Skocz do zawartości

Stronka

Samice
  • Postów

    23
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

1193 wyświetleń profilu

Osiągnięcia Stronka

Kot

Kot (1/23)

6

Reputacja

  1. Dostrzegam w Twoim poście zazdrość o wirtualne Panie z Internetu, które traktujesz jako konkurencję. Czujesz frustrację bo nie jesteś dla niego pępkiem świata a on od samego patrzenia na Ciebie (gdy kręcisz tyłkiem) nie dostaje erekcji, bujasz trochę w obłokach.
  2. Byłabym przeszczęśliwa gdyby czasem to mój mąż wyszedł z taką inicjatywą, tymczasem to ja inicjuję wspólne wyjścia, począwszy od pomysłu po jego realizację i opłacenie, kończąc na zaproszeniu męża, który stawia się już na gotowe. Przeciwnie jednak do sytuacji opisanej przez Subiektywnego zawsze spotyka mnie wdzięczność, dla której warto się starać. Ten brak inicjatywy wynika z tego, że mąż jest zapracowaną osobą i ledwo znajduje czas na realizację swojego hobby 2 x w tygodniu, więc nie mam sumieni czepiać się o takie bzdury i jak chcę gdzieś wyskoczyć po prostu to organizuję.
  3. Subiektywny, nie wiem czy nadal interesujesz się tematem, ale dorzucę coś swojego do wątku. Mi bardzo podoba się styl „preppy” u mężczyzn, przez niektórych uważany za snobistyczny. Mam tutaj na myśli spodnie typu chinos (zarówno krótkie jak i długie), mokasyny, koszulki polo, koszule, kolorowe marynarki łączone z dołem innego koloru, zegarki w stylu Daniel Wellington itd. Niestety rzadko spotykany na ulicach. Nie należy do łatwych, bo jeśli ktoś nie ma dostatecznego wyczucia może wyjść groteskowo, tzn. wyglądać na przebranego a nie ubranego.
  4. Generalizujesz. Ja przykładowo jeżdżę na nartach, moje dwie bliskie znajome biegają i startują w maratonach, to jest ich pasja dla której poświęcają każdą wolną chwilę, jeszcze inna uprawia turystykę górską i ma fioła na tym punkcie. Co najmniej kilka razy w roku organizuje wyprawy niskim kosztem, niejednokrotnie sypiając na podłodze w miejscu gdzie nie ma dostępu do cieplej wody, tylko po to by zobaczyć ukochane góry. Smutne jednak jest to, że dla większości jedynym zainteresowaniem są fatałaszki i kosmetyki, ewentualnie dzieci i zupki.
  5. Dzięki Vincent, nie czytałam jeszcze Twoich wpisów na blogu.
  6. Spokojnie, nie twierdzę że ludzie wybierający świadomie samotność są nieudacznikami, a wręcz przeciwnie. Z reguły nie chcą mieć dzieci, więc stały związek im do niczego nie jest potrzebny, prosta kalkulacja. Według mnie każdy ma prawo żyć własnym życiem, podejmować własne wybory, ponosić ich konsekwencje i zbierać na ich podstawie doświadczenie. Każdy wie najlepiej co dla niego jest najlepsze, mnie nic do tego. To że ja wybrałam życie rodzinne, nie oznacza że jest to jedyne i najlepsze wyjście dla każdego. Coraz więcej ludzi wybiera twój sposób na życie i się w nim realizuje, a ja to rozumiem, co nie zmienia faktu że rynek otwiera się na tę grupę społeczeństwa i tutaj w sedno sprawy trafił swoim postem Subiektywny.
  7. Wczoraj przeskakując pomiędzy kolejnymi programami telewizyjnymi natknęłam się na reportaż którego tytuł mnie zaintrygował, a mianowicie dotyczył on życia singli. Okazuje się, że życie poza stałym związkiem, nie tylko sformalizowanym, wybiera co raz więcej mieszkańców (zarówno mężczyzn jak i kobiet) krajów zachodnich, wśród których prym wiedzie Szwecja. Zgonie z danymi podanymi w reportażu (nie wiem na ile są wiarygodne) około 60 procent Szwedów wybiera życie w pojedynkę. Państwo wcale nie stawia tam na tzw. politykę prorodzinną, wręcz przeciwnie single mają (podobno, bo nie rozwinięto tego wątku) w niektórych kwestiach większe przywileje aniżeli osoby żyjące w stałych związkach. Próbowałam trochę poszperać w sieci na temat tych bonusów, ale nie znalazłam informacji na ten temat. Może ktoś z użytkowników forum, pracujący za granicą, miał jakąś przygodę ze Szwecją i zechce przybliżyć ten temat, może być to całkiem ciekawe Ponadto coraz częściej rynek postrzega grupę wolnych osób jako bardziej atrakcyjną, kierując do nich swoją ofertę handlową. Tutaj w dalszym ciągu mam na myśli Szwecję, bo w Polsce ten model życia jeszcze się na tyle nie przyjął, pewnie z uwagi na zaściankowe poglądy przysłowiowych wujków i ciotek pytających notorycznie „Kiedy się ustatkujesz ?”. Taki szwedzki singiel przedstawiony w reportażu to nie, jak przyjęło się w naszym pięknym kraju, dziwak którego nikt nie chce, ale osoba niezależna, wykształcona, stawiająca na rozwój osobisty i realizację zawodową, samowystarczalna finansowo, otwarta na nowe doznania, czyli idealny klient. Podobno rozwojowi trendu singla sprzyjają media społecznościowe, stwarzające iluzję bogatego życia towarzyskiego.
  8. Tamten Pan pozwól, że zacytuję „W ogóle, wydaje mi się że kobiety po 25 roku życia odczuwające jeszcze potrzebę chodzenia do przybytków zwanych klubami mają jakiś poważny wewnętrzny problem, zwłaszcza zajęte. Ale nie jestem psychoterapeutą, więc może się mylę, w każdym razie bez obrazy dla forumowych samic.” A mężczyźni ? skoro według Twojego toku rozumowania idą tylko żeby zaliczyć Nie sądzę żeby mój mąż wychodząc z kolegami do klubu miał taki cel, akurat o to jestem spokojna. Tutaj zgodzę się z Redem idzie by „zrobić flaszkę z kumplami”.
  9. Dziękuję wszystkim za szczere odpowiedzi. Subiektywny pojawiłam się tutaj aby poznać własną naturę i pracować nad sobą, więc konstruktywna krytyka jak najbardziej wskazana
  10. Rnext być może po części masz rację, aż tak głęboko w siebie tzn. w sferę swojej podświadomości nie jestem w stanie sięgnąć, nie zapominajcie że piszę o swoich świadomych odczuciach. Co do szukania lepszej partii to gdybym chciała to zrobić nie czekałabym z tym aż 8 lat Zaznaczyłam też, że na imprezach bywam rzadko, zazwyczaj jak do miasta przyjeżdża godny uwagi Dj, raczej w domu mnie nie odwiedzi. Nic nowego nie wniosę do tego tematu, a nie chcę nabijać niepotrzebnie postów bo zrobi się z tego dyskusja w stylu „moja racja jest bardziej mojsza” . Nie wypieram się faktu, że kobiety lubią łechtać swoje ego zainteresowaniem mężczyzn, kiedyś też tak miałam świadomie, być może podświadomie został mi taki wzorzec.
  11. Kiedyś w jednym z felietonów Volanta przeczytałam, że jakby był kobietą nie podniecałby się tak zainteresowaniem mężczyzn, bo wcale nie tak trudno je wzbudzić (mam nadzieje że nic nie przekręciłam). W pełni się z nim zgadzam, zwłaszcza że na imprezie wiadomo % % % i nawet najgorszy pasztet może wydać się top modelką, więc jak tu się dowartościować Oczywiście miłe jest to, że komuś się podobam, z reszta podejrzewam że mężczyźni też lubią jak kobiety zwracają na nich uwagę, ale nie stanowi to celu moich wyjść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.