Witajcie,
Sprawa niby prosta,ale jestem zniszczony troszeczke psychicznie bo 16 lat mineło i nagle babie odjebało a było ok,tylko spuściłem garde...Dokładnie o od 4 miesięcy.
ale też sygnaly od zeszlego roku,moja luba zawascynowana nową kolezanką,imprezki,nowe towarzystwo,zmiany zauważalem powoli,dystans i olewanie ( facet to czuje)
Od marca zupelna katasrofa, "nie wiem co czuje","odpocznijmy od siebie","muszę zatęsknic","poswięcałes mi za mało czasu"to ja jak idiota zacząłem pieskować jak baran i się zaczeło..
Mieszkamy dalej razem,bo ona nie ma kasy na nowe mieszkanie,nic nie płaci bo to nie jej "powinni byc poł na poł żebym czuła się bezpiecznie,co z ciebie za facet?""Wtedy będzie lepiej i będzie jak dawniej,2 dziecko i będzie super"
Zapierdalam i płace rachunki + zakupy,ale to od lat.
Dama wszystko olewa,zero sexu,zero zainteresowania,nie wiem co tu robić..Słabo śpię,szlugi i browary.
czasem myślę ,że moze przesadzam i sam sobie to uroiłem,co robić:/