Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'pieniądze' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

  1. Od kilku godzin miotam się po pokoju, pakując plecak na jutrzejszy wyjazd do Wrocławskiego Sądu. Jednocześnie to siadam, to wstaję na skrzypiącym krześle, chcąc napisać jakieś słowa; śmieszne, smutne, rubaszne, wulgarne - i nic mi z tego nie wychodzi. Jeśli zastanawiają się Państwo o co chodzi, to jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi. O pieniądze. Nie minęły całe cztery miesiące od ostatniej prośby (która bardzo mi pomogła, dziękuję serdecznie), a znów zmuszony jestem prosić o wsparcie finansowe. Ostatni czas w moim życiu to kombinowanie jak zapłacić rachunki, w efekcie czego musiałem pieniądze pożyczyć. Plusujemy opłaciłem, telefon i Internet także, ZUS zapłaciłem (prawie 800 złotych + ok. mniej niż dwie stówy usługa), rachunek za podstawowy serwer forum do wczoraj - zapłaciłem, bo dziś już by nie było forum. Zostały dwie domeny za 318 i 527 złotych za ważną usługę, mam do zapłacenia chyba dwa dni, albo trzy. Jutro z rana (z Leżajska o 4-ej) podróż na kolejną rozprawę z Panem "Sekułą", czyli z Leżajska do Rzeszowa, skąd pociągiem kilka godzin do Wrocławia, skąd do Sądu, gdzie czeka mnie ok. godziny, dwóch, wymieniania argumentów z Panem "Sekułą". Po wszystkim to samo, dworzec, pociąg, do domu godzina, półtorej, zależy od pogody. Przytulam się z moimi włochaczami i złodziejami kiełbasy i innych produktów mięsnych, po czym odpływam w sen, oby nie wieczny. Jestem coraz bardziej sfrustrowany, gdyż ciągle coś wklejam na Plusujemy by rozkręcić ten biznes i żebyśmy mieli coś konkretnego, a nie tylko portale skojarzone jednoznacznie z męską tematyką - spędzam każdą wolną chwilę przy komputerze, a pieniędzy nie ma. Nie mam absolutnie do nikogo żalu, po prostu odczuwam frustrację że muszę prosić o pomoc kiedy to ja sam lubię pomagać. Niestety, jak to się mówi, kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. Jak teraz nie będę zapier... rezygnując niekiedy ze snu, to nie będę nic miał do powiedzenia w przyszłości, a mam coś do powiedzenia w tej zakłamanej rzeczywistości. Musimy mieć portal, duży, mocny, żeby się z nami liczyli i o dziwo widzę, że pojawia się tam coraz więcej osób. Czyli Syzyfowa praca przynosi jednak efekty i udało nam się stworzyć dla ludzi miłe miejsce, co wcale takie łatwe do zrobienia nie jest. Daruję sobie pisanie o misji, 19 książkach, portalach, pomocy itp., itd., etc. bo te moje przechwałki już Państwo doskonale znacie. Potrzebuję pieniędzy by opłacać wszystko co mam do opłacenia, i zajmować się rozkręcaniem Plusujemy. Ciuchy mam z lepszych czasów (czyli jak książki schodziły), buty mam na rok, dwa, jem ile chcę, śpię elegancko. Potrzebuję "tylko" na rachunki, a od czasu do czasu coś kupić muszę (kwiatki, prezent mamie, przyjaciółce itd., czasem sobie jakiś mały gadżecik). Na benzynę nie potrzebuję bo praktycznie nie jeżdżę, dużo pieniędzy schodzi na leki, chociażby teraz pakuję między innymi 4 różne leki na IBS czyli wiadomo co... Jest mi wstyd jak cholera, na szczęście biorę leki nasenne i za kilkanaście minut idę do łóżka, wstanę o północy przygotowywać się do wyjazdu. Więc jeśli ktoś z Państwa chce wspomóc starszego Pana z ambicjami, to można zrobić to tak: Mbank 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 Marek Kotoński. PayPal - [email protected] Dotacje używane w czasie lajwów, firma pobiera niemały %, zwłaszcza za sms-y: https://tipply.pl/u/pieszczoch Blika itd. nie posiadam. ---------------------------------------- Od pieniędzy płacę podatek oczywiście w każdym przypadku. Jeśli ktoś kto wpłaca ma konto na forum, proszę dać znać i dodamy kwotę pod nickiem. Dziękuję i dobranoc. Postaram się jutro nagrać audycję jak mi poszło, albo pojutrze, bo jutro będę padał na twarz wieczorem w domu jak wrócę. Jeśli nie chcecie wpłacać, naprawdę nie ma problemu żadnego, jakoś sobie poradzę.
  2. Tak sobie ostatnio czytam/słucham o MMT. Np. w takim artykule: https://obserwatorgospodarczy.pl/2020/06/30/czym-jest-nowoczesna-teoria-monetarna/ Albo w działalności takiego Fiat Money: https://twitter.com/fiat_money https://www.youtube.com/@fiat_money/videos I serio zastanawiam się gdzie tu jest niby błąd? Tak, to prawda, że państwo jest emitentem pieniądza, więc twierdzenie, że "państwo nie ma własnych pieniędzy" jest absurdalne. Tak, to prawda, że dobrze mieć swoją suwerenną walutę i płynny kurs walutowy, a przyjęcie euro to głupi pomysł, który wpakował na gospodarczą minę Grecja, Włochy i inne kraje Południa. Prawdą jest też to, że austerity nie działa, tylko pogłębia kryzys, zmniejsza wzrost gospodarczy i zwiększa bezrobocie. I wreszcie inflacja faktycznie często ma przyczynę podażową, taką jak wzrost cen surowców, dlatego podnoszenie stóp procentowych niekoniecznie pomaga. Tak było z ostatnią inflacją, którą spowodował głównie wzrost cen energii, żywności i produktów importowanych wpierw przez pandemię COVID-a i lockdowny, a potem wojnę w Ukrainie. I taki Glapiński dobrze zrobił, że nie podnosił stóp procentowych jak wariat, nie pogłębił stagnacji gospodarczej, nie spowodował wzrostu bezrobocia. I to jego prognozą, że na koniec 2023 r. będzie już w Polsce inflacja jednocyfrowa okazała się trafna, w przeciwieństwie do prognoz Leszczyny, Balcerowicza, Tyrowicz, a nawet Komisji Europejskiej. No, ale oczywiście zapraszam do dyskusji.
  3. Trzeba mieć styropian zamiast mózgu żeby za coś takiego płacić...
  4. Szanowni Bracia, Myślałem kilka dni, co by tu zrobić, by pomóc koledze. No i jak zwykle, nic nie wymyśliłem. Skoro nie wymyśliłem żadnej genialnej strategii ani sposobu na tę pomoc, to zwyczajnie, prostymi słowami, napiszę o co chodzi. Kilka dni temu, chytrze - by podgrzać ludzką ciekawość, napisałem o koledze, który był ze mną kilka lat temu we Wrocławiu na pierwszej rozprawie w sądzie, mimo groźby ciężkiej rozróby. Jeśli ktoś jest ciekawy o co chodziło, proszę się cofnąć na fejsie trochę do tyłu i przeczytać cały post; nie będę tu tego powtarzał, gdyż szanuję Państwa czas. Tu to napisałem: https://www.facebook.com/photo/?fbid=791102406395161&set=a.470663475105724&__cft__[0]=AZWnCyCTjqSh2SJWYuXeo8A7ucILuTjE3ZB93A1dt4TpJEGlCYfZoOyX_eNNkbYiX6amIZJQeu0gmL7qlSII352jwUiIpwPPilmRdYwRj0n7JRzOkk9U5pWnAdjC1lV4hVJzs3NcdGft0EWSfBSztdt8zYzllmqgOofxjrLOBcN4hSdriRNdEXQ8UaNfiIOj_kc&__tn__=EH-R To czego nie napisałem, to tego że Kamil powoli umiera na nowotwór mózgu, ma glejaka. Cała pier... gorzka ironia tej sytuacji polega na tym, że Kamil z sukcesami uprawiał sport (crossfit), nie palił, dbał o to co je i najważniejsze; jako oficer straży pożarnej, ratował okaleczonych czy konających ludzi z życiowych tragedii. Wynosił z płonących pomieszczeń i zmiażdżonych samochodów dzieci, kobiety, wielokrotnie prawie go rozszarpało, czy urwało nogi bądź ręce, nie mówiąc o spaleniu skóry, czyli bólu, który jest bodajże największym z możliwych. Ratował ludzi złych, dobrych, nijakich, oraz zwierzęta, moim zdaniem często o wiele wartościowsze od wszelkiej maści kanalii. Kamil to normalny chłop. Lubi dziewczyny, pobawić się, potańczyć, a jak komuś dzieje się krzywda to pomoże z odruchu serca, taki chłopak do tańca i różańca, z naciskiem na taniec. Mimo że jest niezwykle sprawny fizycznie i niemal zawsze uśmiechnięty, nigdy nikogo nie zaczepiał, nie prowokował bójek, ale jak nie było wyjścia, to w łeb chamowi przyłożył. I taki człowiek dostaje raka mózgu - dbający o siebie i innych, dbający o zdrowie, które miał z małymi wyjątkami całkiem niezłe. Gdyby chociaż nałogowo palił, brał "tableteczki", upijał się systematycznie (czasem wypił dla towarzystwa, ale bardzo rzadko), jadł same niezdrowe rzeczy - nic z tego jednak nie robił. Trudno to pojąć, iż wartościowy człowiek, niezwykle cenny dla społeczeństwa, musi przejść przez taką gehennę, a sami przecież znamy przykłady osób, które nie pomagają innym, mają nałogi, źle się odżywiają, a niektóre wręcz świadomie szkodzą innym ludziom - i tak straszne doświadczenie, nie stało się ich udziałem, a przynajmniej do tej pory. Dlatego właśnie ludzie widząc taką niesprawiedliwość, szukają wyższego sensu, przyczyn, których być może nie rozumiemy, dlaczego losy ludzkie są tak brutalnie poplątane. Bo czyż to że ludzie prawi cierpią, a skur... spokojnie żyją, nie jest kpiną z człowieczeństwa? No i co tu dodać? Doskonale wszyscy wiemy, że chodzi o to co zawsze - o pieniądze, tryby napędowe tego łajdackiego świata. Kamil potrzebuje pieniędzy, by zwiększyć swoje szanse na przeżycie, móc się wyleczyć. Gdy wyzdrowieje, dalej będzie ratować ludzi. Może to właśnie Ciebie, czytającego te słowa, wyciągnie z płonącego auta? To sportowiec, ma niesamowitą kondycję i siłę, więc tam gdzie inni nie dadzą rady, on ma więcej szans na uratowanie kogoś od śmierci czy np. ucięcia nogi, bo pomoc przybyła za późno. Tak więc proszę o każdą sumę, nawet te symboliczne 10 złotych, ale przede wszystkim o przesłanie linku ze zbiórką do innych ludzi, gdyż to oznacza więcej pieniędzy. Przykre jest to, że dużo ludzi w Polsce jest po prostu biednych, i ci najchętniej się dzielą z porywu serca. Jeśli więc chcecie i macie taką możliwość, pomóżcie proszę chłopakowi wyzdrowieć, a jak organizm Kamila nie da rady, pozwólcie mu chociaż godnie umrzeć, by było na porządne leki i dobre warunki, a nie jakąś państwową umieralnię. Proszę też o modlitwę o uzdrowienie Kamila, na pewno nie zaszkodzi. [email protected] - tu jest mail Kamila dla tych, którzy chcą się z nim skontaktować. WAŻNE! Proszę mi nic nie wpłacać dla Kamila, TYLKO I WYŁĄCZNIE na stronie fundacji onkologicznej: https://fundacjarakiety.pl/podopieczni/kamil-kaczmarczyk/... Zapomniałem podkreślić, a jest to bardzo ważne! Kamilowi można pomóc ZA DARMO, przekazując 1,5% podatku. Jak nie przekażecie tych pieniędzy na cel charytatywny (jakikolwiek zechcecie), pójdą na ośmiorniczki dla polityków. KRS: 0000414091 Cel szczegółowy: Kamil Kaczmarczyk Dziękuję wszystkim za poświęceniu swojego czasu na przeczytanie tego tekstu i życzę wszystkiego najlepszego.
  5. Od jakichś kilku miesięcy, nie mogłem się zebrać, by napisać te słowa. Jest mi i trochę wstyd i trochę głupio, że znowu jestem zmuszony do proszenia Państwa o pieniądze. Przełamałem się jakiś tydzień temu, gdy musiałem zawiesić pewną usługę informatyczną, związaną jak najbardziej z tym co tworzę, która kosztuje rocznie prawie 700 złotych. Sprzedaż książek spadła, w większości zostały rozdane za darmo, rujnując moją pracę. Do pracy nie pójdę, bo mimo wygrania procesów sądowych i tak w sieci jestem przedstawiany jako złodziej i pedofil, a moją opinię zniszczyli hejterzy wieloletnimi, systematycznymi działaniami. Żadna firma nie zatrudni gościa, który rzekomo nienawidzi kobiet i "ponoć" namawia do ich niszczenia. Nie ma znaczenia że jest to kłamstwo, ważne że jest powtarzane przez lata. To raz, a dwa to względy zdrowotne, o których z racji niesmaku tego zagadnienia, wolałbym tu nie poruszać. Zdaję sobie sprawę, że wielu z Państwa ma także trudną sytuację finansową, tym bardziej mi głupio prosić. Z drugiej strony, wiem że coś dobrego udało mi się zrobić, i do kiedy miałem siłę, działałem. Obecnie w wieku 44 lat (28 grudnia skończę 45), jestem w lekkiej depresji/wypaleniu i nie mam za bardzo możliwości działania. Pieniędzy nie ma, a rachunki spływają systematycznie, muszę także opłacić ZUS jak każdy prowadzący działalność. Jestem też drugi rok na dziekance na studiach psychologicznych, nie było mnie stać na opłaty. Wiedząc już że tonę finansowo i społecznie, zamiast się skulić w reakcji obronnej, ostatnim odruchem "zaatakowałem", by jako jeden z trzech powiedzmy że tenorów, stworzyć portal plusujemy.pl, o którym to zresztą od wielu lat marzyłem, gdyż sam lubię tzw. agregatory treści, czyli w jednym miejscu poczytać co się dzieje, oraz komentarze by poznać różne, czasami zaskakujące punkty widzenia. Ale zanim portal ten zacznie przynosić pieniądze, musi minąć trochę czasu, dwa lata? Wszystko zależy od osób, które na nim są obecne. Za to też bardzo dziękuję, bo niejedna osoba tam przebywa i korzysta, dzięki czemu "robi ruch", niezbędny by wreszcie coś "zaskoczyło" i portal stał się znany i przynoszący zyski. Nadchodzą święta. Na zewnątrz zimno jak diabli, więc chciałbym by wewnątrz mnie, chociaż na chwilę, zapanowało słoneczko. Chciałbym zapłacić kilka ZUS-ów i nie walczyć o te pieniądze co miesiąc, opłacić wszystkie rachunki, kupić prezent chociażby dla mojej przyjaciółki i mamy, a jakby się dało, to i coś dla siebie. Jestem w o tyle podłej sytuacji, ze nie mogę napisać Państwu, że za te pieniądze pójdziecie do nieba, albo polepszycie swoją karmę, bo nie wiem czy tak się naprawdę dzieje. Nie mogę też obiecać, że niebawem wrócę do formy i zacznę znowu nagrywać - naprawdę nie wiem, co się ze mną obecnie dzieje. Kilkanaście lat z niewielkimi przerwami, byłem DZIEŃ W DZIEŃ obrażany, uderzano w moje najsłabsze punkty i niszczono moich znajomych (np. donosy do firmy). Nie chcę robić z siebie męczennika ani ofiary, ale takie są fakty, potwierdzone wyrokami sądowymi. Dlatego też w sumie dziwię się, że tyle przetrwałem, że moja psychika nie załamała się o wiele wcześniej. To zasługa życzliwych ludzi, a na pewno też tego, że zarabiałem dobre pieniądze i to cieszyło mnie, gdyż nigdy nie doświadczałem takiej wolności finansowej. Ale powoli zabierano mi wszystko co się dało, kasowano kanały, policja, donosy itd., znacie to Państwo pewnie już na pamięć. Może psychiczna presja mnie tak znokautowała, zwłaszcza wizyty policji w domu po donosach czy po zdjęciach mnie i mojej przyjaciółki (śledzono dom, mnie, w Leżajsku gdzie mieszkam) i groźbach że coś mi się stanie, a może po prostu organizm się zbuntował, ponieważ z racji zdrowia nie mam urlopów ani odpoczynku. Całe moje życie, jak to szyderczo nazywają moi hejterzy, to mieszkanie na "poddaszu" i 24h na dobę pilnowanie "biznesu". Awarie, ataki, na wszystko muszę być gotowy, by forum działało w każdej chwili. W sumie wszystko się wokół tego kręciło i kręci nadal, muszę być zawsze w pogotowiu ze smartfonem w ręku. Rok temu dotknął mnie też osobisty cios życiowy, dla mnie tragiczny, więc to - albo wszystko razem, tak mnie zniechęciło do nagrywania. Ewentualne pieniądze przeznaczone dla mnie, pójdą za pomocą portali braciasamcy i plusujemy jako wiedza o naturze związków i relacji międzyludzkich w świat. Tym się zajmuję, myślę że robię to całkiem nieźle przez te kilkanaście lat. Ktoś może powiedzieć - rozwalisz niejeden związek, sprowokujesz wiele awantur i niemiłych chwil. Tak, to prawda. Od lat nas okłamywano - dano nam mapę życia, na której jest wiele ukrytych dołów z wężami i innych pułapek, ale ich nie opisano. Np. mamy człowieka, który wchodząc w życie, pragnąc szczęścia, układa pewien plan. Opiera go na tym, co dowiedział się o związkach i relacjach z telewizji, "masowej mundrości" oraz rodzinnej, babcinej wiedzy. No i nagle bum! wszystko się rozsypuje. Forum to po prostu opowieści ludzi, którzy tak właśnie żyli i opisują jak mina wybuchła, a zamiast obiecanego szczęścia zaznali nieludzkiego bólu psychicznego, np. po rozstaniu czy rozwodzie. Ból ten jest niekiedy tak silny, że popycha mężczyzn do samobójstwa, zabójstwa, wejścia w jednokierunkową drogę wybrukowaną wszelkiej maści używkami czy też do więzienia. Kto przeżył, ten wie... Wiedząc o tym jak nas oszukano, można nie wpaść w wiele pułapek, ale są też konsekwencje - zaburza to słodką, miłą wersję życia, a nie każdy to lubi i tego chce. Narkoman czy alkoholik, wcale nie chce powrotu trzeźwości, nawet osoba z nadwagą nie chce przestać jeść słodyczy, mimo że ryzykuje chorobami i brakiem mobilności. Prawda jest paskudna, niebezpieczna, budzi lęk. Zostawia nas bez iluzji i kłamstw, na których się opieraliśmy - jesteśmy sami, bez oparcia i nadziei że już za chwilę kogoś poznamy i pojawi się szczęście. Szczęście oczywiście istnieje, tak samo jak nieszczęście i cierpienie, ale trzeba je próbować wypracować samemu - nikt i nic, żadna sytuacja w życiu, nam go nie da. Może dać pobudzenie, ekstazę, ale to tylko na jakiś czas - później przychodzi ból. Masz ferrari, boisz się drogiej stłuczki bądź kradzieży; masz piękną kobietę - boisz się że ją upolują bądź ucieknie czy umrze; masz dzieci, boisz się że coś im się stanie, albo zostaną kanaliami. Wziąłeś narkotyk i jest fajnie? Przychodzi kac, odtrucie. Każde takie "szczęście", zawiera w sobie cierpienie. Prawdziwe zadowolenie, nie jest od niczego zależne, nie można Ci go zabrać. Można je wypracować, ale żeby tego dokonać, trzeba poznać obrzydliwą prawdę - że nikt nam go nie da. Ludzie spędzają całe życie, czekając na frajera, który im da cudowne szczęście, i to nazywają nadzieją i wiarą - czekaniem uparcie na coś, co się nie pojawi, chyba że jako haczyk z małą ilością euforii, by nas na niego złapać i rzucić duszących się na rozgrzaną patelnię. Po przyjęciu prawdy, czeka na nas jeszcze wiele niebezpieczeństw. Człowiek który stracił "oparcie", nieświadomie poszukuje go nadal, i jest wiele wilków w skórze baranka, którzy tylko na to czekają. Np. ktoś skrzywdzony przez kobietę w związku, wpada w towarzystwo nienawidzące kobiet. Poznał prawdę a później znowu zanurzył się w kłamstwo, jeszcze głębiej niż przedtem. Nie wolno ubóstwiać kobiet ponad wszystko albo ich nienawidzić, to są dwie strony tego samego medalu. Trzeba je po prostu zrozumieć, jak zostały uwarunkowane, oraz jak my sami zostaliśmy uwarunkowani, zaprogramowani. To już ścieżka mistrzostwa, niewielu na nią wejdzie - i żeby było jasne, ja na niej nie jestem, za to jestem tego świadomy. To tak jakby moim celem było podciągnięcie się na drążku 50 razy - jeszcze celu nie osiągnąłem, jednak powoli do niego dążę. Ale przecież od czegoś trzeba zacząć, więc poznanie prawdy to dopiero otwarcie wrót, a dalej czekają nas różne przygody, niekoniecznie miłe, delikatnie mówiąc. W szkole nie nauczono nas naprawdę wielu potrzebnych spraw, a ja korzystając głównie z biologii ewolucyjnej, te braki uzupełniam. Zebrałem w jednym miejscu ludzi, którzy opowiadając historie swego życia, powtarzają ten sam schemat który nie prowadzi do szczęścia, jak obiecują telewizyjni (teraz internetowi coraz bardziej) guru, a do nieszczęścia. To nie przechwałki, a chcę Państwu tylko pokazać, może nieskromnie, ale chyba zasłużyłem na Państwa poważanie: - nikogo nie oszukałem, a w tej branży jest to niezwykle łatwe. I owszem, moi "krytycy" nieraz mi to zarzucali, ale w sądzie przegrali a ja wygrałem. Sądy dokładnie wszystko sprawdzały, podobnie jak skarbówka, policja i inne urzędy, do których wysyłano donosy. - wiele pieniędzy zwróciłem, a na swoich mediach nie zarabiałem na reklamach, byście nie mieli wyskakujących piętnastu okienek podczas czytania. - tysiące felietonów (samczeruno dwa portale, jeden joomla i później z konieczności wordpress na własnym serwerze, ecoego.pl, fejs i forum). - tysiące audycji. - sporo lajwów, gdzie darmowo starałem się odpowiadać na pytania, na które akurat mogłem coś powiedzieć, doradzić. - 19 książek do dostania na strefasamca.pl (kilka napisanych ze współautorem, Mosze Redem z forum) - 4 nagrania audio pomagające w pracy nad sobą, do dostania na strefasamca.pl - założyłem forum dla mężczyzn, na którym przez lata starałem się pomóc tym, których nie stać na coaching a są w naglącej, desperackiej sytuacji; nie są sami. - w końcu powstał portal plusujemy.pl, już nie z taką misją jak forum, ale wiadomo że treści forumowe nie będą tam kasowane, wyrzucane, wyszydzane, a delikatnie promowane. Kończąc przechwałki, dodam ciekawostkę. Mojego upadku wyczekuje zorganizowana grupa "krytyków", zajmująca się oczernianiem mnie i niszczeniem w każdy możliwy sposób. Gdy przestałem przez ostatnie miesiące nagrywać, bardzo się cieszyli. Ale wpadłem na pomysł - skasowali mi kiedyś donosami (zorganizowane zgłoszenia do YouTube trwały niemal tydzień) kanał Radio Samiec a trochę z niego nagrań mam, więc wrzucam je na obecny kanał Radio Samiec2. Komentatorzy z bardzo miłymi komentarzami, za które serdecznie dziękuję, powrócili. Wściekłości moich hejterów Państwo nie widzieli, bo natychmiast obrzydliwe komentarze kasowałem - ale była. Zdali sobie sprawę, że jeszcze do końca nie upadłem. Trywialne - dopóki będą pieniądze, nic nie upadnie. Na ten czas zrujnowali mnie, by szydzić jaki jestem słaby i żałosny (sraluch, nieudacznik, złodziej, utrzymanek itd.), oczywiście nie wspominając że najczęściej są na utrzymaniu mamy, albo zarabiają minimalną, a zamiast działać i próbować zmienić swoje życie, wolą z podobnymi sobie ubliżać tym, którzy mimo wielu przeciwności losu, jednocześnie pomogli sobie i innym. Jak ktoś cierpi, ubliżenie komuś pomaga, ale tylko na jakiś czas - później rujnuje życie człowieka, który uwolnienia od negatywnych emocji szukał w przerzuceniu ich na innych ludzi. Ktoś może napisać - napisz kolejną książkę, nagraj jakieś nagranie - no dobrze, ale jak je sprzedać, jak natychmiast zaczynają być rozdawane, a recenzje przejmuje grupa "krytyków"? Mogą Państwo nie uwierzyć, bo i jest to trudne do uwierzenia, ale kiedyś pod chyba recenzjami z jednej moich książek albo innego wpisu o mnie, chyba kilka osób z forum (?) pisało o mnie pozytywnie, gdyż ciągle były wpisy negatywne. Wyścig trwał chyba dwa albo trzy dni, został przegrany. Grupa kilkunastu osób siedziała i pisała na przemian negatywne komentarze, a to że jestem oszustem, a to że jestem prostytutką męską, a to że na forum i kanale YouTube są tylko tzw. "boty" i sztuczne lajki, kupowane z Indii i mówiąc wprost, ludzie np. z forum po prostu nie istnieją. Jak mam z tym wygrać? Ja sam, zajmujący się tym wszystkim, mam pisać z ludźmi którzy w trzy dni wygenerowali grubo ponad tysiąc komentarzy mnie oczerniających? Nie mam szans. Każda droga zarobku jest zablokowana, jeśli chcę na poważnie zajmować się tym, co robię do teraz od kilkunastu lat. Oczywiście mógłbym gdzieś pójść pracować fizycznie, żadna praca nie hańbi, byle by w pobliżu domu ze względu na moją chorobę, albo gdzieś zagranicą. Tylko po prostu szkoda - jeszcze mam potencjał, jeszcze mogę coś zmienić, komuś pomóc, a dół wykopie ode mnie szybciej prawie każdy. Mimo że jestem leniem, w sumie wiele lat ćwiczyłem pisanie i mówienie, myślę że szkoda byłoby to stracić. Proszę mnie nie oskarżać o pychę, ale dół wykopie każdy, ale książki w miarę do czytania, każdy już nie napisze. Dlatego chciałbym przetrwać ten okropny czas, dopóki nie wymyślę sposobu na wyjście z tego impasu. Do tego właśnie potrzebne mi są pieniądze. Komputer się zacina coraz bardziej, nie udało nam się go naprawić, sprzęt muzyczny zepsuty, telefon powoli odmawia posłuszeństwa, a potrzebny mi jest do zdjęć i śledzenia tego co się dzieje. Gdzie nie spojrzeć, trzeba pieniędzy. Ale najbardziej potrzebuję na rachunki i ZUS-y, czyli to co utrzymuje na powierzchni Naprawdę jest mi cholernie niezręcznie, prawdopodobnie bym tego nie zrobił, gdyby nie pewna myśl: te unoszenie się dumą, to że wstydzę się prosić o pomoc naszej społeczności, z wielką radością przyjmą wszelkiej maści nienawistne wobec mnie osoby. Odetchnie też z ulgą wiele psychopatycznych osób, którym udaje się krzywdzić ludzi, bo ci np. mają poczucie winy, albo myślą że broniąc się są źli, czy też nie można odmówić rodzince itd. Póki co, jeszcze mam na tyle własnej siły, że nie dam im tej satysfakcji, a przynajmniej spróbuję nie dać. Dlatego jeśli ktoś z Państwa chce wspomóc mnie i naszą działalność, to bardzo dziękuję. I zdaję sobie sprawę, że "za dziękuję nic się nie kupuję". Mbank 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 Marek Kotoński. PayPal - [email protected] Dotacje używane w czasie lajwów, firma pobiera niemały %, zwłaszcza za sms-y: https://tipply.pl/u/pieszczoch Blika itd. nie posiadam.
  6. Skąd wzięła się fortuna Obajtka, kto na to wszystko łoży pieniądze i gdzie jest granica absurdu jaki ma miejsce w PL?
  7. Dzień dobry, Bracia i Siostry, dziękuję bardzo serdecznie za wszystkie wpłaty. Oczywiście pieniądze bardzo mnie cieszą, ale znacznie bardziej satysfakcjonuje mnie to, że ktoś skorzystał z moich doświadczeń i wiedzy. A więc skoro daje mi pieniądze, jeden z najwyższych wyrazów uznania, to znaczy że pomoc tę ocenia wysoko. Najczęściej ludzie wolą podziękować słowem, np. "będę wdzięczny" (kiedyś tam, czyli nigdy), albo powiedzieć komplement, ale pieniędzy nie przekażą, gdyż te są realną siłą, której zawsze wszystkim za mało. Skoro więc ludzie wolą zrezygnować z prawdziwej mocy (pieniędzy), by dać mi je, to wtedy wyraźnie widzę, że moje kilkanaście lat życia, w których pomagałem jak mogłem piórem, słowem i mongolskim seksapilem, miało sens. W wątku gdzie poprosiłem o pomoc finansową, chyba @Iceman84PL napisał słowa, które mnie bardzo zastanowiły. Napisał że gdy zamknę forum, to gdzie ludzie pójdą rozmawiać o tematach, o których tu rozmawiamy? Nieskromnie wyznam, że jest w tym sporo prawdy, gdyż wszędzie albo są nachalne reklamy, albo forsowana jest konkretna linia polityczna, a tematy dotyczące niesprawiedliwości wobec mężczyzn (i kobiet też, tylko tego nie widać na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka), w wielu miejscach są perfidnie wyszydzane i wyśmiewane. To właśnie jest siłą tego miejsca; wolność od mainstreamu, od tyranii większości. To samo chcę urzeczywistnić na portalu plusujemy.pl - byśmy mieli coś własnego, gdzie będziemy mogli rozmawiać na tematy, które są systemowo wyszydzane. Żeby człowiek mógł poruszać temat, który na innych platformach kończy się karaniem, "najazdem trolli" itd. U nas takiego trolla złapiemy za uszyska i wykopiemy, podobnie będzie z wszelkiej maści stalkerami, nękaczami, frustratami i zazdrośnikami. Część z nich się "przedrze", to nieuniknione, ale takich sytuacji jak z pewnego portalu, gdzie nękanie trwa lata i serwis nie reaguje, a budzi się dopiero, gdy okazuje się że prokuratura wszczęła postępowanie wobec wpisów - tego nigdy nie będzie. A że lada dzień na plusujemy robimy ostatnie testy portalu, to pewnie w ciągu tygodnia portal ruszy. Wasze pieniądze dały mi spokój od trosk, dzięki czemu mogę się zająć nowym projektem, dając z siebie wszystko, czyli jakieś 30% :)) Screen, który widzą Państwo u góry, jest autorstwa mojego krytyka - człowieka wysublimowanego, eleganckiego, z którego ust spływa słów kwiecie. Obecnie czekam na jego piękne przeprosiny (nakazane przez sąd, gdy przegrał ze mną proces we Wrocławiu), biegnąc z nożyczkami do listów poleconych, by od razu je otworzyć i sprawdzić czy wreszcie przyszły. Pan ten, wiele razy w niekulturalnych słowach wyrażał się o forumowiczach, ponieważ każdy kto sympatyzuje ze mną, jest wrogiem tego Pana. Zbiórka pieniędzy jasno pokazała, że trzymamy się razem; ja dbam jak umiem o ludzi, a oni dbają o mnie w problemach. Taki pozytywny obraz, doprowadza do furii moich krytyków - ich zdaniem, powinienem całkowicie upaść i zniknąć z Internetu, to ich marzenie do którego konsekwentnie dążą od wielu lat. A Bracia na forum, jak na złość nie chcą stąd odejść. Wszystko co kupię, dostanę, zarobię, wścieka moich krytyków i stymuluje do kolejnych ataków na mnie czy moich bliskich. Dlatego wkleiłem ten screen, by i Państwo mieli przyjemność z ukazania marności słów tego Pana - oto ktoś przekonuje wszystkich, że jesteście nieudacznikami, ale nieudacznicy nie trzymają się razem i nie zostawiają się w nieszczęściu. Tak robią ludzie świadomi, mądrzy, honorowi. I właśnie dlatego my mamy portale (np. samczeruno itd.), forum i niebawem plusujemy.pl, a Panowie z przeciwnej strony barykady mają... prawomocne wyroki i zobowiązania do spełnienia. Wszystkim z listy - serdeczne dzięki! Z Panem chyba dobrym Bogiem! Pan Michał - 2000 zł Pan Paweł "Dasz radę" - 1000 zł Pan Mateusz - 1000 zł Pan Jakub - 503 zł Pani Sylwia - 300 zł Pan Tomasz "na zusik" - 300 zł Pan Space "Darowizna, zdrówka!" - 300 zł Pan Łukasz - 226 zł Pan Piotr - 202,22 zł Pan Kamil "Dziękuję za pomoc Panie Marku" - 200 zł Pan Marcin - 200 zł Pan Piotr - 193 zł Pan Przemek "Twardy i zawsze gotowy" - 102zł Pan Piotrek - 100,02 zł Pan Artur "Panie Marku niech Pan walczy i w końcu zwycięży tę batalię. Jesteśmy z Panem. Fan wieloletni." - 100 zł Pan Robert - 100 zł @Jan III Wspaniały - 100 zł Pan Bartosz - 100 zł @Atanda "Twardy i Gruby, zawsze gotowy" - 100 zł Pan Tomasz - 100 zł Pan Michał - 100 zł @Cloud7 "Twardy i Gruby, zawsze gotowy" - 100 zł Pani Kasia "Dziękuję za najlepsze forum w sieci :)" - 100 zł @MrMiSk - 100 zł Pan Michał - 100 zł Pan Maciek - 100 zł Pan Shark - 100 zł Pan Łukasz - 96 zł Pan Michał - 96 zł Pan Mateusz - 96 zł @Husquarna - 80 zł @Lethys - 80 zł Pan Łukasz - 69 zł Pan Piotr - 55 zł @zuckerfrei - 51,01 zł @Dave1974 - 50 zł Pan Marcin - 50 zł @MarkoBe - 50 zł Pan Michał - 50 zł "Dzięki Tobie daję radę" Czarny91pl - 50 zł @Krugerrand - 50 zł Pan Mariusz - 50 zł @Hubertius - 50 zł Pan Damian "wszystkiego dobrego Marku dla Ciebie" - 50zł @Lannes - 50 zł Pani Małgorzata - 50 zł Pan Jarosław - 50 zł @Arthur Morgan - 50 zł @Tajski Wojownik - 50 zł Zdrowiej Brachu! (to ode mnie, Marka) Pan Rafał - 50 zł Pan Tomasz - 50 zł Pan Łukasz "trzymaj się" - 50 zł @trek - 50 zł Pan Mateusz - 50 zł "Za cenną wiedzę" @Szymon95 - 50 zł Pan Michał - 50 zł @Baca1980 - 50 zł Pan Tomasz - 50 zł Pan Aleksander - 50 zł Pan Paweł - 50 zł @bzgqdn - 50 zł Pan samename - 50 zł Pan Kadet - 50 zł Pan Tomasz - 48,20 Pan Kacper - 40 zł @Strusprawa1 - 30 zł Pan Marcin - 30 zł "NIECH TO FORUM TRWA I ROZWIJA SIE DLA PRZYSZŁOŚCI, DLA POTOMNYCH, BOWIEM WIEDZA W NIM ZAWARTA JEST ZLOTEM I ŚWIATLEM W TUNELU DLA BŁĄDZĄCYCH" Pan B. - 28 zł Pan Rafał "dzięki za forum i audycje" - 27,66 zł Pan Andrzej - 25 zł Pan Jakub - 25 zł @Chcni - 20 zł Pani Wanda - 20 zł Pan Marek - 18 zł @RabarbaR - 10 zł Pan Jacek - 10 zł Pan Grzegorz - 10 zł Pan Piotr - 8 zł ------------------------------------------------------------------------------------------ Wątek gdzie poprosiłem Państwa o pieniądze, znajduje się tu:
  8. Dziś kolega mi wysłał link do dość starego już komentarza, zamieszczonego przez Pana, który w ostatnim czasie został skazany w sądzie prawomocnym wyrokiem i oprócz prac społecznych, musi mnie ładnie przeprosić. Nie zrobił tego do tej pory, mimo że minął termin do tego przeznaczony, ale liczę że będziemy mogli wszyscy się cieszyć jego pięknymi przeprosinami, których treść określił sąd w 1 instancji a później w drugiej. Czekam na te przeprosiny, by zestawić je z jego oszczerstwami (np. na screenie), i właśnie dlatego tak cieszymy się z ich daj Panie dobry Boże, niechybnego nadejścia. Co na powyższym obrazku mamy? Oprócz namawiania ludzi na feministycznym blogu do "uwalenia" mojego kanału na YouTube, jest tworzenie w wyobraźni odbiorców tego komentarza kłamstwo, że zachęcam do gwałcenia i bicia kobiet, a także creme de la creme oszczerstw - pedofilia. Każdy kto chociaż troszkę zna moją działalność, wie że są to bardzo poważne oszczerstwa, obliczone na zniszczenie mojej opinii a także liczenie na to, że "ktoś" w Internecie, czytając o mnie takie rzeczy, oburzy się moją rzekomą bezkarnością i czy to spróbuje mnie napaść, okaleczyć bądź zabić. Będzie przekonany, że atakuje potwora w ludzkiej skórze - a tak naprawdę został perfidnie, świadomie zmanipulowany. Takie przypadki już były, a tu się nad tym usilnie pracuje. Ostatni czas w moim życiu, to coraz gorsza sytuacja finansowa. Prowadząc forum i nie tylko, mam spore wydatki na serwery, liczne domeny, dodatkowe usługi by na forum było szybko, miło, bezpiecznie - i tak jest. Niestety od miesięcy walczę o opłacenie ZUS-ów, gdyż nawet taka kwota staje się dla mnie zbyt duża. Każdy miesiąc to coraz większy stres - gdyż muszę posiłkować się pożyczkami. Stało się to, do czego od lat dążą moi hejterzy - Nie jestem już w stanie utrzymać sam forum, Jest to pierwszy, tak poważny krok do zrealizowania wizji zniszczenia wszystkiego, co tworzyłem kilkanaście lat ciężką pracą. Jest to świadoma, systematyczna "praca", którą zorganizowana grupa ludzi wykonuje. Oni, podobnie jak i ja, nie mają wolnego, świąt, urlopów. Każdy dzień jest dobry na pyszną kawkę, i napisanie że jestem pedofilem i cwelem. Mimo wszystko, ostatnio nie chciałem was tym zamęczać; cieszyło mnie, że ludzie mają swoje fajne miejsce, gdzie mogą spędzać czas, a ludzie poszukujący odpowiedzi na swoje problemy czy też wsparcia, niekiedy znajdują tu to, czego szukają. By tak się stało, trzeba było włożyć w to wszystko ogromną ilość pracy, i to nie tylko moją, a przecież są moderatorzy, ludzie którzy wcześniej to wszystko wspierali, a ja głównie byłem pomysłodawcą i zapalnikiem tej banalnie prostej idei, byśmy sobie wzajemnie pomagali. Skąd taka sytuacja, skoro przez lata wiodło mi się o wiele lepiej? Są dwa powody, lecz zanim je wymienię, przypomnę Państwu, że utrzymuję się ze sprzedaży książek (19) i nagrań (5). Nagrałem też myślę że ponad 3 tysiące audycji (na obecnym koncie RS2 jest ponad 1400 nagrań, a było SR1 i inne konta, np. Marek Kotoński na YT) oraz napisałem też coś koło kilku tysięcy artykułów, na czym nie zarabiałem. Na reklamach na forum i YT nie zarabiam świadomie - a był czas, gdy wiązały się z tym konkretne pieniądze. Zwracałem też spore pieniądze które mi wpłacano, by pokazać że nie chodzi mi o pieniądze, a także gdy zwracał się do mnie ktoś z prośbą o pilną pomoc. W sumie nieproszony zawsze wyskakiwałem z pieniędzmi, by osoba w nieszczęściu miała chociaż na taxi, jakieś leki czy coś na start. Aukcje charytatywne - nie mam węża w kieszeni, zresztą lubię pomóc, mi też ludzie pomagali nie raz i nie dwa. Chciałem pokazać, że nie wszystko jest dla pieniędzy, a pewnego rodzaju misja jest dla mnie ważniejsza, niż pieniądze. Kwoty które w porywie "honoru" zwracałem, obecnie powodują u mnie zawrót głowy, np. 5 tysięcy za kilka rad pewnemu Panu. A że w tym przypadku rady były w sprawach bardzo ważnych życiowo, chciałem pokazać że nie robię tego dla pieniędzy, a ta osoba też mi kiedyś dała pieniądze, więc chciałem się odwdzięczyć po 10 latach od pięknej sumki, która umożliwiła mi wydanie pierwszej książki. Do tej pory się zastanawiam, czy być z tego dumnym, czy żeby walić głową w ścianę z powodu mojej głupoty. Jeden rabin powie że zrobiłem dobrze, drugi że źle. W sumie czuję się z tym dobrze - sferą emocji odczuwam zadowolenie, a logicznie, umysłem, tego nie pochwalam. A oto te dwa powody: - Książki (ebooki) zostały udostępnione do ściągnięcia za darmo w sieci, a były sprzedawane w moim sklepie strefasamca.pl Sprzedaż momentalnie zaczęła spadać, mało tego, ludzie z "dobrej woli", sobie te ebooki przesyłali mając życiowe problemy, bo po co płacić, a przecież z tych pieniędzy nie tylko "żyłem", ale i utrzymałem forum z pomocą dla każdego, biednego czy bogatego. - Moja opinia została publicznie kompletnie zniszczona. Pedofil, męska prostytutka, złodziej, podjudzacz do gwałcenia i bicia kobiet itd., lista jest długa. W sądzie KAŻDE z tych oszczerstw upadło, zostałem prawomocnie uniewinniony z każdego hejterskiego zarzutu. Zapis tego jest na forum, w razie czego proszę pytać, to poszukam i wskażę, jak ktoś sam nie znajdzie. Ludzie często mnie pytają, czemu sprzedaż książek spadła? Dlaczego ewentualne zarabianie na reklamach upadło, oraz dlaczego sam się nie reklamuję w sieci? Odpowiedź jest o tyle smutna co i prosta, wystarczy spojrzeć na screen. Takich komentarzy jest całe mnóstwo, na stronach od gotowania, religijnych po obyczajowe. Ludzie je zamieszczający mają czas, a ja prowadząc nie tylko forum, nie mam na to czasu - muszę zarabiać na prowadzenie działalności, prowadzić ją a także mam swoje życie. To jaką mam szansę przeciwstawić się wieloletniej, zmasowanej nagonce samemu? Żadnej. Czasem ktoś odważniejszy zaczyna prostować kłamstwa o mnie, pytać o dowody, a kończy zasypany lawiną bluzgów i prześladowaniem w sieci. Niektórzy skończyli gorzej, stając się obiektem nękania w sieci, np. oczerniania po nazwisku, pisaniu meili do pracy, szkoły itd. Straciłem przez to masę znajomych, porządnych ludzi. Porządny, normalny człowiek, pracuje na chleb w tym biednym kraju i unika wszelkich problemów. Taki człowiek nie będzie załatwiał tora by nie znaleźli jego danych i bluzgał na tych ludzi, bo to by go rujnowało moralnie i psychicznie, a tamtych ludzi to rozkoszuje, napędza. Niejedna osoba mi mówiła, że na Karnistrowie, blogu organizującym ten cały ruch "hejkerów", jak lubią się nazywać, przebywanie i czytanie dłużej niż pół godziny powoduje chęć na wymioty, ból głowy, uczucie dziwnego rozdrażnienia. Jest tam negatywna aura, odpychająca normalnych ludzi - takie jest tam nagromadzenie nienawiści, zazdrości, wszelkich podłości, że przekracza to jakąkolwiek moralną skalę. Ale są ludzie, którzy lubują się z przebywania w takiej "energii", kochają wojenki, dramaty, ploteczki, opluskwianie innych, poniżanie, gnojenie itd. Blog jest prowadzony przez Pana, który od plus minus 12, 13 lat tylko tym się zajmuje - moją skromną osóbką. Chcieliby Państwo, żeby waszą firmę reklamował gość, rzekomo zachęcający do gwałtów i przemocy na kobietach? Chcielibyście czytać książki człowieka zamieszanego w pedofilię? Wspierać jego misję pomagania i edukowania ludzi, którzy bez wiedzy o związkach tracą majątki, przeżywają lata piekła na salach sądowych, rujnując zdrowie i niekiedy tracąc życie, gdy poczucie rozpaczy i frustracji staje się nie do wytrzymania? No właśnie... Dlatego właśnie zwracam się kolejny raz do Państwa z prośbą o pieniądze - żeby przetrwać ten zły czas, pospłacam należności i kilka niewielkich jeszcze pożyczek, oraz żeby mieć na życie i możliwość ruchu, gdyż obecnie kończymy nowy projekt - plusujemy.pl Od lat państwu powtarzam znane powiedzenie, że najlepszą obroną jest atak. Więc im gorzej się działo, tym mocniej myślałem nie nad wycofywaniem się, a pójściem do przodu. efektem tego jest portal plusujemy.pl - z jednej strony po prostu ledwo się trzymam, z drugiej szykuję się do ofensywy. Wiele o tym myślałem, i moim zdaniem jest to jedyny ruch, który mogę wykonać. Przypomina to Ardeny 44, gdzie szaleńczy zryw niemców miał uratować ich przed pancernym walcem ze wschodu. Nie udało się, ale właściwie oprócz obrony pozbawionej sensu, nie mieli innego wyjścia militarnego. Zebrali więc wszystko co mieli, by wyprzeć aliantów z kontynentu, a po sukcesie, wojska z tej operacji rzucić na wschód. Ja jestem w o wiele lepszej sytuacji, chociażby moralnej. Wschód i kacapy pijący wodę z toalet to "hejkery", wypchnięcie aliantów z francji to próba osiągnięcia sukcesu za pomocą plusujemy.pl Jak się uda, to wszystko co na tym zyskam, pójdzie "na wschód", czyli do obrony i być może kontrataku. Jeśli się skulę w sobie by przetrwać, rozniosą mnie na strzępy. Myślę że przetrwam. Póki co, mam sporo rzeczy do sprzedania, rower, latarki, multitoole, sprzęt elektrotechniczny ze zbiórki na warsztacik, laptopa, słuchawki niezłe. Jeśli plusujemy się rozwinie, pojawią się nowe opcje na zarabianie, a także na poradzenie sobie z innymi problemami. Jeśli ktoś z Państwa chce, by kwota którą wpłaci, była widoczna na forum przy nicku, proszę w tytule przelewu napisać "Nick - Twardy i Gruby, zawsze gotowy", a jeśli nie macie konta na forum, to bez nicka oczywiście. Proszę też pamiętać, że od danej kwoty płacę podatek od darowizn, a w niektórych przypadkach (chociażby widoczne poniżej Tipply, prowizję od wpłaty i wypłaty, ale można wpłacać SMS z szalonym, chyba 50% haraczem i kilkoma innymi drogami) Mbank 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 Marek Kotoński PayPal - [email protected] https://tipply.pl/u/pieszczoch Jeśli ktoś nie może wpłacić, albo nie chce - nie ma to żadnego wpływu na funkcjonowanie na forum. Wprawdzie widać pod nickiem kto ile wpłacił, ale żadne pieniądze nie uratują kogoś od konsekwencji złego zachowania na forum. Natomiast nie ma co ukrywać, być może kogoś to oburzy, ale jeśli widzę kogoś, kto mi pomógł, to choćbym się zaparł z całych sił, chcąc nie chcąc odczuję wdzięczność i sympatię. Każdy tak by to odczuł. Bardzo też proszę, by czasem odświeżać ten temat. Myślę że niejedna osoba nie ma pojęcia, że tak wygląda sytuacja, a chętnie by pomogła. Z góry dziękuję. W razie braku wpłat, myślę że strzelam - przetrwam na 68%. Jeśli nie przetrwam, to znaczy to że nie nadaję się do tego i gdy wreszcie forum zniknie ze mną z Internetu w sensie społeczności, to znaczy to tylko tyle, że przyjdzie ktoś, kto lepiej to wszystko ode mnie zrobi i nie popełni tylu błędów co ja. W sumie dla Państwa będzie to też lepiej, dla mnie też, bo jeśli do tego się nie nadaję, to znaczy że być może istnieje gdzieś nisza, w której lepiej się odnajdę i będę szczęśliwszy. W sumie prowadzenie forum przez te lata, oprócz satysfakcji z wielu działań i możliwości poznania świetnych ludzi, to ogólnie gehenna i dużo, dużo nieprzyjemności, głównie z toksycznymi ludźmi. O policji w domu, jeżdżeniu po sądach, przesłuchaniach i kasie na to wydanej, nawet nie wspominam.
  9. O tym jaki byłem przed poznaniem mojej "tej jedynej" miłości, opowiem później. Chciałym skupić się na tym, dlaczego po parul latach wielkiej miłości, musiałęm kupić dyktafon aby użyć go przeciw tej, dla której "dałbym sobie rękę odciąć". Wszystko stoi na prostej drodze do rozwodu. Czy moja samica w końcu się ogarnie? Bo ja się ogarnąłem, choć może trochę za późno. Trzeba było być Niedźwiedziem, a nie misiem. Jakieś parę lat temu po może i ambitnym technikum, nie mogłem znaleźć pracy. Bo byłem dobrym człowiekiem, nie miałem znajomości i byłem trochę niepełnosprytny, ale miły i romantyczny. Miła ciota. Już po "wielkich problemach dojrzewania"...a chciałem w końcu znaleźć pracę i cel w życiu, a także kobietę, to piękną i jedyną. Udało mi się jakimś cudem znelźć pracę za granicą. Po paru miesiącach nienajlepszj ale jakoś lepiej płatnej pracy, poznałem tam moją przyszłą żonę. Biedną, bo zagubioną, zamkniętą w sobie i troche sobie nie radzącą w pracy i z ludźmi. Po wielu moich "niepowodzeniach" z płcią przeciwną, "wziąłem się w garść", zostałem jej przyjacielem, "opiekunem",w końcu powiedziałem jej, że ją kocham i potem poprosiliśmy pracodawcę o "couple room" dla nas. Było pięknie, kochaliśmy i kłóciliśmy się również, ale nie rozłączaliśmy. Zawsze razem. Przed i po pracy. W wolne. Pracodawca nic przeciw taki związkom nie miał, w końcu w naszym miejscu pracy pary tworzyły się zawsze. Ale moja ukochana sprawiała swoim zachowaniem i "chęcią do pracy" pewne problemy, ktorych nie zauważałem, bo hormonalny haj nie pozwalał mi, żebym tą sprawę bardziej zbadał. I tak oto nie przedłużono nam kontraktu. Nie przeszkadazło mi to jednak, wierzyłem naiwnie, że dzięki tej miłości damy radę, nawet jeśli jej dom w którym mieszkała, był obciążony niespłaconym kredytem hipotecznym. Jakby co, u mnie z zameldowaniem było wszystko jest i było w porządku. Tylko i tak sensownej pracy brakowało w okolicy. Gdy wróciliśmy do kraju, byliśmy raz u niej a raz u mnie. Pochodzimy z dwóch różnych województw i trochę odległości między nimi jest. Ale nie przeszkadzało to nam. Choć pieniędzy nie zostało wiele (ukochana wspierała mamę finansowo a ja nie miałem jakiegoś większego finansowego planu) a mi zależało, żeby jednak ich nie zabrakło. I zależało mi też na tym aby moja jedyna została moją narzeczoną. Parę miesięcy po zaręczynach znalazłem kolejną pracę za granicą. Najpierw miałem znaleźć się tam ja, potem moja miłość. Z tym, że tamto miejsce nie było moim wymarzonym, ale czego nie robi się dla miłości... Najbardziej denerwowały dwie zmiany na dzień i tylko parę godzin dla siebie między tymi zmianami. Szef zresztą miał inne plany i nie chcaił zatrudnić mojej ukochanej. Dopiero po paru miesiącach charówki, ogłoszono nową rekrutację. W razie czego, udało mi się też znaleźć kolejną ofertę i zagadać do kolejnego pracodawcy, czy może by kogoś nie chciał. Poszedłem na żywioł. Bo już nie mogliśmy wytrzymać paromiesięcznej rozłąki. Bo była szansa. Znalazłem dla niej współdzielone mieszkanie, ze starym właścicielem. Tańszych ofert nie było a zakwaterowanie na terenie mojego pracodawcy było o wiele mniejsze. Zapłaciłem wszystkim czym miałem, jeśli chodziło kaucję, pożyczyłem nawet pieniądze od kolegi, żeby jakoś przeżyć. Liczyłem, że się to uda. Ale szefostwo w mojej pracy nie przyjęło mojej ukochanej. Mimo doświadczenia i dobrej znajomości języka. Natomiast w drugiej, trochę podlejszej robocie, ale tak samo płatnej, moja ukochana się poddała po pierwszym dniu próbnym. I jeszcze przed rozmowami kwalifikacyjnymi kupiła sobie iphone na abonament! To był pierwszy znak: "no to ty się dla mnie poświęcisz, zjem Cię całego mój chlebku..." Po tym się poddała. Nie miała ochoty szukać innych prac w okolicy. Jak już jakieś były to zawsze coś nie tak. Pytanie po której stronie... bo świadkiem nie byłem... Nie chciała znaleźć/nie mogła znaleźć...Święta spedziliśmy zdala od naszych rodizn, skromnie. Dziwnie szczęśliwi... Styczeń, luty pracy nadal nie było. Dopiero potem coś znalazła, ale na pół etatu. A ja płąciłem prawie całą pensję na jej czynsz, stan konta zjeżdżał na minus...gdby nie ten overdraft (nie zaciągałem kredytu tylko aktywowałem tzw. overdraft, zresztą nie przysługiwała mi nawet karta kredytowa bo nie pracowałem nawet rok), to może by wtedy wcześniej odjechała. A tak, po przekalkulowaniu, powiedziałem jej, że jak umowa na mieszkanie u tego gościa się jej skończy, to musi wrócić do domu, bo nie wyrobimy. A nie wyrabialiśmy. Nawet z jedzeniem. Z resztą nie przypominam sobie, żeby mi dużo razy przygotowywała posiłki. Owszem, miałem w pracy, ale do dziś obiady od niej mogę policzyć na palcach jednej ręki. Większość mam od mamy i od teściowej. Ech kolacje i posiłki na randkach ok, ale chyba robiłem ich trochę za dużo... Może i była to bolesna decyzja ale słuszna. Przynajmniej nadal miałem pracę. I odłożony urlop. A na urlopie...no cóż, wpadliśmy. Po około dwóch latach "starania się"...kto kogo podpuszczał? Szczerze ,to ja. Tak bardzo kochałem moją już wtedy narzeczoną, że obdarzyłem ją zapłodniłem. Prawdopodobnie zawiodły wtedy prezerwatywy. Dobre prezerwatywy. No ale miały zawieść później! Ale nie spanikowałem. Nie zostawiłem jej z tym samym. Z resztą obiecałem jej, że gdyby do takiego czegoś doszło to nie stchórzę. Ale powiedziałem, że będzie trzeba się nieźle naprawcować. Wróciłem więc do hotelu. Pracować i szybko zaklepać kolejne dwa urlopy: pierwszy na to aby omówić kwestię ślubu (chciałem tego ślubu, chciałem czegoś pewnego, związku bo ileż można się wahać?). Było trochę spięć między rodzinami. Dodatkową tragedią był fakt, że zadłużony dom mojej przyszłej żony został zlicytowany...ale to i tak było do przewidzenia. Dlatego postanowiliśmy wziąć ślub u mnie. Potem okazało się, że równie dobrze można było tradycyjnie, u panny młodej no ale panika wzięła górę i moja żona na czas pierwszego trymestru ciąży została u moich rodziców. Żeby nie dopadł ją stres. I tak ją dopadł. Po czasie miała pretensje do moich rodziców o nic. Po prosu nie czuła się jak u siebie. Dotarło wtedy do mnie, że pomiędzy nią a matką jest nierozerwalna więź, która jednak uzależniła tak obie od siebie, że po dłuższej rozłące obie wariują! A dlaczego ta więź jest taka? Cóż, jej tatuś lubił wlewać za kołnierz. I to spowodowało dużą destabilizację w jej życiu. Do jej mamy nic nie mam. Może tlko jedną rzecz: przez to całe jej poświęcenie i chronienie córki przed wszystkim, moja ukochana z pozoru dzielna, uparta jest też w pewnym sensie nieporadna i marudna. A! I chce być wolna i niezależna. Jej obecny stan mógłbym opisać dwoma przeciwstawnymi do siebie słowami: słabość siły. Po weselu musiałem jeszcze wrócić do pracy, odbębnić miesięczne wypowiedzenie i dorobić trochę pieniędzy. Co ciekawe koszt wesela się zwrócił a i zaoszczędzone pieniądze dały jakąś pewność finansową. Choć nawet po pobieżnej kalkulacji wiedziałem, że na długo te pieniądze nie starczą. Dlatego w głowie miałem pewny plan... Po ślubie zamieszkałem z żoną u teściów. Ich dom (niestety zlicytowany, ale eksmisja jeszcze nie nastąpiła) był dosyć duży więc, raczej nie przeszkadzaliśmy sobie. Dla mnie jednak jako mężczyzny, irytująca była rzecz, że wszystko wokół nas robiła i przygotowywała dla nas teściowa. Nawet w piecu nie mogłem napalić. Jej mąż nie był w tej formie co kiedyś i ogólnie po jego pijackiej przeszłości zostały mu już tylko problemy zdrowotne. Ale dało się żyć. Pieniędzy starczało na wszystko. Miło wspominam ten czas gdy nasz syn rósł w brzuszku mojej żony. Dla nas obydwojga to również był miły czas. Na bliskość i czułości :-). Z powodu ciąży nie mogliśmy być też tak od razu eksmitowani. Po urodzeniu dziecka (okres prenatarny bez problemów, urodzone naturalnie w nowym szpitalu położniczym w przeciągu paru godzin; byłem przy porodzie, to był mój wybór, żona nie nalegała.), stałem się ojcem. Miłe uczucie. I trochę niepewności. Ale poczucie odpowiedzialności za powołanie kolejnej istoty na tej planecie do życia, sprawiło, że wspólnymi siłami dawaliśmy radę w opiece nad dzieckiem. Nawet gdy byliśmy bezradni jedno wspierało drugiego. Ale...nie mogłem znaleźć pracy. Pieniądze topniały w zastraszającym tempie (leki, mleko dla dziecka, akcesoria dla dziecka, własne potrzeby, opał etc...). Wysyłałem dużo CV. Albo nie odpowiadali albo jak już odpowiedzieli to potem na rozmowie dziwili się, co ja tu w Polsce robię. Wtedy doszło do mnie, że z tak "zagranicznym" CV nikt mnie nie będzie chciał w tym kraju. Dlatego zdecydowałem się na powrót do starego pracodawcy (tego pierwszego) ale do jego placówki w innej okolicy. Żona wiedziała, że taki plan miałem na wypadek gdyby już nic tu nie wyszło. Bez problemu przeszedłem rozmowę kwalifikacyjną. Ciężko zdobyte doświadczenie i lepsze umiejęntości językowe w przeszłości, pomogły mi. A także świadomość, że jestem kochającym mężem i ojcem i że chcę zapewnić mojej rodzinie byt sprawiły, że spojrzałem na to miejsce z całkiem innej strony i dobrze odnalzałęm się na nowym stanowisku pracy. Nie zarabiam może więcej ale to starcza na tyle aby: móc część pieniędzy wysłać żonie i część odłożyć na zamieszkanie w nowej okolicy (mieszkam na zakwaterowaniu). Mieszkania tam są o wiele tańsze. Ja wiedziałem, że nie będzie to dla niej łatwe. Kolejna rozłąka. A za parę dni długo wyczekiwany dłuuuugi urlop. W tym czasie, po prau miesiącach spokoju, nadziei, miłych i upewniających ją w mojej miłości konwersacjach na facebooku (używamy fb bo nasze dziecko zwykle śpi, gdy kończę pracę), nagle pewnego dnia napisała, że mnie nie kocha, że się nie staram, że jestem nieodpowiedzialny! Gdyby nie to, że podczas naszych małżeńskich kłótni, jakimś cudem znalazłem Samcze Runo, to...chyba nadal był bym misiem. Postanowiłem moją Ukochaną przywrócić do porządku, na jej emcjonalne zakłamane argumenty, przedstawiałem moje logiczne. I dałem do zrozumienia, że samą miłością ich nie wykarmię. Daliśmy sobie do zrozumienia: "ty opiekujesz się dzieckiem, ja zbieram na Was". I pomyśleć, że w dzień rocznicy wmówiła sobie, że ją zdradzam, chciała mi zabronić dodawania koleżanek i kolegó z pracy do listy znajomych na fb! A ja myślałem, że kobiety to tylko meczy, piwa i kolegów zabraniają. I że to alkohol i papierosy, używki są przyczyną problemów w małżeństwie. A ja raczej od tych rzeczy stronię. A i tak mam przejebane! Co jak co, ale nie zamierzałem jej zdradzać. Koleżanki mam fajne, ale wolny czas po pracy organizowałem sobie w inny sposób. Z resztą ona nadal jest piękna ale jej czar już dawno prysł. Dzięki jej głupiemu zachowaniu. Chciała zarzucić mi, że wysyłam za mało pieniędzy. Jasne. Opłaciłem jej i jej rodzinie kaucję na nowe mieszkanie, pralkę, łóżko...wysyłam stałą kwotę na czynsz + inne rzeczy, jej mama też przecież zarabia i poświęca się co doceniam (no ale córka już dorosła, a mama ciągle na nią buli i buliła nawet gdy komornik wszedł na pensję). No ale w końcu mamy zamieszkać razem, jak dziecko dorośnie. A ja całej pensji nie mogę dać. Zresztą żyją, syn rośnie i jest zdrwy, więc pieniędzy chyba starcza, albo ja czegoś nie wiem? A. No i mówiła mi, że seksu nie będzie...bo jakieś powikłania... ale pytając ją o wyniki, napisała mi, że lekarz jej nie powiedział dlaczego tak jest... a ja się jej zapytałem dlaczego nie powiedział? a ona na to...że powiedział, że podwójne nacięcie, że poród bez znieczulenia... hm...to powiedział czy nie? panowie...minęło już sporo czasu od połogu. Ja sobie z tym problemem poradziłem, ja byłem wyrozumiały w tej kwestii a ta dziwna odpowiedź mnie zastanawia... Ok ale jak mi pokaże dowód, to uszanuję. I najem się grochu i czosnku w nocy, żeby nas od siebie odrzucało :-D . Jeśli w ogóle to prawda, bo może żona chce mnie sprowokować, tak jak kiedyś rzuciła się raz na mnie z rękoma, załamana tym, że pieniądze się nam końcżą. Pamiętam, że wtedy musiałem się opanować i bronić. Skończyło się tylko na tym, że obiła sobie trochę plecy, bo poślizgnęła się pod moim naporem, gdy zablokowałem jej cios. Do dziś nie może mi tego zapomnieć. I wmówiła paru przyjaciółkom na fb jaki to zły jestem. Obgadała moją mamę, obraziła. Jej brat a mój ocjiec chrzestny to zobaczył i przekazał mamie...nieładne komentarze usunęła niedawno, ale ja już przezornie zaimporotwałem archiwum fb. A i była jedyną osobą, która usunęła mnie ze znajomych. Pięknie! No teraz przywróciła, ale z natury jestem miły i przyjacielski i nie spodziewałem się takich akcji z jej strony. Z drugiej strony to była jedyna metoda, żeby mi jakoś tam "przywalić". Ale mam nerwy ze stali. I dowody przeciwko niej. I bilingi. I całą tą historię. Teraz postawiłem jej ultimatum: ma przemyśleć, czy za parę dni mam pojawić się u niej, czy u moich rodziców. Bo jeśli mamy kłócić się przy dziecku, to jej dobre umiejętności opieki, na nic się nie zdzadzą. Wtedy pozostanie wybór mniejszego zła: rozwód. Dlatego po przemyśleniu sprawy jeszcze raz, kupiłem dobry dyktafon, który już jutro będzie u mnie w skrzynce pocztowej. Ciąg dalszy nastąpi...
  10. Szanowni Bracia znalazłem tego typu artykuł z lutego tego roku: Pracownicy firmy z branży informatycznej potrzebują relaksujących zajęć, takich jak taniec na rurze - wynika z interpretacji skarbówki. https://firma.rp.pl/pit-cit-vat/art38018281-taniec-na-rurze-dobrze-wplywa-na-informatykow-skarbowka-jest-na-tak We wniosku o interpretację spółka wyjaśniła, że zatrudnieni w niej programiści spędzają wiele godzin przed komputerami, nie zmieniając pozycji ciała. Powoduje to wiele schorzeń, m.in. kręgosłupa. Narażeni są również na wysoki poziom stresu związany z pracą pod presją czasu. Ma to niekorzystny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne zatrudnionych osób, a także przekłada się na spadek kreatywności, produktywności i wydajności. Aby zapobiec tym negatywnym zjawiskom, firma wdrożyła program aktywizacji, w ramach którego funduje pracownikom różne zajęcia relaksacyjno-sportowe. Między innymi pole dance. Spółka zapytała, czy wydatki na instruktora oraz wynajęcie pomieszczenia do zajęć może zaliczyć do podatkowych kosztów? Jak pisze na łamach "Rzeczpospolitej" Przemysław Wojtasik, fiskus ze zrozumieniem odniósł się do potrzeb ślęczących przed komputerami programistów. Przyznał, że zajęcia dobrze im służą, zmniejszają bowiem ryzyko spadku kreatywności i wydajności. Może się to przyczynić do zwiększenia przychodów spółki. Wydatki na opłacenie instruktora i wynajęcie sali są więc podatkowym kosztem.
  11. Szanowni Państwo, zadam wam podchwytliwe pytanie: Skoro na wschodzie uważa się, że wszystko co istnieje wynika z połączenia Yin i Yang (energii żeńskiej i męskiej), to czy może istnieć zamożny i zarazem biedny człowiek? Przystojny i brzydki? Wysoki i niski? Jeśli chodzi o dwie ostatnie sprzeczności, to przyznam się szczerze - nie wiem. Ale już zamożny i jednocześnie biedny istnieje - chociażby ja jestem tego znakomitym przykładem. Jestem zamożnym biedakiem, albo biednym bogaczem. Już tłumaczę. Jak wiecie, jestem pisarzem. Jak się ma dwie lewe ręce, wtedy można sobie coś tam pisać w kajecie i tytułować się pisarzem, co brzmi dumnie, ale mniejsza z tym. Jestem pisarzem i piszę książki. Obecnie jest ich dziewiętnaście, z czego kilka napisanych wspólnie z moim współautorem, rzekomo nieistniejącym ale istniejącym, Panem Rotholtzem, czyli Redem z naszego forum. Czemu taki pseudonim? Czyżby był "czerwonym", czyli komuszyskiem? Ależ skąd; wręcz przeciwnie. Pamiętacie Państwo scenę z hamerykańskiej komedii, gdzie do radia dzwoni "na żywo" mężczyzna, który ma taki problem, że gdy wymówi słowo "seks", natychmiast szczytuje, co też się zdarzyło kilka razy w trakcie audycji radiowej? Red gdy widzi biedę, albo usłyszy te słowo, natychmiast czerwienieje z oburzenia, dlatego nazywa się Redem Oczywiście to żarty; jak mówi moja przyjaciółka "lepiej się śmiać niż chorować". Tak więc jestem pisarzem. Piszę książki, które sprzedaję w swoim e - sklepie, o jakże wiele mówiącej nazwie, strefasamca.pl Swoją drogą, sprzedaję tam też nagrania - jak dać w mordę agresywnemu bucowi (dla młodzieży), kilka nagrań zmieniających podświadome przekonania (głęboki relaks, odkrycie i pokochanie na nowo idei Boga, rzucenie palenia i zestaw afirmacji na każdy problem, chociaż mawiają że jak coś jest do wszystkiego, to jest do dupy, z czym akurat w przypadku mojego produktu się nie zgadzam). Pewna ważna persona z Internetu, powiedziała kiedyś mądre słowa, zacytujmy je: "żeby żyć, trzeba jeść, o kotek!". To prawda, pozwolę sobie dodać coś do ociekających mądrością, szlachetnych słów powyżej: żeby żyć, trzeba zarabiać piniążki. Żeby opłacić studia, czynsze, leki, forum, domeny, serwery, strony internetowe, ZUS-y srusy, rachunki, fakturki i inne okropieństwa, muszę mieć pieniądze. Ponieważ byłem głupi, zrezygnowałem z reklam, sponsorowanych tekstów, testów itd. (chciałem pokazać ludziom, że to oni są dla mnie ważni a nie pieniądze), więc żeby to wszystko "hulało", muszę sprzedać tyle ebooków (kiedyś oferowałem książki w papierze, było to nieopłacalne), żeby przetrwać. Od kilku miesięcy jednakże, sprzedaż ebooków spadła dramatycznie. Zyski które jeszcze mam, nie starczają nawet na minimalne przeżycie. Sprawa się dość szybko wyjaśniła. Moi "krytycy" cały czas umieszczają moje książki w Internecie za darmo, a ludzie chętnie korzystają, bo są po prostu dobre. Nagrałem o tym materiał 2 tygodnie temu: https://www.youtube.com/watch?v=71WBR_X5CW0 Czyli pisząc wprost, zostałem okradziony. Jak Państwo wiecie, od lat grupa ok. kilkunastu osób, dba o to by każdy dzień zawierał w sobie jakąś przykrość dla mnie, jakiś problem - pragną bym źle się czuł, przeżywał stres, strach, rozpacz, gniew, frustrację. A to donosy i wizyta policji w domu, a to oszczerstwa, a to oszukiwanie nie znających mnie ludzi że jestem pedofilem i męską prostytutką, a to oczernianie bliskich mi ludzi, bym został sam jak palec, czyli zostałbym o wiele łatwiejszym celem do zranienia. Grupa ta kieruje się planem zniszczenia mnie, gdzie jednym z punktów (oprócz zniszczenia mojej opinii i napuszczenia na mnie naiwnych, nie tylko młodych gniewnych, rozbicia pracy zawodowej, likwidacja kanałów na YouTube, co raz im się udało tworząc mi bardzo poważne problemy) jest pozbawienie mnie możliwości zarobkowania. Wiadomo, że bez pieniędzy nie tylko upadnę, ale też - co najważniejsze dla moich wrogów, nie będę mógł prowadzić spraw sądowych, które dają mi chociaż cień szansy, że może kiedyś będę mógł w miarę normalnie żyć. Obecnie wygrałem kilka spraw, a nawet zostałem od wszelkich oskarżeń uniewinniony. Prawomocnie... Niewiele to jednak pomogło. Nadal moja codzienność, jest pełna pogardy i nienawiści wobec mnie. Ostatnie komentarze które czytałem na swój temat, to pisanie żeby mnie zamordować, oraz pragnienie pewnego gentlemana, bym został zniszczony finansowo i poszedł do więzienia, gdzie będę bezustannie cwe... aż mnie złamią. To jest moja codzienność, tak wygląda moje życie - zostało to wykreowane i jest stale podtrzymywane "przy życiu", przez moich prześladowców. Rozpisałem się, a więc zakończę tłumacząc, co miałem na myśli, z dwoma skrajnie różniącymi się od siebie przymiotami mej osoby. Jestem zamożny, gdyż moje książki, biorąc pod uwagę brak zasięgów i paszkwile "krytyków", sprzedawały się na tyle dobrze, by zapewnić mi w miarę zamożne życie. Jestem biedny, bo "ktoś" moje książki rozdaje za darmo w Internecie. Czyli jestem i biedny i zamożny jednocześnie. Obecnie żyję z darowizn i pożyczek. Przez te wszystkie lata starałem się pomagać ludziom, stworzyłem forum itd., oferowałem wszystko bezpłatnie, opłacając to z moich zarobków. Było mnie na to stać, co oczywiście niesamowicie piekło moich krytyków, gdyż przeczyło lansowanej przez nich tezie, że jestem nieudacznikiem i żebrakiem. Ale teraz wszystko się skończyło, i mimo że mógłbym żyć zamożnie, muszę się zapożyczać. Jak się Państwo zapewne domyślają, nie jest to dla mnie komfortowa sytuacja - ale jestem całkowicie bezradny wobec tej sytuacji. Dochodzenie sprawiedliwości w Polsce, to wieloletnia droga przez mękę, a gdy już zapada wyrok, nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. Obecnie jest to o tyle nieprzyjemna dla mnie sytuacja, że w grudniu miał ruszyć nowy portal, z którym wiążę spore nadzieje i zwyczajnie mnie cieszy - plusujemy.pl Oczywiście na wszystko trzeba pieniędzy, na portal także. Za tydzień muszę też jechać do Wrocławia na apelację mojego oponenta, i znowu kilkaset złotych zniknie z mojego portfela, o ile oczywiście uzbieram tę sumę. Na screenie widzą Państwo Dobrego Człowieka, który chwali mnie i dzieli się z cierpiącymi książką (Kobietopedia), która ma im pomóc. I pomoże, po to ją właśnie napisałem. Jak widać z krótkiego screena, cierpiący chętnie biorą "gratisa", podekscytowani książką Kotońskiego. Podsumujmy: Dobry Człowiek czuje się dobry i spełniony, bo zrobił dobry uczynek - dał cierpiącym książkę za darmo, ulżył im w cierpieniu, taka Matka Teresa, tylko że w spodniach. Cierpiący zadowoleni, bo mają za darmoszkę porządną książkę, która da im sporo przyjemności przy czytaniu i prawdopodobnie pomoże w problemach. A ja też jestem szczęśliwy, bo zamiast bawić się nowym szajsungiem S22 ultra, czy na luzie oglądać dobry film, trenuję umiejętność pisania, by wśród szyderstw i śmiechu mych wrogów, prosić ludzi o pieniądze, by mieć na opłacenie rachunków i by to co budowałem z takim wysiłkiem kilkanaście lat, nie runęło. Dlatego z głęboką niechęcią, sfrustrowany, proszę osoby pozytywnie do mnie nastawione o darowiznę, albo też kupowanie produktów z mojego sklepu strefasamca.pl - i mam nadzieję, że przetrwam ten trudny okres i niebawem wkroczę w nową, nie tylko finansową, lepszą rzeczywistość, by robić to co zawsze - czyli na ile mogę i umiem, pomagać w nieszczęściach słabym, chorym, nie mającym ważnej i ratującej niekiedy życie wiedzy. Co rok moi "krytycy" z radością zapowiadają mi, że święta spędzę w nieszczęściu. Czyżby krakali, aż w końcu wykrakali? -------------------------------------------------------- Za wszelką pomoc serdecznie dziękuję. Mbank 97 1140 2004 0000 3902 4436 3874 Marek Kotoński. Dotacje znane z lajwów, biorą prowizję, największą za płatne sms-y - https://tipply.pl/u/pieszczoch PayPal - [email protected] Można też dokonać darowizny na forum, wtedy pod nickiem pokazuje się kwota.
  12. "pieniądze są jak seks - kiedy ich w ogóle nie masz, wydają się szalenie ważne" - Charles Bukowski Zachęcam do dyskusji ;]
  13. Widać powoli zaczynają myśleć faceci, szkoda że nie uchroni to przed wszystkimi problemami, a można żyć na kocią łapę i argument to się z Tobą rozwiodę odpada. Ilość intercyz rocznie: 1998 r. 18 179 1999 r. 22 422 2000 r. 25 282 2001 r. 25 893 2002 r. 22 578 2003 r. 25 657 2004 r. 29 023 2005 r. 29 987 2006 r. 34 890 2007 r. 37 862 2008 r. 39 950 2009 r. 41 031 2010 r. 42 784 2011 r. 43 292 2012 r. 44 004 2013 r. 47 624 2014 r. 51 236 2015 r. 52 822 2016 r. 54 673 2017 r. 57 806 2018 r. 61 665 2019 r. 64 095 2020 r. 59 367 2021 r. 66 388 https://isws.ms.gov.pl/pl/baza-statystyczna/opracowania-wieloletnie/
  14. Widziałem jeden artykuł o jakiejś płaczącej piłkarce feministce na temat zarobków kobiet i znalazłem coś takiego link .
  15. "W dniu 7 lipca 2022 odbyło się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP o 0,50 pkt." Owszem, po raz kolejny rada polityki pieniężnej napluła w twarz ludziom posiadającym jakiekolwiek oszczędności. Czas podnoszenia stóp jak i wysokość zwyżek pozostawiam na inny temat więc do brzegu. Załóżmy że macie w bezpiecznym miejscu garaż/pomieszczenie, wymiary 4x4m wys. 2,1m oraz chcecie tam w towarze ulokować oszczędności rzędu 4-8 tys. zł na okres 12-24 miesięcy. Mogą to być najróżniejsze rzeczy od kartonów z wódką przez worki ziaren kawy, szpule z drutem do spawarki czy srebrne monety po węgiel. Burza mózgów i zapraszam do podrzucania pomysłów
  16. Większość z was za 5,10 lat będzie mieszkała w tym samym miejscu, chodziła do tej samej pracy, jadła to samo jedzenie, jeździła tym samym samochodem, spoglądała w lustro na tę samą tłustą, niewyćwiczoną sylwetkę. Większość z was za 5,10 lat dalej będzie bełkotała, próbując przypomnieć sobie słówko, gdy czarny turysta zapyta o drogę na Krakowskim rynku, większość z was dalej będzie chodziła w sandałach, większość z was dalej będzie bzykała, niestającym już z przejedzenia i przepicia miękkim kutasem tą samą brzydką małżonkę... Albo.... Coś się zmieni. Nie przeraża was ta wizja? Nie czujecie frustracji, że jesteście nieudacznikami? Że ciągle tyle samo zarabiacie, że stoicie w miejscu, że boicie się zagadać do obcej baby, że nigdy nie wsiądziecie do żółtego lambo, z cycatą blondi na sąsiednim siedzeniu? Że nigdy nie spróbujecie naprawdę dobrego alkoholu i dobrej, czystej kokainy? Że nigdy nie posmakujecie prawdziwej władzy i prawdziwych pieniędzy, nieudolnie tłumacząc wszystko wyimaginowaną duchowością? UUU będę grzeczny, to może w przyszłym wcieleniu będę miał lepsze życie!? UUU będę pokorny, to może w przyszłym wcieleniu wsadzę kutasa w coś innego, aniżeli moją brzydką i grubą żonę, do jej szerokiej niczym galaktyka pochwy?! Zastanówmy się nad naszym życiem. Módlmy się o lepszy los! Działajmy, nie w przyszłości. TERAZ.
  17. https://www.youtube.com/watch?v=fssFXlNk6vw Wyskoczyło mi przeglądając YT takie coś. Nie znam człowieka, na YT jest programistą, generalnie widzę go pierwszy raz. Spotkał go problem: żona go zostawiła i zabrała ze sobą jego syna, a także ogołociła mu chatę, wyjechali do Japonii, skąd pochodzi. Gość przedstawia zupełnie rzeczową i logiczną analizę tego co się stało i dlaczego, mówi o wpływie pieniędzy na związek. Wrzucam dla Was bracia, bo uważam, że wartościowe. Jeśli jest lepszy sposób wstawienia filmu z YT proszę mnie upomnieć, jest 4 rano i nie dzisiaj.
  18. Oglądałem przed chwilą materiał Dzikiego o piłkarzu i modelce, którzy nie mają pieniędzy na leczenie chorego syna? Zorganizowali zbiórkę na leczenie za granicą w postaci 350 tyś zł. Nasuwa się pytanie czy sportowiec i modelka nie mają pieniędzy na leczenie? Dodam, że ów piłkarz grający w Wiśle Płock zarabia miesięcznie 45 tyś zł co daje ponad 500 tyś rocznie do tego jest ambasadorem niemieckiej marki odzieży sportowej oraz znanej marki samochodów co daje dodatkowe profity. Sama modelka też nie wygląda na osobę biedną skoro utrzymuję sama syna a złamane serce po rozstaniu z piłkarzem leczy podróżami do egzotycznych miejsc. Były drogie wyjazdy tych ludzi, torebki, luksusowe samochody, życie na wysokim poziomie a Ci państwo nie mają pieniędzy, rodziny czy bogatych znajomych by to sami ogarnąć? Wychodzi na to, że czekają i liczą na biednych ludzi, którzy wspomogą ostatnim groszem. Do tego nie chcą pozbywać się swoich dóbr, majątku czy po prostu obniżyć standardu życia tylko wykorzystują przez swoją popularność naiwnych ludzi, którzy bezrefleksyjnie nie weryfikują komu dają pieniądze. Najgorsze jest to, że dla piłkarza i modelki ważniejsze są pieniądze i życie na poziomie niż chory syn skoro nie chcą niczego poświęcić dla niego tylko żebrzą. Normalny rodzic oddał by wszystko by jego dziecko wyzdrowiało. Podobno już mają uzbierane 450 tyś?
  19. Panowie, jako że nie jestem zadowolony z aktualnej pracy, w której praktycznie stoję w miejscu, i jako że nie ma w niej żadnej możliwości rozwoju itd, co mnie coraz bardziej irytuje, to chciałbym ją zmienić. Tylko że problem polega na tym, że po prostu nie wiem co innego i bardziej dochodowego mógłbym robić. No i myślę że chyba powinno to być coś konkretnego, no i że raczej musiałbym szukać w innym miejscu. Więc może ktoś z was będzie potrafił coś doradzić itd?
  20. Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego większość ludzi lubi psy? Dlaczego uznajemy, że to właśnie te zwierzaki są największym przyjacielem człowieka? Odpowiedź jest dość prosta – ponieważ pies kocha Cię bezwarunkowo. Możesz na niego nakrzyczeć, uderzyć, zostawić cały dzień samego a on i tak najprawdopodobniej przywita Cię merdaniem ogona i głośnym szczekaniem. Po prostu kocha Cię takiego jakim jesteś. Bez oceniania, przytyków, szantażów – jesteś dla niego całym światem i gdy Cię braknie szczerze tęskni. Porozmawiajmy teraz o kotach - również bardzo je lubię – to piękne zwierzęta, które także podbiły serca i umysły ludzi. Jednak różnią się one od psów jedną istotną rzeczą – nie kochają Cię bezwarunkowo. Kot to zwierzę niezależne. Zdecydowanie rzadziej będzie czekał na Ciebie pod drzwiami kiedy wracasz do domu. Co więcej – ma swoje humory i potrafi Ci je okazać. Powstaje więc pytanie – czy jesteś w stanie wygenerować inną istotę, niż psa, która będzie Cię bezwarunkowo kochać? I tak i nie. W większości przypadków masz do czynienia z kotami. Jeśli uważasz, że podobne, psie, oddanie znajdziesz wśród współczesnych ludzi to jesteś bardzo naiwną istotą. Twoje dziecko będzie Cię kochać bezwarunkowo do momentu, w którym przestanie uważać Cię za Boga-Słońce świata – czyli kiedy wejdzie w okres bycia nastolatkiem lub też szybciej? Matka z Ojcem – również mają swoje małe interesy i interesiki i często chcą abyś realizował ich niespełnione marzenia. Przyjaciele? Znajomi? Nie żartuj – jeśli w życiu trafisz choć jedną czy dwie osoby, które możesz nazwać prawdziwym przyjacielem powinieneś tego mężczyznę, jak już obaj będziecie minimum po 70tce, całować w dłonie. Kobiety i ich oddanie? Najwspanialszy żart naszych czasów. Kim jest kot, a kim pies w Twoim życiu? Pies to Ty, a kot to świat zewnętrzny – pieniądze, uznanie, kobiety i cały blichtr, który czasem jest dla Ciebie łaskawy, a czasem go nie ma. Czy to oznacza, że jesteśmy na straconej pozycji? Absolutnie nie! Poza psem masz dostęp do najwspanialszej istoty jaka została stworzona na tym świecie – do Ciebie. Nie ma innego bytu (poza Bogiem, który powinien również kochać bezwarunkowo – ale czy on istniej?), który będzie z Toba na dobre i złe, wybaczy CI wszystko oraz podtrzyma na duchu. Śmiem twierdzić, iż podstawowym problemem, z którego pączkuje całe gówno w naszym życiu, jest brak miłości do nas samych oraz brak koleżeństwa z własnym „ja” i próba czerpania bodźców z zewnątrz zamiast wewnątrz. Nie pielęgnujemy miłości własnej (albo wpada to w narcyzm), co więcej depczemy się sami, obniżamy własne poczucie wartości, porównując się nieustannie z innymi i zakładając „cele”,, które mają służyć zaimponowaniu innym bądź uzyskaniu od nich akceptacji. Co jednak oznacza pokochanie siebie? Akceptację samotności i poczucie, że Ty sam jako dana jednostka jesteś kompletny i nie potrzebujesz dopełnienia z zewnątrz. Uwielbiasz spędzać ze sobą czas, lubisz swoje myśli, poczucie humoru, a także to jak wyglądasz. Czy to oznacza, że masz się izolować? Absolutnie nie. Masz natomiast stać w bazie – to świat jest dla mnie nie ja dla świata. Po prostu powinieneś być dla siebie i dla obecnej chwili w Twoim życiu życzliwy i nie walczyć z sobą i nią. Gdy odczujesz spokój w danej chwili odczujesz spokój w kontakcie sam ze sobą i zostaniesz swoim najlepszym przyjacielem. Emanując tym spokojem zaczniesz przyciągać kolejnych ludzi, ponieważ to właśnie spokój jest tym, czego łaknie człowiek, I to jest właśnie ten punkt w którym lubię się spierać z Bratem @johnnygoodboy, który czasem zarzuca mi, iż namawiam naszą formową młodzież do opcji "monk mode" Moje przekonania życiowe bazują na jednej i uniwersalnej zasadzie - jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie musisz kochać siebie wraz z tym wszystkim, co za tym idzie – słabościami jak i również całym dobrem jaki dostałeś o losu. Jeśli nie – za każdym razem cykl problemów będzie się powtarzał. Zastanówmy się po co chcemy być w związkach i podobać się płci przeciwnej? Po co, jako faceci, ćwiczymy, chodzimy do fryzjera i barbera, kupujemy drogie samochody, zegarki, budujemy duże domy z wieśniackimi kolumnami podobnymi do dawnych dworków szlacheckich? Ponieważ wydaje nam się, iż kiedy przyjdzie do nas samica zagłuszy ona ból samotności, rozwiąże problemy jakie mamy w głowie, a przebywanie z nią i ewentualnymi dziećmi zagospodaruje nam czas, którego my sami, nie jesteśmy w stanie zagospodarować. Czas to cholernie ważna rzecz w życiu każdego człowieka. Nieważne czy jesteś milionerem w Nowym Jorku czy Moskwie czy też Biedakiem w Afryce Subsaharyjskiej – waluty czasu nie jesteś w stanie oszukać. Podstawowym więc problemem jaki mamy do rozwiązania w życiu jest takie nim pokierowanie aby słowo „muszę” zamienić nie na słowo „mogę”, a słowo „chcę”. Ono właśnie jest kluczem do panowania nad czasem jaki został CI darowany przez los. Dlaczego słowo „mogę” jest gorsze od „chcę”. Ponieważ jesteś Panem swojego czasu, życia i chuci kiedy uczciwie przyznasz przed samym sobą: 1. Chcę pracować gdzie pracuję a nie mogę pracować gdzie chcę 2. Chcę być z tą a to kobietą, a nie mogę 3. Chcę mieć ten zegarek, ten dom, ten samochód, a nie mogę go mieć. Punkt wyjścia aby ocenić Twoje realne potrzeby życiowe to chcieć, a nie móc, a co gorsza musieć. Jak to działa? Na forum, jak i w całym społeczeństwie, mamy w zasadzie trzy grupy facetów (w odniesieniu do kobiet): 1. Muszę z kimś być – ponieważ muszę uprawiać z kimś seks, moje otoczenie sprawia, iż muszę się z kimś z być (mieć dziewczynę, narzeczoną, żonę), muszę czuć że mam dom (ponieważ dom = kobieta), musze mieć dzieci (aby kogoś pokochać albo być kochanym) 2. Mogę kimś być – dotyczy to facetów z wyższym SMV bądź choć trochę ogarniętych w głowie ale de facto realizujących punkt pierwszy – mają po prostu większe spektrum wyboru 3. Chcę z kimś być – chcę ale nie muszę chociaż mogę. Poziom pierwszy to prosta droga do wy*abania – finansowego, emocjonalnego i życia po same uszy w gównie. Poziom drugi – to ułuda. Zdobyłeś dobry zawód, ogarnąłeś swoje SMV i możesz wybierać w tym czym chcesz ale Twoja wola nie jest na tyle silna aby powiedzieć – „hej, a po co Ci to jest potrzebne, serio da Ci to szczęście czy też chcesz mieć kolejny plasterek na duszy, który leczy Twoje kompleksy?”. Poziom trzeci – to coś, co da Ci spokój i uwolni od łajna tego świata. Ludzi na poziomie pierwszym poznać jest łatwo - typowy blue pill. Oni nie są najgorsi. Poziom drugi to najtrudniejszy poziom - łatwo stać się na nim bucem. Tacy ludzie opowiadają wtedy naokoło - jestem zajebisty, zobacz jak super wyglądam, zobacz jak mi się nie wiedzie - a wiesz po co to robią - bo muszą pokazać samemu sobie, że są coś warci, poprzez opowiadanie o tym wszystkim innym. Poziom drugi niesie też ze sobą pułapkę o której pisał niedawno brak @horseman - w wakacje przespał się z bardzo atrakcyjną kobietą po czym poczuł.... pustkę... I zauważył, że ilośc energii i starań jakie w to włożył nie była adekwatna do nagrody. Jednak zrobił to aby... on sam najlepiej wie dlaczego. Kochanie samego siebie nie oznacza samolubności – oznacza to, że liczysz się nie mniej i nie więcej niż inni. Oznacza również, iż jesteś człowiekiem otwartym na innych ludzi, otwartym na kobiety (jeśli tego chcesz), na pieniądze (jeśli tego chcesz) oraz na tkwienie w układach towarzyskich (jeśli tego chcesz). Miarą Twojego życia nie jest więc kobieta, pieniądze czy przyjaciele – miarą Twojego życia jest to czy jesteś w środku siebie spójny oraz czy każdego dnia możesz, patrząc w lustro, powtórzyć – chcę być z tą kobietą (nie musze ani nie mogę), chcę iść do tej pracy / wykonywać swój zawód (chcę a nie mogę czy muszę), chcę spotkać tych a tych ludzi (chcę, a nie musze czy mogę). Na koniec proponuję Ci ćwiczenie – czy byłbyś w stanie wytrzymać sam ze sobą dzień. Dwa? Trzy? Tydzień? Nie pisze już nawet o większej liczbie dni bo wiele osób wariuje po 24 godzinach. Czy jesteś w stanie wyobrazić sobie, że żyjesz bez rzeczy materialnych. Że znikają Twoje pieniądze, pozycja społeczna, mieszkania, domu, samochody? Powiesisz się? Zaczniesz pić? A może będziesz miał to w dupie bo wiesz, że najważniejszą rzecz masz za darmo i jest ona z Tobą do końca – chodzi oczywiście o Ciebie. Chcę Ci powiedzieć jedno – niezależnie od tego czy chcesz być w życiu „najsilniejszym kogutem na podwórku”, „mnichem mającym świat w dooopie” czy też „normalnym facetem z rodziną i dziećmi” jeśli nie kochasz siebie, jesteś pyszny i przywiązany do innych i przedmiotów materialnych nigdy nie będziesz szczęśliwy ponieważ Twoja kobieta może Cię opuścić, rodzice umrą, a pieniądze znikną podczas kryzysu czy też bankructwa. To Ty jesteś źródłem szczęścia, a reszta… reszta, jak mawiał klasyk, to jeden wielki chuj. Jesteś wystarczająco dobry i tylko Ty decydujesz wobec czego się benchmarkujesz. Chcesz mieć kasę - tak ale nie żeby innych piekła dupa. Chcesz mieć własne przedsiębiorstwo - tak ale dla funu i dla wniesienia wartości dodatniej, a nie dlatego że jesteś pierdolnięty i lubisz pogardzać ludźmi lezcąc swoje kompleksy Chcesz mieć kobietę - tak ale taką jak chcesz, a nie będącą wynikiem kompromisów, obniżania standardów czy też chęci zaimponowania komukolwiek Chcesz mieć piękne ciało - tak ale dla siebie nie po to żeby facetom pękały dupy z zazdrości, a laski same chciały zrobbićCI loda. Chcesz mieć cokolwiek - dla siebie - nie dla innych. Pieniądze – mają być tylko środkiem do realizacji celów – nie celem samym w sobie Kobiety – mają tylko dopełniać Twoje życie, a nie być próbą ucieczki od emocjonalnej pustki czy problemów Znajomi i social circle – mają być dla Ciebie przyjemnością, a nie źródłem trosk i zmartwień. Żyj i kochaj siebie Bardzo serdecznie polecam Ci to nagranie: PS Ja sam z tym wszystkim czuję się chyba trochę tak Oznacza to czerpanie przyjemności ze świata mając jednak na względzie kochanie samego siebie na pierwszym miejscu
  21. Mnożą się ostatnimi czasy tematy, nie wiem dokąd iść, w jakim kierunku poprowadzić swój rozwój, za co się chwycić, w co zainwestować. Tym tematem chcę pokazać pewną perspektywę, perspektywę możliwości i rynków w zależności od wysiłku włożonego w przesunięcie się poza swoje geolocale. Geolokale, to nic innego jak twoje śmieci na które składa się język, ojczyzna i ewentualnie familia (ziomki, region) oraz twoje tam rozeznanie. Zróbmy na początek mały wywód matematyczny. Ile jest państw na świecie? W wikipedii czytamy: Wykaz obejmuje 194 państwa: 193 będące członkami Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz Watykan. Hmm... hmmmmmm.... no bardzo ciekawe, ledwo otworzyliśmy internet, a tu taki kwiatek Ale nie miał być to wątek o spiskach, więc zobaczmy, ile jest w takim razie języków na świecie (za wikipedią): Języki świata – na świecie używanych jest około 6–7 tysięcy języków. Dokładne ustalenie tej liczby utrudnia brak zgody wśród językoznawców co do klasyfikacji niektórych kodów komunikacyjnych jako odrębnych języków bądź dialektów. Przeważająca część języków świata pozostaje w formie bezpiśmiennej. Szacuje się, że do 2100 roku wymrze ponad połowa obecnie używanych języków na świecie, dlatego że są używane przez bardzo małą liczbę użytkowników[1]. Najpopularniejsze języki ojczyste to: mandaryński (jeden z języków chińskich) (1213 mln użytkowników), angielski (1200 mln), hiszpański (550 mln), hindi (450 mln) i arabski (390 mln) Przypominam, że w Europie jest około 500 milionów ludzi i używa się tam ... nieznanej liczby języków (sic!) I to jest prawda, bo gwarantuję Wam, że lądując w jakiejś niemieckiej, francuskiej, czy włoskiej wsi nie pomogła by nauka hochdeutscha, czy fiorentino. Guano byście zrozumieli. Ale pomijając jakiś endemicznych dziwolągów, czy jakieś tropikalne wyspy, tudzież tubylcze dialekty, można rzec iż na świecie występuje około 100 geolokali, w tym 10 znaczących, skupiających wkoło siebie większość ludności ziemi. Przypuśćmy, że nauczyłeś się jednego języka obcego. Masz zatem do dyspozycji n nowych krajów, w których tego języka się używa. Jeżeli nauczyłeś się dwóch - kolejne m, ale czy na pewno tylko n+m? Otóż z pewnością nie, bo w każdym z tych n krajów, gdzie używa się języka n istnieje mniejszość posługująca się językiem m a także twoim i w drugą stronę, w każdym kraju m istnieje mniejszość n i twoja. To daje razem (n+1)(m+1) społeczności, mikroświatów, które tworzą RYNEK. A zatem potencjalne możliwości dostarczenia tam swoich usług, czy zaspokojenia bardzo specyficznych potrzeb. Przejdź się do sklepu będąc gdzieś na emigracji, takiego, czy innego, lokalnego lub kolonialnego i porównaj produkty oraz kraj ich pochodzenia. U mnie są produkty niemieckie, sezonowo, albowiem sezonowo jest klientela, więc wszystko jeszcze fluktuuje na osi czasu. Oczywiście nie wszędzie wszystko ma sens i nie wszędzie będziesz miał możliwości do takiej grupy dotrzeć, ale przynajmniej teoretycznie jest to możliwe. Ciężko wyobrazić sobie sklep z czeskimi specjałami kulinarnymi na Madagaskarze, czy rynek zbytu polskiej wieprzowiny w Katarze, ale wyobraźmy sobie teraz przez chwilę, że znasz może nie język w ogólności, ale byłeś tam i masz znajomego ziomka. Nie od dziś wiadomo, że po sznurku 5 znajomości można dotrzeć do KAŻDEGO człowieka na ziemi, do 6ciu, czy tam 7 miliardów ludzi. Co więcej, jeżeli masz trochę przebojowości i chęci możesz to zrobić z internetu, nie wychodząc nawet z domu. Właściwie nawet z poziomu fejsa, jeżeli tylko nie otoczysz się... no właśnie. Starymi swoimi śmieciami. Czyli nie popadniesz w tzw. echo informacyjne w wyszukiwarce. Ludzie szukają tylko rzeczy im znanych, których przynajmniej istnienia są świadomi. Logiczne, ale czy zastanawiałeś się nad tym głębiej? Czy byłeś kiedyś np. w czeskim internecie? Jak myślisz, czy mają tam takie forum jak BS? Czy mają czeskie rezerwatki? Albo dajmy na to znasz angielski i niemiecki i siedzisz w Anglii. Byłeś kiedyś na forum niemieckim w UK? Albo włoskim? Co mówią tam o Angielkach? Albo o Polkach? A te wszystkie dyskusje istnieją, tylko w innym uniwersum, równoległym, do którego nie masz wglądu, nawet nie przez nieznajomość języka, bo istnieje google translate od biedy, tylko przez to, że nie chciało ci się nagiąć trochę własnego umysłu, by tam wybrać się na wycieczkę, choćby wirtualną. A takie materiały istnieją, o tu jakiś Niemiec żali się, że nie miał nigdy seksu: https://www.bym.de/forum/sex/486124-maennliche-jungfrau-hat-aufgegeben.html Może z wiedzą z BSów mógłbyś zajechać tam z kagankiem oświaty i wyjechać nowym Audi? Niemiec chętnie się podzieli, bo każdemu z nas czegoś brak... Myślisz, że to nie ma racji bytu? Rumun, który dostarczył mi usługę transportową w Italii znalazł mnie przez polski portal logistyczny. Co on tam robił? Ano przeszedł do takiego uniwersum równoległego. A tu Italianiec się żali, że się srogo rozczarował, jak wyrywał Polki i w wątku odradzają ten kierunek emigracyjny: https://wloski.ang.pl/forum/solo-italiano/235738 Wątek już stary, ale może są i jakieś nowe? Zobacz jak łatwo pomniejszyłeś swój świat o cały wymiar, ograniczając się do swoich geolokali. Ze świata 3D, nawet 4D zrobiłeś świat płaszczaków i żalisz się, że nie ma dla ciebie ratunku. Zresztą, wystarczy, bo ten post się robi przydługi. Zapraszam do jego kontynuacji, może wspólnie odkryjemy jakieś nowe wymiary?
  22. http://natemat.pl/17815,coraz-wiecej-kobiet-nie-chce-byc-matkami-trzeba-zlikwidowac-tabu-o-nieposiadaniu-dzieci No czego innego można było się spodziewać po kobietach One nie chcą być matkami, ale to oczywiście wina mężczyzn... Warto zauważyć, że w tagach pod artykułem dano "feminizm" Piszcie co sądzicie na ten temat Najpierw szkoła, później praca, a na końcu dziecko - właśnie w taki sposób układa swoje życie coraz więcej Polek. I choć zegar biologiczny nieustannie im bije, one wciąż odkładają ciąże na bardziej "odpowiedni" okres w życiu. Są też i takie kobiety, które twierdzą, że do pełni szczęścia nie potrzebują dziecka. Dlaczego Polki nadal nie chcą mieć dzieci? Ostatnio amerykańska felietonistka, Katie Roiphe, stwierdziła, że decyzja o nieposiadaniu dzieci wciąż pozostaje tematem tabu. Dziennikarka chce z tym walczyć i zlikwidować je raz na zawsze. Uważa, że kobieta która nie urodziła dziecka też może być szczęśliwa. Swoich czytelników zachęca do wyznań, w których powiedzą jej, jak nauczyli się doceniać swoje bezdzietne życie i czy rzeczywiście jest ono takie złe, jak je malują. Jak twierdzi, większość kobiet koło trzydziestki, ma pęd na dziecko, dlatego reszta, która nie chce ich posiadać, czuje się po części kobietami "niepełnosprawnymi". Najpierw szkoła, później praca, a na końcu dziecko - właśnie w taki sposób układa swoje życie coraz więcej Polek. I choć zegar biologiczny nieustannie im bije, one wciąż odkładają ciąże na bardziej "odpowiedni" okres w życiu. Są też i takie kobiety, które twierdzą, że do pełni szczęścia nie potrzebują dziecka. Dlaczego Polki nadal nie chcą mieć dzieci? Ostatnio amerykańska felietonistka, Katie Roiphe, stwierdziła, że decyzja o nieposiadaniu dzieci wciąż pozostaje tematem tabu. Dziennikarka chce z tym walczyć i zlikwidować je raz na zawsze. Uważa, że kobieta która nie urodziła dziecka też może być szczęśliwa. Swoich czytelników zachęca do wyznań, w których powiedzą jej, jak nauczyli się doceniać swoje bezdzietne życie i czy rzeczywiście jest ono takie złe, jak je malują. Jak twierdzi, większość kobiet koło trzydziestki, ma pęd na dziecko, dlatego reszta, która nie chce ich posiadać, czuje się po części kobietami "niepełnosprawnymi". Dzieci coraz później - Dzieci? Nie, na to przyjdzie czas dopiero po trzydziestce - komentuje 24-letnia Sandra. Nie jest ona wyjątkiem, bo, jak się okazuje, takie podejście w naszym kraju ma coraz więcej Polek. - Sprawa jest bardzo skomplikowana. Od kilku lat obserwujemy tendencję Polek do coraz późniejszego rodzenia dzieci. Dziś średnia wieku kobiet, które decydują się na poród, wynosi 30-31 lat. Jest to duży wzrost w porównaniu z latami ubiegłymi - mówi w rozmowie z naTemat dr Arkadiusz Karnacki, socjolog. Większość Polek relatywizuje to właśnie w taki sposób, dostrzegając w dziecku więcej wad niż zalet. Według statystyk, średnia wieku kobiet na Zachodzie, które decydują się na pierwsze dziecko, przesunęła się już z 25. na 35 rok życia. Te statystyki biją na alarm. Badania amerykańskich naukowców wykazały, że do momentu, w którym kobieta kończy 30 lat, traci aż 90 proc. najlepszych oocytów, czyli komórek, z których powstają komórki jajowe. Lekarze twierdzą, że zegar biologiczny kobiet tyka szybciej, niż myśleli. Zatem, dlaczego Polki coraz częściej nie chcą mieć dzieci? A jeśli już się na nie decydują, to dopiero po trzydziestce? Dziecko? Nie, przecież mam pracuję Istnieje wiele teorii na ten temat. Kobiety mówią zdecydowane NIE dla dzieci, bo praca, bo kariera zawodowa, bo skrócona młodość. - Większość Polek relatywizuje to właśnie w taki sposób, dostrzegając w dziecku więcej wad niż zalet - mówi dr Arkadiusz Karnacki. - Podstawowym czynnikiem jest myślenie kobiet o dziecku, jako elemencie życia, przez który nie będą mogły się rozwijać zawodowo - zauważa socjolog. Takie podejście nie należy do rzadkości. Ciągły pośpiech, chęć spełniania się w pracy i marzenia o awansie sprawiają, że kobiety w młodym wieku nie postrzegają dziecka jako niezbędnego składnika do osiągnięcia pełni szczęścia. - W Polsce ciągle funduje się Polkom różne teksty, które sugerują im, że musi ona wybrać pomiędzy karierą a dzieckiem - mówi Barbara Stawarz, psycholog. - Przecież nie zawsze tak jest. Dziecko nie musi oznaczać zakończenia kariery zawodowej. Nie musi też być powodem do zwolnienia nas z pracy. Podstawą w dzisiejszych czasach jest to, żeby państwo zapewniło matkom odpowiednią pomoc, której niestety wciąż w Polsce nie ma, przez co młode kobiety czują strach przed jutrem - komentuje psycholog. A chodzi o pieniądze Wyprawka, pieluchy, specjalna żywność dla niemowląt, ubranka, płatny żłobek, przedszkole lub opiekunka - to wszystko sprawia, że kobieta z niechęcią patrzy na urodzenie dziecka. Wydatki na te rzeczy nie należą do najmniejszych. - Kobiety podchodzą do tego rozsądnie. Nie chcą mieć dziecka, skoro posiadają umowy śmieciowe, kredyty i mają ciągłe wydatki - zauważa psycholog Barbara Stawarz. Dziecko skraca młodość Nie wszystkie kobiety podchodzą do tego tak racjonalnie. Są też i takie, które nie chcą mieć dzieci, ponieważ - jak uważają - mają swojego kotka, który im w pełni wystarcza, a dziecko - w przeciwieństwie do niego - skróci im młodość i beztroskie życie. - Myślę, że jest to margines. Polkom kotek w większości nie wystarcza. Potrzebują mężczyzn, którzy o nie zadają i wzbudzą w nich poczucie bezpieczeństwa - mówi Barbara Stawarz. Jak zwracają uwagę eksperci, winni często są właśnie partnerzy, którzy starają się na wszelkie możliwe sposoby wymigać od odpowiedzialności. Tłumaczą się, że na dziecko "jest jeszcze za wcześnie". To właśnie oni są często przyczyną lęku kobiet przed posiadaniem dzieci, stad też decydują się one na potomstwo znacznie później. "Boję się, że będę złą matką" Katie Roiphe w swoim felietonie wspomina rozmowę z kilkuletnią córeczką znajomych, która zapytała jej, dlaczego nie ma dzieci. Ona, nie zastanawiając się długo, odpowiedziała, że nie wiedziałaby co z nimi robić, a także, że boi się, że będzie złym rodzicem. Takie myślenie nie należy do rzadkości: - Na pewno są takie kobiety, które boją się, że nie podołają wyzwaniu bycia matką. Nie mają pomysłu na to, jak mogłyby je wychować - zauważa w rozmowie z naTemat Barbara Stawarz. Jak zauważa psycholog, jest to ogromny problem w dzisiejszych czasach, z którym większość młodych kobiet nie umie sobie poradzić. "Warto być matką czy nie warto?" - pytanie to, choć tendencyjne, wciąż zadaje sobie większość kobiet. Katie Roiphe uważa, że można być prawdziwą i szczęśliwą kobietą, nie rodząc dziecka. Czy aby na pewno?
  23. Dlaczego powstał Redpill ? Jak mieć dobre samopoczucie ? Wiele osób po poznaniu redpill ma problemy z samopoczuciem, bądź odczuwa poważne przygnębienie, nie jest to konieczne. Wiele osób zadaje sobie pytanie, po co w ogóle redpill, po co znać prawdę ? Założenie jest takie, że prawda wyzwala. Problemy z samopoczuciem po poznaniu redpill są czymś normalnym, gdy ktoś od początku swojego życia był okłamywany, oszukiwany przez bluepill, gdy obiecywano mu cudowne życie i inne rzeczy, to po spotkaniu z rzeczywistością będzie zszokowany, potem nastąpią problemy z samopoczuciem. Nie są one jednak trwałe, po pewnym czasie mijają. Warto się teraz zastanowić dlaczego powstał redpill, jakie są reakcje po przyjęciu redpill, jak wyglądało życie osób, zanim przyjęli redpill i jak mieć dobre samopoczucie znając redpill. Analiza życia osób przed przyjęciem redpill może nie być dla nich łatwa, ale jest konieczna, by przezwyciężyć złe samopoczucie. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Przyczyny powstania Redpill: Powodem powstania tego ruchu było edukowanie mężczyzn w kwestii kobiet, związków, seksu, doboru płciowego i działania społeczeństwa. Mężczyźni, którzy poznali realia życia od najgorszej możliwej strony, opisali je i zaczęli się zastanawiać nad przyczynami posiadanych problemów. Część z nich zaczęła czytać książki z psychologii ewolucyjnej, a potem zaczęła analizować swoje doświadczenia i sformułowali oni pewnie wnioski. Inni ludzie również zaczęli analizować swoje związki, swoje życia, zaczęli czytać książki z psychologii ewolucyjnej, po czym dochodzili oni do istotnych, wartościowych wniosków. Główną ideą redpill było nauczanie mężczyzn, by zaczęli rozumieć na czym polegają relacje damsko-męskie i przestali odnosić porażki, a także by mogli uniknąć zbędnego cierpienia. Miało to również na celu, sprawienie, by mężczyźni przestali marnować życia na rzeczy, których i tak nie dostaną, bądź które i tak nie mogły by dać im szczęścia. Istotne jest by mężczyzna szanował samego siebie, jeśli kobiety nie chcą mu dać seksu, to mężczyzna nie powinien wykonywać wobec nich przysług, licząc że dostanie seks, bo tak się nigdy nie dzieje. Straci tylko czas, zasoby, pieniądze i zdrowie. Ważne jest by mężczyźni przestali się ośmieszać podnosząc do granic absurdu samoocenę kobiet, które i tak mają ich gdzieś, W redpill chodzi o to, by mężczyźni zaakceptowali siebie i zaczęli żyć pełnią życia, by skupili się na sobie, a nie na usługiwaniu i pomaganiu innym. Mężczyźni powinni inwestować tylko w te kobiety, które naprawdę uważają ich za wartościowych, które dadzą im seks, bo ich kochają, albo szanują ich i są z nimi w dobrej relacji, a nie dlatego, by ich wykorzystać. Wielu mężczyzn usługuje kobietom, jest dla nich miłym, sympatycznym, troskliwym, a na seks nie mają żadnej szansy, nie są przez kobiety szanowani, a nawet są przez kobiety uważani za frajerów, podczas gdy badboy, dostaje seks za nic i jest szanowany. Ogromna ilość mężczyzn pomaga kobietom, jest dla nich miła, sympatyczna, rozwiązuje ich problemy, wykonuje wobec nich posługi, a gdy wspomni o seksie, to jest ośmieszana, zarzuca się im, że tylko o to im chodziło by zaruchać, co jest nieprawdą, podczas gdy atrakcyjny fizycznie badboy zarucha od razu i jemu kobiety nic nie będą zarzucać. Każdy mężczyzna chce od kobiet seksu. Jest to naturalna, zdrowa potrzeba mężczyzny, która nie jest niczym złym. Kwestia sprowadza się do tego, w jaki sposób mężczyzna będzie chciał ten seks dostać. Mężczyzna może być miły i sympatyczny, bądź może być badboyem. Jeśli mężczyzna jest atrakcyjny fizycznie, to zachowując się jak badboy dostanie seks. Mało atrakcyjny fizycznie mężczyzna, będąc miłym będzie mamiony szansą na seks, którego w większości przypadków nie dostanie, bądź jeśli się to kobiecie opłaci, to da mężczyźnie seks, po to by go wykorzystać, robiąc z takiego mężczyzny bankomat, by potem ten seks wycofać. W życiu mężczyzny ważne jest, by nie dawał się wykorzystywać, by nie usługiwał kobietom, jeśli i tak nie dostanie od nich seksu. Wyjątkiem są sytuacje, w których kobieta daje mężczyźnie seks, gdy jest on miły, sympatyczny i pomaga jej w problemach. Istotne jest by mężczyzna nie tracił swojego życia na te kobiety, które się nim tylko wysługują, które chcą go wykorzystać. Pomimo tego, że mężczyźnie może brakować czułości kobiety, która kochała by go bezinteresownie i uważała by go za wartościowego mężczyznę, jest to lepsze niż bycie wykorzystywanym przez kobietę, żyjąc nadzieją na czułość, szacunek, miłość i na seks, którego i tak się nie doczeka. Lepszy jest brak kobiety niż bycie wykorzystywanym przez kobietę. Związek z kochającą, czułą kobietą, która szanuje swojego mężczyznę, jest wielkim szczęściem, natomiast nie warto pakować się w związki z kobietami, które tylko udają miłość, by osiągnąć korzyści. Jak kobieta kocha, to będzie chciała seksu i nie zostawi mężczyzny, gdy będzie miał problemy. Przyjęcie redpill po całym życiu, w którym było się oszukiwanym i okłamywanym przez bluepill może być trudne. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Reakcje po przyjęciu redpill mogą być różne: ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 1. Zaprzeczenie. To nie może być prawda! To musi być inaczej! Mężczyźni reagujący w taki sposób wypierają rzeczywistość, zaczynają używać bezsensownych argumentów, zaczynają przeinaczać teorię ewolucji, nie mogą się pogodzić z rzeczywistością, zaczynają podawać absurdalne przykłady, mające przeczyć redpill, które nie są prawdziwe, bądź wcale redpill nie przeczą. Reakcja ta jest częsta u mężczyzn mało atrakcyjnych fizycznie, którzy mają dość duże zarobki i wykształcenie. Próbują oni przeinaczać teorię ewolucji tak, by wmówić sobie, że są oni atrakcyjni fizycznie, bo za pomocą pieniędzy mają duże szanse by się rozmnożyć, głoszą również, że przecież bogaty mężczyzna, który jest nieatrakcyjny fizycznie ma większe szanse na dziecko niż atrakcyjny fizycznie mężczyzna, który jest biedny, więc to on powinien być atrakcyjni fizycznie a nie ten biedny mężczyzna. Ich rozumowanie to fałsz, bo geny zapewniające zdrowie i siłę, przez miliony lat umożliwiały przetrwanie gatunku, więc tacy mężczyźni, będą atrakcyjni dla kobiet, którzy są wysocy, umięśnieni, symetryczni i mają mocne kwadratowe szczęki, to że dzisiaj te geny nie są konieczne do przetrwania nie ma znaczenia, bo przez miliony lat, to właśnie te geny były najkorzystniejsze. To, że za pomocą pieniędzy można przetrwać i się rozmnożyć mając słabe zdrowie i słabe geny nic nie zmienia, takie osoby nie będą atrakcyjne, bo ewolucja działała miliony lat, instynkty kształtowały się miliony lat, a tacy ludzie, którzy są nieatrakcyjni fizycznie, ale bogaci np. 600 tysięcy lat temu by nie przetrwali, dlatego są nieatrakcyjni fizycznie. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 2. Gniew. Atakowanie kobiet słownie, obrażanie ich, pisanie agresywnych rzeczy w stosunku do kobiet. Mężczyźni reagujący w taki sposób atakują kobiety, za to jakimi są, prowadzą agresywne dyskusje z kobietami, poniżają je, nie mogą się pogodzić z ich prawdziwą naturą. Ta reakcja jest częsta u mężczyzn, których kobiety traktowały okropnie w życiu. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 3. Próby bycia atrakcyjnym dla kobiet za wszelką cenę. Chodzenie na siłownie, która na ogół niewiele zmienia, kupowanie drogich ubrań, by zwrócić na siebie uwagę, ćwiczenie na prostytutkach, łapanie się na oszustwa typu PUA i inne bzdury, bycie przesadnie miłym dla kobiet, co nigdy nie działa. Mężczyźni reagujący w taki sposób, za wszelką cenę chcą stać się atrakcyjnymi dla kobiet. Wydają ogromną ilość pieniędzy na nowe ubrania, ćwiczą godzinami na siłowni, tylko po to by zacząć podobać się kobietom. Jeśli jakiś mężczyzna danej kobiecie się nie podoba, to nie ma na to wpływu, jeśli nie może się z tym pogodzić, to będzie szukał sposobu by to zmienić za wszelką cenę, np. płacąc za oszustwa typu PUA, co w ostatecznym rozrachunku nic nie zmieni. Ta reakcja jest częsta u mężczyzn, którzy mają przeciętne, bądź niskie zarobki, i nie są atrakcyjni fizycznie, a są co najwyżej przeciętni z wyglądu. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 4. Depresja. Problemy z akceptacją rzeczywistości, złe samopoczucie, problemy psychiczne, stres. Część mężczyzn może popaść w depresje. Jest to bardzo ciężki stan, w którym mężczyzna na ogół uważa, że nie ma szans na kobietę, co nie musi być prawdą. Tacy mężczyźni mają złe samopoczucie, często nic im się nie chce, nie mają motywacji, są przygnębieni. Ta reakcja jest częsta u mężczyzn, którzy są nieatrakcyjni fizycznie, których kobiety obrażały i gnębiły. _____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Najważniejsza jest akceptacja, zaakceptowanie rzeczywistości takiej jaka jest, rozwijanie samego siebie, wchodzenie w relacje z kobietami, nie dając się im wykorzystywać, życie pełnią życia. Relacje seksualne i bliskość kobiety są mężczyźnie potrzebne, są to naturalne potrzeby. Nienawiść do kobiet nigdy niczego nie zmieni! Mężczyzna nienawidzący kobiet nie stanie się atrakcyjny fizycznie, kobiety nie zaczną się nim interesować, jego życie się nie poprawi, wręcz przeciwnie, nienawiść ta zniszczy mu życie. Redpill nie powstał po to by obrażać kobiety, użalać się nad sobą i masturbować się na okrągło, a po to by mężczyzna mógł żyć tak, by był szczęśliwy, by mógł wchodzić w relacje z kobietami tak, by nie został wykorzystany, a także by miał możliwość rozwoju. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Doświadczenia osobiste i życie szkolne osób, przed poznaniem redpill: Wielu mężczyzn nie miało udanego życia szkolnego. Koleżanki się nimi nie interesowały, bądź też tylko ich wykorzystywały. I tak oto ich życie nastoletnie, pierwsze nastoletnie miłości, pierwszy seks, nie istniały. Charakter człowieka kształtuje się najczęściej na podstawie tego, jak przebiegał nastoletni okres jego życia. Gdy ktoś miał przykre doświadczenia w szkole, będzie się to rzutować na jego całe życie. Gdy ktoś nie przeżył swojej pierwszej miłości w szkole, nie miał swojego pierwszego seksu, do końca życia będzie mu już tego brakować, tego nie da się nadrobić, bo nie da się wskoczyć dwa razy do tej samej rzeki, dlatego że człowiek się zmienia. Chowanie się w sklepie pełnym ubrań w wieku 3 lat do niesamowite przeżycie, ale w wieku 24 lat jest to niemożliwe do powtórzenia, bo człowiek jest już zupełnie inny. Ważne jest to co mężczyznę spotyka w okresie dojrzewania. Jeśli będąc nastolatkiem w szkole nie budził zainteresowania dziewczyn to znaczy, że po prostu jest mało atrakcyjny fizycznie. Często w przyszłości, jak już kobietom przeminie uroda i będą chciał się ustatkować, to dopiero sobie przypomną o tych mężczyznach ze szkoły, których do tej pory odrzucały. Wielu mężczyznom w okresie szkolnym, wmawia się, że mają się skupić na nauce, a w przyszłości kobiety się nim zainteresują. Gdy taki mężczyzna później zderzy się z rzeczywistością, będzie zawiedziony, jego samopoczucie spadnie, bo nie ma nic gorszego niż żyć nadzieją i się zawieść. Często w czasie nastoletnim jego przyszła żona, była grzmocona przez szkolnego podrywacza, gdy on był sam, co jej w ogóle nie przeszkadzało. Tylko powodzenie u kobiet w czasach szkolnych potwierdza, że mężczyzna jest atrakcyjny fizycznie dla kobiet. Często kobiety około 25 roku życia, gdy już lata nastoletniej urody zaczynają zwracać uwagę głównie na przydatność mężczyzny w jej życiu. Nie ma tu prawdziwego pożądania, prawdziwych emocji i uczuć, a tylko chęć stabilizacji. Istotne jest by zaakceptować rzeczywistość, tym szybciej tym lepiej dla psychiki i życia. Bluepill to nic innego jak indoktrynacja, aby większość mężczyzn od najmłodszych lat zaprogramować tak, aby byli potulni jak baranki względem kobiet, usługiwali im i dawali się im wykorzystywać. Przykładem tego jest sytuacja, gdy kobieta robi sobie dziecko z atrakcyjnym fizycznie mężczyzną, a mężczyzna mało atrakcyjny fizycznie, z którym jest w związku pracuje na to dziecko i je wychowuje. Dzięki szalonej zabawie za młodu człowiek ma co wspominać na starość nie żałuje, gdyż wybawił się. Gdy ktoś tego nie przeżył, to zawsze mu będzie tego brakowało. Co w takim razie ma zrobić osoba, która nie miała udanej młodości ? Taka osoba powinna ona sprawić, by nie straciła już więcej żadnego dnia z życia, w każdym okresie życia można przeżyć różne unikalne dla tego okresu chwile, jeśli ktoś nie ma czego wspominać, to powinien zmienić swoje życie, a do tego potrzebny jest redpill. By przestać odnosić porażki w życiu trzeba znać ich przyczynę. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Jak mieć dobre samopoczucie ? Należy zainspirować się filozofią stoicyzmu Trzy główne filary szczęśliwego życia: ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 1.Przestań przejmować się opinią innych. Należy przestać przejmować się opinią innych. Swojego szczęścia i emocji nie należy uzależniać od czynników zewnętrznych, na które nie mamy wpływu. Nie należy opierać swojego szczęścia na opinii innych, na opinii kobiet, bo na nią nie mamy wpływu, Swoje szczęście i emocje należy wiązać z tym co jest wewnątrz nas należy widzieć wartość w tym kim jesteśmy, a nie w tym co inni o nas sądzą. Wielu mężczyzn ma problemy, bo przejmuje się opinią kobiet o ich samych, przejmuje się tym, że kobiety nie uważają ich za atrakcyjnych fizycznie, ale należy to zignorować, mężczyźni nie mają na to wpływu, powinni oni widzieć wartość sami w sobie. Mężczyzna powinien uważać się za wartościowego w życiu i odnosić kolejne sukcesy. Gdy mężczyzna odniesie sukces, to z tego powodu powinien widzieć w sobie wartość, a opinia innych nie powinna mieć na to żadnego wpływu. Należy przestać się martwić rzeczami, na które nie mamy wpływu, nie mamy wpływu na wygląd, na nasze geny, na naszą inteligencję, na zainteresowanie ze strony kobiet, na wygląd naszej szczęki, więc nie powinniśmy o tym myśleć, ani zwracać na to uwagi, nie powinniśmy się tym przejmować. Nie należy przejmować się hipergamią kobiet i strategiami seksualnymi, bo nie mamy na to wpływu, natomiast należy to wiedzieć, by nie dać się wykorzystać. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 2.Nie wybieraj przyjemności nie wartych wyboru. Seks i kobiety to ogromna przyjemność. Tylko czy jest to warte twojego czasu ? Jeśli mężczyzna nie może tego mieć, bądź musiałby stracić mnóstwo czasu, zasobów, pieniędzy by to dostać, należy sobie zadać pytanie, czy staranie się o seks i kobietę się opłaca ? Seks jest przyjemny i dobry, ale nie zawsze jest dobrym wyborem. Nie zawsze warto wybierać tą przyjemność, należy zachować swoją godność. Nie każda przyjemność jest godna wyboru. Jeśli mężczyzna musiałby się poniżać, by dostać seks, to ta przyjemność nie jest warta wyboru. Warto wtedy poświęcić czas na inne przyjemności, np. na wycieczki za granicę, podróże, relacje towarzyskie, dobre jedzenie, hobby, pasje, zabawę i wygłupy ze znajomymi, sport, gry komputerowe. Seks jest zawsze przyjemny i zawsze dobry, ale nie zawsze warto go wybierać. Udane życie seksualne to ważny filar satysfakcji z życia, ale nie jedyny. Warto uprawiać seks, ale nie za wszelką cenę, nie zawsze się to opłaca. Należy dążyć do seksu, ale wtedy gdy jest on godnym wyborem. W życiu nie można wszystkiego przeżyć, nie da się wszystkiego doświadczyć. Nie jest to konieczne by być szczęśliwym człowiekiem. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ 3.Żyj niezauważony. Mężczyzna może czuć się nieszczęśliwym będąc niezauważanym przez kobiety i społeczeństwo. Uwaga kobiet nie jest niezbędna do szczęścia. Można być szczęśliwym będąc niezauważonym. Człowiek nie powinien się przejmować tym, czy inni widzą to co robi. Człowiek powinien w swoim życiu osiągać postawione sobie cele, a to czy inni to zobaczą nie ma znaczenia. Sukces należy osiągać dla samego siebie, nie dla innych. Należy być zadowolonym ze swoich sukcesów. Gdy ktoś postawi sobie za cel schudnąć 10 kg, to jeśli to zrobi to powinien być zadowolony z siebie, a to czy inni to zauważą nie powinno mieć żadnego znaczenia. Warto cieszyć się z własnej prywatności i swobody. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Należy skupić się na teraźniejszości. Ważne jest by myśleć o teraźniejszości. Nie należy się martwić. Gdy ktoś się martwi należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego się martwi ? Człowiek się martwi, gdy myśli o przeszłości i przyszłości zamiast o teraźniejszości. Gdy jutro odbędzie się w życiu człowieka rozmowa o pracę, to człowiek myśli o dniu jutrzejszym, martwi się o to, co będzie jutro, człowiek rozmyśla wtedy też o przeszłości, zastanawia się, czy zrobił w przeszłości to co powinien, czy przygotował się odpowiednio. To wszystko sprawia, że człowiek się martwi, gdyby człowiek myślał o teraźniejszości nie martwił by się. Nie chodzi o to, by ignorować przeszłość i przyszłość, a o to by skupiać się głównie na teraźniejszości. Człowiek nie będzie czerpał przyjemności z teraźniejszości, jeśli będzie się skupiał na tym co było i na tym co będzie. Gdy ktoś ciągle myśli o przyszłości, to nie będzie wstanie cieszyć się przyjemnościami obecnego dnia, gdy ktoś ciągle myśli o przeszłości, to zamiast cieszyć się obecnym dniem, będzie rozmyślał i dołował się przeszłością. Gdy w przeszłości mężczyzna miał nieudany związek z kobietą, nie powinien się tym dołować, z takich sytuacji należy wyciągnąć wnioski na przyszłość i przestać o nich myśleć. By być szczęśliwym należy również dbać o swoje ciało, dobrze się odżywiać i uprawiać aktywność fizyczną. ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Redpill: ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Słownik Redpill: ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ Książki na których bazuje Redpill: ______________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________
  24. W porównaniu do poprzedniego tygodnia mamy wzrost cen metali: Złoto 1900$ za uncję Srebro 23$ za uncję POLSKA: https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-zgromadziles-ponadprzecietny-majatek-to-masz-sie-o-co-bac-pr,nId,4623611 https://www.bankier.pl/wiadomosc/Koronawirus-w-Polsce-od-soboty-rozluznienie-obostrzen-7931707.html https://www.bankier.pl/wiadomosc/Szef-Solidarnosci-W-2021-r-placa-minimalna-powinna-wynosic-co-najmniej-2800-zl-7931431.html https://www.money.pl/banki/efekt-koronawirusa-coraz-drozej-w-polskich-bankach-najpierw-alior-bank-credit-agricole-bnp-paribas-a-potem-lawina-ruszyla-6535554878432897a.html https://www.money.pl/gospodarka/wydatki-na-inwestycje-bez-limitu-kontrowersyjny-zapis-przyjety-6535559914686593a.html https://www.money.pl/gospodarka/bon-turystyczny-rzadowy-program-wlasnie-ruszyl-juz-mozna-sie-rejestrowac-6535822095427713a.html https://msp.money.pl/wiadomosci/tarcza-antykryzysowa-40-nowe-przepisy-od-piatku-6535510150092929a.html ŚWIAT: https://bithub.pl/gieldy/surowce/srebro-najdrozsze-od-7-lat-zloto-blisko-historycznych-rekordow/ https://bithub.pl/kryptowaluty/altcoin/kierunek-300-usd-wszystkie-oczy-na-ethereum/ https://bithub.pl/wiadomosci/visa-integruje-kryptowaluty-ze-swoja-platforma-platnosci/ https://bithub.pl/analizy/kurs-bitcoina-rosnie-do-9500-usd-co-dalej/ https://strefainwestorow.pl/artykuly/gielda-usa/20200716/bill-miller-gielda-bitcoin-porady https://tvn24.pl/biznes/z-kraju/przewoz-gotowki-o-wartosci-minimum-10-tysiecy-euro-musi-byc-zgloszony-izba-administracji-skarbowej-przypomina-4644401 https://independenttrader.pl/najwazniejsze-wykresy-minionych-tygodni-lipiec-2020.html
  25. Lambert

    Pelet/Brykiet

    Zwracam się z prośbą o poradę. Mam dostępne trochę gotówki. Mam też duże podwórko z ocieplonym budynkiem gospodarczym o powierzchni około 100m2 do wykorzystania. Koszt dostosowania takiego budynku byłby więc niewielki. Myślałem żeby zakupić używana maszynę do produkcji peletu lub brykietu i rozpocząć przydomową produkcję z przeznaczeniem na sprzedaż. Obecnie jestem zatrudniony na etacie i nie chcialbym z tego rezygnować, ale nie wykluczam tego w przyszłości. Myślicie że jest to sensowny pomysł czy nie ma sobie co tym zawracać głowy? Z takich dodatkowych informacji to: - Mieszkam w zagłębiu drzewnym. W niedalekiej okolicy jest dużo tartaków, dostęp do tanich odpadów drzewnych jest więc niezły. - nie mam żadnego samochodu ktorym mógłbym to dostarczać do klienta. Trzebaby go kupić lub wynajmować transport. - myślę że mógłbym liczyć na pomoc rodziców w pogodzeniu etatu i firmy. Za wszelkie porady z góry bardzo dziękuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.