Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'proszę braci o ocenę' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

Znaleziono 1 wynik

  1. Witam wszystkich, piszę tego posta aby poznać opinię bardziej doświadczonych Braci o mojej sytuacji (w związku już prawie 5 letnim, zaczętym gdy miałem ledwie 17 lat, ona niecały rok starsza). Ogólnie rzecz biorąc nie mam na co narzekać, jest co najmniej OK, może nawet i dobrze, i to patrząc (według mnie) całkiem krytycznym okiem, mimo że na początku było dosyć ciekawie i wiem że na wielu polach dałem dupy, ale będąc początkującym graczem, nie miałem potrzebnej wiedzy i doświadczenia. Przepraszam za tyle tekstu, nie wiedziałem ile szczegółów powinienem uwzględnić, więc uznałem że lepiej napisać więcej i dokładniej, a jak ktoś nie ma czasu i chęci dokładnie czytać to może ominąć wstęp. Jeśli ktoś będzie chciał odpisać, proszę o informację czy przeczytał wszystko, będę wtedy wiedział czy następnym razem się bardziej streszczać. ==WSTĘP== Zacznę od początku: nasza znajomość zaczęła się już w okresie szkoły średniej, ja wtedy zajęty byłem głównie siłownią i traceniem czasu z kolegami na różnego rodzaju gry zespołowe i inne tego typu pierdoły, alkohol i inne używki zdecydowanie omijałem, mimo że w moim otoczeniu wszyscy standardowo nie mieli przed nimi żadnych oporów. Dziewczynami też nie interesowałem się ani trochę, mimo że żadnym impotentem ani gejem nie jestem - po prostu uważałem, że w tym wieku to strata czasu, bo poruchać i tak będzie ciężko, a za rączkę po ulicy nie chce mi się na darmo chodzić. Aż pewnego dnia spotkałem ją, moją obecną dziewczynę. W sumie nie zwróciłem na nią większej uwagi, ładnych lasek w otoczeniu nie brakowało, a ta była po prostu kolejną. Z tą różnicą, że żadna inna laska tak natarczywie się do mnie nie dobijała. Można powiedzieć, że mnie wyrwała, zachowując się jak typowy samiec alfa xD. Były wtedy wakacje, więc większych trudności z tym nie miała - podobała mi się i sama się do mnie wręcz pchała, więc czemu nie. Był to moja pierwsza bliższa relacja z dziewczyną, bo poprzednich głupot nie ma co wliczać. Szybko zaczęło mi na niej zależeć, byłem typowym nastoletnim białym rycerzem. Oczywiście nadal każdy kolejny krok do przodu w tamtym "związku" był inicjowany przez nią, ale zbyt daleko nie doszło, bo jedynie na dosyć porządnym macańsku, zresztą początkowo sama położyła gdzie trzeba moją rękę. Trwało to niedługo, bo po jakimś miesiącu wyjechałem z znajomym za granicę na dwa tygodnie do jednego z słonecznych kurortów w południowej części naszego pięknego kontynentu, zresztą cały wyjazd był zaplanowany już przed poznaniem TEJ dziewczyny (tak ją będę teraz nazywać, dla odróżnienia), bo inaczej by pewnie do niego (o zgrozo) nie doszło. Po ok. 10 dniach jeden z moich kolegów napisał do mnie, że moją lubą widział gdzieś pod jakimś lasem na spacerku z jej 'eks'. Zadzwoniłem, od razu się przyznała, tłumaczenia były w rodzaju "chciał mnie przeprosić za to że mnie zostawił dla innej". Zresztą nie ważne, nie obchodziło mnie to do końca i do dzisiaj nie wiem jak naprawdę było, bo od razu została skreślona (widziałem, że bardzo ją to dotknęło - płacze błagania itd.). A mnie bolało bardzo, bo myślałem, i zresztą nadal myślę, że po prostu miała nadzieję, że się na tym spotkaniu znowu zejdą, a mnie potraktowała jako zastępczą zabawkę. W każdym razie, od razu była skreślona, bez żadnej dyskusji. W sumie pod wpływem emocji i wkurwienia zacząłem dostrzegać wokół ( jeszcze podczas tego wyjazdu) to czego wcześniej nie widziałem (inne urodziwe samiczki), zaślepiony 'czekającą na mnie' w Polsce dupeczką. Tak więc jeszcze do końca wyjazdu znalazłem sobie przyzwoite zastępstwo, mieszkające (jak się później okazało) bardzo blisko mnie i kojące moje młodzieńcze zranione serce. W tym wypadku jednak moja zastępcza dziewczyna (tak ją będę nazywał do odróżnienia od TEJ dziewczyny), wcale nie była taka dominująca i inicjująca każdy kolejny krok jak poprzednia, tym razem to nie ja byłem zwierzyną. Po powrocie do Polski byliśmy ze sobą razem przez jakieś pół roku, w sumie do niczego nie mogłem się przyczepić - no może do tego że nie było seksu, ale to CHYBA NORMALNE w związkach dzieciaków mających 16 17+- lat. Ale i tak coś mi nie pasowało, może właśnie lubiłem być w roli kobiety - zdobywany? a nie jak każdy normalny facet dominować w związku, a zastępcza Pani mi tego nie dawała. A może po prostu potrzebowałem zastępstwa, bo zranione ego chciało szybko się odbić do góry udowadniając, że potrafi na szybko zdobyć jakąś porządną samiczkę ( ową zastępczą Pani przez cały wyjazd próbował poderwać mój kolega, bezskutecznie, w czym co najśmieszniejsze ,starałem się mu pomóc, ale koniec końców po ciosie zadanym w plecy przez TĄ dziewczynę, 'czekającą na mnie' w Polsce, sam wziąłem sobie numer do zastępczej samicy). W każdym razie po około pół roku zerwałem z zastępczą dziewczyną, powiedzmy że przez to, że czegoś mi w niej brakowało. Przez prawie cały czas trwania tego zastępczego związku(czyli już po kilku tygodniach, a może nawet kilkunastu dniach po urwaniu kontaktów z TĄ dziewczyną), TA dziewczyna znów zaczęła usilnie starać się mnie zdobyć, dzwonić, prosić o spotkanie, pisząc na wszelkich możliwych komunikatorach i oferując między wierszami chyba wszystko co mogła zaoferować. W sumie zlewałem to dosyć łatwo, blokowałem, usuwałem numery, ale po jakimś czasie zawsze jakoś nawiązywała ze mną kontakt. Kilka tygodni po zakończeniu tego zastępczego związku, spotkałem gdzieś TĄ dziewczynę, znów zaczęliśmy więcej ze sobą gadać, i (patrząc na to teraz z perspektywy czasu) dałem się jej kupić tym co tak ochoczo mi oferowała, obiecywała itd. Wiem, że mówicie żeby nie wchodzić drugi raz do tej samej wody, ale ja te 4,5 roku temu wszedłem, i dalej w niej siedzę. ==JA I ONA== Trochę info o nas: Ja: studiuje na bardzo dobrej politechnice, dzienne studia, informatyka. Miesięczny dochód, mimo że nigdzie jako tako ze względu na dzienne studia nie pracuję, to +- 1000zł. Mieszkanie utrzymuje babcia, włącznie z jedzeniem itd. Nie wyglądam jak przysłowiowy informatyk - sport to moja pasja, chodzę na siłownię, całe dzieciństwo uprawiałem karate kyokushin, ogólnie - może zabrzmi to trochę pysznie - dostałem dużo talentów, zwykle mam łatwiej niż koledzy/znajomi/rówieśnicy. Pieniędzy nigdy nie brakowało - w tym sensie, że zawsze miałem co potrzebowałem, głównie dzięki babci, która zresztą mnie wychowała, bo rodzice dawno się rozwiedli i założyli nowe wspaniałe rodziny, kompletnie nie przejmując się swoim kilkuletnim dzieckiem. Może to i dobrze - babcia dobra skromna kobita, wdowa, a w praktyce mój rodzic - resztę rodziny, włącznie z biologicznymi rodzicami, określiłbym jako bardzo dalecy krewni jeśli chodzi o ich wpływ na moje obecne życie. Z tego wychodzi, że jedyne co oferuję finansowo to perspektywy, bo od rodzinki nie mam co dostać, zarobić nie zdążyłem, a samochód mam po dziadku. Możliwe że już od przyszłego semestru jakąś robotę będę umiał pogodzić z dziennymi studiami, a programiści w miarę szybko dostają podwyżki w porównaniu do innych zawodów. Tak więc finansowo jestem zerem z perspektywami. Wygląd ciężko mi ocenić, nie dostrzegam piękna w samczych osobnikach, ale patrząc na wygląd samic które były mną zainteresowane, to źle być nie może, chyba że po prostu miałem szczęście. Ona: Pracuje, nie chce jej się póki co na studia, mieszka z rodzicami, tata królem domu, porządna rodzinka ogólnie. Ekstrawertyczka do potęgi, zagada każdego, ma talent do sprzedawania ludziom wszystkiego czego nie potrzebują. Jeśliby poważnie ten talent szlifowała, to mogłaby na nim daleko dojść, ale raczej zapał ma słomiany i jej się nie chce, chyba że sam ją pilnuje. Finansowo stoi aktualnie dużo lepiej ode mnie, zarówno dzięki posiadanej pracy jak i potencjale portfela tatusia. Wygląda dobrze, nie ma się do czego doczepić, chyba że ktoś lubi tylko wysokie laski. ==MOJE BŁĘDY== 1. Nigdy nie dominowałem w związku, zawsze ona robiła kolejny krok / decydowała. Szczególnie na początku. Przez ostatni rok zaczyna się to zmieniać, bo nagle zaczęło mi to przeszkadzać. Zaczęło wkurwiać mnie moje niezdecydowanie czy podejmowanie przez nią za nas decyzji. Na początku nawet tego nie zauważałem, potem zauważałem, teraz tylko mnie to wkurwia. Ona już się pewnie do tego przyzwyczaiła, ale na pewno lepiej by nam było gdyby to się zmieniło. Nie chcę wchodzić w genezę problemu żeby znów się nie rozpisywać - w każdym razie dużo nad tym myślałem, zdiagnozowałem problem, i chcę wprowadzić leczenie. Tylko jak? Dodam tylko, że samo naturalnie zaczęło się to 'naprawiać', odkąd tylko uświadomiłem sobie dobrze ten problem. Ale mimo to chciałbym od Was rad i wskazówek jak tym kierować, żeby mieć nad tym procesem odzyskiwania należnego sobie miejsca kontrolę. Podejrzewam też, że jak zacznę zbyt bardzo pokazywać kto ma jaja w związku, to w pewnym momencie mogę napotkać jakiś opór, chociaż póki co mam wrażenie że jest tylko między nami lepiej(jakby teorie o tym, że kobiety lubią być dominowane się po prostu potwierdzały). 2. Na początku miałem przewagę, bo mi nie zależało, a jej bardzo. Oczywiście miałem z tego dużo korzyści. Im bardziej na nią lałem i nie szanowałem tym ona się bardziej starała. Aż w końcu po jakimś czasie uzależniła mnie sami wiecie czym, zaczęło mi na niej zależeć, ten balans zaczął się przechylać w złą stronę, aż w końcu zostałem białym rycerzem, straciłem szacunek, zresztą wiecie o co chodzi. Pierwsze miejsce zajęła ona, pasje, dbanie o siebie i o własny interes zaczęły schodzić na dalszy plan, aż przez lata straciłem pewność siebie, i pewnie wiele z tych rzeczy, które ją tak do mnie ciągnęły. Zaczęły się z mojej strony pretensje i wielkie wkurwienie, bo wcześniej miałem co chciałem za darmo, a później dawałem dużo, i nie miałem już nawet tego co wcześniej. A ona ciągle chciała więcej. Tak więc znowu uległem,niecały rok temu oświadczyłem się jej, w dużej mierze z miłości, ale gdyby nie było z jej strony presji, to do tego by nie doszło, bo ja nie czułem potrzeby tego robić. Miałem nadzieję, że jak dostanie co chce, to będzie między nami lepiej. Pewnie powiecie że to był błąd - owszem, teoretycznie tak. Ale praktycznie - to był moment, w którym się obudziłem. Dostrzegłem, że nie da się niczego załatwić białorycerzeniem, spełnianiem życzeń. Owszem, pierścionek dał jej dużo radości, płacz ze szczęścia przez 2 dni, a mi zajebisty seks, dużo zajebistego seksu (nagroda?), mnóstwo miłych słów, uroczystych zapewnień itd. Ale oczywiście długo euforia nie trwała i wszystko wróciło praktycznie do normy. Tak czy inaczej, dzięki temu otworzyły mi się w pewnym sensie oczy. Aktualnie kolejną rzeczą, której chce moja samiczka, jest ślub od razu po moich studiach (jeszcze 2 lata do inżyniera, ponad 3 do magistra inż.). Początkowo nie miałem z tym żadnych problemów, ale teraz oświecony wiem, że to nic nie da, a może nawet spieprzy. Wiem, że mam coś czego ona chce, i że na pewno żadnymi podchodami tego nie dostanie. Poza tym czuję, że od czasu tych oświadczyn ten balans - komu bardziej zależy, komu mniej, czy jak to nazwać - zaczął się przechylać w właściwą stronę. I to wcale nie dlatego, że zaczęło jej na mnie bardziej zależeć, bo w takim wypadku stało by się to od razu po dostaniu pierścionka. Prawdziwym powodem tego jest to, że otworzyły się mi oczy, zauważyłem mnóstwo błędów, zacząłem poświęcać więcej czasu na swoje pasje, wymagać więcej od siebie, więcej czasu spędzać na rozwoju swojej osoby. Można powiedzieć, że powoli wracam do stanu sprzed wejścia w ten związek, oczywiście - samiczce przeszkadza to niezmiernie i próbuje sabotować, mimo że przecież logicznie patrząc powinna się cieszyć z mojego rozwoju, ale egoizm, to że poświęcam jej troszkę mniej czasu, że staje się atrakcyjniejszy, że dbam o siebie więcej, że ciężej nad sobą pracuje - w magiczny sposób widzę że jej to nie odpowiada. W każdym razie wynikiem tego wszystkiego jest to, że przestałem być tym głupim romantycznym białym rycerzem. Znów czuje się sam ze sobą znakomicie, jestem szczęśliwy z nią, ale co najważniejsze, jestem szczęśliwy sam ze sobą. Można by powiedzieć, że jakimś cudem problem dzięki temu się rozwiązał, ale tutaj znów proszę braci o ocenę i Wasze przemyślenia. 3. Seks. Nie zdominowałem w życiu, więc tym bardziej w łóżku. To pewnie kolejny błąd. Tym bardziej, że byłem jej pierwszym. Poza tym, to był jedyny krok do przodu w związku, który ja zainicjowałem <lol>. Sam nie miałem żadnego doświadczenia, to jest jedyne co mam na swoją obronę. Teraz wiem, że zrobiłem źle, i być może zmarnowałem jedyną szansę na ukształtowanie sobie samicy w łóżku. Jakbym wiedział, że dam w tej sprawie dupy, to byłbym gotów żyć w celibacie te kilka lat, tylko gdzie ja bym wtedy zdobył jakieś doświadczenie, żeby poprowadzić ją lepiej? Jak widać młody wiek też ma swoje minusy. Jeśli miałbym ocenić częstość i jakość zbliżeń, to powiedziałbym, że nie mam na co narzekać, bo dużym problemem jest mieszkanie, u mnie warunki na to 2/10, u niej o dziwo dosyć dobre jak na pomieszkiwanie z rodzicami, bo całe piętro jest dla nas, ale i tak na żadne ekscesy nie wypada sobie w domu teściów pozwolić. A ona czasem jest bardziej napalona, czasem mniej - tak czy inaczej, seks jest średnio co dwa dni, max trzy jak nie ma czasu się spotkać, a prawie za każdym razem jak się widzimy to od tych 3 lat mi daje. Do roku pewnie będziemy mieszkać już razem, warunki będą, więc mam nadzieję że w tej kwestii też wszystko zacznie się układać po mojej myśli. Chcę ją zwyczajnie zdominować, bo zaczęło mi przeszkadzać, gdy ona inicjuje, zauważyłem też że jak czasem od święta ja się do niej dobieram, to jest bardziej podniecona. Jeszcze nie mam do końca pomysłu jak mam się do tego zabrać, żeby to stopniowo zmieniać, a za niedługo wyjeżdżamy na małe wakacje, także po raz kolejny prosiłbym Braci o podzielenie się swoim doświadczeniem. A tak poza tym, po kilku latach współżycia można w ogóle w jakiś znaczący je zmienić, zdominować nagle partnerkę, przejąć należną samcowi kontrolę, czy przyzwyczajenie już zbyt bardzo wlazło w skórę? I mała obserwacja co do seksu: jak wymagam od niej więcej, to ona daje z siebie więcej, bez protestów i w sumie chętnie. Przestanę na chwilę wymagać - automatycznie zapomina o wszystkich lekcjach, idzie po najmniejszej linii oporu, ba, nawet narzeka, że ją tak męczę. Normalne u samic? ==DODATKOWE INFORMACJE== Wiem, że samica jest bardzo zaangażowana, zależy jej na mnie, prawdopodobnie 'kocha', przez ostatnie miesiące zacząłem powoli odzyskiwać kontrolę nad związkiem, proszę braci o rady co do dalszego postępowania, proszę o krytykę i o naprostowanie gdzie trzeba, proszę o wskazówki co do sposobu zajęcia właściwej samcowi pozycji w związku z samicą, także w relacjach ee intymnych. P.S nie napisałem tego posta z czysto egoistycznych pobudek - zależy mi na mojej samicy i głęboko wierzę, że zmiany o których piszę wyjdą na dobre nie tylko mi, ale także i jej i ogólnie całej naszej relacji, bo mimo iż moja samica ma jakiś nienaturalny pociąg do dominacji i robi to od kiedy ją poznałem, to wyraźnie podejmowanie przeze mnie inicjatywy i decydowanie za nią przynosi jej jakąś ulgę/przyjemność.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.