W skrócie. Dostałem od losu niezbyt ciekawe kombo. 170 cm wzrostu pochodzę z biednej rodziny, mam 21 lat pracuje i studiuje, dbam o kondycje, staram się dobrze ubierać i ogólnie rozwijać, nie użalam się nad sobą tylko brnę do przodu i mierzę się z przeciwnościami losu. Finansowo jest kiepsko ale dlatego, ze staram się sam utrzymywać i opłacać studia, nie mam fury. Ale totalnie nie idzie mi z kobietami. Nie stawiam ich na piedestale, nie uganiam się za nimi, szczerze mówiąc rzadko w ogóle są zainteresowane moją osobą. Skupiam się głównie na swoich życiu i nie uzależniam szczęścia od innych ale po prostu pożera mnie ciekawość jak to jest z tymi kobietami. Jak to jest być w związku, bzykać się i takie tam. Mam wszystko co mi potrzebne do szczęścia ale mimo wszystko ciągnie mnie strasznie do nich, nie wiem czy to hormony czy pożądanie. Miałem 2 albo 3 sytuacje w której dziewczyny chciały ze mną być ale były tak obleśne(pasztety), że musiałem im odmówić, swój honor mam.
W większości sytuacji dziewczyny traktują mnie jak powietrze, tak jakby mnie w ogóle nie było, w szczególnych przypadkach zostaję co najwyżej "kolegą". Nie wzbudzam u żadnych pożądania a nie wyglądam najgorzej(ćwiczę) jedyne do czego mógłbym się przyczepić to prostu jestem bardzo niski.
Nie rozumiem po prostu tego, czytałem sporo książek, materiałów jak zabierać się za dziewczyny, jak się zachowywać a mimo to w moim przypadku nie działa. (tak samo jak bycie sobą). Rozumiem gdybym całymi dniami siedział i użalał się nad swoim losem - ale ja mam to w dupie nie użalam się tylko pracuje i rozwijam się - zaakceptowałem siebie i staram się grać tym co mam Ale to też nie jest tak, że non stop tylko marzę o dziewczynach. Przez większość czasu skupiam się na sobie i nawet nie odczuwam potrzeby ich towarzystwa a czasami załączy mi się coś w głowie, że w sumie mam już tyle lat i jeszcze brak doświadczenia tylko same odrzucenia i wtedy zazwyczaj działam.
No ale właśnie, dziewczyny traktują mnie jak powietrze. Trochę mnie to obraża no bo dlaczego kolesie z furą albo wysocy mają powodzenie a mnie kobitki traktują z góry. System chce żebym czuł się gorszy z tego powodu? No nie czuje się gorszy ale trochę mnie to dobiją bo nie uważam siebie za gorszego od innych a jestem tak odbierany przez społeczeństwo, chcą mi narzucić, że jak nie ma tego i tego to jestem nikim.
To trzeba być teraz jakimś supermanem z furą hajsu, sześciopakiem i furą do jazdy aby mieć uznanie u kobiet?