Skocz do zawartości

Ziomek

Użytkownik
  • Postów

    59
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

2252 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Ziomek

Kot

Kot (1/23)

83

Reputacja

  1. Ograniczę się do wyjawienia jednej, a raczej dwóch rzeczy, które opisane, w tej świetnej książce. Jest to dokładne rozłożenie na czynniki pierwsze dwóch nastawień, na trwałość i rozwój. Nie ma nic pomiędzy. Więcej nie zdradzę, aby nie psuć Wam zabawy?.
  2. Z jednej strony to dobrze, bo ten kto ma brzuch jest silny?.
  3. Ziomek

    13 Runda

    @Miodożerny mi się spodobał odcinek o punktowaniu pojedynków. Od tego czasu zupełnie inaczej postrzegam przebieg walk. Fantastyczną sprawą, jest omówione karier, kilku charakterystycznych postaci. @bulletproof kanał, o nazwie "Tojestboks" może Cię jeszcze zainteresować. Pozdro?
  4. @Taboo napisałem wcześniej. Dziwne, że potrafiłem skupić swoją uwagę na działaniu, zamiast rozmyślaniu. Może. Umiem. Pewnie nikogo. Ale dodałem ten smaczek, na zakończenie historii. Dzięki, zdaję sobie, z tego sprawę?. @SzatanKrieger w takim razie, zrobiłem innym przysługę.
  5. @Yolo nie podzieliłem się tą historią, aby się pochwalić. Rozpisałem ją, aby przedstawić jeden ze sposób, jaki w tym wypadku wypalił. Założę się, że gdybym zachował bierność, to byłoby jeszcze gorzej. Tak przynajmniej miałem spokój. Tyle że wygrałem tą konfrontację. Ostatecznie wyszło na to, że z jeszcze większym zapałem czytałem książkę, później odbyłem jeszcze bardzo mocny trening siłowy i czułem się niesamowicie, że miałem okazję walczyć ze swoim introwertyzmem. A one? Dopiero po używkach, za które pewnie odpokutowały kacem, poczuły się lepiej i to tylko chwilowo. Może i dałem się sprowokować, nie zaprzeczam. Ale może to ja je sprowokowałem tym, że w ogóle się tam pojawiłem? Doceniam szczerość. Osobiście traktuję tą sytuację, jako zdobycie cennego doświadczenia, w kontaktach międzyludzkich.
  6. Ziomek

    Cześć

    Siemka, również pozdrawiam?
  7. Powiedzmy, że jakieś pół roku temu wróciłem do ciężarów, po kontuzji łokcia. Choć straciłem siłę chwytu w dłoni, a ból odczuwałem przy każdym wyproście, nie porzuciłem kalisteniki. W każdym razie, cały czas trenowałem pompki i podciągnięcia, które pośrednio przekładają się na siłę mięśni brzucha. Podczas medytacji, maksymalnie wdychałem powietrze nosem 7 sekund i wypuszczałem je ustami 20 sekund. Nic nie zapowiadało zmiany. Ostatnio postanowiłem przerzucić się tylko na ciężary, a w ciągu dwóch tygodni wykonywałem codziennie martwe ciągi, plus dodawałem kilka podstawowych ćwiczen ze sztangizmu. Wtedy postanowiłem coś sprawdzić. Jak wiadomo, "deadlift" jest jednym z najlepszych ćwiczeń, już nie tylko na brzuch, ale też całe ciało. Jednak nie sądziłem, że aż tak roztrenuje mi przeponę. Podczas pierwszej medytacji, po zakończeniu dwutygodniowego okresu ćwiczeń, zauważyłem, iż głębiej i dłużej oddycham. Teraz potrafię zaciągać powietrze nosem nawet przez 9 sekund, a wypuszczać ustami 25 sekund. A Wy, jak się na to zapatrujecie? Próbowaliście podobnych eksperymentów, albo jakieś inne ćwiczenia sprawiły, że teraz lepiej oddychacie, albo łatwiej medytujecie?
  8. @iry w takim razie cieszy mnie to bardzo, że są zdolne cokolwiek myśleć. Powinny być mi wdzięczne, że je do tego sprowokowałem?. @Vstorm to nie jest mój styl?. Ale też miałem i mam gdzieś, co sobie myślały. @AdamPogadam wyjawiłeś właśnie, dlaczego nie mam dziewczyny. @wrotycz wiem, przecież ja nawet do nich żalu nie mam, za to, że mogłem popracować nad asertywnością. @Yolo cytując klasyk "aby się wyrazić, trzeba się narazić". Nie wiem, gdzie tu widzisz podleczanie kompleksów, skoro nawet złego słowa nie powiedziałem, o tych dziewczynach?. Poza tym, sprawdź dokładnie nazwę działu i przeczytaj ostatni akapit. Nic osobistego. @Baca1980 w takim razie, czas przestać się garbić, podczas czytania?. Jakoś nie przyszło mi to do głowy. Ale wyjawiony plan byłby wyborną zemstą hahaha?.
  9. Ziomek

    13 Runda

    Myślę, że ten kanał zainteresuje koneserów boksu. Miał ktoś, z nim do czynienia?
  10. Temat krótki, bo nie wymaga zbędnej filozofii. Jakiś czas temu, trafiłem na dwie proste metody, jak kąpać się w zimnej wodzie. Pierwszą jest brak jakiegokolwiek napięcia mięśniowego. Kolejną skupienie się na oddechu. Gdy pierwszy raz ten skromny system zastosowałem, to czułem się tak, jakbym brał gorący prysznic. Korzyści nie wymieniam, bo jest ich tak dużo, że o wielu zapomniałem?.
  11. @The Motha chyba skradłeś jej przerwę na papierosa?. @Sceptyczny? okropny, wiem. @Jerzy być może nowsze wydania są lepiej opracowane, przetłumaczone. Pierwsza "setka" też mnie odrobinę przynudzała. A historie o Bolku i Matce Teresie średnio mi przypadły do gustu. Jednak ciekawość wzięła górę i teraz wiem, że w sekundę mogę zmienić swój nastrój, albo skupiając się na jednej rzeczy, zapominam o innych. Dorzuć koncepcję nienegatywności, a doświadczysz interesujących zjawisk. Może niepotrzebie doczepiłeś tej książce i autorowi pewną łatkę i lepiej podejść do niej obojętnie, bez oczekiwań i emocji. @Mat2206 może się źle pomalowała?. @Still nie zaprzeczam. Aczkolwiek nie zależało mi na jakiejkolwiek interakcji. @goryl bardzo doceniam i szanuję Twoje zdanie. Tyle, że one mi się nie spodobały?. A na poważnie. W mojej okolicy króluje idiokracja i podejrzewam, że stałbym się jeszcze większym obiektem kpin i pogardy. Może o to mi chodziło? Aby je zniechęcić do siebie, bym mógł spokojnie poczytać? Wątpię, bym był ich celem, przecież kierowały się w sąsiednią trybunę. Słabego się z reguły dobija, a jednak riposty nie było. W takim razie każdy kontakt międzyludzki jest aktem desperacji. Moim zadaniem było spokojne czytanie książki. Zrobiłem wszystko, co trzeba i miałem luz. A co sobie o mnie myślały? To jest ich sprawa. @Bojkot nie miał tyle szczęścia i niestety, nie mógł spokojnie studiować?. @Ceranthir aby mieć spokój?? Poza tym odebrałem to jak zabawę?.
  12. @Tadamichi Kuribayashi teraz innej opcji nie widzę? @Trevor wyzbycie się lęku, przed kontaktem z innymi ludźmi. W drugiej kolejności postanowiłem zaufać sobie, a potem innym. A obiekcje i paranoje, które były tylko wytworem mojej wyobraźni, zmiotłem do śmietnika.
  13. Jakiś miesiąc temu, byłem uczestnikiem dość ciekawej sytuacji. Otóż, wybrałem się na przejażdżkę rowerową do pobliskiego miasta. A jako, że byłem głodny wiedzy, postanowiłem usadowić się, na jednej z dwóch drewnianych trybun, tamtejszego obiektu sportowego i otworzyć książkę. Byłem w tak znakomitym humorze, iż postanowiłem zagadać starszą panią, która zaliczała kolejne korony stadionu, uprawiając nordic walking. Gadka nam się kleiła, było sympatycznie, lecz po chwili wróciliśmy, do naszych zajęć. Zakończeniem rozmowy było obwieszczenie, że na pewno będę miał okazję porozmawiać o literaturze, z innymi pannami. Miała rację. Oddaliła się, a ja wróciłem do lektury, lecz zanim na dobre złapałem rytm, oderwałem wzrok od książki i zauważyłem dość liczną grupę, młodych dziewczyn. Zmierzały w stronę drugiej drewnianej trybuny, czyli w moim kierunku. Wróciłem do lektury. Nawet dobrze nie wkręciłem się w czytany akapit, a kto czytał "Obudź w sobie olbrzyma" ten wie, jak ta książka wciąga, usłyszałem następującą rzecz, poprzedzoną śmieszkowaniem "patrzcie, jaki przegryw, pewnie go dziewczyna rzuciła i teraz zatapia swoje smutki w literaturze". Momentalnie się zagotowałem i zestresowałem. Miałem ochotę je agresywnie pojechać. Ale w ułamku sekundy stwierdził, że to nie ma sensu, ponieważ osiągną swój zamierzony efekt, czyli władzę nad moimi emocjami. Opanowałem nerwy. Postanowiłem wykorzystać tą sytuację, by się zabawić, więc zrobiłem więc coś innego?. Uśmiechnąłem się najpierw w duchu, a potem na twarzy. Akurat siedziałem w najwyższym punkcie trybuny, czyli kiedy się podniosłem, mogłem wspomnianą wcześniej grupę, oglądać z podwyższenia. Okazało się, że będę miał do czynienia z licealistkami. Być może były też tam studentki. Gdy już ustawiłem się, w ich kierunku, wyprostowałem się, wypiąłem dumnie klatkę piersiową i żartobliwie, acz głośno, wyrażnie i dość radośnie zakomunikowałem, skupiając na sobie uwagę grupki "Hej dziewczyny, muszę wam coś wyznać. Zawsze chciałem być księdzem i wygłaszać kazania na ambonie. Jednak moje życie potoczyło się inaczej i teraz chciałbym wam coś poczytać, jako że jestem na podwyższeniu. Jesteście gotowe?" zakończyłem pytanie i czekałem na reakcję. Dziewczyna, która była najbardziej rozbawiona i kręciła ze mnie beke, nagle miała pogrzebową minę i zdołała odpowiedzieć cichutkim i stłumionym "nie", po czym wbiła wzrok w ziemię, tak jak i dwie kolejne psiapsiuły. Pozostałe były zszokowane moim zachowaniem, dostałem też kolejne dwa, trzy pogardliwe spojrzenia, choć jedna z dziewięciu, dziesięciu lasek, obdarowała mnie uśmiechem. Momentalnie się wyluzowałem, stałem się jeszcze bardziej ożywiony, a mój sarkazm osiągnął apogeum, więc wbiłem im gwóźdź do trumny, polecając przeczytanie książki Robbinsa, bo jest bardziej wartościowa od "Biblii". Ich cisza była bardzo wymowna. Marszerowały dalej, lecz teraz unikały mnie wzrokiem, patrząc w glebę. Przytłoczyłem je wszystkie, moją energią i charyzmą. Finał opowieści skończył się tak, że dziewczyny się rozpogodziły dopiero wtedy, gdy na sąsiedniej trybunie spaliły blanty i otworzyły butelki z piwem. Dodam, że nie otrzymałem żadnych uszczypliwych komentarzy. Morał opowieści; traktujcie wszystko z dystansem i bawcie się tym, co robicie?.
  14. @Młody Samiec wszystko masz w forumowym sklepie. Korzyści wymieniłem w trzecim i czwartym akapicie. Właściwie to niczego? @Tadamichi Kuribayashi najlepsze jest to, że stać mnie na więcej. Nawet inspiracje i przydatne rzeczy same zaczęły się pojawiać. @Morgan86 dzięki? @Trevor powiem szczerze, że pierwszy miesiąc był dla mnie ciężki. Ale potem się ogarnąłem i otworzyłem na innych. Rzeczy, które były uciążliwe, nagle mnie wzmocniły.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.