Skocz do zawartości

Revan

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Revan

Kot

Kot (1/23)

7

Reputacja

  1. Dużo pracowałem w korpo, szczegòlnie w sprzedaży. Z mojego doświadczenia wynika, że kobiety w poròwnaniu do męzczyzn wypadają słabo jako pracownicy. Są leniwe i mało wytrzymałe psychicznie. Całkiem możliwe że już jako początkujący pracownik wykonywałeś pracę lepiej od niej. Z twojego opisu wynika, że na pewno czuła się zagrożona przez ciebie. Cały ten teatrzyk był po to żeby cię zdyskredytować- i udało się. Jedyny sposòb na pojebaną szefową w korpo (90 procent przypadkòw) to siedzieć cicho i zbierać dowody na nią. Jak już zbierze ci się wystarczająca ilość (maile, nagrania), to idziesz z tym prosto do sądu pracy. Nie ma co się pierdolić ze składaniem skargi w strukturze wewnętrznej firmy, bo tam zostawiasz jej pole do manipulacji. A jeśli ma tam jeszcze koleżaneczki to nie masz szans. Generalnie mieć szefową kobietę to koszmar. Spòjrz na to jednak z dobrej strony. Przynajmniej nie zrobiłeś jej dzieciaka :).
  2. Ech... jedno z najczestszych kobiecych klamstw dotyczy orgazmow. Sam nie wiem czemu klamia na ten temat. Wlasnie czytam Kobietopedie, to moze sie dowiem:).
  3. Wiesz, kobiete trzeba najpierw troche polechtac, a potem dopiero zerznac jak kurwe , ktora z reszta jest. Jak podchodzisz do nich caly czas z turbo rznieciem, to moga miec dosyc. Chlop po silowni, to pewnie masz kondycje i wytrzymalosc. A aome za dlugo nie lubia. Chca zebys szybko skonczyl i zeby mogly poprawic zaslony.
  4. Panowie, Przepraszam, że długo się nie odzywałem, ale jeszcze dochodzę do siebie po chemii. Po wlewach ma się wrażenie posiadania płynu do mycia naczyn zamiast krwi. Przez jakiś czas leżałem w wyrze pòłprzytomny i zwijając się od chęci porzygu, waliłem tylko konia do wspomnień o "Kunegundzie", ktòrą (wstydzę się tego przyznać) ciągle Kocham... I nienawidzę. W pewnym momencie wkurwiłem się i powiedziałem sobie dość. Wziąłem tablet i zacząłem ostro przygotowywać się do studiów. Idzie mozolnie, ale do przodu. Kiedyś miałem silny charakter, ale ze strachu przed śmiercią, zrobiła się ze mnie płaczliwa pizda. Myślę że to jeden z głòwnych powodòw dla ktòrych mnie zostawiła. Stałem się słaby. Jednak o momentu, kiedy mnie zostawiła zrobiłem się lakoniczny i stanowczy wobec niej (mimo że w środku aż mnie rozrywa żeby ją prosić o ponowne zejście). W rozmowach telefonicznych jak i tekstowych zacząłem używać zdań pojedynczo złożonych, nie prosząc o nic i nie tłumacząc się z niczego. Zauważyłem subtelną zmianę. Tak jakby była lekko wkurwiona, że nie wydzwaniam do niej i nie wypłakuję jej się w słuchawkę. Ostatnio nawet przywiozła mi dzieciaka do szpitala. Przywiozła mi winogrona (nigdy mi nawet nie przywiozła butelki wody). Niby mówiła, że to od dziecka, ale czterolatek nie zarabia i sam nie wpadnie na pomysł kupna winogron dla chorego. Zaproponowała nawet, że zawiezie mnie ze szpitala na dworzec (zbaraniałem). Za obydwie przysługi podziękowałem. Bez żadnych scen. Normalnym, spokojnym tonem powiedziałem, "Nie dziękuję"- na Bogarta. Zdawała się być niezadowolona. Anyway, zaczynam dostrzegać pozytywy. W ciągu ostatnich 3 m-cy, schudłem 8 kg dzięki jeździe na rowerze. Powoli, ale zaczynam się zbierać do kupy. Pożyczyłem rower stacjonarny i odkurzyłem hantel. Od poniedziałku zaczynam trening. Powoli, na miarę swoich możliwosci. Wciąż boli jak skurwysyn, ale powoli przestaję myśleć, że moje życie jest bezwartościowe. Bardzo mozolnie, ale coś się rusza do przodu. Chciałem wam wszystkim podziękować za słowa wsparcia i krytyki. Pomogliście mi. Jest chujowo, ale stabilnie. Pozdrawiam!
  5. Cieszę się, bo pomaga mi przetrwać ten trudny czas. Skoro o tym wspomniałeś- odnoszę wrażenie że kobiety lubią narzekać na to że mężczyźni piją, ale wolą pijących bo daje im to nad nimi przewagę. Tzn mogą narzekać na picie mężczyzny i wypominać mu to, co wpędza go w poczucie winy. Ze względu na zdrowie, przestałem zupełnie pić i palić papierosy. Odnosiłem chwilami wrażenie, że mojej byłej wręcz się to podobało. Trzeźwy facet- silny facet, więc trudniejszy do kontrolowania? -nie wiem czy to nie offtop, jeśli tak to założę osobny temat.
  6. Nie wysłałem. Może robić co chce ale dawała mu dupy, kiedy byliśmy jeszcze razem. Do dzisiaj myśli że nic nie wiem i pewnie się ze mnie śmieje. Jestem po prostu cały w nerwach. Muszę wytrzymać. Córkę miałem wziąć wczoraj na 5 dni, ale przeziębiłem się (na chemii nie ma odporności organizmu). W środę idę na kolejną chemię i miałem do wyboru, albo wziąć córkę i przeziębić się jeszcze bardziej albo nie wziąć i móc iść do szpitala (nie przyjmują z infekcją). Muszę powiedzieć że przed infekcją było lepiej. Codziennie chodziłem na rower (pewnie tak się doprawiłem), czytałem dużo, grałem sobie w Fallouta. Teraz tylko leżę w łóżku i tylko myślę o niej. Chociaż wiem, że jest zakłamana i udawała cały związek, w głowie cały czas mam dobre wspomnienia związane z nią i to one zadają mi tyle bólu. Nie potrafię ich wyłączyć.
  7. Nie to były moje dwa najpoważniejsze związki. Łącznie miałem 5. Z pozostałych trzech nie mam dzieci. Mam taką nadzieję. Najgorsze jest to, że ja takie cechy jak przywiązanie, szczerość, oddanie postrzegałem jako siłę. Klapki spadły mi z oczu. To była słabość. I to jest najgorsze. Całe życie przeżyłem w swoim kurwidołku przekonany jakie to kobiety są wspaniałe i cudowne. Teraz kiedy wiem jakie są bezwzględne, nie mogę się odnaleźć w tym świecie. Jakbym się obudził z Matrixa. Poza tym mój stan zdrowia kompletnie odebrał mi siły. Zamiast się mną zająć, zostawiła mnie i jeszcze pewnie dawała dupy, kiedy ja zdychałem w szpitalu pod kroplówką z chemii. Nawet kurwa nie macie pojęcia jak to boli. Panowie, proszę doradźcie. Jestem na 90% pewien, że ona teraz jest z gachem w domu, podczas gdy nasza córka jest u jej mamy. Chcę jej napisać coś takiego: "Sugeruję żebyś zamiast zabawiać się z gachem, odebrała córkę od swojej mamy. Całymi dniami masz wolne. Mogłabyś spędzić weekend z córką." Wysyłać, czy nie. Chcę po prostu, żeby wiedziała, że ja wiem. Scaliłem Twoje posty. Następnym razem zgłaszaj. Rx
  8. No właśnie dlatego tak mi trudno się z tym pogodzić. Od mojej drugiej partnerki dostałem dużo miłości i seksu (na początku). Fakt, że to wszystko było udawane, powoduje u mnie wręcz wściekłość. Jeszcze większą powoduje to że wyrzuciła mnie jak zepsuty przedmiot. Jakby moje życie nic nie znaczyło. Dlatego ich nienawidzę. Są puste i powierzchowne... Współczuję Ci. Nikt nie zasługuje żeby go tak potraktować. Trzeba tą mentalność wytępić.
  9. Jestem pewien, chłopak jest bardzo podobny do mnie. Nie uważasz, że mam prawo mieć pretensje do jednej że fałszywie mnie oskarżyła, a do drugiej za to że mnie zostawiła w trakcie choroby? To tak jakby one były jakimiś zwierzętami kierowanymi instynktem i nie odpowiadały za swoje czyny. To są w końcu dorośli ludzie i to że są kobietami nie usprawiedliwia skrajnie amoralnego zachowania. Sprytniejsze na pewno. Sprytniejsze w zwodzeniu i kłamstwie. Dobre z nich aktorki. Ale silniejsze? Co to jest za siła? Tchórzostwo i miernota moralna. Cwaniakiem nigdy nie byłem i być nie zamierzam. Co chcę zrobić z żalami? Nie wiem czy dożyję do końca roku, ale jak się uda to idę na podyplomówkę. Teraz muszę się skupić na tym żeby przeżyć. Żeby wgl miały ojca. Moje wnioski są takie, że nie ufam już kobietom. Uważam je za podgatunek, niezdolny do współczucia, czy przeżywania uczuć wyższych. To co mi się przytrafiło oraz to forum otworzyły mi oczy na ich prawdziwą naturę. Jest obrzydliwa.
  10. Skup się na rozwijaniu swoich pasji. Kobieta nie jest warta rezygnowania z nich.
  11. Zastanawiam się jak zacząć swój pierwszy post, patrząc na swoje odbicie w monitorze. Patrzy na mnie zarośnięta, nabrzmiała morda a z kącika ust wystaje złamana od nerwowego zagryzania wykałaczka. Widzę zrezygnowanego i pozbawionego nadziei grubasa. Patrzę na siebie z przykrością, żeby nie powiedzieć odrazą, bo kiedyś byłem wysportowanym, silnym mężczyzną z lekkim pierdolnięciem w spojrzeniu, na które wyrywałem dupeczki jak chciałem. Ale od początku... Miałem dwa poważne związki w życiu i z obu mam dzieci. Pierwszy związek był dość burzliwy, żeby nie powiedzieć >>>agresywny<<<. Nie z mojej strony. Byłem 21-letnim gówniarzem i zakochałem się w o 20 lat starszej wykładowczyni - mocne 7/10 (nazwijmy ją Genowefą). Chuje muje, dzikie węże- po 3 miesiącach przygodnego rżnięcia się na wszystkie sposoby, zamieszkaliśmy ze sobą. Pierwsze pół roku, było świetne, ale wkrótce zaczęło wychodzić szydło z worka. Płacze, awantury, a wreszcie bicie mnie i rzucanie we mnie czym popadnie. Wkrótce doszło do tego, że zaczęła przykładać sobie nóż do nadgarstków i groziła że się zabije- bo nie odłożyłem kawy na tą półkę co trzeba. Kiedyś jak szliśmy przez miasto, zaczęła mi prawić wywód o tym że jednym z najważniejszych wynalazków w historii, było to że Coco Chanel wynalazła spodnie dla kobiet. WTF??! Parsknąłem śmiechem i powiedziałem, że jestem przekonany iż spodnie istniały całe stulecia zanim ta cała Coco się nawet urodziła, a nawet jeśli spodnie "dla kobiet" można uznać za odrębny wynalazek to co z elektrycznością, ajfonem, kurwa maglownicą? Strasznie ją to rozsierdziło i nagle zupełnie z dupy uderzyła mnie pięścią w splot słoneczny. Zwinąłem się, zrobiło mi się czarno przed oczami. Myślałem, że ją tam rozszarpię, ale mnóstwo ludzi dookoła, więc robię zwrot o 180 i zostawiam dziwkę samą ze sobą. Tak na ulicy, jak i w życiu bo w tej chwili postanowiłem od niej odejść. Przyjeżdżam po swoje rzeczy jakiś tydzień później. Wchodzę do domu a tam z wieży leci Edith Piaf- Oho myślę piła wino i pewnie będzie chciała przepraszać (było tak już wcześniej). Ja jestem nieugięty i mówię że to pierdolę i odchodzę na zawsze. Ona mi na to że wyrzuci mój komputer na śmietnik (Nie mogłem się z nim zabrać tego dnia- skrzynka). Młody byłem i głupi, więc trochę się bałem że rzeczywiście wyrzuci mój komputer, więc zostałem i mówię: "Nie wyjdę i nie oddam ci kluczy, dopóki nie będę miał pewności, że mój komp nie skończy na śmietniku". To była woda na jej młyn. Zaczęła się ze mną szarpać, wylała na mnie szklankę wina. W końcu się wkurwiłem i wziąłem całą butelkę wińska ze stołu, wylałem jej na łeb. Kluczami pierdolnąłem w kąt i wyszedłem. Dzwoni 2 miesiące później i mówi że musimy koniecznie porozmawiać. Emocje ochłonęły- myślę sobie, pewnie znowu chce przepraszać. Może porucham i znów pójdę w swoją stronę. Przyszedłem a ona mi oznajmia: Jestem w ciąży. Myślałem, że ziemia się pode mną zapadnie. Nie byłem gotowy na taką odpowiedzialność, a na pewno nie z taką psychiczną dziwką. Chodziłem z nią trochę do ginekologa, potem kontakt nam się urwał (ona cały czas robiła do mnie umizgi). W końcu dzwoni że urodziła. Odwiedzałem ją i dzieciaka. Małego pokochałem i postanowiłem dać szansę. Ona obiecała, że będzie się zachowywać (już wspominałem że byłem młody i głupi). Rzeczywiście było fajnie przez pół roku, potem jej pierdolnięcie znów się odezwało. Przesadziła, kiedy rzuciła się na mnie z pięściami jak trzymałem dziecko na rękach. Mały prawie wypadł mi z rąk. Ten dzień to był pierwszy i ostatni raz jak strzeliłem kobiecie w pysk. Odszedłem od niej na dobre. Wziąłem się za siebie: zacząłem uprawiać sport, znalazłem niezłą pracę. Ona oczywiście pozwała o alimenty i odszkodowanie za ciążę. Ja pozwałem o kontakty. Wszystkie sprawy wygrałem. Widywałem się z synem na swoich warunkach, bez nerwów i szarpania. Z kobietami umawiałem się rzadko i tylko na jedną noc. W międzyczasie wyrobiłem sobie żelazną kondycję i kaloryfer na klacie. P jakichś dwóch latach poznałem w pracy kobietę, na której punkcie zwariowałem (nazwijmy ją Kunegundą). Wygląd 9/10. Byłoby 10/10, gdyby miała odrobinę większe cycki. Ale wszystko poza tym- dupa, twarz, biodra, figura- cud miód. Zaczęliśmy się umawiać i sypiać ze sobą. Ona często i chętnie przebierała się dla mnie w pończochy i gorsety. Uczucie kiedy kobieta o wyglądzie supermodelki, ubrana w ten sposób, oplata usta wokół twojego kutasa było uzależniające. Wpadłem kompletnie, miała mnie w swoim uścisku. W końcu jej też zrobiłem dzieciaka. Zamieszkaliśmy razem. Ja zacząłem jeszcze lepiej zarabiać. Wszystko się układało...aż o mojej nowej rodzinie nie dowiedziała się Genowefa. Bezczelna sucz doniosła na prokuraturę, że od lat grożę jej bronią palną i że wraz z moim ojcem ją pobiliśmy. Mojego tatę dodatkowo oskarżyła o molestowanie dzieciaka (to na szczęście upadło w przedbiegach). Koszmar procesów trwa od trzech lat. Sąd już co prawda powiedział, że akt oskarżenia jest bez sensu i zjebał z góry na dół prokuratorkę idiotkę, która pchnęła go dalej. Wiem już że zostanę uniewinniony, ale długotrwały stres odcisnął swe piętno. Od urodzenia cierpię na dosyć rzadką chorobę, która zatyka żyły (nie miażdżyca, tylko choroba genetyczna). Pd wpływem stresu, moje żyły prowadzące bezpośrednio do serca zaczęły się zatykać. I tak kolejno w zeszłym roku przeszedłem następujące atrakcje: 5 stentów, rozrusznik serca, stan przedzawałowy. Wylądowałem na chemioterapii i zaczęli mi dawać od uja sterydów, przez które z wysportowanego, silnego mężczyzny stałem się nabrzmiałym grubasem. Okres zwolnienia się wyczerpał i w końcu straciłem pracę. Na początku 2017 miałem tak słabe serce, że nie miało siły dopompować krwi do mózgu, gdy wstawałem- od razu leciałem na ziemię. Kunegunda na początku udawała, że się tym przejmuje, ale później miała co raz bardziej wyjebane. Całymi dniami zostawiała mnie samego w domu bez jedzenia. Ja nie mogłem nawet dojść sam do kibla. Musiałem się czołgać, a jak siadałem na sedesie, to miałem jakieś 30 sek żeby zrobić swoje bo później mdlałem i leciałem na ziemię. Musiałem srać na raty:). Kiedyś Kunegunda powiedziała mi że ona przyjeżdża późno do domu albo pomieszkuje z dzieckiem u matki dlatego że nie może na mnie patrzeć, bo jej odbieram energię. Innym razem powiedziała mi wprost, że moja choroba ją wkurwia. W szpitalu była u mnie może dwa razy (a byłem już łącznie z 10 po kilka dni), z czego raz zrobiła mi koncert w postaci ryczenia i awantury. Byłem wtedy ledwo przytomny od chemii. Po jakimś czasie zauważyłem że lepiej się ubiera w pończochy itd jak na początku naszego związku- tłumaczyła że była z koleżanką w operze. Innym razem zauważyłem że pisze do kogoś- "nie mogę się doczekać aż nie wyśpię się w twoim towarzystwie"- spytałem do kogo to pisze- znów odpowiedziała, że do koleżanki. Spytałem wprost czy ma romans- powiedziała że nie. Próbowała mi też wmówić, że moja choroba to moja wina. Poszliśmy nawet na terapię, ale gdy okazało się, że nie idzie po jej myśli, zerwała ze mną. Gdy straciłem zdrowie i pieniądze, zostawiła mnie żebym zdechł. Bez żadnych skrupułów. Więc oto siedzę teraz sam, ze zniszczonym zdrowiem, bez kobiety i pieniędzy. Przejebane. Pora łączyć się z Szatanem. Gdzieś w zasadach forum przeczytałem, że nie promujecie tutaj nienawiści do kobiet. Ja jednak muszę się szczerze przyznać, że po opisanych przejściach szczerze kobiet nienawidzę i gardzę nimi. Nie wiem, czy w obliczu tego, to forum jest miejscem dla mnie...
  12. Revan

    Ave!

    Strona strukturą przypomina stare, dobre fora z przełomu tysiąclecia. Znów poczułem się młody :).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.