Skocz do zawartości

mirek_trzepacz

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mirek_trzepacz

  1. Cześć. Chciałbym zapytać bardziej doświadczonych samców o kwestię rozmawiania o pieniądzach, oszczędzaniu, inwestowaniu z kobietami. W przypadku mojej osoby nie potrafię o tym rozmawiać. Pierwszy problem to konsumpcjonizm. Żart częsty o tym byle przeżyć do 10 dnia następnego miesiąca. Zero zarządzania swoim budżetem. Postawa polegająca na tym, że jak jest się w związku, to każdy wydaje swoje pieniądze i drugiej osobie nic do tego, co słabo może wyglądać w przyszłości przy założeniu rodziny. Dochód pasywny to czarna magia. Myślałem, że mając własne mieszkanie bez kredytu i nawet jak obie osoby by zarabiały po 3-4 tys zł to spokojnie można żyć bez wyjeżdżania na zachód Europy. Jednak owo 3+3 nie daje 6 a nadal tylko 3. Już nie mam siły na takie zachowania a sam nigdy ich nie doświadczyłem na własnej skórze a wnioski wyciągam obserwując otoczenie, znajomych. Przy okazji chciałbym zapytać, ile mniej więcej kosztuje Was miesięcznie partnerka - kwiaty, prezenty, wyjścia na miasto. pozdrawiam
  2. Byłem sam, tzn. z rodzicami. Zjawisko wesela można opisać jednym zdaniem: 90% ludzi twierdzi, że 90 % ludzi to idioci. Niby wszyscy uważają, że to folklor, niepotrzebny wydatek, głupie zabawy, przestarzała tradycja ale prawie wszyscy tak na serio, z powagą i ogromną radością wyczekują tych kilku godzin. Ja byłem w życiu na trzech weselach, ale kogo nie zapytam to moim wieku zdecydowana większość ma trzy wesela rocznie! Wydatek, czas poświęcony dla czegoś takiego? Zdenerwował mnie prowadzący wesele wyciąganiem na siłę do zabaw weselnych typu: dziewczyna pokazuje swoje wdzięki, facet robi z siebie idiotę. Dobrym rozwiązaniem jest wcześniejsze określenie kto w takich zabawach będzie brał udział a kto nie ma zamiaru, bez całej szopki wyciągania zza stołów. Było kilka wolnych dziewczyn bez partnerów ale któtkie włosy, ultra plus size, podwójny brzuch, broda absolutnie nie mogą nikogo z populacji mężczyzn zachęcić nawet do tańca. Ta walka młodych kawalerów (18-23 l) o złapanie muszki pana młodego... Te pytania ciotki kiedy w końcu ja zafunduje sobie taką imprezę - w sytuacji gdy ona sama po pięciu latach ma syna i córkę rozwodników, po których widać, że zrozumieli swój stosunek do takich eventów dopiero teraz, dojrzali. No i ultrabeta czyli partner kuzynki - ona po rozwodzie okolo 40 stki z dwójką dzieci z poprzedniego małżeństwa, on max 28 lat. Obserwacja jak starszy syn 10 lat się odnosi do nowego partnera swojej matki. DRAMAT Ogólnie warto obserwować i wyciągać wnioski.
  3. Relację zdam ale już miałem takie wesele kilka lat temu i musiałem się ewakuować po 3 godzinach. Jest to rodzina, gdzie argument w postaci pieniądzą zawsze zwycięża co dla młodego człowieka często jest ciężkim tematem. Wszystko zależy od tego gdzie mnie usadzą. A i z obserwacji moich wynika, że lepiej siedzieć pośród dziadków - oni zapytają może jedynie o brak partnerki; młodzi natomiast wystawią tablicę z kursem euro i wynagrodzeniami na zachodzie. Byłem w życiu na trzech weselach. Dwa to już przeszłość więc jestem pełen podziwu żeby wydawać 30-40 k żeby po pięciu latach z całych sił o tym zapomnieć.
  4. Iść muszę bo o to proszą mnie o to w domu a staram się słuchać próśb bo dzięki pomocy z domu nie muszę desperacko szukać kąta do mieszkania czy pakować się w związki bo taniej życie wychodzi. Sam niewiele osiągnąłem a przelicznik walut skandynawskich i ich zarobków na polskie złote w rodzinie która twardo stąpa po ziemi i nie łudzi się romantyzmami to idealny materiał na <duszenie> przy stole Studia skończyłem takieo których mówi się że są elitarne i się dużo zarabia ale w rzeczywistości to obłędne wkuwanie regułek i wielomiesięczne praktyki za darmo lub za bilet miesięczny komunikacji. A same chęci zmiany branży, upór i samodzielne przebranżowienie się to za mało nie dla Januszów, bo tak ich określić nie mogę ale dla typowych ludzi po zawodówce którzy wyjechali za granicę i tam zarabiają a wydają w Polsce. Chyba grzecznie posiedzę przy stole i będę się starał tego nie brać do siebie.
  5. Nie mam transportu i nie mam koleżanki a wydaje mi się, że branie pierwszej lepszej pogrąży mnie na tym targowisku próżności, bo jak nie kasa i samochody to chociaż dziewczyna.
  6. Cześć bracia! Mam wesele niedługo w dalszej rodzinie i wiem, że będę zalewany masą pytań o życie zawodowe, zarobki, partnerkę. Przeciwników mam solidnych bo dzierżących argument zarobków w euro i bogactwa socjalnego krajów skandynawskich. Ja natomiast mam 27 lat, nietrafione studia, swoją umowę zlecenie i zero doświadczenia z kobietami. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i ma pomysł na przeżycie choć tych kilku godzin bez powikłań i awantur. Dodam, że odpada opcja tańców bo idę sam i tańczyć nie umiem. Alkoholu nie piję bo mam taką zasadę. Z racji, że to rodzina i bez wykształcenia i trochę bez honoru odpada opcja szarżowania intelektualnego z mojej strony, niegrzecznych odzywek itp. Czy myślicie, że wynajęcie partnerki za kasę powiedzmy 3-5 stów na taką imprezę uratowałoby mnie z opresji? Jakieś pomysły, wskazówki bardziej doświadczonych Braci?
  7. Witam wszystkich Braci. Postanowiłem się zarejestrować na tym zacnym forum aby trochę poczytać historii i spostrzeżeń bardziej doświadczonych kolegów.
  8. Cześć bracia! Sam mam zamiar wybrać się na wizytę u divy po swój pierwszy raz w wieku 27 lat i mam kilka pytań: - czy z racji braku doświadczenia i mogących wyniknąć problemów ze sprzętem po tylu latach trzepania lepiej jest wybrać się do kobiety w swoim wieku czy starszej w okolicach lat 40? - czy warto mówić divie, że nie ma się doświadczenia, żebym nie padł po dwóch minutach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.