Skocz do zawartości

Livia

Samice
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Livia

Kot

Kot (1/23)

0

Reputacja

  1. No bo obawiam się jakby na to zareagował. Troche bym sie bała, że mógłby wtedy dać sobie ze mną spokój, że sypiam z innym, zreszta sam na takie teoretyczne pytanie z mojej strony odpowiedział " hmmm nie wiem. Może spotykać sie bym mógł, ale czy seks? musiałabym to przemysleć. Bo wiesz, facet to jednak facet...". Po drugie kilkakrotnie pytał się czy sypiam z kimś innym, a po trzecie na samym poczatku znajości mi jasno powiedział, że jak sobię kogoś znajdę na stałe to mam mu powiedziec i on wtedy odejdzie. Więc ciężko mi powiedzieć jak zareaguje
  2. Tonieja- no właśnie tylko tutaj to nie jest jednoznaczne... Bo na poczatku on to traktował luźniej, a teraz to nie wiem czy się nie zakochał, widzę na pewno, że mu nardziej zależy niż wcześniej. W każdym razie kilka razy pytał się mnie czy jest jedynym facetem z którym sypiam. Oczywiście skłamałam,że tak bo co mu miałam powiedzieć? Choć ten seks z narzeczonym jest niestety o wiele gorszy i robie to z nim z przymusu, narzeczonemu zreszta też widzę, ze się czesto nie chce..Czyli to jest taki związek ciagniety na siłę praktycznie. No i tez na 80% bym ocenila, ze mnie zdradzal
  3. Aha, czyli pewnie albo kochanek mnie rzuci jeśli żona się dowie, albo narzeczony jak się dowie o moim romansie? Ja się licze z tym od początku. I chociaż to dziwnie zabrzmi to narzeczony też nie jest mi taki całkiem obojetny bo czuję do niego przywiązanie, ale... ale jednak z kochankiem jest namiętność, pożądanie, jest blisko mojego ideału faceta jeśli chodzi o całkokształt. A narzeczonyma wiele cech, które mnie nawet trochę drażnią. Choć w pewien sposób też nie jest mi obojętny. Miałam tez okazję w tym roku na inne znajomości, ale jakoś byłam tak bardzo zapatrzona w tego kochanka, że je wszystkie odrzucałam. Lalka- a ja uważam, że jednak nie. Bo jednak temu kochankowi czuję, ze na mnie zależy, szczególnie w ostatnim czasie. Więc tu nie chodzi o niedostępnosc. Raczej o jego cechy bo to facet przystojny, inteligentny, z pasjami, wrażliwy, wykształcony no i ama w sobie to cos co trudno ując w słowa. Choć wg moich kolezanek nie jest ideałem z wyglądu np. i mówią, ze mialam fajniejszych facetów, ale jednak ma w sobie to cos
  4. No dobra, wg was niszczę rodzinę kochanka, no w pewien sposob sie cięzko z tym nie zgodzić. Ale czy niczczę też samego kochanka, albo go oszukuje, skoro on sam zdradza? Bo narzeczonego ok, to jest jasne ,że oszukuje bo to sama przecież wiem
  5. No to ok, waszym zdaniem zachowuje się nie fair wobec narzeczonego, a wobec tego kochanka jeśli mu nie mówię o stałym facecie? Czy skoro on zdradza żonę to i mnie "wolno" kogoś mieć? Co do narzeczonego nie mam aż tak dużych wyrzutów sumienia bo sam potrafił byc mocno nie fair wobec mnie... Więc właściwie to jestem z nim może z jakieś tam przywiązania... Ale nie z miłości. A kochankowi rozbijać rodziny sama nie zamierzam w ten sposób, że doniosę żonie czy cokolwiek takiego. Jeśli on sam będzie chciał od niej odejść to ok, a jeśli nie to trudno. To byłby tylko jego wybór i decyzja
  6. Tylko dziwi mnie jedno- dlaczego on może mieć żonę i jest to ok, a jakbym ja kogoś miała to juz by mu nie pasowało...
  7. No dobra, niech wam bedzie, w sumie nie mam ochoty się z wami kłocić bo nie taki był cel mojego tematu. Wyciągnę z tego taki wniosek żeby raczej nie mówic kochankowi, skoro faceci mają do tego takie ostre podejście, bo w sumie to sam mi powiedział kiedyś, że " jak znajdziesz sobie kogoś to masz mi szczerze powiedzieć, a wtedy ja się usunę bo ktoś inny wtedy będzie dawął ci to co ja". Ale z drugiej strony wtedy wychodzę trochę na desperatkę będąc z nim i niby nie mając nikogo, nie licząc na żadne perspektywy... Ale chyba jednak nic mu nie powiem bo to za duże ryzyko. PO prostu bałabym się, że juz się wiecej nie spotkamy wtedy
  8. HORACIOU5- ale tak samo facet może być nazwany w podobnej sytuacji skoku w bok podobnymi określeniami, a zauważyłam ( bo już wczęsniej przegladałam to forum), że zdardzający panowie tak sie nie oczerniają jakoś, nawet w którymś temacie ktoś radził "skok w bok" I co,jak facet zdradza to nic wielkiego, a jak kobieta zdradzi to już jest taka czy owaka
  9. kryss- a Ty jesteś buddystą, ze wierzysz w karmę? Bo jeśli nie, to coś tu sie nie zgadza... Poza tym buddyści wierzą, że owszem, możemy odpłacić za pewne swoje uczynki, ale niekoniecznie w tym wcieleniu. Ale ja tu nie przyszłam żeby mnie ktoś rozgrzeszał, serio kryss- a Ty jesteś buddystą, ze wierzysz w karmę? Bo jeśli nie, to coś tu sie nie zgadza... Poza tym buddyści wierzą, że owszem, możemy odpłacić za pewne swoje uczynki, ale niekoniecznie w tym wcieleniu. Ale ja tu nie przyszłam żeby mnie ktoś rozgrzeszał, serio
  10. Aha, ok zapiszę to sobie Jejku, serio wy myslicie, że ja potrzebuje tutaj jakiejś atencji?. Chciałam rady i nic wiecej.
  11. Bo na kochanku mi bardziej zależy? Chyba logiczne Wiele mężatek nawet ma romanse i raczej jeśli któryś z dwojgo facetów o tym wie , to raczej kochanek, prawda?
  12. Proponuje jeszcze rzucic na mnie urok bo jestem taką złą kobietą Swoją droga ciekawe czy wszyscy Panowie tutaj tacy święci? A tak serio, to jestem racjonalistką, więc wierzę raczej, że życie nie daje nikomu w cztery litery za jakąś karę... Raczej kiedy ktoś jest niezaradny w życiu, czy daje się wykorzytywać.
  13. Żeby wierzyć w karmę trzeba wierzyć tez w reinkarnację bo to się ściśle ze sobą wiąże, a ja nie wierzę w ani jedno ani w drugie. Lalka- nigdy nie mów nigdy. Ja nie uważam, że rozbijam komuś małżeństwo bo to nawet nie ja go uwiodłam, a wręcz na początku przez długi czas widziałam w nim tylko kolegę. Ale spoko, nie będę sie tłumaczyć bo to się mija z celem
  14. Może trochę nasz rację... No, ale uznałam, że chwilowo takie wyjście będzie najlepsze. Bo z kochankiem świąt czy Sylwka nie spędzę itd., więc nie mogę się oglądać na kochanka kiedy on spędza je z żoną. Więc można powiedzieć, że z narzeczonym jestem z braku laku, a z kochankiem bo jestem w nim zakochana i to nie jest byle jakie zauroczenie dla kaprysu bo byłam w kilku związkach i na żadnym facecie mi tak nie zależało jak na nim. Chociaż byli bardziej przystojni, czy tak samo inteligentni... Ciężko mi to wytłumaczyć, ,moze się po prostu po raz pierwszy zakoachałam. Ok, spoko, w sumie sie liczyłam z niepochlebnymi komentarzami i mnie to nie rusza, ale skoro nikt mi nie doradzi konkretnie... Chociaż w sumie pewną radę mi daliście, bo wnioskuje po niej, że chyba raczej i kochanek by tego waszym zdaniem nie zaakceptował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.