To jest istny matrix, tylko taki z drugiej strony, bo najpierw mówią, że miłość wszystko załatwi, a potem że seks i kobieta u boku to jak jedzenie, być musi, jak onanizm, bo tak większość myśli...
Ixdead - teza tego kanału jest zbyt absolutystyczna, to fałszywa generalizacja. Tymczasem po sobie wiem, że nie musiałem eksplorować seksualnych obszarów, latać za waginą, doświadczyć dostępności seksu, aby zająć się głębszymi tematami, duchowością etc. Jak to mówią: obruchaj się, bo nie będziesz myślał racjonalnie. To kwestia bardziej woli i determinacji charakteru, a nie "seksualnego najedzenia się". Wielu eksploruje seksualność na maksa w życiu, a niczego w rozwoju świadomości nie uzyskuje, żyje na poziomie zwierzaka w klatce, robota-papu-seks, a cała reszta to "filozofie przegrywów". To tak nie działa.