Skocz do zawartości

Mosze Red

Starszy Moderator
  • Postów

    15042
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    371
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Mosze Red

  1. Ja wzbogaciłem swojego netbooka (taki sam procesor) o ssd i ram, niewiele to pomogło. Odczułem różnicę dopiero po zmianie systemu na linuxa, pod windowsem mimo ssd i większej ilości ram było marnie.
  2. Zamykam temat, był już na forum. Na przyszłość proszę używać wyszukiwarki.
  3. Połowa życia opiera się na dupie, albo niech się nauczy robić ci dobrze, albo zmień panią na bardziej pasujący na tym polu model.
  4. @Pocztylion - formatuj tekst, bo ściana jest nieczytelna (tym razem poprawiłem), proszę używaj polskich znaków.
  5. Ja nie rozumiem czemu się tak uwzięliście, żeby obrażać szlachetne i pożyteczne zwierzęta jakimi są świnie.
  6. @Stulejman Wspaniały nie potrafię udzielić na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Według naszej pięknej konstytucji rodzice mają prawo wychowywać dziecko w zgodzie z własnymi przekonaniami, uwzględniając stopień jego dojrzałości, jego wolność sumienia i wyznania. Czyli w teorii wygląda to tak, że rodzice decydują o wyznaniu dziecka i uczęszczaniu na zajęcia religijne, a gdy dziecko jest już wystarczająco świadome i dojrzałe może z tego zrezygnować i rodzicom nic do tego. Zazwyczaj młodzi ludzie zaczynają mieć wątpliwości i korzystać w takich kwestiach z własnego rozumu w okolicach 14 - 16 roku życia, co oczywiście rodzice sobie tłumaczą okresem buntu nastolatków. Przyjmuje się, że 8 letnie dziecko może samodzielnie podjąć decyzję w sprawie religii, teoretycznie rodzic powinien zapytać czy np. dziecko chce przystąpić do komunii i uszanować jego wolę. Ale tylko teoretycznie bo nie istnieją żadne sankcje prawne, które mogą na rodzicu wymusić to poszanowanie woli dziecka. Kolejną sprawą jest to, że rodzice mają równe prawa do wychowania dziecka w określonym światopoglądzie i jak np. wyznają różne religie to teoretycznie oboje mają prawo wychowywać dziecko w ich duchu, aż samo nie będzie dość dojrzałe aby podjąć decyzję. I znów brak możliwości prawnych żeby wymusić poszanowanie tego. Co się dzieje gdy jedno z rodziców jest wierzące, a drugie jest ateistą? Teoretycznie to samo, bo ateizm to też światopogląd I znów nie ma opcji żeby to wyegzekwować, rodzice muszą dogadać się między sobą. I przechodzimy do sedna jeśli owo nakłanianie przez matkę do praktyk religijnych nie szkodzi zdrowiu dziecka (np. przymusowe posty/ głodówki, biczowania itp. latanie 2x dziennie do kościoła i leżenie plackiem na zimnej posadzce) to można mamusi zasadniczo naskoczyć. Jeśli mowa o przemocy psychicznej, o której wspomniał autor wątku można spróbować nagrać to i przepchnąć przez sąd, aczkolwiek czy sąd/ biegli uznają to za psychiczne znęcanie się nad dzieckiem czy za rozmowę i przekonywanie w procesie wychowawczym to inna kwestia.
  7. Weź dwie koleżanki i wnieście fortepian na 4 piętro w 20 minut :> Zbierz kumpele i dostańcie nobla z matematyki, niech stracę może być praca zbiorowa :>
  8. Panowie są jeszcze aplikacje, które postarzają twarz. Więc najpierw używamy apki ściągającej makijaż, następnie patrzymy jak wybranka będzie wyglądała za 5, 10, 20 lat. Niektóre apki uwzględniają również nadużywanie papierosów, alkoholu lub narkotyków :>
  9. Szkoda, że niema tej apki jako dodatku do przeglądarki, to by była potęga przy przeglądaniu fejsa, badoo czy innych takich.
  10. @Kelner Panic masz rację jednakże to dość śliski temat i w praktyce nie wygląda to różowo, po pierwsze jest okres przedawnienia 10 lat, jeśli mamy do czynienia z należnościami z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej 3 lata, z roszczeniami dotyczącymi nakładów, które są wnoszone okresowo (np. opłaty) 3 lata, jest jeszcze kilka wyjątków wynikających z przepisów szczególnych. Żeby się ubiegać na podstawie 118 KC, musiał byś mieć pełną dokumentację poniesionych kosztów czyli wszystkie faktury/ rachunki wystawione na ciebie, ewentualnie wszystkie przelewy wykonane z twojego indywidualnego rachunku bankowego. 1 Nawet w tym wypadku jest haczyk, bo jeśli miałeś z małżonką wspólność majątkową to ta wspólność obejmowała też twoje wynagrodzenie za pracę, czyli jeśli płaciłeś z własnego rachunku to i tak połowa tej kasy była małży, czyli w praktyce mógłbyś się ubiegać o 1/2 tego co wyłożyłeś. Żeby sprawa była jasna i żebyś mógł dowieść iż środki, które wkładałeś pochodziły z twojego majątku osobistego to albo musiałaby być rozdzielność majątkowa, albo opcja 'B', środki musiały pochodzić ze spadku lub zbycia części spadku. Przykładowo otrzymałeś mieszkanie po rodzicach i sprzedałeś je, a pieniądze były ulokowane na oddzielnym rachunku i z tego rachunku płaciłeś za ulepszenia nieruchomości małży. Gdyby kasa wpłynęła na rachunek, z którego korzystasz normalnie a miałbyś tam jakąś sporą sumę, to uległaby rozmyciu, np. miałeś na koncie 70 k pln, sprzedałeś mieszkanie za 200 k pln i kasa wpłynęła na ten rachunek, następnie doinwestowałeś dom małży kwotą 50k, i teraz udowodnij, że to było 50 k ze spadku, a nie 50k z kasy 'wspólnej' z wynagrodzenia za pracę. Łapiesz? Kolejna sprawa gdybyś miał np. lokatę założoną przed ślubem lub zwykły rachunek bankowy, na który nie wpłacał byś środków zarobionych po ślubie to mógłbyś wykazać, że środki pochodziły z majątku odrębnego. Ale uwaga, tyle o ile środki zgromadzone przed ślubem należą do twojego majątku odrębnego, to odsetki od tejże lokaty, które 'nabiły' po ślubie należą już do majątku wspólnego 2 Kolejnym problemem jest zużycie i użytkowanie rzeczy np. mieszkałeś w nieruchomości, w którą wkładałeś kasę i korzystałeś z dobrodziejstw tych ulepszeń, z każdym rokiem jednak traciły one na wartości, wszystko się zużywa. I teraz tak, sąd wyliczy wartość twojego wkładu/ należnego zwrotu na podstawie aktualnej wartości. Czyli zrobiłeś remont domu za 100 k pln, 8 lat temu ale rzeczy się zużyły, standard zmalał i wychodzi, że aktualny stan jest wart np. 50 k, a spadek wartości jest spowodowany wspólnym użytkowaniem. I na podstawie tego będzie wyliczana twoja należność, oczywiście dalej przy uwzględnieniu wspólności majątkowej, czyli dostaniesz 1/2 z tego co zostało nie zniszczone/ zużyte/ skonsumowane. Czyli np. z tych przykładowych 100k, odzyskasz tylko 25k. Może być tak iż sąd uzna, że stan nieruchomości jest ponownie bardzo zły i wymaga ponownego kapitalnego remontu, czytaj wszystko co włożyłeś zużyliście/ skonsumowaliście podczas trwania małżeństwa = nic się nie należy. 3 Nawet jeśli wykażesz, że kasa pochodziła z majątku osobistego, to może nagle znaleźć się stado świadków, którzy potwierdzą że np. teściowie z żoną spłacali cie co miesiąc po 2k do ręki :> Tyle o ile najbliższa rodzina małży będzie mało wiarygodna, to np. jacyś znajomi/ koleżanki/ biali rycerze, którzy zgodzą się kłamać już będą. I nagle okaże się, 'nic nie są winni', 'już wszystko spłacili'. Więc, zasadniczo szanse na odzyskanie czegokolwiek masz tylko w przypadku, nakładów w miarę nowych, czyli np. ulepszeń zrobionych w ciągu 3 max 4 lat, ewentualnie kosztów okresowych jak opłaty z ostatnich 3 lat. Tak czy siak będzie to ułamek poniesionych nakładów.
  11. Nie jesteś pewien, chcesz w to wierzyć. Pewien to możesz być jak zobaczysz nagranie video lub prawomocny wyrok sądu.
  12. Czy tak czy siak musiała by spłacić, nawet jakby dostała darowiznę, to po śmierci matki dalej przysługiwało by bratu prawo do zachowku, czyli musiał by dostać połowę swojego normalnego udziału spadkowego. Jeśli jest ich dwoje rodzeństwo więc dziedziczą po matce w równych częściach. Jeśli matka przekazałaby nieruchomość jako darowiznę, to i tak myszka będzie musiała po śmierci swojej matki spłacić połowę jego udziału spadkowego, czyli oddać bratu 1/4 wartości domu. Paradoksalnie sam podniosłeś wartość cudzej nieruchomości pompując w nią kasę, więc 1/4 wartości domu trzeba będzie spłacić (aktualnej wartości, wyremontowanego itp.). No chyba, że się brat myszki zrzeknie dziedziczenia (jeśli ma żonę/ narzeczoną/ dziewczynę nie licz na to :> połowica śrubkę mu dokręci). Może być jeszcze tak, że teściowa zrobi wam psikus i zapisze wszystko ukochanemu synkowi, bo dojdzie do wniosku, że córuś ma męża co 8k do domu przynosi i sobie poradzi :> (widziałem już taką akcję). Wtedy twoja myszka dostanie od brata 1/4 wartości domu, a wy zostaniecie bez. Zgadnij co się stanie, miś kup dom/ weź kredyt/ a czemu ten jest mniejszy niż mój stary/ bla bla bla .... To jest jedna z ważnych kwestii, każdy facet powinien mieć własne mieszkanie/ dom (dodatkowo), nawet jeśli kupił/ wybudował dom dla rodziny. Problemu nie ma jeśli będzie miał jakąś nieruchomość po dziadkach/ rodzicach, jeśli nie to niestety nim się zacznie 'układać życie' trzeba minimum nabyć dla siebie jakieś mieszkanie przed ślubem (choćby małą kawalerkę) i nie sprzedawać pod żadnym pozorem, najlepiej żeby małżonka nie wiedziała o jego istnieniu (nie będzie suszenia głowy). Facet zawsze będzie mógł wyjść z domu, zaszyć się, będzie zabezpieczony. Z domu 'wspólnego', a nawet twojego gdzie na stałe mieszka małża możesz zostać wywalony (niebieska karta/ przemoc w rodzinie). Z nieruchomości nabytej przed ślubem, nikt was nie wywali (no chyba że jesteście zadłużeni i nie spłacacie kredytów). I nigdy choćby nie wiem jak było sielankowo, nie pozbywajcie się tego mieszkania, a szczególnie pod pozorem dołożenia do nowego/ większego dla was. Zresztą, temat był omówiony w "Poradniku rozwodowym" kto kupił i czytał ten wie.
  13. Kup jakiś fajny obraz, bardzo erotyczny/ wyzywający, powieś w widocznym miejscu np. nad kominkiem, a jak się zacznie nadymać, że ona by takiego zbereźnego nie powiesiła, albo że to obleśne wtedy powiedz, wyśmiej że nie zna się na sztuce, a obraz kosztował pół bańki (dobrze by było żeby faktycznie tyle kosztował, bo jak się trafi pani, która się zna będzie lipa) :>
  14. 1 Nie jest 100% pewna nowego faceta i ciągle trzyma cię w rezerwie (tak jak pisze @rewter2 nawet na wypadek zajścia), jeśli myślisz, że nie ma nowego faceta to przypominam, że 19/20 kobiet w momencie rozstania daje już dupki nowemu facetowi (jeśli uwzględnić w wyliczeniach to, że część z tych co nie daje w momencie rozstania jest zbyt stara/ mało atrakcyjna/ chora to ta statystyka pewnie skoczy do 39/40 :>). 2 Twój status na jakiejś płaszczyźnie mocno i szybko skoczył w górę (awans/ spadek/ nowe możliwości zawodowe) i nie jest pewna czy dobrze robi zostawiając cię, tu da ci parę razy dupki i stwierdzi, że rozstanie to był błąd. Ewentualnie jej nowy misio ma lepszą sytuację materialną niż ty, ale może się okazać, że w przyszłości go przeskoczysz. Więc teraz doi misia, a jak ci się w życiu powiedzie, to do ciebie będzie chciała wrócić. "Jak to się stało że się rozstaliśmy, "To był błąd, że się rozstaliśmy". "Powinniśmy do siebie wrócić" bla bla bla .... 3 Będzie ci nadal dawać dupki od czasu do czasu, żeby trzymać cię w rezerwie, lub dla jakichś korzyści/ usług, które jej świadczyłeś będąc w związku, a po jego zakończeniu dalej potrzebuje pomocy w tym zakresie. Najlepiej znasz swoją własną sytuację zawodową/ materialną/ zasobową/ umiejętnościową, więc dwa punkty nieprawdopodobne wykreśl, trzeci będzie właściwą odpowiedzią. Jest jeszcze jedna opcja, która zasadniczo ciebie nie dotyczy, gdyż występuje po wielu latach. Po długiej przerwie od rozstania pani daje byłym dupki dla sportu, a raczej żeby sprawdzić czy dalej jest dla nich atrakcyjna czyli żeby podbić swoje ego/ potwierdzić atrakcyjność, często w pakiecie dokonuje zemsty na mężu, z krzywdy urojone. Jak wspomniałem to mogło by nastąpić po wielu latach.
  15. @HORACIOU5 to dla tego, że inteligencja nie jest niezbędną cechą samca alfa, więc natura jej nie promuje.
  16. Zapewne tak, skoro obdukcja nie wykazała obrażeń typowych dla tego typu zachowań, biegły psycholog nie stwierdził też śladów psychicznych, a prokurator umorzył sprawę.
  17. @rarek2 na kiedy planujesz trzecią żonę? Chyba się nie poddasz po dwóch próbach?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.