Skocz do zawartości

narkozz

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

O narkozz

  • Urodziny 22.01.1986

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Lublin

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia narkozz

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Witam braci po dłuższej przerwie Czytałem wasze wypowiedzi kilka razy i taki trochę w szoku jestem i z niektórych odpowiedzi trochę się śmiałem. NIE! Nie jestem trollem to raz a dwa za młodziaka grałem trochę w rpg i czasem lubię troszkę klimatycznie odpowiedzieć :0 Jeśli pisze jakieś dłuższe wypowiedzi, zapominam o tym jeśli pojawiam sie gdzieś w nowym miejscu i czasem wychodzą własnie z tego takie kwiatki Bo większość moich znajomych już sie przyzwyczaiła że mam taki czasem styl pisania nie pasujący do mnie Wracając do samicy... Jest fajnie Pierwsze WOW minęło. Przeszliśmy na tryb codzienności, gotowanie, sprzątanie itp. Zerwała kontakt z koleżankami i poznała nowe dzięki mojej siostrze Zresztą zajebiście się dogadują i to mnie cieszy I to była jedna z tych rzeczy co ciągnęło ją w dół i od czego nie potrafiła się uwolnić. Ten kontakt z toksycznymi koleżankami. O byłym nie słyszę i w sumie wyjebane mam, młoda też już przestała się bać "wieści o..". Jest nam ze sobą dobrze. Inwestujemy w siebie czyli basen&siłownia a samica nawet zapisała się na prawko, spotykamy się ze znajomymi, wychodzimy z psami na spacer i tak lecą dni. Przerwę od siebie mamy tylko jak młoda jest w pracy bo moja praca jest na tyle elastyczna że mogę pracować gdzie chce i pojawiam się w firmie tylko na ważne spotkania. Tajemnic przed sobą nie mamy, mogę mieć wgląd we wszystko jeśli tylko chce i młoda może mnie sprawdzać ale nie robimy tego. Nie rozmawiamy już o tym co było. Jakie plany mam wobec niej? Powiedziałem jej że nie zależy mi na małżeństwie czy na dzieciach. Chce być w związku a jak się to potoczy czas pokaże. Ona chce tego samego więc Co do jej choroby. Zdiagnozowanego ma żylniaka w głowie z neurochirurgiem umówioną wizytę dopiero za miesiąc ale i tak nie wiadomo czy to akurat to powoduje jej omdlenia i utraty przytomności bo ona nigdy nie wie kiedy to może jej się przydarzyć. Opisuje to jako coś nagłego jakby ktoś jej odcinał dopływ powietrza i upada. I taki stan trwa kilka godzin, w karetce zostaje wybudzona, podają leki i dwie kroplówki i zasypia. W szpitalu robią podstawowe badania i po zejściu kroplówki wychodzi do domu. Także z jej opowiadania trwa to od 2-5 godzin i później na jakiś czas ma spokój. Wszystkie badania ma dobre, żadnych nieprawidłowości. Może i jestem rycerzem, ale nie narzekam. Młoda dba o mnie ja o nią i się toczy powoli do przodu. Nie widzę też odchyłów w jej zachowaniu. Może jedynie łatwo się irytuje jeśli chodzi o prace bo nawet ja się łapie za głowę ja czasem słyszę co tam się dzieje. A tak w naszym życiu jest normalnie.
  2. Sukces bracia, sukces! Przyjechałem wczoraj po samice do pracy, wysiadłem i chwile postałem, fajkę spaliłem i czuję zaplatające się na mym brzuchu ręce i jej słaby głos; "Zaopiekuj się mną bo ja już naprawdę nie mam siły..." Złapałem ją za ręce odwróciłem się i przyciągnąłem i w taką ślinę poleciałem że samice od niej z roboty to piały z zachwytu jak wychodziły z budynku. Normalnie scena z jakiegoś romansidła czy coś. Kiedy z nią skończyłem to strzeliłem w dupsko i prosty rozkaz; do samochodu. Wsiadła a ja zaraz za nią. Powiedziałem wprost że jedziemy do niej po rzeczy i że wprowadza się do mnie, ja się wszystkim zajmę. I ma zapomnieć o ex bo to już nie jej problem i niech jeszcze podziekuje zajebistym koleżankom. Kazałem kupić startówke i żyć tak jakby nigdy ex nie pojawił się w jej życiu. Panowie... Ten uśmiech na jej twarzy. Nie musiała nic mówić. W domu na luzie, pogadałem z jej mamą kiedy ona sie pakowała i przyznam szczerze że naprawdę fajna kobita. Widać i czuc było że samica miała duzo luzu od rodziców i sama ponosiła konsekwencje swoich wyborów. Matka powiedziała że ona za córkę życia nie przeżyje, nie podejmie za nią decyzji może jedynie wspierać ją w jej wyborach i tyle. Fajkę z "naczelną" samicą spaliłem, zaproszenie na obiad dostałem, troche pożartowałem i na pożegnanie dostałem całą teczke szpitalną młodej samicy. Bo młoda w szybkim pakowaniu mogłaby zapomnieć a musi ją mieć przy sobie w razie wypadku Chyba nawet wspominałem o tym że młoda samica cierpi na nagłe utraty przytomności które się pojawiły z dnia na dzień i nie chcą zniknąć i ktoś ją musi mieć na oku. I to właśnie z tego powodu wróciła do matki. Spakowaną i zadowoloną samicę wsadziłem w samochód i zawiozłem do zamku z którego ucieczki nie ma xD Mam dość duży dwupiętrowy dom po dziadkach i spore podwórko po którym biega stado tak bardzo ukochanych przez młodą samicę psów a konkretnie młodych dobermanic sztuk 2. Psy zostały wyściskane, wygłaskane i wycałowane przez młodą samice tak że nie chciały jej już opuścić i krok w krok podążały za nową panią albo śledziły każdy jej ruch. Ja zostałem przez pupilki olany Na wstępie usłyszałem że dom jest dla niej za duży co po cichu olałem i wręczyłem młodej drinka by się wyluzowała. O dziwo nie protestowała Gadka szmatka, drinka za drinkiem i po niedługim czasie samica zaczyna kusić, ociera się, mruczy, a nie była jakoś mocno pijana. Ja nie robię nic tylko patrze do jakiego stopnia się posunie i co zrobi dalej. A zrobiła całkiem sporo... Finalnie wylądowaliśmy w łóżku i... to jest diablica istny demon seksu. Cipka jak marzenie, spory cyc. To co zrobiła ze mną ona przez te jedną noc nie zrobiły moje dwie wcześniejsze kobiety przez cały związek. Oczywiście ja się zabezpieczyłem a ona w poniedziałek ma załatwić ginekologa także będzie spokój. Rano wtulona, szczęśliwa, zupełnie inna. Na dzień dobry "Dziękuję że jesteś" Przy śniadaniu gadka o pierdołach. Pokazała mi jakie wiadomości z różnych numerów otrzymywała od ex i od swoich koleżanek które próbowały ją przekonać do powrotu. Powiem szczerze że osaczał ją z każdej strony, obiecywał wiele rzeczy czasem groził a potem przepraszał pisał że rozumie i że odpuszcza by za kilka dni znów zrobić atak. I ten jej wzrok a potem powiedziała coś co do teraz siedzi mi w głowie. "Nawet nie wiesz jaka to ulga przestać udawać. Udawać że jest dobrze. Że jesteś silna, że nigdy więcej nie dasz soba pomiatać. Obiecujesz sobie że juz nigdy nie będziesz płakać. Udawać przed wszystkimi że jesteś szczęśliwa, że takie życie Ci pasuje. Że wszystko jest okej. Że sie nie boisz. Nawet przed rodziną udajesz że krzywda sie tobie nie dzieje. A w środku? Masz totalny rozpierdol, tracisz kontrole nad sobą. Jedzenie, praca, spanie działasz na jebanym autopilocie by tylko przeżyć kolejny dzień i nie mysleć o tym że tam jest ktoś kto na ciebie poluje. Kto wie co robisz, z kim sie spotykasz i niszczy wszystko co próbujesz budwać. Ulga bo pojawia się ktoś kto chce Ci pomóc tak poprostu, chce Cie obronić przed złem a nie pchać w jego ramiona, zmuszać czy przekonywać do powrotu. Nie wiesz ile razy chciałam sie zabić, wyskoczyć z 8 piętra tamtego mieszkania bo miałam dość. On był kiedyś zupełnie inny, potem stał się potworem i zamknął mnie w klatce z której nie potrafiłam uciec." Kiedy to mówiła patrzyła mi w oczy a łzy spływały jej po policzkach. I miałem tak wielką ochotę podejść do niej, obiecać że ze mną będzie bezpieczna ale, nie zrobiłem nic. Siedziałem na przeciwko niej i obracałem jej telefon w rękach. Samica szybko sie ogarneła. Niech zapamieta ta lekcje. Potem dowiedziałem się jak odeszła od niego. Na jakimś forum poznała dziewczyne która też miała problemy z facetem tylko że tamten lał ją z byle powodów. Dziewczyna o kilka lat starsza z dwójką małych dzieci. Samica zwierzyła jej sie ze wszystkiego a tamta powoli, powoli wyciągała ją z bagna. Motywowała by w końcu się postawiła i zakończyła związek. Az do tego dnia w którym facet znalazł karteczke a samica była już daleko po za stolicą w drodze właśnie do tej dziewczyny Kontakt ma z nia do dziś i chyba ma chęć ja odwiedzić Chyba zacznę prowadzić internetowy dziennik jak się mieszka z samicą i jak szybko i jak bardzo będzie sie zmieniać a może nie będzie? Muszę pobawić sie w detektywa i dowiedzieć się więcej o ex by wiedzieć z kim mam do czynienia i jak jego troszkę po atakować by harmonie w naturze przywrócić. Aktualnie samica odpoczywa z innym gatunkiem samic po zabawie na podwórku. A ja mam wolna chwile by dać odpowiedź. I cały czas myślę i nie chodzi mi o jej złą sytuacje ale o tego gościa. Co on musi mieć w głowie by tak traktować ludzi? Aż tak musi podbudowywać swoją pozycje? Aż taka satysfakcję z tego czerpie że kogoś niszczy psychicznie? Tyle pytań mam w bani że masakra...
  3. Drodzy bracia... Za poranny telefon dostałem zjebe, ex dostał zjebe i nasza koleżanka. Była tak wściekła za ten telefon za całą ta rozmowę że w trakcie rozmowy z nią słyszałem że płacze z nerwów. Nie była zaskoczona tym że ex ją dalej kontroluje albo przynajmniej próbuje to robić, ma kontakt do jej koleżanek i często z nimi rozmawia o niej co ją wkurwia a koleżanki tłumaczą się że nawet nie wiedzą kiedy rozmowa zmienia bieg bo on się wprost nie pyta co u niej tylko one pod wpływem jego dziwnej manipulacji wykładają mu wszystko o niej. Nie pomagają groźby, prośby o to by dał jej spokój, dziewczyna może zmieniać numer i tak później trafia do ex a ten do niej nie dzwoni i nie pisze, męczy ją przez kogoś z jej otoczenia. Zadzwoniłem do niego i powiedziałem mu że od dziś dziewczyna jest moja i lepiej bym już więcej o nim nie usłyszał a on tylko krótko no to zobaczymy i był koniec rozmowy. Za godzinę wpadam po samice i ustawiam ja do pionu i zobaczymy jak będzie reagowała na moje zamiary, jeśli się będzie wykręcać to chuj robię odwrót bo znudziło mi sie granie w podchody a po waszych wiadomościach to jestem zmotywowany by w końcu złapać ją za łeb i pokazać kto tu rządzi. No to czekajcie na wiadomość z pola walki.
  4. Witam, witam! Z samiczką widziałem się wczoraj w nocy i rozmawialiśmy na kilka mnie interesujących tematów ale o tym zaraz Najciekawszy był dzisiejszy telefon z rana od jej byłego faceta. Gość w moim wieku +30, aktualnie po za miastem. Dowiedział się o mnie od naszej wspólnej koleżanki która ma troszkę za długi język... Typ z miejsca do mnie powiedział żebym się nie bawił bo to jego wina że ten związek się rozpadł (awantury, zazdrość, nawet ją raz uderzył ale tylko raz) Ogólnie dziewczyna do rany przyłóż, robiła wszystko na jego skinienie w zamian nie dostając nic a czasem nawet awanture. Mieszkali razem przez pół roku w stolicy i z jego gadki wyszło że dostała tam taki wycisk na jaki było go stać. Szkoda mi się dziewczyny zrobiło trochę bo mówił że jak załączała się jazda na zdradę to potrafił ją zjechać z góry na dół, zabierał telefony,laptopy sprawdzał z taka dokładnością jak detektyw a i tak nic nie znalazł mówił też że często słyszał jak w nocy płakała po awanturach a z rana jakby nigdy nic się nie wydarzyło robiła śniadanie, obiad, kolacje. Śledził ją kiedy wychodziła do sklepu i zawsze co do grosza oddawała mu kasę, nigdy nic nie brakowało a wszystkie co miała kupowała za swoje. No zrył mi typ banie, zapytałem za to jak się rozstali a on mi na to że wtedy wyjechał bardzo wcześnie rano do innego miasta a kiedy wrócił do domu jej już nie było, wszystko zostawiła w idealnym stanie, niczego nie zabrała jedynie swoje rzeczy i zostawiła mu tylko liścik że odchodzi, tyle. Dowiedział się że wyjechała nad morze, 0 kontaktu z nią. Jej matka nie wiedziała o tym że się rozstali( podobno spoko kobitka ). Wróciła do domu po dwóch tygodniach. Co ciekawsze gość mówił że dziewczyna nie musiałaby pracować bo własnościowo ma mały budynek który wynajmuje pod jakieś sklepy czy inne działalności i z tąd hajs na wszystko ale teraz mieszka z mamą bo samiczka trochę podupadła na zdrowiu i trafia raz na jakis czas do szpitala bo traci przytomność czy coś takiego. Także tak wyglądał jej związek, z gościem ustawiłem się na piwo jeśli tylko wróci, jestem ciekaw kogo zobacze Co do samiczki. Spotkaliśmy się wieczorem, jeziorko, pomościk proponowałem alkohol i nie byłem zaskoczony odmową, zapytałem dlaczego to dostałem prosta odpowiedź że nie pije i już, czasem zrobi jakieś piwko z koleżankami ale bardzo rzadko i tylko jak ma naprawdę cheć i to jeszcze pije radlery czyli mozna uznać że nie pije wcale Co do palenia to paliła w liceum pół roku i rzuciła i nie pali. Także to też miałem wyjaśnione na biegu. Zrobiłem głeboki wdech i zapytałem ja o nas. Odpowiedziała że nie chce się spieszyć, chce jeszcze troche dać sobie luzu bo ma mętlik w głowie ale myślała już o nas i ma nadzieje że wszystko ładnie się rozwinie. Nie męczyłem tematu dalej. Za to przytuliłem ją a ona wtuliła się tak mocno we mnie że momentalnie wiedziałem że brakuje jej tego uczucia, przylepiona była do mnie do końca spotkania co mnie nawet cieszyło. Zmęczyłem ja za to o dzieci i widać było że nie lubi tego tematu ale odpowiedziała. Rodzina ją o dzieci nie męczy każdy zna jej zdanie więc ma spokój, a tak naprawdę nie chce dzieci bo widzi jak męczą sie jej koleżanki ktore jeszcze w szkole zaszły w ciaze i od młodego musiały podporządkować juz całe swoje życie dziecku. Z gadki wynikało że tylko jedna z nich wzięła ślub i ma juz dwojke. Ale wszystkie zazdroszcza jej że jest wolna i że gdyby mogły cofneły by czas bo reszta tych dzieciatych koleżanek nie ma faceta, siedzą na zasiłkach, 500+ i alimentach i narzekają na zmarnowane życie kiedy ona robi co chce, gdzie chce i nie musi sie martwić o to czy ma z kim dziecko zostawić i woli mieć całe stado psów niż dziecko. O więcej nie pytałem choć mogłem zapytać coby zrobiła gdyby wpadła ale chyba bałbym sie jej odpowiedzi. No i mam mieszane uczucia co do niej z jednej strony wiem że potrzeba jej prawdziwego faceta przy którym będzie się czuła komfortowo psychicznie i faceta który okaże je uczucie, zapewni bezpieczeństwo i któremu zaufa. A wiem że potrzebuje silnego faceta bo sama to powiedziała, nie lubi miśków innych ciepłych kluchów, nie lubi też zbytniego słodzenia, kwiatków i innych bzdet. Ona dla niego. On dla niej. Co mnie rozśmieszyło najbardziej to jej tekst "Facet to ma być facet a nie jakaś chuda pi*da w rurkach". Także potrzebuje alfy i to na wczoraj... :P:P:P
  5. Witam, braci! Podpatrywałem forum już kilka dni, czytałem historie innych braci i byłem pod wielkim ważeniem trafnej oceny samiczek Pora przyszła i na mnie, 3 na karku już strzeliła, byłem w kilku mniej lub bardziej udanych związkach może nawet teraz miałbym żonę ale moje życie potoczyło się zupełnie inaczej... Mój ostatni związek zakończył się rok temu i była to wina partnerki, rogi to mam chyba do nieba. Pracowałem i imprezowałem kilka ostatnich miesięcy i przez ten okres nie byłem wcale "ruchaczem" powiem nawet że odrzuciło mnie od jakichkolwiek uczuć kierowanych do kobiet. Nie chciałem się zniżyć do poziomu w którym całą złość będę wylewał na przypadkowe panny i je zaliczał bo moja ex kobieta dorobiła mi rogi. Jak to mówią? Padłeś? powstań! Ogarnąłem się i żyłem sobie jakoś aż... Znałem ją bardzo słabo, wiedziałem jedynie ile ma lat i jak ma na imię, znajomość tylko na "Cześć, cześć..." Nie interesowałem się nią wcześniej z racji jej młodego wieku no i byłem zajęty (jeśli dobrze pamiętam to poznaliśmy się kiedy miała chyba 20 lat teraz ma 23) zresztą ona wtedy miała też kogoś. Okazało się że mamy wspólną dobrą koleżankę i to dzięki niej wiedziałem o wiele więcej, okazało się że samiczka jest sama od jakiegoś czasu i bez problemu mogłem podbić Samica nie jest modelką ale nie jest też szkaradą, o urodzie się nie dyskutuje mi sie ona podoba, nie nosi tapety dzień w dzień i nie robi jej problemu wyjście bez makijażu w rozciągniętym dresie przed blok czy do sklepu ale do rzeczy... Z samicą spotykam się od +/- miesiąca i nie potrafię jej rozpracować, dziewczyna jest cicha, woli słuchać niż mówić, nie pije i nie pali, nie imprezuje co sobotę do tego pracuje no i jeszcze mieszka z mamą, lubi czytać książki czasem pograć w gry a nawet układa puzzle xD Jest zupełnie inna od dziewczyn które spotkałem czy nawet z którymi byłem, interesuje się facetem można z nią pogadać na różne tematy a jeśli czegoś nie wie to mówi wprost że się nie zna i nie będzie się wypowiadać nie robi niczego na siłę by się przypodobać i jest naprawdę szczera. Zaskoczyła mnie jedna rzecz kiedy ją zapytałem o dzieci czy ślub odpowiedziała że nie ma opcji jeśli chodzi o dzieci bo ja przerażają i nie może wytrzymać z dziećmi do 3-4 roku życia, płacz i pisk odbierają jej logiczne myślenie i zaczyna się mocno stresować i że to nie dla niej a ze ślubem że najpierw cywilny a po kilku latach może być i kościelny bo nie zamierza marnować białej sukni jeśli miałby być po kilku latach rozwód i do tego intercyza bo ona nie chce mieć problemów z ewentualnymi długami. No rozłożyła mnie na łopatki wtedy zabrakło mi słów i nie mogłem uwierzyć do tej pory w sumie nie mogę że jak taka samica się uchowała. Trzeba przyznać że dziewczyna jest ogarnięta, coś tam w głowie ma no ale jest to dziwne bo oczytałem się innych tematów w których każda samica dąży do tego by jak najdrożej dupkę sprzedać i jak najszybciej się rozmnożyć a ona? Pytałem kumpla jednego czy drugiego co sądzi i każdy węszy spisek że coś musi być na rzeczy no ale co? Drodzy bracia może wy będzie Ci mi w stanie trochę pomóc bo naprawdę wydaje mi się że dziewczyna jest warta by się nią zająć a nie chce jej chamsko testować czy faktycznie jest taka na jaką wygląda i na jaką się kreuje.
  6. narkozz

    Czołem!

    Witam wodza, braci jak i również siostry (zauważyłem że kobiety też tu swoje małe miejsce mają). Michał, +30, Lublin. Lubie dobrą muzykę, dobry film i podróże. No także #Dzieńdobrysięzpaństwemporazkolejny.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.