Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'hipnoza' .
-
Tak piszę pierwszy temat ponieważ od maja chyba planowałem zabrać się za autohipnozę i dopiero od tygodnia próbuje za pomocą nagrań mp3 i ja odczuwam problem bo mam problem z wizualizacją np gdy mam wejść w trans i wyobrazić sobie że idę lasem, widzę ognisko itp. Niby sobie wyobrażam (nie tworze nowych raczej tylko na podstawie obrazu miejsca w którym byłem) tyle, że mam odczucie jakby to nie był obraz tak jakbym go widział przed sobą tylko taki urywek(klatka 1 sek). Tak to ma wyglądać? Już pomijam fakt że niektórych nagrań mp3 nie przejdę bo tak jakby o sobie samym nie wiem za wiele bowiem np podać mocne strony,cechy to się zastanawiam czy czasem nie kłamię mówiąc daną cechę. Można by powiedzieć, że nie mam wgl pewności w tym co "mówię w myślach w trakcie transu(tragic!). Zastanawiam się jak to przebrnąć bo tak w sumie jak coś próbować nie znając tak naprawdę samego siebie Ktoś miał podobne doświadczenia i wybrnął z tego albo ma cenne rady? . Mam zamiar też spróbować bezpośrednich rozmów z podświadomością chociaż nie jestem tego na 100% pewien
- 2 odpowiedzi
-
- hipnoza
- wizualizacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
HIPNOTERAPIA - czy ktoś miał kiedyś z nią DO CZYNIENIA albo zna kogoś kto miał? Czytałem kiedyś w jakiejś książce (nie pamiętam niestety jakiej, jakieś PUAbzdety, może to była Gra, nie pamiętam) że jakiś tam typ poszedł do hinpoterapeuty, tamten mu wkręcił że nie boi się kobiet a facet zaczął zagadywać jak pojebany do wszystkich, strach mu zupełnie zniknął. Ja bym chciał użyć hipnoterapii do trochę bardziej istotnej dla mnie rzeczy - mam od długiego czasu pewną odmianę IBS (wg lekarza coś co nie jest IBS, ale jest w podobnym zbiorze zaburzeń, czyli coś psychosomatycznego). Miałem już większość możliwych badań i fizycznie podobno jestem zdrowy. Burczy mi w brzuchu, przelewa się (czego bym nie jadł), bardzo rzadko kiedy mam apetyt, jedzenie odpowiedniej ilości kalorii jest dla mnie zazwyczaj trudne, większość posiłków muszę popijać, nieraz nie chcę jeść przy innych ludziach (np kiedy nie jestem bardzo głodny) bo boje się presji że "ale zjedz wszystko, ale dokończ. nie smakuje ci? taki chudy jesteś, czemu nie jesz?" Generalnie odkąd tylko zaczeła rozwijać mi się świadomość to juz słyszałem ze wszystkich stron teksty typu "ale jesteś chudy", "patrzcie, ale szkielecik, hehehe" (ja wtedy miałem kurwa TRZY latka i byłem jeszcze na etapie chodzenia nago po plaży! Jak tak można tyrać małe dziecko? Do tej pory pamiętam tych wszystkich zjebanych ludzi których nawet nie znałem i ich spierdolone komentarze). Rodzinka zawsze próbowała wciskać we mnie jedzenie, bo "on taki chudy!" - skutek taki że teraz nieraz ni z tego ni z owego potrafię mieć odruch wymiotny podczas jedzenia. Zdarza się to na szczeście w chuj rzadko, ale się zdarza. Zresztą Marek o tym pisał, o zmuszaniu dzieci do jedzenia. On akurat pisał o otyłości, ale jak widać w drugą stronę też to działa. Wszystkie te komentarze ludzi, były ich tysiące, zryły mi dość mocno podejście do jedzenia (to moja wina że jestem chudy->coś ze mną nie tak->muszę jeść więcej-> nie mogę jeść więcej -> coś ze mną nie tak -> nie pasuję do innych -> to moja wina że...) czyli błędne koło i masakra. Ogólnie to samo burczenie i uczucie sytości już w połowie niewielkiego posiłku nie jest czymś czego nie można przeskoczyć, przytyłem przez ostatnie 4 tyg prawie 3 kg, więc można, wytrenowac można się do wszystkiego, ale mam wiele dolegliwości które chcaiałbym wyleczyć i wyjebać z mojego życia - te wszystkie zjebane efekty dźwiękowe które wydają moje jelita albo inne bebechy, odbijanie, zupełny brak apetytu z rana, częsty brak apetytu albo nawet stres kiedy wszyscy dookoła mne wpierdalają jak świnie (poczucie, że jestem gorszy, bo nie jem, a powinienem). Mój ojciec miał nerwicę i na 5 roku studiów ważył 53 kg , nakładał po 3 swetry żeby się z niego nie śmiali. Jakoś po 32 roku życia zaczął wygladać spoko i jeść normalnie, ale mi się nie chce tak długo czekać. Moja matka wyglądała jak anorektyczka i też miała nerwicę, tak się gołąbki dobrały. Moi dziadkowie - to samo, jakby z Auschwitz uciekli. No więc genetyka nie jest po mojej stronie, ale nie zamierzam się poddawać. U moich rodziców to napewno było psychiczne, bo mieli oboje znerwicowanych rodziców albo dziwny klimat na chacie (mój tata miał być pianistą, wielkie ambicje, zmuszanie się do ćwiczenia po 10 h dziennie, zawsze najlepsze oceny itd itd). Ja też mam znerwicowanych rodziców. Widać wzory. Samo robienie masy byłoby bardzo spoko, bo lubię chodzić na siłownie, tylko element jedzenia jest właśnie problemem (nawet jak nie robię masy i "normalnie" jem, nie ma znaczenia co i ile jem tak naprawdę) i myślę, że to wszystko wynika z moich wspomnień, z tego co jest w podświadomości, z nieprzerobionych sytuacji których nawet nie pamiętam, bo byłem za młody (teraz pomimo niskiej wagi wyglądam w miarę ok bo mam barki szerokie jak na chudego typka, ale jako dziecko wyglądałem jak szkielet, dosłownie) i z nerwicy związanej z czynnością jedzenia. Ja generalnie jestem osobą która nie potrafi jeść bez popijania, chyba że coś mi zajebiście smakuje i jestem bardzo głodny, to wtedy potrafię połknąć np. kebab prawie w całości, ale tak na codzień to raczej słabo. Czyli mam tak samo jak miał mój ojciec - jednego kotleta potrafił męczyć godzinę, nie mógł przegryźć, przełknąć, babcia mi mówiła, że nawet zupę przegryzał. To może być jakaś nerwica przełyku, nie wiem. Kiedyś nie popijałem w ogóle, ale wtedy z kolei jadłem 3 razy mniej, więc wyglądałem jeszcze gorzej, więc łeb jeszcze mocniej zryty tępymi przytykami ze wszystkich stron. Matko, czego ludzie nie zrobią żeby tylko poczuć się lepiej. Tak łatwo komuś dopierdolić życie swoją niewyparzoną gębą. W każdym razie - czy ktoś z Was korzystał z hipnoterapii? Myślicie że dobry hipnoterapeuta mógłby mi wjechać w podświadomość i naprawić to przez kilka sesji? Wiem że drogo sobie wołają (200 zł za sesję) ale jebać to, zdrowie i komfort życia najważniejsze. Czytałem wiele wątków na różnych forach i niektórzy ludzie się wypowiadali że hipnoterapia pomogła im rozwiązać problem z różnymi eating disorders. Prosiłbym w temacie skupić się raczej na samej istocie hipnoterapii i psychosomatyce, o tym na co można faktycznie liczyć, a nie o moich próbach przypakowania i jedzeniu, bo nawet nie chce mi się teraz o tym gadać. Chciałem tylko przedstawić problem, z czego on moim zdaniem wynika. (I nie róbcie mi tu jebanych offtopów o polityce, pedałach, siłowni i diecie na masę, proszę )
- 8 odpowiedzi
-
- podświadomość
- terapia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: