Skocz do zawartości

Grze

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Kraków

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Grze

Kot

Kot (1/23)

11

Reputacja

  1. To ona pije codziennie, nie ja... Napisałem "jak wypijE" a nie "jak wypijĘ". To istotny szczegół...
  2. Zatytulowalem tak temat bo chyba wlasnie tego mi potrzeba. Chodzi o to że czuję się manipulowany i to w sposob ktory wg mnie ma cechy toksyczne. Od jakiegos czasu jestem z kobietą. Przeskoczylismy pewien etap - tzw randkowania - i zaczelismy spedzac sporo czasu w domu jak tzw "stare dobre malzenstwo". Dużo pracuję torbę nie miałem nadmiaru czasu. Nie wychodziliśmy często. Jakies kino, wyjazd w gory. Zamieszkalismy razem. Od dwoch tygodni wylewa się na mnie fala hejtu. Z jej strony. Jak wypije (niemal codziennie) to kaze mi wypierdalac (dosłownie) bo nie mam dla niej tyle czasu ile by chciała. Nie podoba jej się moja praca (jestem taksowkarzem) więc wg slyszę ze mam ją zmienić. Do tego doszly teksty w stylu ze jej były (żonaty facet z ktorym się spotykala przez 5 lat) kupował jej co tydzień kwiaty, dbal o nią, przyjezdzal wszędzie gdy tylko sobie zażyczyła, woził ją itp itd. Gdy jej minie to chce się kochać i wciąż powtarza ze ma ze mną super seks (kochamy się b. często - zwlaszcza jak na nasz wiek). No i jest sinusoida. Opierdala mnie, potem chce się kochać, potem przeprasza ze mnie opierdalala, potem robi mi kanapki do pracy, poranną kawę a gdy chcę pozmywać to mówi żebym zostawil.. A za chwile ze ja nic nie robię, że ona mi robi kanapki a ja nie okazuję wdziecznosci, że jej były biefal za nią, przynosił kwiaty codziennie odwoził po pracy, stal w korkach żeby tylko wtswiadczyc jej przyslugę a ja... mam ją gdzieś... Że jej szef (żonaty) okazuje jej wiecej atencji i chodzi z nią na zakupy. W moim przekonaniu tacy faceci to piz.y i tak naprawde żadnego z nich nie szanuje. Ale jej slowa jednak mnie bolą. Ja nie będę się za nią uganiać bo konsekwentnie daję jej do zrozumienia ze nie jestem desperatem i nie uganiam się za kobietami. Faktem jest ze nie mam z nimi problemu i wlasciwie same się pchają do łóżka. Ale co innego taka relacja a co innego wspolne życie. I zaczynam widziec w tym zagrozenie. Wg mnie ona probuje zjebac minę poczucie wartosci, zrobic betę a potem jeździć po mnie jak po lysek kobyle. Ten jej były to 60-latek ktory jechał na viagrze a i tak mu nie stawał (jej slowa) ale tak bardzo o nią zabiegal ze była wniebowzieta.. Az go rzuciła. Szef - przyjaciel - ktory z żoną nie sypia, ma cukrzycę i jest alkoholikiem. Ale ma dla niej czas... Jak to powiedziala ze ona "czuje ze ma przy sobie mężczyznę ktory o nią dba". A ja nie dbam. Generalnie mam ochotę podziekowac jej za współpracę ale jest jeszcze jeden aspekt. Mam córkę, 6 lat, ktora bardzo ją polubiła... I teraz nie wiem jaką strategię obrać. Na pewno nie dam zrobić z siebie betacipy... Co myślicie?
  3. Nie byliśmy małżeństwem. A nastepną poznałem ponad rok po rozstaniu Nie zamierzam odpuścić..Ale czekam aż się wszystko ostatecznie zakończy bo zaskarzyła decyzję prokuratury i próbowała podważyć opinię biegłego. Wszystko w swoim czasie. Chyba sama. Może ma jakiegos bolca z doskoku ale na pewno nie partnera. Poza tym... zbrzydła strasznie od tej nienawiści
  4. Pamiętacie mój wpis z grudnia 2017 r? Pisaliście wtedy że to dopiero początek a ja - wciąż głupi i zakochany - że to niemożliwe. Że ona dobra jest... Kilka miesiecy później zawarlismy z ex ugodę dotyczacą opieki nad córką. Potem... poznałem inną kobietę. No i się zaczęło... Najpierw było oskarzenie o zniszczenie kół w jej samochodzie, potem o... molestowanie dziecka, kolejne o naruszenie jej nietykalnosci osobistej, w międzyczasie wniosek o wysłanie mnie na odwyk. Niezły ze mnie psychopata, co? Dziwnym jednak trafem, wbrew oczekiwaniom ex, kola umorzyli, wniosek o odwyk oddalili, molestowanie umorzono z braku dowodow. Nietykalnośc w trakcie bo sąd wysłał ją na badanie psychologiczne. Mimo to hiena nie odpuszcza. Wzięła najdrozszych prawnikow w Krakowie by mi dojebac i udowodnic że molestowalem córkę. Ale zaczęła popelniac błędy. Sprawy są w toku, ja zdruzgotany psychicznie i finansowo. Dziecko skrzywdzone i nieszczęsliwe. A mamusia? Lansuje się na fb... Jaka to silna i niezależna...
  5. Tatuś to ja. To moja była. Dokładnie tak spędzaliśmy czas. Teraz szuka kopii ale w lepszej wersji wyposażenia
  6. Jak myslicie? Szybko sobie kogoś znajdzie? Zaniżyła wiek. Dodam że jest bardzo ładna ale nie chcę wstawiać zdjęć - bardziej chodzi mi o opis.
  7. No powiem Ci ze niezwykle trafna diagnoza. Wg mnie jest borderką, do tego z syndromem DDA. Zawsze coś jej nie pasowało. Manipulacje były zawsze, odwracanie kota ogonem a potem jeszcze obrabianie mi dupy wśród koleżanek. Często miałem wrażenie że żyję z dwiema kobietami - jedną ciepłą i partnerską, drugą wredną i niestabilną. Ale oczywiście wszystko to była moja wina, nigdy jej. Z poczuciem winy zmagałem się kilka miesięcy po rozstaniu. Kiedyś mi powiedziała o swoim randkowaniu że robi "przegląd rynku"... Co do jej rozwodu - oficjalna wersja była że jej nie szanował, ograniczał i był kiepski w łóżku. Znaczy nie miał potrzeb seksualnych. Zaczęła go zdradzać i potem doszła do wniosku że nie może z nim żyć i go okłamywać...
  8. Pierwsze nie jest moje. Jest z jej pierwszego małżeństwa. Ale faktem jest że jej obecne zachowania są jak gdyby odreagowaniem tego okresu po urodzeniu małej. Wiesz.. randki.. koledzy... koncerty... nawet w zawodach biegowych zaczęła startować.. Coś w tym jest... bardzo mocno grała na moich emocjach dzieckiem właśnie... Jak mam reagować na to przypierdalanie się?
  9. Ona chciała. Ja długi czas nie chciałem. Ale wiem że przy pierwszym był u niej podobny schemat - zostawiała córkę z ojcem i szła w miasto. Potem poznała mnie. Rzeczywiście sporo jej pomogłem że starszą córką
  10. Grze

    Dzień dobry

    Witam wszystkich, Mam na imię Grzegorz. Straciłem cierpliwość do mojej byłej...
  11. Witam wszystkich, Jestem tu nowy - jakoś wcześniej nie przyszło mi do głowy żeby podzielić się swoją historią... Byłem z kobietą 9 lat. Ona rozwódka z dzieckiem (3 lata gdyśmy się związali). Właściwie pasowaliśmy do siebie pod każdym względem - zainteresowania, pasje, marzenia, seks. Po 5 latach zdecydowaliśmy się na wspólne dziecko. Po urodzeniu dziecka zaczęło się pieprzyć. Ona miała frustrację że siedzi z małą w domu, wyładowując się na mnie. Dałem sobie wejść na głowę. W pewnym momencie nasze rozmowy to były wyłącznie kłótnie po których ja się zmywałem z domu na kilka godzin. Co ją oczywiście jeszcze bardziej wkurwiało. Postanowiliśmy od siebie odpocząć. W lutym tego roku zamieszkaliśmy osobno. Nad małą sprawowaliśmy opiekę naprzemienną. Przez pierwsze dwa miesiące było mi całkiem fajnie. Jednak potem zaczęło mi jej brakować. W maju poszedłem do niej z kwiatami, powiedziałem że zrozumiałem co spieprzyłem i że chciałbym żebyśmy dali sobie szansę. Odpowiedziała że nic do mnie nie czuje. Mimo to ja nie odpuściłem. Popracowałem nad swoim wyglądem itp. Ze względu na dziecko mieliśmy regularny kontakt. W czerwcu nawet zaprosiła mnie na urodziny starszej córki. Jednak sama w tym czasie założyła sobie profil na portalu randkowym, zaczęła się umawiać z facetami. Ale weekendy spędzaliśmy razem - mamy dom na wsi i jeździliśmy tam razem. Na tych wyjazdach była zdystansowana choć czasem się przytulała. Potem zaczęła bardziej regularnie spotkać się z jakimś kolesiem biegaczem. Twierdziła że to tylko kolega. W lipcu nagle zaproponowała mi wspólne wakacje. Pojechaliśmy w sierpniu. Z dziećmi. Było świetnie. Już drugiej nocy spaliśmy ze sobą. Było dużo seksu, przytulania, mówienie do mnie "kochanie". Zaraz po powrocie stwierdziła że "wakacje się skończyły" i że nie mam sobie niczego obiecywać. Ja sobie któregoś dnia poimprezowałem, znaczy byłem wstawiony, a ona wtedy do mnie przyszła. Stwierdziła że jestem wypity i że teraz to już jest "koniec końców". Tych końców było wcześniej kilka. Wrzesień był masakryczny - co do niej przychodziłem z małą to słyszałem różne teksty w stylu "śmierdzi od ciebie". W międzyczasie złożyła do sądu pozew o ograniczenie mi kontaktów z córką. Dowiedziałem się w listopadzie. W październiku wyjechałem na dwa miesiące - względy zawodowe. Wkurzyła się na mnie strasznie że zostawiam ją ze wszystkimi sprawami dotyczącymi dziecka. Do małej przyjeżdżałem w weekendy. Ona też raz do mnie przyjechała z małą. Pod koniec listopada mieliśmy pierwszą rozprawę - jeszcze na korytarzu zaczęła się na mnie wydzierać. Ja wniosłem o odroczenie co ją jeszcze bardziej wkurzyło. Odnowiła kontakt z "biegaczem". Ja z powrotem mieszkam w tym samym mieście. W niczym nie jestem się w stanie z nią dogadać. Chciałem jakieś ustalenia odnośnie córki - ona nie chce nic ustalić więc wszystko wychodzi na bieżąco. Gdy przyprowadzam do niej córkę, zaraz zaczynają się pretensje. O cokolwiek. Gdy już pójdę potrafi zadzwonić i jeszcze mi nawrzucać - a to o coś z przeszłości, a to o coś dotyczącego dziecka (np. dlaczego przynoszę do niej brudne rzeczy z przedszkola skoro mam pralkę). Chwilę później wysyła mi smsa czy z czymś jej tam pomogę. Ogarnąłem się już i nie pozwalam sobie na to ale ten rodzaj awantur stosowała gdy jeszcze byliśmy razem a ja próbowałem się tłumaczyć. Najgorsze jest chyba to że nadal ją kocham i... wciąż chciałbym żebyśmy byli rodziną. Wiem że córka też tego potrzebuje bo ta cała sytuacja ją rozwala. Małą ma teraz 3 latka a ta starsza 12. Ja mam 45 a moja była 41. Nie bardzo wiem jak uspokoić jej emocje które są dla mnie kompletnie nie zrozumiałe. Po co wciąż mnie atakuje? Tak jakby próbowała na mnie odreagować swoje frustracje. A zarazem nie chce niczego ustabilizować w kwestii opieki nad małą. Szarpiemy się strasznie a ja czuję się wykończony tą sytuacją... Pomóżcie. Dodam jeszcze że ciężko mi jest się teraz odnaleźć bo praktycznie niemal wszystko robiliśmy razem. Nawet gdy kupiłem motocykl to ona też kupiła...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.