Skocz do zawartości

Związek na odległość


Rekomendowane odpowiedzi

Mozna jechac RAZ jesli to sie skonczy na sucho.

Jesli daje - to zadna odleglosc.

Baby tez chca miec facetow co nie sa za blisko, to wygodne i bezpieczne.

Niejednokrotnie oplacilo mi sie wyskoczyc 150 km ale to byly inne czasy, baby jeszcze wiedzialy czego chca albo sadzac pochlebnie o sobie samym ja mialem nieodparty urok. Co tydzien zwiedzanie innych zakątkow Polski, noclegi gdzie sie trafilo itd.

W koncu jesli to sciemniara mozna odwiedzic dziwki w innym miescie. Zawsze to odmiana od swoich. Wszedzie trawa jest bardziej zielona niz kolo mojego domu.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega kiedyś pojechał 250 km do laski poznanej na badoo. Gość towarzyski i raczej niebrzydki , mógłby sobie Pannę znaleźć bliżej, a z tego co mówił Panna była przeciętna i miała jakąś bliznę na twarzy, ale mówi że przymknąłby na to oko, bo fajnie się z nią gadało. Efekt? olała go. Wnioski są takie, że przy takich odległościach raczej chodzi o :

 

1) seks (bezpieczniej mieć daleko faceta do takich spraw, nie rozpowie w środowisku ew. nie zna jej historii).

2) podbicie ego , czy facet jest w stanie dla niej tyle przejechać.

3) kwestie praktyczne np. poznanie faceta z dużego miasta w celu zaczepienia się (np. laska planuje wyjazd do tego miasta).

11 godzin temu, JoeBlue napisał:

Mozna jechac RAZ jesli to sie skonczy na sucho.

Jesli daje - to zadna odleglosc.

Często się to kończy jednak na sucho , bo brak logistyki , mieszkania, nieznajomość miasta itd.

A kobieta nawet mega napalona nie powie Ci wprost chodźmy na seks i do tego zaprosi Cię do własnego mieszkania na 1 spotkaniu, chociaż pewnie zdarzają się takie wyjątki, które potwierdzają regułę.

Ja znam mało facetów, którzy osiągają jakieś sukcesy na badoo czy tinderze, więc jeśli chodzi o seks, to dla przeciętnego chłopaka, który jest uczciwy , nie przejawia zachować psychopatycznych, nie ma wielkich zasobów (wygląd , pieniądze) najlepszą opcją są niestety divy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam miałem pełno białorycerskich odpałów (m.in. dla jednej szmaty zostałem sam w Londynie, bez komórki, bez hajsu, po drugiej stronie miasta. Do dziś nie wiem jak dotarłem do domu - chyba wola przeżycia była duża), dawałem kwiatki, umawiałem się, dojeżdżałem. Raz jechałem godzinę przez całe miasto, żeby lasce ładowarkę do komórki pożyczyć ( :blink: ) i gówno z tego miałem - laseczka dobrze spędzony czas i frajera na zawołanie. Ale z dzisiejszą wiedzą jak to działa to bez obrazy - trzeba być idiotą, żeby nawet 50 km do laski jeździć jeśli ona nie jeździ do tak samo często a już kompletnym idiotą, żeby jechać tyle km na randkę w ciemno. Oczywiście podkreślam - z wiedzą którą mamy dzisiaj, bo za białorycerstwa to rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomko napisał:

Raz jechałem godzinę przez całe miasto, żeby lasce ładowarkę do komórki pożyczyć

Niech zgadnę, pisała że nie będzie mogła się kontaktować (olała Cie), a Ty przyodziałeś zbroję i pognałeś? Sorry Tomko, ale to jakaś masakra?

Edytowane przez StonekZiemniaczany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StonekZiemniaczany Nie do końca pamiętam jak to było, ale chodziło chyba o to, że ona nie miała ładowarki a to była niedziela (tak ku..a w Londynie w niedziele ładowarki nie można kupić...) i powiedziałem, że nie będę jechał całe miasto z ładowarką i spotkamy się w Poniedziałek, ona zapodała jakimś mikrofochem i ja wsiadłem do pociągu (już nie metro a pociąg czyli serious stuff ;) ) i zrobiłem jej niespodziankę jak książę wpadłem tam z ładowarką! Okazało się, że ładowarka była jakaś na mieszkaniu więc zostałem na kawę. Potem foch bo poszedłem sam na papierosa i nie zapytałem, potem foch o coś tam innego... Chyba na pożegnanie chciała się lizać i spytała "no więc czemu tu przyjechałeś dziś", ale zbroja tak lśniła, że nie wyczułem dobrze sytuacji, tylko jebnąłem jakimś tekstem w stylu "mój powód dlaczego tu przyjechałem stoi koło mnie" i... pojechałem do domu. 

Panowie, dość tego bo mi się jądra chowają z powrotem do podbrzusza :P Jedyny plus tego taki, że laska to typowa małomiejska dupencja co przyjechała do dużego miasta z dala od chłopaka i od domu. Więc wiadomo - cipka otwarta jak McDonalds w tygodniu ;) Nie skorzystałem ja, ale później skorzystało kilku aż skończyło się na angliku. Była wieśniara a teraz jest bą tą sivuple ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomkodla jednej szmaty zostałem sam w Londynie, bez komórki, bez hajsu, po drugiej stronie miasta. Do dziś nie wiem jak dotarłem do domu - chyba wola przeżycia była duża 

 

No tak co jest czarne i nie pracuje, 3/4 londynu :D ale wśród dzikusów zostać, Tyś to jest prepers lepszy ode mnie :D 

 

Ale 50 km jechać na randkę, to nawet po zrzuceniu zbroi rozumiem, a czemu? Bo jak jeszcze w obcym mieście nie byłem, to zawsze mogę pozwiedzać, biorę lustrzankę i wio jakieś foty pocykać jakąś herbatkę wypić :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.