Witam Panowie,
jestem tu nowy ale byłem ciekawy, jak wyglądają Wasze sytuacje z ukrainkami i postanowiłem podzielić się z Wami swoją.
Wigilia, trzeba iść na alko-pasterkę, no i w jednym miejscu poznaję pewną dziewczynę z Ukrainy, była tam z koleżanką. Rozmowa się kręciła do 5 nad ranem, nawet nic jej nie postawiłem, płaciła za siebie i koleżankę, przed wyjściem wymiana kontaktów.
Dzwonię do niej o 12, ona że za chwilę zadzwoni, oddzwania po chwili i proponuję jej, żeby wpadła do mnie, no ale odmówiła (pomyślałem sobie: plus, nie taka łatwa ), no ale umówiliśmy się na wieczór. Wziąłem ją na spytki, no i wyszło, że jest ze Lwowa, jest tu z koleżanką, ma brata w usa, w Polsce czeka na kartę pobytu, nie może bez niej pracy dostać a do szkoły idzie w lutym jakiś kosmetyczny kierunek czy coś w tym stylu. Spytałem z czego się utrzymuje, to mi powiedziała, ze manicure robi. Później jak się zegnaliśmy to dokąd jedzie spytałem, no i jak powiedziała mi adres to coś mi się okolica nie spodobała, kiedyś na studiach żarcie dowoziłem to wiem o co kaman. Poza tym miała na sobie dość fajną, drogą stylówkę, ładny perfum. No to wszedłem na pewien portal dla Panów czy nie ma tam żadnych "nowości", no i bęc! Razem z koleżanką przyjmują na pewnej domówce, na 99% to jej zdjęcia, wiadomo lekki retusz i zasłonięte twarze, nawet imienia nie zmieniła, mi się przedstawiła tym samym. Także kontakt urwany, a historia jako ciekawostka i ku przestrodze.
Pozdrawiam