Skocz do zawartości

7days

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia 7days

Kot

Kot (1/23)

11

Reputacja

  1. To świetny wpis, propsuję. Dużo wartościowych treści, kilka wymagających większego poruszenia. Pozdrawiam serdecznie!
  2. 7days

    Raport noFap - 37dni

    Dziękuję, to piękny komentarz. Trzymam się tego, życzę Ci miłego dnia
  3. 7days

    Raport noFap - 37dni

    Ahhh, grudniowy sobotni poranek. Brak obowiązków, ciepła kawa, świeżo wzięta kąpiel i jesienny delikatny jazz w tle... Stan idealny by usiąść i napisać kilka słów o mojej walce o siebie , próbie samopomocy w narzędziu , które wszyscy tu zebrani znają jako NoFap. I choć nie prowadzę już poza kalendarzykiem, żadnego dziennika jak mi to było w poszczególnych dniach, postaram się pokrótce opisać jak się czuje z moim już prawie 40 dniowym ciągiem anty-mastubacyjnym. A od ostatniego razu. gdy do Ciebie pisałem czytelniku poczułem wiele różnych stanów. Od totalnej lipy, samiutkiego dna po trochę lepsze dni, oraz totalną euforię na pewnej imprezie. I tak według moich przemyśleń stany osłabienia brały się ze stresu przed egzaminami, ciężkiego stanu jednej z najukochańszych osób w moim życiu, oraz po prostu frustracji seksualnej, o której trafnie pisał jeden z użytkowników pod moim ostatnim raportem (nie oszukujmy się z biologią nie wygramy). Ta też frustracja seksualna sprawia, że chcąc nie chcąc poziom mojej motywacji by się nie dotykać wygląda jak w dniach początkowych. Jest bardzo hardkorowo, ale ratuje mnie pisanie tego bloga. Bo kim byłbym, jeśli nie zwykłym hipokrytą, gdybym pisał o czymś z poziomu kogoś kto nie ma o tym pojęcia? Tak więc, są wzloty i upadki, ale nie przerywam ciągu i idę do przodu pomimo kłód na drodze. A Ty drogi czytelniku masz szanse widzieć realną walkę, a nie teatr kukiełek. Amerykańscy youtuberzy mówią o niesamowitym wpływie nofapu na ich życie. Jak przenoszą swoje dziewczyny przez próg na jednej ręce, gną łyżeczki siłą woli, a wszystkie kobiety na ulicy ślinią się na ich widok, choć wyglądają, umówmy się "średnio". Ja nadal widzę zwiększenie motywacji na siłowni, choć bez konkretnej, dodatniej kalorycznie diety ciężko jest mówić o jakichkolwiek przyrostach masy mięśniowej, to na pewno moje podejście do ćwiczeń jak i to ile zakładam ciężaru niewątpliwie się zmieniło. Ponadto wzięcie do ręki książki, oglądanie na YT czegoś innego, bardziej rozwijającego niż epickie sceny z filmów czy anime, przychodzi z łatwością. Na pewno nie marnotrawię tyle czasu co kiedyś. W planie jest powrót do kursów programowania na Udemy, oraz zorganizowanie dla mojej grupy z bootcampu testerskiego spotkań, na których wspólnie będziemy się uczyć automatyzacji. Co by nie mówić, chcę się rozwijać w relacjach, ale by to zrobić trzeba częściej wychodzić. W sprawach drobnej wagi zrezygnowałem z jazdy autem, na rzecz przejścia się pieszo. Stwarza to dodatkowe sytuacje do poznawania kobiet, choć na zagadywanie jestem nadal zbyt cienki. Jednak jak mówi Vincent z "Instynktownego uwodzenia" cieszę się procesem, świadomością, że na pewno nie siedzę w domu, jestem bezproduktywny i ślepo "walę kapucyna". Ten raport wyszedł mi nieco chaotycznie, mam nadzieję, że mi wybaczysz. Nie wszystkie historie chcę wrzucać w internet, nie o wszystkim opowiadam, ale podsumowując to jest ciężko- dobija mnie chęć bliskości z kobietą, jednocześnie pozwala mi to dostrzegać moje problemy właśnie w interakcjach z nimi, i nakierowuje mnie to na poprawę swojej sytuacji właśnie w tym aspekcie. Równocześnie, mam więcej chęci na wszystkie aktywności dookoła kobiet. Tak jak pisałem jest plan na działanie z rozwijaniem siebie, cieszę się z małych spraw i nie dobijam się zbytnio tym czy teraz mi wszystko wychodzi czy nie. I to samo polecam Tobie! Pozdrawiam i do następnego
  4. Hej. Jako, że na kolejny raport z pola bitwy z fapaniem nie mam weny, a mój bój trwa już 35 dni- postanowiłem napisać takich kilka porad, które pomogą Wam wytrwać w walce. Po kolei: zerwij z alkoholem - serio? zbierasz testosteron, który potem zabijasz lecząc kaca na następny dzień i nie mając na nic siły? Ziom, weź się za siebie! Ja po alkoholu mam nasilone objawy spierdolenia pt. strach przed kontaktem wzrokowym, spuszczona głowa, obniżenie samoooceny. Nie rób sobie tego, nauczcie się bawić bez alkoholu, a jeśli już musicie to wypijcie sobie kielicha na humor i tyle-koniec-the end-fin, a energię płynącą z zawartości Twojej torby przełóż na... ćwiczenia - ooo taak. Jeśli masz brzuszek piwny, lub nawet większy to rusz dupe i idź biegać. Jeśli ćwiczysz na siłowni to na pewno odczułeś, że z czasem jak twój nofap się wydłuża czujesz przyrost sił na treningach i chcesz dawać na nich z siebie więcej. Ponadto wysiłek w jakiejkolwiek formie poprawia samopoczucie, samoocene, dodaje energii i kształtuje sylwetkę. Tu nie ma żadnej filozofii - ruch to zdrowie, nawet jak jest zimno warto ubrać się cieplej i pospacerować trochę. Wszystko się liczy! prowadź kalendarz - albo chociaż pliczek z excela, albo jakiegoś innego arkusza kalkulacyjnego. Po czym dodaj sobie legende z kolorami gdzie odpowiednio kolory jasnozielony, zielony, pomarańczowy, czerwony będą oznaczać trudność w jakiej było Ci wytrwać z niedotykaniem siebie w danym dniu gdzie jasnozielony to lajt, a czerwony to hardkor, a reszta to stany pośrednie. Takimi kolorami uzupełniaj pola w pliczku, które symbolizują kolejne dni. Po co to wszystko? Ano po to, by widzieć postępy, śledzić swój flatline, motywować się itp. Naprawdę, nawet głupia myśl, że "muszę coś wpisać w swój kalendarz" potrafi czasem człowieka uratować przed tym by nie zejść z obranej drogi. Podobnie jak wszyscy trenerzy rozwoju osobistego proponują prowadzenie dziennika, tak ja tutaj proponuję założenie sobie pliczku - uwierz mi działa. (sam pomysł zaczerpnięty z ruchu nofap na reddicie, nie jestem autorem, ale jak mogę to pomogę ). mów do siebie czule - podstawa. W ciężkich chwilach, które niewątpliwie cię czekają musisz być sobie sprzymierzeńcem. Trenuj nie-opierdalanie się w myślach, ucinaj myśli negatywne, opanuj nieporównywanie się. I nie narzekaj , bo wiedz, że... sam nofap nic nie da - jeśli sam nie będziesz działać. Trenuj, zmień dietę, kup sobie dobry ciuch, ćwicz rozmowę, czytaj książki, rozwijaj się. Dla mnie noFap jest głównie źródłem wiedzy, że nie dostarczam sobie natychmiastowej gratyfikacji, że na przyjemność trzeba zapracować. Więc poprzez nofap trenuj swoją silną wolę, a zobaczysz, że wiele się zmieni. Ale jeśli chcesz podrywać na ulicy - sam nofap nie wystarczy, jeśli chcesz się nauczyć programowania - sam nofap nie wystarczy, chcesz mieć płaski i wyrzeźbiony brzuch i 40cm na łapie? Nofap Ci tego nie da. Ale trenowanie silnej woli, poprzez ujarzmianie swojej chęci masturbacji, może przynieść pozytywny efekt w postaci chęci do robienia wielu przydatnych Tobie rzeczy. Ale zacząć musisz Ty sam. Z pewnością jeszcze coś dodam, w międzyczasie spróbuję ogarnąć raport na 35 dni. Trzymajcie się i dajcie znać w komentarzu jak wy sobie radzicie i jakie triki stosujecie. Pozdro!
  5. 7days

    Raport noFap - 20dni

    Zobaczymy, jak będzie coś ciekawego do dodania, nie omieszkam napisać na blogu. Póki co dziękuję za podzielenie się swoją historią. Aktualnie szukam (powolutku) ludka do wychodzenia na miasto i wychodzenia ze strefy komfortu.
  6. 7days

    Raport noFap - 20dni

    Dziękuję za rade, testów nie robiłem, ale nic nie stoi na przeszkodzie by poczekać, obserwować. Nie spieszy mi się. Dodatkowo poza siłownią dodałem sobie kardio w domu, o tym napiszę w następnym wpisie.
  7. 7days

    Raport noFap - 20dni

    Z samym ruchem noFap spotykałem się kilka razy, za każdym razem wtedy, gdy byłem sam (czytaj, nie-w-związku). Poobijany, bez widoku na dzień kolejny szukałem każdej formy pomocy. nawet tej najmniejszej. Swój poprzedni, wypalony pod każdym kątem półtorejroczny związek zakończyłem definitywnie w październiku 2019. Wtedy to właśnie na nowo zacząłem swoją przygodę z noFap, w wierze, że ten na nowo przyniesie mi "drajw" do rozwoju, do poznawania kobiet, i do bycia lepszą wersją siebie. Mamy aktualnie 20.11.2019 - a to jest mój raport z 20-dni abstynencji od fapania. Warto zauważyć w tym momencie- że problemu z porno nie miałem nigdy, zawsze wydawało mi się to gówno mało realne, ryjące banie. Z tego względu poza nielicznymi spotkaniami z tematem porno w latach młodzieńczych, kontaktu nie miałem. Chwała mi za to. Dzień 0 - najtrudniejszy dzień jak dla mnie. Cały czas miałem z tyłu głowy, że "zacznę od jutra" ; Dni 0 - 7 - hardcore pełną gęba. Gdyby nie to, że mieszkam sam, i nie miałby mnie kto uwolnić - to kazałbym na noc zakładać mi kajdanki i mocować je do czegoś, byle nie móc być zdolnym do...wiecie czego ; Dni 8 - między dniami 13-14- tu działa się magia. Gdyby taki stan mógł się utrzymywać się cały czas, to.... Ale wracając do meritum - to była faza radości, żartów z koleżankami, mega libido. Pewność siebie, dziwna i nie spotykana, klatę miałem wypiętą do przodu niesamowicie i to emanowanie zajebistością, pozwoliło mi wychwycić kilka wzroków kobiet na siłowni, które mnie podglądały. Dodatkowo na ulicy- pewne spojrzenie w oczy, każdej mijanej dziewczynie, kilka uśmiechów wymienionych. W pracy i w sklepach również uśmiech, drobne tekściki. Niestety na zagadanie na ulicy do losowych kobiet zbyt kiepski jeszcze jestem, ale wypracujemy i to. Poza sprawami związanymi z płcią przeciwną, to oczywiście zwiększenie energii, chęc spotykania się z ludźmi , rozmowy. Na siłowni dawałem z siebie więcej, w pracy chętniej stawiam na swoim. Faza, w której ciężko o wyjście ze strike'u , bo widać realne korzyści z odstawienia masturbacji ; Dzień 15- aktualnie - faza znienawidzona przez wszystkich- czyli flatline. Nikły pociąg do poznawania kobiet, osłabienie potrzeb socjalnych. Moja natura introwertyczna bierze górę, chętniej oddaje się melancholii, siedzę w chacie, słucham muzyki i czytam książki. O dziwo jednak, i może będę wśród nielicznych, gdy już pójdę na imprezę to nie ma problemu z socjalizowaniem się, nie mam problemu z "social anxiety" jak wtedy, gdy regularnie się fapie. A gdy zostaję w domu i mam świadomość tego, że zamulam, to nie jest mi z tym jakoś szczególnie źle. Pozostały benefity w postaci motywacji na siłowni, zwiększenia siły. Na pewno dlatego, że nie wydalam z siebie życiodajnych substancji. Do końca tygodnia mam zamiar zafundować sobie booster testosteronu, z nadzieją, że uda mi się odzyskać choć trochę utracone libido oraz przyspieszyć ustąpienie flatline'u. Zapraszam również do dzielenia się swoimi sukcesami, lub ich brakiem wtedy spróbuję coś doradzić. To tyle w tym odcinku, do następnego!
  8. Sam fakt, że użyłeś tyle razy skrótowca SMV w swoim poście, świadczy o tym jaką wartość do tego przykładasz. To troszeczkę taki auto sabotaż. Przestań się porównywać- nikt nie neguje, że rzeczy o których wspomniałeś są ważne. Ale jak widzisz to nie służy nikomu, a już na pewno Tobie, jeśli w Twojej głowie jawi się tylko napis "SMV".
  9. Nie powiem Ci nic o technikaliach- bo się nie znam, polegam jedynie na swoich uszach. A te doprowadziły do tego, że codziennie muszę sobie choć raz tej piosenki posłuchać. !00% mój gust pozdro
  10. 7days

    Witajcie

    Witajcie. Mam na imię Michał, mam 27 lat. Forum jak i audycje Marka śledzę od jakiegoś pół roku. Zdecydowałem się założyć tu konto, ponieważ mam nadzieję otrzymać kilka rad jak i być może samemu kilku udzielić. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.