Skocz do zawartości

Blair

Użytkownik
  • Postów

    50
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O Blair

  • Urodziny 29.12.1993

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

2815 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Blair

Kot

Kot (1/23)

20

Reputacja

  1. Nie Eleanor, to pytanie do programu "Pytanie na śniadanie". .... xDDDDDDD Poddaje się. xD Dział akurat byłby dobry, tylko jakbym chciała to powinnam założyć osobny temat. Chyba nie mam problemów z czytaniem.
  2. Cieszę się, że umiesz korzystać z google, ja jednak wolę nazywać wartości swoimi słowami . Nie wiem tylko po co ten offtop, skoro moim pytaniem nie było „co to jest pokora”. Nie ważne.
  3. @Selqet Nie do końca zrozumiałaś moje pytanie. Chociaż ja pokorę zastąpiłabym – umiejętnością przyznania się do błędu i świadomością swoich słabości. Bardziej chodziło mi o to, kiedy kobieta jest „na tyle ogarnięta, silna , niezależna”, że facet czuje się się zbędny, niepotrzebny. No ewentualnie jak niewolnik od seksu. xD Czyli gdzie jest ta granica tego ogarnięcia, której nie należy przekraczać, by facet nie czuł się „zagrożony”?
  4. Hmmm, zanim zostanę poczęstowana kolejnym bananem, chciałabym się dowiedzieć, gdzie leży granica, między "ogarniętą życiowo", a "silną i niezależną" kobietą?
  5. Nie moja sprawa z kim się umawiasz i komu wkładasz. Ja nigdzie nie piszę, że kobiety są święte. Macie swoje powody, dla których nie ufacie kobietom, i kobiety też mają powody, by nie ufać mężczyznom. Wy chcecie ugrać seks, kobieta związek. Tyle.
  6. Zgoda, ale to są konsekwencje „myślenia” fiutem. Żadna laska, która ma zdrowo pod kopułą nie będzie chciała zmarnować życia całej trójce. A co się dzieje jak facet zdradza żonę? Czy odchodzi do kochanki, czy jednak wraca na stare śmieci i udaje, że nic się nie stało? Myślę, że jakby nie było tego papierka, to 99% rodzin rozpadła by się w przeciągu kilku lat. Wydaje mi się, że mimo wszystko jest to coś co trzyma razem. O ile obydwie osoby mają do tego takie same podejście. Zobacz ile osób się rozstaje pomimo małżeństwa. Jeżeli ludzie w ogóle by go nie zawierali, to mielibyśmy po kilka egzemplarzy przyrodniego rodzeństwa. (i przecież są już takie przypadki) To dopiero była by patologia. Wszyscy bylibyśmy jedną wielką chorą rodzinką. Sweet. A mam się ścigać z Wami , kto więcej zaliczył? Nie interesują mnie żadne ONS ani FF. Na każdą znajomość patrzę w kategoriach dłuższego związku. Kobiety znacznie bardziej podczas współżycia się przywiązują, i taki niezobowiązujący seks jest dla nas wyniszczający. Chociaż z drugiej strony, to piszę głównie ze swojej perspektywy. Jak już się z kimś umawiam, to nie po to, żeby rozmawiać o pogodzie. Nie. Czyli np. jeżeli zapytam po 3 latach związku, jak widzi swoją przyszłość, to oczekuję konkretnej odpowiedzi, bo mój zegar tyka. Czyli : tak, widzę Cię w niej, i chcę żebyś była matką moich dzieci. Lub nic z tego nie będzie. „Nie wiem”, jest dla mnie równoznaczne z „ nie”. Sorry, okres próby się skończył. Wy na rozmnożenie macie całe życie, my tylko 15 lat. Czyli ja mam się domyślać, co tam facet sobie planuje i czy traktuje mnie poważnie ? dobre sobie. Tak jak pisałam wcześniej. Zaufanie buduje się całe życie. I uważam, że podpisanie intercyzy i zgoda na testy na ojcostwo jest uczciwe w zamian za małżeństwo. Hyhy sorry, ale zaufać partnerowi, to tak jakby zaufać jego penisowi. A wiemy, że jednak większość z Was ma z tym problemy. Tak, tak niektóre kobiety też. Poza tym znam parę, gdzie dziecko było planowane, chciane... ale jak przyszło co do czego, to facet zwiał. Także ten.. ja ze swojej naiwności nie będę się dzieciom tłumaczyć. Zresztą, na siłę też nie zamierzam się rozmnażać.
  7. @Gosposia Powinnaś z nim porozmawiać, jak tylko pojawiły się te wątpliwości. Teraz na siłę doszukujesz się dowodów na jego alkoholizm, co wprowadza toksyczną atmosferę w związku, a tym samym zbliża Was do patologi, której chcesz uniknąć. Pamiętaj, niektóre zachowania , które dla Ciebie będą patologią, dla niego będą NORMALNE. Czy potrafisz tak żyć? Nie rozmnażaj się, jeżeli nie czujesz się pewnie i bezpiecznie. Człowiek pewny nie ma wątpliwości. Pomyśl o przyszłości swojej i ewentualnych dzieci. Jeżeli u niego w domu spodnie nosiła matka, to możesz być pewna, że większość rzeczy spadnie na Ciebie, a dla niego to będzie normalne. Mi się wydaje, że już od jakiegoś czasu szukasz powodu, żeby go zostawić, ale szkoda Ci tych 5 lat. My możemy tu sobie gdybać, ale to Ty spędziłaś z nim 5 lat, więc powinnaś wiedzieć, czy chcesz z nim wiązać swoją przyszłość. @Wrażliwy Egoista Zacznijmy może od tego, że małżeństwo faktycznie nie służy ani mężczyźnie, ani kobiecie. I tak naprawdę jego celem jest stworzenie dla dziecka odpowiednich warunków środowiskowych. Więc jeżeli ktoś nie planuje dzieci, to bez sensu się hajtać. Jak wiesz, termin ważności kobiet nie jest długi, dlatego też one chcą wiedzieć, czy planujesz z nimi przyszłość, a nie wymienisz na młodszy model, wtedy kiedy ona już nie będzie miała pola do popisu. Oświadczyny i ślub są taką deklaracją dla kobiety, że chcesz spędzić z nią resztę życia. Dlatego tak żałosne jest kiedy są one wymuszone. Bo nie jest to decyzja faceta, a nieuczciwość kobiety – bez względu na to czy naciskała, czy złapała na dziecko. Z drugiej jednak strony, jeżeli facet po kilku latach związku dalej NIE WIE, czy chce być z daną kobietą, to jest dupkiem. I zamiast trzymać ją jako pojemnik na spermę, dopóki nie pozna „ tej jedynej” powinien pozwolić jej odejść. I wiem, że kobiety też się tu nie popisują, ale o tym jest już sporo informacji na forum. Korzyści? Kobieta czuje się pewnie i bezpiecznie, więc może planować gniazdko dla potomstwa, i dbać o ognisko domowe. Ciężko o to kiedy nie wiemy jakie plany wiąże z nami facet, i gdy w każdej chwili możemy obudzić się z ręką w nocniku. Zaufanie to coś, co buduje się całe życie, a nie dostaje w prezencie z obrączką, kredytem i nowym mieszkankiem. Obydwoje partnerzy powinni być świadomi tego, że chcą faktycznie spędzić resztę życia z drugą osobą. Zresztą ile można szaleć? Ostatecznie chyba każdy chce tej stabilizacji. Ale może trochę idealizuję Zauważ, że kobiety łapią na dziecko w długich związkach, właśnie dlatego, że facet sobie korzysta i ani myśli się wiązać na stałe, a jej się kończy termin ważności. Oczywiście, to beznadziejne rozwiązanie, bo obrywa głównie dziecko. A wystarczyło zadać pytanie facetowi, czego on najzwyczajniej w świecie chce, i iść w swoją stronę. Nie chcesz mieć dzieci? Ok, ale powiedz to na początku znajomości, bo jednak większość kobiet chce je mieć. Więc po co marnować sobie czas? Ok, jeżeli loszka sobie halucynuje, że Cię zmieni, to jej problem. To, że facet jest usidlony, wcale nie oznacza, że jest nieatrakcyjny, nudny. To głównie zależy od niego. Jeżeli siada z pilotem przed telewizorem, to sam wydaje na siebie wyrok. To samo kobieta, kiedy włącza serial i obżera się czekoladkami. Największy błąd ludzie popełniają, kiedy odcinają się od całego świata i poświęcają czas tylko sobie. Nic dziwnego wtedy, że się ze sobą męczą, skoro nie mają kiedy od siebie odpocząć. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i równowagę między życiem wspólnym, towarzyskim, zainteresowaniami, pracą itd. Wtedy jest jakaś szansa na sukces. Jeżeli para zachowuje się jak papużki nierozłączki, to można mieć pewność, że to skończy się wcześniej, niż się zaczęło. @Rnext Serio? Tak jakby mi na czymkolwiek tutaj zależało. Jeszcze Wam się nie znudziło? Myślałam, że mamy tą kwestię rozwiązaną, ale widzę, że wszystko zaczyna się od nowa, a ja nie bardzo mam ochotę ponownie brać w tym udział. Myślcie sobie co tam chcecie. Jak to się mówi, każdy widzi to, co chce widzieć.
  8. Pisząc moją odpowiedź brałam pod uwagę Twoje ostatnie zdanie, w związku z czym odnosiłam w kontekście mężczyzn rozstających się z kobietami. Nie mierz wszystkich swoją miarą. (Poza tym tak jakby sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz, że jak się zbliża dzień ślubu, to się człowiek zaczyna zastanawiać, a niżej, że bierzesz co jest.... ) Ja skanuję zachowania partnera od początku relacji , na bieżąco i weryfikuje je względem przyszłości. Trochę głupio by mi było miesiąc przed ślubem zastanawiać się, czy ja w ogóle go chce. Zwłaszcza po 5 latach związku. Dlatego też zapytałam autorki skąd nagłe wątpliwości. I daj mi już tego banana i się nie czepiaj, bo widzę, że nie dasz mi spokoju A moje poczucie humoru zawsze było niestandardowe co jest równoznaczne z tym, że nie każdemu musi pasować Słabe jest to, że faceci traktują kobiety jak pojemnik na spermę obiecując im złote góry i jednocześnie nie wiążąc z nimi żadnej przyszłości. I nie prowokuj więcej, bo szkoda tu robić bałagan.
  9. Lepiej późno, niż wcale. Szkoda, że to na niekorzyść dla kobiet Powinnyśmy mieć jakąś gwarancję i alimenty za nagłe rozmyślenie się.
  10. Blair

    Witam

    Witaj w rezerwacie krwiożerczych bestii P.S Zapomniałaś napisać, że jesteś inna niż wszystkie.
  11. @Gosposia Serio po 5 latach masz nagle wątpliwości ? co je wywołało? Czyżby na horyzoncie pojawiła się nowa gałąź - lepsza partia?
  12. I właśnie dlatego powinna zacząć coś robić, czas działa na jej niekorzyść. Wiem, że chłopaki nie zostawili tu suchej nitki na samotnych matkach, ale … zauważ, że kobiecie w wieku 40 lat już nie w głowie fajerwerki i rolercoaster emocjonalny. Chce stabilizacji i świętego spokoju, czyli tego co facet. I on nie musi kochać dziecka jak swoje, wystarczy, że będzie je dobrze traktował. W końcu dziecko, za niedługo pójdzie w swoją stronę. Większość doświadczonych facetów też ma już dość życia, chce konkretów. Nie bajek o miłości, tylko uczciwości i zwykłego kobiecego ciepła. Tutaj już nie ma miejsca na kalkulacje, bo nie ma na to siły z obydwu stron. Ja rozumiem, że dziecko jest ważne, ale jest też coś takiego jak zdrowy egoizm. I decydując się na próbę poznania jakiegoś mężczyzny, wcale nie oznacza to, że kobieta będzie zaniedbywać dziecko, wszystko da się pogodzić. Poza tym myślę, że poznanie faceta z dzieckiem, to też jakoś na dalszym etapie relacji. Ważne, żeby on o tym dziecku wiedział. Rozumiem wyposzczenie seksualne, ale zaczynanie od wyra, to beznadziejny pomysł. Najlepiej po prostu wyłożyć kawę na ławę, przedstawić swoje potrzeby i czekać na reakcje. Jeżeli obecny stan facetowi nie odpowiada – trudno. Kobieta ma czyste sumienie i nic nie traci. Trochę Ale jak naturalność,to czemu nie w 100%? Nie,Nie,Nie !!! Żadnego robienia z siebie ofiary i męczennicy. Wszyscy popełniamy błędy. Często, nie mamy wpływu na to,co i kiedy zrobi partner. Potrafimy sobie obiecywać złote góry, a następnego dnia rzucamy talerzami. Głupcami są nie Ci co próbują, tylko Ci co nie wyciągają wniosków. I popełniają te same błędy myśląc, że tym razem będzie inaczej. Nasze relacje są odzwierciedleniem nas samych i naszej drugiej połówki. Więc jeśli mimo zwróconej uwagi dalej są zgrzyty, to nie ma się co oszukiwać, że „jakoś to będzie”. Bo będzie coraz gorzej. W próbowaniu nie ma nic złego. Zresztą,lepiej spróbować i żałować, niż żałować, że się nie spróbowało. Ale wybierajmy mądrze. W tym wieku kobieta powinna zdawać sobie sprawę z tego jak wygląda życie. Kwestia tego czy chce coś z tym zrobić, czy woli czekać z założonymi rękami aż książę sam ją zauważy. Ja niczego nie narzucam, ale nasze życie zależy głównie od nas samych. Możemy upaść na kolana i czołgać się po dnie,obwiniając o to cały świat, tylko nie siebie,ale możemy też wstać i sięgać po to na co naprawdę zasługujemy. W końcu co nas nie zabije, to nas wzmocni. A każda porażka przybliża nas do sukcesu. Możesz być najlepsza,tylko musisz o to powalczyć, dla siebie i dla dziecka. Decyzja należy do Ciebie. I myślę, że wystarczy już tej gdybaniny Przemyśl to sobie i rób z tym co chcesz. Ja za nikogo życia nie przeżyje, mam wpływ tylko na swoje. Bo to tak, jak u kobiet z Bad boyami. I zanim swój trafi na swego, to pół życia na kolanach spędzimy. A niektórzy całe. Śmieszne to, no ale życie jest komedią dla tych którzy myślą, i tragedią dla tych co czują. Ot co. Poza tym nikt nie mówił, że będzie łatwo.
  13. Ja bym podeszła do tematu po prostu profesjonalnie. Zacznijmy od tego, że trzeba oddzielić strefę prywatną od biznesowej. Czyli żadnych „forów”. Słowo klucz, to plan. I to nie jeden. Plan A – gdy interes wypali. Plan B – gdy nie będzie dochodu, ale też straty, czyli bilans 0. Plan C – gdy projekt nie wypali. I postępowania w tych 3 wariantach powinna zawierać umowa. Umowa konieczna. W związku z tym, że nic nie jest na zawsze i nie jest to członek rodziny, więc po ewentualnym zakończeniu relacji każdy idzie w swoją stronę i do widzenia. Profilaktycznie, żeby się później nie szarpać. Jeżeli obydwie strony są zadowolone z przyjętych postanowień i satysfakcjonuje ich podział zysku wcześniej omówiony i zawarty w umowie, to nie widzę przeszkód. Natomiast jeżeli jednej ze stron coś nie odpowiada, i nie idzie się dogadać, to nie ma sensu w to wchodzić. Dodam, że nie jestem specjalistką, podeszłam do tematu po prostu racjonalnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.