha w pierwszym roku a 50% do 5 roku działalności. To nie jest łatwe ani przyjemne. A nawet jeśli było łatwe na początku (ekstremalnie rzadko) to zdecydowanie takie nie będzie tuż za zakrętem. I nie kupuj bajek o Entrepreneur i Digital Nomadach, udaje się ogarnąć taki temat nielicznym i to często sprzedając tę właśnie utopię. Bajek w życie z pasywnego dochodu też nie słuchaj. Pasywny dochód (prócz nieruchomości) praktycznie nie istnieje a zabawa w nieruchomości też jest "dla dorosłych" bo aktualnie bańka w kraju pięknie rośnie. Największe marże są w usługach, najmniejsze w pośrednictwie choć to zależy od branży. Czasem też lepiej mieć 10% od miliona niż 100% od niczego Zatem co masz zrobić z kasą? Odpowiedź jest bardzo prosta - nie wiem, TO TWOJA KASA. Rozważnego gospodarowania pieniędzmi życzę
  12. Tylko ty możesz się uwolnić. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. To siedzi w Twojej głowie. Istnieją też specjaliści. Dobrym rozwiązaniem była by rozmowa z terapeutą. Po związku z toksyczną osobą pojęcie tego co jest "normalne" jest mocno zakrzywione i taka porządna szczera rozmowa z męskim psychologiem na pewno by nie zaszkodziła. Zrobiła z Ciebie ćpuna. Ćpuna emocji. Na taki głód działają też sporty ekstremalne, sporty walki, wszelkiego rodzaju wyścigi - jednym słowem męska rywalizacja. Adrenalinka rośnie, głód zaspokojony. Może zastanów się czy nie warto było by się wkręcić w jakieś nowe hobby. Zmęczony nie będziesz miał ochoty myśleć o głupotach. Wiem, przerobiłem border-line a uwolniłem się tylko dzięki temu, że przez pracę znalazłem się 1800 km dalej a moc jej cipki i manipulacji tak daleko nie sięgała Swoją drogą na wszelkie tego typu rozterki zawsze działają młode i jędrne cycki Istnieje co prawda ryzyko że możesz znów trafić na jebniętą... Ale takie ryzyko będziesz miał zawsze - znasz już trochę metody działania powinieneś móc szybciej rozpoznawać znaki ostrzegawcze. Skup się na sobie. Ćpanie emocji zamień w coś pozytywnego w postaci sportów i rywalizacji. I serio pogadać ze specjalistą też by nie zaszkodziło. Pamiętaj, że w nas samych też musiało być coś zepsutego że przyciągnęliśmy takie a nie inne osoby. To nie jest śmiertelne, stań przed lustrem, daj tej piździe w odbiciu po ryju i przestań reagować emocjami. Nie jesteś kobietą. Zrewiduj swoje życiowe cele, zaplanuj jak do nich dotrzeć a potem bezlitośnie i nieustępliwie je realizuj. PS. Jak chcesz zająć swoją głowę czymś bardziej egzystencjalnym i ogarniasz angielski to masz tu ciekawy wykład Alana Wattsa o zawiłościach naszych umysłów.
  13. @The Motha przeszarżował w moim odczuciu - napisałem Ci to stary. Trudno oczekiwać, że @Marek Kotoński na własnym forum nie będzie miał ostatniego słowa. Z drugiej strony: Ogólnie rzecz ujmując i nie odnosząc się do konkretnego przypadku - o ile masz rację, że nie powinieneś dawać sobą manipulować to jednak forum tworzą ludzie. Tak, zawsze mogą przyjść następni i tak, nie powinieneś dawać się zjebać komuś tylko dlatego, że jest tutaj jakiś dłuższy czas. Możesz chyba jednak zrozumieć, że w przypadku dłuższego stażu ludzie mogą się przywiązać, a co za tym idzie czasem i poczuć niesprawiedliwie potraktowani (zasadnie czy nie to już inna kwestia). Całej tej dyskusji na temat sprawiedliwości (lub jej rzekomego braku) w tej czy innej dyskusji na przyszłość można bardzo prosto uniknąć. Dodaj proszę punkt regulaminu mówiący wprost, że ostatnie słowo względem zastosowania kar z regulaminu zawsze masz ty i że każdy taki przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Proste, skuteczne i nie zostawia pola do polemiki. Nie jestem demokratą, nie mam żadnego problemu z systemem przywódczym - a jakbym kiedyś miał to wiem gdzie są drzwi Osobiście nie zauważyłem też faworyzowania czy jakiegoś dramatycznie różnego traktowania użytkowników. @The Motha Nawet jeśli takowe "nierówne" traktowanie się zdarzyło i pozostawiło jakiś niesmak w Twoim odczuciu - to jednak nie warto było się zacietrzewiać i unosić honorem. Cenię honor i przelaną krew ale to zdecydowanie nie była bitwa tego warta. Koniec końców nikt nie wygrał a stracił ogół. PS. Czasem krok w tył pokazuje więcej charakteru niż brnięcie w źle podjętą decyzję.
  14. Myślała że ma tyle opcji a tu jednak dupa się starzeje i spotkała się ze ścianą Byłbyś pierdolnięty gdybyś do niej wrócił A jeśli masz sentyment to tylko zastanów się jak bardzo musi być zdesperowana a co za tym idzie ilu bolcownikom wystawiła dupy usiłując ich skusić Good for you - i co chcesz to spieprzyć pukając 35tkę która już spotkała ścianę? To jej to NAPISZ. A jak będzie cokolwiek jeszcze pierdolić to dopisz "nie jestem zainteresowany" i zablokuj Szkoda czasu i życia. No kto by pomyślał I zastanów sobie co by potem o Tobie myśleli gdybyś do niej wrócił... Nie wiesz co? To ja Ci powiem... ŻE CI WYBACZYŁA No bo przecież całe zło tego świata to była Twoja wina. I ty w ogóle reagujesz na coś takiego? Szanuj siebie i swój czas. Byłbyś opcją na zapłodnienie O to tu chodzi. Chętny się nie znalazł - albo co gorsza znalazł zalał i spierdolił a ona teraz szuka jak tu kogoś wrobić Daj sobie spokój. To podejdź do lustra i daj sobie z otwartej po ryju. Kobietą nie jesteś by reagować na wszystko emocjonalnie. Nie tracisz gardę tylko pizdowaciejesz. A zresztą chuj tam. Bierz ją. Tylko jak tu wrócisz za rok co masz zrobić bo zapłodniłeś a ona kazała Ci spierdalać i będzie chciałą tylko 500+ i alimenty z Ciebie doić to ja Ci odpiszę. "Graj w głupie gry - wygrywaj głupie nagrody". Przytrzaśnij sobie kutasa szufladą. Będzie to na pewno mądrzejsze. Powodzenia, bo coś czuję że i tak dasz się wpierdolić na minę A jakbyś jeszcze nie załapał:
  15. Łohoho panie, ale żeś mi laurkę wystawił Sporo w życiu widziałem, wyciągnąłem wnioski i tyle Wolę jak ludzie mi dziękują jak moje rady faktycznie pomogły im zmienić życie.. Obracam się wśród ludzi robiących o wiele grubsze tematy niż ja więc do bycia jakimś biznesowym mega mastermindem się nie przyznam, po prostu staram się mieć łeb na karku i oczy dookoła głowy Z tą bolesnością to tak na dwa razy.. W świeżakowni piszę tak by główny zainteresowany dostał radę dostosowaną do niego. Czasem trzeba trochę mocniej i przerysować sytuację by ktoś otworzył oczy... Po coś jest to ograniczenie. Zagląda tutaj sporo hejterów miłościwie nam panującego Marka K. i wielu wartościowych ludzi stąd było doxowanych i niszczonych za wyrażanie swojego zdania. Sporo przez to dało sobie z tym forum spokój Nie dziw się, że starsi wyjadacze tutaj będą zachowawczy i odrobinę podejrzliwi do nowych użytkowników Chcesz dyskutować - zakładaj śmiało temat i zawołaj.. Nie bój się poruszać kontrowersyjnych tematów - jak Cię chłopaki zjadą to najczęściej będą mieli ku temu podstawy Zawsze możesz na podstawie odpowiedzi zrewidować swój punkt myślenia i tak długo jak z pokorą będziesz podchodził do zdania reszty braci tak długo na pewno ktoś Ci udzieli rad których potrzebujesz. Nie ze wszystkim musisz się zgadzać i ze mną sporo osób na tym forum też się nie zgadza - i dobrze jest jakaś różnorodność poglądów i opinii - wystarczy się szanować a nie udowadniać sobie nawzajem kto jest głupszy Czytaj zatem, myśl wyciągaj wnioski I pamiętaj, żebyś w konsekwencji żył swoim życiem a nie moim - to znaczy wyciągaj wnioski i zmieniaj siebie Z tym czasem ostatnio krucho, sporo obowiązków a i własnych biznesów i inwestycji mniejszych czy większych.. Często śledzę, rzadko mam czas odpisać - ale wywołany do tablicy zawsze w końcu odpiszę Nawzajem, bierz czerp i korzystaj. I zdecydowanie nie zastrzegam sobie brawa do bycia nieomylną wyrocznią, jest tutaj sporo inteligentnych gości z różnym backgroundem i ciekawymi poglądami, których warto poczytać. Miłej podróży życzę przez tę skarbnicę wiedzy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.