Rozumiem poniekąd twój problem. Poznajesz dziewuszkę, wszystko fajnie, seks i miziołki w brzuszku przed spotkaniem.
Zaczynacie się zbliżać do siebie, spędzać więcej czasu, aż dochodzicie do wniosku, że warto by było zamieszkać ze sobą.
Gdy już zamieszkacie ze sobą, to znów dostajesz pakiet cholerycznych endorfin, płynące od JAJ aż do twojego serduszka.
Gdy ten okres czasu zacznie przemijać, i poziom sekschochlików zaczyna drastycznie spadać, zaczynacie wchodzić W monotonię życia codziennego.
Zaczynają się powtarzać schematy, a ty i 'twoja' znacie się na wylot. Nuda zaczyna was dzielić.
Dzięki Bogu ja bardzo szybko reaguję, i zazwyczaj nie dochodzi do takich sytuacji.
Opisana przez ciebie 'laleczka' nie jest ciebie warta. Ja takie Panienki już na pierwszym spotkaniu wyczuwam nosem.
Jeszcze jesteś młody, odpowiedni czas na wstanie z kolan.
Widzisz, ja jej nie znam, a już nią gardzę. Oczywiście jeśli jest tak, jak piszesz ;D
Może chciała/chce Cię wymienić
Trzymamy f**tki za ciebie