Skocz do zawartości

Zamykanie się


Chciak

Rekomendowane odpowiedzi

Siemka.

Nie jestem pewien czy w dobrym dziale piszę, ale to w sumie sam fakt dotyczy tego działu.

Otóż ok miesiąc temu zerwałem z dziewczyną z którą byłem 2.5roku i byłem zagorzałym bialorycerzem.

W sumie to dzięki Wam przejrzałem na oczy (nie mylcie z przez Was), bo jestem bardzo szczęśliwy z tego.

Generalnie to od samego momentu zerwania jestem z tego bardzo szczęśliwy, i postrzegam kobiety kompletnie inaczej po odnalezieniu tego forum oraz książkach Marka.

I pierwsze 3tygodnie było super. 

Rozmawiało mi się z dziewczynami jak nigdy, z nikąd był jakiś temat do rozmowy i wygłupiania się.

Ani razu nie miałem chwili słabości żeby myśleć o byłej czy się zasmucić. 

Ale od 1.5tygodnia zauważam w sobie coś bardzo dziwnego.

Otóż mam wrażenie że zamykam się w sobie. Np. Sytuacja z dziś. 

Ostatnie pare dni przypadkowo spotykałem pewną koleżankę, i bardzo lgnęła do mnie. Dziś spytała czy może wpaść na herbatę i prawie od rana co godzinę pisała co z herbatka, ale dopiero wieczorem miałem czas.

No i się spotkaliśmy, generalnie czułem po Niej że nie chodziło o samą herbatę, lecz sytuacja wynikła dość niemiła bo była że znajomymi jak po Nią podjechałem i musiałem wziąć jeszcze 1 dziewczynę którą znam i mamy bardzo dobry kontakt.

No ale do rzeczy. Siedziały u mnie ok 3h i jak wcześniej mogłem gadać tak teraz nic. Aż mi się głupio robiło że się nie odzywam że nie mam nic do powiedzenia czy zagadania. I to nie było pierwszy raz. Zdarza mi się to od ok 1.5tygodnia i się nasila a dziś był apogeum po którym dostałem szoku.

Było na tyle źle że jak wcześniej sama lgnęła jak powiedziałem że chłodno to kazała mi wsadzać ręce pod jej koszulkę i grzać, tak po dzisiejszym jak wysiadała to powiedziała "no może do następnego" i widać że była rozczarowana.

Nie powiem wkurwiłem się na siebie i dlatego to piszę.

Byłem bardzo szczęśliwy na to spotkanie i cały dzień spinałem tak żeby czym wcześniej się z Nią spotkać.

Mogę dodać też co ja i znajomy zaobserwowałem że zacząłem słuchać piosenek wesołych ale o smutnym tekście typu lanbery ostatni most, lecz nie przygnebiam się tylko nawet poprawiaja mi humor bo wpadły w ucho.

Dziwne to wszystko bo naprawdę nie myślę o byłej nawet podświadomie, po prostu zerwaliśmy i dzięki wam, jest tak jakby nigdy nic było. 

Humor świetny mam cały czas, nawet mój najlepszy przyjaciel pytał się mnie jak to możliwe że jestem tak wesoły non stop jak nigdy.

nie wiem co i jak z tym zrobić, coś jest nie tak i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Może Wy przez coś podobnego przechodziliscie i wiecie jak sobie z tym poradzić?

Samoocenę ogólnie mam dobrą, nie przygnebiam się niczym.

Mam wrażenie jakbym się zamykał w sobię

Pozdrawiam

Sorki że może chaotycznie, ale pisarz taki ze mnie jak z koziej dupy prostytutka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Chciak napisał:

No ale do rzeczy. Siedziały u mnie ok 3h i jak wcześniej mogłem gadać tak teraz nic. Aż mi się głupio robiło że się nie odzywam że nie mam nic do powiedzenia czy zagadania. I to nie było pierwszy raz. Zdarza mi się to od ok 1.5tygodnia i się nasila a dziś był apogeum po którym dostałem szoku.

widocznie nie miałeś o czym z nimi rozmawiać i nie przejmowałbym się tym. A jak czujesz dyskomfort z tego powodu, to tym gorzej dla Ciebie - nadal białorycerzysz, bo zależy Ci na tym, żeby dobrze wypaść przy kobiecie

 

5 godzin temu, Chciak napisał:

Było na tyle źle że jak wcześniej sama lgnęła jak powiedziałem że chłodno to kazała mi wsadzać ręce pod jej koszulkę i grzać, tak po dzisiejszym jak wysiadała to powiedziała "no może do następnego" i widać że była rozczarowana.

Własnie o tym piszę. Nadal zajmujesz się jej atencją. Co z tego że była rozczarowana ? Będziesz robił wszystko co chce, zeby utrzymać ją w dobrym nastroju i żeby tylko dostać się do jej ciała ? Nawet jak będzie miała wszystko, będziesz spełniał jej oczekiwania, to zmiażdzy Cię jakimś shit testem i zgłupiejesz, zbaraniejesz i będziesz tańczł jak Ci zagra i potem Cię zostawi. Biały rycerz. :)

 

iStock_000018225297XSmall.jpg

 

A co złego jest w zamykaniu się w sobie ? Czasami jest to niezbędne, zeby coś zrozumieć, zmienić w sobie. Bo wszyscy Ci mówią, całe społeczeństwo gada, że musisz być uśmiechnięty, radosny, wszystkich znać i do wszytskich gadać i Ty taki musisz być ? 

 

Generalnie ciągle mało o sobie wiesz, nie obserwujesz samego siebie, nie obserwujesz społeczeństwa i jedziesz na autopilocie, a jak autopliot nie działa, to gubisz się i zaczynasz myśleć, ze coś jest z Tobą nie tak. Widzę to stylu w jakim piszesz. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2.5 roku byłeś w relacji więc potrzebujesz czasu aby uspokoić emocje i przejrzeć na oczy pod pewnymi względami. Nie pchaj się w kolejne relacje IMO ale pobądź sam ze sobą i poobserwuj emocje. Zamykasz się w sobie bo Twój ciała się buntuje przeciwko temu co robisz. Tak to widzę. 

Edytowane przez Insightful
Lideruwga
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie nie jest prostolinijne, a mam wrażenie ze Ty tak myslisz. Masz prawo do gorszego dnia, cały czas chcesz tryskać dobrym humorem? Jeszcze taki się nie urodził. Kończysz związek i wylatujesz na kolejne dziewczyny. Po co? Może wpierw trzabylo poukładać życie po związku? Tzn nawet uporządkować mieszkanie, zrobić jakieś zaległe rzeczy, obserwować sam siebie (tu akurat brawo - robisz to).

 

Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, to ogrzales te ręce czy nie? Dała Ci sygnał...

 

Dlaczego zerwałeś z dziewczyną? Poczytałeś forum i tak postaniwiłes?

Mam wrażenie ze sam siebie nie rozumiesz a ten dobry humor to jakiś maskujący mechanizm...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź:)

@Metody może i bialorycerzowanie, ale ani ja ani Ona nie zamierzamy dążyć do żadnej relacji, chodzi o zabawę.

@Insightful chyba masz rację. Aczkolwiek nie chodziło z Nią o związek bo sam nie chce póki co żadnego związku. 

@zuckerfrei tak rączki były ogrzane.

Zerwaliśmy, bo zaczęła za dużo brykać, a i od ponad roku to chyba było po prostu przyzwyczajenie. Ta dziwna radość może wynikać z tego że w końcu mam czas dla Siebie, mogę wyjść ze znajomymi kiedy chce, i spotkać się z koleżankami.

No i niszczyła mnie psychicznie ta dziewczyna, ale to dopiero zauważyłem czytając to forum. Po prostu byłem na takiej smyczy że conajwyzej 2-3piwka czasami z kolegą i to w domu, bo jak nie to problem.

 

 

Może i tak, może za wcześnie na zabawy z innymi dziewczynami? Jedno wiem napewno nie chcę póki co wchodzić w żaden związek, chce się pobawic, i okazję są, ale coś gdzieś jest nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   @Chciak, w pewnym sensie działa też 'czerwona' pigułka. Wyrywasz się z matrixa, widzisz jak kobiety i

społeczeństwo, jest spierdolone, to przestaje się chcieć gadać z jakąś panienką. Przyzwyczaj się Bracie do samotności.

To nieuniknione, za bardzo nie chwal się się swoją wiedzą bo stopniowo Twoi znajomi zaczną Cię odrzucać.  

Patrz na otaczający Cię świat.

Po pewnym czasie zaczniesz odkrywać że wszystko dzieje się zgodnie z schematem.

 

   Jeszcze jeden aspekt Twojego zachowania, w tamten wieczór. Liczyłeś na przytulaski, a tu panna sprowadziła koleżankę.

Pełne rozczarowanie z Twojej strony. Mam rację? To Cię zablokowało.

I dobrze, robił byś za bawidamka jednocześnie robiąc z siebie idiotę.

 

   Na razie daj sobie spokój z panienkami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Adolf napisał:

Liczyłeś na przytulaski, a tu panna sprowadziła koleżankę.

Pełne rozczarowanie z Twojej strony. Mam rację? To Cię zablokowało.

I dobrze, robił byś za bawidamka jednocześnie robiąc z siebie idiotę.

Pełna racja :) Ciekaw jestem jej reakcji, gdybyś Ty przyszedł do niej na przytulanki z kolegą .. oreo, oreo.. :lol:

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Adolf bardzo możliwe że to zablokowało. 

Tak, uwazam że jest spierdolone, ale zniechęca mnie to bo wiem co ja chcę, i już nie muszę się martwić co chce kto inny.

No głupia sytuacja wyszła, bo jako że dobrze znam ta drugą musiałem zabrać ja też, od tamtego towarzystwa bo mogła by się Jej stać duża krzywda, ale myślałem że będzie chciała żeby ją odwieźć do domu. I w sumie to brzmi jak bialorycerzowanie, ale to po prostu moja koleżanka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Metody napisał:

A co złego jest w zamykaniu się w sobie ? Czasami jest to niezbędne, zeby coś zrozumieć, zmienić w sobie. Bo wszyscy Ci mówią, całe społeczeństwo gada, że musisz być uśmiechnięty, radosny, wszystkich znać i do wszytskich gadać i Ty taki musisz być ? 

 

Generalnie ciągle mało o sobie wiesz, nie obserwujesz samego siebie, nie obserwujesz społeczeństwa i jedziesz na autopilocie, a jak autopliot nie działa, to gubisz się i zaczynasz myśleć, ze coś jest z Tobą nie tak.

Bracie jak czytam tego typu wypowiedzi to przypomina mi się artykuł @EnemyOfTheState na temat Szwecji, gdzie znajdowali tam trupy ludzi w mieszkaniach i obraz jaki wspominają wolontariusze był zdumiewająco podobny: ,,trupy-0 znajomych, 0 przyjaciół, 0 zainteresowań, 0 pasji, prosty wystrój mieszkania, kasa na koncie'' czy nie uważasz czasem, że takie zamykanie się w sobie i problemy interpersonalne nie prowadzą do właśnie takiego obrotu spraw? Mniej więcej tak wygląda moje życie od miesiąca i przyznam, że jest to i denerwujące i przygnębiające widząc otoczenie powiedzmy sangwiników gdy ty sam jesteś kłębkiem nerwów i ni chuja do nikogo gęby otworzyć jak @Mosze Red pisał gdy biadolisz całkiem Cię ludzie wykluczą i zostajesz oficjalnie wyrzutkiem. Taki ma czekać los ludzi zamykających się w sobie? 

 

Chociażby po sobie widzę ,,zmienić coś w sobie'' idziesz w towarzystwo i popełniasz te same błędy X raz z rzędu bo nie wiesz jak się trzeba zachować i kolejna grupa ma Cię za kosmitę po paru takich klapach człowiek ma ochotę się wylogować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maszracius_Iustus Ja mam generalnie mocno wyjebane co ludzie o mnie myślą, czy jestem wyrzutkiem czy nie i najchętniej popłynałbym gdzies na bezludną wyspę i się tam urządził. Nikogo nie potrzebuje. Kiedys skonstuuje taką łódź i tyle mnie usłyszą i zobaczą :D 

Dla mnei ludzie próbujący dostosować sie do innych, być lubiani, porządani to zwykle mentalne prostytutki. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Metody napisał:

Nikogo nie potrzebuje

Ja też nie tylko ta świadomość kiedy masz ochotę, ale serio MASZ OCHOTĘ na to by być w towarzystwie a wiesz, że Twoje usposobienie jest odpychające i masz naturalne blokady przed wbicie się w grupę to jest bolesne i dla niektórych nie do wytrzymania a życie z wewnętrznym bólem to nie jest nic miłego dlatego rozumiem autora postu bo też mam podobne sytuacje tylko mi się nie zdarzają bo nie mam żadnych koleżanek ani znajomych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Chciak napisał:

 

Nie powiem wkurwiłem się na siebie i dlatego to piszę.

 

Samoocenę ogólnie mam dobrą, nie przygnebiam się niczym.

 

Jedno mi trochę drugie wyklucza. Jak poprawisz samoocenę ( z którą raczej bida u Ciebie) to zamiast się na siebie wkurzać będziesz reagował jak na kochane dziecko które ma prawo do pomyłki. Z miłością i zrozumieniem.

 I zaakceptuj to że jeszcze nie raz dasz ciała, nie raz się zbłaźnisz. Masz do tego prawo bo nie jesteś robotem. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Chciak napisał:

Dzięki Bracia za odpowiedzi. 

Gnębi mnie to bo ogólnie nigdy nie byłem typem samotnika, i choć nie miałem nigdy dobrego gadanego z kobietami, to jednak nie było źle, tak jak teraz. 

Co myślicie, przyzwyczajać się czy coś z tym robić? Tylko co? 

A może przeczekać?

Za bardzo się spinasz, sam siebie programujesz że coś jest nie tak, bo zasiewasz w swojej głowie niepotrzebne ziarna wątpliwości. W te 1,5 tygodnia nic się w Tobie nie zmieniło, może tak jak mówił brat @Adolf jesteś w szoku przy wychodzeniu z matrixa, ale nadal jesteś tym samym super samcem z uśmiechem na ustach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Play w sumie to też mi się tak wydaje.

Muszę poznać siebie w pewnych kwestiach na nowo.

I najważniejsze nauczyć że porażka też wchodzi w grę, a to wcale nie jest koniec świata, bo w sumie ostatni miesiąc nie brałem tego pod uwagę

Generalnie to cały tryb życia wywrócił się o 180stopni i jest dużo nowości których nie znam/nie pamiętam które powodują ten szok przy wyjściu z matrixa.

Dzięki Bracia za rady i wskazówki:)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.