Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'presja społeczna' .
-
LUCYFER W PIEKLE przeprowadza inspekcje. Podchodzi do pierwszego kotła, którego pilnuje aż 10 diabłów i pyta:-dlaczego aż 10 diabłów pilnuje tego kotła?-bo w tym kotle gotują się Amerykanie, oni są ambitni i każdy co chwilę usiłuje wyskoczyćLucyfer idzie dalej i zauważa kocioł, a przy nim 5 diabłów. Podchodzi i pyta:-czy tu tylko 5 diabłów wystarczy?-tak, w kotle gotują się Anglicy, są ambitni, ale przy tym trochę flegmatyczni więc 5 wystarczyNastępnie lucyfer podchodzi do kotła przy którym stoi jeden diabeł i zadaje mu pytanie:-czy Ty tu sam wystarczysz, aby przypilnować kotła?-tak bo w kotle gotują się Niemcy, to zdyscyplinowany naród, więc jeden diabeł wystarczyLucyfer idąc dalej zauważa kocioł, którego nikt nie pilnuje. Chodzi i szuka jakiegoś diabła, który by mu wyjaśnił zaistniałą sytuację, aż w końcu znajduje gdzieś odpoczywającego diabła, więc podchodzi i pyta:-dlaczego nikt nie pilnuje tego kotła?-bo w nim znajdują się Polacy-Czy Ci ludzie nie chcą wydostać się z tego kotła?-ależ chcą, tylko jak już jeden próbuje się wydostać i wspina się na ściankę, to reszta go łapie i ściąga w dół... Moje przemyślenia nie są nowe, ale piszę o tym dziś pod wpływem impulsu. Akurat dziś zaobserwowałem kilka rzeczy, które akurat odświeżyły moje refleksje z którymi pragnę się z Wami podzielić. Niewidzialne kajdany... Od małego niewidzialne kajdany w postaci błędów wychowawczych naszych rodziców. Niewidzialne kajdany w postaci luk w systemie edukacji oraz traktowanie przez rówieśników. Niewidzialne kajdany w postaci programowania religijnego. Niewidzialne kajdany zakładane nam każdego dnia przez opresyjny system, media i reklamy. Pracuj. Płać podatki. Kupuj. Wierz tv, reklamom i rządowi. Ktoś idzie sam, zupełnie sam o 6 rani ulicą bez maseczki? Nie no, trzeba go ustawić do pionu dzwoniąc na bagiety! Ojciec w czasie lockdownu zabiera dzieci na PUSTY plac zabaw bo dzieciaki nie wytrzymają w domu? Ooo my starzy "mądrzy" sąsiedzi zadzwonimy bo NKWD mundurowe, niech szarpią ojca z dziećmi bo są sami na pustym placu, ale kilkadziesiąt osób w ciasnych norach zwanych blokami mieszkalnymi jest ok, nic nie grozi, prawda? Ciągłe dogadywanie, odgadywanie, jad i plucie bo ktoś nie ma maseczki. A propos maseczki, czasami lakieruję różne rzeczy i moja pieprzona maseczka posiada dwa filtry i szczelnie dolega do twarzy, a maseczka z zwykłej tkaniny zatrzymuje śmiertelny wirus... Przykładów na obecną sytuację są setki, idźmy dalej. Kupując pieprzonego chomika ludzie czytają co dawać jeść, jak chować, co i jak. Żeby jeździć na skuterku o pojemności skokowej silnika porównywalnej do kosiarki co musisz mieć? Prawo jazdy. A co musisz mieć aby zrobić dzieciaka? Nic. Nie musisz mieć wiedzy, pieniędzy, pracy, nie musisz się nadawać na rodzica. A chuj, zrobię sobie dziecko mimo że nie mam warunków, bo tak "czeba" bo "sonsiady majo". Aż przypomniał mi się taki obrazek: https://www.chamsko.pl/105829/Biedne_rodziny Szkoła i rówieśnicy. Nauczycielki (i madki przede wszystkim) wychowują chłopców na pizdy, kreują im białorycerski światopogląd. Rówieśnicy także, ponieważ: Człowiek jest wypadkową 5ciu osób z którymi spędza najwięcej czasu. Ma podobne zarobki oraz zainteresowania. Religie, massmedia, system, reklamy itd także narzucają swoje programy, ale najgorsze jest to, że niewolnicy sami siebie pilnują! To jest wprost mroczno - genialne. Niedługo będziemy na siebie pluć bo ktoś się zaszczepi a ktoś nie. Będzie cyrk jak z aborcją, system poróżni ludzi i tyle. System, pis, znów odpalą szopkę dla gojów kiedy wali się gospodarka, ale nie bo temat zastępczy aborcja musi wlecieć, oni się kłócą a my mamy więcej czasu, przepychamy nowe podatki i niekorzystne ustawy, sami siebie zwalniamy z odpowiedzialności a te barany same się traktują kopytami! I tak to właśnie wygląda. Tak nas zaprogramowano że sami sobie pilnujemy! Nawet w rodzinie mam przykład gdzie jedna osoba jest skrajnie pato-pis katolicka. Nic że robią przekręty, tamci (po) też robili przekręty ale przynajmniej nie ma gejów. I takie są rodzinne święta z "kochaną" rodziną, gdzie najbliżsi członkowie na siebie plują. Uważajcie na ludzi, oczekujecie nie oczekiwanego i piszcie o własnych niewidzialnych kajdanach.
-
- 1
-
- presja społeczna
- konformizm
- (i 4 więcej)
-
Witam braci serdecznie! Ostatnio rozmyślałem nad moim zdaniem dość delikatnym tematem, który potrafi w "nieodpowiednich rękach" zrobić komuś krzywdę - oczywiście chodzi o relacje damsko-męskie. Myślę, że nie odkryłem Ameryki w tym momencie jednakże ostatnimi czasy bardzo mi zjechało psychikę właśnie te januszowe "self-called specialists of relationships management" na polski samozwańczy specjaliści od zarządzania związków i oczywiście życia "prawdziwego mężczyzny". Przykładowo są to ludzie, którzy mają staż 3 związków i już wiedzą wszystko o kobietach, fakt, niektórzy mogą być bardzo długo w związku i posiadać pewną wiedzę, ale należy spojrzeć na fakt, że nie są to przeważnie dziewczyny z wyższych półek(smv max 6/10 + niska drabina społeczna, patologiczne pochodzenie). Ludzie tego kalibru są święcie przekonani, że kobieta jest wielkim elementem szczęścia męskiego życia, że "z babą źle, bez baby jeszcze gorzej". W ich świecie mężczyzna, który nie jest w związku po prostu jest gorszy, pozbawiony pewnej części męskości o dojrzałości nawet nie wspomnę. Wieczne pseudoprzyjacielskie docinki z czasem zaczęły gromadzić u mnie pewną frustrację i gdyby nie odpowiedni mindset po prostu bym czuł się wciąż słabym betką. Otóż trwa to może już z 3 lata, gdy mój starszy kumpel nazwijmy go "Janusz"(hehe przypadkiem zbieżne z typowym januszem) lubił sobie żartować z tego, że mam pecha z dziewczynami, a zwłaszcza gdy skończyłem 16 lat zaczęła się presja związkowa. Im starszy człowiek tym coraz ostrzejsze żarty i nawiązywanie do tematu, który totalnie jechał człowiekowi po ambicji. Gdy kończyły się argumenty przy normalnych męskich zaczepkach to wkraczał temat związków "a ty nie masz dziewczyny ha!" Kiedy temat schodził na poważne tory to pojawiały się rady typu kupić kwiatek, zapłacić za kolację no i co jeszcze może kupić pałac na pierwszej randce? W dzień kobiet szczególnie można było zauważyć pewne poczucie wyższości i dumny "ha! ja mam kobietę, zaraz bierzemy ślub, a ty jesteś sam i konia walisz!". Dokładnie tak można było odczytać ukryty przekaz w "żarcikach". Nie zabrakło lekcji umoralniających od Janusza, mówiących o potrzebie bycia z kobietą szczególnie w moim wieku(19 lat no dobra w tym roku pod koniec 20..). Śmieszny jest fakt, że człowiek, który "januszuje" i próbuje udawać "kołcza" oraz który pozwolił roztyć się swojej kobiecie w wieku 25(!) śmie pokazywać swoją wyższość o taki dumny jak paw, bo ma dziewczynę, na którą żaden samiec alfa nie spojrzy(z całym szacunkiem dla pani, którą osobiście lubię). To jest właśnie ta matrixowa presja społeczna, narzucają pogardliwą narrację w stosunku do tak zwanych "wolnych ludzi" - singli. Nieważne jest to, że mężczyzna chce poznawać wiele kobiet by ostatecznie móc wybrać jaki typ mu odpowiada. Nieważne, że mężczyzna ma swoje pasje, ambicje, swoje projekty - najważniejsze jest ZNALEŹĆ DZIEWCZYNĘ, NIEWAŻNE JAKA, BYLE BY JAKAŚ BYŁA!!! To mnie właśnie w niesamowity sposób oburza i o ile dzisiaj po prostu to zlewam to jeszcze niedawno gotowała mi się krew w żyłach, a czasem byłem po prostu zły na siebie, że jestem za kiepski na dziewczynę(btw. taką narrację też od "kumpla" usłyszałem i stawianie lasek na piedestał). Są to delikatne sprawy z których nie można się naśmiewać bo JANUSZE JEŚLI KIEDYŚ TU WEJDZIECIE I PRZECZYTACIE TEN WĄTEK --------> aby człowieka do czegoś zmotywować należy go wspierać, a nie się naśmiewać i robić pseudo przyjacielskie żarciki Dziękuję za uwagę, Paladyn Ragnar1777 bez odbioru.
- 41 odpowiedzi
-
- 14
-
- związki
- presja społeczna
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Musicie koniecznie zobaczyć. Czego tu nie ma...ale nie chcę robić dogłębnej analizy, bo zepsuję element zaskoczenia. Ile czerwonej pigułki może być w niepozornej kreskówce.
- 16 odpowiedzi
-
- 13