Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zawód' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Lektura Obowiązkowa - nie tylko dla nowego użytkownika
    • Regulamin Forum
    • Jak kupić książki, nagrania i złożyć dotację
    • FAQ - poradniki, pytania i odpowiedzi
    • Przedstaw się
  • Rozwój - przejmujemy władzę nad światem :>
    • Co zmienić na Forum - Dział Techniczny
    • Rozwój idei Forum
    • Radio Samiec!
    • Czasopismo
    • Dotacje
    • Ważne!
  • Klub Weterana
    • Zasłużona Starszyzna
  • Relacje męsko-damskie i nie tylko
    • [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
    • Na linii frontu - podrywanie.
    • Seks
    • Manipulacje kobiet i obrona przed nimi
    • Moje doświadczenia ze związku, małżeństwa
    • Sprawy rodzinne i dzieciaki
    • Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
    • Mądry Mężczyzna po szkodzie.
    • Ściana hańby
  • Zaburzenia emocjonalne, psychiczne Pań i Panów
    • Borderline
    • Narcyzm
    • Depresja
    • Pozostałe zaburzenia
  • Męskie i niegrzeczne sprawy
    • Samodoskonalenie i samowychowanie
    • Bad Boy
    • Hajs i inne dobra materialne
    • Wtopy i upokorzenia
  • Youtube - ciekawostki, dramy, informacje, nowinki
    • Niekonwencjonalni youtuberzy
    • Zagraniczni youtuberzy
    • Kanały sportowe
    • Konwencjonalni youtuberzy
  • Sport i zdrowie
    • Sport
    • Zdrowie fizyczne i psychiczne
  • Polska i świat
    • Co w zagrodzie i za miedzą
  • Przetrwanie, apokalipsa, preppersi
    • Survival w mieście
    • Survival w terenie
    • Przydatne umiejętności
    • Zestawy ewakuacyjne
    • Ogień, woda, żywność, ubrania, energia
    • Broń i narzędzia
    • Apteczki, zestawy medyczne, pierwsza pomoc, higiena
    • Schronienie, domy, bunkry, ziemianki
    • Urządzenia, pojazdy, gadżety
    • Książki, opracowania, podręczniki, artykuły, wiedza - związane z survivalem
    • DIY, "patenty", life hacki
  • Motoryzacja i Technologie
    • Wszystko co jeździ, pływa i lata.
    • Komputery
    • Technika i sprzęt
  • Hobby
    • Zainteresowania
    • Hobby i twórczość
  • Duchowość
    • Nie samym ciałem człowiek żyje
  • Rozmowy przy wódce
    • Flakon, kielon i zagrycha
  • Rezerwat dla Kobiet
    • Dlaczego tak?
    • Bara-bara
    • Wokół domowej 'grzędy'
    • Bóg stworzył kobietę brzydką, więc musi się ona malować.
    • Niedojrzali emocjonalnie faceci - ploty - dupoobrabialnia ;)
    • Kobiecy kącik 'kulturalny'
  • Domowa grzęda
  • Samczy Mobil Klub HydePark- zbiór tematów niepasujących do pozostałych kategorii
  • Samczy Mobil Klub Rowery
  • Samczy Mobil Klub Powitalnia
  • Samczy Mobil Klub Zabezpieczenia przed miłośnikami cudzej własności.
  • Samczy Mobil Klub Samochody
  • Samczy Mobil Klub Latadła:szybowce, śmigłowce, rakiety, balony :)
  • Samczy Mobil Klub Motocykle
  • MacGyver a GADGETY MĘSKIE : ......?
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • Młodzi samcy w równowadze Tematy
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • IT Linux
  • IT Przywitaj się i napisz czym się zajmujesz.
  • Klub poligloty Jaki język
  • NAUKA - SCIENCE Wprowadzenie do Metodologii Naukowej
  • Klub Pasjonatów Futbolu Reprezentacja Polski
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ekstraklasa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka klubowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Piłka międzynarodowa
  • Klub Pasjonatów Futbolu Ogólne
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji s
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Pornografia - ubojnia pomysłowości, kreatywności i działania
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji 50 powodów aby porzucić pornografię
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Odwyk Piotra i nowe lepsze życie
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji NOFAP - Odwyk od A do Z
  • Klub NoFap walczących z uzależnieniem od pornografii bądź kompulsywnej masturbacji Co robić by Nofap się udał?
  • Klub Wschodnioazjatycki Ogólne
  • Klub Wschodnioazjatycki Korea
  • Klub Wschodnioazjatycki Chiny
  • Klub Wschodnioazjatycki Japonia
  • Klub Wschodnioazjatycki Mongolia
  • In web development Przydatne linki
  • In web development Mam problem

Blogi

  • Blog Ruchacza
  • Critical Thinking
  • Pan Kabat Blog
  • Bacy
  • Paweł z N.
  • Silvia
  • Blogosfera Vincenta
  • 105 kg skurwysyna
  • Droga do męskości
  • „Sukces jest czymś, co przyciągasz poprzez to, kim się stajesz.”
  • RysiekBlog
  • PZK
  • Aroxblog
  • Zasady Drugiej Strony Lustra
  • Prywatne zapiski Leona
  • Self Blog
  • friendship
  • redBlog
  • OpenYourMind
  • kootasBlog
  • Blog
  • The Samiec Post
  • TradeMe
  • Zapiski Eldritcha
  • Blog Chłopaka na Testosteronie
  • nowhereman80
  • ALPHA HUMAN
  • Myśli bieżące - filozoficznie ...
  • Samczym okiem
  • Za twórczością podążający, pragnący swego zaniku.
  • Ryśkowe szaleństwa.
  • Spira - żeby wygrać, trzeba przegrać
  • Scarcity of Knowledge
  • Throat full of glass
  • .
  • listy do dusz
  • Cytaty ważne i więcej ważne
  • Różne wypociny EjczFajfa
  • Moje przemyślenia
  • Blog Duńczyka
  • Podkręcili mi śrubkę!
  • Pułapki i kruczki
  • Jak działa rzeczywistość i kim jesteśmy - rozważania
  • TOALSWAHCADTLKCAFG
  • Arasowy blog postrzegania subiektywnego
  • Otwórz Oczy
  • Bez litosci
  • Przelewanie mysli.
  • Blog Metodego !
  • Boks - kompletnego laika trening
  • New Day at oldschool
  • Moim okiem
  • Czerwony Notatnik
  • Świadomość,Świadomość,Świadmość
  • Human Design: self-study
  • TOP seriali telewizyjnych
  • Szkaradny's
  • Coś tu może kiedyś będzie.
  • Przebudzenie z Marixa
  • Cortazarski Blog
  • .
  • Indigo puff obraża nasze forum na streamie!!!!!!!!!
  • Blogowo
  • Analconda
  • danielmagical ...fenomen patostreemow
  • W poszukiwaniu prawdziwych emocji
  • "Rz"ycie
  • Always look on the bright side of life...
  • Za horyzontem zdarzeń
  • Kubeł zimnej wody
  • Just Easy
  • .
  • Rody Krwi
  • sumer
  • Filmoteka Białego Rycerza
  • Życie W Kuchni
  • Człowiek Renesansu
  • BS lepsze niż Vitalia!
  • Okiem borderki, czyli świat z innej perspektywy
  • Blog Dzika
  • Podglądam siebie.
  • Światłopułapka
  • Wzloty i upadki ducha
  • Złote myśli Sary.
  • ezo
  • La chica loca
  • nowy rok numerologiczny rozpoczety
  • 30 dniowe wyzwanie.
  • 1
  • "Jak się przewróce to ja się za swoje przewrócę"
  • Coś Więcej...
  • Kobieta to rarytas dla bogaczy.
  • Narkonauta
  • Casual Gentleman
  • Luźne przemyślenia Ksantiego
  • .
  • Dziennik rozwojowy
  • Studęt tłumaczy
  • antymatrixman
  • Rapke
  • Między ziemią a piekłem czyli ile kosztuje spełnianie marzeń.
  • Archiwa Miraculo
  • IBS/SIBO - moje zmagania z chorobą
  • Wielka ucieczka z więzienia "Przeciętność"
  • Chore akcje z mojego poje*anego życia
  • Czas zapłaty
  • Jan Niecki - manosfera
  • Miejsce ulotnienia dla zbyt dużego ścisku pod kopułą
  • Z Przegrywu do Wygrywu
  • Droga do Zwycięstwa
  • Nerwica, lęki, pogadajmy.
  • Wewnętrzna stabilizacja świadomego mężczyzny
  • Baldwin Monroe...na płótnie
  • moj pulpit
  • Dobry, zły i brzydki
  • Różności
  • Uśmiechnięta (p)ironia
  • Instrukcja życia w systemie...
  • Orszak Trzech Króli
  • Human LATA - Od zera do ATPL'a.
  • Niezapominajka
  • Niezapominajka
  • Ozór na szaro
  • PsYCH14trYK
  • (...)
  • boczkiem przez życie
  • Ze szczura w Kruka (PuA, rozwój osobisty i duchowy)
  • Ozór na szaro.
  • Strumień świadomości
  • Przygody faceta w prawie średnim wieku
  • :-)
  • Esej - jaki jest i powinien być cel życia ludzkiego?
  • Eksponowanie kreatywności.
  • W samo okienko
  • Saturn i co dalej?
  • Zapiski
  • Jakie są korzyści z skontaktowania się z profesjonalną firmą w celu dochodzenia odszkodowania za poniesione straty?
  • Bruxawirus
  • Redpill
  • Naukowy blackpill
  • Czy to friendzone?
  • Jak żyć ?
  • Jak żyć, Panie Premierze?
  • Żywot wieśniaka poczciwego
  • Jack Hollywood
  • Analconda
  • smerfiBlog
  • Dzień, w którym przestałem być nieśmiały.
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • Tajlandia - Grudzień 2023
  • O podróżach
  • Młodzi samcy w równowadze Blog
  • Klub muzyków i kompozytorów (muzyczny) Blog muzyczny
  • Red Pill Blog Redpill

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Miejscowość:


Interests

Znaleziono 8 wyników

  1. Witam, tak jak w tytule czy ktoś z Was jest kierowcą zawodowym? Jeśli tak, to jakimi zestawami jeździcie, oraz jakie są Wasze odczucia obecnie tego zawodu?
  2. Witam. Chciałbym uczyć się w kierunku bezpieczeństwa sieciowego. Zdobyć wiedzę i w przyszłości znaleźć pracę w IT Security. Jak zostać dobrym specjalistą? Od czego zacząć ?
  3. Witam wszystkich samców. Dziś postaram się napisać wątek traktujący o jednym z najważniejszych aspektów naszego życia czyli pracy. W końcu musimy skądś mieć pieniądze na klocki LEGO, konsole, wakacje czy swoje cztery kółka. Dlaczego jedni z nas znajdują pracę szybko a drudzy wysyłają po pięćdziesiąt CV i nie mają żadnej odpowiedzi. Dlaczego jedni idą na rozmowy i wychodzą z nich zadowoleni a nie dostają żadnego telefonu a drudzy mimo iż dali się zagiąć, dostają pracę nawet na następny dzień. Tematów o pisaniu i redagowaniu CV jest w necie mnóstwo, więc tu się nie będę rozpisywał. Podejdę do tematu szukania i samych rozmów bo miałem ich kilkanaście w życiu i większość zakończyła się sukcesem. Ostatnio bym nawet powiedział każda. Na wstępie zaserwuję wam najprawdziwszą z prawd, którą ludzie uwielbiają olewać gdyż wolą uspokoić swoje sumienie podczas szukania pracy i z kolejnym otworzonym browarem wieczorem powiedzieć sobie: "no kurwa wysłałem dziesięć CV dzisiaj i nikt nie odpisał. Cóż więcej mogę zrobić" i wracają do siedzenia na necie i przeglądania demotywatorów jak to w Polsce jest chujowo z pracą. Jesteście gotowi? Większość CV, które wy wysyłacie, ludzie którzy odbierają mają głęboko w dupie i co najwyżej jakieś CV ładnej dupencji ląduje na biurku wydrukowane (zasłyszane od znajomego z HR w korpo). W UK naprzykład tak nie ma i wręcz niemile widziane jest zdjęcie w CV. Z jednej strony to dobrze, bo zapobiega właśnie takiej selekcji z drugiej niedobrze, bo czasami przez aparycje już można zainteresować kogoś w HR. Im szybciej zrozumiecie, że wysyłanie CV to jak trzepanie konia tym lepiej. W Polsce jest jednak jedna rzecz, która daje gigantyczną przewagę w szukaniu pracy w stosunku do np. UK. Pomijając wielkie korpo z jakimiś popierdolonymi etapami rekrutacji, żeby zarabiać 2tyś na rękę, do większości firm możemy udać się osobiście! W UK w zdecydowanej większości przypadków odbijemy się od recepcji już po pierwszym pytaniu: czy był pan umówiony?. Wiem, bo chodziłem po budowach i biurach kiedy szukałem pracy i zawsze odchodziłem z kwitkiem. W Polsce jest duże prawdopodobieństwo, że możemy bezpośrednio się dostać do szefa, managera, HR. Jak większość kiedyś wysyłałem CV (nawet po kilkadziesiąt), ale po którejś ciszy z kolei wkurwiłem się i pomyślałem sobie: wysłanie CV jest jak ulotka z pizzeri, którą wypierdalam do kosza. Jeśli ktoś na ulicy wręcza mi ulotkę, to z zaciekawienia spojrzę. Proste! Zaplanowałem mój wyjazd do Krakowa, przemyślałem gdzie chcę pracować, ubrałem ładną marynareczkę i wyruszyłem. Znalazłem robotę w jeden dzień! Jak? Pozwólcie, że wypunktuję: 1. Pierdolimy wysyłanie CV. Wysyłanie CV jest dla ciot, które potrzebują samousprawiedliwienia, że przecież oni szukają i wysyłają. 2. Do firm chodzimy/jeździmy osobiście! Dlaczego daje nam to gigantyczną przewagę? dostajemy duży plus za fatygę, to, że pokazujemy się osobiście dowodzi, że zależy nam na pracy, pokazuje, że nie boimy się konfrontacji już teraz zaraz, choćby nie wiem jak zajebiste CV były na biurku, fizyczne pojawienie się, pewny uścisk dłoni, aparycja i uśmiech ma pierwszeństwo, sami jesteśmy w stanie wyczaić czy firma nam się podoba, pouśmiechać się do załogi, przedstawić się i jeśli nawet zostaniemy umówieni na rozmowę na inny termin, mniej więcej wiemy z jakim człowiekiem mamy do czynienia, nawet jeżeli firma w danym momencie nie rekrutuje, to często jest tak, że mogą nas dopasować do jakiegoś stanowiska bo np. się spodobamy. Wysyłając CV nie ma takiej opcji. 3. Planujemy naszą podróż. Obczajamy firmy, które nas interesują, jakąś logiczną kolejność gdzie jedziemy i co najważniejsze - o każdej firmie coś notujemy. Staramy się dowiedzieć czym się ona zajmuje. 4. Drukujemy wiele kopii naszego CV i wkładamy w koszulki. 5. Uderzamy bezpośrednio do biur. Jeżeli nie uda nam się zobaczyć z osobą decyzyjną czy jakąś inną ważną, prosimy cipunie-sekretarunie o zostawienie na jej/jego biurku naszego CV 6. Z uśmiechem Bonda dziękujemy za czas i wychodzimy. Wrażenie, które zostawiamy może zdziałać więcej niż myślicie! 7. Jeżeli zastaliśmy kogoś to przechodzimy do drugiego akapitu, czyli... Sama rozmowa. Wczoraj w metrze jechałem do pracy i siedziała koło mnie fajna mulateczka, łladnie ubrana. Czytała coś w notesie. Rzuciłem okiem odruchowo co to a tam: "dlaczego mamy zatrudnić właśnie ciebie?". I odpowiedź drobnym maczkiem: bo szybko się uczę, jestem ambitna blebleble. "Dlaczego akurat nasza firma?" - "Bo daje mi szansę rozwoju osobistego, wiążę z nią ścieżkę kariery itp gówno. Pomyślałęm: dziewczyno uczysz się na pamięć co masz powiedzieć więc już przegrałaś. To raz. Dwa, takie frazesy to rekruterzy słyszą w 3/5 rozmów kwalifikacyjnych do porzygu. Należy się wyzbyć takiego myślenia. Dlaczego pójście osobiście jest lepsze niż wysyłanie CV? Bo zazwyczaj przejdziemy od razu do rozmowy i nasz mózg nie wpadnie na pomysł, żeby się uczyć takich gównianych odpowiedzi, które i tak z nerwów zapomnimy. Jeżeli już trafimy na kogoś w biurze i przechodzimy do dyskusji to kluczowe zasady wg mnie: 1. Rozmawiacie z człowiekiem. Wyluzujcie, starajcie się rozładować żeby bardziej otworzyć umysł. Czasami szczera odpowiedź jest najlepsza. Po co pan przyszedł do mojej firmy? "Pana firma zajmuje się tym, w czym jestem dobry. A ponieważ lubimy robić te same rzeczy, chciałbym tutaj pracować". Proste. 2. Nie kłamcie na rozmowie. Można polec bardzo łatwo, wręcz od strzała. Znam gości, którzy przeszli na interview bo się ponoć znali na czymś a wylecieli z firmy na zbity łeb tydzień później. Szkoda czasu, szkoda sobie psuć referencji. Kłamstwo można wyczuć bardzo łatwo i sprawdzić bardzo łatwo. Dygresja. Do miejsca gdzie teraz pracuję wysłała mnie agencja. Poszedłem na rozmowę, byłem bardzo pewny siebie. Zaczeliśmy rozmowę, pogadaliśmy o moim CV, powypytywał mnie co robiłem, skąd przerwy itp. Po czym gość wyciągnął stos rysunków i mówi: "no tym się będziesz tutaj zajmował jeśli cię weźmiemy". I zaczyna mnie pytac czy umiem czytac rysunki zbrojarskie, czy mialem z czyms takim do czynienia, czy potrafie pisac plan prac itp. Jaja mi się schowały do podbrzusza, ale... No właśnie ALE. Na każde pytanie odpowiadałęm szczerze - "nie potrafię, ale miałem do czynienia z rysunkami konstrukcyjnymi. Skoro ktoś to umie, znaczy że da się nauczyć:)". Gadaliśmy chyba godzinę, dużo rzeczy po prostu nie robiłem nigdy w życiu co też powiedziałem, ale JUŻ na rozmowie pytałem o to, czego nie umiałem. Dzięki temu rekruter widzi, że ktoś jest zainteresowany. Robotę dostałem i odpowiedź w ten sam wieczór. Zauważyłem, że na rozmowach szczerość zawsze popłaca. O ile jeśli mamy jakieś przerwy w CV to dogadajmy się z byłym pracodawcą i możemy okresy sobie wydlużyć, żeby pozamykać luki, ale o umiejętnościach nigdy nie kłamcie! 3. Sami czasami przejmujcie inicjatywe. Czasami lepiej jest po prostu zacząć opowiadać co się robiło, niż czekać aż ktoś jak żółw się będzie pytał o każdą pierdołę. 4. Pewność siebie. To jest najważniejsza rzecz. Żaden łeb pochylony, jakiś śledź na przywitanie. Ogolić ryj, jakaś marynareczka (warto zawsze zainwestować w ciuch), przyjść z pojęciem czym się firma zajmuje i co chcecie tutaj robić. Zachęcam do dyskusji, dawajcie swoje rady, swoje spostrzeżenia. Jeśli o czymś napisałem co jest głupie, piszcie. Choć może tekst nie jest wielce odkrywczy, ale zawarłęm w nim to, co zawsze u mnie działało a troche rozmów miałem i sukcesów też. Było sporo niezręcznych rozmów, była też kupa śmiechu, były totalne niewypały i były instant sukcesy. Dyskutujmy!:)
  4. Siemka Jak już opisywałem w innych wątkach jestem obecnie na rozstaju dróg co do przyszłości zawodowej. Obecnie studiuję ale raczej nie postawię wszystkiego na jedną kartę. Do prac usługowych lub rzemieślniczych raczej się nie nadaje. Jedynie widzę się w czymś umysłowym, dlatego pomyślałem dodatkowo o branży IT. Tutaj opisałem kilka innych faktów o sytuacji: Jednak temat jest o IT. Dowiedziałem się, że to bardzo elastyczna branża i jest wiele różnych stanowisk. Z góry mówię, że stricte programistyczne rzeczy niezbyt do mnie przemawiają (front/ back-end, java developer itp). Programowanie może być ale żeby było go mało albo przynajmniej nie było jakieś gdzie trzeba nie wiadomo co wymyślać. Python wygląda całkiem klawo. Nie ukrywam, że jestem zielony w temacie dlatego zwracam się z prośbą o radę. Można mnie przyrównać do ucznia liceum, który planuje iść na studia Informatyczne jednak nie wie do końca z czym to jest związane. Jakby co mam licencjat na innym kierunku, więc droga do studiów podyplomowych jest otwarta. Raczej nie zamierzam od nowa czegoś studiować 3 lata. Pierwsze pytanie czy warto iść na studia podyplomowe (1 rok) związane z IT jeśli wcześniej nie miało się z tym styczności? Tutaj pytam w kontekście czy taki dyplom coś da. Znalazłem kilka ciekawych kierunków. Jeden z nich jest podzielony tj. pierwszy semestr ogólnie informatyka (sieci, bazy danych, podstawy programowania, unix, grafika) a drugi semestr wybiera się już konkretną specjalność. Jest też kierunek z samymi bazami danych. A może coś z sieciami? Chyba najbardziej zainteresowały mnie: - administracja systemami, - testowanie - bazy danych Oczywiście nie wiem jak to wygląda w praktyce. Swoją drogą ma ktoś pomysł w jaki sposób można połączyć wiedzę ze studiów ekonomicznych z informatyką? Wiem tylko, że jest coś takiego jak analityk danych. Najbardziej mi zależy na "ciepłej posadzie". Może nie dosłownie ale ze względu na fobię społeczną obawiam się, że tak łatwo mi to nie przejdzie i mogą być problemy z tego tytułu.
  5. Ciekawy artykuł na temat jak wykonywany zawód może wpłynąć na ryzyko rozwodu. https://kobieta.onet.pl/slub/jak-praca-wplywa-na-malzenstwo-kiedy-istnieje-ryzyko-rozwodu/564kf68
  6. http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/metoo-mentorher-inicjatywa-co-to-jest Kolejna akcja po #MeToo. Mężczyźni zauważyli, że #MeToo jest ostrzem wymierzonym w nich i przez to boją się być mentorami dla kobiet w pracy. Oczywiście kobietom taka sytuacja się nie podoba i rozpoczęły akcję #mentorher, która ma zachęcić mężczyzn do mentorowania kobietom, aby te mogły awansować na wyższe stanowiska. Jak dla mnie ta akcja ma za zadanie ponowne nakierowanie mężczyzn na ostrze #MeToo. Piszcie co sądzicie na ten temat Od rozpoczęcia akcji #metoo aż o jedną trzecią spadła liczba mężczyzn chcących szkolić swoje podwładne w miejscu pracy – wynika z badań organizacji LeanIn walczącej o prawa kobiet. Aby zatrzymać to nieoczekiwane zjawisko, powstała inicjatywa #mentorher, która ma przekonać menadżerów do zmiany postaw. Społecznościowa akcja #metoo ruszyła w następstwie skandalu obyczajowego, jaki wybuchł w USA po tym, jak ujawniono, że prominentny hollywoodzki producent filmowy Harvey Weinstein przez lata molestował seksualnie dziesiątki współpracownic. Dzięki #metoo tysiące kobiet z całego świata przyznało publicznie, że były ofiarami molestowania seksualnego w różnych formach. Teraz LeanIn we współpracy z SurveyMonkey pokazał kolejne pokłosie #metoo. Z badania przeprowadzonego przez organizacje wynika, że od czasu #metoo mężczyźni-menadżerowie w firmach w USA średnio 3,5 razy rzadziej deklarują swoje wsparcie mentorskie dla zatrudnianych kobiet. Podyktowane jest to obawą, że w toku wspólnej, bliskiej współpracy (która wymusza częste sytuacje np. bycia sam na sam w jedynym pomieszczeniu) mogą paść ofiarami oskarżeń o molestowanie. Odsetek mężczyzn czujących dyskomfort w czasie procesu mentoringu kobiet wzrósł z 5 proc. do 16 proc. To samo badanie pokazuje jednak, że dla 47 proc. amerykańskich pracowników obojga płci skala przypadków molestowania seksualnego nie jest zadziwiająca. Badanie przeprowadzono pod koniec stycznia na reprezentatywnej próbie ponad 2,9 tys. osób, metodą wywiadów online. Aby odwrócić ten trend, LeanIn zainicjowała #mentorher – akcję skierowaną do mężczyzn, którzy mają obawy przed szkoleniem pracownic. Ma im pomóc w przełamaniu często przesadnego dystansu, z jakim od czasu #metoo podchodzili do współpracownic. Brak szkoleń, także w formie opieki mentorskiej, zdaniem organizatorek jest szkodliwy zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn – koniec końców nie rozwijają się zawodowo, a jedynie oddalają się od siebie, zaprzepaszczając szanse na porozumienie. Akcję poparła m.in. dyrektor operacyjna Facebooka Sheryl Sandberg, która zauważyła, że „w tym momencie kobiet nie może spotkać nic gorszego niż izolacja”.W #mentorher włączyli się także szefowie Facebooka Mark Zukcerberg, LinkedIna Jeff Weiner, Unilevera Paul Polman czy Disneya Bob Iger. Okiem ekspertki - Joanna Niemiec, strateg i wiceprezes LoveBrands Relations Jako kobieta w pełni utożsamiam się z kampanią #metoo. Jako strateg oceniam ją bardzo dobrze, bo wywołała tak potrzebną dyskusję społeczną i pokazała, że problem molestowania seksualnego jest dużo bardziej powszechny, niż można by sądzić – mnie on również dotknął. A świadomość problemu to w każdej kampanii społecznej pierwszy i niezbędny krok do zmian. Niestety wielu mężczyzn skrytykowało kampanię sugerując, że wyolbrzymia problem i zachęca kobiety do tego, by niewinne gesty interpretować, jako molestowanie – co ich zdaniem sprawia, że to oni stają się ofiarami. Jak widać z cytowanych przez fortune.com badań, opinie te w USA przełożyły się na konkretne postawy mężczyzn-przełożonych. W obawie przed niesłusznym posądzeniem o molestowanie podlegającej im osoby, zaczęli unikać sytuacji ścisłej współpracy sam na sam z pracownikami płci żeńskiej i z większą niechęcią podchodzić do idei występowania wobec nich w roli mentorów, co przełożyło się na zwiększenie izolacji kobiet w pracy i obniżenie ich szans na awans. Odpowiedzią na to zjawisko jest oczywiście kampania #mentorher, w której amerykańscy szefowie głośno manifestują swój szacunek do podwładnych i gotowość do dzielenia się z nimi swoją wiedzą – wbrew niepokojącym trendom, na jakie wskazuje wspomniane badanie. Mogłoby się zatem wydawać, że kampania #metoo zamiast pomóc, zaszkodziła kobietom. Byłaby to jednak błędna teza. Zmiany mają to do siebie, że nie przychodzą łatwo. Planując kampanie społeczną ukierunkowaną na zmianę postaw trzeba robić to etapowo. Zwykle pierwszy etap kampanii powinien zmusić do autorefleksji. W przypadku #metoo tak właśnie się stało. Mężczyźni zaczęli krytycznie patrzeć na swoje zachowania i oceniać je przez pryzmat tego, czy mogą potencjalnie zostać uznane za molestowanie. Zwykle po pierwszym etapie kampanii świadomościowej następuje drugi etap – ukierunkowany na zmianę postaw. Adresat przekazu już wie, że to co robił, robił źle. Szuka zatem alternatywy. Drugi etap takiej kampanii powinien mu w tym pomóc. W tym kontekście kampania #mentorher wydaje się właściwym kierunkiem, bo pokazuje, że mężczyzna może odnaleźć się w roli mentora kobiety bez oskarżeń o wykorzystywanie sytuacji zależności formalnej. Mam jednak wrażenie, że w Polsce ten drugi etap kampanii nie zarezonuje z taką siłą, bo programy mentoringowe, rozumiane jako element działań HR, to wciąż dziedzina dużo mniej rozwinięta, niż w USA. Programy mentoringowe mają niektóre polskie oddziały globalnych korporacji, ale wciąż jest to pewna nisza – a szkoda. Dla wielu osób słowo „mentor” wydaje się wręcz archaiczne – a nie powinno. Bo znalezienie mentora – bez względu na to, jakiej jest płci – to ważny element rozwoju zawodowego. Posiadanie zaś programu mentoringowego przez firmę to pozytywny sygnał dla potencjalnych pracowników, który może stać się wyróżnikiem w strategii employer brandingowej. W Polsce mentoring wymaga jeszcze skutecznego wypromowania tak, by kojarzył się z istotnym benefitem konkretnego miejsca pracy. Dopiero wtedy, gdy jego świadomość będzie duża, można myśleć o tym, by zachęcać mężczyzn do tego, by nie bali się wchodzić w rolę mentorów wobec kobiet. Obawiam się, że w chwili obecnej hasło #mentorher może wywoływać skojarzenia z postawą nieco protekcjonalną, a nie realną korzyścią, do której prawo powinni mieć w równym stopniu mężczyźni, jak i kobiety.
  7. Część. W związku z obecną sytuacją życiową postanowiłem założyć temat z cyklu "dołek egzystencjonalny". Jakieś tam doświadczenia z pracą miałem już w szkole średniej. Hala hiperdupermarketu. Strasznie mnie wkurzało, że tak dużo ludzi tam jest, wielka przestrzeń, wszyscy mnie obserwują i jestem pod kontrolą. Poza tym non stop stanie i trzeba sie wyrabiać. [Na końcu opiszę dlaczego zwracam na to uwagę]. Jednak pierwsze moje przemyślenia egzystencjonalne pojawiły się po ukończeniu szkoly średniej. Nie zdawałem sobie wtedy sprawy z moich raczej poważnych słabości. Pierwsze moje zderzenie ze ścianą nastapiło kiedy zobaczyłem jak wygląda rynek pracy i jak bardzo jest zjebany. Jednak z dozą entuzjazmu i nieświadomy zagrożenia zaaplikowałem m.in. CV do firmy, która reklamowała się w samych superlatywach. Standardowo dobre zarobki, nienormowany czas pracy, dobra atmosfera, praca biurowa (ahh ten prestiż wmawiany przez rodziców - biuro to przecież łatwa praca papierkowa nic nie trzeba robić itd.) blah blah blah. Wymagania natomiast to komunikatywność, dobra dykcja oraz pozytywne nastawienie do życia czy coś tego typu. Pewnie odrazu zgadniecie o jaką pracę chodzi. Tak jest!!! Call center. Wtedy nie wiedziałem co to jest, myślałem, że to start do wielkiego świata biznesu i takie tam. Entuzjazm młodego chłopaka i życie bajkami które wciskano w szkole, ogłoszeniach i przy rekrutacji do pracy. Tak więc poszedłem/ połechtali moje ego jaki ja to jestem super, że przeszedłem rekrutacje. Następnie szkolenie. Po kilku dniach nadszedł pierwszy dzień pracy. Uswiadomiłem sobie, że moja praca polega na dzwonieniu i naciąganiu ludzi. Mój pierwszy telefon i nagle poczułem wielki niepokój. To pierwszy telefon a jeszcze takich będzie pewnie ze 100 danego dnia. Przecież nie wiem co powiedzieć, mam niepewny głos, w dodatku wysoki. Przez kilka minut wstrzymywałem się z decyzją zadzwonienia. Tak... uświadomilem sobie, że jest to moją fobią - zajebiście. Wykonałem 3 telefony z czego w dwóch zostałem zwyzywany. Po tym powiedziałem kordynatorce, że idę na przerwę i już więcej tam nie wróciłem (nie podpisywałem żadnej umowy). W domu do końca dnia byłem cały roztrzepany i podenerwowany. Za 3 lata powtórzyłem eksperyment. Wsumie też nie do końca byłem świadomy co to za praca. Myslałem, że jakaś księgowość, analizy itd. No bo pisanie biznesplanów. A to kontakt z klientami głównie telefoniczny w dodatku w pomieszczeniu nie byłem sam. Trzeba po jakichś instytucjach wydzwaniać itd. Tu jeszcze jestem na podsłuchu przez współbiurowiczów. Niestety tutaj wytrzymałem kilka dni. Znowu ten ogromny stres się pojawił na samą myśl o tym aby zadzwonić do kogos obcego i go przekonywać. Strasznie nie lubię tej całej maski i udawania miłego. Czemu oni do cholery zmuszają mnie, żebym się oddzywał wtedy kiedy nie mam na to ochoty? Telefon od kogoś obcego to dla mnie jak atak i wkroczenie w strefę osobistą. Czemu nie mogę czegoś robić tam sobie w spokoju? Aaa i w tym call center stresował mnie też fakt, że rozmowa jest nagrywana. Po tych zdarzeniach zacząłem analizowac swoje życie pod kątem emocji i traum. W gimbie bylem alienowany w klasie i wyszydzany. A zaczeło się od wypisywania obraźliwych rzeczy na mój temat na naszej klasie. Wszyscy z klasy mogli to przeczytać. O ile wcześniej docinki mi nie przeszkadzały i każdy każdemu robil sobie na złość. To od momentu trwałych wpisów na forum klasowym zaczęło mnie to mocno boleć. Już wtedy miałem tendencje introwertyczne chociaż udawałem ekstrawertyka (w dzieciństwie nim byłem naturalnie). W 3 klasie przestałem rozmawiać z ludzmi, jedynie z 2 osobami trzymałem w klasie słaby kontakt. Oczywiście moje oceny w nauce bardzo zaczęły kuleć. W szkole średniej zacząłem jeździć autobusem. Zauważyłem, że w przypadku kiedy jest dużo ludzi zaczynam odczuwać niepokój i podenerwowanie. Obecnie tego nie mam. Nie mam też problemów w kontaktach 1 vs. 1. W przypadku grupy osób wiekowo czy społecznie do mnie podobnych również. Jedynie to szybko się męcze spędzając czas w grupie i udaje, że mnie wszystko bawi. Mam też tendencje do unikania kontaktu jak kogoś nie zznam (w sensie odkładanie spotkania). Wychodzi na to, że mam lekką fobie społeczną a nawet może i neuropatie. Współcześnie panuje kult krzykaczy i ekstrawertyków (tacy celebryci). Te sławne szukamy osoby komunikatywnej, pozytywnie nastawionej do życia, młody dynamiczny skład oraz praca zespołowa. No po prostu rzygać się chce jak widzę takie ogloszenia, niestety prawie każde. ------------------------------------------------------------ Przedząc do meritum: Nachodzi mnie taka refleksja czy znajdę w tym wszystkim miejsce dla siebie. Nieukrywam, że chciałbym trochę zarobiči jakoś ustawić się w życiu. Studiuję i po kierunku prawdopodobnie praca w korpo (czego się obawiam zważywszy na to co opisałem powyżej). Z drugiej strony niejasne plany na przyszłość i presja z racji wieku i aby się usamodzielnić. Ktoś może te problemy uznać za śmieszne ale mi na serio nie jest do śmiechu. Wariacka praca bez prywatności i z wydzwanianiem to dla mnie droga do nerwicy. Niestety nie wiem za bardzo czy są jakieś odpowiednie zawody gdzie można byloby zminimalizować powyższe problemy. Głównie myślałem o zawodach analityka/kontrolera finansowego. Bo tak by przebiegała ścieżka edukacyjno zawodowa. Jednak to też w dużej mierze chyba telefony, rozgardiasz i burdel emocjonalny czego się obawiam. Poza tym ubieranie maski i sztywne udawanie kogoś kim się nie jest. Nie wiem też jak jest naprawdę. Bo gdybym mógł sobie w spokoju pracować i od czasu do czasu coś pogadać bez spiny na luzie to nie ma problemu. Oczywiście fajnie by było mieć work-life balance. Z takich innych ścieżek to myślałem, żeby ewentualnie zrobić kurs na masażystę albo grafika. W przypadku tego pierwszego to zniechęca mnie wizja pracy po kilkanascie godzin za grosze w jakichś spa. IT kompletnie nie dla mnie (a tam chyba najbardziej by pasowało pod mój charakter - wolnego wilka). Jestem w tym pogubiony. Teraz jest mi dobrze jednak boje się, że kiedy pójdę do poważnej pracy i na swoje to moje życie zamieni się w emocjonalne piekło bez odwrotu. Niestety chcąć czy nie, jestem fobikiem bez "wywoływaczy" funkcjonuje normalnie. Czy ktoś z braci ma podobne problemy/ przemyślenia? Albo jakieś sensowne rady odnośnie ścieżki zawodowej w życiu pod to co opisałem?
  8. Macie np. Zosię - Zosia ma 21 lat, jest ogarnięta życiowo, świetnie zdana matura, studiuje medycynę, gra w siatkówkę, jest inteligentna, bystra i bardzo atrakcyjna. Jak wyrwać laskę która obiektywnie więcej osiągnęła od was w życiu i czy tego typu dziewczynę jest w stanie utrzymać przeciętny koleś ? Czym różni sie wyrywanie tego typu Zosiek od przeciętnych Karyn?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.