deleteduser28

Podobne klimaty już przerabiałem niestety. Pamiętam, jak w połowie 2017 roku zrezygnowałem z pracy na produkcji w zakładzie niedaleko mojego miejsca zamieszkania, bo chciałem tam się tylko zaczepić na parę m-cy i ogarnąć bieżące tematy. Na początek było 2420zł brutto podstawy niezależnie od ilości przepracowanych godzin w miesiącu [plus osobno setki za soboty i niedzielę], a zapierdol ostry i normy wyśrubowane, sporo wypadków przy pracy [oczywiście w historii nie było żadnego z winy firmy - wszystko zaniechania pracowników]. A towar jest eksportowany na całą Europę i są jednym z największych producentów w europie, sporo milionów zysku w rocznych podsumowaniach oficjalnie, więc niską wydajność będącą przyczyną rzucania tych ochłapów w tym przypadku można włożyć między bajki. Po otwarciu innej fabryki niedaleko spora część pracowników spierdoliła stamtąd szybciej niż z płonącego budynku. Pensje na start magicznie się podniosły o kilkaset zł netto, starsi pracownicy dostali dwie podwyżki w ciągu roku, co wcześniej było niewykonalne. Mimo to oprócz starej ekipy prawie nikt nie chce tam pracować, sporo Ukraińców odeszło. Zaczęli ściągać ludzi z Nepalu, ale też słyszałem, że ostatnio większość z nich złożyła wypowiedzenia. Ocenę na gowork mają poniżej dwóch gwiazdek. Teraz też mam też pracę na szeregowym stanowisku, z tym, że +/- 3k netto i ze 30% lżej niż w tamtym miejscu, na razie ujdzie, z uwagi na moje niewysokie koszty życia. Ale i tak co jakiś czas myślę, żeby za jakiś czas na 3-6 mcy gdzieś ruszyć za granicę i odłożyć trochę $$$.

Fakt, mediana wynagrodzeń w Polsce to 2500zł netto z groszami. Jednak nawet na forum czasem jakiś użytkownik [jak np arch z multikonta] potrafi pisać, że niskie pensje to mit i publikuje dane GUSu, nieuwzględniające kilku rzeczy, by to udowodnić.

Spoko, rozumiem. Ale zagalopowałeś się troszeczkę z tym "wy", ponieważ jestem dość sceptycznie nastawiony do religii i kościołów ogólnie, a słowa "papież" użyłem, gdyż akurat przypadkiem tak nazywa się stanowisko, które piastował w tej korporacji. No, ale też nie offtopuję.

Cześć. Były papież Benedykt XVI mówiąc po polsku używał zwrotu grzecznościowego "pozdrawiam was ciule".

W tej sprawie zwróciła moją uwagę najbardziej ta niekonsekwencja: https://wpolityce.pl/polityka/431121-wolszczak-walczy-ze-smogiem-a-jezdzi-dieslem a bardziej w temat się nie wgłębiałem na razie.

@Marek Kotoński Traktuję to w kategorii humor bardziej niż jako tekst z którym można się na poważnie utożsamiać, ponieważ wiem mniej więcej kim jest pan Czeczetkowicz. Między innymi kiedyś zbierał cebulę w Niemczech, ale i stamtąd go wyjebali chyba po dwóch tygodniach, co mocno kontrastuje z powyższym kawałkiem. I przykładowo, tutaj wzmianka, jak kiedyś wyrzucili go z Leroy Merlin:

Po pierwszym odsłuchu stwierdziłem, że odpierdala ładnie. ? Po następnym, że nawet tragedii nie ma, takie 5/10 jak na amatorską twórczość. A Wy jak oceniacie?

Szkoda, że aviomarin i prawdopodobnie inne leki antycholinergiczne najbardziej oczywiste przy zwalczaniu choroby lokomocyjnej odpadają, bo faktycznie najczęściej mogą wywoływać senność, nienaturalne uspokojenie i nie sprzyjają pracy umysłowej. Możesz spróbować Lokomotiv, tam jest tylko wyciąg z imibiru, spotkałem się z opiniami, że kłącze imbiru może pomóc, a jak nie, to i tak nic nie stracisz próbując: https://www.doz.pl/apteka/p55625-Lokomotiv_drazetki_8_szt. [przykładowe małe opakowanie]

Widziałem, że kuc Axelio wrzucał archiwalne materiały z początków uniwersum, oglądałem fragment jednego z filmów. Zdecydowanie lepszy content niż jego dziadowska seria "smakosze kebabów", którą nagrywał ostatnio z jakimś znajomym. Nie ma charyzmy majora, więc testy szamy wychodziły mu chujowo. 2:14 - "spotkać się z naszym marszałkiem przyszłym" - chyba już w tamtym czasie wiedzieli, że grupa krwi Konona to piłsudzka. Czeczetkowicz od początku tej historii był nieźle cyniczny. Okolice 8 minuty - widać, że Krzysztof jeszcze miał przebłyski trzeźwego myślenia. Ogólnie wydawał się być po prostu specyficznym gościem z IQ oscylującym na granicy lekkiego upośledzenia, ale chcącym dobrze i szczerym. Chociaż lekkie konfabulacje momentami się przewijały, ale nie budziły niepokoju. Jak z perspektywy czasu wygląda ta szczerość i dobre chęci, wie każdy, który śledził jego losy w ostatnich latach. I wiadomo, dom i podwórko dużo bardziej zadbane w porównaniu do dzisiejszej bardachy, Leonarda trochę trzymała w ryzach to wszystko. Komplet zębów i wyraźna mowa też dodawały RiGczu Krzysztofowi.

Też się zastanawiałem, czy za tą chęcią pomocy stoi autentyczna chęć poprawy jakości życia innych osób, czy jest to zaspokojenie rollercoastera emocjonalnego [dookoła gangi, dragi, kurtyzany, patologia itp.] oraz pozytywnego błyszczenia na tym tle, dodania sobie do zajebistości i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. Ciężko ocenić po półgodzinnym materiale czyjeś motywacje.

Jestem w trakcie oglądania, ale widzę, że mocny materiał.

Jakoś nasunęło mi się: "zakochać się w samym sobie, to początek romansu, który trwa całe życie" - Oscar Wilde "Mąż idealny". ? A poważnie, to wiem, co znaczy czuć się dobrze ze sobą[co nie łączy się z automatu z samotnością, jednak dynamika relacji międzyludzkich trochę się zmienia].

Polak płakał jak tankował.

@The Motha Mocna scena, "dziel i rządź" ciągle aktualne. ? Jakoś luźno skojarzył mi się teraz Himmler:

Papua Nowa-Gwinea podniosła kwotę wolną od podatku do równowartości 14100 zł, w Polsce od wielu lat KWoP wynosi 3091zł. Tutaj artykuł: https://www.thenational.com.pg/rise-in-tax-threshold-reduces-burden/ Jako ciekawostka, poniżej PKB Nowej Gwinei: A tutaj PKB Polski: Plus, bonusowo, wypowiedź Andrzeja Dudy zanim został prezydentem: Tak było. ?

Cześć. Akurat dzisiaj wracając z pracy usłyszałem w radio "Smalltown boy" zespołu Bronski Beat i przypomniał mi się kawałek Papago "Miałem romans" na tym instrumentalu, aż musiałem zapuścić po powrocie do domu heh.

Może rozpuszczalnik Nitro, oprócz tego, że jest naturalnym afrodyzjakiem [aż sam się siurek podnosi], działa też jak spalacz tłuszczu? Człowiek ma wrażenie, że uczył się suspensu od Hitchcocka.

W zeszłym roku 93 letni premier Malezji mówił, że żydzi są winni problemom na bliskim wschodzie, zresztą od dawna wspominał o tym otwarcie, a teraz to: https://www.jpost.com/Arab-Israeli-Conflict/Malaysian-Prime-Minister-will-not-allow-Israelis-to-enter-the-country-577946 Zakazał izraelskim sportowcom występu na paraolimpiadzie jako symboliczny akt solidarności z Palestyną. Izrael oskarża go o "wściekły antysemityzm", co nie powinno dziwić. Wezwali Międzynarodowy Komitet Paraolimpijski do wpłynięcia na tą decyzję lub przeniesienia imprezy gdzie indziej. Co o tym myślicie?

Up: Jak na razie jedynym cudakiem w tym temacie jesteś Ty, a temat jest na wyższym poziomie niż Twoje wysrywy o jorku, spaniu na kanapie itd. Już ostatnio w temacie o Kononowiczu @Fit Marek zwrócił Ci uwagę, że jeżeli kogoś nie interesuje to uniwersum, niech po prostu się tu nie wypowiada i ignoruje te wątki, czy to takie trudne do zrozumienia?

Za mną od jakiegoś czasu chodzą przemyślenia, orbitujące wokół tytułu i refrenu tego kawałka Big Cyca: A tak proza życia znowu dopadła, 4:45 muszę wstać.

To cały czas dom Kononowicza na ul. Szkolnej 17, Major ciągle mieszka u niego, mimo licznych zapowiedzi eksmisji i wyprowadzki. Wygląda na to, że wyposażenie wnętrza prawie w całości pochodzi z czasów wyprowadzki rodziny Konona z Warmii na Podlasie, czyli końcówka lat '70-tych. Mnie najbardziej kiedyś ujęły kable elektryczne idące po ścianach. Najlepszej urody z pań, które u nich zawitały była Zuzanna Boża z pamiętnej zeszłorocznej afery małolatowej. [po lewej]

Widzę, że akuratnie spędzają ten dzień. Sporo filmików dzisiaj dodał Major. Wojtek widzę pije jakąś herbatkę z pianką, a nie żubra stojącego obok, całe szczęście terapia olkoholowa przyniosła rezulaty i żelazną samokontrolę: