Skocz do zawartości

Monika

Samice
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Monika

Kot

Kot (1/23)

4

Reputacja

  1. Chciałabym chociaż spróbować czegoś poważniejszego, bo rozmawiało mi się z nim naprawdę dobrze, nadawaliśmy na tych samych falach, a i chemia była
  2. Daruję sobie odpowiadanie na przytyki w moją stronę, wiem że średnio się zachowałam, no ale cóż, czasu nie cofnę. Czyli sądzicie że nie mam już możliwości tego naprawić? Że już mnie definitywnie skreślił?
  3. Chodzi o to, że on mi się podoba. Po prostu nie chciałam iść z nim do łóżka po praktycznie kilku godzinach znajomości, ale dla tych co myślą, że go zostawiłam niezaspokojonego - aż tak daleko to nie zaszło Po prostu się całowaliśmy, trochę tam jego ręce wędrowały w pewnych kierunkach, ale go hamowałam. Mój dylemat jest taki, czy się do niego odezwać, czy facet po prostu olał mnie definitywnie i nie warto się poniżać, pisząc do niego?
  4. Tym bardziej wypraszam sobie nazywanie mnie "k*rwą", bo ja również nie mam żadnych zobowiązań wobec kolegi, któremu się podobam, a który został dwa razy uświadomiony, że on mi nie
  5. Słucham? Ja do jego kolegi nic nie czuję, nie daję mu żadnych sygnałów, a wręcz dwa razy mu powiedziałam prosto w twarz, że nie jestem zainteresowana. Nie moja wina, że on nadal się łudzi. Jeśli ktoś tu się zachował nie fair w stosunku do tego kolegi to pan X.
  6. W tej chwili to ja się zastanawiam, o co mogło mu chodzić ? Dodam jeszcze, że od roku podobam się jego przyjacielowi, o czym oboje dobrze wiemy. Może dlatego też się wycofał, w poczuciu jakiejś męskiej solidarności?
  7. Potrzebuję męskiego punktu widzenia, bo sama już naprawdę nie wiem, o co chodzi. Tydzień temu byłam na imprezie ze znajomymi, wpadł też chłopak, nazwijmy go X. Poznałam go pół roku temu, gdy przed egzaminem sam do mnie zagadał, a po egzaminie odprowadził mnie na tramwaj. Nie widzieliśmy się sześć miesięcy, aż do zeszłego tygodnia. Choć na tym piwie było pełno jego znajomych, on rozmawiał tylko ze mną, patrzył tylko na mnie, gdziekolwiek chodziłam to on za mną. Pamiętał wszystkie szczegóły ze mną związane, w sensie np dokładnie pamiętał co mówiłam pół roku temu o tym egzaminie, albo gdzie się po nim kierowałam. Później jak z pubu przenieśliśmy się do klubu (całą grupą znajomych) to stawiał mi drinki, tańczył tylko ze mną itp. Około czwartej rano wszyscy zaczęli się zbierać, ja miałam autobus dopiero za godzinę, więc X zaproponował bym zanocowała u niego. Udostępnił mi łóżko, a sam zaczął się kłaść na materacu na podłodze, jednak jako że łóżko było naprawdę duże a mi było głupio żeby spał na ziemi, to powiedziałam, że oboje się zmieścimy. No i na początku leżał normalnie, ale potem zaczął mnie przytulać, zaczęliśmy się całować, ogólnie gorąca atmosfera ? Ale jak zaczęliśmy mówić że może by posunąć się dalej, to stwierdziłam że nie, bo rano jak wytrzeźwiejemy to będziemy tego żałować, na co on odpowiedział, że szczerze wątpi by miał tego żałować. Gdy spytał czy ja będę żałować, odpowiedziałam "Nie wiem, bardzo możliwe". No i czar prysł, poszliśmy spać ? Rano było trochę niezręcznie, ale zrobił mi śniadanie i staraliśmy się zachowywać normalnie. Gdy wyszłam to się nie odezwał, dopiero ja na następny dzień zadzwoniłam, chcąc go poprosić by nikomu nie mówił, że u niego nocowałam, bo nie chciałam głupich plotek, dodatkowo powiedziałam, że mam nadzieję, że będziemy mogli pozostać znajomymi na uczelni. Kilka dni później napisał na temat czegoś o czym gadaliśmy, odpisałam mu na luzie, na co dostałam odpowiedź "ok". Od tamtej pory cisza ? Moje pytanie jest takie, czy myślicie że on nie jest zainteresowany już, czy może myśli że ja nie jestem, skoro w nocy powiedziałam mu, że pewnie będę żałować całej tej sytuacji, a przez telefon praktycznie powiedziałam "zostańmy przyjaciółmi"?
  8. Dzięki za wszystkie rady, dały mi one do myślenia Nie pomyślałabym o tym, by odzywać się pierwsza, gdyby nie to, że przez tydzień czasu nie podał żadnej konkretnej daty. Wtedy zaczęłam się zastanawiać, czy może nie czeka na mój ruch. Ale pójdę za głosem większości (w tym moim własnym) i nie odezwę się. Macie rację, że jeśliby mu zależało, sam by się dobijał, choć nie rozumiem po co mi miesza i zaprasza na spotkanie, do którego nie ma zamiaru doprowadzić. Dziecinada
  9. Monika

    Cześć!

    Trafiłam tutaj, szukając męskiego punktu widzenia i muszę przyznać, że to jedno z ciekawszych for Cześć wszystkim!
  10. Może problem błahy, ale potrzebuję męskiego punktu widzenia Chłopak, którego niedawno poznałam, wysłał mi w sobotę smsa o takiej treści: "Masz może ochotę wyskoczyć na kawę w następnym tygodniu?". Odpisałam, że bardzo chętnie, na co dostałam odpowiedź "Okej, to jesteśmy w kontakcie " Problem jest taki, że tydzień dobiega końca, a on nadal się nie odezwał co do konkretnego terminu. Nagle mu się odwidziało, czy o co chodzi? A może czeka aż ja się odezwę? Jak myślicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.