Skocz do zawartości

Pojebane programy


Pewniak

Rekomendowane odpowiedzi

Strasznie mnie wkurwiają te głupie programy telewizyjne typu: Dlaczego ja?, Trudne sprawy, Policjanci, Szkoła itp.

Wkurwia mnie też głupota ludzi, których muszę znosić w pracy, tylko jeść, ruchać, spać i najebać się w weekend.

Wkurwiają mnie ludzie, którzy przypierdalają się do mojego stylu życia i na siłę chcą mnie zmieniać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysyp tych programów wiąże się z tym, że są mocno dochodowe. Przy małym wkładzie przyciągają mnóstwo ludzi. ;) TV traci na rzecz internetu, więc łapią się takich chwytów. 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsmutniejsze jest to, że te durne programy są robione pod potrzeby oglądającego go w ogromnej liczbie społeczeństwa.Jak to świadczy o ludziach to z grzeczności(udawanej) nie wspomnę.

Ja już praktycznie nie oglądam telewizji bo nawet kanały które kiedyś uchodziły za popularnonaukowe -  "Discovery" itp są zalewane historyjkami o debilach.W sumie to gdyby nie to, że czasem lubię sobie obejrzeć dobry film na dużym telewizyjnym ekranie, to całkiem bym się telewizora pozbył.

 

 

Edytowane przez Jebak Leśny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudne sprawy to takie bardziej prymitywne TVN24 news 24 h. Zauważcie jedną rzecz, bracia. Tak bardzo interesujemy się newsami zewnętrznymi, co się dzieje wkoło nas, a nic na naszym własnym wnętrzu, a to jest lepsze i ciekawsze niż jakikolwiek film. Tyle wiemy o atakach z 11 września 2001, a jak zadam trochę trudniejsze pytanie odnośnie Ciebie samego, to ?????  Dlatego jestem anty dramy YT na tym forum., wp, informacje ze świata itd. To jest tylko emocjonalna podnieta, małpia i tyle. 

 Praktycznie cała nasza egzystencja jest skierowana to zewnątrz, zamiast do wewnątrz nas samych. To jest tragedia ludzkości. Wielu z was tego nie widzi, ale tak jest. 

Praktyczność. Na ile z tych wszystkich zewnętrznych info mamy wpływ ? Można jedynie pogadać o tym i to wszystko - dupa - maryna. Tyle to jest warte. Kolejny dystraktor od własnego życia.

 

Edytowane przez Metody
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te programy powinny być zastopowane, działają całkowicie destrukcyjnie na człowieka.

 

Jak się nudzę to myślę, jak to zrobić, takim prostym, skutecznym sposobem. Takim, który się opłaca.

1 minutę temu, Metody napisał:

 Praktycznie cała nasza egzystencja jest skierowana to zewnątrz, zamiast do wewnątrz nas samych.

no wiadomka, niby do siebie mamy najbliżej, a jednak najdalej. Taki paradoks.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johnsons Tylko podniósłby się kwik o komunistyczne (takie współczesne liberum veto - jak coś nie pasuje danej opcji politycznej to walenie "komunyzmem") praktyki, że to zamach na wolny rynek w mediach. Programy naukowe wymagają nakładu pracy ludzi, konsultacji ze specjalistami itp. Wie ktoś jak z produkcjami BBC? To co nie zrobił Kulturkampf w czasie II wojny robi chęć zysku tanim kosztem (disco polo puszczają nawet dzieciom, wspomniane paradokumenty, itp). 

 

@Pewniak Tak, jest chore, ale takie prawa rynku. Wyłóżmy x milionów na program o fizyce kwantowej i straćmy 10 razy tyle albo zróbmy za 100k paradokument, z którego wyciągniemy 50 razy tyle. Jakbyś był menagierem w medialnym korpo co byś zaakceptował? ;) Z resztą jak chcesz czerpać wiedzę na pewne tematy to jest mnóstwo literatury, gdzie wiedza jest podana w bardziej kompletny sposób. Telewizję oglądają ludzie, którym na prawdę doskwiera nuda i brak zainteresowań, więc takie programy się tworzy. Równie dobrze można stwierdzić dlaczego produkuje się słodkie napoje gazowane, a mało kto pije świeże soki warzywne czy owocowe. Warto czasami dyskretnie zobaczyć co ludzie kupują w marketach. Dziwnie na mnie patrzą jak biorę wiejską (niestety, wyroby cioci się kończą szybko przy diecie opartej o białko i tłuszcze), gryczaną bułkę, jogurt bez cukru i dodatków i 3 rodzaje warzyw - myślą, że pewnie pedał. :D Ja zauważyłem, że rodzice czy to dziadkowie kupują izotoniki czy energetyki dzieciom w wieku 7-10 lat (nie umiem oceniać wieku). Ludzie lubią się krzywdzić i karmić gównem. ;) To ma przełożenie na opisywany Twój problem. Nie produkuje się dobrych treści, ale takich jakich chcą ludzie.

Edytowane przez volcaniusch
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@volcaniusch

Chciałbym zarobić, wiadomo;) Rozumiem to. Tylko to leci całymi dniami. Same kurwa debilizmy a ludzie to bezmyślnie oglądają. To jak zaraza.

 

Wiadomo, literatura na pierwszym miejscu jeśli chodzi o konkretną wiedzę. Jednak lubię czasem obejrzeć jakiś dokument lub film popularno-naukowy. A tego coraz mniej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszukaj w internecie. Na YT jest pełno tego. 

 

Propozycja ode mnie. :) Jako informatyk naturalnie interesuje się matematyką, nie w sensie robienia zadań rachunkowych tylko. Po czasie jaki poświęciłem, stwierdziłem że matematyka jest także nauką humanistyczną, mówię to z pewnością. Dużą rolę odgrywa myślenie abstrakcyjne. Ciekawy jest życiorys Paula Erdosa. Polecam się zapoznać. :)

 

 

 

 

Edytowane przez volcaniusch
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te programy to majstersztyk dla "januszowej" widowni. Kłótnie, spory, durne intrygi. Nakręcanie ludzi na rywalizowanie.

Unikam telewizji, ale czasami pooglądam "do kotleta" te wysokich lotów produkcje.

Niektóre odgrywane role ocierają się o oscara, zwłaszcza sceny kłótni powalają na nogi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem krótko. Jest popyt, to jest podaż. Widocznie śledzenie życia fikcyjnych osób jest dla ludzi rozrywką. @Pewniak - Ja od siebie polecam film IDIOKRACJA. Nie jest idealny, ale na pewno trochę prawdy przewidział co będzie z ludźmi za X czasu.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat rzeka, i to rwąca.

Cytuję  - dosyć topornie - artykuł Katarzyny Księżopolskiej Między szokiem a nudą, czyli o wartości paradokumentów i programów typu reality show w ujęciu teorii krytycznej i kultury obnażania

 

Kultura masowa (nie mylić z kulturą popularną) to kultura wykorzystująca słabości jednostki w niezwykle złożonym i wysoce sfunkcjonalizowanym społeczeństwie, czyniącego z niej przypadkowy egzemplarz tego samego gatunku. Jedną z głównych tez krytycznego spojrzenia na kulturę masową stanowi stwierdzenie, że film, radio i telewizja stały się obszarami, które nie muszą już dłużej udawać, że są sztuką. 

 

Powoduje to zaspokajanie standardowych potrzeb w standardowy sposób, a taka jedność przemysłu może doprowadzić do ujednolicenia również i innych sfer życia społecznego, jak choćby polityki. W przemyśle kulturalnym chodzi głównie o to, aby nikt nie był w stanie oprzeć się jego ofercie. 

 

Dziś film jest dobry, o ile widzowi uda się w nim „zatonąć” pozostając w skupieniu, którego nie trzeba aktualizować (a byłoby to konieczne, gdyby została odciągnięta jego uwaga). Obrazy nie zostawiają obecnie zbyt dużego pola dla wyobraźni, ponieważ stając twarzą w twarz z „dziełem” jednostka nie dość, że nie powinna analizować tego, co widzi na bieżąco, to jeszcze oczekuje się od niej, że wyłączy myślenie o wszystkich innych aspektach swego życia.

Ciągłe powtarzanie reklamowych haseł przywodzi na myśl hasła totalitaryzmu, niemniej jednak stale poszukuje się nowych dróg dotarcia do konsumentów, a prym wiodą w tym oczywiście producenci, starający się zmusić każdego do poddania się obiegowym wzorom konsumpcji i zmusić do kupna towaru. Ten z kolei, bez względu na okoliczności, ma uderzać, zaskakiwać, a zarazem sprawiać wrażenie swojskości, ma być lekki, ale zapadać w pamięć, ma być wyrafinowany, ale prosty; chodzi o to, by zawładnąć klientem, uważanym za roztargnionego lub opornego. Czyż opis ten nie pasuje idealnie do programów typu reality show lub paradokumentów produkowanych obecnie niemalże na masową skalę? 

 

Niezaprzeczalnie współczesna kultura, to nie tylko kultura przesycona erotyzmem, ale także kultura ekshibicjonizmu emocjonalnego i konfesyjnych programów typu reality show. Za przesunięcie granicy między tym, co publiczne a prywatne odpowiada w dużej mierze rozwój mediów i nowych technologii, w tym w szczególności także olbrzymi wpływ portali społecznościowych, wśród których prym wiedzie Facebook. 

 

Seriale paradokumentalne wypełniają dużą część ramówek stacji prywatnych, jak również telewizji publicznej. Stanowią odpowiedź na ekonomiczny, a być może i kulturowy kryzys, z pewnością jednak starają się odpowiadać na potrzeby telewidzów szukających szybkiej i banalnej rozrywki w sensacyjnej i wzbudzającej zainteresowanie formie. Warto przy tym podjąć refleksję na temat tego, na ile widz jest w stanie uciec od tego typu rozrywki, która w ujęciu myślicieli reprezentujących nurt teorii krytycznej byłaby wyborem nie tyle dobrowolnym, ile koniecznym. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@volcaniusch wrzucałem to już tutaj:

 

@CalvinCandie jak pierwszy raz oglądałem Idiokrację, to w końcu spostrzegłem że śmieję się do rozpuku, głównie po to, żeby zagłuszyć jakąś formę rozczarowania kierunkiem w którym realnie zmierzamy. Zresztą, być może taki jest program ewolucyjny - czy ktoś dogląda geniuszy i sprawdza czy się rozmnażają? Nawet samice są biologicznie zaprogramowane do funkcjonalności deewolucjnej.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja generalnie oglądam bardzo mało telewizji, racji tego, że oferuje ona znikomą ilość programów, które są ciekawe i mogą czegoś nauczyć.

 

O wymienionych przez Ciebie programach napiszę tylko tyle, że to papka dla motłochu, propagująca debilizm. Zero fabuły, zero ciekawości, zero inteligencji. Banalne dialogi, aktorzy z ulicy, którzy chcą zabłysnąć, a zamiast sławy zyskują pośmiewisko wśród społeczeństwa. Byłbym w stanie zrozumieć, gdyby za taką rolę otrzymywało się jakieś godziwe pieniądze, ale ostatnio znalazłem informację, w której podane było, że wynagrodzenie za grę w takim serialu, waha się od 100 zł, do 400 zł za "główną" rolę ! Przecież to jest śmiech na sali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej w tym boli, że takiego gniota jak serial "szkoła" (gniot w chuj widziałem parę scen, całego odcinka bym nie wytrzymał) oglądają głównie dzieci w wieku 12-15 lat, wystarczy wejść na ich fanpage na facebooku i zobaczyć kto  komentuje ich posty. Później takie dziecko wzoruje się na takich gównianych patologicznych zachowaniach i uważa je za normalne, bleh...

Edytowane przez Play
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 23.10.2017 o 20:43, MoszeKortuxy napisał:

@Play Jest trochę inaczej. To właśnie seriale typu "Szkoła" miały zwoje źródło w obserwacji zachowań gimbusów. "Szkoła" czy youtubowe "Nieprzygotowani" są tylko przejaskrawionym odzwierciedleniem tych zachowań.

W sumie racja i koło się zamyka. Taki serial czerpie z realiów podkręca to dla oglądalności i produkuje nową patologie, która daje nowe pomysły, które wyprodukują kolejną patologie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Głupota jest tak popularna, bo ludzie lubią żyć ze świadomością, że gdzieś tam są ludzie gorsi od nich. Dajmy na to "Chłopaków do wzięcia" - serial opowiadający o przegrywach mieszkających na wsi, którzy cipki oglądają jedynie w kalendarzach podczas kontroli u mechanika. Ludzie, którzy to ogladają,  myślą sobie: "jednak ze mną nie jest tak źle". I zadowoleni z seansu,  lecą na kolejny kanał, by obejrzeć jak Mariola lat 18 uwierzyła, że zostanie modelką. Aż dziwne, że 1 z 10 dalej się trzyma. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.