Zawsze miałem dość duże branie wśród kobiet i nie miałem problemu z rozmową czy zainicjowaniem czegokolwiek, ale... kiedyś z ciekawości testowałem feromony dwóch różnych producentów przez kilka miesięcy (jedna fiolka 10ml około 300-350 zł). Faktycznie działają gdzie nawet Ja, twardo stąpający po ziemi i racjonalnie myślący musiałem stwierdzić, że jednak jakiś efekt dają i raczej nie jest to placebo.
Co zauważyłem? Otóż... te feromony, których używałem najbardziej działały w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie nie było większej ilości osób oraz podczas rozmów i kontaktów face to face. Wydaje mi się, że ich działanie sprawia iż osoby w Twoim otoczeniu są bardziej Tobą zainteresowane, faceci czują respekt, Twoja mowa bardziej do nich dociera. Dla kobiet stajesz się bardziej atrakcyjny i kiedy Cie nie zauważają nagle zaczynają. Częściej skupiają wzrok na Tobie i wykazują większe zainteresowanie bezinteresownie. Nie wiem czy świadomie czy nie, ale kobiety są wtedy "bliżej"... ocierają się, lekko muskają niby niechcący, dążą do kontaktu pomimo nieznania się, są miłe. Tutaj opisałem relacje takie codzienne typu praca, sklep, autobus, koleżanki, obce kobiety w różnych miejscach itp.
Jak to działa moim zdaniem w sytuacjach intymnych? Otóż... po moich obserwacjach wydaje mi się iż, mając na sobie feromon i znajdując się z kobietą potencjalną partnerką łóżkową to kobieta zaczyna szybciej się podniecać i wydzielać więcej soków z pochwy. Razem z kumplem odnotowaliśmy takie same zachowania typu pocieranie nogą o nogę przez kobietę lub krzyżowaniu nóg siedząc na krześle w miejscach publicznych co ma świadczyć o nadmiernym wydzielaniu śluzu z pochwy (faktycznie ilość śluzu jak się później okazało zwiększona).
Jak to działa na samego siebie? Hmm... nie wiem czy cokolwiek odczuwam. Mam świadomość, że używam feromonu i tyle. Żadnych dodatkowych super mocy.
Czy można przesadzić? Tak. Przy większych użytych dawkach niestety efekty są wręcz odwrotne niż przedstawione powyżej. Ludzie stają się wobec Ciebie aroganccy, irytują się bez powodu i są bardziej nabuzowani w stosunku do Ciebie. Może to zbieg okoliczności, ale testowaliśmy ze znajomym i faktycznie było coś w ten deseń. Może nie za każdym razem, ale ta tendencja do irytacji drugiej osoby była wzmożona.
Długotrwałe stosowanie i resistance. Niestety zauważyłem, że przy długotrwałym stosowaniu i kontakcie z jedną stałą osobą narażoną na działanie feromonu ta osoba uodparnia się i opiera efektom aż w końcu substancja ta przestaje na nią działać. Nawet mam wrażenie, że ta osoba wręcz zaczyna się nudzić, tak jakby: był czar i było pięknie, ale czar i magia prysła, ta osoba budzi się z amoku i jest gorzej niż przed użyciem tego.
Nie polecam.