Skocz do zawartości

deleteduser28

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1702
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    25.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser28

  1. Treść snu: Wracam do domu w godzinach popołudniowych, pogoda typowa angielska, wygląda, że jest świeżo po deszczu. W około ani żywej duszy. Po drodze spoglądam na dom koleżanki z dzieciństwa. Pierwszy dziwny motyw - na budynek i bramę zostały nałożone elementy jak z jakiejś starej krypty czy mauzoleum, co było trochę niepokojące, ale we śnie stwierdziłem, że całkiem udany remont zrobili. Następnie docieram na most. Widzę, że rzeka nienaturalnie się podniosła, a obok niej jest masa dołów/wykopów. Coś tam pluska, przyglądam się, zarysy postaci ludzkich pojawiają się nad powierzchnią wody, machają rękami przerażone i zapadają się z powrotem w tej toni. Co zastanawiające rzeka była stalowoczarna i zupełnie nieprzezroczysta. Chciałem im pomóc, ale po obadaniu z bliska okazało się, że to nie są ludzie tylko jakieś legiony potępionych, które wciągnęłyby mnie do środka gdybym tylko zbliżył się na niebezpieczną odległość. W tym momencie okazuje się, że cała ziemia robi się mokra i szykuje potop, a tych postaci spod ziemi jest coraz więcej. Jak na złość u mnie na tym przedmieściu już nie ma infrastruktury w postaci asfaltu, w związku z czym do domu muszę wracać leszową drogą która cała już się zapełnia tymi postaciami. Pobiegłem kawałek dalej bezpieczniejszą drogą i później myk skrótem wydreptaną ścieżką przez pole prosto do bramy. Odwróciłem się, za mną po ścieżce biegnie archetypowy, klasyczny ufok. Zrozumiałem, że nie zdążę nawet otworzyć drzwi od domu. Pobiegłem do ciotki, bo u niej było otwarte, mówię co jest grane i siedzimy zamknięci. Nagle dom w całości zaczyna powoli podnosić się nad powierzchnię ziemi, uciekamy na zewnątrz. Ufok telepatycznie przekazuje mi bez słów, ale tak, żebym zrozumiał, że możemy się z nim ewakuować, ale nie chciałem tego. Było uczucie, że to oni są odpowiedzialni za ten rozpiździej, a później już nie będzie powrotu. Dalej wydarzyło się kilka nic nie znaczących rzeczy i sen się urwał. I teraz ciekawa zależność - przyśniło mi się to po tym jak w ostatnim czasie pokonałem kilka lęków siedzących we mnie od dawna, a które nie miały już racji bytu w obecnych realiach. Nie pierwszy raz w ciągu ostatnich miesięcy coś takiego się wydarzyło i zawsze później moja podświadomość w alegorycznej formie straszy takimi właśnie motywami, demony, mrok itd. Z tym, że poprzednie sny tego typu kończyły się pozytywnie, budziłem się zmęczony, zlany potem, ale z uczuciem ulgi. Ten się nie skończył jednoznacznie, bo się wybudziłem. Niestety trzeba wstać, żeby na 14 do pracy wstać. I trochę jestem podminowany tym razem, ale liczę, że będzie git za chwilę.
  2. I nie próbuj narzekać, to nie jest w modzie Zawsze bezpieczna rozmowa o pogodzie. Dobry album był ten Yugoton.
  3. Też brałem izotretynoinę na trądzik i moje skromne zdanie jest takie, że ma to sens tylko w mocno nasilonych przypadkach, gdzie lżejsze metody zawiodły. Nie zgadzam się, że ten lek jest 100% bezpieczny, ma potencjał do wywołania długookresowych skutków ubocznych, tutaj np. fragment jednego badania z '09r. Pierwotnie był to środek do leczenia nowotworów mózgu i trzustki. Epigenetic side-effects of common pharmaceuticals: a potential new field in medicine and pharmacology. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19501473 Ale tak jak pisałem wyżej - to tylko moje zdanie, jeżeli ktoś uważa, że prawdopodobieństwo problemów po braniu tego środka jest niższe niż potencjalne korzyści to luz. Ja swoje odchorowałem, na szczęście już jest dobrze a nawet normalnie. A ten wspomniany przez kogoś wyżej krem na blizny noscar z masy perłowej wyrównał i spłycił mi zauważalnie stare blizny na skroniach po kilku miesiącach stosowania, uważam, że jest przyzwoity.
  4. Już kiedyś rozkminiałem, że chyba mam pod tym względem kobiecy mózg. Może leworęczność ma na to wpływ? Kiedyś robiłem test w którym były pokazane kilkusekundowe sekwencje z ludźmi pod wpływem różnych emocji, trzeba było wskazać z listy jaka to emocja i czy jest prawdziwa czy fałszywa, 100% trafności wyszło pamiętam. Jeżeli ktoś kojarzy ten test albo podobny to moglibyście zalinkować, niestety nie pamiętam już żadnych szczegółów. Na co dzień z niewerbalnego przekazu i ewentualnych niespójności w nim szybko łapię jaki ktoś ma status w środowisku, co lubi/czego nie lubi, jakie ma słabe punkty, lęki etc. Ale rzadko używam tego do jakichś niecnych manipulacji czy zastraszenia etc - kiedy jest jakaś nerwowa sytuacja stosuję przeważnie zasadę wet za dwa wety i dopiero robię użytek z takich informacji. A z paniami bywa różnie pod tym względem.
  5. deleteduser28

    SexMasterka

    "Poka Sowe" - to hasełko zostało z tego co pamiętam wypromowane przez Rafonixa, nawet jest na jego koszulkach: Ciekawe czy jakieś tantiemy dostanie heh. Kawałka nie mogę odpalić, bo: ograniczenia wiekowe, a nie pamiętam hasła na YT. No ale patrzę w komentarze i ktoś z poczuciem humoru się postarał: ROSE Z TYTANICA1 godzinę temu (edytowany) A mogłam zatonąć razem z Jackiem Małpa1 godzinę temu (edytowany) Mogłam nie ewoluować... Homunculus1 godzinę temu Dobrze że jednak nie jestem człowiekiem. Bóg1 godzinę temu Przechodze na islam... I tym podobne.
  6. Sajko. Przypadkiem wpadłem na ich nowy materiał.
  7. Pamiętam, że kiedy pierwszy raz się z tym zetknąłem, to temat wydał się trochę absurdalny - oglądać jak ktoś gra na kompie i jeszcze wysyłać mu za to hajs? Jakoś odbiłem się od tego, pomijając obejrzenie czasem jakiegoś oddshota nagranego z liva. Z czasem wciągnęło mnie oglądanie DanielaMagicala, nie jakoś nałogowo, ale lubię go. Z tym, że znany jest raczej z robienia tzw. drunk-streamów i dymów, awantur na omegle, konwersacji rodzinnych w mocno podniesionym tonie, rozpierdalania sprzętu domowego w wyrafinowany sposób w zamian za hajs - czyli na zdrowy rozum powinienem to potraktować jako debilizm. Ale często w mniej lub bardziej niezamierzony sposób pojawiają się tam elementy tak uroczo absurdalne i nieprawdopodobne, że trudno się nie uśmiechnąć. Np. jak zostawiał streama włączonego na noc i kładł się spać, ludzie słali mu donejty które były czytane głośno przez syntezator mowy i ktoś na czacie cytował słowa jakiegoś milionera o zarabianiu przez sen, sporo takich rzeczy się przewija. Albo jak szpachlujący ścianę w alkoholowym amoku konkubent jego matki miał więcej widzów niż streamer z 300 tys. subów który był na żywo w tym samym czasie. Ostatnio ładnie się wybił, miesiąc temu miał około 15 tys subskrybcji, a po nagraniu o nim filmu przez Boxdela w mniej niż tydzień ponad 20 tys nowych doszło, za chwilę 50k. Na czysto wpadło mu pewnie powyżej 15 tys. zł w ciągu tygodnia, także świetnie jak na te warunki. Także traktuję to jako lekką rozrywkę, połączenie sitcomu z telenowelą brazylijską itp. Regularnie mam w tle kartę z tym otwartą, ale straszny pożeracz czasu taka forma spędzania czasu, także staram się zajmować bardziej rozwijającymi sprawami w większym stopniu. A Wy co myślicie, zarabianie na debilizmie to zajęcie, czy pasja? Kojarzycie jakichś streamerów?
  8. Dzięki za feedback. Co się ostatnio działo? Na początku roku koniec oszczędności zaskoczył mnie niczym zima drogowców, co poskutkowało porzuceniem cyklicznie prowadzonego, raczej beztroskiego trybu życia i szukaniem na szybko jakiegoś zajęcia z gatunku zarobkowych. Po wysłaniu jednego CV, dwa dni później dostałem tel. żeby przyjść na rozmowę i niedługo później zacząłem pracę. W ostatnich dniach wolności zdążyłem jeszcze przeczytać „Inteligencję emocjonalną” Golemana i „Budda drzemie w Zorbie” Osho, polecam i pozdrawiam, Piotr Fronczewski. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy na hali, to motywacyjne napisy na dużych planszach blisko sufitu, kojarzące się z czasami PRL-u. Z wydźwiękiem, że myślenie przekłada się na wydajność itp. Po pobieżnym rekonesansie, co tam się odjaniepawla, bardziej pasujące wydały mi się cytaty takie, jak np. „Porzućcie wszelką nadzieję”(Dante Alighieri), „Nie przyłączajcie się do nas” (Tuwim) albo „Ludzie ludziom zgotowali ten los” (Nałkowska). Jednak po pierwszym szoku o dziwo udało mi się tam odnaleźć, ta książka Golemana sporo mi pomogła zapanować nad lękiem i zanim do głosu dochodził układ limbiczny i ciało migdałowate, wszystko filtrowałem przez świadomy umysł na bieżąco, co uważam za zauważalny progress. Socjalizacja też poszła nie najgorzej, od początku podchodziłem na lekkiej wyjebce, chociaż przykładałem się do tego co robię, ale bez spiny. Dobre było, jak zamiast przesunąć coś, żeby produkcja dalej szła, zawiesiłem się na czymś innym. Patrzę, a operator macha łapami i drze się: „Maszyna mi nie może stanąć”, a ja jeszcze głośniej pytam „Ale chyba jakoś się to leczy?” heh. Raz tylko musiałem zgasić jednego typa. Kiedy stanowczym głosem podsumowałem jego chamskie zachowanie, przez jakieś 5 sekund przestał się ruszać i chyba nawet oddychać. Później tłumaczył, że niepotrzebnie się uniósł i nawet kilka razy mi pomógł sam z siebie. Także dobrze go sklasyfikowałem już wcześniej, bo wydał mi się człowiekiem, do którego dotrze tylko siła – ale mam życzliwość do niego i dystans, zresztą jak do prawie wszystkich, zero urazy itp. Kiedyś długo mnie szarpały takie sytuacje, teraz neurotyzm zdecydowanie zelżał. Czasem tylko punkt zboru wędruje w niebezpieczne rewiry, ale nie na długo i brak z tego powodu reperkusji. Chyba najdalej do końca miesiąca (o ile nie krócej) się tam przekulam i zacznę realizować to co za mną chodzi od co najmniej zeszłego roku, ale potrzeba jeszcze na to trochę $$$. Prywatnie wszystko ok, nikogo nie zapłodniłem ani nie buduję chałupy na cudzej działce, wizerunkowo też się wiele nie zmieniło, wąs i mięsień piwny mnie nie dotyczy. Pozdro szczodro...
  9. Piszę oficjalnie, żeby nie było odwrotu heh. Zawsze kiedy chcę mocno ograniczyć korzystanie z neta, for itd po jakimś czasie korci mnie, żeby napisać coś w miarę sensownego albo delikatnie przyśmieszkować w wymiarze nieszkodliwym społecznie. Przez miesiąc albo dwa nie będę się udzielać tu i w innych podobnych miejscach. Zostawiam tę symboliczną cyferkę 777 postów na ten moment. W międzyczasie pewnie poobserwuję co jakiś czas co się tu dzieje, siła nawyku. Jestem wdzięczny i dziękuję za wysoką wartość merytoryczną tego miejsca, ale muszę trochę zmniejszyć natłok informacji które do mnie docierają i poukładać parę spraw na spokojnie. pozdr.
  10. deleteduser28

    Kawowe wariacje

    Najciekawsza kawa to kopi luwak.
  11. Z ogólnego wydźwięku tekstu domyślam się, że możesz być na ten moment podłączony pod wysoki egregor. Pozwolę sobie na uwagę ogólną, nie skierowaną bezpośrednio do Ciebie. Prozelita zgłębiający ścieżkę ezoteryczno-okultystycznego mambo jambo powinien mieć świadomość, że wraz ze wzrostem energetyki człowieka rośnie też odpowiedzialność i wymagania co do jego postawy życiowej, a pod kanał łączący człowieka z ideałem mogą próbować podłączyć się istoty subtelne wprowadzające chaos, pasożytujące na tej energetyce, a w dalszej kolejności zrywające ją, zmieniające punkt zbioru. Także czujność zalecana na każdym stopniu rozwoju. To wszystko ode mnie.
  12. Oglądałem wczoraj materiał z pierwszego linku, ciężki temat. Co do jego wyglądu - niski, wygięty łuk brwiowy, głęboko osadzone oczy i patrzenie spode łba + kąt z jakiego łapała go kamera wytwarza taki niepokojący klimat. Do tego utrata podskórnej tkanki tłuszczowej, zjebana cera z wiadomych względów i hipertrofia niektórych mięśni twarzy pogłębia ten efekt. Na pierwszy rzut oka było widać, że to niebezpieczny typ bez kręgosłupa moralnego. Swoją drogą to zastanawiające, że u ludzi skrajnie zdemoralizowanych twarz przez większość czasu zastyga w nienaturalnym wyrazie, np. Ted Bundy - kpiący uśmieszek, postawa wyższościowa, Jeffrey Dahmer - odrealnienie, bycie nie tu i nie teraz. Zwłaszcza rejon oczu ("zwierciadło duszy") jest nie halo, ale inne dysharmonie też są widoczne, jest chyba ziarno prawdy w fizjonomice.
  13. Pij przed zaśnięciem mieszankę ziołową rzewień, senes, kruszyna, a do tego chmiel i serdecznik to będzie przeczyszczać nie przerywając snu.
  14. Faktycznie kpina, oby apelacja coś dała. Zabić człowieka, bo upomniał się o swoje pieniądze? Januszy biznesu trzeba tępić jak stonkę ziemniaczaną żeby nie czuli się panami życia i śmierci. Mnie też jeden zalegał hajs przez długie miesiące i myślał, że nie ma tematu, ale przywołałem dziada do porządku i pieniążek wpadł do kabony. Jak groźba wytoczenia sprawy nie pomaga, to w łeb i do bagażnika[unikam przemocy, ale "co cesarskie cesarzowi, co prostackie prostakowi]. A tutaj dziadek po 60-tce, pewnie bez żadnych pleców, to śmieć ludzki sobie pofolgował...
  15. @Mosze Red dobre. BTW przypomniał mi się ten mem:
  16. Nie wrócą te lata...jakoś mje naszło na te dwa klasyczne szosy.
  17. "Nie kocha się za coś lecz mimo wszystko." - wyświechtany slogan bez pokrycia w rzeczywistości, świetne wytłumaczenie czemu tkwi się w relacji w której coś bardzo mocno zgrzyta. "To co ludzie robili przed związkiem nie ma znaczenia, ważne co jest teraz" - czyli wytrych dzięki któremu można odciąć się od swojej przeszłości grubą kreską, a wszystkie zachowania które mogą zostać wytknięte przez partnera jako ekhm nieodpowiednie, zwalić na karb tzw. "błędów młodości".
  18. Odpuściłem sobie wyjście i picie w sylwestra, chciałem po prostu pobyć sam. Wigilia tak samo niepijąca, chyba przestaję być polakiem. Ale żadne wyższe ideololo mi nie przyświeca, po prostu przez większość czasu praktykuję całkowitą abstynencję od %, a bomba rzadko ale konkretna.
  19. Po ponad 4 miesiącach od ostatniego razu trzasnąłem ten teścik z ciekawości, bo pojawił się na liście aktywnych tematów. Wynik znowu INTP, poprzednim razem jak widać wyżej też INTP, za pierwszym razem ENTP. Introwertyk 59% Intuicyjny 77% Kierujący się logiką 57% Poszukujący 78% Czujny 53%
  20. To tak zwane parestezje. Czasami przyczyną może być po prostu niedobór magnezu albo wit. z grupy B. Mam to kiedy przesadzę z cukrem. Sceptycznie patrzę na ten środek przez zawartą w nim substancję czynną [cytyzyna]. Wiadomo, dawka czyni trucizne, etc, ale mimo wszystko. Pamiętam, że mojemu ojcu serce zaczęło ostro wariować w czasie kiedy krótko to brał[nie ma problemów kardiologicznych], po odstawieniu objawy szybko ustąpiły. Anegdotyczny przypadek, także ani nie odradzam ani nie polecam, zalecałbym tylko ostrożność z tym.
  21. Hitler miał dobre wyczucie estetyki, że ukrywał swoje long philtrum pod wąsem. Gdyby nie to, ludzie by go nie wybrali, bo failo effect by ich odrzucił.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.