Skocz do zawartości

Iranosh

Użytkownik
  • Postów

    48
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Interests
    ciekawostki technologiczne, e-sport, dłubanie przy sprzętach, modyfikacje android,...

Ostatnie wizyty

2183 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Iranosh

Kot

Kot (1/23)

23

Reputacja

  1. Dzisiejsze czasy to zastaw się a postaw się.. Nie liczy się jaki człowiek jest z charakteru tylko co stoi pod domem i lepsze niż somsiada. Dochodzi do takich parodii, że ludzie kupują samochody na kredyt, by stało pod domem a nie stać ich na paliwo.. I to mówię jako przykład z życia wzięty a nie jakiś tam wymyślony. Często to wszystko jest sztucznie nakręcane i ilu z nas przecież ma takich znajomych co to wszystko mieli i mają. Sam osobiście nie zarabiam najgorzej i nie najlepiej ale w moim przypadku dochodzą jeszcze koszty dojazdu do pracy i nijak da się to rozwiązać (komunikacja typu pociągi poszła sporo do góry). Oczywiście mógłbym pewnie to zmienić, gdyby nie fakt, że to co obecnie robię sprawia mi naprawdę frajdę i idąc do pracy nie czuje się jakbym pracował. Choć inflacja dała popalić, za coś dojechać trzeba, może rodzinę w przyszłości założyć.. Zastanawiam się co raz częściej nad własnym biznesem ale jakbym miał okazję pójść do pracy i dostać kasę rzędu 6k-10k netto w defacto mniejszej miejscowości to rzucam wszystko i idę. Byleby nie była to praca czysto fizyczna. Bardziej coś na zasadzie douczenia się/przyuczenia.. Rozwój w pracy/po pracy nie jest mi straszny byleby nie było to programowanie. Poza sektorem IT, lekarzami, prawnikami, dyrektorami niewiele raczej jest w stanie zarobić powyżej 6k na rękę w mniejszych miejscowościach. Trzeba też znać różnicę pomiędzy dochodem i przychodem, bo z kolei znajomy ma małą firmę i koszty typu ZUS, koszt zatrudnienia pracownika, rachunki, składki po prostu powodują chęć zamknięcia przedsiębiorstwa.
  2. Jedno jest pewne. Kierowca zawsze będzie potrzebny. A przede wszystkim C+E. A z pewnością przez najbliższe dekady nic się w tym zakresie nie zmieni. Jedynie trzeba uważać na januszy, by nie kazali jeździć na oszukanym tacho. Co do rejonów/płatności jest milion ofert. Znajomy jeździ Polska-Austria/Czechy i w sumie ma to spoko rozwiązane, bo w poniedziałek jedzie, wraca, we wtorek kolejny wyjazd, środa wieczór powrót i analogicznie czwartek/piątek. Weekendy wolne. Na swoim wychodzi. Jeżeli lubisz jeździć to nic ino robić uprawnienia.
  3. Ale syf. Nieźle odpalony Pan jesteś. Miliony na koncie a na gumki brakło? Jeżeli Pannę wybiera się po wyglądzie na rodzicielkę swoich dzieci to tak niestety bywa. Poza obnoszeniem się bogactwem nic z tego postu nie wynika. Prawda jest taka, że Panna ma łeb na karku, skoro jest w stanie takie numery robić no i ojciec policjant... Ogarnij sobie jakiegoś porządnego prawnika na start, bo coś czuję że te jazdy dopiero się zaczynają. Jeżeli chodzi o dziecko, tj. sądy etc. to tu raczej bym obstawiał, że oczywiście matka ma pełne prawo do popisu włącznie z wychowaniem dziecka na "wyłączność". Jeżeli już musisz utrzymywać z nią jakiś kontakt to trzymaj zawsze przy sobie dyktafon ale no.. imo. jesteś załatwiony. Tak to już jest. Będziesz za ten "fajny seks" do końca życia płacić bez większych benefitów. Cała edukacja + szkoły na później byleby alimenty przedłużać. Najbardziej szkoda dziecka, bo nikomu nic nie winne.
  4. Iranosh

    Co robić dalej?

    Pensja 12k jak na standardy w Polsce to już naprawdę rarytas i nie na czego żałować a na pewno już się wstydzić. Natomiast średnio mi leży to programowanie. Skłonny byłbym przeskoczyć na coś innego, póki jeszcze jestem w miarę młody, by naprawdę oprócz pieniędzy mieć zajawkę do tematu. Wtedy taka praca to czysta przyjemność + pieniądz niezły. Ogólnie będąc juniorem jest dodatkowo ciężko znaleźć coś fajnego, gdzie można się zatrzymać na dłużej i fajnie zarobić. Jedynie tyle, że mam jakieś doświadczenie pozwalałoby mi ewentualnie na zmianę firmy. Natomiast zostać przy programowaniu to będzie ostateczność, choć wiem że nie sprawa mi to frajdy i za parę lat będzie jeszcze gorzej, bo mogłem coś zmienić a tego nie zrobiłem. Ktoś kiedyś tutaj na forum fajnie napisał i zresztą pisze to niemalże każdy, że dla czysto zarobkowych celów programowanie jest mega słabe. To faktycznie trzeba lubić, podchodzić do tego z pasją, żeby ciągnęło do tego komputera, chęci rozwoju po pracy itd.
  5. Iranosh

    Co robić dalej?

    Mówiąc wprost usycham przed komputerem. Wcześniej sprawiało mi to przyjemność ale czuję, że to programowanie na dłuższą metę u mnie po prostu nie sprawdzi się i chcę od tego uciec, by nie obudzić się za parę lat z problemami zdrowotnymi/psychicznymi wynikającymi z tej pracy. Zdecydowanie wygodniej pracuje mi się z ludźmi bezpośrednio ale nie jest to wymóg konieczny dla mnie, ponieważ potrafię się zorganizować i dać radę sam. Nad tym muszę zdecydowanie popracować, choć na ogół jestem bardzo zadowolony ze swojego życia i tego co dostałem. Jedynie od ostatniego czasu słyszę o sukcesach w życiu zawodowym od innych i tknęło mnie na różnego rodzaju refleksje, które spowodowały u mnie swego rodzaju stany lękowe i depresje, że nie wyjdzie nic i już tak zostanę. Może mieć też to związek z przemęczeniem, bo z obroną łatwo nie było. Tu jest główny problem. Poszedłem zaraz po technikum mając wizję przede wszystkim pieniędzy niestety. Po zastanowieniu się jednak nad tym wszystkim nie czuję się z tym dobrze obecnie i muszę się zmuszać do tego a nie o to w tym chodzi. A więc klasyczny błąd jaki można było popełnić po technikum. Poza tym niestety nie mam pomysłów co mógłbym ewentualnie robić, czuje się zagubiony w tym totalnie. Mam tak samo ale po 2 latach. Skąd człowiek mógł wiedzieć, że to się tak skończy. A jak wygląda sprawa z zatrudnieniem? Mam wiele szkoleń ale właśnie z programowania. Czy, jeżeli znajdę interesującą posadę to zazwyczaj da się tam dostać bez odpowiednich kwalifikacji, doświadczenia celem nauki na okresie próbnym, gdzie widać, że faktycznie mi zależy? Ewentualnie jakiś staż? Czy sprawa wygląda tak, że zazwyczaj po prostu trzeba mieć odpowiednie szkolenia i kwalifikacje już przed zatrudnieniem? Nie wiem, czy to widać ale takie wymogi niestety stawiają IT, jeżeli chodzi o programowanie i nie wiem jak wygląda to w innych profesjach. Przepraszam za długi wpis. Mam nadzieję, że nie męczy bardzo. Może któryś z braci robi w gałęzi IT i nie jest to związane z programowaniem a próg wejścia jest w miarę niski. Chęć rozwoju, jak wspomniałem wcześniej mam, zaczynam swoją karierę zawodową, mam oszczędności, które przydadzą mi się na ewentualne szkolenia.
  6. Iranosh

    Co robić dalej?

    Na pewno do tematu będę wracać i z góry dziękuję Wam za wypowiedź. Chcę trochę sprostować to co tutaj zostało napisane. A więc tak.. Myślałem, że to dla mnie jednak siedzenie przy komputerze mnie niszczy psychicznie. Dodatkowo nie sprawia mi to przyjemności a wiadomo, że w ten sposób daleko nie zajdę. Myślę o jakieś alternatywnej gałęzi, bądź zmianie pracy na zupełnie inną (tutaj nie mam pojęcia co tak naprawdę wybrać). Jedyny mój wymóg to w miarę godne zarobki i tutaj też nie chce zarabiać od razu nie wiadomo ile ale mieć szanse rozwoju, awansu no i chce uniknąć pracy fizycznej w miarę możliwości. Jeżeli chodzi o ruch to wychodzę 3x dziennie po 20 minut zebrać myśli. Witaminę D3 zacznę brać od poniedziałku. To co przybija mnie najbardziej to fakt, że poświęciłem czas na technikum i studia, czyli niemalże 8 lat edukacji no i nie prognozuje to przyszłości. Jestem z goła zagubiony. Mam chęci, chce się rozwijać ale nie mogę obrać swojej ścieżki. Cieszę się, że w innych aspektach mam względnie spokój. Tutaj brat chyba trafił w sedno sprawy. Mam wizję założenia rodziny ale pierwszy związek dał mi kopa, więc ze sprawami damsko-męskimi jestem na bieżąco i wiem czego się spodziewać. Na chwilę obecną trzymam się swoich zasad i nie odpuszczam nawet w najmniejszym stopniu tych rdzennych, które sobie wytyczyłem. Ale masz rację - mam z tyłu głowy cały czas, że trzeba już, już na teraz zarabiać po 10k, bo wszyscy wokół tyle zarabiają i już planują budowy domów etc. Gdzieś takie głupie coś mi się zakorzeniło, że muszę zapewnić byt rodzinie (której oczywiście jeszcze nie założyłem), a do tego są potrzebne pieniądze. Kupiłem sobie za obecnego życia wszystko co chciałem i o czym kiedyś marzyłem, czyli jakieś sprzęty, wyposażenie do hobby, samochód, ergonomiczne stanowisko z komputerem. Obecnie szczerze mówiąc nie marzę o wielu rzeczach. Ale lubię mieć swego rodzaju poduszkę bezpieczeństwa w postaci pieniędzy a ta nie jest zbyt wielka. Czuję presje tego pieniądza. Skończyłem te studia i tak naprawdę to, jak gra RPG, gdzie zesłało mnie w sam środek, milion dróg do wyboru a ja nie wiem co mam robić z sobą. Jakie obecnie mam wymagania? Czego tak naprawdę oczekuje? Jakiejkolwiek pracy nie fizycznej, w której będę mógł się spełniać, poświęcać w kierunku rozwoju pozwalającej zapewnić sobie przyszłość, a więc dochodowej. Reszta wyniknie z tego. Myślałem, by zrobić zaocznie magistra z cyberbezpieczeństwa ale boje się, że będzie to nietrafiony wybór i kolejny nakład poświęconego przeze mnie czasu, jak w przypadku inżyniera, choć w tym wypadku odpadają przedmioty, typu fizyki, matematyki itd. Obecnie w pracy mam jakiś kontakt z klientem i w sumie nie przeszkadza mi to. Jeżeli, chodzi o administracje systemów była to rzecz, z której chciałem zrobić specjalizacje ale niestety nie miałem możliwości wyboru tej specjalności, ponieważ było zbyt mało chętnych. Jeżeli chodzi o komputery, obsługę to bardzo lubię to robić. W ramach hobby zajmuje się serwisowaniem laptopów co sprawia mi przyjemność i pomaga się odstresować ale niestety z tego mega pieniędzy nie ma. Trochę tutaj jest inaczej, ponieważ zaręczyłem się ale jestem już w związku 4 lata i chciałem to zrobić. Jednakże co do samego ślubu ja i partnerka wiemy, że nie ma tutaj ciśnienia i po prostu żyjemy jakby miało nie być jutra. Nie mieszkamy obecnie razem co daje nam też pewną sferę komfortu ale widujemy się bardzo często i spędzamy dużą ilość czasu razem.
  7. Iranosh

    Co robić dalej?

    Cześć, Właśnie ukończyłem studia informatyczne. Obrona na 5, wszystko super.. Jednakże odczuwam, że zawód, w którym siedzę przed komputerem powoduje moje wypalenie i zabija mnie od środka. Jestem w związku z kobietą, która mnie wspiera. Mam znajomych, z którymi zawsze mogę spędzić czas na lajcie i tu też nie ma problemu. Jednakże dotyka mnie depresja, która dotyczy tylko i wyłącznie stanu majątkowego. W obecnej pracy, którą lubię nie zarabiam kokosów. Starcza jedynie na utrzymanie i odłożenie małego grosza, choć wszędzie wokół mnie ludziom zaczyna się powodzić i wchodzą na mityczne 10k+ zarobków. Poświęciłem cześć życia nauce czegoś co nie przyniesie mi raczej korzyści w przyszłości i przez to mam ogromnego doła. Czuję, że muszę gonić za tymi pieniędzmi, chociaż nigdy tego nie robiłem... Wiem.. Mindfuck. Ale w sumie fajnie byłoby kiedyś dorobić się na jakiś domek, wziąć kobitę za żonę, jakieś dziecko. Wiem, że to IT w moim przypadku to niewypał. Uświadomiła mi to dopiero obrona i obszerny projekt, nad którym pracowałem parę miesięcy. Dodatkowo przyszła ta jesień i moja psychika cierpi jeszcze bardziej. Powinienem zmienić pracę? Nie wiem czy w wieku 25 lat poważnie nie jest za późno. Niby kończę edukację dopiero ale w praktyce nie mam żadnego doświadczenia i boję się, że zwolnienie z obecnej pracy spowoduje to, że nie znajdę innej. I tutaj chciałbym dodać też, że nie potrzebuje zarabiać po 20k. Ale żeby godnie żyć to uważam, że z 7k należałoby wyciągać. Podsumowując - wszystko ze mną okej, zdrowie w miarę sprzyja, szczęście też. Natomiast moje życie zawodowe to kpina, zarobki marne. Chcę to zmienić ale nie mam zielonego pojęcia co dalej robić w życiu. Powoduje to u mnie depresję, która trwa dobre kilka miesięcy. Nie zazdroszczę znajomym. Chcę by im się powodziło jak najbardziej. Ale przy tym naszło mnie na parę refleksji i nie jestem w stanie z obecnej pensji zapewnić odpowiedniej przyszłości sobie, wybrańce, czy ewentualnemu potomstwu. Co Was skłoniło do robienia tego, czym zajmujecie się obecnie? Mam odłożone parę kafli, które mógłbym poświęcić na jakieś szkolenia. Może i nawet coś z IT byleby nie programowanie, bo jest to coś co robiłem do tej pory i nie czuje się w tym komfortowo.
  8. Iranosh

    Jestem rozbity

    Panowie mam zawód powiązany poniekąd z elektroniką. Czy któryś z Was może poszedł w tym kierunku i ma trochę wskazówek, jak zacząć? Jakieś konkretne kursy, szkolenia? Mieszkam trochę na przysłowiowym "zadupiu" ale myślę, że da radę dojeżdżać gdzieś dalej by to co mam teraz odłożone przekuć na zmianę zawodu. Co prawda studiowałem informatykę ale nie kręci mnie programowanie. Po paru latach po prostu stwierdzam, że to nie dla mnie. Całe moje środowisko żyje za to tylko i wyłącznie IT. Idź na programistę a będziesz zarabiać miliony... No tak. Może i będziesz. Ale wiadomo, że z początku tak to nie wygląda. Będę teraz kończyć te studia 4-ro letnie. Nie mam jakiś konkretów co do przyszłego zawodu. Zależy mi jedynie na stabilnej pracy z możliwością zatrudnienia (oczywiście) no i fajnie jakby była jakaś możliwość awansu, rozwijania się a nie ciągła wegetacja. Obecnie do tej pory serwisowałem elektronikę ale nie mam jakiś szczególnych uprawnień, czy szkoleń. Wszystkiego nauczyłem się sam. Co raz częściej myślę także o wyjeździe np. do Holandii jako, że tutaj nic mnie szczególnie nie trzyma poza przytoczoną uczelnią, którą ukończę już niebawem. Chcę trochę nazbierać pieniędzy, by kupić jakieś mieszkanie, dom.
  9. Iranosh

    Jestem rozbity

    Jeżeli praktycznie startuje na rynku pracy i zarabiam powiedzmy 3,5k ale chciałbym to zmienić to w co startować? W jakim kierunku się rozwijać? Robić kursy na elektronika? Wszystko idzie do góry, wypłata taka sama od dawien dawna. Mało tego jestem odpowiedzialny niemalże za całą firmę, gdzie dostaje ochłapy. Muszę dodatkowo tam jeszcze dojeżdżać a to też swoje kosztuje. Chce to zmienić. I uważam, że jakbym tak z 6k zarabiał to by mi w zupełności wystarczyło. Ja dużo od życia nie wymagam i cieszę się z małych rzeczy. Nie mam potrzeby codziennie sobie jakiś telefonów za 5k kupować. Dużo rozmawiamy na forum o związkach, życiu ale o samym tym zatrudnieniu jakoś to pomijane jest. Ktoś coś może doradzić?
  10. Iranosh

    Jestem rozbity

    Temat bardzo ciekawy i tak naprawdę równie ważny. Wiadomo, że wszystko kosztuje, wszystko idzie w górę. Również uważam, że moje zarobki nie są adekwatne do wykonywanych przeze mnie obowiązków i chciałbym to zmienić. Czy są jakieś dobre, opłacalne jeszcze kierunki, w które warto uderzać? (pytanie retoryczne oczywiście). Byleby pominąć na razie programowanie w IT. Co polecacie w przypadku, gdy powoli chcemy "przeskoczyć" na inną gałąź? Jakie kursy zrobić? Nie mam obecnie zbyt dużo doświadczenia na rynku pracy ale w tym roku kończę studia i chciałbym coś podziałać w temacie pracy. Co prawda studiuję informatykę ale uważam, że programowanie nie jest dla mnie. Nie chcę też myśleć wąsko i chciałbym wziąć pod uwagę inne zawody, w których mniej więcej można się wybić.
  11. Nie śledzę za bardzo polityki ale to o upadku USA, czy samej Europy to pierdzielenie takie. Samo założenie początkowe ludzi ze wschodu takie było, że wojna wszystkich podzieli. Z początku były jakieś zgrzyty, jak i z akcją Niemiec ale koniec końców odnoszę wrażenie, że Europa może dużo "zyskać" na tej wojnie, jeżeli chodzi o stosunki między państwami. Koniec końców każde Państwo ma teraz wspólny cel do działania.
  12. Iranosh

    W co aktualnie gracie?

    Nawet głupio się przyznać... Mimo faktu posiadania komputera gamingowego i konsoli do dzisiaj w sumie przede wszystkim lubię pograć w lola (League of Legends). Długi czas również poświęciliśmy z kumplem grze Call of Duty - Modern Warfare. Gra grywalna po dziś dzień, bo masa osób bawi się dalej w ten tytuł. Sea of Thieves sporadycznie. Fajna, klimatyczna gierka MMO (statki, morze, itd.) Na konsoli ze znajomymi - mortal kombat, Fifa, Gang Beasts, Diablo III Reaper of Soul ale rzadziej.
  13. Czasem przy bourbonie lubię sobie posłuchać "klasyków". Akurat leci to podsyłam
  14. Tylko to mi przychodzi do głowy nie jest to do końca piosenka o tym jaki to facet nie jest przyzwoity. Ale piosenka w sumie fajna a w niej facet pokazany jest jako czuły raczej Dobra mam taką. Może i nawet znana. "To kolega słuchał" Ah. Ale to jest taka piosenka do pierwszej połowy. Później jest już "standard"? 🤔
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.