Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'life-balance' .
-
TL;DR: Post był pisany urywkami, w rożnych miejscach i o różnym czasie. Dotyczy szerszego, niż tylko przez pryzmat relacji kobieta-mężczyzna, ujęcia pewnego zestawu poglądów, ciągnących polskiego faceta w niebyt jałowego życia i marnowania energii na sprawy mało ważne co rodzi depresje, frustracje i niezadowolenie z życia. Post ma dość osobisty charakter, więc jeśli oczekujesz złotych recept na życie, sztuczek z gatunku PUA czy też podobnych materiałów - już możesz przejść do czytania czegoś innego. Prolog (a właściwie koniec historii) Sygnał. Drugi. - Tak słucham? - Cześć A. tu Długowłosy. Co u Ciebie? - Ha ha ha! Facet z dworca, wziąłeś mój numer, pamiętam! Miałeś wrócić za kilkanaście dni! A w sumie u mnie w porzo. Wiesz, dostałam się na te studia o których marzyłam bla bla bla bla (5 minut trajkotania o dupie Maryni podczas których zastanawiałem się po kiego wuja chcę się umówić z blondynką skoro lubię brunetki). A co u Ciebie? - Luz. Wylądowałem godzinę temu i wracam do domu. - Jak było? - Luz. Było w porzo. Dzwonię żeby zapytać kiedy idziemy na kawę? - Eeeeee... Yyyyyyyy.... Wiesz mam chłopaka bla bla bla (wata na spławienie). - Hmmm. No ok kurcze miło Cię było poznać i mam nadzieję, że ułoży Ci się wszystko tak jak planujesz. Fajna z Ciebie babka. Cześć. - Zaczekaj. Ale jak to....?! Nie zaproponujesz, że zadzwonisz, zadzwonisz nie? - Nie. - Czemu? - Bo już mi się nie chcę i chcę zachować miłe wspomnienie o Tobie. - Jesteś po*ebany. Spie*dalaj. - Też Cię lubię, cześć. Było cholernie zimo. Padało. Różnica prawie 25 stopni zaczynała dawać o sobie znać. Pendolino na starcie ma tylko 10 minut opóźnienia. Brakuje napisu "Witamy w Polszy" kraju skwaszonych kobiet i najlepszej na świecie wódki. Lubię te kartki z numerami telefonów napisanymi damską ręką - kręci mnie miękkie, damskie pismo - jakiś fetysz? No cóż - ta leci do kosza - jej wybór, nie przyjęła zaproszenia do mojego świata. Widocznie jej jest "ciekawszy". Błąd numer 1 - Mitologizacja seksu jako czegoś, nad czym samiec nie ma kontroli - Cześć, możesz mi powiedzieć jak dojść do prospektu XYZ? - Nie znam angielskiego przepraszam. - Ok, spróbujemy w Twoim języku, ale uprzedzam, robię śmieszne błędy. Jak dojść do prospektu XYZ? - To niedaleko, skręć bla bla bla. Dobrze mówisz po naszemu. Hiszpan, Włoch? - Polak. - Ha ha ha, no tak akcent! Witaj na Y. - Skoro już tak miło sobie rozmawiamy, może mnie zaprowadzisz, odwdzięczę się. - Jak? - Chodź na kawę, tam chyba jest gdzie usiąść. (Dojście na miejsce, kawa, 30 minut waty) - Podobasz mi się. - Eeeeee..... Yyyyyyyyy..... - Sorrry nie mogę się oprzeć (pocałunek) - Proszę nie rób tego więcej, nie chcę się czuć jak dziwka, nie znam Cię w ogóle. - Ok. (10 minut waty, rachunek, płacę miejscową plus rzucam kilka dolarów napiwku, oczy jak spodki, wychodzimy) - No to dzięki i cześć. - Hmmmm, a może.... Hmmmm.... - Tak, słucham? - Może poszlibyśmy do mnie, mam dobrą herbatę i upiekłam ciasto, moi rodzice wyjechali? - Nie, dzięki. Nie tego szukam. Jesteś świetną kobietą ale to nie to. Trzymaj się, mam nadzieję, że Ci się ułoży w życiu tak jak chcesz. ***************************************************************************************** Zabawne jest wsiadanie do samolotu w którym poza Tobą wszyscy mają karnację jednoznacznie kojarzoną z terroryzmem. Mniej zabawne, kiedy w gronie pasażerów dostrzegasz kobietę ulepioną jakby z marzeń o Twoim ideale. Jeszcze mnie jest Ci do śmiechu, gdy orientujesz się, że jest w towarzystwie Ojca(wujka?) i Męża. Zapowiedź tego, gdzie się wybierasz. W pewnym momencie wymieniacie się spojrzeniami, ona wstydliwie spuszcza wzrok, Ty, zanim się uśmiechniesz, upewniasz się, że obaj towarzyszący jej mężczyźni nie widzą tego. Dziwnym trafem Ona siada za Tobą. Kiedy idziesz na swoje miejsce wymieniacie się spojrzeniami - patrzysz w cudowne, czarne jak węgiel oczy, idealne usta i bardzo ciemną karnację okraszoną smolistymi włosami. To jeden z tych momentów, który naprawdę cholernie lubisz w relacjach damsko-męskich - dużo lepszy niż bzykanie czy cokolwiek innego. Siadasz. Starasz się zapomnieć. Ułatwia to mała ilość pasażerów i fakt, iż niedługo gasną światła, a Ty rozkładasz się, podobnie jak wszyscy inni, na 3 fotelach i zasypiasz. Ostatnie co słyszysz, to cicha rozmowa z tyłu i rozsiadanie się pasażerów. Zasypiasz. Nie na długo..... Po pewnym czasie (trudno Ci stwierdzić jakim) czujesz, iż coś drażni Cię w ucho. "Co jest k...a?" myślisz ale nagle czujesz... damską stopę.... Myślisz, że to sen... Ruch nie ustępuje.... Odwracasz się, i widzisz oczy... TE oczy.... i lekkie światło od księżyca... Sięgasz dłonią (dzięki Bogu lecisz starym trupem z niewygodnymi fotelami gdzie jest sporo miejsca pomiędzy nimi).... Udo jak należy... Całkowita cisza, jej mąż śpi rząd dalej... Łapiecie się za dłonie.... Sytuacja patowa... W Europie po prostu złapałbyś za rękę i poszedł do kibelka ale tu taki numer skoczyłby się w najlepszym razie ciężkim pobiciem.... Wymieniacie się uśmiechami... Odwracasz się i idziesz spać... Morał: Seks nie jest czym na co masz się fiksować, a raczej czymś co ma sprawiać Ci radość. Relacjami damsko-męskimi należy się bawić (w dobrym tego słowa znaczeniu). Nie rób nikomu krzywdy ale nie daj jej tez zrobić sobie. To Ty selekcjonuj kobiety z którymi chcesz spać, a nie bądź psem rzucającym się na każdą chętną sukę. Stwórz swój wizerunek i czerp z tego świadome korzyści. Odnajdź swoją niszę kobiet i ją eksploruj. Miej standardy. Błąd numer 2 - Mitologizacja Polek jako "najpiękniejszych na świecie" i "idealnych matek, strażniczek domowego ogniska" Rozmówczynie w wieku 18-30 lat, studentki, kury domowe ale i kobiety pracujące: - Wiesz w sumie nie wyobrażam sobie życia bez mojego męża, jest jaki jest ale daje mi utrzymanie, poczucie bezpieczeństwa i dom. - Nie wyobrażam sobie życia bez męża, kim bym była bez niego? - Długowłosy, wiesz co mnie najbardziej cieszy - to, że mój mąż jest ze mnie dumny, że studiuję. - Uwielbiam przygotowywać dla niego śniadanie i czekać z obiadem jak wraca z pracy, wiem, że ciężko pracuje na mnie i dzieci. - To, że mam męża i dzieci nadaje sensu mojemu życiu. Zabawne, bo bardzo dawno nie słyszałem, żeby jakakolwiek Polka wyrażała się tak o swoim facecie. Morał: Polki, podobnie jak wiele kobiet zachodu, wyzbyły się cech kobiecych. Stały się "kobietonami", a więc nieudolnymi podróbkami facetów - zagubionymi tworami czującymi się nieszczęśliwie w swoim życiu. Czy kobiety z innych kręgów kulturowych zdradzają, miewają fochy etc.? Oczywiście, że tak ale "narzut wychowania" skutecznie je w tym temperuje. "Legendarną" urodę naszych rodaczek może ocenić każdy, kto był poza Europą. Eksperymentuj, i jeśli nie zadowala Cię miejscowy narybek, rozwiń żagle i płyn w poszukiwaniu tego, co zadowoli Twoje oczekiwania. Błąd numer 3 - Brak osobistego work-life balance - Wiesz co mnie wkurwia Długowłosy? - Nie. - Jestem na wakacjach, a nie mogę przestać myśleć o pracy. - To przestań o niej myśleć. - To moje całe życie, muszę zrobić karierę. - Ch*jowe masz to życie. - Czemu? - Bo jesteś inteligentnym facetem, a tyrasz na jakiegoś frajera. - Co masz na myśli? - To, że rozumiem, że w Twoim fachu trzeba "zapłacić" frycowe na wejście ale nie kumam po co siedzisz w pracy po 12-14 h i wracasz po nocach do domu. - Tak trzeba. - Gówno trzeba. Nie masz nawet kiedy wydać tych pieniędzy, a lwią część zabiera ktoś inny. - Ale... - A jesteś szczęśliwy? - Nie. - Czyli przesrywasz życie. - Co mam zrobić? - Mieć czas na życie. (Zmiana tematu) Ranek, śniadanie, za chwilę każdy podąży w swoją stronę. - Długowłosy, chciałbym Ci podziękować. - Za co? - Za tę rozmowę o pracy. Środek nocy, tydzień od spotkania, u X jest około 10 rano. Sms. "Długowłosy, odszedłem z pracy. Koniec umierania za życia. Jeszcze raz dziękuję". Morał: Idealną sytuacją jest ta, kiedy praca to Twoje hobby. Do tego dąż. Nie możesz pozwolić, żeby przejęła ona kontrolę nad Twoim życiem. Zapieprzanie na kogokolwiek innego niż Ty sam powyżej 8h godzin dziennie jest głupotą. Tyrać możesz tylko w dwóch przypadkach - jeśli jesteś "na swoim" lub zdobywasz szlify, które w konsekwencji doprowadzą do "bycia na swoim". Szanuj czas swojego życia i wypełniaj go tym, co kochasz robić, a nie bezsensowną pracą. I tak nikt jej nie doceni. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ To zabawne, kiedy po latach Twoje życie zatacza koło, a Ty młodniejesz. W pewnym momencie czujesz się znów jak szczyl świeżo po studiach, przed którym stoi tak wiele ciekawych ścieżek, zadań i gór do zdobycia, iż na samą myśl uśmiechasz się do siebie w lustrze. Jeszcze zabawniejsze jest, gdy przypomnisz sobie, iż tak właśnie żyłeś kiedyś, a niewiedzieć czemu zszedłeś z tej drogi. Życie każdego z nas zależy od nas samych. To My kreujemy jego standardy, pozwalamy na różne zachowania osób trzecich. Prawda jest taka, iż za wieloma niepowodzeniami kryją się głęboko skrywane pokłady lenistwa, partactwa i zwykłego strachu połączonego z wygodnictwem. Każdy z nas ma swój osobisty Mount Everest - jeden kocha stare motory, drugi robienie pieniędzy, trzeci jest molem książkowym, a czwarty chciałby zostać uznanym didżejem. Pewnie uda się tylko ale części stawianie czoła wyzwaniom, zamiast zadowalania się półśrodkami, jest w życiu najciekawsze. Pracuj nad swoją głową i umysłem, reszta sama do Ciebie przyjdzie. Pamiętam dzień w pracy, kiedy pojawiłem się w biurze na pełnym luzie, z bananem na gębie. Pierwsze pytanie jednego z moich współpracowników brzmiało - "Czy Ty mnie musisz wku*wiać tym zacieszem? Jesteś w pracy, a nie na wczasach." Serio chcesz tak żyć? PS W środku nocy gdzieś na bliskim wschodzie było sobie lotnisko na którym leżał, oczekując na lot, pewien długowłosy. W pewnym momencie, na siedzeniach naprzeciwko (obok nie wypadało jej usiąść) pojawiła się ONA. Ok 166 cm szczupłej kobiety z oliwkową cerą, ciemnymi jak węgiel oczami i takimi samymi włosami. Wokół niej biegał jej synek. Ten widok rozczulił Długowłosego, a z drugiej strony odpalił mu "klapkę" - "Ty nie dasz rady, przecież to łatwe mieć taką kobietę"? Zabawnie będzie kiedyś, gdy już osiągnie się ten cel, wspomnieć tę noc, to zmęczenie i ten widok... W życiu nie może być łatwo bo robi się nudno. PS 2 A i najważniejsze - dzięki Marek (@Silny) W zasadzie cała ta ściana tekstu to podziękowanie dla Ciebie