Witam,
soczysty przykład wysokiej klasy manipulacji kobiet, aż się pięknie oglądało. Brawa dla zołzy, naprawdę majstersztyk.
2:16:30
PREZES: Do kogo się dodzwoniłem? (lekko needy)
ZOŁZA: Tarota ułóż, to będziesz wiedział. (jeeb z bańki)
Prezes automatycznie sięga po talię kart, już chce układać. (pacynka)
ZOŁZA: Chciałam powiedzieć, skoro mam swoje 5 minut, nie wierzcie w tego tarota. (deprecjacja, prawy sierpowy!)
PREZES: Spotkasz uduchowionego warszawiaka, który ciebie zerżnie. (niezłe odwinięcie lewym sierpem)
ZOŁZA: No i już kłamie, no to nie rozkładaj. (buum, prawy, lewy, prawy)
Prezes automatycznie chowa talię (pacynka po raz drugi).
ZOŁZA: Pokaż państwu brzuch teraz. (deprecjacja 2)
ZOŁZA: Podgól się trochę. (kolejny hoop)
PREZES: Gdzie się podgolić, tutaj na ryju? (i znowu pacynka, a trzeba było się wywinąć: "bobra se podgól")
I potem nadszedł cios nokautujący zołzy.
ZOŁZA: Damian napisał, ze "Marku, a ty mówisz, że kobiet nie umiesz podrywać". Damianie, nie umie! Próbuje od półtorej roku! (nokaut!)
Tutaj jest klasyczny przykład, który w społeczności PUA nazywa się hoop theory. Hoop to jedna z podstawowych pojęć przy kontroli ramy. Zołza wystawiała hoopy, na które wszystkie prezes wskakiwał jak pacynka. Natomiast zołza sama nie wskoczyła na żaden hoop prezesa. Efekt: to ona zdominowała ramę (frame) rozmowy, a nie samiec.
Piękna walka, chociaż niestety jednostronna. No i faworyt @Stulejman Wspaniały, któremu wszyscy kibicowali, niestety poległ.
Było tu wszystko: traktowanie mężczyzny jak pacynki, poniżanie go publiczne, deprecjonowanie jego umiejętności, uklepywanie, uformowywanie, a wszystko ubrane w niewinną gadkę-szmatkę mówioną słodkim głosikiem. Piękne, modelowe.
I to cała prawda o nas, panowie. Możemy sobie pohukiwać, kozaczyć, ale to kobiety zawijają sobie nas, jak chcą. Tak było, jest i będzie.