Skocz do zawartości

Pytania, przez które wątpię w ezoterykę. - dajcie dowód.


Strusprawa1

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam trochę dużo do przekazania, bo od tygodnia siedzi mi w głowie, aby o tym napisać, więc może się trochę poplątać, ale pomyłki będą tylko kosmetyczne. Zanim zacznę być oskarżony o to, że nie rozumiem ezoteryki, bo jestem młodą duszą, albo nie doszedłem w życiu do zrozumienia tego, to chciałbym napisać, że już od 2,5 roku znam temat, a audycje Marka słucham od kwietnia. Będę trochę odbiegał od tematu, ale to dla zrozumienia, że "wszystko jest po coś". Czytałem ostatnio dużo książek naukowych o mózgu, Ziemi(studiuję geoinformatykę), wymiarach, doborze naturalnym i z każdą stroną zaczynam wierzyć, że świat po prostu sam przez siebie jest. Oczywiście jest to najbardziej logiczna wiara we wszystkich, ale jednak... wiele jest niespójności i chciałbym to tu opisać, a Wy jak możecie, bo zapewne niektórzy z Was dłużej w tym są, że reinkarnujemy się po śmierci, ze mamy czakry... Proste dowody tego. Czytałem książkę Wereszczegina (czy jakoś tak on się zwał), że można udowodnić istnienie aury na podstawie zmoczonego palca wodą, lecz to tak naprawdę nie dowodzi niczemu.

Ale do konkretów.

 

Większość naukowców z wyższej półki to ateiści. Całe ich życie opierało się na studiowaniu tysięcy książek, badaniach naukowych, udowadnianiu trudnych teorii. Dzięki nim mamy nowoczesną technologię, nie umieramy od chorób tak mocno jak dawniej (kiedyś, przed XIX wiekiem połowa dzieci nie dożywała 10 roku życia) i zawdzięczamy im dobrobyt (jak również ciężkiej pracy milionów ludzi... ale wiadomo o co chodzi).. Tak więc mają inteligencję, aby zrozumieć trudne teorie z fizyki kwantowej, zbudować nowoczesne wieżowce, skonstruować sex-roboty, natomiast nie są tak doświadczeni duchowo, aby tą wiedzę przekazywać dalej..

Ziemia liczy około 4,5 mln lat. Przez pierwsze około 3,8 mld lat panował Prekambr, w którym nie istniała żadna forma życie wielokomórkowa. Musiało to trwać aż tyle miliardów lat, żeby życie wielokomórkowe mogło powstać. przez następne miliony lat chodziło sobie życie, które nie miało większych ambicji niż żyć, kopulować, spać i po prostu żyć. Człowiek w obecnej postaci żyje około 50 tysięcy lat (ciągle ewoluował przez dobór naturalny w coraz mądrzejszą formę). 35 tysięcy lat temu odkryto w jaskiniach bodajże to we Francji malowidła, które wymagały bardzo ciężkiej pracy. Czyli żyjemy tylko w około 0,00006666% czasu ogólnego Ziemi.

Dualizm, czyli ludzka wiara w to, że psychika ludzka - umysł/dusza i ciało fizyczne to dwie całkowicie odmienne byty. Otóż nie. Mamy to wpojone ewolucyjnie i odpowiada za to odpowiednia część mózgu. Dziecko wierzy, że druga rzecz też czuje, zabawki mają swoje uczucia, miś, z którym śpi naprawdę go przytula i tak dalej. Osoby z wrodzonym autyzmem nie są dualistami. Nigdy nie proszą drugiego człowieka o pomoc, bo ta osoba zwyczajnie nie wierzy, że drugi człowiek czuje, jest osobą żywą - ma duszę. Po prostu jest. Dla osoby z autyzmem człowiek to jest figura geometryczna w jego oczach, którą słyszy, która się rusza.

Człowiek z uszkodzonym mózgiem z miłego i uczynnego człowieka może się zmienić w potwora chcącego wszystko i wszystkich ustawić (Przez ostatnie zdania idę za książką Michaela S. Gazzaniga "Istota człowieczeństwa").

Wszystko co ludzkie, od pięknej sztuki, aż po wiary człowieka w bóstwa, świat pozagrobowy, kulturę, sztukę - dosłownie wszystko - można udowodnić doborem naturalnym. Podświadomość jest częścią naszego mózgu, a nie duszą. Jest ona w prawej półkuli mózgowej. Otóż ta prawa półkula również odpowiada za emocje, poczucie piękna, uczucia i wszystko co wiąże się z podświadomością. Lewa odpowiada za logiczne myślenie i myślenie abstrakcyjne. Co ciekawe, w Ameryce udowodniono na podstawie rezonansów magnetycznych, że ludzie z różnymi poglądami politycznymi mają różną wielkość danej części mózgu. Dłuzej to tłumaczy Kamil Cebulski (jego seria MyMind do złudzenia przypomina prezentacje Stefana Molyneuxa, Kamila będę jeszcze później podawał, powołuje się on na konkretne źródła naukowe):

Czyli ciało duchowe, które odpowiada za idee (nie pamiętam nazwy - atmaniczne?), to tak naprawdę części naszego mózgu.

 

 

Religia została stworzona po to, aby wpoić poczucie winy i zabronić ludziom seksu aż do małżeństwa. Jest to niezwykle istotna rzecz dla zdrowego społeczeństwa, ponieważ w chwili gdy istnieje publiczne przyzwolenie na to, że kobieta może sobie pójść do kibla ze spoconym dresem bez umowy zwanej małżeństwem (która ta umowa jest NIEROZERWALNA, czyli współczesne małżeństwo małżeństwem nie jest), to społeczeństwo dąży do upadku. W rozwiniętych kulturach, a taką była kultura europejska w XIX wieku i na początku XX wieku, to na kobiety kładło się duży nacisk na to, żeby wyszły za mąż w młodym wieku, zostały matkami i opiekowały się domem.

 

https://imgur.com/a/8ly3b

(po angielsku)

A tutaj Kamil, po polsku, ale mniej przemyśleń:

 

 

 

PO TO powstało małżeństwo. (no i jeszcze po to, aby samcy beta oraz alfa mogli mieć jedną żonę) Mężczyznom kler wciskał od wielu setek lat wstręt do seksu i masturbacji do młodych samców, aby ci mogli rozładować swoją energię w budowę cywilizacji - naukę, architekturę, sztukę, muzykę - wszystko co znamy. Również dlatego były szkoły koedukacyjne, które oddzielały chłopców od dziewczyn, aby udało się utrzymać wstrzemięźliwość seksualną aż do małżeństwa w wieku około 20 lat. Teraz, gdy wszelkie dawne normy upadły, sex nie jest tematem tabu, promuje się wszelkie degeneracje, a niewchodzenie w małżeństwa (tak, wiem, że to jest całkowicie nieodpowiednia umowa dla mężczyzny) nazywa się wyjściem z matrixa, jesteśmy w ostatnich dziesiątkach lat trwania tej cywilizacji. Połączenie prawa rzymskiego, filozofii greckiej i religii chrześcijańskiej (głównie protestantyzmu) dała najlepszą cywilizację w historii ludzkości, która wyniosła ludzkość z powszechnej biedy i przez jej synów dała wielkich budowniczych współczesnego świata. Ten świat umiera. Demograficznie cały świat białego człowieka zdycha, młodzi ludzie są całkowicie zdegenerowani (sam mam 20 lat, więc widzę to, co się dzieje) - czeka nas wielkie "boom", ponieważ wszystkie kraje zachodnie są pozadłużane ze Stanami Zjednoczonymi na czele, a dysproporcje pomiędzy starymi ludzmi, a młodymi stają się ogromne. (stąd "uchodźcy w Niemczech, oraz Ukraińcy w Polsce)

 

Wiem, że może zmieniłem trochę temat, odleciałem, ale chciałem trochę złamać te wierzenia, które są tutaj na forum - większość wierzy, że znajdujemy się w Matrixie - fakt, że innych wymiarów, które odpowiadają za elektronikę, grawitację czy magnetyzm możemy nie widzieć, ale tym poglądom daleko do ezoteryki (choć poprawcie mnie danymi różnymi, jeśli się mylę).  Sam chciałbym wiedzieć dlaczego się tutaj znalazłem, po co, ale jak dotąd jedynym prawdziwym wyjaśnieniem jest to, że moi rodzice mieli ze sobą wiadomo co i to tylko tłumaczy moje istnienie.  Inni tez nazywają związki Matrixem. Tak, wiadomo jak człowiek był kształtowany przez miliony lat i nagle sztucznie wytworzył coś, co zwie się małżeństwem. Tylko dlaczego to działało u naszych dziadków, a w naszych pokoleniach już nie działa? Jak to działało jeszcze 70 lat temu? Moi dziadkowie urodzili się w latach '30, ślub brali w latach '50. Znali się dosłownie 3 tygodnie, bo byli poznani przez swoich rodziców. Nic nie było o jakichkolwiek uczuciach, zakochaniu - liczyło się spłodzenie potomstwa i jego odpowiednie wychowanie i taki jest cel małżeństwa. (nawiasem mówiąc dopiero po 3 tygodniach od ślubu mieli pierwszy sex, bo dziadek się bał, oczywiście dla ich obojga był to pierwszy raz[babcia mojej mamie pod koniec życia jej powiedziała więc stąd wiem]) Wytrzymali razem 58 lat. Teraz małżeństwo kojarzone jest z przepłaconym weselem, podróżami poślubnymi i innymi wymysły się do tego wymyśla, a ludzie zapomnieli pierwotny tego cel. W tamtych czasach? (lata '50) - dzietność około 6,0. Teraz? Przy dużo większym bogactwie? 1,25. (odchodzę od tematu, ale po prostu muszę o tym wspomnieć, bo na wasze krytyki względem chrześcijaństwa czy kultury nie przedstawiacie żadnej alternatywy)

 

 

 

Jeszcze miałem jedną głęboką rozkminę względem reinkarnacji. Otóż - jeśli jesteśmy potomkami dawnych ludzi, dawni ludzie są potomkami małp, małpy są potomkami istot w morzu, istoty w morzu są potomkami bakterii, które zapoczątkowały życie na Ziemi, to skąd mam pewność, że w następnym wcieleniu nie będę pająkiem, którego obecnie się boję, albo gołębiem z centrum Krakowa, lecz właśnie człowiekiem? Czy jest większe prawdopodobieństwo, że w następnym wcieleniu będę moim praprawnukiem? Gdy więcej zadajemy takich logicznych pytań, to znów - reinkarnacja wydaje się bezsensowna. Sam próbowałem autohipnozy, na której miałem się przekonać co ze mną przed śmiercią. Przypominałem sobie czasy, gdy miałem 1 rok, pół roku, których wcześniej nie pamiętałem, ale gdy doszedłem do momentu przed narodzinami, to mięśnie na mojej twarzy zaczęły dostawać skurczy. Zdziwiło mnie to, dalej nie próbowałem.

 

W dzieciństwie zdarzyło mi się kilka paranormalnych rzeczy, ale to normalne, że dzieci mogą widzieć coś w rodzaju duchów. Mojej matce, która pewnej nocy rozpaczała po utracie męża(mojego ojca), pewnego razu przylewitowała (przyleciała - nie wiem jak to określić) duch byłej właścicielki mieszkania i powiedziała "nie płacz, jest wszystko jak ma być". Przyjaciel mi jeszcze opowiadał wiele historii, które zaprzeczają nauce. Pochodzi on z głębokiej wsi lubelskiej (ja w sumie też, ale bliżej miasta) i często przemierza motorem tereny w okolicach Uchań na Lubelszczyźnie. Z jednej z opowieści, którą zapamiętałem była, że zawsze gdy przejeżdżał obok pewnego miejsca, to czuł podświadomy niepokój. Był to zakręt. Potem, podczas orania pola, pewien rolnik odkrył, że obok tamtego miejsca był szkielet człowieka.

Wiem, że ezoteryka nie za bardzo ma się do "bajek o duchach", ale bardziej chodzi mi o to, czy zjawiska, które występują w umysłach ludzi, a obiektywny świat są różne... albo może nauka się myli?

 

Marek w swoich audycjach oburza się, że wpaja nam się poczucie winy, ustawia się do pionu, że chrześcijaństwo jest nośnikiem cierpienia i zamyka duszę na wyższe stany. To jest mechanizm kultury. Jakkolwiek w katolicyzmie frazy "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, aniżeli bogaty dostanie się do królestwa bożego" przyprawiają o wymioty, tak sam katolicyzm, który trzymał w szeregu ludzi jest lepszy, niż jakby Ci ludzie mieli iść każdy w swoją stronę, ponieważ bez kultury, moralności i wszelkich obowiązujących tematów tabu oraz religii ogólnie - społeczeństwo powoli, powoli.. Upada. Są oczywiście lepsze kultury od naszej polskiej, w której zostaliśmy wychowani, jak na przykład amerykańska czy angielska na początku XX wieku i w XIX wieku - nie znam chyba lepszych niż te. Połączona moralność, patriarchat z umiłowaniem do przedsiębiorczości stworzyły dwa światowe imperia, przez które do dziś angielski jest językiem międzynarodowym. Kultury konkurują ze sobą, trwa od kiedy istnieje człowiek konkurencja, która nie ma końca. Islam konkuruje z chrześcijaństwem, dawniej chrześcijaństwo wygryzło pogan słowiańskich. Biały człowiek był najlepszy, więc zdobył prawie cały świat, natomiast teraz, gdy od prawie 50 lat kultura zachodnia stała się skrajnie marksistowska (polit-poprawna), to naszą kulturę wygryzają inne - kończy się okres dominacji. (w tym miejscu mogę polecić wydawany w Londynie w 1944 roku audiobook gazety Goreją Wici, który czytał pewien kielecki bard, przez którego zacząłem rozumieć "dlaczego Balcerowicz nie jest taki zły jak wszyscy go rysują"(ale to inny temat):

)

 

Wywlekłem może trochę w tematy poza tematem ezoteryki, bo podałem trochę szerokie pojęcie tego, dlaczego w to wątpię. Jest mnóstwo zagadek, natomiast dowody naukowe, dowody z przeszłości w ogóle nie potwierdzają teorii ezoterycznych, tylko potwierdzają fakt, że jesteśmy kosmicznym żartem, jak ujął to H. P. Lovecraft. Podałem bardzo szerokie pojęcia bardzo krótkimi słowami, bo i tak już drugą godzinę to piszę - nie mam jeszcze wprawy. Chciałbym przedyskutować tą sferę, która nie jest udowodniona, bo tracenie czasu, który mamy przecież skończony na biznes, który nie wiemy czy się zwróci, to robota głupiego. Dla mnie, zapewne jak dla Was, najważniejszą cnotą jest prawda i jestem zdolny do zmiany swego światopoglądu, jeśli coś okaże się prawdą. Wiele mi dało to forum, ale w niektórych częściach wręcz trudno mi się z tymi tezami zgodzić. Marek często w swoich audycjach mówi, że "jesteśmy ukształtowani przez Boga, kosmitów - nie wiadomo.." - wiadomo. Jesteśmy ukształtowani przez dobór naturalny. Jest to już udowodnione i pewne. To, co karze nam dawać jakąkolwiek wartość bytowi zwanemu Bogiem to jest to, że nie jesteśmy w stanie pojąć, że jesteśmy istotami biologicznymi w bardzo zaawansowanych ciałach, więc przypisujemy nasze powstanie kreacji.

Cudem można nazwać to, że minęly miliardy lat - co ludzki mózg nie potrafi nawet sobie wyobrazić, bo rzadko kiedy dożywa 100 lat i przez te miliard lat staliśmy się ludźmi mogącymi tak zaawansowanie myśleć abstrakcyjnie i tworzyć tak wiele niesamowitych rzeczy, lecz to, że jesteśmy setną sekundą w trwaniu tej Ziemi, jest dla nas niepojęte, więc ludzie przypisują to Ziemi. To samo ma się do reinkarnacji - bo przecież jak umrzemy, to jak się liczą dobre i złe uczynki? Dawniej zabicie drugiej osoby było normą, bo konkurencja międzyplemienna była wszechobecna - wszelkie nasze zachowania są uwarunkowane przez dobór, natomiast wszelkie nasze wierzenia, że coś jest złe, a coś dobre - przez kulturę. Tak jak rasy się bardzo różnią, mimo że wszystkie rasy mają wspólnego przodka sprzed około 100 000 tysięcy lat(może dawniej), tak nasze pojęcia i to co uważamy - nie musi być prawdziwe. Nadzieję natomiast nadają coraz to nowe badania naukowe, teorie o strunach - w kosmosie jest odpowiedź, bo tak naprawdę na tle kosmosu jesteśmy pyłkiem.

To, co można uznawać za zagadkę, to fakt, że jak uformował się dobór naturalny - czy przez te miliardy lat na Ziemi z formy jednokomórkowej wywlokły się te bakterie, które "przez przypadek" miały więcej komórek? (biologiem nie jestem) Czy to, jak niebieskie oczy pojawiły się u ludzi w Europie - nagle bakteria jednokomórkowa wykluła coś większego? Takie pytania można stawiać - był na to czas.

Nie przekazałem wszystkiego, ale jak ktoś to przeczyta, to już będzie coś. :D 

 

Dajcie mi więc dowód, gdzie się mylę.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 ogólnie poza wyjątkami popieram Twój pkt widzenia, lecz mieszasz sprawy świata materialnego ze światem niematerialnym 

 

      Pooglądaj naszego rodaka na yt ,,studiozaprog'', podkreślam że nie musisz wierzyć we wszystkie omawiane tu tematy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Wypowiem się tylko raz w tym temacie.

Ludzki umysł potrzebuje pewności, bezpieczeństwa, jakiejś nadzieji oderwania od tego co mamy teraz, a już na pewno boi się śmierci, więc wymyśla. Wymyśla Bogów, wymyśla reinkarnacje, duszę, cokolwiek Twoja kreatywność Ci pozwoli i ma chociaż jakiś sens. 

 Im więcej zagłębiłem się w działanie móżgu, rozwój osobisty i przede wszystkim, co może śmieszyć - duchowy tym bardziej się w tym utwierdziłem.

 Po wielu latach poszukiwań, porzuciłem więc wszystkie ścieżki i zostałem sam ze sobą.

 

PS. Darujcie sobie cytowanie mnie. Gadanie o czekoladzie nie jest czekoladą, menu nie jest obiadem. A do tego sprowadzają się te wszystkie durne dyskusje o ezoteryce, Bogu, religiach i innych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, Metody said:

Ludzki umysł potrzebuje pewności, bezpieczeństwa, jakiejś nadzieji oderwania od tego co mamy teraz, a już na pewno boi się śmierci, więc wymyśla. Wymyśla Bogów, wymyśla reinkarnacje, duszę, cokolwiek Twoja kreatywność Ci pozwoli i ma chociaż jakiś sens. 

 Im więcej zagłębiłem się w działanie móżgu, rozwój osobisty i przede wszystkim, co może śmieszyć - duchowy tym bardziej się w tym utwierdziłem.

 Po wielu latach poszukiwań, porzuciłem więc wszystkie ścieżki i zostałem sam ze sobą.

 

Wyglada ze zlapales o co chodzi.

Szacuneczek.

Kazdy czeka az pojawi sie ktos, najlepiej z nieba, co rozwiaze wszystkie problemy.

Duzo to wygodniejsze niz ruszenie dupy i przyjecie do wiadomosci ze samemu odpowiada sie za swoje zycie.

Moze ktos cie skrzywdzil, moze co innego, ale to wszystko.

Na wczoraj nie masz wplywu ale dzis i jutro zalezy tylko od ciebie i jesli cos sie wali wiń tylko siebie.

Zycie niczego nie gwarantuje tylko codziennie rano daje nowe mozliwosci.

Jesli ktos zajety narzekaniem ich nie widzi - to nie moja wina.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Maszracius_Iustus said:

@Strusprawa1 ogólnie poza wyjątkami popieram Twój pkt widzenia, lecz mieszasz sprawy świata materialnego ze światem niematerialnym 

 

      Pooglądaj naszego rodaka na yt ,,studiozaprog'', podkreślam że nie musisz wierzyć we wszystkie omawiane tu tematy.

Wierzyć nie muszę, ale zadziwia mnie tak głęboka wiara innych w to, choć rozumiem, bo sam jeszcze 3 lata temu miałem czas głębokiej wiary w katolicyzm, aż obejrzałem Zeitgeist..

Czasem mam wrażenie, że świat niematerialny istnieje tylko w umysłach ludzi.. (jeśli nie-materią można nazwać ciemną materię, to wyjątek :D )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Strusprawa1 napisał:

Czasem mam wrażenie, że świat niematerialny istnieje tylko w umysłach ludzi.. (jeśli nie-materią można nazwać ciemną materię, to wyjątek :D )

Rozumiem, że w takim razie nie wierzysz też w energetykę miejsc a jak wytłumaczysz np to zjawisko gdzie gdy znajdziesz się w odpowiednim miejscu czujesz się tam dobrze jakby emanowało takim swoistym magnetyzmem? Np takim moim miejscem jest jeden z parków w małej miejscowości w WLKP nie tej gdzie mieszkam i nie miałem tam żadnych miłych przeżyć także podświadomie nie kojarzę tego miejsca z przyjemnością a mimo to gdy tam jestem odczuwam błogość, spokój, równowagę wytłumaczysz? Moim zdaniem to jest ten boski pierwiastek ta magnetyczna siła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak na cmentarzu, gdzie pochowany jest ojciec. Mam tam bardzo często sny. Jest także w pewnym lesie, kilka kilometrów od tego miejsca las, jak przez który się jedzie, to człowiek czuje się ciągle obserwowany. Jeździłem tam rowerem na wakacjach do dziewczyny i za każdym razem to samo. Potem zauważyłem - grób 2 poległych żołnierzy sowieckich, którzy zginęli w walce z Niemcami.

Jedyne, co jest zagadkowe, to atom sam w sobie. Jesteśmy tą materią, jemy materię, aby mieć materię. Niby mózg ma wyobraźnię przestrzenną i różnie może reagować na daną przestrzeń, ale bardzo chciałoby się wierzyć, że ten klimat jest nie z tego świata, gdy doświadcza się poczucia miejsca Ci bliskiego..

Ta wiara potrafi utrzymywać w sens istnienia. Wolałbym w sumie dla własnego szczęścia nie błądzić w dalszą głębię racjonalizmu, bo dziwnie to może się skończyć..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tylko że z drugiej strony mamy badania kwantowe fizyków :

 

 "Fizycy kwantowi odkryli coś, 
czego uświadomienie sobie może mieć decydujący wpływ na sposób postrzegania 
rzeczywistości, a mianowicie fakt, że elektron porusza się po orbicie prawdopodobieństwa
i wchodzi na przewidywalną orbitę dopiero wtedy, gdy go obserwujemy. Oznacza to, 
że fakt obserwacji i naszych oczekiwań sprawia, że elektron zachowuje się tak,
jak się tego po nim spodziewamy. Tak naprawdę nie wiemy, co elektron robi, gdy na niego 
nie patrzymy". 

 

Coś z tą energią tu jest na rzeczy.

 

Co do miejsc dziwnych to pamiętam raz wyjątkowo nieciekawe uczucie w Wambierzycach (okolice Kudowy) ,gdzie na przeciwko kościoła jest wysoka kalwaria. Nie wiem do czego to miejsce służyło w przeszłości ale jak wszedłem na tą kalwarię to mnie sieknęło okropne uczucie niepewności,lęku i spadek energetyczny jak przy jakiejś chorobie, gorączce. Ledwo z tej kalwarii zszedłem. Moja dziewczyna podobnie. Nie doszedłem do tego czym to było spowodowane ale nie chciałbym tam wracać.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja widzialem ludzi co tak przezywaja ale bedac z nimi tego nie czulem.

Podziwiam za to sytuacje gdy razem z kobieta, w tym samym momencie, myslimy o tym samym, ja zaczynam zdanie a ona je konczy.

I to nie jest tak ze ja mowie 90%. Ja zaczynam: "A moze by..." i ona dopowiada dalszy ciag dokladnie tak jak jest w moich myslach.

Czy to ten sam objaw?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia ‎2017‎-‎10‎-‎21 o 21:39, Strusprawa1 napisał:

3 lata temu miałem czas głębokiej wiary w katolicyzm, aż obejrzałem Zeitgeist

@Strusprawa1

 

"Zeitgeist" spłaszcza światopogląd zamiast go pogłębiać, ale skoro odwiódł Cię od katolicyzmu, to albo jest taki dobry (czego nie zauważyłem), albo Twoja wiara była bardzo płytka, a nie głęboka jak twierdzisz. [Myślę jednak, że wiara w "katolicyzm" jest niczym w porównaniu z wiarą w Boga (?) tj. w "To Coś", co nasi przodkowie z braku bardziej odpowiedniego określenia nazwali Bogiem].

 

Jesteś człowiekiem bardzo inteligentnym, ale zdajesz sobie sprawę, że nie wiesz wszystkiego i wciąż poszukujesz, ale już teraz mimo młodego wieku dużo rozumiesz zwłaszcza jeżeli chodzi o filary cywilizacji na których się ona opiera. Maszracius_Iustus zauważył jednak, że mieszasz jedne sprawy z drugimi. 

Dlatego komuś kto chce Ci "pomóc" trudno zająć stanowisko i odpowiedzieć wprost.

 

Osobiście chciałbym podjąć ten temat (który zaproponowałeś) , ale od razu muszę przyznać, że nie jestem żadnym "ekspertem" i o "ezoteryce" pojęcie mam raczej blade. Żyję już jednak dostatecznie długo i nauczyłem się (tj. wciąż uczę) niczego nie lekceważyć.

 

To co mnie najbardziej drażni w tzw. "światopoglądzie naukowym" (tfuu.... nie znoszę tego komunistycznego neologizmu), to pycha jaka rozpiera tych nieuków, którzy powołują się na tzw. dowody naukowe. Otóż my niczego nie udowadniamy, a jedynie odkrywamy mechanizmy Wszechświata (zarówno te w skali mikro jak i w skali makro). Odkrywamy, a nie ustanawiamy Praw rządzących naszym życiem. Bo zanim o nich pomyślimy, czy doświadczymy ich, One już tam są. Całe nasze jestestwo oparte jest na kilku stałych fizycznych ot i wszystko. ... To alfabet Żywego Programu, który starożytni nazywali Logosem. ... Kryje on jeszcze wiele tajemnic przed nami, a My liznęliśmy dopiero fragment jego powierzchni. Osobiście wierzę, że rozwikłanie owych "tajemnic" nigdy nie będzie miało końca. W przeciwnym razie "umarłaby" cała Nauka, a z nią nasz gatunek (homo sapiens).

 

Być może teraz znowu stoimy u progu wielkiej (kolejnej już) rewolucji naukowej. Dlaczego tak myślę ...? Ano dlatego, bo w minionych dziejach kiedy "uczeni" danej epoki twierdzili, że wiedzą już prawie wszystko, pojawiał się ktoś i nową ideą podpartą dowodami rozwalał dominujący pogląd na istotę rzeczy. Tak było z Kopernikiem, który zakwestionował ptolemeuszowski porządek Kosmosu (to był światopogląd naukowy, nie kościelny, ... no może jedynie podtrzymywany "autorytetem" Kościoła). Newton wysadził w powietrze Arystotelesa (średniowiecze opierało się na Arystotelesie, z poparciem Kościoła ma się rozumieć, ale to był ówczesny "światopogląd naukowy", a nie "kościelny"), Newtona zaś zdegradował Einstein i to w czasach kiedy cały świat nauki wierzył, że tzw. jego (Newtona) prawa obowiązują w skali całego kosmosu i do wyjaśnienia został tylko mały, maćupeńki problem (którym zajął się nieświadomy tego młody Einstein).  ... Być może badania nad ciemnymi: energią i materią sprawią, iż odkryjemy, że prędkość światła w całym Kosmosie wcale nie jest "constans" ? (tego nie wiem, ... ale konsekwencje tego odkrycia wywołałyby prawdziwe trzęsienie ziemi).

Dodam tylko, że Nauka to wielkie pobojowisko upadłych teorii. ...

 

No cóż wstęp dłuższy od meritum. ....

 

"Ezoteryka" ? ...sam nie wiem dobrze co to za "zwierz" .... Czy można w nią wątpić? i tak i nie.

Odpowiedź na Tak: jeżeli podważa się wszystkie poglądy i fenomeny, które wrzucamy do worka zwanego "ezoteryką". No ale to byłoby niedorzeczne nawet z "naukowego" punktu widzenia.

Odpowiedź na Nie: jeżeli zawiera ona w sobie zestaw pewnych zjawisk, poglądów etc. których nie kwestionujemy, bądź kwestionować nie potrafimy. ...

 

Na koniec dodam jeszcze do przemyślenia tym, którzy wierzą (pardon ...są przekonani), że Wszechświat (Rzeczywistość w której żyjemy) wziął się sam z siebie, tj. "z przypadku" ....

Otóż Wszechświat, który w jednej chwili powstał przez przypadek, tak samo w jednej chwili przez przypadek może przestać istnieć. To jest logiczne (takie są logiczne konsekwencje pierwszej części tego twierdzenia). Skoro ktoś twierdzi, że miliardy lat ewolucji są wystarczającym dowodem jego stabilności i nie może się tak stać jak napisałem, to znaczy, że jego wiara w "Przypadek" jest tak samo "głęboka" jak wiara naszego młodego Brata w "katolicyzm" przed obejrzeniem filmu Zeitgeist.

 

A więc kto stoi za tym przypadkiem ? ... tego nie wiem (ale to "nie wiem" czyni ze mnie człowieka)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Starzec Przestałem wierzyć, co nie znaczy, że przestałem uważać katolicyzm w życiu społecznym jako nieważny fundament. Religia jest niezbędna. Nacisk kobiet na utratę dziewictwa po małżeństwie jest niezbędny, aby zachować zdrowe i rozwijające się społeczeństwo. Po prostu wiedziałem, że to fikcja, ale wiedziałem, że to bajka, która ma pozytywny wpływ (protestantyzm jeszcze lepszy, katolicyzm dobrze krytykowała Zadruga w międzywojniu) na całość społeczeństwa.

W religii nie liczy się czy jest coś prawdziwe, czy ma to sens. Liczą się skutki. Jak społeczeństwo funkcjonuje gdy przyjmę daną wiarę. W tej kwestii kalwinizm wygrywa.

Tak więc tyle z religii. Można to dalej ciągnąć. Zeitgeist pokazał, że historyjka ta była już w starożytnych ludach.

2 hours ago, Starzec said:

To co mnie najbardziej drażni w tzw. "światopoglądzie naukowym" (tfuu.... nie znoszę tego komunistycznego neologizmu), to pycha jaka rozpiera tych nieuków, którzy powołują się na tzw. dowody naukowe. Otóż my niczego nie udowadniamy, a jedynie odkrywamy mechanizmy Wszechświata (zarówno te w skali mikro jak i w skali makro). Odkrywamy, a nie ustanawiamy Praw rządzących naszym życiem. Bo zanim o nich pomyślimy, czy doświadczymy ich, One już tam są. Całe nasze jestestwo oparte jest na kilku stałych fizycznych ot i wszystko. ... To alfabet Żywego Programu, który starożytni nazywali Logosem. ... Kryje on jeszcze wiele tajemnic przed nami, a My liznęliśmy dopiero fragment jego powierzchni. Osobiście wierzę, że rozwikłanie owych "tajemnic" nigdy nie będzie miało końca. W przeciwnym razie "umarłaby" cała Nauka, a z nią nasz gatunek (homo sapiens).

 

 

Cywilizacja zachodnia (gdzie dominują ludzie racjonalni i pierwszy wypłynął w świat prawdziwych zaawansowanych technologii) już wymiera, ponieważ w żadnym kraju dzietność rodowitych mieszkańców nie przekracza 2.1 (Amerykanom i Francuzom jest blisko, ale to jednak nie to). To, o czym piszesz, dobrze zauważyłem w znanej książce "Bóg Urojony" Richarda Dawkinsa. Naukowiec ten pisał książkę w 2006 roku, kiedy już był sławny i pycha więc wynika z jego tekstów. Uważa siebie za autorytet mimo że w książce nie rozwija koniecznych spraw, staje po stronie feministek i jest zwolennikiem "kochajmy się wszyscy, hehe patrzcie jacy głupi wierzący, są przeciw związkom małżeńskim? Komu to przeszkadza? Są przeciw mieszanym rasom? Ale przecież komu to przeszkadza? Dobroć wynika z ewolucji, patrz na te randomowe badania!!!!11". To wszystko rodem z amerykańskich uniwersytetów przesiąkniętych do cna marksizmem kulturowym. Naukowcy to popierają, a Ci, którzy zauważają różnice międzyrasowe od razu dostają łatkę "white supremacist" i są szykanowani.

Odleciałem trochę od tematu, przepraszam.

Akurat odkryte zostało właśnie bardzo wiele i na tej bazie można już tworzyć prawa, natomiast główne pytania są "jak ruszyło życie, czemu to istnieje". Teorii jest wiele i nauka pędzi z prędkością krzywej wykładniczej.  Życie, które postało jest całkowicie podporządkowane prawom doboru naturalnego, który to dobór tak naprawdę jest ślepy i często samice wybierają nie do końca tych samców, którzy są dostosowani i wynikają z tego różne dziwne rzeczy. Gdyby życie, które wyłoniło się w końcówce ery prekambryjskiej nie było podporządkowane prawom doboru, to by nie przetrwało do dzisiejszych czasów.

Człowiek na tle wielu milionów lat jest cudem - sam w sobie nim jest, ponieważ wyłonił się w nim mózg potrafiący ogarnąć w dłuższej perspektywie co się właściwie dzieje. Pamięć dzieli się na semantyczną(utożsamianie się do faktów, "Warszawa jest stolicą Polski" - coś, co się wie, ogólnikowe fakty i epizodyczną. Naczelne mają tą pierwszą (jak pies pogryzie psa i dostanie lagą, to następnym razem tego nie zrobi), drugą posiada tylko człowiek. Zacytuję Endela Tulvinga o Pamięci epizodycznej:

"Pamięc epizodyczna to ewolucyjnie nowy, późno dojrzewający i szybko degenerujący się mózgowy/umysłowy (neuropoznawczy) system pamięciowy. Jest ona zorientowana na przeszłość, wydaje się bardziej podatna na dysfunkcje neurologiczne niż inne systemy pamięciowe i prawdopodobnie występuje wyłącznie u ludzi. Umożliwia mentalne podróże w subiektywnym czasie - po przeszłości, teraźniejszości i przyszłość. Te mentalne podróże w czasie pozwalają jednostce, jako "właścicielowi" pamięci epizodycznej (Ja) - za pośrednictwem świadomości autonoetycznej - na zapamiętywanie swoich uprzednich pomyślanych doświadczeń i na "myślenie" o możliwych przyszłych doświadczeniach. Działanie pamięci epizodycznej wymaga systemu pamięci semantycznej, ale wykracza poza ten system. Wyszukiwanie informacji w pamięci epizodycznej ("przypominanie sobie") wymaga ustanowienia i utrzymania specyficznego stanu umysłowego, nazwanego epizodycznym "trybem odpamiętywania". Neuronalne komponenty pamięci epizodycznej obejmują rozbudowaną sieć struktur kolorowych i podkolorowych, które częściowo pokrywają się z sieciami wykorzystywanymi przez inne systemy pamięciowe, ale wykraczają poza nie. Istotę pamięci epizodycznej stanowi połęczenie trzech pojęć: Ja, świadomości autonoetycznej oraz czasu subiektywnego"

 

Otóż co wynika z tego? Ludzie ewoluowali tak głęboko, że potrafią wymyślać i myśleć, jak żaden inny zwierzak dawniej nie potrafił i złudnie wierzy, że ten świat ma głębszy sens. Świat ten istniał miliardy lat. Jest to pewne i udowodnione na podstawie badań z izotopem 19C. Jest to bardzo trudne do pojęcia, sam nie chcę w to wierzyć, ale gdyby miało istnieć jakieś życie pozagrobowe, to przy współczesnej technice z pewnością by to odkryli... Natomiast wszystko wskazuje dotychczas na to, że jesteśmy superinteligentną biomaszyną, w której te wszystkie stany, wyobrażenia, uczucia itd. mieszczą się między uszami i zanikają wraz z jego śmiercią.

Prawa półkula mózgu to podświadomość, lewa to świadomość.

Mieszasz pojęcia, że gdyby nauka się wyczerpała, to zginęłaby ludzkość (polecam Ci poczytać o eksperymencie Calhouna z myszami). Kultura nasza ginie, natomiast w Afryce i Azji mnożą się jak króliki. Bardzo dużo jest już odkryte, gdy tylko poczytamy o tym w książkach, które czekają aż się je przeczyta. Twierdzenia, że "nic nie wiemy, ale możemy teoretyzować" były dobre dziesiątki lat temu. Teraz to przyspieszyło bardzo mocno i fakty wydają się oszałamiające.

2 hours ago, Starzec said:

Być może teraz znowu stoimy u progu wielkiej (kolejnej już) rewolucji naukowej. Dlaczego tak myślę ...? Ano dlatego, bo w minionych dziejach kiedy "uczeni" danej epoki twierdzili, że wiedzą już prawie wszystko, pojawiał się ktoś i nową ideą podpartą dowodami rozwalał dominujący pogląd na istotę rzeczy. Tak było z Kopernikiem, który zakwestionował ptolemeuszowski porządek Kosmosu (to był światopogląd naukowy, nie kościelny, ... no może jedynie podtrzymywany "autorytetem" Kościoła). Newton wysadził w powietrze Arystotelesa (średniowiecze opierało się na Arystotelesie, z poparciem Kościoła ma się rozumieć, ale to był ówczesny "światopogląd naukowy", a nie "kościelny"), Newtona zaś zdegradował Einstein i to w czasach kiedy cały świat nauki wierzył, że tzw. jego (Newtona) prawa obowiązują w skali całego kosmosu i do wyjaśnienia został tylko mały, maćupeńki problem (którym zajął się nieświadomy tego młody Einstein).  ... Być może badania nad ciemnymi: energią i materią sprawią, iż odkryjemy, że prędkość światła w całym Kosmosie wcale nie jest "constans" ? (tego nie wiem, ... ale konsekwencje tego odkrycia wywołałyby prawdziwe trzęsienie ziemi).

Dodam tylko, że Nauka to wielkie pobojowisko upadłych teorii. ...

Kiedyś, mając jeszcze 14 lat, w 2011 roku, przypadkowo znalazłem w internecie stronę "Kiedy Wybuchnie III Wojna Światowa" (tutaj trochę podam irracjonalnych rzeczy, bo w sumie od tamtego czasu zacząłem interesować się wszystkim wokół), to pamiętam tam autor (Arteuza) pisał o przepowiedniach Nostradamusa i jak one się mają do następującego konfliktu. (mam to wszystko w pdf, jest także na chomikuj, fajnie się czyta, ale polecam podejść do tego z dystansem). Mówił tam, że w przyszłości ktoś wymyśli/wynajdzie udoskonalony wzór Einsteina, przez który będzie można poznawać więcej. Tak mi się skojarzyło - odnośnie kwestii rewolucji przez pojedyncze osoby. Czasem bawi mnie, że niektóre osoby, które mówią o takich rzeczach często same ulegają społeczeństwu i nie wierzą w dokonania współczesnej nauki (np. biorąc za przykład szczepionki - przecież przed wynalezieniem pierwszej szczepionki śmiertelność dzieci była potworna).

Wszystko opiera się na ludzkiej inteligencji, bo każdy kolejny był inteligentniejszy od poprzednika... A przecież IQ na całym świecie rośnie, więc i geniuszy potrafiących odkrywać co nowe niby będzie więcej (choć w krajach z wyższym IQ jest niski przyrost naturalny...)

 

2 hours ago, Starzec said:

"Ezoteryka" ? ...sam nie wiem dobrze co to za "zwierz" .... Czy można w nią wątpić? i tak i nie.

Odpowiedź na Tak: jeżeli podważa się wszystkie poglądy i fenomeny, które wrzucamy do worka zwanego "ezoteryką". No ale to byłoby niedorzeczne nawet z "naukowego" punktu widzenia.

Odpowiedź na Nie: jeżeli zawiera ona w sobie zestaw pewnych zjawisk, poglądów etc. których nie kwestionujemy, bądź kwestionować nie potrafimy. ...

 

Im bardziej zagłębiam się w naukę tym bardziej można stwierdzić, że ezoteryka ma wiele wspólnego z życzeniową wiarą.. Choć rzeczywiście kwestie typu "aury" są warte zbadania, jeśli ktoś je widział, ponieważ może to być jakaś cecha organizmów żywych.. Teoria do zbadania..

 

2 hours ago, Starzec said:

Na koniec dodam jeszcze do przemyślenia tym, którzy wierzą (pardon ...są przekonani), że Wszechświat (Rzeczywistość w której żyjemy) wziął się sam z siebie, tj. "z przypadku" ....

Otóż Wszechświat, który w jednej chwili powstał przez przypadek, tak samo w jednej chwili przez przypadek może przestać istnieć. To jest logiczne (takie są logiczne konsekwencje pierwszej części tego twierdzenia). Skoro ktoś twierdzi, że miliardy lat ewolucji są wystarczającym dowodem jego stabilności i nie może się tak stać jak napisałem, to znaczy, że jego wiara w "Przypadek" jest tak samo "głęboka" jak wiara naszego młodego Brata w "katolicyzm" przed obejrzeniem filmu Zeitgeist.

Ciężej jeszcze wierzyć, że to wszystko, te 4 mld minęło specjalnie dla nas, abyśmy mogli po milionach lat ewolucji uczyć się o tym oraz by dualistyczna natura człowieka kazała nam wierzyć w to, że to wszystko jest dziełem stwórcy. Nie twierdzę, że tak nie jest, ale jednak jak patrzy się na takie duże liczby, na dzieje Ziemi, na ogrom wszechświata, to w wymiarach przestrzeni i w wymiarach czasu jesteśmy naprawdę tylko kieliszkiem wody na nieskończonym oceanie. Jedynie może zastanawiać, że fakt - musiało minąć miliardy lat aby z bakterii jednokomórkowej przejść do wielokomórkowej, a następnie 600 mln (około), aby powstała inteligentna forma życia, ale sam mechanizm powstania życia z materii - tutaj ciężko doszukiwać się przypadku mimo tylu wydarzeń na Ziemi i tylu czasu. Jeśli możliwe jest powstanie życia z materii, to znaczy, że materia(atomy jakie znamy) może tworzyć życie. Dziwna myśl, choć warta przemyśleń.

Staram się być ostrożny, czy jakakolwiek kreacja/persona stoi za tym wszystkim, bo to daje jeszcze więcej pytań, a ta teoria jest jedynie wytworem naszej dualistycznej natury nadawania wszystkich cech ożywionych. Tak jak dawniej czczono słońce, bo dawała plony - tak wciąż ewolucyjna wiara w projekt świata dominuje.

 

 

PS. 20 lat to nie jest już tak mało, niestety. Teraz mam ostatni czas, żeby na maxa się ogarnąć i wyrobić charakter, nim płat przedczołowy skończy się rozwijać...

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1

Jestem mile zaskoczony Twoją odpowiedzią. Zgadzam się z Tobą w kwestii znaczenia religii jakie ma ona dla społeczeństwa i szerzej dla cywilizacji. ... jeżeli chodzi o Dawkinsa, to w zasadzie podzielam to co napisałeś. ...

 

Piszesz, że Życie, które postało jest całkowicie podporządkowane prawom doboru naturalnego, który to dobór tak naprawdę jest ślepy ... Ale ja uważam, że "światopogląd naukowy" musi być logiczny i racjonalny. Dlatego opierając się na takich podstawach będę się upierał, że jeżeli coś jest prawem (zbiorem zasad) to nie może być jednocześnie ślepe. Podejrzewam, że przekonanie ludzi o "ślepocie" doboru naturalnego bierze się stąd, że dobór ten jako cecha Natury jest zupełnie obojętny moralnie. Dla nas ludzi (a więc istot moralnych, moralizujących) ten fakt (tj. amoralność Natury) jest szokujący do tego stopnia, że nazywamy to "ślepotą". Tak... Natura jest ślepa na dobro i zło (w naszym ludzkim rozumieniu), ale to nie oznacza, że w ogóle jest ślepa (i "głupia"). Bo jej działanie według ustalonych reguł (praw) przeczy takiemu twierdzeniu. W przeciwnym razie trzeba by było zakwestionować obowiązywanie jakichkolwiek praw Natury, no ale wtedy zamiast Kosmosu mielibyśmy Chaos. ...

 

Proszę się nad tym zastanowić (co podpowiadają nam logika i rozsądek) ...

 

Wspominasz również o mechanizmie powstania życia z materii ... otóż życie nie powstaje z materii, a sama materia jest tylko jego niezbędnym składnikiem, a dokładniej transporterem. Życie (jego źródło)powiązał bym raczej z Energią.

Tak samo mózg sam z siebie bez poprawnie działających zmysłów nic nie znaczy, bo niczego nie doświadcza. A już jego "wielkość" czy struktura na pewno nie decydują o "poglądach politycznych" . Takie twierdzenia naukowców przypominają mi tworzenie "epicykli" przez średniowiecznych uczonych.

Owe "epicykle" całkiem poprawnie opisywały ruch planet na firmamencie ... ale tylko do czasu Kopernika, Galileusza i Keplera.

Również wzoru Einsteina nie można udoskonalić, bo jest on sam w sobie doskonały. Można go jedynie przyjąć lub zakwestionować i to tylko jest logiczne. ...

 

Ciężej jeszcze wierzyć, że to wszystko, te 4 mld minęło specjalnie dla nas, abyśmy mogli po milionach lat ewolucji uczyć się o tym oraz by dualistyczna natura człowieka kazała nam wierzyć w to, że to wszystko jest dziełem stwórcy ...

 

Widzę, że przytłacza Cię ogrom i skala Wszechświata. Nosisz w sobie obraz "Stwórcy", który mógłby co najwyżej stworzyć budynek kościoła do którego chodziłeś i może placyk wokół niego. ... No ale to kwestia odwrócenia proporcji. Masz jeszcze dużo czasu. Ktoś, kogo fascynuje nauka kiedy ma taki problem musi umieć odwrócić proporcje (gdzie tym ogromem jest "Stwórcza Siła", a kościółkiem z przylegającym doń placykiem cały widzialny i niewidzialny "Wszechświat"). Odwrócenie "proporcji" pociąga za sobą jeszcze inne konsekwencje, ale nie będę się teraz o tym rozpisywał (wszystko musi powoli dojrzewać) 

 

i Jeszcze to:

Staram się być ostrożny, czy jakakolwiek kreacja/persona stoi za tym wszystkim, bo to daje jeszcze więcej pytań, a ta teoria jest jedynie wytworem naszej dualistycznej natury nadawania wszystkich cech ożywionych ...

 

I słusznie je nadajemy, bo źródłem Życia jest Życie, i mimo niespożytych wysiłków wielu teoretyków nie chce być inaczej ...

 

P.S.

Poruszyłeś tak wiele wątków, że na szybcika wybrałem tylko, to co pierwsze przyszło mi na myśl. ... Trzeba to uporządkować i wrócić do pozostałych . ....

 

P.S.2

Brak dowodów nie jest dowodem (to w kwestii tego, że przy dzisiejszym stanie nauki i technologii powinniśmy już stwierdzić to czy tamto ... nieprawda! my nie mamy jeszcze pojęcia jak zbudować pewne instrumenty i zaprojektować przebieg doświadczeń. Utrzymywanie, że "wiemy" to tylko przejaw pychy. Otóż prawdziwego naukowca od dyletanta odróżnia pokora, zwłaszcza wobec Natury i tajemnic które przed nami skrywa, ale też i pewna doza "niewiedzy" ...)

 

P.S.3

Na samym początku zwróciłem uwagę, że kogoś (może Ciebie) rozpieprza totalnie fragment Ewangelii który mówi, że bogaczowi trudno wejść do Królestwa Bożego ...

Ale nikt nigdy nie zastanowił się dlaczego ? Bo chyba nie dlatego, że bogactwo samo w sobie jest złe, czy to, że bogacz jest gorszy od biedaka.

Otóż "bogaczowi" trudniej jest osiągnąć stan ducha który nazywamy "Królestwem Bożym" bo dysponując większą ilością środków od przeciętnego zjadacza chleba, posiada nie tylko większe możliwości, ale wystawiony jest na zdecydowanie większą liczbę pokus. Człowiekowi bogatemu z pozycją trudniej jest dochować wierności małżeńskiej (kobitki same cisną mu się do łóżka), czy zwykłej ludzkiej przyjaźni gdy w grę wchodzą interesy. Łatwiej zwalczać mu wrogów, niż im przebaczać, bo ich zwalczanie nie kosztuje go tyle co przeciętniaka. Gdy sam nie może, zrobi to za niego ktoś wynajęty.

Wszystkie te pułapki zamykają mu bramy "Królestwa" ... ale jeżeli jest mądry i sprawiedliwy, a przede wszystkim jeżeli ma serce to nic mu nie przeszkodzi. ...

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 https://pl.wikipedia.org/wiki/Kot_Schrödingera

Fizyka kwantowa to ogólnie fajna rzecz ale do tego trzeba mieć tęgi umysł ;) 

1 godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Świat ten istniał miliardy lat.

Tak naprawdę nie wiadomo ile istnieje świat, bo są sprzeczne teorie w tym temacie :) Tak samo jak nie wiadomo jakie jest jądro Ziemii, tak samo jak nie wiadomo na 100% wielu innych ciekawych z naszego, ludzkiego punktu widzenia rzeczy ;) 

1 godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

Jest to bardzo trudne do pojęcia, sam nie chcę w to wierzyć, ale gdyby miało istnieć jakieś życie pozagrobowe, to przy współczesnej technice z pewnością by to odkryli...

A to bardzo naiwne, że tak uważasz ;) To troszkę tak jak z fermą np: norek, one od urodzenia znają jedno miejsce i można uznać, że to ich świat. Co nie oznacza, że nie ma świata poza fermą, tylko one nie mogą tego doświadczyć. No i pewnie zaraz ktoś rzuci, że nie są tak inteligentne jak człowiek ale to też można zręcznie odbić, bo skoro norka nie potrafi sobie wyobrazić, że jest coś poza (a coś jest) to nie znaczy, że tego nie ma. Tak samo skoro człowiek nie potrafi sobie wyobrazić, że jest coś poza, nie oznacza, że tego nie ma. To całkiem proste.

1 godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

nie wierzą w dokonania współczesnej nauki (np. biorąc za przykład szczepionki - przecież przed wynalezieniem pierwszej szczepionki śmiertelność dzieci była potworna)

Masz rację i nie masz jednocześnie. Ok, szczepionki generalnie przysłużyły się ludzkości - nie da się tego wykluczyć, to fakt. Tylko z szczepionkami jest trochę jak z każdą ideą, która, gdy rośnie w siłę coraz bardziej, równocześnie jest na tyle silna, że pojawiają się różne patologie. Takimi patologiami jest szczepienie np na coś, na co szczepionka nie jest potrzebna itd w imię chciwości i zysku.

1 godzinę temu, Strusprawa1 napisał:

abyśmy mogli po milionach lat ewolucji uczyć się o tym oraz by dualistyczna natura człowieka kazała nam wierzyć w to, że to wszystko jest dziełem stwórcy.

Skąd przekonanie, że teoria Darwina jest prawdziwa? Ona ma wiele nieścisłości. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Gaunter o Dimm napisał:

Prawda jest taka, że głównym motorem wszystkich religii jest śmierć. Bez niej religia nie miałaby większego sensu. 

 

Tak jest w tym jakiś sens ... ale śmierć odgrywa jeszcze jedną bardzo ważną rolę, a mianowicie (to moje prywatne zdanie) jest ona skorelowana ze świadomością....inaczej mówiąc tam gdzie pojawia się strach przed śmiercią tam istnieje świadomość (tylko istoty odczuwające lęk przed śmiercią są świadome siebie i otaczającego ich świata ... i nie mówcie mi, że są tacy co śmierci się nie boją, ...bo niektórzy mylą niemyślenie o śmierci z brakiem strachu przed nią ...wierzcie mi...w całym Wszechświecie nie ma takiego twardziela, który nie bałby się unicestwienia własnego Ja). W przyszłości żaden superkomputer, który nie będzie odczuwał chociażby najmniejszego strachu przed śmiercią nie stanie się świadomy, bo o tym nie decyduje ani "moc obliczeniowa" (przeliczanie to nie to samo co rozumienie), ani ilość zgromadzonych danych (wielkość zbioru nie decyduje o jego jakości) ...

Edytowane przez Starzec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Starzec napisał:

tylko istoty odczuwające lęk przed śmiercią są świadome siebie i otaczającego ich świata

Wszystkie żywe istoty odczuwają lęk przed śmiercią. Nawet marchewka w pewnym stopniu "boi się" zagrożenia. (http://www.newsweek.pl/wiedza/nauka/inteligentne-rosliny-co-mysli-marchewka-newsweek-pl,artykuly,282191,1.html) Od zwierząt różni nas jedynie to, że stworzyliśmy sobie duszę, boga i życie pośmiertne. W pewnym stopniu śmieszy mnie stosunek ludzi do zwierząt, a mianowicie wywyższanie się nad nimi i traktowanie jak przedmiotów. Stworzyliśmy co prawda rozwinięty system społeczny i technologię, ale tak samo jak one rodzimy się, płodzimy potomstwo i umieramy. Pewnie dla jakiejś cywilizacji spoza naszego systemu jesteśmy jak małpy rzucające się gównem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1 Trochę nie rozumiem Twojego założenia. "Wątpię w ezoterykę".

 

Uogólniając, ezoteryka stara się opisać zjawiska nieopisane naukowo. Jeszcze. Moim zdaniem to jest kwestia czasu, aż bajki ezoteryczne zostaną rozwiane przez naukowców. Czyli wątpiąc, stawiasz się w pozycji, że jest tylko to co jest TERAZ odkryte, opisane, zbadane.

 

Niestety nie posiadamy w tym momencie instrumentów, aby to wszystko zbadać i określić co z tych mitów faktycznie istnieje i stanie się faktem, a co - nie. Wiele osób, mądrzejszych głów od nas chciało by wiedzieć JAK JEST, ale takiej odpowiedzi nie ma. Nie dojdziesz do ostatecznej prawdy. Niestety. Ale jeśli jesteś ciekawy i głodny wiedzy i takiej próbki połączenia realnej fizyki z ezoteryką - polecam zapoznać się z wykładami dr Aleksandra Woźnego. Znajdziesz na YT.

 

Dowody na istnienie ezoteryki? Mam własne. Np. bioenergoterapia. Widziałem jak działa. Czułem jak działa. Ewidentnie nasze ciało emanuje energią i da się na to wpływać. Są chyba nawet przyrządy do badania aury.

Innym dowodem dla mnie jest fenomen Jackowskiego. Facet, który pomaga policji odnajdywać ciała ofiar. Ma na swoim koncie wiele spektakularnych znalezień. To są suche fakty. W jakiś sposób dostaje sygnał od osoby zmarłej, gdzie leży ciało. To też znajdziejsz na YT, opisuje sam jak to się dzieje. Swoją drogą, ciekawe ma facet przemyślenia - sam swojego fenomenu za bardzo nie rozumie :D

 

Dla mnie ezoteryka to subtelne ciekawostki tego jak funkcjonujemy. Od tysięcy lat zdarzają się ludzie bardziej podatni na pewnego typu przeżycia i po prostu starają się to opisać. Ciężko określić co jest prawdą, ja się staram tą wiedzę konfrontować z moimi doświadczeniami i obserwacjami. Biorę to pod uwagę w swoim życiu choć pewnie nigdy się nie dowiem czy to nie bajki. Aczkolwiek, dla mnie zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest, że część zjawisk opisanych przez ezoterykę istnieje niż, że to wszystko fałsz.

 

Na pewno istnieje więcej poziomów rozumienia życia niż to co wiemy :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2017‎-‎10‎-‎31 o 11:52, Gaunter o Dimm napisał:

Od zwierząt różni nas jedynie to, że stworzyliśmy sobie duszę, boga i życie pośmiertne...

Nieprawda Bracie ... od zwierząt różni Nas tylko to, że w przeciwieństwie do nich jesteśmy w stanie świadomie rozpoznać potomstwo swoich dzieci (tj. wnuczęta).

Wyjaśniając to łopatologicznie można powiedzieć, że tylko ludzie mają wnuki, a ludzkie dzieci dziadków ... To o czym dalej napisałeś jest tylko konsekwencją tego faktu ....

 

 

P.S.

Dobrze, że wspomniałeś o marchewce która również odczuwa "lęk przed śmiercią".

Otóż świadomość ma swoje stopnie, tak jak Rzeczywistość (w której żyjemy) ma swoje poziomy. .... Nikt nie przeczy, że jedną z jej form (tj. tej świadomości) posiada nawet marchewka. Jednak ten fakt pozwala nam przypuszczać, że Cały Kosmos który jest o wiele bardziej złożony i skomplikowany od marchewki i na dodatek jeszcze ewoluuje może być "świadomy" . A to rodzi dalsze konsekwencje, których zrozumienie nie pozwala utrzymywać, że człowiek coś wymyślił, skoro to istniało zanim on się pojawił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przeczytałem wszystkiego jeszcze ale przykuł mnie ten fragment:

Quote


Dualizm, czyli ludzka wiara w to, że psychika ludzka - umysł/dusza i ciało fizyczne to dwie całkowicie odmienne byty. Otóż nie. Mamy to wpojone ewolucyjnie i odpowiada za to odpowiednia część mózgu. Dziecko wierzy, że druga rzecz też czuje, zabawki mają swoje uczucia, miś, z którym śpi naprawdę go przytula i tak dalej. Osoby z wrodzonym autyzmem nie są dualistami. Nigdy nie proszą drugiego człowieka o pomoc, bo ta osoba zwyczajnie nie wierzy, że drugi człowiek czuje, jest osobą żywą - ma duszę. Po prostu jest. Dla osoby z autyzmem człowiek to jest figura geometryczna w jego oczach, którą słyszy, która się rusza.


Pierwsza rzecz: Sam masz autyzm czy wypowiadasz się ZA NICH?

Autyści generalnie nie posiadają teorii umysłu, my wiemy że człowiek jest człowiekiem ale nie potrafimy ich zrozumieć, są problemy z komunikacją na poziomie emocji tj. z niewerbalnymi sygnałami, przenośnościa i ogóle wszystkim co jest zrobione nie wprost. Ty o czym piszesz to raczej skutki lobotomii chyba...

 

a nie proszą o pomoc z wielu powodów, co zadziwiające pewnie dla niektórych, z tych samych powodów co normalni ludzie ;)


Człowiek z uszkodzonym mózgiem z miłego i uczynnego człowieka może się zmienić w potwora chcącego wszystko i wszystkich ustawić (Przez ostatnie zdania idę za książką Michaela S. Gazzaniga "Istota człowieczeństwa").


Człowiek z nieuszkodzonym mózgiem też może zamienić się w złola - eksperyment więzienny bądź miligrama to potwierdza. Edytowane przez Snk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Starzec napisał:

jesteśmy w stanie świadomie rozpoznać potomstwo swoich dzieci (tj. wnuczęta).

Jakieś dokładne dane, które potwierdzają tę śmieszną teorię? Jeżeli chodzi o świadomość kosmosu to chyba pierwszy raz, gdy widzę taką teorię. Nie ma żadnych dowodów na istnienie Boga, a tym bardziej, że ów Bóg kiedykolwiek ingerował w życie na ziemi.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając kolejne wątki na temat ezoteryki i wątki powiązane, mam wrażenie, że nie przynoszą one żadnych, wymiernych korzyści, lecz kolejne konfrontacje między zwolennikami duchowości i sympatykami oficjalnej nauki. 

Każda strona próbuje przekonać drugą stronę do swojej racji, a moje pytanie brzmi: W jakim celu? Czemu to służy? Między ludźmi istnieją często, ubolewam na tym, nieprzekraczalne granicę, które uniemożliwiają porozumienie. Jak niby, biorąc na przykład ten wątek, obie strony przyczynią się do rozwiązania kwestii wiarygodności ezoteryki, jeśli ktoś jest ateistą, a ktoś inny czuje, że istnieje jakiś "Bóg".

Lata programowania, przeżycia i towarzyszące im silne emocje potrafią zaburzyć odbiór świata tak, że nie dostrzegamy kompletnie nic z drugiego, "przeciwnego" obozu, a ślepota daje o sobie znać przez długie lata.Należy także zwrócić uwagę na ułomność ludzi, a konkretnie różny stopień skomplikowania myśli u poszczególnych osób i tym samym zdolność do interpretacji rzeczywistości. Rzecz w tym, że ludzie nie są równi pod względem złożoności pojmowania otoczenia.

Jednemu wystarczy, że poplotkuje o tym co się działo z panią Jadzią wczorajszej nocy, bo podejrzanie jęczała, a drugi będzie miał w poważaniu takie newsy, skupiając się na implikacjach fraktalnej struktury rzeczywistości na ludzką świadomość itd.

Rozumiem, to forum działa w konwencji swobodnej wymiany myśli, ale chyba było by lepiej, jeśli w tego typu tematach właśnie następowałaby ekspozycja własnych pomysłów, idei, co tylko wyobraźnia podpowie, zamiast ujadać na siebie i udowadniać na siłę, że moja racja jest mojsza od twojszej.;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co tu przepychanki ja wychodzę z prostszego założenia. Niech każdy wierzy w co chce, byleby się nie narzucał tym innym. A co mi dała ezoteryka? Sama w sobie nic. Magia itd. nie jest warta funta kłaków według mnie, ale sama "czysta" wiara w coś większego daje mi bardzo dużo. Mniejszy niepokój o przyszłość (no bo ktoś na Tobą cały czas czuwa :D), masz się komu wyżalić, znaleźć siłę itd. Jest to po prostu wygodne (uproszczając całość). Ludzki mózg lubi widocznie takie rozwiązania, a może to coś więcej? Pewnie nigdy się nie dowiemy.

I jeszcze jedno jak można wytłumaczyć ślepemu jak wyglądają kolory? (to tak na marginesie wobec ludzi, którzy chcą na wszystko dowody) Każdy dowód i twierdzenie można obalić, zwłaszcza jeżeli wchodzi w to abstrakcja. Atomy i inne rzeczy zmierzysz, policzysz itd. a jak zmierzyć dobro, miłość, moralność? Inna kwestia czy są to pojęcia prawdziwe, a nie wymyślone tylko przez ludzi. Więc można zmierzyć stężenie hormonów, ale chyba nie o to chodzi. Także niech każdy robi swoje i nie obcina głów innym w imię Allacha/Jahwe/Latającego Potwora Spaghetti, czy Alberta Einsteina i jego dorobek naukowy ^^. Bądźmy wobec siebie braćmi/siostrami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minutes ago, Gromisek said:

Nie wiem po co tu przepychanki ja wychodzę z prostszego założenia. Niech każdy wierzy w co chce, byleby się nie narzucał tym innym. A co mi dała ezoteryka? Sama w sobie nic. Magia itd. nie jest warta funta kłaków według mnie, ale sama "czysta" wiara w coś większego daje mi bardzo dużo. Mniejszy niepokój o przyszłość (no bo ktoś na Tobą cały czas czuwa :D), masz się komu wyżalić, znaleźć siłę itd. Jest to po prostu wygodne (uproszczając całość). Ludzki mózg lubi widocznie takie rozwiązania, a może to coś więcej? Pewnie nigdy się nie dowiemy.

było o tym w biblii szatana, chciałem wysłać tu fragment ale po pobieżnym przejrzeniu nie znalazłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.