Skocz do zawartości

mixboka

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mixboka

  1. Cześć, Czytałem jakieś pół roku temu ten post (swoją drogą, dla mnie fenomenalny): Autor w pierwszym punkcie wspomniał o wypartych emocjach i lękach. Wskazał, że poradzenie sobie z nimi to jedna z najważniejszych filarów pewności siebie. Pamiętam, jak zadałem sobie pytanie, ok stary, ale jak mam sobie zacząć z nimi radzić? Mam iść do psychologa? Podszedłem do tematu w ten sposób. Będę obserwował, jak reaguję na różne sytuacje i spiszę je do późniejszej analizy. Po pewnym czasie moje obserwacje zaczęły się powtarzać i oprócz większej świadomości samego siebie, nadal nie radziłem sobie w sytuacjach, w których rządziły emocje. Szukałem i trafiłem na opis terapii IFS, które potwierdziły moje przypuszczenia na temat samego siebie. Celem moich wypocin nie jest poprawne wytłumaczenie i przedstawienie Wam terapii/teorii ze szczegółami (bo nawet w języku polskim temat jest dobrze omówiony, link w źródłach) , a jedynie proste liźnięcie tematu. Być może ktoś z Was praktykował nurt IFS lub ma większe doświadczenie i chciałby się nim podzielić. Do rzeczy... Zastanawialiście się czasami nad tym, czy przypadkiem nie jest tak, że wasza osobowość to grupa różnorodnych "żyjątek" które przejmują kontrolę nad "wami" w niektórych sytuacjach? "Jak to jest, że kiedy ktoś podnosi na mnie głos, zamieniam się w bezbronne dziecko?" Dzięki lekturze źródeł na temat terapii IFS wyrobiłem w sobie metodykę pracy nad sobą i nazwałem persony żyjące we mnie. O dziwo przydały się moje wcześniejsze notatki z obserwacji, bo każde zachowanie mogłem przypisać do konkretnej istoty. W moim przypadku pokrzywdzona "istota", która została zagłuszona, to odpowiedzialna za agresję i męską pewność "kowboj" ( tak sobie go nazwałem i wyobraziłem) Oglądaliście film animowany w "W głowie się nie mieści?" Teoria IFS jest bardzo zbliżona do sytuacji w filmie. Nasza psychika to zbiór osobowości, które znajdują się w mniejszym, lub większym ładzie. Jeśli istnieją jakieś wyparte emocje lub lęki, oznacza to, że któraś z osobowości została skrzywdzona i działa dysfunkcyjnie. Do tego wszystkiego istnieje stan świadomości "Self" w którym możesz komunikować się ze swoją "wewnętrzną rodziną" i jak to w rodzinie, masz różne relacje z każdym z członków. Terapia polega na odbudowie relacji między tobą i "rodziną", ale też na naprawieniu ich między jej "personami". Dla osób, które szukają usystematyzowanej i działającej metody pracy nad sobą, uważam, że ta jest najlepsza ze znanych mi. (Studiowałem psychologię 3 lata, zawiodłem się na studiach, bo uczą nieprzydatnych pierdół, a nikt nie wspominał o IFS) Zapraszam do lektury i dyskusji. Poniżej wklejam linki do źródeł. Po polsku (przepraszam, że tylko jeden autor, ale w Polsce nie znalazłem lepszego wytłumaczenia): https://michalpasterski.pl/2018/06/internal-family-systems-ifs/ Playlista wideo z omówieniem tematu: Po angielsku: https://www.psychologytoday.com/us/therapy-types/internal-family-systems-therapy https://selfleadership.org/about-internal-family-systems.html https://www.goodtherapy.org/learn-about-therapy/types/internal-family-systems-therapy Litaratura: Jay Earley - “Self-Therapy: A Step-By-Step Guide to Creating Wholeness and Healing Your Inner Child Using IFS, A New, Cutting-Edge Psychotherapy”
  2. Cześć. Mam 22 lata, mieszkam we Wrocławiu, wynajmuję pokój. Uczyłem się pilnie, ale nie w szkole. Całe życie pracuję w sprzedaży. Potrafię tworzyć systemy marketingowo-sprzedażowe (sklepy internetowe, grafikę, organizuję reklamę). Biznesowych książek mam sporą kolekcję, przeczytałem z 50. W skrócie - mam teorię. Nie miałem nigdy swojej firmy, nie wiem jak to jest w praktyce. Moi rodzice prowadzą od kilkunastu lat firmę produkującą meble, mają pracę, ale brakuje tam dobrze zorganizowanych systemów i marketingu. Nisko cenią swoje usługi chodź są jednymi z lepszych w branży. (wspominam o tym bo sprawa tego dotyczy) Ostatnio wymyśliłem i sprawdziłem kilka pomysłów - przekalkulowałem wszystko i wyszło mi, że opłaca się robić dla mnie 2 rzeczy. 1. Mogę zacząć tworzyć kontent w internecie (kursy, blogi, wideo, podcastu). Myślę, że mógłbym pomóc ludziom, którzy chętnie mi za to zapłacą. Wiem i już. Biznes bym rozwijał po godzinach w międzyczasie jebał bym na etacie na niezbyt wymagającym stanowisku, po to by zapewnić sobie przepływ pieniężny. 2. Mogę wejść do rodzinnego biznesu, gdzie teren jest już rozeznany, firma i magazyn stoi, a pracownicy pracują. Działał bym tam w kontekście marketingu i sprzedaży, oraz obsługi klienta. Żeby być cenny w firmie zaplanowałem to tak, że zajmę się tym na co mam największy wpływ i da największe rezultaty tzn. sprzedaż. A kiedy zdobędę, dzięki sprzedaży wpływ na firmę to będę mógł wprowadzić zmiany, które ułożą biznes i zapewnią większy zwrot z biznesu dla mnie i rodziców. Do tej pory wszystko wygląda super tylko. Mam problem z ojcem. Nigdy nie traktował, poważnie moich pomysłów. Niszczył poczucie mojej własnej wartości. Wiem, że może to brzmieć jak lament, ale często wyśmiewa moje propozycje. Nie ukrywam takie zachowanie podcina mi skrzydła. Wiem, że muszę ojcu udowodnić, że jestem warty tego, by być traktowany poważnie w ich firmie, ale boję się, że to może skończyć się jak walka z wiatrakami. Zawsze moje działania będą uzależnione od tego co on o tym myśli, a na to nie mam wpływu. A nie chcę, by moja przyszłość zależała od kogoś innego. Mając te 2 możliwości. 1. Jestem zależny tylko od siebie i tego co robię. Nie mam nikogo kto podcinał by mi skrzydła co jest oczywiście plusem. Jednak zwrot z tej opcji pojawi się dopiero po dłuższym czasie (1-2 lata). Nie mam tu pewności czy to będzie dobry biznes, co wiąże się z ryzykiem. 2. Mam dobry, sprawdzony interes rodzinny. Gotową infrastrukturę i now how w branży. Ale mam też człowieka, który nademną stoi i może w prosty sposób zniszczyć efekty mojej pracy. Robiąc z rodzina biznes narażam swoje z nimi relacje. Czy ktoś z Was też miał taki dylemat? Jak kończy się współpraca z rodziną? Może jakieś przykłady? Czy warto ryzykować i tracić czas? Może lepiej zająć się swoimi sprawami i szukać swojej drogi? Jak przeobrazić się w oczach ojca z dziecka na mężczyzną, z którego zdaniem trzeba się liczyć?
  3. mixboka

    Cześć

    Cześć, jestem Wojtek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.