Witam Braci,
Mam pewne spostrzeżenie odnośnie powyższego felietonu otóż:
"Znam naprawdę wielu ludzi (w końcu to moja branża), którzy zgłębiając tajniki działania umysłu, hipnozy, podświadomości,
nie osiągają żadnych, ale to żadnych sukcesów. Zwykły, wąsaty prostak ma ich często znacznie więcej, i to bez znajomości żadnych czary mary."
Może powód jest taki że "My" cały czas babramy się w tym "gównie",
prowadzisz Marku coachingi a więc cały czas masz styczność ze złymi zdarzeniami
pogrążonymi w smutku facetami więc twoja podświadomość to wychwytuje
co z tego że to nie dotyczy Ciebie ale kogoś innego słuchasz tego i twoja
podświadomość to wychwytuje.
Kiedyś był taki odcinek z Archiwum X o potworze który leczył cudze choroby
ale one przechodziły na niego coś w tym stylu.
Wniosek jaki Mi się nasuwa to po prostu zdobyć wiedzę i pójść w swoją drogę.
I wtedy zainwestować w swój rozwój umysłu, ducha.