Jakiś czas temu na kanale YT zrobił się wielki szum wokół audycji Marka Kotońskiego pod tytułem:
„Czy pomagać kobiecie w "depresji"?”
Paru internautów zarzuciło Markowi i zasugerowało, iż celem jego audycji było pokazanie, że nie warto pomagać kobietom chorym na depresję bo i tak nie dostaniemy od nich nagrody w postaci seksu.
Jednak całkiem niedawno wpadłem na audycję:
(Zgubne Instynkty (mgtow.pl)) w której autor przedstawia nieco podobny tok myślenia do Kotońskiego ale przedstawiając to jako rachunek zysków i strat, czyli praca mężczyzny włożona w związek z kobietą a ewentualnymi zyskami , które można wyciągnąć z tego związku. Po tejże audycji należałoby sobie zadać pytanie: po co jest kobieta mężczyźnie?
Tak więc żeby ująć to inaczej uważam, że na przyszłość można przedstawić sprawy tak, iż należy uważać w pomaganiu kobiecie jeżeli chcesz osiągnąć swój jedynie zamierzony cel.
Więc, żeby temat nie był pusty:
Po co kobieta jest potrzebna mężczyźnie a po co mężczyzna kobiecie?