Skocz do zawartości

Drizzt

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1703
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11
  • Donations

    150.00 PLN 

Treść opublikowana przez Drizzt

  1. "Uważaj na swoje myśli, stają się słowami. Uważaj na swoje słowa, stają się czynami. Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami. Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem. Uważaj na swój charakter, staje się twoim przeznaczeniem." Start w życiu, wychowanie, nawyki itd. to czas, kiedy nasz los był wykuwany przez innych. Jeśli się w końcu samemu nie ogarnie, że można na to wpływać, to inni chętnie zrobią to za nas. W przestrzeni rzeczy, na które możemy mieć wpływ - można być kowalem swojego losu, ale nie każdy nim będzie. Natomiast te decyzje wynikają poniekąd z wychowania. Chcemy coś zmienić, bo wcześniej było chujowo. Więc to nasza decyzja? W sumie nie do końca. Każda decyzja to wynikowa całego życia, na które miało wpływ wiele osób, więc kolejne wybory podejmujemy też przez ich pryzmat. Ciężko ocenić, co jest 100% nasze, a co nie. Myślę, że nasze odczucia i decyzje, które pchają do działania i determinowania swojego życia nie są wykreowane przez nas, tylko tak nam się wydaje. Skomplikowany temat.
  2. @Tomko To się nazywa Supervisor, Account Manager, Event Manager, może jeszcze coś podobnego. Jak się dostać, hmm. Na pewno rocketjobs.pl jest spoko. Sam jak zmieniałem pracę to kilka ciekawych ofert stamtąd trafiłem. A tak to ogólnie musisz szukać agencji eventowych/marketingowych. Czasem na stronach mają rekrutację, albo nawet przez pracuj.pl tylko tam musisz mocno filtrować, bo gówna jest strasznie dużo. Ogólnie to jest dość rozwojowe, bo łapiesz sporo kontaktów, a to jest dobrym gruntem do własnej działalności później. Możesz sam organizować takie rzeczy, albo ciosać hajs pośrednicząc w produkcji na przykład. Będziesz między klientem, a producentami. Innym wyjściem jest się rozchulać i jak już dobrze będziesz sam pewne rzeczy robił, to Cię mogą wynajmować różne agencje i jak będziesz chciał robić to robisz, jak nie to nie. Taki wolny strzelec na zamówienie. Mamy u nas w firmie takiego ziomka, emerytowany policjant, ma kontakty z 3 agencjami i jak mu pasuje to przygarnia zlecenie.
  3. A myślałeś np. o branży eventowej? Masz dobre kwalifikacje w sumie do organizowania, stawiania stoisk targowych. Ogarniałbyś jakieś imprezy, a w międzyczasie siedział w biurze i kontaktował się z klientami, przygotowywał kosztorysy itp. Taka robota w sumie pół na pół. Trochę na miejscu, trochę w terenie. Raz jedziesz po Polsce, raz idziesz na spotkanie, innym razem zanudzasz w biurze. Nie wiem jak tam jest z kasą, ale poznaje się sporo ludzi, czasem niezłe świry, ale trochę inni niż robotnicy. No i przy okazji możesz trafić na ogarnianie hostess...
  4. Ale to nie o głupie kwiatki chodzi. Jak jest się pizdą z kwiatkiem, to i bez kwiatka jest się pizdą. Pizdą bez kwiatka. Ale dalej pizdą.
  5. Może sam przyjmij na klatę, że piszą do Ciebie ludzie o znacznie większym doświadczeniu niż Twoje. Drogę którą zaczynasz niektórzy mają już dawno za sobą i piszą Ci o tym nie po to żeby Ci dojebać, tylko pomóc. Bo ze ścianą rzeczywistości i tak się zderzysz, prędzej czy później. Studiując doświadczenia innych możesz to przejść płynniej. Ale małe biznesiki rosną i stają się sporymi przedsiębiorstwami zarządzanymi przez te same osoby. Serio jest multum fajnych, pracowitych i bogatych ludzi, którzy nie budują się poprzez wyzysk. Znam dużo takich osób. Co nie zmienia faktu, że są i takie szuje janusze biznesu. Ale z mojej perspektywy nie ma ich tylu, żeby nazywać tak ogółem większość przedsiębiorców.
  6. Bo przetestowali wielokrotnie w praktyce i mają styczność z pewnymi rzeczami na codzień. No właśnie nie kij wie. Jest dużo punktów wspólnych. Ty chyba piszesz o jakiś biznesmenach z seriali. (choć i tacy się trafiają). A mi chodzi o zwykłych ludzi, takich jak Ty czy ja, którzy ruszają ze swoją działalnością i ją rozwijają. Nie żadne bajki wyssane z opowieści kolegi stryjka od strony siostry ciotecznej dziadka z domu jego teścia. Na przykładzie pojedynczych przypadków wysnułeś cały światopogląd, który biorąc pod uwagę ogół - jest błędny. Ale oni to robią, działają. Ty tylko Tworzysz sobie w bani obraz, jak chciałbyś żeby było i piszesz o tym na forum. Nietrafione porównanie.
  7. O to to. Uwielbiam jak ludzie zrzucają swoje nieudane życie na takie pierdoły. Każdy myśli, że jakby tylko nie palił czy nie pił czy co tam jeszcze, to byłby kurwa taki świetny, bogaty i posiadał w życiu same sukcesy ? Większość ludzi będzie piedołami lub zwykłymi szaraczkami tak czy siak.
  8. @Ksanti W wielu rzeczach teoretyzujesz, a przy tym jesteś cholernie pewny własnych rozkmin. Nawet w zetknięciu z osobami z doświadczeniem, zalewasz jeszcze większą ścianą tekstu o wszystkim i o niczym. Pisałeś coś o biznesmenach. Że nie wyznają podejścia "powszechnego" pt. ciężką pracą ludzie się bogacą. Oraz, że żaden milioner w ten sposób się nie dorobił. Sam należę do takiej powiedzmy grupy przedsiębiorców i chodziłem do szkoły, gdzie byli sami ludzie biznesu, łącznie z wykładowcami. Ludzi zatrudniających od kilku do kilkuset pracowników poznałem kilkadziesiąt, może kilkaset. Dam sobie rękę uciąć, że żaden z nich z Tobą się nie zgodzi. Jak dla mnie to "powszechne" podejście do biznesu jest właśnie odwrotne do tego, o którym piszesz. Wszędzie się teraz mocno promuje własną działalność. Możesz wszystko! Rób to co kochasz i nie daj się innym wyzyskiwać, przejdź na swoje, rzuć korpo, zarabiaj na hobby, nie przemęczaj się. A prawda jest taka, że przy swoim biznesie harujesz 1,5x dłużej niż na etacie, przy tym robiąc 5x więcej rzeczy. Teraz ciekawi mnie jedno. Jak to zanegujesz?
  9. Od jakiegoś czasu nie mogę się oderwać od Archive. Jak dla mnie kompletny zespół, który bawi się muzyką. Fajnie podkręcają atmosferę. Polecam obczaić koncertówki.
  10. Ten temat jest taki zły. Coś normalnego żeby nie ocipieć do końca ?
  11. Drizzt

    Gaz pieprzowy

    Dzięki @Mosze Red. Z tym znakowaniem to cenna rada. Jest mi to potrzebne do ostatecznych sytuacji, gdzie wyrok będzie mniejszym zmartwieniem niż sama sytuacja, czyli gdy wyskoczy ktoś np. z nożem, a ja nie będę miał jak spierdzielać. Najbardziej zależy mi jednak na bezpieczeństwie mojej kobiety, która czasem wraca po zmroku i zdarza się sytuacja, że ktoś za nią idzie, a dookoła nikogo nie ma. Jak się zdarzy jakiś zjeb, ona musi mieć jak się obronić.
  12. Drizzt

    Gaz pieprzowy

    Panowie, konkretnie. Chcę kupić gaz, sztuk dwie. Już doczytałem, że na pewno wezmę Foxa, tylko nie wiem którego. Jeden będzie dla mojej lubej, nieraz wraca po ciemku, musi mieć coś poręcznego w torebce, czyli do użycia raczej w terenie. A drugi dla mnie, do fury. Lepiej mieć niż nie mieć. Jakie konkretne rodzaje Foxa będą najlepsze?
  13. @Tomko Właśnie jak dla mnie, to jest to samo, co w przypadku osób, które na siłę chcą być fajne, głośne, fifarafa. Problem ten sam, inny mechanizm obronny. To jest dziwne, bo z jednej strony czujesz się chujowo, niska samoocena, a z drugiej masz się za kogoś wyjątkowego. Patrzysz na innych jak na gorszych i tłumaczysz sobie, że są pojebani, a to Ty tak naprawdę jesteś tym lepszym. I co się dzieje potem? Utwierdzasz się w tym, żeby być tym ułomem dalej i nic z tym nie robić, aby przypadkiem nie stać się jak inni, ci gorsi. Blokada gotowa. A potem mówisz, że jesteś takim introwertykiem itd. gdy tak naprawdę jesteś zakompleksieńcem mającym innych za gówno. Wydaje mi się, że to pycha, która dopada często właśnie tych cichych, nieśmiałych, którzy w życiu by o tym nie pomyśleli, że mogą mieć odchył w tą stronę. Gdy zauważyłem to kiedyś u siebie, to na początku się wkurwiłem, że to przecież niemożliwe :D
  14. @timida masz w sobie więcej pychy niż niejedna „szmata” z instagrama i to jest Twój największy problem. A to że nie widać tego na pierwszy rzut oka (jak u ww.) wcale nie oznacza, że tego nie ma. Cały Twój mindset i kompleksy na tym się opierają.
  15. @Jasnim A może pójdź na pare miesięcy popracować w jakiejś ogarniętej agencji? Zobaczysz od środka jak to wszystko działa. Myślę, że wyniesiesz nieporównywalnie więcej praktycznej wiedzy niż z książek, które zazwyczaj są właśnie baitem marketingowym.
  16. Jest też taka kwestia, że osoby na diecie wegańskiej zazwyczaj faktycznie są na diecie. W takim sensie, że przykładają dużą wagę do tego co jedzą i o to po prostu dbają, a porównuje się ich do typowego Janusza, który wpieprza wszystko i ma w dupie jakiekolwiek diety. Żeby było fair należy porównywać do ludzi wszystkojedzących, ale dbających o dobrą jakość i gramaturę pożywienia.
  17. To jest trochę argument budowlańców typu "Panie, a kto panu te kuchnie tak spierdolił" Tego typu argumentów już się nasłuchałem. Każdy tłumaczy swoją (lub polecaną przez siebie) metodę, jako tą wyjątkową, która nie ma nic wspólnego z całą resztą. Wiem, bo pewnie sam tak czasem robię heh. Nie twierdzę, że ta metoda nie działa, nie znam jej, nie stosowałem i być może dla wielu osób jest bardzo skuteczna. Możliwe. Ale te teorie spiskowe... No tak nas trują z każdej strony i niszczą lekami, ale kurna ludzi coraz więcej i żyją coraz dłużej... Jestem ciekawy jak wyglądałby świat gdyby medycyna się nie rozwinęła wcale. Zero szczepień, antybiotyków, sterydów, zero chemioterapii, zero tabletek, zero leków przeciwbólowych, wypełnień do zębów itd. Coś czuję, że klimat mógłby być postapokaliptyczny. Nie chciałem, żeby to wyglądało na posądzanie, to tyko moje odczucie. Być może jesteś po prostu bardzo zafascynowana danym tematem i nazbyt ochoczo dzielisz się wszystkimi szczegółami. A może to ja po prostu do tego nie przywykłem.
  18. @ewelina To fajnie, że na Ciebie terapie alternatywne tak dobrze podziałały. Ja na przykład przez pół życia byłem ciągany po przeróżnych terapiach: prądem, akupuntura, homeopatia, różne terapie ziołowe, bioenergoterapia, jakieś suple i witaminy. I wiesz co? Właściwie wszystkie dolegliwości jakie miałem, mam nadal i nawet nie wiem właściwie skąd one się biorą, bo każdy ze znachorów ma jakieś inne teorie na ten temat. Dopiero dzięki konwencjonalnej diagnostyce dowiaduje się o co chodzi i w końcu coś z tym robię. A co z ludźmi, którzy po terapiach alternatywnych są ledwo ratowani konwencjonalną medycyną lub jest już dla nich za późno, bo myśleli, że wiedzą lepiej co dla nich dobre niż te wszystkie "konowały". Jest sporo takich przypadków. Albo łączenie jednej terapii z drugą... to już totalna głupota, która też często prowadzi do tragedii. Albo te antyszczepionkowe matki, które potem błagają o szczepionki, gdy dziecko jest w stanie agonalnym, ale jest już za późno. Czemu fani alternatywnego leczenia nie widzą takich rzeczy? Przecież to się dzieje i nie są to pojedyncze przypadki. Więc z tym polecaniem terapii alternatywnych i dyskredytowaniem medycyny trzeba uważać, bo taka rada może przynieść komuś szkodę. Coś działa na Ciebie? To fajnie, ale nie masz żadnej pewności jak zadziała na kogoś innego i czy jest to najlepsze rozwiązanie dla niego. Twoje doświadczenia to tylko próba na jednej osobie, po to robi się badania na dziesiątkach tysięcy osób, żeby wybrać coś co działa najlepiej na jak najwięcej z nich. Są różne metody pozyskiwania klientów. Po prostu wydaje mi się, że jesteś tak zamknięta na wszystko inne od Twoich paradygmatów, że brzmisz jak fanatyk lub ktoś, kto ma w tym interes.
  19. Ale zdajesz sobie sprawę, że są ludzie którzy mają odwrotnie i inaczej mogą na nich działać takie rzeczy?
  20. Mnie dziwi tylko Ewelina, że wierzysz w historie z YT i Facebooka, ale w badania już nie. Przecież badania polegają właśnie na sprawdzeniu w praktyce jak coś działa. I są to zazwyczaj duuuużo większe próby niż kilka osób na fejsie, w dodatku odpowiednio przygotowane, przeprowadzone z wyłączeniem jak największej ilości czynników pobocznych (które tez zawsze maja wpływ, choćby psychiczne) i udokumentowane. Widać każdy szuka poparcia odpowiadającej sobie ideologii, niekoniecznie czegoś prawdziwego. I nie to żebym uważał metody o których piszesz za bzdury, bo widziałem bardziej egzotyczne, które niektórym pomagały, ale po co od razu tak dyskredytować większość osiągnięć medycyny? Jednak ludzie żyją coraz dłużej, pomimo coraz bardziej zasyfionego środowiska, beznadziejnego jedzenia i stresów. Myślisz, że na samych ziołach i dietach było by lepiej? Przecież po to powstały leki, bo zioła były za słabe.
  21. @ewelina Gdzieś wyżej zadałaś pytanie, co sądzimy o tym jak powinien zachować się zwykły człowiek i czy ma on jakiś wpływ na sytuacje. Myślę, że nie ma wpływu. Jesteśmy wszystkożerni, to fakt. Dobór diety, to sprawa indywidualna. Należy więc robić po prostu w zgodzie ze sobą. Problemem jak dla mnie nie jest konsumpcja tylko pozyskiwanie mięsa. A na to jak to robią duże firmy wpływu nie mam. Nawet jeśli wszyscy ludzie na Ziemi przestaliby jeść mięso, to nie jest tak, że wszystko było by dobrze. Taka zmiana ciągnie ze sobą różne konsekwencje, których nie przewidzisz. Być może skończyło by się to jeszcze gorzej. Apokalipsa kanibali na przykład To nie jest tak proste jak się wydaje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.