Skocz do zawartości

deleteduser142

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia deleteduser142

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Czasami schodzę tak nisko w mej mizerii, że sam się zastanawiam jak to możliwe że jakoś staję pionowo. Nikt nie odpisał, nie raczył czy też nie umiał, nieważne dopóki dopóty w internetach ślad zostaje. Dzieci staram się animować, wtedy jestem dla nich całym sobą i trzeźwy. Choć stale czas na to mi się kurczy. Szukam jakiejś pomocy w stolicy.
  2. Po tygodniu mam na sqadzie 25 do 30 puszek/butelek Psychiatra i psycholog, jak wspomniałem wyżej... Nic nie olewalem, chciałem jak najlepiej Chcę się uwolnić, czy to to samo?
  3. Rok minął, dzieciaki powoli zaczęły znikać z mojego życia, coraz trudniej jest się do nich dobić... Chlam dalej ? Qrwę zasypałem w sądzie papierzyskiem z dowodem jej sqrwienia umysłowego i moralnego. Czekam na wymówki sądu o mojej współwine - trzeba porodzić kastowym paluszkiem coby motłoch nie myślał, że ma rację. Deprecha weszła mocno w kości - 2 nieudane próby samobójcze... Z jednej wyszedłem nie wiem jak i dlaczego - rozbilem moto, którym leciałem 200 na h i po wszystkim wstałem. Nie rozumiem dlaczego... Mają mnie pod kontrolą - farmakologiczną i fizyczną. Córki mi piszą od czasu do czasu, że mnie kochają i zależy im, i chyba tyle mnie trzyma na powierzchni. Qrwa jak pomyślę, że przy życiu trzymają mnie dzieciaki, przed którymi broniłem się "rękami i nogami"... Życie to chytra zdzira, która zaskakuje kiedy tylko może. Trzymajcie sqę za gardło!
  4. No i loszka pokipiała jak woda na makaron, i się rozlało. Teraz z gachem wieczorami potrafi gadać na tyle głośno cobym słyszał. Zastanawiam się czy czasami nie liczy na wyprowadzenie mnie z równowagi w celu zapewnienia sobie orzeczenia o mojej winie. Abstrahując od powyższego, martwi mnie sprawa bezstronności sądu. Po złożeniu pozwu, w którym jedynym materiałem dowodowym był mój PIT11, błędnie zinterpretowany (kwota brutto przyjęta jako netto) i garść pomówień, niepopartych żadnym dowodem, sąd postanowił o zabezpieczeniu alimentacyjnym na ponad 60% dochodów. W zażaleniu poszło w cholerę papierkologii na dowody stojące w opozycji do jej pomówień, i mimo to sędzia nie była skora zabezpieczenia obniżyć nawet symbolicznie (w dowodach poszły też materiały, świadczące że przy takiej wysokości zabezpieczenia mnie pozostaje kilka stów na życie) czy też zdjąć rygor natychmiastowej wykonalności zabezpieczenia (zaraz będziena karku komornik tańczył). Źle to wygląda jak cholera... Meritum to pytanie czy znacie jakieś stowarzyszenie, które pomoże mi stworzyć presję "medialną" na sędzi, w celu przynajmniej bezstronnego rozpoznania sprawy, bo szczerze mówiąc stos dowodów na zdradę żony można będzie o kant dupy potłuc przy braku jej bezstronności. Niezadowala mnie w ogóle przypisanie winy za rozpad małżeństwa obu stronom.
  5. Bracia, loszka zaczęła chyba tracić kontrolę nad sytuacją (choć wydaje mi się, że to tylko okres przejściowy). Posprzątała wkoło siebie wszelkie znamiona romansu - notatki, konto na sympatii, wiadomości też ogranicza, kiedy jestem w pobliżu. Wczoraj miała przyklęk psychiczny - grożąc co do przebiegu pozwu, powiedziała że będzie pięła do orzekania o winie, o powoływaniu świadków, itp. (generalnie jakaś tam taktykę uzasadniania pozwu). Wielokrotnie kazała mi się wyprowadzać z domu (na co oznajmiłem, że możliwości nie ma, sam sobie stryczka na szyję nie założę). Coś a la "masz przejebane". Wiele zarzucić mi nie może, bo takich świadków też mogę powołać (choć tylko z rodziny, bo to delikatne tematy, i omawiane tylko w gronie rodzinnym). Buzowały w niej emocje, aż zaczęła kipieć... Co się dzieje z loszką? Jakie są wasze przewidywania? Dziś widać, że jakichś tam spokój wrócił i nawet zdanie możnaby zamienić...
  6. Qwe mam na widelcu, a jednak wujek % nie daje spokoju... Dzieciaki na tyle ogarnięte na tyle, że nowy tatuś nie wejdzie bez zgrzytu, i braku pamięci o mnie. A mam wytrzymać jakiś czas. Wątroba wysiądzie ?
  7. @Robert_Z dzięki za dobre słowo i rady. Większość z tego jest już przeze mnie ogarniane - paragony, FV imienne, i takie tam. Nie dość tego pracuję cały czas nad więziami z dziećmi, co chyba mi nieźle wychodzi. Jak na razie (jeszcze) żona nie wykazuje tendencji do szafowania dzieciakami w rozgrywce ze mną, jednak jestem przekonany, że zdaje sobie sprawę, że kiedy zacznie to robić niczego nie ugra, bo podziękuję i dzieciaki ojca tylko na zdjęciach będą widziały. Kiedy pisałem o "koleżance", dokładnie o to mi chodziło co przytoczyłeś w swojej wypowiedzi. Pytasz czy rozwód jest konieczny/koniecznością. Małżonka od samego początku idzie tylko w tym kierunku (pewnie nasłuchała się jak to jest zajebiście po i chce sprawdzić), nie bacząc na moje uczucia czy dobro dzieciaków. Już pisałem wcześniej, że przekroczyła granicę zachowań, po których nie jestem w stanie kobiecie zaufać czy żyć obok niej, nie mając z tyłu głowy katastroficznych myśli, że droga do rozstania, jaką może obrać, skończy się dla mnie jakimś oskarżeniem z paragrafu k.k. wręczanym przez prokuratora. Mentalnie już sobie układam moje życie po, i w tym uwzględniam najgorszą wersję zdarzeń (najwyżej będę miło zaskoczony). Nie zamierzam walczyć o opiekę nad dziećmi z prozaicznego powodu - nie mam na razie gdzie sam mieszkać (i nie wiem czy na takowe bedzie mnie stać), więc już tu miałbym problem z latoroślą. Już od wczesnych lat chodziło za mną powiedzenie - nie związuj się z nikim i niczym na tyle, że nie będziesz w stanie przeżyć straty.
  8. No i... Znów świeci słońce (choć w realu wqrwia deszcz i to, że latanie na 2 kółkach jest małoprzyjemne, ale cisne), i farmakologia niepotrzebna, alko też zszedł w podziemia, spać mogę (choć do snu sprzed zawieruchy trochę brakuje) i nawet gotować zacząłem, a nigdy do tego weny nie miałem (żeby nie było, dla się do roboty gotuję, a jak dzieciakom zasmakuje to tylko in plus dla mnie, żona się podłączyła raz, bo szlag ją trafił, że mi lepiej niźli jej wyszło). Samoocena na lepszym poziomie (nie chcę przesadzić, ale nie pamiętam tak dobrej sytuacji w ogóle). Jedynie wyryło mi się na zwojach wqurw za pobłażanie niewiaście głupich zachowań. 11 lat "życia rodzinnego" skreślone z kalendarza (bez sarkazmu!). Teraz to raczej wygląda jak najdłuższe studia o kierunku WOS ? Kobita dalej leci po bandzie - foty, które rozsyłała zachowam córkom ? I mam nadzieję kiedyś poznać tego białegorycerza coby mu szczerze pogratulować wspaniałej kobiety ? Dalej twierdzę, że jest nieprzewidywalna - swojemu pieskowi gończemu napisała, że z alimentacji się wywiązałem choć kasy do ręki nie dostała (wiem, że sobie może o tym później przypomnieć, ale mam czas na przygotowanie sobie gruntu pod to). Może to przez moją aktywność w rodzinie (zakupy, zajmowanie się latoroślą)? Nie wiem... Przygotowania do święta rozwodu idą powoli, ale cały czas do przodu. Garda wysoko, głowa u góry, wzrok i myśli w pełnym skupieniu. Dlaczego? Ano Wy i Wesze rozważania o kobiecych schematach (przyznam, że nie wszystko było opisane przeze mnie - wpływ alko, chaosu w mojej głowie i niektóre rzeczy uznane przeze mnie jako nieistotne, a wychodziło w czasie lektury) oraz Marek z radiem yt, otworzyły mi oczy i umysł na prostotę problemu, z którym się spotkałem. Manipulacje kobiet, choć maksymalnie prymitywne w suchej ocenie "na trzeźwo", przybierają rumieńców, kiedy okraszone są naszym, męskim zadurzeniem. Wynika to z kierunku kulturowego, jaki społeczność obrała, ale na szczęście w zupełności nie eliminuje "amoralnych" tendencji myślowych, z czego w tej chwili jestem niezmiernie zadowolony, a wręcz wdzięczny. Nie dość tego, wierzę w to, że biznes rozwodowy loszek doczeka się konkurencji, w postaci centrów uświadamiających dla mężczyzn (oczywiście nieoficjalnie i zajmujących się tym "z przypadku", bo nie wierzę, że facet w przyszłości będzie zdany tylko na niestałość kobiecego jestestwa). A w kontekście działalności podziemnej, my jako naród, mamy niezbywalną schedę, wręcz jesteśmy obarczeni tym genetycznie. Trochę nienachalnego i niebanalnego marketingu i poleci. BRACIA SAMCY teraz zostało toczyć swoją prywatną wojenkę do końca. Potem powiem czy szczęśliwego ?
  9. Przed sakramentalnym, wiedziałem że pochodzi z rozbitej rodziny, wiedziałem że jej siostra ma spore problemy ze sobą i ze znalezieniem "odpowiedniego partnera". Wiedziałem, że jej matka ma takie a nie inne podejście do mężczyzn - dwóch mężów przerobiła. Naiwnie wierzyłem, że symptomy normalności będą grały zasadniczą rolę w jej procesie decyzyjnym, zwłaszcza po pojawieniu się dzieci. Wlazłem w to gówno na własne życzenie. Staram się zacząć od pracy nad własną kondycją, mam nadzieję to mnie pchnie dalej. Nauka, jeśli środków starczy, też będzie. Jak nie starczy to wyszukam czegoś bezpłatnego. Najbardziej przeraża mnie wizja powrotu do miejsca, ktore charakteryzuje się wciąż ok. 20% bezrobociem i z bagażem obciążeń rzędu ponad 1kPLN. Nie stać mnie obecnie na wynajem chaty/pokoju (ponad 1k), alimentacji (ponad 1k) i jeszcze swojej egzystencji tu gdzie mieszkam. Dobrze, że mam gdzie wrócić, bo wtedy to byłoby można się położyć i czekać na swoją kolej.
  10. @Camilovesky jestem na początku drogi przez forum i yt radio. Nie dam rady siedzieć nawet 8h non stop przy ekranie. @Tornado dom - nie nasz, praca - handel, dzieci - 2x 8 lat, związek - 11 lat z czego małżeństwo 9, majątek znikomy - niewielkie oszczędności na koncie (bardziej ją podejrzewam, że ze swoich wypłat zachomikowała coś - mamy osobne konta). Stosunki rodzinne jej zawiłe - siostra, która zawsze traktowana przez matkę lepiej, nawet matka jej to kiedyś powiedziała prosto w twarz, że siostra jest tym lepszym dzieckiem. Wychowana w rodzinie bez ojca (pił i bił). Moje, w sumie normalizują się na wieść rodziny o personalnej tragedii. @karhu od początku coś z tyłu głowy podpowiadało, że będzie na noże, ale głos próbowałem wyciszyć. U mnie raczej pójdzie w stronę przemocy w rodzinie, a właśnie od córy dostałem laurkę "super tata", tak bez okazji, tak po prostu. @Metody nawet nie wiesz jak na to liczę... Ale farmakologii szukam, bo czasami nie daję rady sam ze sobą. Świadomość wdepnięcia na własne życzenie, w tak wielką otchłań gówna powoduje, że samoocenę liczę w minusach.
  11. Sorry, że post pod sobą, ale opinia praktyków jest pożądana. Żona zaniedbana przeze mnie, miotała się jakichś czas, aż zmieniła miejsce pracy. Rozkwitła. Kiedy uderzyłem w kierunku zmian w życiu rodziny i obwieściła, że odchodzi. Czuje tu rękę koleżanki rozwódki, która dobrą radą skierowała żonę na jedyne słuszne tory. Żona po zrzuceniu ciężaru poszła w tango - liczne wyjścia zakrapiane. Jak pisałem wcześniej, cały czas twierdzi, że z dziećmi nie będzie robiła mi problemów (a przypadkiem dowiedziałem się, że jedna z cór recytuje uzasadnienie pozwu, i w dodatku twierdzi, że tata kiedyś uderzył i siniak był - dla formalności nigdy na żadne z dzieci, czy też żonę ręki nidgy nie podniosłem). Obie z prawniczką cisną ostro na kasę - zabezpieczenie ustanowione było na ponad 100% m-nych poborów. Cyrk jakiś. Całą moją działalność w tym związku, po zaznajomieniu się pobieżnie z forum, mogę określić jako miękką pałę. Podejrzewam, że żona w tej chwili mną gardzi. Jednakże od schematu odbiega całkowicie jej zachowanie wobec mnie - względnie miła (biorąc pod uwagę jej zachowanie przed złożeniem pozwu). Merytorycznie i o niebo przyjemniej mi się z nią teraz rozmawia. Nawet serdeczności się wkradają. Do schematu ucięcia i pozbycia się skrupułów pasuje natychmiastowa rozwiązłość i zaawansowany już romansik z sympatii - napier...ją do siebie do późnej nocy, czego nie ukrywa. Jestem, lub tak mi się wydaje, przykuty do mieszkania z nią do czasu rozprawy - dzieci tu mają ogromne znaczenie dla mnie. Też nie chcę dać jej rozwodu z orzeczeniem winy na tacy. Doradzania w swojej sprawie nawet nie rozpatruje. Jak to wam wygląda Bracia? Na trzeźwo już teraz, obiecuję.
  12. deleteduser142

    Witam

    Chciałem serdecznie przywitać męska/samczą brać. Mam na imię (choć w mojej sytuacji na razie nie podam, bo samica jak znajdzie to będzie miała używanie). Mieszkam jeszcze w stolicy. Jeszcze korzystam z możliwości kładzenia dzieci spać. Nie wiem ile jeszcze.
  13. Przestań chlać przestań chlać... Po alko mniej czuję, i przede wszystkim mogę się wyspać (jak próbowałem dać samemu radę to po 4 nieprzespanych byłem na haju cały czas). Farmakologia się szykuje czyli? Jest źle bo stan już realnie wpływa na moją rzeczywistość. Ostatnio w całej tej pi... melancholii nie ogarnąłem sytuacji na drodze i lata bezszkodowej jazdy poszły się w .izdu. Niebezpiecznie się zrobiło. Moja była twierdzi, że z dzieciakami nie będę miał żadnego problemu się spotykać, ale z drugiej strony jej pomagierka i autorka szwindla z niezawisłym cisną na maksa, gdzie baba zdaje sobie sprawę, że raczej w takim wypadku mnie po prostu nie będzie stać na przebywanie w odległościach na tyle małych, coby córy miały ojca nadal. Po prostu z miasta się będę musiał ruszyć, bo mnie budżety się nie zepną, aby same zobowiązania spłacać. I cały czas pi... że ona nie ma zamiaru ścigać mnie o każdą złotówkę... I weź tu z nią gadaj. W moim przypadku może modelowo dzieciakami grać bo mam miękkie nogi na samą myśl, że je schowa.
  14. Naciukalem sie przez ostatnie dnie za 9 lat... teraz też. Baba weszła w życie po moim nieudanym związku. Wielkie celebracje po ślubach i żądanie dzieci, bo dzwoneczek. Kiedy ona sobie szła w swoje racje nie protestowałem bo bliźniaczki opieki wymagały. Towarzyszka robiąc sobie krzywdę posłuszeństwem wobec matki, nie brała mnie pod uwagę co spowodowało reperkusje. Żyła z nimi. Do czasu jakiegoś macho z roboty (spoiler allert). Generalnie mam w dupie, ale przewidywalość kroków s..ki jest zerowa. Z prawniczką nakreśliły pisemko, które na posiedzeniu niejawnym przyjęło formę postanowienia sądu. Bez zasięgania języka u drugiej strony (s_qrwiala niezawisłość sędziowska) wywaliły ponad 100% moich zarobków (biorąc pod uwagę moje obecne zobowiazania alimentacyjne, o których nie wiedziały, bo nie chciały słuchać 2 str). Podziemie się szykuje ? Metody... dorośnij i umiej czytać
  15. Siema wszystkim podziuganym Kiedyś z zamiłowaniem czytałem forum, aż zgubiłem adres. Przyznam, że wtedy nie zrobiło to na mnie wrażenia i przeszedłem do całej zawiłości na zasadzie "się znajdzie jak potrzeba zajdzie". I w taki sposób życie się dopomniało o "swoje". Baba weszła w plany 9 lat temu i... niedawno narobiła szkód w magazynie dewstując wszystko jak leci twierdząc, że zrobiło się małowygodnie. Mam 2kę wspaniałych, choć zaniedbanych cór i smutną perspektywę przed sobą. Kurwi_dołek twierdzi, że chce "przyjaźni" między zwaśnionym sąsiedztwem. Miota mną jak szatan, i mam głupie myśli. Psychiatryk w pobliżu chce mnie wziąć na farmakologie, twierdząc, że będzie mi lepiej. Jednak wujek procent mówi co innego. Liczę na tęgie baty, a przede wszystkim na... Jest tu ktoś ze 100lycy ze wsparciem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.