Skocz do zawartości

AdrianoPeruggio

Starszy Użytkownik
  • Postów

    2244
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez AdrianoPeruggio

  1. Jestem za tym, by zwalczać ekstremistów, a co do ludzi przedsiębiorczych to wolny rynek zweryfikuje, o ile wiem Polacy często wcinają kebaby więc jest rynek zbytu. Podobnie jak zarzekając się że nie cierpią Niemców podniecają się niemieckimi samochodami. A co to za argument, że skoro gdzieś w świecie traktują Polaków źle to mamy z założenia wszystkich obcych traktować tak samo? Islamskie ustawodawstwo czy zwyczaje nie są dla mnie żadnym wzorcem. Owszem, przybysze powinni się przystosować do zwyczajów kraju, w którym żyją-ale nie należy z góry traktować obcokrajowców gorzej, bo ich rodacy robią u siebie to i to. Jeden przyjedzie robić zadymę, drugi otworzy biznes-nie można traktować ich tak samo. Jeśli Twoi podopieczni z firmy coś przeskrobią to jesteś za tym, by rozwalili Ci firmę? Odpowiedzialność zbiorowa oraz niszczenie cudzego mienia to komunistyczne wzorce kulturowe.
  2. Tym większy heroizm bohaterów z odzysku. Tłum z reguły łatwiej podburzyć, gdy po drugiej stronie jest mała grupa, no a już brak choćby małej grupy i sam budynek to dopiero gratka. Bedzie co wnukom łopowiadać.
  3. Chcą wojować? Coś udowadniać, odstraszać? No to niech czepiają się rzeczywistych bandytów czy terrorystów. Tylko tyle.
  4. Zgadzam się, że nie wolno pobłażać kryminalistom, o czym już pisałem na Forum-ale chodzi mi o to, że akty ślepego odwetu są z założenia niesprawiedliwe, bo nie wiadomo, czy właściciel ma odpowiadać za każdą osobę, która coś zrobi w jego lokalu. Do lokalu normalni ludzie idą jeść, a nie awanturować się. Niszczyć cudze mienie jest łatwo-a rzeczywiści sprawcy-o ile nie jest nim właściciel czy pracownicy- są już gdzie indziej. Nawet jeśli właściciel zaprosił tych bandytów, to nie wiadomo, czy należy go łączyć ze zdarzeniem. To tak, jakbyś miał lokal z polską żywnością za granicą i przybyli do niego rodacy samowolnie nabroili. Potem okoliczna gawiedź rozwala sklep. Potem choćby w UK niektórzy czepiają się Polaków, bo któryś kiedyś coś zrobił. Odpowiedzialność jest indywidualna, nie zbiorowa. Odpowiedzialnych karać, a zwykłym ludziom pozwolić zarabiać na chleb. To tak jak z tymi arabskimi studentami-co oni komu przeszkadzają? To są zwykli studenci, poza tym nie każdy kraj uznawany za arabski jest pełen zwolenników terroryzmu-np. w Syrii pod rządami Asada ponoć chrześcijanie i alawici żyją spokojnie. Ale znaleźli się ''bohaterowie'' zgrywający nie wiadomo kogo przed zwykłymi ludźmi. Walenie na ślepo po fakcie to musztarda po obiedzie dla ubogich-wyżywanie się na przedmiotach jest prymitywne.
  5. Przepraszam bardzo, ale co ma właściciel budki z kebabem odprowadzający zapewne podatki i zarabiający uczciwie na życie z wydarzeniem o którym mowa? To po pierwsze. Po drugie jak widać tłum jak zwykle jest ''odważny'' gdy ma przewagę kilkadziesiąt do jednego. Po trzecie skoro są tacy ''odważni'' niech pojadą do Europy zachodniej i tam wykażą się-ale już nie w proporcjach jak tu, ale zupełnie innych. Gdy proporcje liczbowe się zmieniają to nawet marszów kodowych nie potrafią zatrzymać. Promowanie takich postaw jest głupie. Znów zdobywają poklask amatorzy gazu pieprzowego? Czy to nie takie żałośnie babskie, że w odwecie za krzywdy od mocniejszego dowala się słabszemu? Poziom gimbazy-gdzie aby zaimponować silnym bije się słabych. A tyle było pisane o przepracowaniu własnych emocji, słabości, o powiedzeniu stop złości i agresji. Były też wzmianki o tworzeniu czegoś, a tutaj jest ślepa zawiść i niszczenie. To takie imponujące?
  6. Czyli nie masz biznesu tylko z etatu uzbierałeś na te żaglówki i objazdy świata? Jak Ci się udało.
  7. Polecam zainteresować się tematyką geoarbitrażu I powiązać ten temat z kwestią opisywaną przeze mnie w tym temacie dot. Ferrissa.
  8. Praca może być fajna, ale jeśli istnieje możliwość jej czasowego drastycznego zmniejszenia, to dobrze, bo masz czas na rozrywkę, rodzinę, znajomych, wycieczki itd. Chodzi o to, by nie robić bezsensownie czegoś, co można zrobić w krótszym czasie. W dzisiejszych zabieganych czasach problemem jest chyba to, że ludzie nie wiedzą, co zrobić z wolnym czasem, stąd np. wypalenie życiowe u emerytów. Całe życie zapierniczali mając w perspektywie odpoczynek i mnóstwo wolnego czasu-kiedy już to mają, nie wiedzą, jak to wykorzystać. Nie oszukujmy się-zdecydowana większość zawodów, prac to coś, co robi się z przymusu. Dlatego warto to zoptymalizować. Z reguły-a może i nie- praca ma to do siebie, że jest powtarzalna i staje się nudna. Natomiast jeśli uda się połączyć pracę z pasją, to super-tylko proszę o przykłady takiej pracy, która po kilku latach nie nudzi się. Z drugiej strony masz rację bo jeśli np. ktoś lubi kontakt z ludźmi i pomagać ludziom, to każdy dzień przynosi inne historie i człowiek pracuje z przyjemnością, poznając nowych ludzi. Również można pracować podróżując, zwiedzając. -------------------------------- Te niskoobsługowe to co masz na myśli?
  9. A co do polskich warunków-nic nie stoi na przeszkodzie, by nie opierać się wyłącznie na klientach polskich-a nawet można ich całkiem pominąć-bo np. zdecydujesz, że odkryłeś w swoich umiejętnościach i zainteresowaniach coś, co zaspokaja potrzeby np. obywateli Boliwii czy mieszkańców Azji. Zresztą przyjmijmy nawet te 10 lat-czy lepiej jest po 10 latach robić na co dzień coś, na co większość czeka do emerytury? Od dawna o tym myślałem przed zapoznaniem z książką dlaczego ograniczać się. Owszem, jak ktoś lubi może żyć w Polsce-ale można próbować zautomatyzować swoją pracę aby pracować w inny sposób. Odsyłam do książki.
  10. Timothy Ferriss w ''Czterogodzinnym tygodniu pracy'' wskazał, że mając zdalną firmę można nie będąc milionerem żyć podróżując po świecie i mając to, na co z reguły ludzie czekają do emerytury. Polecam kupić tą książkę. Ludzie dążą do posiadania milionów-aby móc kiedyś wypoczywać, podróżować-a czemu nie robić tego od zaraz?
  11. Może pomocne będą książki Marka Skousena. Pisze o inwestowaniu.
  12. Rozumiem, że piszesz o własnej córce? Nie chcę się mądrzyć, ale pamiętaj zawsze że Twoja córka jest poszkodowana na całe życie, bo nie mieszka w normalnej rodzinie z ojcem i matką razem, na dodatek mieszka na co dzień z gorszym rodzicem-siłą rzeczy jest od tego gorszego uzależniona-więc weź poprawkę, że każde jej zachowanie wynika z poczucia żalu i bezradności. Nie oszukujmy się-już teraz ma z życia ruinę, ma prawo wykrzyczeć swoje żale, ma prawo wylać z siebie złość. Znam takich, co w dzieciństwie tłumili swoje emocje-dziś mają nerwice, natręctwa itd. Nawet, jeśli córka zrobi coś wbrew Tobie to pamiętaj, że była tego nauczona albo do tego zmuszona-inaczej miałaby przerąbane, bo mieszka na co dzień z matką. Gdzie tu swoboda i wolność wyboru? Twoja córka nawet jeśli nie cierpi mamusi, to siłą rzeczy musi grać, jak jej dziewoja zagra, bo jest tylko słabym dzieckiem, żyje na co dzień z matką i musi wykonywać polecenia matki, bo na niej się opiera jej życie. Może za setnym razem psychologiczna rozmowa z matką i ukazanie jej krzywdy dziecka coś da? Czy ta baba jest tak bezlitosna? Nie da rady wrócić do siebie? Jeśli rodzina jest religijna, podkreślałbym, że rozbijanie małżeństwa to grzech, ściągnął księdza i wytłumaczył. Na wsi wśród religijnych na pokaz sąsiadów można by zrobić matce jesień średniowiecza z tego tytułu. Najbardziej mnie denerwuje ślepa głupota, tępota ludzi dorosłych-ludzie, urodziło się dziecko, zamiast być razem i się wspierać to robi się samolubne wojny podjazdowe. Zero współczucia do dziecka? A macierzyńskie odruchy?
  13. Nie wiem, ja bym chyba nie umiał żyć poza Polską-owszem, jest biurokracja, podatki, rządzą układy-no ale dlatego trzeba myśleć jak się tu dobrze urządzić-bo wolę obcować z ludźmi, których język znam tak dobrze, że mogę sobie pozwolić na szczegółowe rozmowy, niuanse, po prostu rozmowy ze znajomymi od pewnego poziomu skomplikowania wymagają raczej wspólnego kodu kulturowego. Chodzi o kulturę, tradycję, zamiast bycia na Zachodzie anonimowym człowiekiem zza granicy, który ''nie czuje'' np. dyktatu poprawności politycznej, tolerancji dla bandytów, gwałcicieli, braku męskości i zniewieścienia. Owszem, zagraniczne kobity ratują nieco sytuację-ale poza seksem to o czym można porozmawiać w choćby uniwersalnym angielskim? Nie ma tego kodu kulturowego. Może przemawia przeze mnie konserwatyzm, ale dla mnie obcy pozostaje obcy, choćbyśmy popili razem wino i zagrali w grę. Lubię dyskusje z ludźmi, poznawać ich ''od środka''-a do tego trzeba chyba wspólnego języka, bo nawet ten angielski jakoś tak sztucznie brzmi, nie wiem.
  14. Jeśli tęsknisz za czymś, to znaczy, że to lubisz. Wniosek-lubisz życie w Polsce. Rozumiem, że nie tęsknisz za obcymi krajami-więc wniosek jest taki, że jeśli masz do wyboru coś, co lubisz, a coś, czego nie lubisz, wybierasz to pierwsze. Ale oczywiście znając realia Polski jesteś w sytuacji, gdzie nie możesz wybrać zerojedynkowo-bo ciężko korzystać z dobrego życia w Polsce, nie mając kasy, a żeby mieć kasę-najlepiej wyemigrować. Więc wybierasz tymczasowo coś, czego nie lubisz, by potem wybrać i móc korzystać z tego, co lubisz. Także albo pomęczysz się i uzbierasz godziwy pieniądz za granicą, a potem wrócisz i z czasem sytuacja się powtórzy, bo znowu będziesz potrzebował cashu, albo uzbierasz godziwy pieniądz i znajdziesz sposób, by pracował on na Ciebie (przychód pasywny), by np. rozwinąć jakiś biznes, zdalnie zarządzany z dowolnego miejsca na świecie. Oczywiście przyda się doradca podatkowy oraz jakiś prawnik biznesowy by zbudować firmę/firmy na trwałym fundamencie. Także jeśli pracujesz fizycznie, to zarób najwięcej ile się da, ale tak sobie myślę że do momentu gdy nie będziesz musiał tego robić, a uzbierane pieniądze zainwestuj w firmę, a nie w korzystanie z uciech życia, chociaż co kto lubi, są tacy co oszczędzają a potem są spokojni o pieniądze i mogą się wybawić na luzie. Tęsknota to sygnał, że żyjemy w kraju dziadów i żeby odłożyć duży cash trzeba emigrować i zmuszać się do pracy w otoczeniu bywa że obcych kulturowo ludzi, tęsknisz za wspólnotą kulturową i językową, ale nie możesz do woli czerpać z jej oferty bo zabawy i życie towarzyskie kosztuje, nie wiem? Stabilizacja finansowa jest niezbędna, jeśli nie ma się fachu pozwalającego zarobić godziwie w Polsce, pozostają znajomości, szczęście albo żmudna praca za granicą, chociaż sam wiesz że są i branże rozrywkowe, turystyczne, gdzie i zarabiasz i się bawisz. I wtedy zapewne tęskniłbyś także za taką Ibizą, bo i zarobisz i poznasz wielu fajnych ludzi.
  15. Jak sama nazwa mówi, kierownik jest od kierowania więc jego obowiązkiem jest podpisywanie dokumentów w swoim imieniu, jeśli tego nie potrafi-to -albo w firmie jest burdel, bo kierownik ma za dużo obowiązków -albo jest leniem i się opierdala -albo wykorzystuje perfidnie szeregowego pracownika-wicie, rozumicie, macie tą najniższą krajową ale to jest wielka łaska, na wasze miejsce są inni, więc macie być tragarzem, kontrahentem i pucowaczem w jednym. Czyli januszostwo biznesowe. Maksymalnie wykorzystać aby potem posadzić dupę w nowym aucie i ukryć słomę z butów. Pewne polskie firmy i dziadowanie to swojski klimat tworzący (oczywiście jest mnóstwo dobrych firm) mieszankę bałaganu (zwłaszcza, gdy do głosu dorwą się baby i gdaczą lub ślepo narzuca się zachodnie modele), cwaniactwa, tandety i zadzierania nosa kierowników. Pracownicy to prostacy, kierownicy to prostacy do potęgi (bo nic tak nie potęguje prostactwa jak mylne wrażenie, że się z niego wybiło).
  16. Zakład został sfinalizowany, jedynie jego poboczne skutki chciałem zniwelować. Przedmiotem zakładu była czynność polegająca na złożeniu w biurze foty z łysą głową i tyle.
  17. Wygoliłem się na łyso bo poszedł zakład, że dam to do dowodu-i tak poszło. A potem chciałem dać starsze zdjęcie. A nieaktualności powyżej 6 miesięcy nie da się udowodnić.
  18. Wielce Czcigodni, składałem ostatnio wniosek o wydanie nowego dowodu osobistego-minął termin ważności starego, lecz w pośpiechu zrobiłem u fotografa nieudane zdjęcie, które załączyłem do wniosku w urzędzie, dzień potem zrobiłem już gdy byłem lepiej dysponowany, lecz urzędnik powiedział że nie ma opcji zmiany zdjęcia-ja na to, że to przecież idzie do Warszawy i w jeden dzień chyba nie zrobią tego dowodu, więc co to za problem? Nie mogę znaleźć w necie odpowiedzi, więc pytam Was wielce rozważni co czcigodni-co robić? Złożyć nowe podanie? Unieważnić? Zapłacić? Nawet, jeśli by ten nowy dowód zaginął czy się zniszczył, to wezmą do kolejnego to zdjęcie, które było nieudane, bo już je mają, widziałem we wzorze wniosku o wydanie nowego z powodu utraty-że nie ma miejsca na zdjęcie więc biorą z tego, co mieli.
  19. Moim zdaniem poruszenie kwestii podatków to nie objaw wypalenia, a zwykłej złości że się zapierdala, a mnóstwo kasy pożera fiskus. Dlatego polecam Kamil Cebulski ''Biznes w kraju dziadów'', o ile wiem jest do kupienia w PDF, jest wskazane jakich błędów nie robić, zakładając firmę, co zrobić by uchronić przed komornikiem itd. Tutaj wchodzi temat formy organizacyjno-prawnej-czy chcesz mieć jednoosobową firmę, czy spółkę zo.o. itd. Pkt 3 u reda jest bardzo ciekawy. Obecnie hitem od kilku lat jest e-biznes, a podobno przoduje sprzedawanie przez internet własnych usług, jest to dobre dla wolnych zawodów, specjalistów, np. szkolenia, porady itd. Można też sprzedawać nie usługi, a towary, np. sprowadzać spoza UE. W każdym razie od rodzaju działalności zależy, czy można np. zarejestrować w UK, np. spółkę LTD, a fizycznie działać w PL. Wtedy są duże oszczędności, a już nawet nie chodzi o nie, a o 1. stałość i przejrzystość brytyjskiego prawa 2. jako członek zarządu-a może inaczej, nie pamiętam, możesz uchronić swój majątek przed polskim komornikiem-oczywiście nie po to, by oszukiwać, a by w razie nieprzewidzianych sytuacji nie zostać bez pieniędzy, tym bardziej, jeśli zatrudniasz pracowników, albo bawisz się w outsourcing-ci ludzie też muszą za coś żyć. No ale w Twojej sytuacji myślę że red wskazał temat szkoleń, czemu by nie robić webinarów? Spod palmy mając nad sobą słońce, czując morską bryzę i jędrne cycki jakiejś murzynki:) Taka zaleta firmy internetowej. Pytanie, ile byłoby chętnych i czy da radę przekazać to przez metody komunikacji na odległość (skype itd.). Poza tym w dobie handlu towarem, usługą w necie możliwości dotarcia do targetu zagranicznego są niemal nieograniczone-o ile Twoja działka jest taka sama na całym świecie, uniwersalna-pozostają kwestie techniczne, np. tłumaczenia. Albo rzeczywiście jeździć po firmach i szkolić ich kadrę pracowniczą w Twoim fachu. Ciekaw jestem-proszę o opinie obeznanych w temacie-czy firmy w Polsce i poza nią organizują takie szkolenia dla pracowników na odległość np. skype? Bo to branża techniczna, więc raczej ciężko, trzeba by pokazać, uruchomić, działać na sprzęcie, no ale dla humanistów którzy są specjalistami w swoich dziedzinach np. prawo, gospodarka, to przecież miałoby chyba sens, zamiast jeździć tam i siam, z zacisza domowego czy pod palmami przekazywać cenną wiedzę innym za pieniądze.
  20. Wcisnąłem niechcący kwarantannę i jest opcja ''przywróć albo skasuj''-to znaczy, że wciskając kwarantannę przywróciłem do życia te zainfekowane pliki?
  21. OK, już zeskanowałem SpyBotem-pytanie, jak usuwać te pliki? Wybrałem ''napraw zaznaczone'', ale dalej je widzę.
  22. Nie rozumiem, myślałem, że na komputerze nie mogą być aktywne żadne 2 programy antywirusowe, ex definitione. Po drugie uważasz, że avast jest lepszy od AVG? Bo oparłem się na rankingu z neta, no ale wiadomo, jak to z rankingami. A ten Spybot Destroy nadaje się do Windows 10? Bo wersja jest podobno na ostatniej aktualizacji z 2014, i nie podają W10. Chyba, że na stronie producenta jest inna wersja. Poza tym ściągam i pojawia się info, że niby zawiera wirusa-ściągać dalej?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.