Skocz do zawartości

Mayki

Użytkownik
  • Postów

    211
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mayki

  1. Dlaczego osobiście mam problem z obroną "własnej" ojczyzny? Bo ona nie jest moja... 1. Żyjesz w kraju, w którym politycy cię okradają i mają wyjebane na twoje potrzeby. 2. Władza doprowadza do konfliktu z innym krajem. 3. Władza każe ci walczyć za ojczyznę, sama zaś chowa się w bunkrach lub wymiata za granicę ze swoimi majątkami. 4. W trakcie wojny ginie mnóstwo zwykłych obywateli. 5. Wojna się kończy, elity wychodzą z bunkrów i wygłaszają patetyczne przemowy dziękczynne dla poległych 6. Ponieważ trzeba odbudować kraj, politycy wprowadzają 50% podatek dochodowy "bo przecież trzeba jak najszybciej odbudować kraj". Kiedyś gdzieś czytałem, jak już od tysiącleci mądrzy u władzy prali mózgi młodym ludziom, że śmierć w walce za ojczyznę to wielki honor, bo potrzebne im było stado baranów, które za darmo będzie walczyć za władzę i ich majątki.
  2. "Marszałek Żukow był najwybitniejszym dowódcą II wojny światowej. Skąd o tym wiemy? Pisze o tym sam Żukow" - autora cytatu nie znam.
  3. Zestarzejesz się, koleżanki chapną bogatych łosi, a Ciebie dopadnie frustracja, że twojego boya nie stać na zapewnienie takiego poziomu życia jakie mają koleżanki to zmienisz zdanie
  4. Ty: Nieprawdopodobny zbieg okoliczności... Ona: Dlaczego? TY: Bo to samo pomyślałem, jak spojrzałem na Twoje cycki...
  5. Zrób poradnik w formie obrazków dla @Anilli, szybciej załapie. I wrzuć go tutaj, to ocenimy, czy dobrze jej radzisz . Wszak my bardzo dbamy, aby kobiety na tym forum otrzymywały wartościową pomoc
  6. Stereotypowe myślenie. Mężczyźni jadą po najmniejszej linii oporu - szukamy seksu tam, gdzie możemy. Dlatego brzydcy faceci chodzą na randki z brzydkimi dziewczynami. A ponieważ większość mężczyzn jest przeciętnych, toteż największe szanse na seks upatrują w dziewczynach "przyziemnych", czyli 5-8/10. Ilość adoratorów można określić za pomocą krzywej Gaussa, nieznacznie przesuniętej w prawo. Najwięcej adoratorów mają dziewczyny ładne, czyli 7-8/10. Te z najwyższej półki są często ignorowane przez mężczyzn przez myślenie "jest zbyt atrakcyjna dla mnie". Poza tym pojawia się myślenie "nawet jak ją zdobędę, to ciężko mi będzie ją utrzymać". Dlatego paradoksalnie najładniejsze dziewczyny w szkole i na uczelni mają przejebane, bo wielu fajnych chłopaków po prostu boi się podejść i zagadać. I wbrew pozorom ich nieco mniej atrakcyjne koleżanki, takie 8/10 mają znacznie więcej zainteresowania. Ja nie mam na myśli, żeby @Carl93m podbijał teraz do tych najładniejszych, zwracam tylko uwagę, że każdy ma swoje gusta i istnieją matematyczne szanse, że bardziej spodobasz się supermodelce niż przeciętnej koleżance.
  7. Miałem trochę podobnie, może u mnie sytuacja nie jest jakoś dramatyczna, ale nigdy nie akceptowałem swojej twarzy, nawet komplementy od koleżanek że jestem przystojny nie pomagają, ale staram się powoli to akceptować i na pewno praca nad sobą, ciałem, ciuchy, fryzura bardzo pomagają. Najlepiej by było, jakbyś zrozumiał, że kobiety patrzą na wygląd nieco inaczej niż my. Przeprowadzono kiedyś badanie, z którego wynikło, że mężczyźni mają gust bardziej spolaryzowany, tzn. generalnie podobają nam się te same kobiety, różnice są obserwowane tylko w ocenie - dla jednego będzie to 7/10, dla innego 9/10. U kobiet jest to natomiast totalnie pojebane, wykres ocen różnych mężczyzn przypominał poziomą linię, tzn. wszyscy mężczyźni dostawali noty zarówno 2/10 czy 4/10, jak i 8/10. Kobiety mają totalnie różny gust, oceniają bardziej emocjonalnie, ocena wyglądu zależy od mnóstwa składowych (np. $$$ ), stąd dla jednej facet będzie 8/10, a dla innej 1/10. Wystarczy poczytać sobie komentarze kobiet pod wszelkimi artykułami nt. przystojnych mężczyzn, by zobaczyć, jak różne gusta dziewczyny mają - są przypadki, dla których Benedict Cumberbatch jest przystojny, a Jake Gyllenhaal obrzydliwy. Mało tego, to jak sam na siebie patrzysz ma też wpływ jak odbierają Cię inni - jeśli uważasz się za brzydala, to cała Twoja postawa będzie o tym mówić otoczeniu. Dlatego nie warto bać się uderzać do tych najładniejszych "bo pewnie nie mam u niej szans" bo może się okazać, że bardziej spodobasz się tej ładniejszej niż brzydszej koleżance. A i dla Ciebie taka dziewczyna będzie 10/10, zaś dla kolegów tylko 7/10.
  8. Szkoda tylko, że kobiety w ten sposób tego nie rozumują i to, że mężczyzna wydaje więcej na wspólne wydatki w jej mniemaniu nie jest powodem do tego, by to on miał rządzić w związku. Chłopaki, zawsze mnie zastanawia pseudoargumentacja kobiet w takich sytuacjach - @DissolvedAir Jak Twoja kobieta próbowała przekonać Cię do zmiany układu? Mówiła, że życie drożeje, więc musisz przelewać więcej kasy, ale ona ze swoich nie dołoży, bo nie? Mają one jakieś swoje schematowe argumenty za takim posunięciem?
  9. Ale z Ciebie samiec alfa, chcesz za to medal? Masz nad nią tak dużą przewagę, że aż robisz wszystko, by się jej przypodobać. Podręcznikowy przykład na to, że małe pieski najgłośniej szczekają.
  10. @light Tak jak najbardziej uważam taki tekst do przełknięcia z moich ust, a to z uwagi na rosnącą stale pychę, arogancję i bezczelność kobiet. Naoglądały się takie seriali, nasłuchały głupich porad w internecie i próbują ustawić chłopa pod jakieś wzorce ideału. A bo ty się nie starasz, bo nie jesteś taki jak trzeba, bo prawdziwy facet powinien robić to i to i mówić to i tamto. A ponieważ ja nie wchodzę w związek po to, by słuchać jaki to ja jestem zły i okropny i że mąż jej przyjaciółki to jest lepszy bo bardziej się stara i dba i zabiera na randki do Egiptu, a ja nie - no to w tej sytuacji nie ma lepszego wyjścia jak odpowiedzieć szczerze "jak ci nie pasuję i jestem taki zły, to po co tu siedzisz - idź do innego, lepszego, a mnie zostaw w spokoju".
  11. Zależy co masz na myśli pisząc o myślach czy emocjach. Niektóre zasady mechaniki kwantowej "działają" również w psychologii, ale nie wiem, czy tego dotyczy pytanie, czy może tego, iż istnieje teoria o świadomości subatomowej, a więc o tym, że atomy "porozumiewają się" między sobą, a więc mają swoje własne myśli, język i emocje.
  12. A ja polecałbym również szukanie inspiracji, np. tutaj https://pl.pinterest.com/search/pins/?rs=ac&len=2&q=mens fashion casual&eq=men&etslf=6931&term_meta[]=mens|autocomplete|undefined&term_meta[]=fashion|autocomplete|undefined&term_meta[]=casual|autocomplete|undefined Zobaczysz co Ci się w ogóle podoba i będąc w sklepie będziesz mniej więcej wiedział czego szukać. Oprócz tego na FB polecam stronę "Dobrze ubrany facet", wprawdzie zazwyczaj pojawiają się tam jakieś stylizacje z marynarkami, ale od czasu do czasu coś bardziej na co dzień też się trafi.
  13. To coś słabo Ci się te zagrywki przydają, skoro co chwila masz jakiś problem z panną, z którym przychodzisz tu na forum. Żadna tam nauka... to jest właśnie powód, by ignorować to co kobieta mówi, bo po co się przejmować tym, że TERAZ dziewczyna Cię nienawidzi, skoro za 40 minut jej przejdzie i ojebie ci kiełbachę? Sporo masz do uporządkowania w głowie chłopaku...
  14. No proszę, treści promowane na forum trafiają do coraz szerszego grona i coraz częściej pojawiają się nawet na babskich stronach: https://kobieta.wp.pl/wiemy-z-jakiego-powodu-kobiety-najczesciej-zdradzaja-swoich-partnerow-6151236474029697a
  15. Z uwagi na charakterystykę tego forum, często nie tylko kobiety, ale i nowi użytkownicy poddają w wątpliwość treści, które się tutaj pojawiają, twierdząc, że kobiety wcale nie są takie jak je przedstawiamy. Cóż, być może i nie, problem jednak jest taki, że obraz współczesnych kobiet tworzą one same, a nie sfrustrowani stulejarze, co dobitnie udowadniają wszelkie babskie fora. Dzisiaj natknąłem się na prawdziwą perełkę - zaintrygowany krzykliwym tytułem tematu "SZANUJMY DOBRYCH MężóW" kliknąłem w linka w nadziei, że może jednak są kobiety, które doceniają swoich mężów. I faktycznie, okazało się to prawdą, ale... nie taką, jaką chciałoby się usłyszeć. Patrzcie jaki dobry mąż! Przez 3 lata zapierdalał ponad siły i jeszcze przeprasza swoją żonkę, że ją zaniedbywał i jeszcze w ramach przeprosin wręcza jej kluczyki. Skarb!!! PS Na końcu kobieta pisze "spełniliśMY", chociaż z opisu wynika, że to mąż ciężko pracował, ale to pewnie literówka, zdarza się najlepszym... Mówi się, że kobietę zdobywa się komplementami. Starałem się więc mówić im tych komplementów jak najwięcej, ale to nie skutkowało. Teraz wiem dlaczego: kobietę zdobywa się komplementami wypowiedzianymi w momencie sfinansowania w całości dużej zaliczki na poczet wspólnego mieszkania. Ehh, całe życie w błędzie... Kurcze, znów ta nieszczęsna literówka... Wiele z Braci obecnych na forum narzeka na to, że kobiety tylko marudzą zamiast docenić. Czytajcie i uczcie się jak być dobrym mężem! Wystarczy spełniać zachcianki żonki, dużo zarabiać, oddawać jej większość hajsu, a gdyby żonka popełniła jakiś błąd (zniszczyła samochód, poskikała na pałce sąsiada) wybaczyć jej i zapomnieć! Prawda, że proste? Link do całości: http://www.netkobiety.pl/t18037.html
  16. Ano sęk w tym, że to nie do końca tak jest. Kobiety zawsze pragną tego, co jest MODNE, bo dla każdej kobiety opinia o niej jest najważniejsza. Skoro bycie fit jest teraz modne i wiele atrakcyjnych dziewczyn ma takich facetów, to jak przyjdzie taka ze zwykłym szarym Kowalskim, to na tle swoich przyjaciółek wypadnie blado. W XVIII czy XIX wieku co ciekawe najbardziej atrakcyjni byli bladzi szczupli faceci. Dlaczego? Bo opalony przypakowany koleś najczęściej był robolem pracującym na słońcu, a żadna kobieta z wyższych sfer nie chciała prowadzać się z robolem, bo to przyniosłoby jej wstyd (i brak pieniędzy)
  17. Problemem jest to, że dzisiejsze kobiety nie bardzo chcą żyć w małżeństwie tak jak by tego sobie mężczyźni życzyli. Dzisiaj kobiety są dumne z tego, że nie gotują, nie sprzątają, nie piorą dla faceta, bo one się szanują i nie są niczyją służącą. Jak kobieta jest słaba w łóżku, to też jest z tego dumna, bo ona się szanuje i nie jest dziwką. Ciągle krzyczy się o samodzielności i zaradności mężczyzn. Jednocześnie kobiety wymagają podporządkowania i pracowania na nią i jej dzieci. Bo tak trzeba. Panuje przekonanie, że dbający o kobietę mąż to dobry mąż, dbająca o męża żona to usłużna dziwka nie mająca godności. Wczoraj rozmawiałem z koleżanką, singielka, lat 27. Powiedziała, że mąż powinien być takim trochę pantoflem, bo jednak z wiekiem kobieta ogarnia więcej rzeczy w domu i to ona powinna podejmować decyzje. Nie miała tu na mysli typowego pantofla, któremu kobieta zabrania spotkań z kolegami, ale jednak uważa, że to żona powinna nosić spodnie w związku i decydować np. o finansach. Powiedziała, że jest to również oznaka szacunku do kobiety (bycie jej lekko posłusznym). Kiedy powiedziałem jej, że to powinno też działać w drugą stronę, a jednak kobietom źle się kojarzy bycie posłuszną żoną i że nawet ostatnio była afera ze szkoleniem pt. "jak być dobrą i posłuszną żoną", które spotkało się z falą krytyki, stwierdziła, że się nie dziwi i ją też by to oburzyło, bo to trochę upokarzające dla kobiety. Ciężko w takiej sytuacji podjąć decyzję o ślubie, jesli masz świadomość, że albo się podporządkujesz, albo rozwód. Rady proponowane przez Starszych Braci są oczywiście pożyteczne, ale jak trafi się na dobrą zawodniczkę, to ona będzie wolała odejść i znaleźć innego frajera niż męczyć się z prawdziwym samcem alfa i mieć świadomość, że aby coś od niego dostać, będzie musiała na to zapracować. Po co, jak inny beta-provider da jej to samo za darmo?
  18. Dobrze, że coraz więcej osób publicznie przyznaje jak wyglądają realia życia po ślubie
  19. A czego tu się spodziewać, jak większość mężczyzn 30+ jest zmęczonych pracą, małżeństwem, dziećmi. Jesteśmy przepracowanym narodem, któremu po godzinach pracy nie chce się nigdzie wychodzić. I tak siedzimy w tych domach "odpoczywając" i klapciejemy. Mój żonaty wujek mówił mi, że jakoś po 30 opadł z wigoru życiowego, nic mu się nie chce robić, po pracy siedzi w domu z żoną i to wszystko, tak wygląda jego dzień. Smutne...
  20. Ja też nie zamierzam być z kobietą, która nie ma sylwetki modelki zrobionej na siłowni, wpieprzając tylko liście sałaty. Niech się laseczki pomęczą...
  21. Ja tłumaczę to sobie zawsze w taki prosty sposób, że cycki są integralną częścią kobiety, dlatego lecenie na wygląd jest szlachetniejsze, bo powoduje, że chcąc nie chcąc pragniemy przebywać z daną osobą, natomiast w drugim przypadku facet jest zbędny, liczą się tylko jego papierki. 1. Mężczyzna lecący na cycki jakby nie patrzeć potrzebuje być z posiadaczką tych atrybutów, przebywać z nią i ostatnie czego by pragnął, to jej śmierci, bo wtedy nie miałby czego ściskać. 2. Kobieta lecąca na hajs widzi osobę mężczyzny jako zbędną, niepotrzebną, w zasadzie jakby umarł nie przejęłaby się tym zbyt mocno, zwłaszcza jakby odziedziczyła po nim majątek. Pisałem kiedyś o znajomej, która kilka dni po śmierci swojego męża żałowała, że nie wzięła z nim rozwodu, bo tak to odziedziczyłaby jego majątek bez długów.
  22. Tysiące lat ewolucji i kształtowania człowieka napędzanego pierwotnymi instynktami, którego głównym celem jest przetrwać i się rozmnożyć - ale chuj tam, wszystkiemu winne rozwody i alkohol. Znam mnóstwo kobiet wychowanych w normalnych pełnych rodzinach i jakoś wszystkie przejawiają wspomniane w artykule zachowania. Nie wspominajac o chwalonym przez Ciebie Zachodzie, gdzie laski odpierdalają większe cyrki niż te nasze karyny. Z całym szacunkiem chłopak, ale ty naprawdę nie wiesz o czym piszesz. Im lepsza sytuacja ekonomiczna, tym mniej stabilne związki - kobiety nie muszą żyć z facetami, mogą od nich odejść a i tak sobie poradzą. Na Zachodzie w niektórych krajach nawet 60-70% małżeństw się rozwodzi, u nas "tylko" 40%. Każda kobieta leci na hajs, ale tutaj nikt nie mówi, że lecą tylko na $$$. Uroda, pewność siebie czy gadane to też istotne czynniki, nie zmienia to faktu, że kobiety wbrew pozorom mózg mają i potrafią się domyślić, że wychowanie dziecka i fajne życie kosztuje, stąd każda pani planująca założyć rodzinę zwraca uwagę również na pieniądze. A najlepsze, jak słyszę "ja nie lecę na hajs" od kobiet, które biednych facetów widziały, ale u koleżanek: 1 koleżanka - "dzisiaj my kobiety nie lecimy już na dupków, teraz właśnie wolimy dżentelmenów" - jej fagas to gangsta, ma znajomości mafijne i kumpli w pierdlach, zarabia kilka-kilkanaście tys. miesięcznie, koks z siłowni, nieprawdopodobnie pewny siebie, napierdala każdego, kto krzywo na niego spojrzy, kiedyś pobił policjanta w trakcie kontroli drogowej, bo ten mu zaczął pyskowac. 2 koleżanka - "hajs wcale nie jest najważniejszy, może i niektóre faktycznie lecą na pieniądze, ale nie wszystkie" - jej chłopak jest kilka lat starszy, ma firmę, 3 mieszkania. Jak kiedyś z nią gadałem chwaliła mi się, że z nim wszystko jest takie łatwe i proste, że ona w ogóle się niczym nie martwi...
  23. A ja bym się zgodził z kocicą. Pierwszą myślą po przeczytaniu posta @jaro670 było "oho, obraził się :D". Bo niestety tak to wygląda, widać, że Cię to rusza, że nie jesteście razem. Nieutrzymywanie kontaktów z byłą nie oznacza, że nie może się w ogóle odzywać czy o cokolwiek zapytać. Moim zdaniem zdecydowanie bardziej eleganckim zachowaniem jest zwykła oschłość i pewnego rodzaju olewka: ona - a tak co u Ciebie? jak rodzice? ty - ok ona- to dobrze ty - dobra muszę już lecieć, na razie Kiedy była pisze do Ciebie, dajesz jej parę minut na rozmowę (jeśli je masz) i po tych kilku chwilach kończysz rozmowę. Dajesz jej kulturalnie do zrozumienia, że nie chce Ci się z nią gadać. Jak nie masz czasu czy ochoty, piszesz jej że nie masz czasu rozmawiać. Jak się pyta o twoje życie towarzyskie, odpowiadasz na luzie, że właśnie szykujesz się na randkę z biuściastą 18-latką, dlatego musisz już kończyć. Jak się pyta jak tam twój pies, odpowiadasz, że bardzo dobrze, że cieszysz się, że polubił twoją nową 19-tkę, bo z reguły nie przepada za nowymi osobami. I tyle i nie trzeba się od razu spinać "a co cię to kurwa obchodzi". Takie jest moje zdanie, ale ja nie mam doświadczenia z kobietami, więc mogę się mylić
  24. Poczułeś tak wielką wolność i ulgę po rozstaniu, że od razu pakujesz się w kolejną relację... Spoko Nie jesteś wolny, tylko zniewolony przez swój popęd seksualny. Na obecnym etapie zrobisz wszystko dla jakiejś cycatej blondi, która będzie obracać cię jak chce, a ty nawet tego nie dostrzeżesz i dalej będziesz twierdził, że jesteś nieskrępowanie wolnym Panem świata.
  25. Z pożyczaniem jest jak z udzielaniem kredytu w banku - pożycza się tylko tym, których na to stać. Biedny kumpel, który od 3 lat nie potrafi oddać mi 200 zł bo "nie ma teraz hajsu" chciał ostatnio pożyczyć ode mnie auto (marki premium). Zgodnie z radami z forum odmówiłem stanowczo bez żadnego zbędnego tłumaczenia, powiedziałem, że ja samochodu nikomu nie pożyczam, takie mam zasady, to skwitował tylko pod nosem, że się boję, że on 9 lat jeździ i nigdy wypadku nie miał. Ale dzięki temu mam spokój, wie, że ode mnie nic nie utarguje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.