Skocz do zawartości

Rnext

Starszy Moderator
  • Postów

    10395
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    104
  • Donations

    30.00 PLN 

Treść opublikowana przez Rnext

  1. Tych wszystkich expertów trąbiących o zmianach klimat spowodowanym pierdzeniem krów i ludzi to do zsypu. Albo na taczki. Cała ta hucpa z ograniczeniem emisji CO2 to kolejny odcinek "wiary w naukę" zamiast nauki. Wpływ CO2 na zmiany klimatyczne jest po prostu mniejszy niż się trąbi. Podpowiedź - kontrakty terminowe na emisję CO2 i szeroko rozumiany biznes oparty na dokręceniu śruby maluczkim w celu ich dokładniejszego odcedzenia z dóbr i pracy. Dla przypomnienia - bo tu nie potrzeba "expertów" - wycinek wiedzy na poziomie podstawówki, Takie są mniej więcej proporcje "wypierdków" typu Ziemia względem Słońca. Aktualny pomysł o redukcji CO2 w celu powstrzymania zmian klimatu, można niemal porównać do "naukowo-experckiej" koncepcji studzenia Słońca za pomocą wody z naszych oceanów. Wystarczy że Słoneczko pierdnie i mamy na Ziemi pozamiatane. A jego zmiany aktywności są przecież ciągłe. Ale tak to już jest z ekspertami, którzy znają się wyłącznie na jednej dziedzinie i nie ogarniają szerszego kontekstu nauki. A ludzkość jednak poczyniła w niej spore postępy. Jednak widzę, że poszukujesz wiedzy i to Ci się chwali. Proponuję więc, żebyś uzupełnił ją o cykl felietonów Davida Stockmana o klimatycznej tyranii, które są w wersji PL tutaj: https://milionerstwo.pl/kategoria/ekologizm/
  2. No brzydko to PRowo wygląda, no brzydko Prowokator? Chociaż ja to odbieram jako skrajną desperację rolników, którzy podpiszą pakt nawet z diabłem, byleby "zrobić porządek z Brukselą". A przydałoby się tych odklejeńców nieco podreperować. Niestety @$Szarak$ też sprawiasz wrażenie odklejeńca przesyconego propagandową sieczką i trudno się z Tobą dyskutuje, kiedy odpowiadasz frazesami podanymi wyznawcom jedynie słusznej linii partii do powtarzania. Jeśli Konfa szczuła, jak twierdzisz, przestrzegając przed uprzywilejowaniem Ukraińców kosztem Polaków, to ja już nie mam pytań. Bo jaki stan faktyczny mamy? Ano żeby było na temat - polski rolnik ma żreć gruz a my razem z nim. W kwestii "zielonego ładu" to ręce opadają jak się Twoje "manifesty repeatera" czyta. Jak koń z klapkami na oczach.
  3. Aaaa, to pewnie ten Ukrainiec podcierający sobie dupę polską flagą przed kamerą, był jakimś "prowokatorem z ramienia konfederackich, ruskich onuc"? Onuce z Konfy podeszły do niego, wcisnęli flagę i sypnęli groszem otrzymanym od Putina. Dzięki za wyjaśnienie. No i przynajmniej wiem już z Twoich wpisów, że kiedy UKR pilnuje własnego interesu to jest patriotyczna i antysowiecka. A kiedy Polska (wprawdzie rękoma obywateli, bo rząd zdaje się że abdykował albo nie nadaje się zupełnie do niczego) robi to samo, to jest prosowiecka. Niezła schizofrenia. ps. Jak tam się mają odpowiedzi do zadanych onegdaj do Ciebie moich pytań? Czekam i czekam...
  4. "sam kombinezon bym przyodział, lecz jest niezbędny pracy podział. Gdy jeden wiosłem macha żwawo, drugi kieruje wtedy nawą..." "Towarzysz Szmaciak" Jan Szpotański Takie to one wszytkie szmaciaki w foremkę taczki złociście wpasowane geometrią dupy.
  5. Patrząc na fakty, trudno nie odnieść wrażenia, że mamy do czynienia z tajnym sojuszem wojennym Ukrainy i Rosji wymierzonym przeciwko Polsce i Zachodowi. Przy czym o dziwo, nasza lokalna propaganda stara się nas przekonać że jest odwrotnie. Mimo, że ze strony Ukrainy spotykają nas wyłącznie wrogie działania. ps. Przy okazji - arogancja władzy i jej wiara w siłę propagandy, za pomocą której są przekonani, że mogą społeczeństwom wcisnąć każdy kit i przekonać do wszystkiego, osiągnęła zenit. Tak się odkleili od rzeczywistości, że chyba nie dostrzegają przełomu i tego że społeczeństwa się budzą.
  6. No niech! Choć większość jedwabniczej braci, podczadzona propagandą, nie jest raczej zdolna do percepcji i łączenia faktów, które są oddzielone od siebie ledwie bibułką. Akurat z tego zestawienia wypowiedzi widać najjaśniej jak tylko się da, że - po pierwsze - to zawiadowcy stacji są naszym, jeśli nie jedynym, to głównym wrogiem, po drugie - na nic nie mamy wpływu, nawet na kolejność wykonywania zleconych muppetom zadań do których jesteśmy tylko wytypowanym narzędziem. No i widocznej jak na dłoni rozbieżności interesów muppetów i suwerena. Przy tym ta propagandowa łatwość kierowania uwagi tłumu w ślepe uliczki... Spójrzcie na "Operację Covid" czy nawet na najświeższe wydarzenia w postaci protestów rolników. Rządowe muppety na każdym kroku w kierunku "postępu" i zadbania o nasze dobro, wysyłają milczący komunikat - możecie tupać nóżkami, zgrzytać zębami i płakać a my i tak przepchniemy to co mamy przepchnąć. To chyba lepiej, żeby "przepychaczy" w ogóle nie było? Bo jednorazowy, dostarczający jedwabnikowi iluzję wpływu na kraj w postaci wyborów ekspozytury któregoś z gangów politycznych i tak robiących dokładnie to samo co każdy inny, ustawia nas w charakterze zakładników tychże gangów, z jawnym syndromem sztokholmskim. I zakładnicy pewnie obudzą się w marionetkowym kraju z linią demarkacyjną między strefami wpływu (obiecywaną od dawna tu i ówdzie) na Wiśle. I to raczej już nie w obecnym stanie liczebnym, bo to wydaje się już postanowione. Zresztą już na początku "operacji Ukraina" wskazywałem, że rząd ewidentnie prze do wciągnięcia PL w wojnę. Coś się zmieniło w tym zakresie? No może jedynie przyspieszyło.
  7. W PRLu już wiele było regulowane, a mimo, że nie wszystko i tak się rozpruło. A przy okazji niczego nie było. Tak, tak, krowa to piękny ptak. Medycynę opartą na faktach to myśmy mieli na złotym przykładzie plandemii. Ależ nie muszę wierzyć, bo coś tam na ten temat wiem. A korposom opłacało się wstrzyknąć masom jedwabniczym tzw. "szczepionkę" choć wszyscy na górze wiedzieli co i jak. Ale w przekazie dla jedwabnika była "bezpieczna i skuteczna", bo taka miała być... dla zysków. Jak na razie historia pokazała, że kiedy "wszystko" jest regulowane, właśnie wówczas pojawia się rozpierdziel. Ot np. teraz masz przykład jak przystało na początek operacji krojenia salami - niedużych regulacji w postaci zakazu upraw 4% areału i masę rolnej biurokracji, przeciwko czemu protestują całe rzesze rolników w Europie. O dziwo duże syndykaty rolnicze nie protestują Jest rozpierdziel? Nawet są puste półki gdzieniegdzie. Masz prawo tak sobie sądzić, jednak inni mogą mieć odmienne spojrzenie na opłacalność bycia zdrowym. Oczywista oczywistość. Co to ma do rzeczy? Mówimy tutaj o Ukraińskich płodach rolnych. I czego by nie powiedzieć o ich wątpliwej jakości, fakt pozostaje faktem - Ukraina prowadzi z Polską wojnę. Nie rozumiem dlaczego niektórym tak łatwo przychodzi wyparcie tego faktu. I wcale nie "strzela" tylko do naszych rolników, bo i branżę transportową nam sabotuje. Jasne, że zrozumiały jest ich interes, będący z oczywistych względów dla UKR najważniejszym, jednak skrajnie poddańcze zachowanie państwa polskiego jest dla mnie głębokim szokiem. Nie mogę pozbyć się skojarzeń z osłem ze Shreka, podskakującym radośnie pod sufit i pokrzykującym "do mnie strzelaj, do mnie!". Nawet rękawicy nie podnieśliśmy, co jest cynicznie i bezlitośnie ("po banderowsku") wykorzystywane. Więc polscy obywatele jako pozostawieni przez władze samym sobie (polska tradycja "jeszcze z początków lotnictwa") - muszą zachowywać się niczym partyzanci z patriotycznego ruchu oporu i chociaż czytać etykiety. Może przy okazji unikną skutków użycia na nas broni chemicznej i biologicznej a eksportowanej pełną szerokością dróg i torowisk przez Ukraińców. Broni, za którą sami płacimy podwójnie - dostarczając i finansując "uzbrojenie" przeciwko nam oraz tracąc własne zdrowie i gospodarkę. A o rtęci to już @Brat Jaca wyżej Ci odpisał. Cóż więc za pożytek z jej "normy" w 100g łososia, skoro raczej zjesz więcej w roku.
  8. A składy produktów Makłowicza koleżanka czytała? Bo ja przeczytałem jak się pojawiły w Biedrze. I odłożyłem na półkę z myślą - "no szkoda". Ostatnio też oglądałem test sosów pomidorowych Makłowicza. No nie powiem żeby wypadły dobrze. @Patton oj niedobrze z tą zupką, niedobrze. Susz to raczej jako dodatek/przyprawa. Prościej już tą soczewicę w pęczku włoszczyzny pyknąć.
  9. Cóż za (bezpodstawna) wiara w "nasze" państwo! Państwo nie jest zainteresowane naszym zdrowiem. W ogóle jest mało zainteresowane - na tyle, na ile wymaga zainteresowanie medialne i dla picu - pracą na rzecz jedwabnika. Bo najbardziej zainteresowane jest naszym dobrem. A nasze dobra to najlepiej przed takim państwem ukryć. A to ziarno trafia ot tak jakoś magicznie do młyna? Kurcze, nie wiedziałem, że "państwo" rozsyła młynom jakieś obowiązkowe kontyngenty do przemielenia a żyłem w jakiejś niezrozumiałej iluzji, że młyny same zamawiają i wiedzą co zamawiają i za ile. I znów jakieś dziwne przekonanie u Ciebie, że to co na półkach w sklepie/markecie nie może szkodzić, bo "państwo zadba". Zadba, ale o podniesienie norm dopuszczalnych poziomów pestycydów czy innego gówna i w ten sposób ma problem z głowy (i pełną sakwę od lobbystów). Zresztą tu dzisiejszy przykład z życia. Ostatnio piekę chleby niemal wyłącznie na orkiszu. Kupowałem mąkę, która zawsze miała legitne pochodzenie "od ziarenka do bochenka". No i widzę dziś na półce w Dino - jest orkisz 650! Może nie idealny typ, ale biorę pod lupę. Jakaś bardzo lakoniczna etykieta, obowiązkowe składy minerałów i młyn z którego pochodzi. Żadnego info z jakiej odmiany orkiszu ani o kraju pochodzeniu surowca. To już u mnie wzbudziło wystarczające podejrzenia co do jakości i nabrałem przekonania, że jest to jakiś badziew. Ale kompletnie dewastująca ten produkt była zawartość białka = 10,7%. Tyle to mają "najgorsze" polskie mąki 450-tki. Taki przyzwoity orkisz powinien mieć minimum 12% białka (zwróćmy uwagę, że różnica pomiędzy 10.7% a 12% to nie 1,3% a jakieś 13% a to dla zboża baaardzo dużo i wiele mówi o tym gorszym ;)). Przecieram oczy ze zdumienia, bo chyba jesteś "ostatnim Mohikaninem", który żyje w jakichś potwornie nierealnych baśniach.
  10. No to czekamy na nową transmisję "Kazik na kiblu 2" Dla przypomnienia - blockbuster "Kazik na kiblu jedynka".
  11. Niezależnie od tego, czy Carlson robił wywiad z sobowtórem czy od lat umierającym na raka bądź w ogóle już martwym i spadającym ze schodów Putinem, mam nadzieję, że nie popijał u niego herbatki BTW - Pućka krzepko wygląda jak na trupa. Obejrzę jak będę miał trochę więcej czasu do zmarnowania, bo raczej nie spodziewam się niczego innego po Pućce niż stosowania wyświechtanych metod KaGieBistów (A. Golicyn - "Nowe kłamstwa w miejsce starych") na które Zachód się wiecznie jak ten ostatni głąb patentowany nabiera a sprowadzają się do "możemy nawet wyjść w waszych oczach na kompletnych durniów, bylebyśmy niepostrzeżenie trzymali wasze poczucie wyższości za jajca".
  12. No bo przecież jak nie ma męża i dzieci, to dla siebie nie warto sprzątać, prać i gotować, więc żyje się w syfie?!? Poza tym - pralka jest kobietą!
  13. A potrafisz coś bardziej merytorycznie? Czy tylko emo-zagrania w repertuarze? Mój ciekawszy (następny) IMO wpis jest głównie o gynocentryczności cywilizacji, tak dla przypomnienia. Może coś o tym?
  14. Oczywiście że rozumiem, ale o tym poniżej. Nasze obie płcie mają odrobinę inne podejście do ryzyka i różną percepcję zagrożenia. Widziałaś faceta, bądź choćby chłopca, wskakującego z piskiem na taboret na widok myszki czy pająka? Dlatego tak łatwo kobietom indukować lęki - "przyjdzie Bromba i cię zje". A to służy już zupełnie czemu innemu, mianowicie podtrzymaniu ewolucyjnego gynocentryzmu, gwarantującego kobietom opiekę i przywileje społeczne. Na marginesie, gdyby odebrać kobietom prawo głosu, lewoskrętni w ogóle by się na ich temat nie zająknęli. Natomiast to co gwarantowało przetrwanie plemienia (gynocentryzm), czyli troska o kobiety, współcześnie jest do skraju śmieszności anachroniczne. Kobiety zerwały "ewolucyjny pakt" ale chcą z niego czerpać nadal korzyści, więc nie pozostaje im nic innego jak zakłamywanie systemu. Nadal są biedne, uciskane, zagrożone będąc jednocześnie jednak silne, niezależne, bla, bla bla. Ja to chyba jestem w stanie zrozumieć każdy interes. Nie muszę go jednak aprobować i mogę wytykać hipokryzję.
  15. Faktycznie można dojść do takiego wniosku, tyle że nie mając piątej klepki. Wtedy wystarczy mieć choćby tylko czwartą i trochę poczytać, żeby nie musieć dochodzić do błędnych wniosków samodzielnie. Ale najprościej - łykać te podstawione, gładko brzmiące pigułki inżynierii społecznej o jakimś "kryzysie męskości", które uśmierzą ból, usprawiedliwiając współcześnie charakterystyczne dla kobiet - znieczulicę, egoizm, megalomanię i oziębłość. Sedno problemu samobójcy? No cóż, był przecież spierdolony! Dawno nie czytałem czegoś tak aroganckiego i głupiego jednocześnie. Szczególnie w recepcie, którą podajesz na końcu wpisu.
  16. Media mają raczej zlecenie na wyciszenie tematów niewygodnych dla władzy albo ich zakłamywanie. To np. ma miejsce w kwestii protestów rolników, bo skoro nie da się zamilczeć do końca, to próbuje się jedwabnikowi sprzedać jako rolnicze roszczenia o dopłaty i jeszcze "wincyj dopłat". A tu nie o to się sprawa rozbija. Pod tym względem władza posiłkuje się najlepszymi wzorcami z NSDAP i pomysłami Goebbelsa.
  17. To z prawej na dziś. I dobrze, osobiście popieram mimo drastycznej niewygody dla wielu z nas. Żałuję tylko, że rolnicy jadą traktorami zamiast taczkami, bo te po worzeniu gnoju na gospodarstwach doskonale by się nadały do wywożenia gnoju poza bramy urzędów. Rządy są naszym największym wrogiem a nie sąsiad, geje i lesbijki. Rządzący pracują jak przedstawiciele handlowi - za nasze pieniądze dostają tylko podstawowe pensje (jak na ich apetyty to głodowe) ale realnie pracują na zlecenie za prowizję. Te im oczywiście ktoś zupełnie inny wypłaca i to jego interesu pilnują. Nie ma większego konfliktu interesów niż pomiędzy rządzącymi i rządzonymi. Tym bardziej, że ich arogancka postawa zamyka się słowami - "możecie tupać, zgrzytać zębami, płakać i krzyczeć a my i tak przepchniemy to co nam każą przepchnąć". Spójrzcie na Madryt, gdzie siłowo spacyfikowano teraz protestujących. Wcześniej podobnie rozprawił się Trudeau choćby z protestującymi kierowcami, szykanując na tysiąc sposobów i blokując ludziom konta bankowe. Chociaż wcześniej ze strachu spierdalał przez okno swojego gabinetu (czasy plandemii). Dlatego czarno widzę skutki tych protestów, bo żaden rząd nie zamierza się cofnąć. Co najwyżej zagrać na zwłokę i zamydlić oczy jakimiś pozorami częściowych ustępstw. A jakież to jest proste - brak możliwości swawoli rządu lub brak (samo)rządzących w ogóle oznaczał by po prostu, że nie miał by kto przepychać tych wszystkich bzdetów. Rząd ma dostawać zlecenia od suwerena i je realizować a nie "wymyślać" jakieś wciąż nowe bzdety, jak tu (niby) wszystkim w losie ulżyć.
  18. Pytanie retoryczne Nie po to korposy lobbują za zmianami w prawie (czyli od lat piszą nam prawo rękoma posłów), żeby bariera wejścia nowych podmiotów (ale i starym jest coraz trudniej sprostać) na rynek nie była nie do przeskoczenia i eliminowała nawet potencjalną konkurencję, zanim ta jeszcze dobrze pomyśli przy wieczornej gazetce, "czy aby se firmy nie założyć". Tutaj postulat Mentzena o likwidacji nadregulacji jest jak najbardziej na miejscu i wręcz niezbędny do wprowadzenia. Zgadujmy - czy tak się w ogóle stanie? Bo stawiam dolary przeciwko orzechom, że sraczka legislacyjna (z możliwie szerokim rozbryzgiem) będzie trwała w najlepsze, przybierając na sile i uszczelniając coraz węższe furtki do wejścia na rynek. Za to posłowie będą się robić coraz szersi.
  19. Widzisz tylko fragment. Ważne w czyich kieszeniach zostaje kapucha, czemu służy i co można nią kontrolować. Tu masz ciekawe opracowanie z UW, jako kolejny kamyczek do ogródka: https://repozytorium.uni.wroc.pl/Content/108847/PDF/11_Szafranski_G_Negatywny_wplyw_dotacji_unijnych_na_postep_techniczny_i_gospodarke_Polski.pdf Do tego zaczynają rolę gospodarczego hegemona wielkie, ponadnarodowe korposy. A te mają tak napisane pod siebie ustawy, że ledwie kapią podatkami bo są w stanie je zoptymalizować (rozumiane jako przepisy {albo "szczepionki } kupione przez lobbystów u polityków). Bo to, co mówi o dobrobycie Polaków jest poniżej: Rozmawiamy tutaj natomiast o opodatkowaniu nas, jako obywateli odrębnego kraju przez państwowość "obcą" i od nas niezależną, co jest w prostej linii utratą suwerenności oraz zapowiedzią pogłębiania tego procesu na przyszłość. Zawsze takie rzeczy zaczynają się na pozór niewinnie a ma się skończyć na braku samostanowienia.
  20. Właściwie @Mosze Red dał Ci taki ładunek, że czuję się zwolniony z podchodzenia do tablicy Może tylko to prawo tak średnio trafiony kierunek. Przykuwasz się zawodowo grubym łańcuchem do Polski. Poza tym w branży nie ma lekko, wiele lat współpracowałem z kancelariami radcowskimi i powiem, że dla większości ludzi to ciężki chleb. Ci o brylantowych predyspozycjach i wiedzy a i owszem, opływają w dostatek, jednak reszta tylko "wyrabia godzinki".
  21. Mnie to ogólnie coraz bardziej przygnębia, chociaż w ramach jakiejś dziwnej "obojętności samobójcy" Dług mamy już ponad 1.5 bln, na ten rok sam deficyt jakieś 200 mld. Nie brałem żadnych kredytów a jestem winien banksterce prawie 50k. W zasadzie ledwie się jakiś obywatel urodzi i już w czepku jest 50k winien. Do tego ta paraliżująca bezradność, no bo co biedny człecze możesz zrobić? Nawet jak na nikogo nie zagłosujesz, to i tak kogoś wybiorą a ten będzie robił to samo co inni. Może tylko kłamał inaczej, ale będzie tak samo spragniony srebrników, które musi wyciskać z naszych kieszeni, bo przecież sam na szparagi nie pojedzie, tylko poszwindluje ziemią i nieruchami dzięki układzikom i "przysługom" za prowizję. Do tego ten klimat tak się brutalizuje przez to, że oddychamy... A ja naiwnie liczyłem, że nad Bałtykiem będą rosły pomarańcze.
  22. Domykanie budowy Eurokołchozu "nareszcie" ponownie drgnęło po można by rzec - mnóstwie straconego czasu na dreptanie w miejscu. Jak sugerował wujaszek Klaus, trzeba przyspieszyć działania bo się Okno Overtona zamknie. Więc garść Towarzyszy Szmaciaków w ramach postępu dorzynania Europy, kontynuuje swój(?) szaleńczy plan. No właśnie - czy aby swój? Owoce raczej wskazują, że mamy do czynienia z jakąś mętną agenturą, która przechwyciła europejskie złote stolce i za garść srebrników przekupczy nasze bezpieczeństwo, gospodarkę, rolnictwo i co tam się da jeszcze. Niby przywykliśmy, że politycy i rządy nawykowo kłamią, ale co "mleko się wyleje" i światło dzienne ujrzy kolejna zdrada suwerena, jednakowo jesteśmy w lekkim wstrząsie. Mówi jedno, robi drugie - ot definicja polityka. Oczywista oczywistość, że kłamie i spiskuje. Ale mimo to, dostaje mandat do sprawowania władzy. Nie odnosicie wrażenia, że to jakiś "dom wariatów" w którego rozbudowę i utrzymanie dajemy się wciąż wciągać nabierani zawsze na te same numery? Jak jakieś przygłupy. Na początek, metodą krojenia salami, trzy niewinne podateczki. A potem pójdzie z górki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.