Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'meksyk dobra szopka prawilna kobieta' .
-
Drodzy sprzymierzeńcy w niedoli , trochę mnie nie było ale w moim życiu wszystko zmienia się z dnia na dzień ... wstałem już kolan aleł nie było łatwo... oto moja historia... jestem z moją "żoną" od 11.11.2012 razem , od 31.05.2015 na emigracji we Frankfurcie nad Menem Moje małżeństwo z żoną zostało zawarte 20.02.2016 w Niemcy , na ślubie nie było nikogo z jej rodziny gdyż nie wyrazili chęci uczestniczeniu w ceremonii był to ślub cywilny . Po ślubie żona strasznie się zmieniła , nie starała się już nie pielęgnowała naszego związku . Powiedziała mi że ma problem z sobą : depresję , myśli samobójcze ………………. Wystraszyłem się , ślubowałem jej że będę z nią w dobrych i złych chwilach , dlatego od razu zacząłem szukać pomocy u specjalistów gdyż wcześniej nie miałem do czynienia z takim problemem. Znalazłem polskiego psychologa (Marta Chmielewska) i starałem się nakłonić żonę to skorzystania z jej pomocy , ona mi tego że wiedziała iż ma problem unikała pomocy od innych . W momencie gdy pewnego dnia namówiłem ją na spotkanie , zawiozłem na miejsce zaczęliśmy wspólnie terapie by jej pomóc. Ja na pierwszym spotkaniu powiedziałem , że się o nią martwię nie wiem jak z nią rozmawiać by jej nie urazić , że chce jej pomóc bo ona sama nie chce tego zrobić , po 2 spotkaniach żony dowiedzieliśmy się że konieczna jest terapia psychiatryczna i zażywanie odpowiednich lekków które żonę wyciszą , uspokoją , sprawią że przestanie być agresywna i nerwowa. Żona nigdy na terapię do psychiatry nie poszła , lekki przepisał jej lekarz rodzinny Dr Mróz po wizycie żony i informacji że ma depresję i myśli samobójcze ale jednorazowo i też zalecał wizytę u psychiatry. Problem narastał , były wieczne kłótnie , o pieniądze o nie zajmowanie się dziećmi ja wracałem po nocy w pracy (pracuje od 20.00-8.00 ) w domu jestem na 8.45 i nie mogłem odpocząć po pracy przespać się tylko musiałem zajmować się dziećmi (nasza córką Zuzia 2lata i córką żony z wcześniejszego związku Mają 5 lat ) musiałem gotować , sprzątać , załatwiać wszystkie sprawy i rozwiązywać problemy dnia codziennego samotnie. Nie miałem wsparcia od żony która mimo iż twierdziła iż jest w depresji , chętnie wychodziła z domu do pracy , na zakupy , zawsze szykowała się 2 godziny przed by dobrze wyglądać i się prezentować. Byłem przez zonę oszukiwany na pieniądze , wypłacała z naszego wspólnego konta pieniądze płaciła kartą i chodziła na zakupy , potem chowała te ubrania bym nie widział , gdy to odkryłem sprawdzając historie wypłat i transakcje popadła już w taki wir kłamstw że mimo iż siedzieliśmy przy stole na którym był laptop i nasze konto otwarte online i tak mi się z wszystko wypierała . Żona zaczęła być agresywna , uderzyła mnie po pewnej kłótni potem przepraszała ale od tego czasu zdarzało jej się już coraz częściej , przestała mnie szanować troszczyć się o nas , dzieci ważna była dla niej tylko jej osoba i praca , przestaliśmy się kochać regularnie , nie inicjowała tego , zawsze była zmęczona , z bólem głowy etc. Cały czas kontynuując terapie solo u pani Psycholog niestety staliśmy w miejscu , żona odnowiła kontakt ze swoją mamą która ingerowała w każdy jej krok zanegowała pomysł psychoterapii informując ją iż potem będę mógł to wykorzystać przeciwko niej w sądzie w sprawie dotyczącej opieki nad naszym dzieckiem . Żona zaczęła opowiadać wszystkim jakim jestem złym człowiekiem , jak się kłócimy i zapraszać do naszego problemu co chwilę inne twarze (moją mamę , koleżanki z pracy , sąsiadki ) miała coraz więcej doradców , nie widać było w niej już chęci na to by starać się poprawić nasze relację . Żona wielokrotnie opowiadała mi o swoim wcześniejszym związku z tatą Mai o tym jak go gnębiła , oszukiwała , zdradzała , niszczyła psychicznie jak ingerencja jej mamy i namowy spowodowały że jej 7letni związek się rozpadł , mówiła mi że ma wyrzuty sumienia teraz że tak skrzywdziła Marcina . Ja odbierałem to z przymrużeniem oka nie mieściło mi się to w głowie że kobieta w której zakochałem się od pierwszego wejrzenia i za którą świata nie widziałem mogła być takim potworem ukrytym za maską . Wszystko to do momentu aż sam nie zająłem jego miejsce , miejsce ofiary , kurtyna opadła i prawda wyszła na jaw .Dowiedziałem się od żony i jej mamy (która przyjechała do nas ze Szkocji ze swoim partnerem) że Żona miała wcześniej już problemy z psychiką , nie wychodziła z łóżka przez tydzień , nie myła się , była agresywna , zdarzały jej się pobicia osób przypadkowych na ulicy , w szkole i sprawy w sądzie , jak próbowałem porozumieć się z teściową w kwestii pomocy jej córce i wizytach u lekarzy usłyszałem że to moja wina że sam jestem nienormalny i powinienem się leczyć. Gdy powiedziałem jej że mnie oszukuje na pieniądze , kłamie , robi po kryjomu zakupy , tylko się zaśmiała i powiedziała że no coż robi to mało umiejętnie… skoro się zorientowałem , że nie zrozumiem kobiet , bo jestem facetem a kobiety tak po prostu mają. Teściowa była u nas tydzień jakoś od 20września , trzymała rękę na pulsie cały czas kontrolując każdy krok , ruch , słowo żony . Odseparowała ją ode mnie , buntowała . Przez ten tydzień kontak z żoną był znikomy zazwyczaj sprzeczki , że pije alkohol czego jej nie było wolno , że nie je lekarstw regularnie , ja wychodziłem do pracy na noc o 19.00 nasze dzieci były nie wykąpane , nie zjadły jeszcze kolacji a żona z mamą były już po 0,7 białego wina. Gdy problem z żoną się nasilił a razem z nim , częstotliwość kłótni i rozmów na zgodę zacząłem nagrywać nasze rozmowy z obawą że mogą one ukazać prawdę bo nikt mi nie uwierzy w to wszystko co wydarzyło się przez ostatnie miesiące mojego małżeństwa . 27.09.2016 teściowa pojechała popołudniu do Szkocji i w rozmowie z żoną dowiedziałem się że „nie jest chora” że udawała i zmyśliła wszystko , całą tą rozmowę nagrałem w jej trakcie dołączyła koleżanka żony Beata i próbowała nas pogodzić . ………………….. 30.09.2016 o godzinie 10.00 wynikła miedzy mną a żoną kłótnia , ja leżałem na łóżku z naszą młodszą córka , starsza była w przedszkolu . Żona sprawdziła historie konta i zrobiła mi awanturę że po wizycie u psycholog 28.09.16 jadłem w mc Donaldzie i wydałem 7euro oraz wypłaciłem 45 euro na zakupy spożywcze , nie chciałem z żoną wdawać się w dyskusje i leżałem z córką nadal. Żona przyszła do pokoju chciała wyprasować sobie koszulę na łóżku , poprosiłem ja by tego nie robiła bo może mnie lub córkę oparzyć parą zignorowała mnie , gdy zaczęła prasować ja zrzuciłem jej tą koszule na bok łóżka i wtedy zaczęło się piekło chciała uderzyć mnie rozgrzanym żelazkiem przy dziecku , ja leżałem bez protezy szybko zerwałem z łóżka wyrwałem jej żelazko i odepchnąłem na kanapę , zaczęła mnie okładać ciosami , krzyczeć , wołać pomocy mimo iż ja tylko się broniłem i nie zrobiłem jej nic wiecej jak tylko to odepchnięcie , wszystko to widziała nasza córka płakała była przestraszona , zresztą ja też nigdy wcześniej nie wpadła moja żona w taką furie , dzwoniła na policje (jak potem się dowiedziałem udawała ) otwierała okna i wołała o pomoc , biła się sama po twarzy by mieć ślady , chciała zadrapać paznokciem naczynka w nosie by puściła jej się krew , życzyła mi w obecności dziecka „by mnie zajebali” w całej tej szamotaninie ja zabrałem jej komórkę która gdzieś wypadła i o która ona cały czas mnie atakowała bo chciała zadzwonić do szefa że spóźni się do pracy . Gdy w pewnym momencie pobiegła do sąsiada by mu powiedzieć że ją pobiłem i wyszła z domu zamknąłem za nią drzwi by chronić siebie dziecko a ona bez kluczy nie mogła już wejść. Gdy przestała krzyczeć pod domem i dzwonić dzwonkiem , oddaliła się ubrałem dziecko i uciekłem z nim z domu . Poszedłem do oddziału banku gdzie jest monitoring , zadzwoniłem do psycholog zostawiłem wiadomość że zostałem pobity , uciekłem z dzieckiem i nie wiem co mam robić. Postanowiłem pójść na komisariat policji w Langen i złożyć doniesienie na żonę . Gdy byłem przed komisariatem zadzwoniłem do naszej znajomej która mieszka tu 30 lat Beaty tej samej która rozmawiała z nami 3 dni wcześniej i mimo że znała żonę z pracy od 10 miesiecy dopiero o jej problemie dowiedziała się wtedy . Powiedziałem co się stało że boje się że zabiorą nam dzieci , że się nie dogadam po niemiecku i usłyszałrem że za godzinę będzie w Langen bo jest gdzieś z córką i mi pomoże . Poszedłem z dzieckiem do kawiarni na kakao i ciastko po godzinie zadzwoniła Beata że spóźni się jeszcze o 30 min. Po 30 minutach zadzwoniła i powiedziała że nie możemy pójść na policję bo zabiorą mi dziecko, że wyśle po mnie wróciłem pod dom córka została w aucie z córka pani Beaty ja wszedłem do domu , do kuchni z żoną która czekała pod domem i Beata i w tym momencie Beata zamknęła drzwi do kuchni stanęła w nich i zadzwoniła na mnie na policję , powiedziała że się awanturuje , jestem agresywny , po 8 min był już radiowóz dano mi 5 minut na spakowanie się , zabrano na komendę ściągnięto odciski , zrobiono zdjęcia , dostałem zakaz 2 tyg. Zbliżani się do domu , żony , dzieci , zakaz kontaktowania się . Po 4 dniach tułania po znajomych poleciałem do Polski na urop wcześniej już planowany 10 dni . Podczas pobytu w Polsce spotkałem się z Panem mecenasem , żona napisała mi tylko smsa bym odezwał się jak wrócę do Niemiec . Po powrocie 12.10.2016 zobaczyłem że żona wypłaciła wszystkie pieniądze z naszego konta , przez kolegę poprosiłem by się do mnie odezwała milczała . 13.10.16 po wielokrotnych próbach kontaktu do domu wpuściła mnie moja mama która mieszka u górze w naszym domu , żony nie było przy okazji zobaczyłem że wzięła sobie telefon na abonament ma nowy nr ( potem okazało się że to teściowa jej go wysłała by miały jeszcze lepszy kontakt i nieograniczone rozmowy ) zadzwoniłem na jej nowy nr spotkaliśmy się na ławce w terenie . Żona powiedziała mi że nie wiedziała o moim zakazie kontaktu , że myślała że już nie wrócę i zaczęła układać sobie życie sama . Wynajęła adwokata z urzędu kolegę Beaty , złożyła wniosek by mogła pozostać w wynajętym domu po czasie wypowiedzenia umowy najmu 31.12.2016 , moja mama wraz ze mną 30.09.2016 wypowiedzieliśmy umowę domu jako najemcy. W listopadzie mieliśmy z żona dostać mieszkanie dla młodych małżeństw z dziećmi we Frankfurcie o które staraliśmy się od dłuższego czasu na które po moim powrocie żona już nie chciała się wyprowadzić . Pogodziliśmy się z żoną ale powiedziała mi że potrzebuje czasu , postanowiliśmy że spróbujemy to wszystko odbudować . Żyliśmy normalnie jak dawniej (ja nieświadomy tego że jestem oszukiwany wciąż) spali razem , kochali się , jedli , rozmawiali dużo , żona robiła mi kanapki do pracy , wiedzieliśmy że czeka nas wizyta w 19.10.2016 godz.16.00 JUGENTANCIE by wyjaśnić co się stało 30.09.16 19.10.16 o godz. 14.00 dostałem pocztą wezwanie na rozprawę 21.10.16 godz . 11.00 i pozew od adwokata żony . 18.10.16 kolejny raz żona po moim powrocie rozpoczęła ze mną rozmowę w kuchni zapewniała mnie że o połowie tych rzeczy o które wnioskuje jej adwokat ona nie wie że wszystko wycofa w sądzie i odwoła , prosiła bym nie brał adwokata , że jej plan udawania samotnej matki z 2 dzieci , przemoc domową pomoże nam dostać fajne mieszkanie w Langen od Państwa że to wszystko będzie fikcją , sam już nie wiedziałem co robić czasu było niewiele , w JUGENTANCIE okazało się że panie też mają te wszystkie papiery a ja do końca nie wiedziałem czego dotyczy pozew , zadeklarowaliśmy się że zaczniemy terapię małżeńską że spróbujemy to wszystko odbudować i żyć normalnie przed pracownicami Jugentantu żona umówiła nas na terapie 24.10.16 na którą przyszedłem tylko ja . 20.10.2016 udało mi się umówić na poradę prawna u adwokata mówiącego po polsku , Pani mecenas przetłumaczyła mi wniosek , adwokat żądał by sprawa odbyła się bez mojej obecności co sąd oddalił na wstępie , chciał bym miał 6 miesiecy zakazu zblizania się do żony i dzieci na odległość bliższą niż 50m , bym tego samego dnia oddał klucze od domu i opuścił go , żona zrobiła sobie fikcyjną obdukcje 11.10.2016 siniaki na goleniach , nogach i prawej łopatce która niby była po zdarzeniu 30.09.16 którą Sąd nie wziął pod uwagę . Przyszedłem do Sądu sam żona była z adwokatem , Beatą zeznawała pierwsza i podtrzymała wszystko , oszukała mnie raz kolejny , udało mi się obronić przy okazji wyszło że ona mnie biła . Kwestia domu na który umowa podpisana jest na mnie i moją mamę Sąd rozwiązał za moją zgodą tak że ja zgodziłem się przejść na górę do mojej mamy żona została w naszym pokoju na dole i dzieci w swoim , wspólną częścią jest kuchnia zgodziłem się na to dla dobra córek , nie wiedziałem że na drugi dzień przyjedzie do żony teściowa z partnerem na 6 tyg. , że będą mnie na każdym kroku prowokować do kłótni ubliżać , wyzywać od „frajerów i niedojebanych kalek” w jej obecności . Po powrocie po zakazie zobaczyłem w Telefonie żony rozmowę z mama w której szydzą z mojej mamy i żona pisze że jest że rośnie jej brzuch , że nic się nienapitą jak przyjedzie bo ciężarnym nie wolno , do dziś żona nie wie o tym co przeczytałem i zaprzecza temu by była w ciąży , dostała zwolnienie z pracy bo nie chodziła do niej a zaczęła pracę nową 01.09.16 i z dniem 31.10.2016 będzie bez pracy , cały czas jest na zwolnieniu lekarskim . Ja nie widzę już szansy na poprawienie relacji miedzy nami za dużo się wydarzyło w ostatnim czasie , za wiele razy zostałem oszukany , moje dobre imię splamione . Chciałbym spędzać jak najwięcej czasu z córka która kocham bezgranicznie i która jest całym moim światem . Uczestniczyć w jej życiu , wychować na dobrego zaradnego człowieka , przekazać wartości którymi sam się kieruje i które wpoili mi moi rodzice . Obecnie dzieci poszły od wczoraj do przedszkola w, wczesniej cały tydzień siedziały w domu żony nie ma całymi dniami , są pod opieką teściowej , siedzą cały czas na tabletach , TV , komputerze i tak w kółko , są buntowane przeciwko mnie , nie zawsze się do mnie odzywają , młodsza córka Zuzia mówi do mnie po imieniu a nie tak jak zawsze TATO , serce mi pęka , staram się jeśli tylko mi żona pozwoli spędzać z nimi jak najwiecej czasu , zabieram na spacery , wycieczki , spią u mnie u góry . Szukam sobie nowego mieszkania mam nadzieje ze do 2 tyg. Będę już ,mieszkał sam i uwolni się od tego wszystkiego , toksycznego życia któremu nie życzę najgorszemu wrogowi . to be continue ...