Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10381
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104
  • Donations

    30.00 PLN 

Ostatnia wygrana Rnext w dniu 18 Marca

Użytkownicy przyznają Rnext punkty reputacji!

O Rnext

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Las Sosnas

Ostatnie wizyty

39413 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Rnext

Podpułkownik

Podpułkownik (17/23)

27,6 tys.

Reputacja

  1. Ja bym nie dramatyzował z tym "strasznym wyjściem z MUmii". Szczególnie patrząc na rozległość ponadpaństwową rolniczych protestów. Skrzynką się kraje (gorzko to zabrzmi - raczej tylko obywatele, bo politycy są tak przeżarci korupcją KE że włos się jeży), którym jeszcze wolność i wspólnota gospodarcza w sercu miłe, podadzą sobie ręce na sztamę, podpiszą co trzeba i okaże się, że to Niemcy i Francja wyszły z unii (albo w niej zostali) razem z Komisarzami Ludowymi. Tym moglibyśmy nałożyć cło na powietrze tak dla hecy. Propaganda każe nam myśleć, że tego się nie da zrobić bez kolosalnych strat. A wystarczy wypierdolić komuszych polityków. I każdy niech sobie pierdoli takiego polityka jak lubi.
  2. Mój ojciec miał masę kumpli, którzy "skończyli" jako "klawisze". Akurat nieopodal był taki "zakład pracy", więc dość masowo tam poszli. Znali się z tzw. podwórka, potem szkoły razem, drużyny sportowe itp. Mój tata akurat z ekipy lokalnych szachistów a szachy po obu stronach murów "oddziału zamkniętego" cieszyły się sporym wzięciem. Więc spotykał się z innymi zawodnikami a to prywatnie a to po turniejach i zawsze wniosek miał jeden - że to już nie są ci sami ludzie i że nie wiadomo już, kto bardziej do kogo podobny - ich "podopieczni" do nich czy oni do swoich "podopiecznych".
  3. Dziki właśnie skomentował IMO system pieniądza (waluty) inflacyjnego się wali i trzeba nałapać coraz więcej kredyciarzy. Przymusowych, bo dobrowolnych coraz mniej.
  4. Chyba w jednym taborze z końmi i wozami I już nie rodzina tylko cały klan. A PL, no cóż, ten stary styl życia okazuje się wskrzeszać, bo wbrew pozorom był on czymś zwyczajnym wśród szlachty. https://www.homify.pl/katalogi-inspiracji/7395228/dom-wielopokoleniowy-jako-nowy-trend
  5. Najgorsze, że sam się złapałem na myśleniu, jak bardzo zmieni się moje nastawienie np. do mieszanego patrolu kontroli drogowej. Oj matulu... 🤣Ten pornos co przez głowę przeleci... Już nie da się tego zatrzymać...
  6. No i co tam, "dziecko jest dziecko" Wyrośnie najwyżej dziarski i silny (no bo z resztą wiadomo jak bywa w służbach) "Syn Pułku" Ale kiedy sprawa się wyjaśni, głośne westchnięcie ulgi pozostałych dwudziestu siedmiu "tajnych agentów" rozejdzie się aż po Mokotów A prawdziwemu tatusiowi chyba przylgnie na wieki łatka turbo-kuka.
  7. W polityce zawsze istnieją równolegle dwa rodzaje celów - jawne (deklarowane) i ukryte (realne). Cele deklarowane są po to, żeby pod ich przykrywką, przy tym ładnie i górnolotnie opakowanych w złote głoski sprzedajnej propagandy zwanej dziennikarstwem, ukrywać i przepychać cele realne. Jedynym realnym celem dla tego typu "projektów propagandowych" są terror, strach i szykany. Ma to na celu sterowanie społeczeństwem, które ze strachu, dobrowolnie a czasem wręcz entuzjastycznie, zjednoczy się wokół narzuconej idei (niczym wypruwający sobie żyły, koń z folwarku Orwella) a opornych buntowników będzie się trzymało za mordy szykanami a jak trzeba to i terrorem. Strach społeczny również pomaga zaakceptować rozrastającego się raka administracji państwowej, mało tego - uznać go za konieczność i wybawienie. Bo paradoksalnie ten rak ma wyzwolić obywateli i zagwarantować i bezpieczeństwo. Czyli... wolność od strachu. Co oczywiste, nie da się utrzymać tyranii administracji bez strachu, więc musi ona ideowo dopuścić się pospolitego oszustwa politycznego - solennie obiecywać przeciwieństwo realizowanego planu. Najwięcej ludzi poddaje się strachowi podbudowanemu dodatkowo poczuciem własnej winy. "Antyszczepionkowcy zabijają babcie", "rolnicy mordują planetę", "kierowcy trują środowisko" a teraz "mój dom niesie śmierć przyrodzie" itd. Wystarczy do tego dowolny stek bzdur, którym przylepi się etykietkę "naukowych". Stąd to bardzo powszechna strategia władzy i świetnie udokumentowana historycznie. Biorąc tylko pod lupę tę historię najnowszą, najlepiej widać to po działaniach Thatcher, której zresztą przyklejono etykietkę świeckiej świętej - "Żelaznej Damy", zamiast pospolitej, zakłamanej oszustki. Mając problem z naciskiem ze strony strajkujących górników (żaden rząd nie lubi nacisków) i brytyjskim górnictwem w ogólności, postanowiła wspomóc swoje mściwe i wątpliwe moralnie posunięcia - oferując przykładowo duże pieniądze "naukowcom", żeby "pogrzebali górników". Więc ci preparowali badania i firmowali je swoimi nazwiskami za kasę. Skończyło się to stworzeniem problemu - skąd wziąć energię, bo wskutek "uzdrawiających" gospodarkę posunięć, "wYNgiel we wsi będzie dopiero przed wojną". A potem, niejako przy okazji rozwijania "wojny o klimat", Thatcher pompowała fikcję skali zagrożenia ze strony gazów cieplarnianych i "dziury ozonowej". To był zdaje się moment porzucenia ideologii strachu i przestawienia wajchy z panującej wówczas doktryny (naukowej, a jakże!) nadchodzącego "globalnego zlodowacenia" na "globalne ocieplenie". Naukowcy o ironio, pomijali w swoich "badaniach" rolę Słońca. A jej recepta na rozwiązanie stworzonego przez siebie problemu? Jeszcze więcej regulacji, administracji, konwencji, synekur w instytucjach międzynarodowych etc. Czyli to co rządy lubią najbardziej - wypas nierobów w zamian za wierność sobie. Akurat rozsypało się ZSRR i potrzebny był nowy wróg do straszenia. I to wszystko w wykonaniu "damy" uchodzącej medialnie za wychowankę "szkoły austriackiej". Ha-ha-ha. I tak na moje oko w całym tym ówczesnym "zielonym Thatcheryzmie" jak i "Zielonym Ładzie" (bez firmowania już nazwiskiem ) najmniej chodzi o klimat a najwięcej o zabetonowanie istniejącej i utrzymanie na coraz wyższym poziomie "nowej magnaterii nierobów". Dopóki jednym z lepszych interesów jest sprzedawanie jedwabnikom butelkowanej w plastik wody, dopóty nie ma co wierzyć nawet w ułamek serwowanych nam bzdur. "- co tam panie w polityce? - korpo trzymają się mocno" To tak nie działa. "Gdyby wybory miały coś zmienić, były by zakazane". Kluczem jest ciągła presja społeczna, kontrola i rozliczanie a nie kreski długopisem raz na parę lat. Dlatego rządy odwracają od siebie uwagę, absorbując społeczeństwo duperelami bez większego znaczenia i wstrzykując jedwabnikom środki uśmierzające i zobojętniające.
  8. A ja tam chętnie mieszkał bym z mamą, tatą i nawet z dziadkami. Zawsze bliski mojemu sercu był wielopokoleniowy "dworek szlachecki", tym bardziej że w naszej linii wszyscy jesteśmy bardzo zżyci i rodzinni. Przecież jeśli pani się coś nie podoba w mojej wizji własnego świata, to może sobie gdzieś w oddali cichutko pochlipać na boczku i ponarzekać na "wszystkich mężczyzn", którzy nie chcą dostarczyć - "jej" wizji świata. Tak samo przecież, jak ona nie chce dostarczyć im. Po co robić z tego problem, że większość osób do siebie zwyczajnie nie pasuje? Żeby sztucznymi problemami obsrywać wierszówkę? Problemem jest nachalne podstawianie kobietom fałszywych potrzeb i "generowanie na nie zapotrzebowania".
  9. Niby "niedzielna praca w gUwno się obraca", ale przecież ja sam "w niedzielę urodzony", więc bez oporów zabrałem się dziś od rana do finalizacji naprawy mopa bezprzewodowego Karchera, którego mi sąsiad przyniósł jako kompletnego trupa. Nawet kontrolka ładowania baterii martwa. Wstępnie myślałem że prosta sprawa i po prostu coś z zasilaczem nietęgo. Jednak nie. Trzeba więc było rozebrać a tu nigdzie serwisówki po całym necie choć palce i oko wykol. Jakoś rozebrałem, porozkręcałem, obejrzałem elektronikę. Mikrokontroler Atmega na płytce - spoko, tylko w razie gdyby był walnięty firmware, to skąd taki wezmę do wgrania? Jednak co się dało - pomierzyłem, popatrzyłem, pogłówkowałem i naprawiłem. Był problem z modułem BMS i samym baterry packiem. Szczęśliwie są na 18650-tkach. Radocha jak byk! Właśnie nim sobie kuchnię testowo umyłem. Świetne domowe ustrojstwo, mimo że byłem sceptyczny do takich (nie ma to jak ręczny hebel).
  10. Nieekologiczne budynki wypisze się z rejestru zabytków za pomocą ekologicznych bomb. Dobra bomba, eko-bomba! Patrząc po owocach - czystej wody ruska agentura, jeszcze z namaszczenia KGBeków, a odbierająca swoje młodzieńcze szlify w Stasi razem z polskimi kumplami "Studentami" czy tam "Jakobami".
  11. Stan na chwilę obecną odzwierciedlający raczej jej psychotyczne oddziaływanie burzy hormonalnej na mózg i "błyskawicę". Za jakiś czas może jej się odwidzieć i narobi mu kłopotów. Niech kolega już załatwia co trzeba w kwestii opieki, alimentów czy tam praw rodzicielskich, póki świeże ma dowody na porzucenie dzieci. Można by przytoczyć powiedzenie, że "kobieta nie wie co myśli i czuje póki (ktoś jej?) tego nie powie". Owszem, trafiają się egzemplarze, samoświadome tego kim są, czego chcą, dokąd zmierzają i żadna propaganda tego nie ugryzie. Po prostu mają jakiś mentalny "rdzeń" a nie watę cukrową. Tyle, że to rzadkość, więc trafić na taki model to loteria. Tym bardziej, że kobiety od dość dawna są w medialnym procesie orki mentalu a faceci dopiero się adaptują do zmian reguł gry u kobiet. I szczerze? Czarno widzę los kobiet, które "same" sobie przecież ten los zgotują, gdy mężczyźni "dojrzeją" do zmiany paradygmatu relacji. I nie zdziwił bym się, gdyby za utworzeniem i finansowaniem tego na pozór emancypancyjnego ruchu, stali twardogłowi (a może twardojejeczni?) mizogini podszyci jakąś socjopatyczną wrogością do płci żeńskiej. IMO obydwu płciom (nie mówiąc o pozostałych kilkudziesięciu ) będzie jeszcze ciężej, bo w ramach ogólnoświatowej wojny demonów, ludzie dostają na łeb indukcją inżynierii społecznej tak poważnie, że z perspektywy naszych dziadków i babć, powinni podlegać leczeniu psychiatrycznemu.
  12. To zależy ile razy się obsrali z emocji po drodze. Ich ślad węglowy jest niczym ślad zostawiany przez psa trącego swędzącą dupą po trawniku Klasyczna, orwellowska metoda manipulacyjnego przymuszania, pełnego zrozumienia dla konieczności rosnących poświęceń konia, do coraz cięższej roboty.
  13. @zuckerfrei rozkazy to już dawno przyszły. Teraz trzeba do nich dograć szopkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.