Trochę w tym racji jest, że jak kobitka ma kase, to lżej się dzieje, bo nie ma takich oczekiwań, że masz utrzymać, że bezpieczna się nie czuje, że w razie czego trzeba by było rodzinie byt zapewnić, a czy ty dasz rade? jasne, że nie w kazdym razie nie ma takiego stresu jak hajs jest, ale z drugoej strony chyba utrzymankiem jednak bym nie mógł być, musze miec swoją kase, mam swoje potrzeby, swoje sprawy, a poza tym jakby mnie kopnęła w zad, zostałbym z niczym. Moja panna kasę ma, dużo wiecej niż ja, ale co moje, to moje, lubię postawić lody, czy kolacyjkę, za swoje. I na browara mieć-też za swoje Kleks co do intercyzy to zgadzam się w pełni. Też mam jeden co prawda, ale jednak, przykład z otoczenia, gdzie zawarli intercyze, jest porzadek.