Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'zabójstwo' .
-
https://www.express.olsztyn.pl/artykuly/dal-jej-milosc-schronienie-i-przygarnal-piatke-jej-dzieci-ona-zlecila-jego-zabojstwo O tej tragedii było głośno w całej Polsce. Niepełnosprawny mężczyzna został zamordowany z zimną krwią przez kochanka swej żony. Wszystko wydarzyło się na olsztyńskich Nagórkach. W środę o godz. 22:00 w telewizji kryminalnej Crime+Investigation Polsat zostanie wyemitowany nowy odcinek serii dokumentalnej „Polskie zabójczynie” opowiadający historię Piotra G. W Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Olsztynie w 2010 roku tamtejszy wolontariusz Piotr G. poznaje 26-letnią Joannę, matkę czwórki dzieci będącą w kolejnej ciąży. Kobieta trafia do ośrodka szukając schronienia przed swoim konkubentem-alkoholikiem, który ją bił. Piotr szybko zakochuje się w Joannie, para niebawem bierze ślub. Sielanka w związku kończy się w chwili, gdy Joanna zaczyna zdradzać Piotra. Kobieta nie chce się jednak rozwodzić ani opuszczać mieszkania swojego męża – postanawia go zabić. Kolejny odcinek serii dokumentalnej „Polskie zabójczynie” poświęcony zbrodni z Olsztyna zostanie wyemitowany w środę, 18 kwietnia o godz. 22:00 w telewizji kryminalnej Crime+Investigation Polsat. 28-letni Piotr G. ukończył studia teologiczne, pracował w Caritasie i udzielał się społecznie w Kościele. Był osobą niepełnosprawną, jeździł na wózku od czasu, gdy przeszedł nieudaną operację kręgosłupa. Piotr był osobą bardzo lubianą i popularną. Działał w ruchu studenckim, udzielał pomocy osobom potrzebującym. Mimo swego kalectwa, radził sobie dobrze w życiu i pomagał innym. Starał się być samodzielny, studiował i przełamywał bariery, które stawiało mu jego niepełnosprawność mówi mecenas Ryszard Afeltowicz, obrońca Łukasza K. współoskarżonego o zabójstwo Piotra G. Mężczyzna był wzruszony ciężką historią życia 26-letniej Joanny, którą poznał w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w kwietniu 2010 roku. Kobieta w wieku 16 lat związała się ze starszym od siebie mężczyzną i urodziła mu czwórkę dzieci. Mężczyzna jednak z czasem zaczął pić. Joanna zdecydowała się odejść od partnera i zabrać ze sobą dzieci. Piotr chciał pomóc Joannie i zaczął szukać dla niej i dzieci mieszkania. Niebawem jednak sam zaczął żywić do niej uczucia. Oświadczył się kobiecie i pomimo licznych ostrzeżeń od swoich znajomych, wziął z nią ślub. Joanna następnie wprowadziła się z dziećmi do jego mieszkania. Nie przeczuwał jeszcze wtedy, że został przez kobietę perfidnie wykorzystany. W chwili gdy Joanna i Piotr wspólnie zamieszkali, mężczyzna zaopiekował się dziećmi, mimo tego, że był osobą niepełnosprawną. Jako osoba niezamożna, nie otrzymywał dużego wynagrodzenia, ale otoczył opieką obcą osobę i jej 5 dzieci. Zaufał Joannie, wziął ją na utrzymanie i razem stworzyli rodzinę. W ich związku szybko zaczęło się psuć. Coraz częściej dochodziło do kłótni. Kobieta zabraniała mężowi kontaktowania się z przyjaciółmi, ale sama często wychodziła z domu wieczorami i zostawiała Piotra z dziećmi. Atmosfera w małżeństwie zagęszcza się, kiedy w październiku 2012 roku Joanna wdała się w romans z sąsiadem z bloku, Jackiem P. Nie ukrywała tego przed swoim mężem – potrafiła współżyć z kochankiem, gdy Piotr był w drugim pokoju. Mąż czuł się upokorzony – podczas jednej z awantur kobieta zrzuciła Piotra z wózka, pobiła, zwyzywała od „kalek” i zastraszyła, że go zabije. Bojąc się o swoje życie, Piotr był zmuszony wyprowadzić się z własnego mieszkania. Zamieszkał w Ośrodku dla Ofiar Przemocy. W tym czasie do Joanny wprowadził się jej kochanek, Jacek P. Kobieta niebawem zaszła w kolejną ciążę. Załamany Piotr żąda, by kobieta wyprowadziła się z jego mieszkania. Ta jednak nie zamierza tego zrobić – ma inny plan na rozwiązanie problemów. Namawia kochanka i jego znajomego, by pozbyli się Piotra. Co sprawiło, że Joanna posunęła się do morderstwa?
-
https://bezprawnik.pl/nieumyslne-zastrzelenie-chlopaka/ Bardzo niska kara jak za zabicie chłopaka. To miał być świetny materiał o tym, jak to książka doskonale zatrzymuje kulę od pistoletu. Niestety, jak się okazało, papier to nie kevlar, a Desert Eagle to nie proca na wróble. I są ofiary. Balistyka kontra literaturoznawstwo – ten pojedynek nie mógł skończyć się dobrze. Kiedy Monalisa Perez doszła do wniosku, że pora poszerzyć liczbę swoich fanów na YouTube, postanowiła wraz z chłopakiem nakręcić filmik spod egidy „nie róbcie tego w domu” czy inny rodzaj idiotycznego pranka. Para postanowiła bowiem udowodnić, że gruba książka w twardej oprawie zatrzyma pocisk z pistoletu. Spoiler: nie zatrzymał. Nieumyślne zastrzelenie chłopaka Ludzie potrafią mieć naprawdę interesujące pomysły na zejście z padołu ziemskiego, ale tego ani Monalisa Perez, ani Pedro Ruiz nie przewidzieli. Chłopak trzymał w ręką imponujący tom encyklopedii, dziewczyna natomiast oddała strzał z Desert Eagle’a (!) w kierunku książki. Tak się jednak nieszczęśliwie zdarzyło, że potęga wiedzy nie powstrzymała lotu kuli i mężczyzna odniósł śmiertelne rany. Od razu wezwano pogotowie, ale było już za późno. Któż mógł to przewidzieć, prawda? Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że całej sytuacji przyglądała się mała córeczka pary. Ciekawe, jak kobieta wyjaśni jej to po latach – zastrzeliłam ci tatusia, bo chciałam powiększyć sobie grono fanów na YT? Sąd nie podarował, YouTube nie zapomniał Sąd był mało wyrozumiały wobec nieumyślnej zabójczyni, chociaż i tak potraktował ją łagodnie. Dostała ona karę 180 dni więzienia, odebrano jej dożywotnio prawo do posiadania broni, nie może też prowadzić działalności zarobkowej związanej z opisaną sytuacją (cała chryja zrobiła z niej wszak quasi-celebrytkę). Ciotka chłopaka, Paulita, powiedziała przed wyrokiem, że jej chce, by jej słowa popłynęły prosto z serca, tam gdzie dziewczyna go postrzeliła. „Zabrałaś go od nas”, dodała. Prawdziwe show rozgrywa się tymczasem na kanale YouTube. Ludzie prześcigają się w złośliwych komentarzach pod adresem Perez, zarzucając jej, że przez próbę uczynienia swojego kanału na YT ciekawszym, zamordowała chłopaka. Inni rzucają dowcipy o ocenianiu książki po okładce albo o tym, że to pierwszy prank w historii YT, który nie okazał się ustawiony. Zresztą, zobaczcie sami, bo jest co poczytać. Jedno jest pewne, cel został osiągnięty, kanał stał się niezwykle popularny.
- 23 odpowiedzi
-
- 2
-
- youtuberka
- zastrzeliła
- (i 15 więcej)
-
Matka niesłusznie skazanego za gwałt i zabójstwo: jest wrakiem człowieka
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Społeczeństwo
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/matka-nieslusznie-skazanego-tomasza-komendy-jest-wrakiem-czlowieka/bt89m8t Oto przykład z polskiego podwórka do czego doprowadzają fałszywe oskarżenia. Co sądzicie na ten temat? Matka Tomasza Komendy oskarżonego o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty K. wie, że jej syn jest niewinny. Kobieta w rozmowie z "Superwizjerem" wyznaje, że 18 lat spędzonych w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił, odcisnęło na jego życiu ogromne piętno. - Był wesołym chłopakiem. Był, bo teraz jest wrak, a nie dziecko - mówi Teresa Komenda. - Jak ogłoszono, ile dostał, nie wytrzymałam. Wyszłam z sali, naprawdę, nie wierzyłam. Chciałam sobie coś zrobić. Jak ja mogę żyć bez dziecka 25 lat? - wyznaje Teresa Komenda w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera". Jej syn został skazany za zabójstwo i gwałt 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej, która zginęła podczas imprezy sylwestrowej w Miłoszycach pod Wrocławiem. Zakrwawiona dziewczyna została pozostawiona przez sprawców na mrozie. Niedługo potem zmarła. Kod DNA pozostawiony na czapce sprawcy i fakt, że na portrecie pamięciowym rozpoznała go sąsiadka, wskazywał na to, że sprawcą był Tomasz Komenda. Jak ustalili dziennikarze "Superwizjera", po latach okazało się, że wyniki badań DNA mogły być bardzo niedokładne. Zęby odciśnięte na ciele 15-letniej Małgosi także pasowały do uzębienia Tomka Komendy. Choć 12 świadków dawało mu alibi - mówili, że był z nimi na imprezie sylwestrowej, sąd nie dał im wiary. Płacz i próby samobójcze Po osiemnastu latach odsiadki śledczy zrozumieli, że popełnili błąd. Teraz są pewni, że Tomasz Komenda siedzi w więzieniu za niewinność. Będą składali wniosek o uniewinnienie. Mężczyzna podczas procesu krzyczał i płakał, że nie popełnił zbrodni. Podobnie było podczas pierwszego widzenia z matką. - To był po prostu jeden wielki dramat, płacz z dwóch stron. Powiedział, że nie zna tej dziewczyny i nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Był bardzo delikatny w stosunku do koleżanek, nigdy żadnej nie ubliżył. Był wesołym chłopakiem. Był, bo teraz jest wrak, a nie dziecko - opowiada Teresa Komenda w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera" W czasie przesłuchań Tomasz Komenda przyznał się tylko raz, że odbył stosunek seksualny z nieznajomą kobietą na dyskotece w Miłoszycach, czyli tam, gdzie zginęła Małgosia. Jego matka w rozmowie z "Superwizjerem" ujawnia, że został wtedy dotkliwie pobity przez policjantów. Jak przyznaje Teresa Komenda, odkąd Tomek trafił do więzienia, odwiedza go regularnie. Nie opuściła ani jednej wizyty. - Tomek był załamany, miał próby samobójcze. Dostałam od niego list, w którym się ze mną żegna - opowiada. - Więc przybiegłam tu z powrotem i krzyknęłam, że jeżeli coś sobie zrobi, to niech pamięta, że rodzina nie straci jednej osoby tylko dwie, że ja pójdę za tobą. Będą dwie trumny stały, a nie jedna - wyznaje matka mężczyzny. Prokuratura przyznała się do błędu Po osiemnastu latach od aresztowania Tomasza Komendy prokuratura ustaliła, że w dniu zabójstwa 15-letniej Małgosi mężczyzna nawet nie przebywał w Miłoszycach. Jak ustalono, w sylwestrową noc nie miał czym tam dojechać. 18 lat temu zeznał, że jechał autobusem do pobliskiego Gajkowa, a następnie szedł 10 kilometrów pieszo do Miłoszyc. Po latach okazało się, że taki autobus w ogóle nie kursował. W końcu Tomasz Komenda przyznał, że zeznania wymusili na nim policjanci. Prokuratura cały czas ustala, jak mogło dojść do tak skandalicznej pomyłki. Niewykluczone, że dowody zostały zmanipulowane. Do Sądu Najwyższego trafił wniosek o wznowienie postępowania ws. Tomasza Komendy. Jeżeli sąd uniewinni niesłusznie skazanego Tomka, chłopak będzie mógł się ubiegać o gigantyczne odszkodowanie -
Kobieta zabiła swojego syna i dostała 25 lat więzienia
MoszeKortuxy opublikował(a) temat w Sprawy rodzinne i dzieciaki
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/25-lat-wiezienia-dla-matki-ktora-zabila-synka-i-wjechala-pod-tira,808737.html Dzieciobójczyni oczywiście obwiniła o wszystko ojca dziecka Powiedziała, że był tyranem. Mąż niby "tyran", a jednak nie zabił dziecka. Zrobiła to jego "biedna i pokrzywdzona" żona. Piszcie co sądzicie na ten temat Sąd wydał wysoki wyrok w sprawie Pauliny M. Najpierw zabiła nożem swojego synka, Olafa. Potem przejechała samochodem ponad 400 kilometrów i wjechała pod tira. Przeżyła. Sąd skazał ją na 25 lat więzienia. Sąd Okręgowy w Szczecinie nie miał wątpliwości. 32-letnia Paulina M. została skazana na 25 lat pozbawienia wolności za dwa czyny – zabójstwo swojego 14-miesięcznego synka Olafa oraz spowodowanie wypadku drogowego. – Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności łagodzących. Oskarżona była w pełni poczytalna, to znaczy rozumiała, co czyni i potrafiła kierować swoim postępowaniem – komentuje Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie. Wyrok jest nieprawomocny – można się od niego odwołać. Nóż wzięła, by zabić siebie Wtedy to kobieta, na co dzień mieszkająca z mężem i dwójką dzieci w Niemczech, zabrała młodszego synka i odjechała w kierunku Szczecina. To tu zabiła go nożem zabranym z domu. W trakcie rozprawy tłumaczyła, że ostrze wzięła, by zabić siebie. Z martwym chłopcem na foteliku na tylnym siedzeniu auta przejechała ponad 400 kilometrów. Pod Sierpcem w Mazowieckiem nagle zjechała na przeciwległy pas ruchu pod pędzącego tira. Chciała popełnić w ten sposób samobójstwo. Tak sama przyznała w trakcie składania zeznań. Ratownicy nie mieli jednak świadomości tego faktu i próbowali chłopca uratować. To, że został zamordowany, wyszło na jaw dopiero w trakcie sekcji. Do wszystkiego się przyznała Paulina M. Przed sądem przyznała się do wszystkiego. Tłumaczyła, że od dawna zmagała się z depresją, która pogłębiała się przez pogarszające się relacje z mężem oraz śmierć rodziców. Już wcześniej leczyła się psychiatrycznie. - Gdyby mój mąż poświęcał więcej czasu rodzinie, gdyby zajmował się dziećmi, by dać mi czas na odpoczynek, cała zaistniała sytuacja nie miałaby miejsca – mówiła Paulina M. podczas rozprawy. Zarzucała mężowi, że był tyranem w domu, a kłótnie stały się nie do zniesienia. – Nie było ratunku dla naszej rodziny – stwierdziła. W trakcie składania zeznań cały czas płakała. – Jak już go zabiłam, to postanowiłam pojechać jak najszybciej na cmentarz do swoich rodziców i tam zabić siebie. Zadzwoniłam wtedy do siostry, by poprosić ją, by pochowała mnie i Olafka z rodzicami – opowiadała. -
Sytuacja z mojego miasta rodzinnego. Bardzo młoda żona zabija swojego męża w średnim wieku. Był ojcem trójki dzieci, wszystkie z nią. Powód? "Mężczyzna wielokrotnie wszczynał awantury pod wpływem alkoholu" Jakie konsekwencje poniosła biedna myszka? 2 miesięczny areszt z możliwością odpowiadania z wolnej stopy po wpłaceniu kaucji. Po 1 Gdyby role się odwróciły nie byłoby mowy o odpowiadaniu z wolnej stopy Po 2 Nikt by nie uwierzył, że facet działał w obronie własnej Po 3 Zostałby zlinczowany w każdy możliwy sposób Co mnie teraz najbardziej dziwi, a zarazem przeraża? Czytam komentarze ludzi pod newsem na lokalnej stronie, przytoczę kilka... "Dobrze tak draniowi niech gnije w piachu! Biedna dziewczyna co ona teraz musi przechodzić" "Przeżyła taką traume a oni jeszcze oddzielają ją od dzieci?" "Jednego bydlaka mniej niech smaży się w piekle" A czy ktoś zapytał jaki był powód awantur, które wszczynał? Dlaczego pił? Oczywiście "myszka" jest bez winy, na pewno nie prowokowała tego i nie była powodem topienia smutków w alkoholu. Miała tyle odwagi i siły by go zabić, a nie miała by od niego odejść? Kto teraz będzie utrzymywał dzieci? Z czego są finansowane państwowe alimenty? Ano z podatków Oczywiście nie pochwalam przemocy ani fizycznej ani psychicznej wobec żadnej z płci, ale jak można pochwalać odebranie komuś życia tylko dlatego że ten ktoś wszczynał awantury pod wpływem alkoholu (NIE BYŁO NIC O PRZEMOCY FIZYCZNEJ W NEWSIE!!!). W ogóle jak można komuś bezkarnie odebrać życie? Jak sądzicie, jaki wyrok "wyłapie" myszka?