Skocz do zawartości

AdrianoPeruggio

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez AdrianoPeruggio

  1. Chodziło mi bardziej o savoir-vivre w sensie ciągłego podnoszenia jakości swojego życia. Choćby drobne rzeczy, a jak zmieniają rzeczywistość i poprawiają humor. Pić wodę nalewaną z ładnego dzbanka, robić kawę przy użyciu moździerza czy młynka, otaczać się dobrymi jakościowo rzeczami. Nawet takie detale jak spinka do mankietów koszuli. Oczywiście na swojski kubek i porządne męskie jedzenie musi być miejsce, nie trzeba od razu zamieniać domu w hotel, ale trochę spróbować-może komuś podpasuje. Chodzi o to, by wyrwać się z peerelowskiej bylejakości, że nikomu nic się nie chce, wszystko ma być proste i tanie. To subiektywna ocena, być może nie mam racji. Ogarnięcie zasad ubierania się może zaprocentować u kobit-a to już szeroka wiedza, bo nie tylko dotycząca tego, gdzie chodzić w dresach, ale i jak wiązać krawat, jaką długość ma mieć nogawka w spodniach, jak łączyć kolory, by np. nie wypadło pstrokato, co wcale nie oznacza, że eksperymentowanie jest zakazane. Ktoś pomyśli, że to bajdurzenie yntelygentów, ą ę, że ludzie pracują też fizycznie i po co się stroić. Na starych filmach (i nowych też) widać, jak amerykańska rodzina zasiada do wspólnego posiłku-ojciec pod krawatem, elegancko, modlitwa przed jedzeniem. Niby nic, ale jak już wspominano na Forum ludzie inaczej Cię traktują, gdy widzą, że szanujesz ich pokazując to poprzez ubiór. I wcale nie trzeba mieć dużej ilości pieniędzy, aby się dobrze ubrać. Na początek może 1-2 garnitury, granatowe lub szare. Na co dzień zaprzyjaźnić się z koszulką polo itd. Są blogi modowe, internet to kopalnia wiedzy za darmo. Ja uważam, że każdy dzień życia to coś wspaniałego i niepowtarzalnego, więc warto odpowiednio go oprawić. Jak opisałem na początku, jeśli chcesz być bogaty, musisz zacząć myśleć i nosić się jak bogaci. Aby osiągnąć sukcesy, trzeba się do nich zbliżać choćby zaczynając od stroju. W garniaku jesteś wyprostowany, sylwetka się poprawia, to jest taki rodzaj munduru, można sam garnitur stosować poza pracą, np. do koszuli bez krawata. Temat rzeka. A-no i kolejna rzecz niewymieniona na wstępie-warto nauczyć się gotować. W rodzinach z reguły kobita gotuje, ale o dziwo-może ktoś mi to wyjaśni-chyba najsłynniejsi szefowie kuchni to w większości faceci-może się mylę. Gotowanie może być ciekawą formą relaksu. Plus wiedza-już wspomniana-co jeść, jak jeść, by żyć zdrowo.
  2. 1. Autor stwierdza, że w prasie i mediach osoby wypowiadające się przeciw żydom to antysemici. Po pierwsze-o ile wiem Arabowie to też lud semicki, więc takie określenie jest zbyt szerokie. Po drugie, jeśli ktoś dostrzega w działaniu pewnej grupy, a jakimś trafem tą grupę łączy wspólne pochodzenie, coś godnego nagany, to ma prawo to robić i jeśli ma obiektywną rację, to nie jest żadnym anty, tylko po prostu mówi, jak jest. Krytykowanie murzynów za coś, co naprawdę zrobili to nie jest rasizm, krytyka pewnych zjawisk dotyczących żydów to nie antysemityzm, bo krytykuje się zjawisko i osoby, które dopuszczają się danych czynów, a nie cały naród jako taki. 2. Użala się, że państwa goszczące żydów nie respektowały niby ich prawa do samostanowienia-przecież chyba oczywiste jest, że skoro uzyskali gościnę w innym kraju niż rodzinny, to powinni się podporządkować i zasymilować, a nie tworzyć własne państwa-niby na czyim terytorium? Niech sobie znajdą niezamieszkałe i tam tworzą, to kompletne niezrozumienie prawa własności państwa goszczącego, co więcej bezczelność. Sam przyznaje, że żydzi często popierali państwa, z którymi robili interesy-no więc to chyba argument na brak lojalności, a nie na lojalność? Autor myśli, że skoro żydzi żyli sobie w Europie, to ''należy'' im się prawo do własnego państwa? A niby dlaczego? 3. Autor nie jest w stanie zaprzeczyć istnieniu żydokomuny. Próbuje wyjaśnić nadreprezentację żydów w aparacie władzy komunistycznej tym, że byli zmuszeni, bo istniała komórka indoktrynująca i wynaradawiająca. Logiczną konsekwencją takiego tłumaczenia jest to, że zbrodnie nkwd i stalinizmu, gdzie żydzi ponoć mieli dużo do powiedzenia to skutek tego, że żydów-jako naród najmniej podatny na nacjonalizm-wykorzystano. Mam tylko 1 pytanie-czy w takim razie pełnili tylko rolę wykonawców? Z tego, co mówi Albin Siwak, to może wyglądać nieco inaczej. Zostali zmuszeni i jakimś cudem działali w aparacie zbrodni? No i Polacy i inne narody wg autora nie były poddawane takim naciskom-niech lepiej wyliczy miliony rosyjskich ofiar komuny i porówna. To bezczelność-Polska w czasie wojny chyba jako jedyny kraj miała zakaz ukrywania żydów pod karą śmierci, a mimo to wielu ukrywało, nawet o ile się nie mylę większość sprawiedliwych to Polacy jeśli chodzi o te tytuły przyznawane po wojnie.
  3. Tą kwestię porusza także Bly. Do mojej 20-punktowej listy dodam-warto uczyć się języków obcych-oczywiście truizm, ale bywa, że nauczyciel zniechęca do nauki-dlatego warto zmienić lektora, albo skorzystać może z native speakera, a więc osoby, która uczy własnego języka ojczystego, podróże i pobyt w danym kraju daje baaardzo dużo. Ponadto podstawowa obsługa komputera. Można sięgnąć poziom wyżej i np. zainteresować się savoir-vivre, sztuką życia na wysokim poziomie. No i dodałbym, że należy zwalczać odkładanie wszystkiego na później-zwłaszcza wykładają się tutaj perfekcjoniści, którzy wolą sto razy obejrzeć sprawę pod każdym kątem i dopiero, gdy mają we własnym mniemaniu pewność, działają-to jest błąd, bo owszem, trzeba myśleć, zanim się zadziała, ale pewności nie ma w życiu żadnej, bez działania nic się samo nie zrobi, zawsze można nabyć doświadczenie. Nie piszę tu o stawianiu wszystkiego na jedną kartę, tylko o zwykłym ruszeniu z tematem.
  4. Dodałem Trumpa bo bywa, iż dziwna fryzura nie jest przeszkodą, gdy portfel pełen. A zresztą może nie jest ona dziwna albo podoba się kobitom, bo jest niebanalna a nie setny klon czegoś innego.
  5. Wielce Czcigodni, postanowiłem-widząc w dzisiejszych czasach olbrzymi kryzys męskości i tożsamości-napisać coś od siebie dla chłopaków, którzy są na początku swojej drogi życiowej i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Oczywiście ilu jest ludzi, tyle partykularnych pomysłów na życie, lecz chciałbym zaproponować skorzystanie z kilku wskazówek, być może choć jedna osoba skorzysta z choćby jednej porady. Niby banały, ale nie każdy je dostrzega. Na pewno przewijało się na Forum, ale to jest takie moje spojrzenie w pigułce. Tak więc. Zacznijmy od czasów wczesnej edukacji szkolnej. Co prawda wyżej jest napisane, że WX ma pisać o ''początku drogi życiowej''-więc pomyślicie-no to dawaj swoje spostrzeżenia dotyczące wieku pomaturalnego, gdy jesteśmy najbliżej wyboru zawodu-ale należy cofnąć się wstecz, by nie żałować paru rzeczy. Nie da rady cofnąć życia, ale można nauczyć czegoś innych. 1. Nie znęcaj się nad innymi uczniami, tylko dlatego, że są uznawani za słabych, a w ten sposób zapewnisz sobie atencję ( no właśnie, młodzi chłopcy też walczą o atencję-chodzi o podziw rówieśników i-o ile już zwracają uwagę na niewiasty-dziewczynek) klasy. To częsta praktyka, że ktoś mający problemy w domu z rodzicami wyżywa się nad innymi, albo też sam jest cieniasem, ale żeby grupa nie skupiła się na dręczeniu jego, postanawia znaleźć jeszcze słabszego od siebie. Dzieci mogą tego nie wiedzieć, ale w wielu przypadkach wspomnienia z dzieciństwa ciążą na przyszłym zachowaniu i wyborach już dorosłych ludzi. Ktoś jest gruby, bo nie dostał miłości rodziców, gdy był mały, albo koledzy go bili, śmiali się, nazywali grubasem-a dzieci biorą do siebie takie łatki nawet bardziej niż dorośli. Co wiąże się z tym-gdy jesteś dorosły i widzisz, gdy dzieci gnębią kolegę, zainterweniuj. Ktoś napisze-a co mnie to obchodzi, w moim wieku to była norma, każdy musi to przejść, tworzenie parasola ochronnego spowoduje, że wychowamy dorosłą ciotę, a nie faceta, stal hartuje się w niesprzyjających warunkach. Ok, piszę tutaj o subtelnej pomocy, a nie ciągłym trzymaniu dziecka pod kloszem. Znieczulica jest powszechna, ludzie boją się wyjść ze strefy komfortu, wstydzą mieszać się w nie swoje sprawy. Gdy widzisz, że tłuką w kilku słabszego, spuść im łomot, przepędź. Oczywiście, nie wiesz, czy przypadkiem ten bity nie był wcześniej sam agresorem, kto tu zawinił, no ale chyba można odróżnić taką szkolną ''niemotę'' od zwykłego dzieciaka. Gdy wyzywają, wyzwij ich, a potem gdy odejdą powiedz dziecku, że nie jest takie, jak szczekają rówieśnicy. Może ta z pozoru nic nie znacząca interwencja sprawi, że dziecko otrząśnie się i nie będzie nieświadomie wchodzić w dorosłość w roli ofiary. Jako uczeń pamiętaj, że szkoła kiedyś się skończy, wszyscy zapomną o tym, jaki to byłeś bohaterski znęcając się nad słabeuszem, za to skutki takiego zachowania mogą mieć istotny wpływ na życie tej osoby potem. Brak pewności siebie, otyłość-a więc rekompensowanie braku miłości i sensu życia jedzeniem, zapełnianie pustki życiowej, ciotowatość, nieporadność-mogły mieć źródło w dzieciństwie. Osobiście sam zainterweniowałem, gdy widziałem, jak na przystanku przy szkole jeden chłopak zabierał czapkę drugiemu. Postraszyłem agresora, zapytałem, czemu to robi, jak się okazało-podobno ten drugi sam prowokował. No dobra, ale ten pierwszy wyglądał na wychudzonego i biednego, kto wie, może jak to bywa dzieci były okrutne i wyśmiewały, że nie ma pieniędzy na batona czy inne duperele, agresor sprawiał wrażenie typowego cwaniaczka-więc powiedziałem, że jeśli tamten będzie sam zaczepiał, to nie moja sprawa, ale sam z siebie masz go nie zaczepiać. 2. Podobnie z przemocą rodziców wobec dzieci. Jeśli widzisz, że matka wyzywa dziecko, że granice są przekroczone-interweniuj-oczywiście po ówczesnym rozeznaniu-bez litości. Słowa potrafią ranić bardziej niż pasek na dupie. Toksyczni rodzice-bywa, że w rodzinie np. ojciec zostawił matkę i ta przelewa całą potrzebę miłości na syna. Skutki? Chłop ma ponad 20 lat i jest de facto ubezwłasnowolniony. Odsyłam do wykładu brata Adama Szustaka o potrzebie wyjścia z toksycznej rodziny. 3. Toksyczni rodzice/dziadkowie. Jak się okazuje, z katolickiego punktu widzenia odejście w świat od rodziców ma swoje uzasadnienie w historii Tobiasza-tak zrozumiałem z wykładu. Mężczyzna ma odejść od rodziców i złączyć się z żoną. Oczywiście trzeba dla własnego dobra odrzucić skrupuły, że to zdrada, ze to brak wdzięczności. Nie brałeś ślubu ze swoją matką, masz prawo do własnego życia. WYPROWADŹ SIĘ. Oczywiście pojawi się mnóstwo argumentów przeciw-mamusia nagle zacznie ''chorować'', nie masz zbyt dużo kasy (albo w ogóle), z czego będziesz żył. JEŚLI CZEGOŚ CHCESZ-WYMYŚL, JAK TO ZROBIĆ, BO ŻEBYŚ NIE CHCIAŁ ZNAJDZIESZ POWÓD. Tutaj odniosę się do konieczności przejścia tzw. męskiej inicjacji. Dawniej chłopiec stawał się mężczyzną, gdy opuszczał matkę, rodzinny dom i udawał się do rady starszych. Zmień środowisko, najlepiej miasto, jeśli miałeś kłopoty z toksycznymi rodzicami. Warto zaryzykować. Mamusia zawsze będzie lamentować i siać strach przed nieznanym-a wiedz, że podobnie jak w eksperymencie z żabą (wrzucono żabę do garnka i stopniowo podgrzewano wodę, po jakimś czasie woda była ciepła i żabie było dobrze-podobnie jak Tobie wydaje się, że brak higieny psychicznej i ciągłe kłótnie to drobiazg, bo w domu jest ciepełko i zawsze czeka obiadek-potem temperatura się podniosła i żaba nieświadoma ugotowała się-tak jak Ty żyjąc ciągle w tym miejscu stagnacji tracisz swoje własne życie), stagnacja to błąd. 4. Brak ogarnięcia spraw technicznych. Gdy wychowywała Cię samotnie matka, siłą rzeczy-z kim przestajesz, takim się stajesz-babiejesz. Uczysz się-lamentowania, czczego gadania, nabierasz przeświadczenia, ze Twój ojciec zdezerterował z rodziny, więc jako jego syn masz te same cechy, jesteś słaby psychicznie i uciekasz od konfrontacji ze światem. Jesteś do niczego, skoro Cię zostawił. Masz wyrzuty sumienia, że matka samotnie Cię wychowuje. Po pierwsze to nie Twoja wina. Po drugie, nie pozwól babie narzucić Tobie swoich dziadowskich cech. Sprawy techniczne-skoro nikt nie mógł Cię nauczyć wbijania gwoździa w ścianę, naucz się tego sam. Jeśli jesteś typowym humanistą i nie interesowało Cię majsterkowanie-zrozum, że to śmieszne być mężczyzną i nie umieć ogarnąć chociaż podstaw technicznego funkcjonowania domu. Co robić? Jeśli do tej pory nie miałeś do czynienia z wbijaniem gwoździ, malowaniem ścian, kładzeniem podłogi-KUP TĄ WIEDZĘ. W życiu ponoć za darmo można tylko dostać kopa w dupsko, a i na to trza czasem sobie zasłużyć. Odłóż pieniądze i porozmawiaj z pierwszą lepszą osobą, która nie ma ''dwóch lewych rąk''. Tak, wiem że to wstyd. I wiem, że jako osoba wychowywana bez męskiej ręki jesteś w mniejszości. Ale czas się przełamać. Podejdź choćby do znajomego sąsiada, który majsterkuje i POPROŚ GO O POMOC. Zaproponuj, że umawiacie się np. na weekend, gdy będzie miał wolne, i poświęcacie bite 10 godzin na majsterkowanie. Wiem-dla świeżaka wbijanie gwoździ czy kładzenie parkietu zdaje się heroiczną walką ze sprzętami. Spokojnie, nie od razu Kraków zbudowano. Zrozum, że istnieje możliwość zdobycia wiedzy ZA DARMO-bo można ucząc się majsterkowania choćby pomóc naprawiać dach czy strych sąsiadowi. Można zaproponować także wymianę wiedzy-np. ktoś siedzi w komputerach i w zamian uczy sąsiada liczenia w Excelu, bo nagle okazało się, że do listy wymaganych kompetencji w firmie sąsiada jakiś decyzyjny zażyczył sobie tabelkowania. Nawet, jeśli po wieloletnim wychowywaniu na uległą i zagubioną ciotę przez mamusię nic nie umiesz (poza lamentowaniem)-zdobądź kasę i po prostu KUP TĄ WIEDZĘ. A może trafi się, że nabędziesz ją za darmo, bo sąsiad wyjeżdża rano do pracy, a po powrocie żona gdera, że obiecał wymienić to i owo na strychu-a jak na normalnego faceta przystało, nie chce mu się wysłuchiwać czczego gderania i postanawia to szybko załatwić razem z Tobą. 5. Ciotowatość, zniewieścienie. Wiem, mamusia zawsze płakała, gdy wracałeś ze szkoły obity (a gdzie miałeś nauczyć się bronić?) Gderała na zebraniach, zabroniła się bić i kazała-gdy tylko wyczujesz nosem zarzewie bójki-uciekać. Mija wiele lat, a Ty siadasz wygodnie z kawką w ręku przed kompem i załączasz to Forum. Przypominasz sobie, że nie chciałeś wychodzić wieczorem na spacer z samicą, bo bałeś się, że Ci wleją i że Twoja wartość w oczach baby spadnie do zera. Zapala się lampka, że pozwoliłeś na jakieś chamskie zachowanie wobec siebie lub przemoc wobec słabych (patrz początek artykułu), bo lepiej zrejterować, niż chodzić w wielkich czarnych brylach, aby zakryć limonki pod oczami. Idź na siłownię, nabierz tężyzny. Nikt nie wymaga, abyś nagle stał się Schwarzeneggerem i koksował (jestem przeciw sterydom)-ale korzyści będą takie: -zyskasz siłę i zdrowie aby lepiej żyć -zakumplujesz się z innymi facetami, potem w razie podbramkowej akcji masz do kogo wykręcić telefon -nauczysz się dyscypliny. Odradzam-chodzenia na siłownię w celach rekreacyjnych, tylko po to aby brylować w nowych fluorescencyjnych bucikach albo podwyższać sobie samoocenę tym, że niby skoro już chodzisz 2 miechy, to masz prawo ubierać się w koszulki o wojowniczych hasłach. Odradzam swobodną twórczość. Nie chodź dla samego chodzenia, znajdź autorytet, który ma wiedzę i wyznaczy, co jeść, jak ćwiczyć, kiedy. Jak go znaleźć? Myślę, że to nie jest proste, istnieje możliwość, że gadasz z instruktorem, któremu zależy, abyś nie miał efektów, wtedy będziesz długo chodził, czekając na rezultaty, a on nie zmęczy rączki bazgraniem treningplanu dla świeżego pakowacza. Jak to z każdą wiedzą, szukaj, porównuj, konfrontuj opinie, sprawdzaj rezultaty. Zapisz się na jakiś sport walki. Oczywiście kwestie rozeznania, co jest dobre i kto ma wiedzę, jak wyżej. Opcja wydaje mi się, że niekonieczna dla wszystkich, bo są i tacy, na których sytuacja wymusiła, aby sami nauczyli się bić w praktyce, na ulicy. Nie możesz dać się stłamsić, jeśli pozwolisz, aby Cie popychali, wyśmiewali i opluwali, to będą to robić, spraw aby przekonali się, że to się nie opłaca. Staraj się jak już pisałem żyć w jakiejś grupie zainteresowań, gdy ktoś fika na ulicy nie radzę się mieszać, tylko gdy jest bezpośrednie zagrożenie, najlepiej skrzyknąć towarzystwo i wtedy jeszcze raz zrobić ''small talk'' z pozerem agresorem, przyda się pomoc gdy widzisz, że w kilku biją jednego itd. 6. Nauka pływania. Wiem, że są dorośli, którzy za młodu nie nauczyli się pływać, a lekcje pływania nic nie dają, bo wokół jest pełno osób i ciężko, by jeden szkoleniowiec dokładnie nad tym zapanował, a Ty masz ciągle pytania, jak wymachiwać płetwami. Zapisz się na prywatne lekcje. Podobnie ze sportami walki-jeśli uznajesz, że towarzystwo innych Cię rozprasza lub masz dużo pytań, postaraj się o prywatne lekcje. No właśnie, wracając do samoobrony-nie musisz wcale, jeśli Cię to nie fascynuje, być zaawansowanym mordoobijaczem. Wystarczy, że nauczysz się, jak zadawać ciosy, trzymać gardę, żeby Twoje ruchy nie były bezsensowną młócką powodującą stratę energii i przerost formy nad treścią. 7. Prawo jazdy. W dzisiejszych czasach warto mieć samochód, a nie polegać na publicznym transporcie. Jeśli w rodzinie nie było samochodu-trudno, od tego jest instruktor, by Cię nauczyć, ważne by znaleźć dobrego instruktora, szczególnie jeśli stresujesz się bo masz kontakt z nieznanym. 8. Wykształcenie. Oczywiście róbta, co chceta, ja zaproponuję tylko, abyś pomyślał-idąc za Timothym Ferrisem i ''Czterogodzinnym tygodniem pracy'' docelowo o zdalnym biznesie, albo przynajmniej o samym biznesie. Polecam studia prawnicze, nie po to, aby zostać adwokatem czy radcą prawnym, ale by zrozumieć mechanizmy prawa-to przydaje się w życiu. Oczywiście każdego interesuje co innego, warto, aby podjąć decyzję o studiach z myślą, by w przyszłości z tego wyżyć. Studia nie są konieczne, ale bywają pomocne w życiu. Jeśli pasjonuje Cię ekonomia, polecam zamiast studiów ekonomicznych na których uczą socjalizmu skontaktować się z kapitalistycznymi ośrodkami typu Austriacka Szkoła Ekonomii, ASBIRO-gdzie praktycy biznesu uczą biznesu-nie wiem, nie byłem, ale brzmi atrakcyjnie, może tego warto spróbować. 9. Miej swoje pasje, zainteresowania, bez względu na opinię innych. Jeśli rodzice czy znajomi mówią, że Twoje studia są bez sensu, a Ty czujesz, że jesteś bardzo zainteresowany daną tematyką-zrób je DLA SIEBIE. Dla kasy możesz zrobić drugie. Warto kształcić się w wielu dziedzinach, dla samego siebie. O wartości człowieka nie świadczy jedynie ilość kasy, ale też czym się interesuje. 10. Mieszkaj-przynajmniej w okresie kulminacji życiowego chaosu-sam. W oddaleniu od rodzinnego domu i starego środowiska wraca obiektywna perspektywa, podejmujesz świadome decyzje bez nacisku otoczenia. Może pomysły, które miałeś na życie dawniej zmienią się nagle tylko dlatego, że obmyślasz je w innym miejscu. Jak najczęstsze wyciszenie. 11. Zainteresuj się zdrowiem-co przeniesie się na lepsze samopoczucie. Nauka, pogłębianie wiedzy Z RÓŻNYCH ŹRÓDEŁ, konfrontowanie-czyli de facto studiowanie poza uczelnią. 12. Separuj się od osób ściągających w dół. Wszyscy ględzą, że się nie da, że masz pomysły z kosmosu-trudno, zostaw ich i ogranicz kontakty do minimum-z kim przestajesz, takim się stajesz. 13. Jeśli chcesz do czegoś dojść, DZIAŁAJ TOTALNIE. Nie na pół gwizdka. Bywa, że podczas meczu piłkarskiego komentator opisując gorzej notowaną drużynę mówi, że aby uzyskać remis, muszą walczyć o zwycięstwo. Wyznaczaj sobie maksymalne cele. Wiem, że to brzmi jak kolejne wydanie książki w stylu ''jak zostać milionerem''-ale czy to jest tak łatwe w praktyce? A może Twój cel jest potencjalnie nieosiągalny? Pamiętaj, by wówczas nie poddawać się-tylko na WSZELKIE SPOSOBY(moralne) działać idąc do celu. Żyjemy w czasach, gdy masz wiele na wyciągnięcie ręki-możesz gadać z kimś, kto mieszka na drugim końcu swiata, MOŻLIWOŚCI SĄ WIELKIE. Inspiruj się ludźmi sukcesu, myśl o rzeczach wielkich. 14. Właściwe ułożenie sobie czasu. Uporządkuj swoje życie, wyznaczaj cele, postaraj się, aby w pokoju nie było bałaganu-im mniej przedmiotów, tym chyba lepiej, by skoncentrować się na celu. Po raz kolejny-sięgnij po ''4 godzinny tydzień pracy''-może tam coś znajdziesz. 15. Zanim znajdziesz żonę, czy dziewczynę zapoznaj się z tematami na tym Forum, polecam też Pawła Śląskiego ''Hieny, modliszki, czarne wdowy''. Naucz się eliminować hieny-dzisiaj nie ma takich więzi międzypokoleniowych i jak wspomniał Autor dawniej babcia mogła nakierować Cię, jakich samic się wystrzegać. Nie bierz kredytów na łeb, na szyję, pamiętaj, że kupując mieszkanie na kredyt do czasu zakupu jesteś de facto niewolnikiem banku, dom należy zanim go nie spłacisz do banku, jesteś uzależniony od danej lokalizacji, tracisz mobilność, pomijam wynajmowanie mieszkania bo to inny temat, jeśli myślisz o wynajmie być może to się opłaci, na Forum już było to omawiane. Nie masz pewności, że daną pracę będziesz miał zawsze (owszem, bywają żelazne etaty w administracji, gdzie zajmujesz pewny stołek, ale-co kto lubi-to nie sprzyja rozwojowi finansowemu ani życiowemu), że będziesz miał na spłatę. Kredyt jako taki jeśli w ogóle byłby przydatny to na rozwój firmy, a i to nie zawsze, zalecam ostrożność i rozwagę, nie znasz przyszłości i wielu niewiadomych. 16. Zwiedzaj świat. Podobnie jak w mikroskali wyprowadzka z domu rodzinnego pozwala nabrać dystansu, tak w dużej skali wyjazd poza Europę może być szansą na zaczerpnięcie ciekawych inspiracji na życie, biznes itd. Europa była centrum świata do XIX wieku, może do XX, ale teraz gospodarczo się raczej zwija-podobnie jak USA-a kapitalizm i przedsiębiorczość-a co za tym idzie, bogactwo- mocno wzrastają w krajach azjatyckich, poza tym np. Chińczycy podobno skolonizowali całą Afrykę ekonomicznie. 17. Nie pchaj się zawsze tam, gdzie ''wszyscy''. Wszyscy wokół uznają, że etat i codzienna rutyna to coś normalnego-pamiętaj, że MASZ PRAWO ŻYĆ PO SWOJEMU. To nawiązanie do poprzedniego punktu-z im wyższego miejsca patrzysz, tym więcej widzisz i masz realną możliwość wyboru różnych opcji. Sukces biznesowy poza pracą to też często kwestia dobrej idei, świeżej, nowatorskiej. Ten punkt adresuję do indywidualistów-niepokornych, bo wiem, że ktoś może lubić wstawanie na 8 do pracy, odbębnienie godzin (często udając przed szefem, że coś robisz-w czym celują samice, sprawiając wrażenie niezastąpionych), powrót w korkach do domu jak więzień na czas, bo żona czeka z rosołem, a Ty po raz setny musisz zrezygnować z buszowania po Empiku w poszukiwaniu ciekawej książki, bo po raz setny przyrządzona zupa jest ważniejsza i wg żony nie może poczekać). W tym punkcie chodzi o coś więcej, niż tylko o poradę ''idź swoją drogą''. Czy miałeś w życiu takie sytuacje, że nie doszło do pewnych zdarzeń tylko dlatego, że dałeś ciała i zrezygnowałeś, bo ''co powiedzą inni''? Nie wziąłeś numeru smukłej dzierlatki, bo ludzie Cię obśmieją. Nie kupiłeś książki, bo nie masz czasu bo rosół stygnie. Nie bawisz się klockami Lego, bo otoczenie wydało werdykt, że jesteś za stary na taką zabawę. Facet jest skonstruowany inaczej niż kobita-lubi ryzyko, walkę, wtedy jest fun. Ryzyko jest wpisane w nasze życie-chyba że chcesz być pustelnikiem i odgrodzić się od ludzi. Jeśli nie dajesz sobie szansy na coś nowego w życiu-to nie jest wina otoczenia, ale Twoja. W związku to facet ma rządzić (patrz-Biblia) i wyznaczać cele (oczywiście chodzi o to, że z poszanowaniem celów innych). 18. Ogarnij swój wygląd. Podstawy: -świeży oddech (pasta do zębów, gumy do życia, płyn do płukania, nić dentystyczna) -czyste buty -spodnie, które nie są za długie i nie tworzą harmonijki na dole, jeśli chcesz workowate to idź lepiej do piwnicy i włóż worek od kartofli -regularna wymiana bielizny -dobra fryzura, a nie szopa na głowie, choć z drugiej strony Trump ma specyficzną fryzurę i jakoś na brak kobit nie narzeka -dresy dobre na trening albo do śmigania po domu -jeśli chcesz być zamożny, naucz się przebywać wśród zamożnych, a żeby tak było oswój się z elegancką koszulą, krawatem, koszula przyda się także w sytuacjach niebiznesowych-garnitur jako taki prostuje sylwetkę -dobry zapach. Wiem, że to elementarz ale skoro np. ktoś nie umie wbić gwoździa, to i być może nie umie też innych rzeczy. 19. Zachęcam, abyś mając wolny czas pomyślał, czy ISTNIEJE MOŻLIWOŚĆ, że po śmierci jest coś innego-a jeśli tak, to jako katolik zalecam wszystkie inne kwestie odstawić na bok i postawić zbawienie na 1-szym miejscu. To nie jest indoktrynacja, tylko osobiste odczucie w kwestii stawiania priorytetów-życie jest krótkie, a jeśli po tym ma być wieczność, to w co warto inwestować? Nie lubisz Kościoła, księży-ok, ale często spotykam się z argumentem, że ktoś nie wierzy w nauczanie Kościoła, bo te nauki głoszą m.in. pedofile. To prawda, ale jak już pisałem jeśli stowarzyszenie matematyków okaże się w 100 procentach pedofilskie, to czy jest to powód, aby negować zasadę 2+2=4? Oddziel wiarę od ludzi, nic na siłę, to już Twoja sprawa. 20. Wsłuchaj się w siebie i odkryj nie tylko swoje powołanie (zakon, kapłan, żonaty, samotny-tak to wyróżnia Kościół o ile się nie mylę), ale i sposób jego realizacji. Inspiruj się wiedzą ze świata, kto wie, może akurat zamiast wracać po pracy do domu w bloku wolisz samemu postawić dom? A może chcesz żyć na walizkach i przeżyć przygodę swojego życia (odsyłam znów do Ferrissa)? A może chcesz żyć w przystosowanym do tego samochodzie? A może zbudować domek na drzewie? Ogranicza Cię tylko wyobraźnia i moralność. ODWAŻ SIĘ BYĆ SOBĄ, ALE ŻEBYŚ WIEDZIAŁ, KIM JESTEŚ, MUSISZ TO WYBADAĆ. Bywa, że w oczach znudzonych życiem mężów i ojców pojawia się błysk radości, gdy np. wreszcie robią coś, czego nie mogli robić w dzieciństwie, każdy ma tu co innego w zakamarkach męskiej duszy, myślę że chodzi o przygodę. Czytałem książkę Robert Bly ''Żelazny Jan'' i tam jest opisane, czego ponoć domaga się męska podświadomość. O ile pamiętam ważne jest-jak wyżej napisałem-aby przejść męską inicjację, potem chyba chodziło o złowienie ksieżniczki:) i tak dalej. Jest jeszcze książka, której nie przeczytałem, ale ma ciekawy tytuł-''Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy''John Eldredge. Zapoznałem się z ciekawymi wypowiedziami brata Adama Szustaka dot. rozeznania powołania. Otóż jeśli myślisz, że czegoś chcesz-zadaj sobie pytanie, czy NAPRAWDĘ tego chcesz, bo może pod tym chceniem kryje się inna potrzeba, a pod tą potrzebą jeszcze inna-np. jak mówił myślisz, że chcesz seksu, a tak naprawdę chcesz relacji z kimś, miłości itd. Rozeznanie tego to trudna kwestia, większość ludzi zagłusza to myślenie telewizją i innymi rzeczami. Daj sobie czas, na spokojnie pomyśl. PATRZ NA SPRAWY Z DYSTANSEM. Pamiętam, że we wczesnych latach szkolnych wszyscy patrzyli z szacunkiem, gdy chodziło się na siłownię i koksowało. Minęło kilka lat, zmieniła się perspektywa i nagle uświadamiasz sobie, że tak naprawdę teraz nie robi na Tobie wrażenia pakowanie na siłowni, bo w gronie ludzi, wśród których teraz przebywasz nie ma rywalizacji typowej dla chłoptasiów z trądzikiem na twarzy, co im teraz po wypełnionych wodą rączkach i cwaniactwie, komu chcą zaimponować. Podsumowanie. Podobno Napoleon powiedział, że do prowadzenia wojny potrzeba 3 rzeczy:pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Jeśli czytasz ten tekst i coś tam jest dla Ciebie godne powielenia, coś warto zastosować, ale nie masz pieniędzy, więc np. nie nauczysz się prywatnie przydatnych umiejętności-to nie problem-zdobądź je. Jak? To już inny temat, zahaczający właśnie o wybór zawodu, kwestie etatu, biznesu. W każdym razie, być może nagromadzenie 20 punktów w jednym poście wydaje się dla Ciebie zbyt chaotyczne, myślisz sobie-od czego tu zacząć, jakie priorytety-dlatego podsumuję wywód w skrócie. A. Ogarnij temat zawodu, zarabiania na życie i najlepiej w tej działce zacznij już zarabiać, aby móc zastosować pkt B. Odkładaj pieniądze. B. Wyprowadź się i zamieszkaj sam (chyba, że nie potrzebujesz ciszy i masz wszystko obmyślone). Odkładaj pieniądze. C. Jesteś w nowym otoczeniu, to sprzyja nowym pomysłom na życie. Dalej rewiduj swój pomysł na życie zawodowe, biorąc poprawkę na to, że warto uwzględnić kwestie wiary. Op. D. Być może uznasz, że masz inny pomysł na życie. Zacznij go realizować. Op.
  6. Ten trend zwalczania sojuszu z USA przy jednoczesnym zachwalaniu Rosji jako prawicowej, monarchistycznej jest niebezpieczny, bo Polska powinna promować monarchię i prawicowość u siebie, a nie u sąsiadów, na co nam silni sąsiedzi? I że Putin to wielki konserwatysta-ok, kulturowo być może lepiej jak nie dopuszczają do parad homoseksualnych, ale poglądy ościennych państw to kwestia drugorzędna. Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak sympatie w polityce, tylko gra interesów, po drugie gdyby wybierać z trójki to ja bym -skreślił Rosję (cywilizacja turańska, niezgodność religii, imperialne tendencje) -ograniczone zaufanie dla USA (w sensie-nie wydaje się, by chciały anektować Polskę, są dobrzy jako sojusznik zza oceanu), przy wspieraniu równowagi sił a więc np. w Syrii pomóc prorosyjskiemu Asadowi, lobby żydowskie i mącenie choćby w byłej Jugosławii nie pozwala w pełni im zaufać -Chiny-nie wiemy o nich za dużo (chyba, że polecacie jakieś pozycje), ich potęga może okazać się zbyt duża więc to grozi równowadze. Przede wszystkim zbroić się samemu, może pomysł dużego sojuszu państw Europy środkowej z USA jako gwarantem wolności, ale nie jako bezkrytyczny hołd.
  7. Warty uwagi-ale dla wrogów naszej tożsamości-a przecież to zaleca.
  8. O, widzę że kolega zna nauki Feliksa Konecznego o cywilizacjach:) Polecam zapoznać się z dziełami tego badacza, a także z cybernetyką choćby poprzez wykłady o cywilizacjach doc. Józefa Kosseckiego. Chciałbym odnieść się do dość popularnego sposobu myślenia części środowisk prawicowych, nawet chyba monarchistycznych-że mając do wyboru sojusz z jedną z trzech najważniejszych sił-USA, Chiny, Rosja-krytykują oni chyba najbardziej popularny sojusz z USA, że to piniądz, banksterka itd. Dodam, że też masoneria oraz lobby żydowskie. Tylko że pozostałe 2 opcje nie są wcale dobre-Rosja-poczytajcie co sądzi o Polsce główny ideolog Rosji Dugin (być może się mylę)-oni mają myślenie imperialne, słowiańszczyzna ok ale pod hegemonią Rosji, Polska ma stać się prawosławna albo zostanie podbita. Chiny-skoro być może niedługo mogłyby przegonić USA, Stany są u nich zadłużone, ich rynek zalewa nas i Europę-a nawet świat-towarami, mają mnóstwo ludzi-czy to nie jest tak, że jak już nas uściskają bratersko to świat się z tego uścisku nie wydostanie? A kto wykupuje Afrykę? Nawet w Warszawie jest chyba chiński bank. Ta myśl naszła mnie po obejrzeniu któregoś odcinka z Marianem Kowalskim i pastorem Chojeckim, gdzie zauważyli-wśród części prawicy entuzjastycznie podejmowali autora ''Wojny o pieniądz''-widząc być może w Chinach najlepszego sojusznika-a tymczasem bliska obecność Chin to zalanie naszego rynku, całkowita dominacja ekonomiczna. Na marginesie-istnieje pogląd, że USA i zsrr to były 2 strony tego samego medalu kierowane przez żydomasonerię-co do USA wiadomo, a czerwony kolor komuszków pochodzi od rotszyldów, lenin był żydem, ponadto niemieckim agentem wysłanym niczym zarazki choroby w zaplombowanym wagonie do Rosji aby osłabić carat i wzniecić rewolucję. Watykan-papież Paweł VI podejrzewany o agenturę kgb, Roncalii różokrzyżowiec, szantażowanie na konklawe Grzegorza XVII w 1958 atakiem nuklearnym na Watykan. W jednej ze swoich książek Malachi Martin opisuje walkę o władzę nad światem między USA, ruskimi oraz Watykanem.
  9. Moim zdaniem powinno być jak dawniej-kobita wychodząc za mąż oddawała się w opiekę męża i co za tym idzie przyjmowała jego nazwisko-jako znak, kto rządzi. Dziś panuje rozwydrzenie i powszechnym zwyczajom nadaje się nowe znaczenia, tzn. ślub to niby ma być nie tylko facet plus baba, kobita nie podlega władzy męża, czyli jest w rozkroku-trochę podlega (bo od kogoś trza brać kasę za seks),a gdy jej to pasuje jest ''niezależna'' (stąd panieńskie nazwisko). Albo albo. Albo jest uległa i posłuszna mężowi, albo chce być wolna i wymieniać chłopów. Rewolucja lewacka zaczyna się niewinnie od kwestii nazwisk, a kończy na bałaganie w związkach. Wpierw dwuczłonowość nazwiska, potem pogarda dla chłopa, bo dwa nazwiska to sygnał, że w tym związku nie ma osoby dominującej, tylko jakieś nie wiadomo co.
  10. Ta moda mnie śmieszy, to pretensjonalne. Skoro tak chcą no to może Kasia Nowak Myślnik Kowalska? Ponoć sens dwóch nazwisk jest taki, że kobita chce podkreślić, że jest ''niezależna''-jak chce to niech podkreśla, ale po co było wychodzić za mąż i przyjmować nazwisko męża?
  11. Nie znam się na sterydach, ale uważam że to głupota, podobno powodują problemy z testosteronem, pytanie co na to aktor porno, który co jak co ale poziom testosteronu musi mieć idealny?
  12. Dlaczego? Masz na myśli sześciopak, mięśnie pisząc o sylwetce?
  13. Przecież w UK masz o wiele więcej imigrantów. ------------------------------------------------------------------------------------ Czy to prawda, że zabity i jego kolega z petardą byli znani z działalności kryminalnej? Oczywiście zbrodni się nie tłumaczy, ale sprawa być może nie wygląda tak, że obcy zabili kogoś całkiem niewinnego. Agresor spotykający się z wiele niewspółmiernym odwetem to nie bezbronna kobita z Kolonii czy zwykły obywatel dręczony przez grupę obcokrajowców. Dlatego też chyba wskazany jest umiar we wrzucaniu z automatu sprawców zdarzenia do jednego wora z napastnikami z zachodnich krajów, poprzez skojarzenia z-przyznaję-skandalicznym zachowaniem imigrantów za granicą-przyzwolenie na niszczenie mienia. Jeśli zabito napastnika, który nie zagrażał zdrowiu/życiu (nie wiemy, jak było)-jest to coś niepojętego, ale okoliczności mogą zmienić ocenę motywacji zaatakowanych. Atakowanie kogoś bez powodu (albo z powodu jego pochodzenia), kradzieże to zwykły bandytyzm. Nie chcesz jeść kebabów-nie kupuj, może Twój sąsiad lubi-rynek determinuje, czy taka budka jest potrzebna, czy nie-chcesz się napić, to kup butelkę, a nie kradnij na bezczelnego. Wówczas zachowaniem nie jesteś lepszy od tych, których krytykujesz. Chodzi o to, że co by się nie zrobiło, nawet jeśli Polak zaatakuje, to z automatu zrównuje się zachowanie zaatakowanych z postawą atakujących za granicą. To nie do końca sprawiedliwe? Czy jest różnica w atakowaniu kogoś bez powodu i bronieniu się w sposób nie do przyjęcia? Dochodzić mogą emocje, okoliczności, dodatkowo być może tendencje kulturowe do twardego załatwiania konfliktów itd. Jeśli tak przypominacie sytuację zza granicy, to być może jako pierwsi swoim zachowaniem nawiązali do niej Polacy. Być może przy oklaskach tłumu, podziwiającego ''bohaterstwo'' i cwaniactwo.
  14. Oto polskie sądownictwo, dla którego tak wielu ''protestuje''. Takich sędziów, którzy wydają skandaliczne wyroki trzeba eliminować z zawodu. TK lepiej działa, pora na sądy powszechne. Do skutecznej zmiany prawa trzeba dobrych sędziów. Pobłażanie bandytom świadczy nie tylko o kwalifikacjach zawodowych, ale ogólnie-coś marnie z człowieczeństwem.
  15. Zgadzam się, podstawa to pokój i stabilizacja na tamtych terenach, do czego jakoś mocarstwa zachodnie się nie kwapią.Michalkiewicz wskazał, że ma to być może związek z tym, że USA chce w ten sposób zalewając ''uchodźcami'' pozbawić Europę możliwości stworzenia mocarstwa. Powinno się wesprzeć Assada w walce z terroryzmem. Jestem zdecydowanie przeciw masowej, niesprawdzonej imigracji, uważam że w Niemczech czy Francji należy wyczyścić przestępcze dzielnice, nie cackać się z oszołomami, chodzi mi tylko aby jednostki mogły-jeśli chcą pracować i się zasymilować-żyć w Polsce. Oczywiście pełna kontrola. O ile wiem sporo Polaków pracowało swego czasu w Iranie czy Iraku, więc jakoś się dogadali z miejscowymi.
  16. Rozumiem że z założenia zabronilibyście wjazdu do Polski Miriam Shaded, bo pochodzi z arabskiego kraju. Przedsiębiorcze jednostki wzbogacają kraj-chodzi o to, że albo olewa się każdego obcego z założenia w celu zapewnienia bezpieczeństwa, albo próbuje choćby jako chrześcijanin pomóc komuś, kto nie przyjechał po socjal, chce pracować. Oczywiście idzie za tym problem bezpieczeństwa, ale czy należy nie pomagać potrzebującym tylko dlatego, że urodzili się i żyli w danym kraju? A może wśród nich jest ktoś, kto pasuje cywilizacyjnie do Europy. Te rozróby to wykorzystanie pretekstu aby otrzymać atencję z powodu tego, że jacy to oni są odważni. Widać po marszach kodziarskich, że chyba jedynie 11 listopada młodzież się aktywizuje, a potem lewactwo sobie chodzi. Niszczenie cudzego mienia to barbarzyństwo-niczym nie usprawiedliwione-nierafione (sprawców nie ma), po czasie.
  17. Wielce Czcigodni, chciałbym tylko przypomnieć, że nie jestem żadnym zwolennikiem fanatycznego islamu. Pisałem już, że choćby w takiej Kolonii gdy miałby miejsce te wydarzenia wypuściłbym na tą dzicz jakieś zomo. Ale tu była jasna sytuacja, widać kto jest bandytą, gdzie jest, co robi-pałować bez litości. Natomiast tutaj widzimy niszczenie dobytku być może niewinnej osoby-w odwecie za krzywdy doznane od innych osób-o ile właściciel nie był zamieszany. Jestem przeciw uderzaniu na oślep, gdy nie ma konkretnego winnego, jeśli natomiast jest-wtedy lać dla przykładu, ale od tego są służby państwa. Mam z natury dobrą opinię o drobnych przedsiębiorcach, tym bardziej jeśli ktoś wyemigrował daleko od kraju i działa na własny rachunek, może nawet zatrudnia innych. Dlatego razi mnie i oburza wandalizm, ślepa agresja. Oczywiście chciałoby się odsiać tych ''dobrych'' muslimów, jak pisałem jest to bardzo trudne. Korwin proponuje obciąć zasiłki i wtedy mają się osiedlać ci, co chcą pracować. To też niestety założenie, bo jest kwestia przyrostu mniejszości etnicznej nawet zrodzonej w rodzinach odpowiedzialnych-zawsze mniejszość to potencjalny kłopot, ja to wiem. Nie przeszkadzają mi studenci, biznesmeni muslimscy. Nie chcę, by z powodu wyczynów ich współbraci niszczono ich dobytek, na który mogli długo pracować, nie znamy całej sytuacji oraz czy szef knajpy jest taki, czy inny. Zakładam, że skoro prowadzi działalność, reprezentuje jakiś poziom i należy z szacunkiem odnosić się do jego dobytku. Kto wie, jak to się odbyło, czy szef chciał mieć taką drakę w swojej firmie-wątpię. Pozwólmy działać przedsiębiorcom i patrzmy na ręce wszystkim imigrantom. Sytuacja jest niedobra, ale nie wzięła się znikąd jak donoszą media, zostali sprowokowani, może zaatakowani, nie wiemy, a może było zupełnie inaczej, polecam pomodlić się za duszę zmarłego Polaka i za to, aby śledztwo ustaliło prawdę. Nie zawsze ktoś, kogo uznajemy za winnego, bo był w danym miejscu i czasie, był winny. Ja domniemuję niewinność szefa knajpy.
  18. I tutaj jest kwestia, czy z powodu zagrożenia radykalnym islamem zabraniać osiedlać się przedsiębiorczym jednostkom. Najlepiej byłoby, gdyby właściwe służby odpowiednio kontrolowały ale to rzeczywiście chyba nikomu się nie udało, stąd rozumiem podejrzliwość ale czy nie dałoby rady jakoś pozwolić chętnym pracowitym na jakieś ograniczone osiedlanie? Sam nie wiem, jak od strony technicznej by to zrobić, czy to w ogóle realne, owszem najlepiej zaprowadzić pokój w ich krajach i wysłać ich z powrotem, ale jeśli ktoś już mieszka i widać, że pracuje, a chyba można to sprawdzić, to czemu mu zabraniać? Jeśli jego wymarzonym krajem jest Polska, weźmy taką Miriam Shaded. Oczywiście jest problem kontroli populacji, żeby za bardzo nie urośli w siłę, może jakieś limity? Może cenzus wykształcenia/majątku? Z drugiej strony USA zbudowali sami imigranci, od zera, niekoniecznie każdy był od razu bogaty-pytanie, jak wyławiać tych właściwych i czy to w ogóle możliwe.
  19. Do kolegi wyżej-co do udowadniania, że ktoś jest kimś, albo nie jest-przykro mi ale to Ty twierdzisz, że każdy jest-więc ciężar dowodu spoczywa na dowodzącym. Twoja teza jest już na pierwszy rzut oka nielogiczna-bo jeśli jest określona liczba muzułmanów w świecie-i twierdzisz, że każdy to terrorysta-to musisz to udowodnić. Jeśli nie ma dowodu na każdego z nich, że jest-to zachowaj swoje uogólnienia dla siebie, bo powołujesz się na coś, czego nie rozumiesz-na logikę. Poza tym może słyszałeś o udowadnianiu, że nie jest się wielbłądem? Skąd się wzięło takie sformułowanie? Nie kompromituj się.
  20. U Ciebie jest jedna możliwość-uogólniasz. Łączysz wszystko w jedną całość, nie rozróżniasz sprawcy, świadka, okoliczności. Co ma kwestia sprawiedliwości niszczenia mienia danej osoby do tego, co robi ktoś gdzie indziej i kiedy indziej? I histeryzujesz bo nie możesz przyjąć innych poglądów. Opamiętajcie się-tyle na Forum jest krytyki babskich zachowań, a tu widzę od pewnych osób te same objawy-manipulacje, histeryzowanie, uogólnianie, brak myślenia szczegółowego. No i głupie filmiki-samice też gdy nie mają argumentów odwracają uwagę.
  21. Nie mogłeś być szybszy od zgłoszenia, bo zgłosiłem od razu, a po drugie-zarzuciłeś mi że coś wytykam-pytam-co? To Ty wytknąłeś mi że nie zgłosiłem-a zrobiłem to od razu, po czym usunąłeś swój post z zarzutami. Zgłosiłem 2 posty zanim Ty napisałeś, że nie zgłosiłem. Wracając do tematu i logiki-udowodnij że to frazes, jak pisałeś, że ''nie wszyscy muzułmanie to terroryści''. Jeśli logicznie wykażesz, że to tylko frazes, a nie prawda-to będzie wyczyn. Rozbiór logiczny Twojej tezy.
  22. Chłopcze, nie po raz pierwszy manipulujesz, ale teraz to już większe nadużycie bo skorzystałeś z uprawnień i usunąłeś mój post. W związku z tym jeszcze raz napiszę, co usunięto: to Ty wytknąłeś mi, że nie zgłosiłem dwóch postów i już miałeś urojenia że będzie można to ukarać-po czym ja napisałem, że zgłosiłem od razu i żebyś zluzował, a do Hammera, by nie histeryzował, bo chodzi mi o kwestię domniemania niewinności i praw jednostki, a nie ochronę bandytów. Tak więc najpierw oskarżasz mnie o brak zgłoszenia, a potem o to, że niby to ja coś wytykam. Napisz tylko, co. Klasyczna babska logika i manipulacja. Ten post też usuniesz na potrzeby dyskusji?
  23. Chodzi mi tylko o precyzyjną walkę z przestępcami-nie na ślepo. Scalone AS.
  24. Red-chyba utożsamiasz właściciela budki i jego firmę ze sprawcami-bezpodstawnie. Jeśli ma być wojna kulturowa to niech walczą z rzeczywistym, a nie domniemanym wrogiem, bo dużo fajerwerków ale cel poza zasięgiem i postronne osoby tracą. To nie bolszewia, że walimy na ślepo ani polowanie na czarownice. Nie mam nic przeciwko walce z fanatyzmem i terroryzmem-ale musi być pewność, że mamy z tym do czynienia, gdy może się okazać, że niewinni na tym tracą np. dorobek życia. Nie wiadomo, jak to się zaczęło, ostatecznie wyrok zaoczny wykonano na przedmiotach w trybie uproszczonym. Winnych należy ukarać, sprawę dogłębnie wyjaśnić, ale od tego są odpowiednie organy.
  25. Z całym szacunkiem dla zabitego ale po jakiego szukał guza wiedząc, że obcokrajowcy potrafią reagować bardzo przesadnie? Tym bardziej że mogli się poczuć zagrożeni, będąc w mniejszości w tamtym mieście. Nie wiemy, ile osób tam było i czy jeden Polak rzucił petardą. Nie można usprawiedliwić takiego czynu ale przecież wiadomo, że muzułmanie traktują kwestie choćby swojej religii niebywale poważnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.