Skocz do zawartości

Dawny przyjaciel...


Jan85

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Może trochę ostro się wypowiem ale z jednej strony widzę rozmowy o duchowości i byciu ponad niskimi instynktami a z drugiej sprowadzanie kobiety do roli dawczyni seksu za 100zł... 

A jest inne zastosowanie spermo-inkubatora?

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Związek to nie tylko seks. Związek jak samo słowo wskazuje to więź. W tym przypadku między dwojgiem ludzi przeciwnej płci. Seks moim zdaniem to nawet nie połowa związku i współczuje ludziom, którzy patrzą na kobietę tylko pod kątem zaruchania. To znaczy tyle co nieumiejętność panowania nad swoimi zwierzęcymi instynktami. Mówienie, że kobiety są gorsze i nie mają nic do zaoferowania też jest narracją jak z pozycji pępka świata ("ja już wiem wszystko najlepiej, wszystkie kobiety to tępe dzidy, nie mają żadnych ambicji i celów") - oczywiście jest to nacechowane pejoratywnie jako o kimś gorszym.

A one panują nad swoimi zwierzęcymi odruchami? Oczywiście, że nie! Respektują tylko siłę i nadstawiają dupy tylko alfasom. Spotykałem się z jedną we wrześniu, dosłownie jej stanowisko pracy było ze 200 metrów od mojej rodzinnej firmy, to jak zapraszałem aby wpadła na herbatkę odwiedzić, to bym pokazał jej jak to wszystko wygląda, jak produkuję różne naklejki ścienne, to nie kręcenie ryjem było. Zapytana jak często by chciała do mnie jeździć, to odpowiedziała: "lepiej ty do mnie" - widać jak chcą inwestować! Z resztą tępa dzida, która przychodzi z pracy i napierdala w babskie seriale, m jak miłości barwy szczęścia, ostre cięcie i inne chuje muje - to co taki pustak mógłby mi zaoferować? Poważniejsze rozmowy też były zbywane, ale klasyka typu jaki dom - strzał w dziesiątkę!

 

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Związek spełnia inne funkcje. Jak wytłumaczycie, że masa mężczyzn chodziło na prostytutki po to aby... po prostu się przytulić i pogadać? Ja sam będąc w związku bardziej niż na seksie zależało mi na bliskości i wsparciu.

Taa 3 tygodnie męki aby doprowadzić do sytuacji, by leżeć przed telewizorem i oglądać jakieś gówno - oświadczyny po irlandzku. Potem zacząłem się zastanawiać ile mnie to kosztowało? Zaniedbałem siebie swoje wstawanie rano, treningi, czytanie książek - nosz taki bajzel we łbie miałem. Wiesz ile to kosztuje autystyka?! Nieporównywalnie więcej! Więc jeśli mam się męczyć nie wiadomo ile, to wolę dać 150 zeta i cacy raz na miesiąc.

 

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Nie mówić skoro mi nie wyszło z jedną to wszystkie są zjebane. Absolutnie jest to nieprawda. Równie dobrze można tak powiedzieć też w drugą stronę o mężczyznach. 

To dlaczego każdy inkubator zachowuje się tak samo? Ich schematy biologiczne są aż do zrzygania dla mnie. Kiedy bankrutowałem w lutym 2016 roku, ta z którą się spotykałem spierdoliła i po tygodniu latała z innym, a ja potrzebowałem odrobiny wsparcia i ciepła. Jako asperger inaczej reaguję, jestem bardziej emocjonalny i wrażliwy, no ale chuj ważniejsze ewakuować swoje cipsko. Na koniec roku miałem oszczędzone 15k na plusie, pomimo dalszego spłacania kredytów, czesnych na doktoranckie! Wsparcie mówisz? Taki hooy, pierdolisz jak potłuczony!

6 godzin temu, Ksanti napisał:

Krytykowałem samice za to w jednym z tematów ale zarówno będę mężczyzn krytykował za takie podejście anty empatyczne lub nawet hedonistyczne. Widzę masę dziewczyn, których szczytem marzeń jest facet i założenie spokojnej rodziny. Te dziewczyny są samotne, nie tak atrakcyjne jak ich koleżanki wyjadaczki, w dodatku zastanawiają się zapewne nieustannie co z ich życiem jest nie tak. Coraz więcej takich jest. Naturalnie się izolują od społeczeństwa.

Inkubatorom zależy, by tylko łatwo się ustawić, ale od siebie dać to nic! Trzymanie ramy-sramy, ile tak kurwa można?! Jestem aspergerem, dla mnie to nienaturalne, bo jest sztuczne, nie umiem uwodzić ani podrywać, a jak koleżanki mi pisały że je ostro uwodziłem, to byłem tylko miły i taki chciałem być w odbiorze z szacunkiem i empatią wobec drugiej istoty. Tak naprawdę jest turbo ptysiem beta, bo jedynie dlaczego będą mną zainteresowane to nie ja sam, bo emocji wzbudzać nie umiem (ani odczytywać ani nic), a dlatego, że jestem dziedzicem 7cyfrowego majątku! Tylko z tego tytułu będę miał samice, a tak? Zapomnij frajerze, ciepła aspołeczna klucho! O ile w relacjach zawodowych jestem dobry, relacje towarzyskie średnio dobrze, to w inkubatorowo-męskich sprawach jestem noga i przeskoczyć ten poziom jest awykonalne. Dodatkowo robiłem studia podyplomowe z psychologii - nawet mam certyfikaty międzynarodowe, nosz kurwa ale paradoks asperger psychologiem! Zadam w rezerwacie pytanko, czy któraś byłaby skłonna do związku z aspergerem i można założyć, iż żadna!

 

Może i jestem naiwny oraz infantylny jeśli chodzi o związki, tak chciałbym miłości, ciepła i przede wszystkim zrozumienia i wsparcia, za to kim jestem. Nic na to nie poradzę, że się taki urodziłem, ale cóż brutalna natura samic wszystko skreśla... Podsumowując Twoje wypowiedzi - świecisz zbroją jak psu jaja!

  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2017 o 22:09, Rapke napisał:

Bez obrazy ale musisz mieć nudne życie jeśli tak Cie interesuje egzystencja znajomego o którym się niechlubnie wypowiadasz. 

Jego sprawa, po co to drążyć i specjalnie opisywać na forum? 

Wielu trąbi o szukaniu szczęścia w sobie o samorozwoju, a tu takie marnowanie czasu na śledzenie czyjejś sytuacji życiowej...

Odkąd pamiętam to plotami zajmują się baby. 

 

 

A sprowadzanie kobiety do roli cipy wartej 100zł trąca odrzuconym nieszczęśliwym słabeuszem. Szacunek należy się każdemu człowiekowi bez względu na płeć. 

Naprawdę chce Ci się tracić energie do analizowania czyjegoś bytowania, które de facto jest dla Ciebie nieistotne? 

Ale kurwa tej energii natracił. Ja jestem aż zbulwersowany bo przez ten czas mógł coś wynaleźć, zwiedzić świat czy przeczytać książkę. Ale nudne ma życie, że historie swojego dobrego kumpla z dawnych lat przytoczył ku przestrodze. Kto by się tym w ogóle interesował...

 

13 godzin temu, radeq napisał:

W rzeczywistości wartość seksu wynosi 0 zł. Prostytutce nie płacisz za seks, płacisz za czas. W przypadku relacji facet-kobieta zachodzi obopólna wymiana czasu. 

W przypadku kogoś, kto często żeby wyjść i wyrzucić śmieci musi się stroić i malować pół godziny obopólna wymiana czasu to pojęcie bardzo względne. Dla kobiet do 30 doba ma 48h. Po 30 doba ma już 12h. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tomko napisał:

W przypadku kogoś, kto często żeby wyjść i wyrzucić śmieci musi się stroić i malować pół godziny obopólna wymiana czasu to pojęcie bardzo względne. Dla kobiet do 30 doba ma 48h. Po 30 doba ma już 12h. 

Współczuję Ci, że byłeś z taką łaską, ale bez przesady nie każda jest taka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gaunter o Dimm Nie byłem z taką, to wszystko to rezultat obserwacji, często dziewczyn kumpli. A z dobą miałem na myśli, że kobietom po prostu czas przelatuje przez palce jak są młode. Seriale, kaweczki, ploteczki, fejsik... potrafią tak cały dzień. Później po 30-tce to nawet wyjście do toalety kalkulują czy im się opłaca a o randkach nie wspomnę. Przesiew taki, że ja pier...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tomko napisał:

Później po 30-tce to nawet wyjście do toalety kalkulują czy im się opłaca a o randkach nie wspomnę. Przesiew taki, że ja pier...

Daj spokój :D  one są lepsze w analityce finansowej ode mnie :D jak się nie mylę, to większość analityków to babki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

A jest inne zastosowanie spermo-inkubatora?

Kobieta to osoba a nie tylko wagina...

 

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

A one panują nad swoimi zwierzęcymi odruchami? Oczywiście, że nie! Respektują tylko siłę i nadstawiają dupy tylko alfasom. Spotykałem się z jedną we wrześniu, dosłownie jej stanowisko pracy było ze 200 metrów od mojej rodzinnej firmy, to jak zapraszałem aby wpadła na herbatkę odwiedzić, to bym pokazał jej jak to wszystko wygląda, jak produkuję różne naklejki ścienne, to nie kręcenie ryjem było. Zapytana jak często by chciała do mnie jeździć, to odpowiedziała: "lepiej ty do mnie" - widać jak chcą inwestować! Z resztą tępa dzida, która przychodzi z pracy i napierdala w babskie seriale, m jak miłości barwy szczęścia, ostre cięcie i inne chuje muje - to co taki pustak mógłby mi zaoferować? Poważniejsze rozmowy też były zbywane, ale klasyka typu jaki dom - strzał w dziesiątkę!

Są różne typy dziewczyn i mają różne charaktery. Mówiąc, że wszystkie są takie same niejako przeczy się logice. Ustatystycznianie wszystkiego jest skuteczne tylko w naukach ścisłych operując na wirtualnych danych wprowadzonych do komputera a nie na biologicznych tworach. Nie chce być obrońcą kobiet ale po prostu mówiąc łagodnie bardzo razi mnie po oczach jak pewne ideologie zaślepiają obiektywne spojrzenie na sprawę. Sam jestem zwolennikiem artystotelesowskiego złotego środka i skrajności są w moim odczuciu dużym problemem. Nie podoba Ci się to olewasz i tyle bez jakiejś większej filozofii i dodatkowych tematów na forum typu "znowu mnie laska oszukała". Bynajmniej nie chodzi o to, żeby nie pisać tylko, żeby w ogóle nie dochodziło do takich sytuacji. Nawet jeśli ktoś nie panuje nad sobą to nie powód aby zaniżać się do tego poziomu. 

 

"Respektują tylko siłę i nadstawiają dupy tylko alfasom" - ciekawe, znam kilka przykładów dokładnie odwrotnych ("no ale jak to, przecież wszystkie to takie złe som". Oczywiście mimo, że jestem outsiderem to obracam się w różnych środowiskach młodych ludzi (aby to zmienić), więc za starszych nie odpowiadam. Może faktycznie jest coś takiego, że ok. 30 narasta zgorzknienie, frustracja, kult wyjebanizmu itd. Nie widziała większego interesu to nie angażowała się jak należy, Ty też się nie pofatygujesz do mniej atrakcyjnych kobiet. Jeszcze raz powtórzę, że stado białorycerzy pompuje takiej ego a ona w głowie zawyża swoje własne poczucie wartości. Mężczyźni z kasą przyciągają sporą patologie do siebie. Dlatego tym bardziej powinni wszystko filtrować.

 

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

 

Taa 3 tygodnie męki aby doprowadzić do sytuacji, by leżeć przed telewizorem i oglądać jakieś gówno - oświadczyny po irlandzku. Potem zacząłem się zastanawiać ile mnie to kosztowało? Zaniedbałem siebie swoje wstawanie rano, treningi, czytanie książek - nosz taki bajzel we łbie miałem. Wiesz ile to kosztuje autystyka?! Nieporównywalnie więcej! Więc jeśli mam się męczyć nie wiadomo ile, to wolę dać 150 zeta i cacy raz na miesiąc.

Co kto lubi. Byleby nie być zaślepionym poprzez uogólnienia i ideologie bo to szkodliwe.

 

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

 

To dlaczego każdy inkubator zachowuje się tak samo? Ich schematy biologiczne są aż do zrzygania dla mnie. Kiedy bankrutowałem w lutym 2016 roku, ta z którą się spotykałem spierdoliła i po tygodniu latała z innym, a ja potrzebowałem odrobiny wsparcia i ciepła. Jako asperger inaczej reaguję, jestem bardziej emocjonalny i wrażliwy, no ale chuj ważniejsze ewakuować swoje cipsko. Na koniec roku miałem oszczędzone 15k na plusie, pomimo dalszego spłacania kredytów, czesnych na doktoranckie! Wsparcie mówisz? Taki hooy, pierdolisz jak potłuczony!

Też bym odszedł od laski gdyby mnie staczała w dół. Co prawda sprawy finansowe są do odrobienia i jest to skrajny przykład, ale kij z nią, odeszła trudno, trzeba żyć dalej. Nie umrze się od tego a dopierdalanie sobie samemu utrudni tylko życie. Jakby nie było życie to jest jednak walka. Przy kobietach lepiej nie okazywać negatywnych emocji (załamanie, frustracja itp) bo ją to przerośnie. Powiem znowu, jeśli moja laska by miała ogromne długi i mi codziennie lamentowała i dawała poczucie, że będzie tylko coraz gorzej prawdopodobnie też bym się ewakuował. Mi związek daje ogromne wsparcie i dodatkową energię, chociażby przez to, że ma się taką osobę blisko siebie. Może jestem jakiś inny ale tak po prostu u mnie jest. Ogólnie to chciałbym mieć kiedyś swoją rodzinę bo samotność jest ujową i jedną z najgorszych rzeczy na świecie. Chociaż wszystko zależy od tego jaką ideologie się wgrało do mózgu  w młodych latach i jak ocenia się swoje szanse na spełnienie celu. Drugorzędną rolę grają też emocje i hormony, ewentualnie jakaś rzecz jeszcze niezbadana.

 

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

Inkubatorom zależy, by tylko łatwo się ustawić, ale od siebie dać to nic! Trzymanie ramy-sramy, ile tak kurwa można?! Jestem aspergerem, dla mnie to nienaturalne, bo jest sztuczne, nie umiem uwodzić ani podrywać, a jak koleżanki mi pisały że je ostro uwodziłem, to byłem tylko miły i taki chciałem być w odbiorze z szacunkiem i empatią wobec drugiej istoty. Tak naprawdę jest turbo ptysiem beta, bo jedynie dlaczego będą mną zainteresowane to nie ja sam, bo emocji wzbudzać nie umiem (ani odczytywać ani nic), a dlatego, że jestem dziedzicem 7cyfrowego majątku! Tylko z tego tytułu będę miał samice, a tak? Zapomnij frajerze, ciepła aspołeczna klucho! O ile w relacjach zawodowych jestem dobry, relacje towarzyskie średnio dobrze, to w inkubatorowo-męskich sprawach jestem noga i przeskoczyć ten poziom jest awykonalne. Dodatkowo robiłem studia podyplomowe z psychologii - nawet mam certyfikaty międzynarodowe, nosz kurwa ale paradoks asperger psychologiem! Zadam w rezerwacie pytanko, czy któraś byłaby skłonna do związku z aspergerem i można założyć, iż żadna!

Ja też od siebie nic nie dawałem materialnie. Jak dasz się wykorzystać tak Cię wykorzystają. Nie tylko kobiety ale dosłownie wszyscy. "Jestem aspergerem, dla mnie to nienaturalne, bo jest sztuczne, nie umiem uwodzić ani podrywać, a jak koleżanki mi pisały że je ostro uwodziłem, to byłem tylko miły i taki chciałem być w odbiorze z szacunkiem i empatią wobec drugiej istoty". - Nikt nie powiedział, że świat jest sprawiedliwy. Dawniej sam miałem problemy ze swoimi emocjami i byłem sztywny w relacjach z ludźmi niczym robot. Dzisiaj mimo lekkiej fobii społecznej jestem bardzo otwarty i rozmowny kiedy ktoś jest dla mnie spoko. Po co się przyznawać do majątku? Nikomu w sposób "szczery" to nie zaimponuje a może jedynie narobić kłopotów. Ja bym się z tym nie afiszował gdzieś dalej. Niech to po prostu buduje chociaż trochę Twoją pewność siebie w sekrecie. Psychologia/ teoria to nie praktyka. Nie wiem za dużo na temat Twojej choroby ale powinieneś zrobić wszystko aby zniwelować lub zatuszować efekty jej działania. Niepełnosprawność jest bardzo gnojona przez naturę.

 

5 godzin temu, Camilovesky napisał:

 

Może i jestem naiwny oraz infantylny jeśli chodzi o związki, tak chciałbym miłości, ciepła i przede wszystkim zrozumienia i wsparcia, za to kim jestem. Nic na to nie poradzę, że się taki urodziłem, ale cóż brutalna natura samic wszystko skreśla... Podsumowując Twoje wypowiedzi - świecisz zbroją jak psu jaja!

Nie brutalna natura samic, tylko ogólnie natura. To w drugą stronę działa dokładnie tak samo. Takie patrzenie jedno torowe może zrobić Ci krzywdę jeśli już nie zrobiło. Wybacz ale zbroję ściągnąłem kilka lat temu po pierwszym swoim rozstaniu. Nauczyłem się wtedy bardzo dużo i przedefiniowałem swoje priorytety w życiu. Być może uratowała mnie skłonność do analizowania i rozkminiania wszystkiego. Btw. Ja też wszystko zawsze kalkuluje, więc mała szansa, że którejś uda się wydymać mnie na kasę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Odlotowy napisał:

Muszę zabrać głos, aż się zagotowałem.

A ile kosztuje seks w związkach, czy nawet już w małżeństwach?

Kosztuje znacznie więcej, niże te 100 zł, o które tutaj się rozchodzi.

Kosztuje prawdziwą fortunę, która jest nie do odzyskania przez faceta, a ile przy tym facet traci własnej godności.

Utraty zdrowia fizycznego, psychicznego, sił witalnych, czasu, energii, pieniędzy poświęcanych na rodzinę, wielu wyrzeczeń jakich mężczyzna musi dokonać w swoim życiu, utraty własnych zainteresowań na rzecz otrzymania kawałka pupci kobiety raz na jakiś czas - to jest całkowity koszt, niekiedy słabego, smutnego seksu wręcz od niechcenia ze strony kobiety w zwykłym związku czy małżeństwie.

To są zasoby nie do odzyskania w żaden sposób - a niech facet spróbuje wyjść przed szereg i sprzeciwić się - to zostanie zniszczony przez kobietę na każdym możliwym froncie.

Poza tym kogo nazywasz odrzuconym, nieszczęśliwym, słabeuszem? - masz jakieś zapewne doświadczenia związane z tym skoro wyrażasz się z taką pogardą a chwile później sam piszesz coś o zachowaniu szacunku.

Pijany albo niespełna rozumu?

Wolę być tym odrzuconym, nieszczęśliwym, słabeuszem, niż tym szczęśliwym facetem, który rzekomo dostąpił zaszczytu posiadania prawdziwego szczęścia w ramionach kobiety, która w chwili jego słabości nie uroni choćby odrobiny empatii na swoim cudownym wybranku. Jest cała masa facetów - znam takich osobiście - którzy chcieliby tak jak ja, po zakończonej pracy mieć możliwość udania się w każdą z możliwych czterech, stron Świata i nie tłumaczyć się później, dlaczego dzieciaka nie odebrał ze szkoły czy z przedszkola o czasie.

A przez to cała reszta prowadzi dyskusję jakbyśmy mieli co najmniej wybrać nowego Papieża, a sprawa jest prostsza, niż się wydaje - tylko sami to sobie utrudniamy.

Teraz to ja się zaczynam gotować. 

Takimi wypowiedziami robisz z wszystkich mężczyzn słabych psychicznie, nieudolnych, nieszczęśliwych i wiecznie pokrzywdzonych mizoginów. 

Powoli zaczynam sądzić, że niektórzy na forum za jakiś czas zaczną obwiniać kobiety o wszystkie nieszczęścia tego świata i wszystkie katastrofy. 

 

 

Czytając dalej Twoją wypowiedź to już mi się nawet odpowiadać nie chce i uznajmy temat za zakończony. Mam swoje zdanie, Ty masz swoje, żaden do żadnego nie przemówi. 

Choć obstawiam że zaraz pojawi się tutaj jakiś nowy osobnik alfa i wszystkim wam, sądzącym że seks jest wart 100zł pokaże wasze miejsce, bo on stwierdzi, że nie 100 lecz 50. 

Lub że ja jestem białym rycerzem lub trollem czy kobieta :D:D:D 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jak możemy, w stosunku do jego wygłupów, stosować argument Jednego Jagiełły? Przecież do cholery, pacjent jest przekonany że walczy o coś znacznie znacznie droższego!


To proste: nieświadomy konsument = oskubiemy Cię z kasy frajerze. Tak działa wolny rynek. Dobrą analogią są turyści którzy za wszystko zapłacą dwa razy więcej bo sprzedawcy bezwzględnie wykorzystują fakt bycia nietutejszym. I tak też jest i tutaj.


O coś, co jest w inny sposób dla niego nieosiągalne a dodatkowo wszyscy wokół mu powtarzają, że jest kurwa bezcenne...


Zupełnie jak akwizytor/świadkowie jehowy itd - prawie nikt nie wpuszcza takich debili do siebie, dlaczego tu miałoby być na odwrót? Czekaj czekaj, szukamy odpowiedniego słowa... bingo! Indoktrynacja.


wiązek to nie tylko seks. Związek jak samo słowo wskazuje to więź. W tym przypadku między dwojgiem ludzi przeciwnej płci. Seks moim zdaniem to nawet nie połowa związku i współczuje ludziom, którzy patrzą na kobietę tylko pod kątem zaruchania. To znaczy tyle co nieumiejętność panowania nad swoimi zwierzęcymi instynktami. Mówienie, że kobiety są gorsze i nie mają nic do zaoferowania też jest narracją jak z pozycji pępka świata ("ja już wiem wszystko najlepiej, wszystkie kobiety to tępe dzidy, nie mają żadnych ambicji i celów") - oczywiście jest to nacechowane pejoratywnie jako o kimś gorszym.


Jak można wytwarzać więź z kimś, kto Cię kopnie w dupę w każdym możliwym momencie? A nie czekaj... przecież ty nie wierzysz w naukę i udowodnioną empiryzmem hipergamię :) nie wiem skąd czerpiesz ty informacje, z komedii romantycznych, z pasków na dole w TVP?


Co jeśli świat tak naprawdę nie ma żadnych celów i taka napinka na te wszystkie ambitne rzeczy tylko robi sieczke z mózgu? Pragnę przypomnieć, że wszystko co nas otacza to konstrukt kulturowy, który nauczyliśmy się wartościować w określony sposób. Nie wiemy co jest słuszne a co nie, co najwyżej nam się wydaje, że wiemy. Jeśli coś dobitnie przeszkadza to po prostu się od tego odciąć i tyle. Nie uznawać kobiety za swoje wszystkie niepowodzenia w życiu (To taki eksperyment myślowy). Może warto tam gdzieś w głębi siebie się nad tym zastanowić.  


Prawo naturalne się kłania. Jak wyżej.


Stawianie siebie jako lepszą istotę. Po co to robić? Owszem może tak być, że jakaś laska jest zwykłą Karyną, której szczytem ambicji jest... (wstaw dowolny cel) ale co z tego? Kij tam z nią, niech sobie żyje jak chce. Tak samo jak z telewizją, nie podoba mi się to nie oglądam i odcinam się. Uogólnienia w takich przypadkach zabijają logikę i zdrowy rozsądek. To my sami decydujemy z kim wchodzimy w związek i trzeba brać za to odpowiedzialność. Tak samo jak dotkniemy gorącego żelazka to się poparzymy. Nie mówić skoro mi nie wyszło z jedną to wszystkie są zjebane. Absolutnie jest to nieprawda. Równie dobrze można tak powiedzieć też w drugą stronę o mężczyznach.  


https://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia)

Szkoda mi klawiatury na komentowanie tego.


Może i jestem naiwny oraz infantylny jeśli chodzi o związki, tak chciałbym miłości, ciepła i przede wszystkim zrozumienia i wsparcia, za to kim jestem. Nic na to nie poradzę, że się taki urodziłem, ale cóż brutalna natura samic wszystko skreśla... Podsumowując Twoje wypowiedzi - świecisz zbroją jak psu jaja!


>XXI wiek
>nie szukanie tego wszystkiego u przyjaciół
Nic, tylko tych biało rycerzy kopać po ryju.


Kobieta to osoba a nie tylko wagina...


To pytanie trzeba było interpretować bardziej jako "co innego może mi zaoferować kobieta". I tu nie żartuję, jestem zainteresowany twoją odpowiedzią. inb4 bliskość, ciepło itd. tego nie może zaoferować kobieta - ewolucja pożądania Davida M. Bussa się kłania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.10.2017 o 21:31, Metody napisał:

 Znam ludzi, którzy intelektualnie przewyższają innych o głowę, ale utknęli np. w butelce wódki. Wielu wybitnych sportowców, muzyków zostali gdzieś, utknęli w życiu, a Janusze disco polo idą do przodu i biorą co życie ma do zaoferowanie - te wszystki batoniki. 

 

To prawda. To jest szersza sprawa- zaczyna się już w podstawówce, gdzie Pani nauczycielka i rodzice Ci mówią, że jak się nie będziesz uczył, to skończysz pod mostem. Nikt nie skończył pod mostem z moich znajomych. Ci, którzy mieli piątki i szóstki radzą sobie przeciętnie, Ci którzy uchodzili za debili, są na przykład bardzo dobrymi mechanikami samochodowymi, a Ci, którzy byli noga z jakichś konkretnych dziedzin, postawili wszystko na jedną kartę, ucząc się na maksa jednego, dwóch przedmiotów, najlepiej na tym wychodząc. Może i talent jest potrzebny, żeby byc mistrzem w swojej dyscyplinie, ale żeby być bardzo dobrym "wystarcza" ciężka, systematyczna i wieloletnia praca:)

 

Dnia 26.10.2017 o 07:02, Gr4nt napisał:

Widać z tego że w społeczeństwie są warstwy ludzi (zdecydowana większość) których życie sprowadza się do seksu. Ci ludzie potrzebni są aby było nas coraz więcej, oni ciągle myślą o seksie, uważają że to jest najważniejsze. Dawniej gdy nie było tak rozwiniętej antykoncepcji było o wiele więcej rodzin wielodzietnych, dziś samcy z tej warstwy społecznej dupczą się na potęgę, zaliczają coraz to nowe panienki i rozwijają się tylko w tym kierunku aby łatwiej im było zdobyć kolejną cipkę. Są to reproduktorzy.

 

W dużym stopniu się zgadzam. Też nie ma co się dziwić. Ja odkryłem na przykład, że moim celem w życiu jest rozwój( czy to zawodowy, czy to fizyczny, duchowy). Związek z kobietą i dzieci powodują, że chcąc czy nie chcąc stanę się zwykłym bankomatem. Nie będę myślał już o rozwoju, a to tym, żeby było co do garnka włożyć. Przynajmniej ja tak mam. Trudno przecież zostawić kobietę i dziecko i zająć się sobą.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Snk napisał:

Tak działa wolny rynek.

 

3 godziny temu, Snk napisał:

inb4

3 godziny temu, Snk napisał:

kopać po ryju

Przepraszam za post nie na temat, ale mam prośbę do @Snk: czy mógłbyś swój specyficzny żargon ograniczyć do czanów? Bardzo źle czyta się takie posty. 

Edytowane przez koksownik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.10.2017 o 17:26, Ksanti napisał:

"Respektują tylko siłę i nadstawiają dupy tylko alfasom" - ciekawe, znam kilka przykładów dokładnie odwrotnych ("no ale jak to, przecież wszystkie to takie złe som".

Taaa też taki jeden przypadeczek znam, a jest to mój brat i jego żonka, która wcześniej była z gościem klasy bad boy i złe traktowanie, a mój brat okazał się pocieszycielem...

Guess the best! Zrobię swojemu bratankowi testy DNA! Zobaczymy, czy ma coś ze mną wspólnego jak nie to braciszek się dowie od razu :)

Dnia 26.10.2017 o 17:26, Ksanti napisał:

Też bym odszedł od laski gdyby mnie staczała w dół. Co prawda sprawy finansowe są do odrobienia i jest to skrajny przykład, ale kij z nią, odeszła trudno, trzeba żyć dalej. Nie umrze się od tego a dopierdalanie sobie samemu utrudni tylko życie. Jakby nie było życie to jest jednak walka. Przy kobietach lepiej nie okazywać negatywnych emocji (załamanie, frustracja itp) bo ją to przerośnie. Powiem znowu, jeśli moja laska by miała ogromne długi i mi codziennie lamentowała i dawała poczucie, że będzie tylko coraz gorzej prawdopodobnie też bym się ewakuował. Mi związek daje ogromne wsparcie i dodatkową energię, chociażby przez to, że ma się taką osobę blisko siebie.

Tu nastąpiło mega skurwienie mojego poczucia spójności!

Nie lamentowałem dzień w dzień jak mój podwładny, a gdzie tam to 67... i potrafi tak parę razy na dzień jak z nim niestety muszę pracować ;/ 

Po prostu byłem zmartwiony całą tą sytuacją i chyba na tym to polega, że człowiek chce się wyżalić i otrzymać ciepło i wsparcie czyż nie? Z jednej strony piszesz, że nie należy dzielić się negatywnymi emocjami, bo inkubator to przerośnie, a z drugiej strony piszesz, że związek daje ogromne wsparcie... To weź się kurwa zdecyduj, wóz albo przewóz. Czyli w takim razie na chuj mi inkubator, skoro nie mogę się wyżalać, bo spierdoli na lepszą gałąź a dwa związek ma mi dawać wsparcie? Nosz kierwa awykonalna robota - porażenia styków dostałem ale takiego mega :)

taki tutaj mem wstawię, bo nic innego do mojego upośledzonego mózgu nie przychodzi: https://kwejk.pl/obrazek/2635839/ale-to-walnie.html

Poznałem jedną licealistkę, która znała moją historię o zadłużeniu i robieniu ogromnych nadpłat kredytowych i w pewnym momencie wyjebała mi tekstem w ryj, że spłacisz a potem znowu spierdolisz, bo wy faceci tak macie, naprawiacie, a potem zaś spartaczycie, nosz kurwa poczułem się jakby ktoś mi wjebał szpilę w serce! A co dostałem w odpowiedzi dlaczego tak się zachowała? "Sorry za szczerość" - tak samo jakbyś upadł na kolana - to jeszcze kilka kopów na dokładkę... Dlatego ufanie kobietom jest bajka o skorpionie i żółwiu przeprawiających się przez rzekę - "bo taka jest moja natura"...

Dnia 26.10.2017 o 17:26, Ksanti napisał:

Po co się przyznawać do majątku? Nikomu w sposób "szczery" to nie zaimponuje a może jedynie narobić kłopotów. Ja bym się z tym nie afiszował gdzieś dalej. Niech to po prostu buduje chociaż trochę Twoją pewność siebie w sekrecie. Psychologia/ teoria to nie praktyka. Nie wiem za dużo na temat Twojej choroby ale powinieneś zrobić wszystko aby zniwelować lub zatuszować efekty jej działania. Niepełnosprawność jest bardzo gnojona przez naturę.

Nie chwalę się wśród znajomych na lewo i prawo o posiadanym majątku, ale parę osób wie jak to wygląda i udawanie, że to ma być do budowania mojej pewności siebie za poważne nie jest. I dodatkowo nie lubię określenia choroba, po prostu jestem wyjątkowy, albo oryginalny brzmi to dla mnie lepiej. A niwelowanie czy tuszowanie jest dość śmieszne, bo czym zatuszujesz brak ręki? Kiedyś chorowałem na zawroty głowy/problemy z równowagą - okazało się, że mam nieznaczną haplazję dolnego robaka móżdżku, czyli żeby utrzymać równowagę potrzebuje więcej mięśni i energii, ale jak lekko popchniesz to bzium łatwiej mnie wytrącić z pionu i to widać tak samo mojego aspiego. 

Dnia 26.10.2017 o 17:26, Ksanti napisał:

Być może uratowała mnie skłonność do analizowania i rozkminiania wszystkiego. Btw. Ja też wszystko zawsze kalkuluje, więc mała szansa, że którejś uda się wydymać mnie na kasę.

Ale nie robisz tego tak nałogowo jak w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych, tylko potem się zastanawiam ciągle, czy napisałem dobrze, czy może dwa zdania inaczej bym napisał, albo tak, albo tamto... A laska maila nie odpisuje, a ja w tym czasie, jeśli mi zależy dostaję pierdolca...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Snk napisał:

Jak można wytwarzać więź z kimś, kto Cię kopnie w dupę w każdym możliwym momencie? A nie czekaj... przecież ty nie wierzysz w naukę i udowodnioną empiryzmem hipergamię :) nie wiem skąd czerpiesz ty informacje, z komedii romantycznych, z pasków na dole w TVP?

No normalnie. Nie wiem czy zauważyłeś ale niemal wszystko w życiu jest ryzykiem. Nie poniesiesz ryzyka nic nie zyskasz, proste. Nauki dotyczące stosunków międzyludzkich i biologie to póki co gdybanie. Z tego co mi wiadomo to co chwile zmieniają różne teorie. Dlatego wcześniej mniej więcej pisałem aby nigdy nie ufać niczemu na 100%. Poza tym teoria teorią a praktyka praktyką. Nie martw się, widocznie znam przykłady przeciwne tej regule.

 

Cytuj

https://pl.wikipedia.org/wiki/Projekcja_(psychologia)

Szkoda mi klawiatury na komentowanie tego.

Niezbyt rozumiem co chcesz przez tą teorię wykazać.

 

Cytuj

>XXI wiek
>nie szukanie tego wszystkiego u przyjaciół
Nic, tylko tych biało rycerzy kopać po ryju.

Nie kopać tylko edukować. Zakładam, że też kiedyś musiałeś być białorycerzem i chyba nie chciałbyś dostać z buta w twarz... albo?

 

Cytuj

To pytanie trzeba było interpretować bardziej jako "co innego może mi zaoferować kobieta". I tu nie żartuję, jestem zainteresowany twoją odpowiedzią. inb4 bliskość, ciepło itd. tego nie może zaoferować kobieta - ewolucja pożądania Davida M. Bussa się kłania.

Zależy od punktu widzenia. Równie dobrze ktoś może zadać pytanie typu "a co może mi dać ta cała pasja, duchowość, samorozwój/ przecież to marnowanie czasu i energii na coś ulotnego" - podobna retoryka. Swoją drogą większość duchowości wschodniej opiera się na energiach żeńskiej i męskiej - koncepcja czakramów ponoć rozpowszechniła się wraz z tantrą. Ciekawe, no nie? Znowu powiem tak: teoria teorią, praktyka praktyką. Kobieta daje haj hormonalny/ wszystko inne na świecie działa na podobnych mechanizmach. Odpowiednimi myślami poprzez mózg również można tworzyć narkotyki. Czasem samo z siebie może takie coś powstać (prawdopodobnie niepoznane jeszcze mechanizmy) - na przykład niczym nie umotywowany napad śmiechu. Szczęście to taki narkotyk. Liczy się to aby zminimalizować efekty uboczne korzystania z takiego mechanizmu. Implikując => co daje mi kobieta? = co daje mi ogólnie życie?. Czy rodzina, kobieta, bycie z kimś aby nie być samotnym, cokolwiek nie mogą dawać szczęścia, ponieważ ktoś tak powiedział? Otóż nie, wszystko może dawać szczęście i zarówno wszystko może odbierać szczęście. Zależy od cholernie wielu czynników. Hmm, co w takim razie daje tą "bliskość, ciepło"?

 

 

 

 

2 minuty temu, Camilovesky napisał:

Taaa też taki jeden przypadeczek znam, a jest to mój brat i jego żonka, która wcześniej była z gościem klasy bad boy i złe traktowanie, a mój brat okazał się pocieszycielem...

Guess the best! Zrobię swojemu bratankowi testy DNA! Zobaczymy, czy ma coś ze mną wspólnego jak nie to braciszek się dowie od razu :)

No widzisz, to ja znam przypadki, w których nie było wątku o bad boyu bo nawet nie było by kiedy.

No nie gadaj, że Ty byłeś w tej historii tym bad boyem? padłem xD tak to zabrzmiało

 

2 minuty temu, Camilovesky napisał:

Tu nastąpiło mega skurwienie mojego poczucia spójności!

Nie lamentowałem dzień w dzień jak mój podwładny, a gdzie tam to 67... i potrafi tak parę razy na dzień jak z nim niestety muszę pracować ;/ 

Po prostu byłem zmartwiony całą tą sytuacją i chyba na tym to polega, że człowiek chce się wyżalić i otrzymać ciepło i wsparcie czyż nie? Z jednej strony piszesz, że nie należy dzielić się negatywnymi emocjami, bo inkubator to przerośnie, a z drugiej strony piszesz, że związek daje ogromne wsparcie... To weź się kurwa zdecyduj, wóz albo przewóz. Czyli w takim razie na chuj mi inkubator, skoro nie mogę się wyżalać, bo spierdoli na lepszą gałąź a dwa związek ma mi dawać wsparcie? Nosz kierwa awykonalna robota - porażenia styków dostałem ale takiego mega :)

Bo daje wsparcie ale nie w wyżalaniu się. Od tego są ponoć przyjaciele czyż nie? Zazwyczaj kobieta to istota emocjonalna. Jeszcze jak miała przejścia z innymi związkami to jedno zdarzenie nawiązujące do przeszłości może ją przerosnąć. Ja generalnie nie piszę o każdej kobiecie tylko o określonym typie. Mam świadomość, że nie każda nadaje się do jakiegokolwiek związku. Jednak znam przykłady całe życie jeden partner/ bez skoków w bok. Dlatego o tym piszę, żeby nie było, że to jakieś jednorożce. Żaden wóz albo przewóz/ życie nie jest zero jedynkowe... Porażenia styków dostajesz, bo ślepo wierzysz w pewne ideologie.

 

2 minuty temu, Camilovesky napisał:

taki tutaj mem wstawię, bo nic innego do mojego upośledzonego mózgu nie przychodzi: https://kwejk.pl/obrazek/2635839/ale-to-walnie.html

Poznałem jedną licealistkę, która znała moją historię o zadłużeniu i robieniu ogromnych nadpłat kredytowych i w pewnym momencie wyjebała mi tekstem w ryj, że spłacisz a potem znowu spierdolisz, bo wy faceci tak macie, naprawiacie, a potem zaś spartaczycie, nosz kurwa poczułem się jakby ktoś mi wjebał szpilę w serce! A co dostałem w odpowiedzi dlaczego tak się zachowała? "Sorry za szczerość" - tak samo jakbyś upadł na kolana - to jeszcze kilka kopów na dokładkę... Dlatego ufanie kobietom jest bajka o skorpionie i żółwiu przeprawiających się przez rzekę - "bo taka jest moja natura"...

Sam nieraz mam okazje spotkać tępe dzidy. Jednak na podstawie 100 kobiet nie mówię jaka jest 101.

 

2 minuty temu, Camilovesky napisał:

Nie chwalę się wśród znajomych na lewo i prawo o posiadanym majątku, ale parę osób wie jak to wygląda i udawanie, że to ma być do budowania mojej pewności siebie za poważne nie jest. I dodatkowo nie lubię określenia choroba, po prostu jestem wyjątkowy, albo oryginalny brzmi to dla mnie lepiej. A niwelowanie czy tuszowanie jest dość śmieszne, bo czym zatuszujesz brak ręki? Kiedyś chorowałem na zawroty głowy/problemy z równowagą - okazało się, że mam nieznaczną haplazję dolnego robaka móżdżku, czyli żeby utrzymać równowagę potrzebuje więcej mięśni i energii, ale jak lekko popchniesz to bzium łatwiej mnie wytrącić z pionu i to widać tak samo mojego aspiego. 

Ale nie robisz tego tak nałogowo jak w zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych, tylko potem się zastanawiam ciągle, czy napisałem dobrze, czy może dwa zdania inaczej bym napisał, albo tak, albo tamto... A laska maila nie odpisuje, a ja w tym czasie, jeśli mi zależy dostaję pierdolca...

Nie pisałem Ci nic o udawaniu. Po prostu brak troski o finanse sam z siebie jest budujący i tyle. O nie afiszowanie się z pieniędzmi chodzi mi o to, że jak się jest w obcym gronie aby nie chodzić np. w najdroższych ciuchach itp. Bardziej tu zgaduje. Generalnie to takie drobne  sugestie. Też się wkurzam jak mi laska nie odpisuje, jednak zauważyłem, że w internecie ogólnie wszyscy mają trochę wywalone na komunikację, nie tylko laski. No bo w końcu krąży niepisane przeświadczenie, że wirtualna znajomość to nie znajomość/ lub coś mniej ważnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@fulgur

Na pewno nie. To jest osoba którą znam ponad 15 lat. Jego zachowanie się diametralnie zmieniało w momencie wejścia w związek z kobietą. Poza tym spotkałem jego mamę jakieś 3 miesiące w sklepie i ze łzami w oczach mnie prosiła abym z nim pogadał i spróbował jakoś go namówić aby porozmawiał z psychologiem, ale niestety nici z tego.

@Brat Jan

Stoczył się chłop na dno. Stwierdził, że już nic nie musi, bo ma kobietę, która go kocha. Miałem okazje z nią rozmawiać ze 3 razy i muszę stwierdzić, że zalatuje od niej feminizmem, równouprawnieniami i innymi głupotami. Dlatego nie przypadliśmy sobie do gustu.

 

Widzę, że wywołałem gorącą dyskusje?

 

W gwoli wyjaśnienia chciałbym podkreślić, że w poście z tymi 100 PLN użyłem metafory. Kto zrozumiał to się cieszę, a kto nie zrozumiał to trudno. I teksty typu, że stosunek w wyniku którego powstałem jest wart 100 PLN są poniżej poziomu morza.

Reasumując chodziło o to, że w momencie kiedy wchodzi się w związek z kobietą to nie należy zapominać o innych ludziach i wartościach. Nie można zmieniać swojego życia o 360 stopni tylko dlatego, że poznało się kobietę. Powinno się również dbać o własny samorozwój, rodziców i przyjaciół. Z kobietami jest tak, że przychodzą i odchodzą, a matka zawsze jest przy tobie i chce twojego dobra i nigdy nie chce twojej krzywdy (pomijam oczywiście patologie). Tak więc jeżeli ktoś już musi wejść w związek bo twierdzi, że da mu to szczęście to ok, tylko niech pamięta również o ludziach, którym będzie płakał w rękaw jak kobieta go zostawi.

 

Poniżej fajna nuta o prawdziwych damach.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jan85

Dokładnie. Chodzi o zdrowe podejście do życia bez skrajności. Żadne tam "populizmy", że wszystkie kobiety są złe/ takie same. Tak samo w drugą stronę.

 

Myślę, że z tymi 100zł jako wartość kobiety to moi przedmówcy są trochę wyczuleni bo są na tym forum wypowiedzi, które rzeczywiście tak sugerują. A nie jest to w porządku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quote


No normalnie. Nie wiem czy zauważyłeś ale niemal wszystko w życiu jest ryzykiem. Nie poniesiesz ryzyka nic nie zyskasz, proste. Nauki dotyczące stosunków międzyludzkich i biologie to póki co gdybanie. Z tego co mi wiadomo to co chwile zmieniają różne teorie. Dlatego wcześniej mniej więcej pisałem aby nigdy nie ufać niczemu na 100%. Poza tym teoria teorią a praktyka praktyką. Nie martw się, widocznie znam przykłady przeciwne tej regule.


To bardzo proszę zarzuć mi tu jakimiś badaniami, a nie wyjątkami od reguły. Twój Cherry picking mnie nie interesuje.

Quote


Niezbyt rozumiem co chcesz przez tą teorię wykazać.


Na tym forum nie ma mizoginów. Są regularnie banowani...

Quote


Nie kopać tylko edukować. Zakładam, że też kiedyś musiałeś być białorycerzem i chyba nie chciałbyś dostać z buta w twarz... albo?


Wcześniej nie byłem nikim bo w ogóle nie zadawałem się z kobietami. Swoją drogą biało rycerzy nikt nie musi kopać - zrobią to za nich te bidne kobiety co się w lśniącej zbroi tak bardzo o nią starają... :)

Quote


Zależy od punktu widzenia. Równie dobrze ktoś może zadać pytanie typu "a co może mi dać ta cała pasja, duchowość, samorozwój/ przecież to marnowanie czasu i energii na coś ulotnego" - podobna retoryka. Swoją drogą większość duchowości wschodniej opiera się na energiach żeńskiej i męskiej - koncepcja czakramów ponoć rozpowszechniła się wraz z tantrą. Ciekawe, no nie? Znowu powiem tak: teoria teorią, praktyka praktyką. Kobieta daje haj hormonalny/ wszystko inne na świecie działa na podobnych mechanizmach. Odpowiednimi myślami poprzez mózg również można tworzyć narkotyki. Czasem samo z siebie może takie coś powstać (prawdopodobnie niepoznane jeszcze mechanizmy) - na przykład niczym nie umotywowany napad śmiechu. Szczęście to taki narkotyk. Liczy się to aby zminimalizować efekty uboczne korzystania z takiego mechanizmu. Implikując => co daje mi kobieta? = co daje mi ogólnie życie?. Czy rodzina, kobieta, bycie z kimś aby nie być samotnym, cokolwiek nie mogą dawać szczęścia, ponieważ ktoś tak powiedział? Otóż nie, wszystko może dawać szczęście i zarówno wszystko może odbierać szczęście. Zależy od cholernie wielu czynników. Hmm, co w takim razie daje tą "bliskość, ciepło"?


samorozwój to inwestycja w siebie. Czyli robisz coś znacznie cenniejszego od złota i diamentów. Poświęcasz sobie czas - bawisz się życiem! Oczywiście ktoś to może zanegować bo po co się starać jak i tak w końcu umrę ale czy nie lepiej coś przeżyć za życia?

 

Szczęście to stan umysłu, nie posiadania. Zobacz sobie eksperymenty na myszach gdzie do mózgu władowano im diody pobudzające endorfiny. W klatce mieli guzik gdzie mogli sobie wypełnić mózg tymi hormonami do woli. Umarły z głodu. Dla mnie to jednoznaczny dowód.

 

btw. nie wiem co ty masz z tym że w teorii to ładnie wygląda, ale praktyka pokazuje inaczej. To teoria czegoś nie uwzględnia? Bez teorii nie miałbyś dzisiaj ani fizyki, matematyki ani prawie żadnej nauki ścisłej.

Edytowane przez Snk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@qbacki Myślę, że najlepszym lekarstwem na takie wątki byłoby wymaganie znajomości chociaż jednej książki Marka. Przede wszystkim zrozumienie jej, bo potem są opinie, że odczłowiecza się tutaj kobiety. Nieraz mam dysonans między tym co przeczytałem w książkach Wodza, audycjami, a postami tutaj na forum... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Snk

Nie trzeba mieć kontaktów z kobietami aby mieć postawę białorycerza. To jest bardziej stan umysłu i wyobrażeń o relacjach damsko-męskich. W danej kulturze trzeba się wychować w specyficznym środowisku, żeby mieć inną postawę.

 

Zgadzam się z tym, że szczęście to stan umysłu. Właśnie to napisałem. Stan umysłu zmienia się wprost proporcjonalnie w kontekście interakcji ze światem (ludźmi, rzeczami, ideami).

 

Teorie są tworzone na nieobiektywnej metodologii. Człowiek jako nie obiektywna istota prawdopodobnie nie jest w stanie obiektywnie opisywać świat. Co za tym idzie twierdzenia mogą być co najwyżej bliskie prawdy ale nie 100% prawdziwe. Matematyka a tym bardziej fizyka też nie są do końca obiektywne. Matematyka to jedynie filtr, który pokrywa się z prawami przyrody ale nie koniecznie jest taki sam. Przykładowo kosmici mogą w ogóle nie znać matematyki a opisywać świat za pomocą innego filtra. Cały system liczbowy i abstrakcji jest umowny. Był zmieniany setki razy. Fizyka to takie bardzo prawdopodobne gdybanie. W przyszłości prawa matematyki jak i fizyki na pewną zostaną przedefiniowane. Nauki mogę podzielić na bliższe obiektywności (ścisłe) i dalsze obiektywności (cała reszta). Dlatego tak nie ufam teorią. Tak poza tym teoria nazywa się teorią tylko dlatego, że nie jest pewna. Jednak mało co w życiu jest pewnego. Do tych pewnych można zaliczyć śmierć i podatki. Oczywiście futurolodzy być może się nie zgodzą.

 

@volcaniusch

Myślę, że jeśli każdy dokładnie zgadzałby się z tym co mówi Pan Marek to by oznaczało tylko jedno... że przestał myśleć samodzielnie. Chyba nie o to chodzi no nie... albo? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KsantiKażdy jest inny, ma inny charakter. Nie każdy będzie naturalnym alfą czy do końca wypleni białego rycerza. Jednak Kobietopedia jasno pokazuje dlaczego kobiety takie są jakie są, dlaczego nie należy ich winić za to, że są płazowate. Co do poglądów w relacjach damsko- męskich zgadzam się z Markiem w niemal 100% to już w innych tematach niekoniecznie. ;) Chodzi mi o to, aby forum nie było kojarzone z bandą mizoginistycznych frustratów, którzy myślą, że kobiety są najgorszym co mogło im się przytrafić. Jego książki pokazują, że kobieta nie powinna być dla mężczyzny całym światem oraz z jej powodu wyrzekał się nawet szacunku do samego siebie i zaniedbywał czy rezygnował ze swoich pasji czy celów w życiu. Mizoginia jest przeciwnym biegunem białorycerstwa de facto, a zarazem są oddzielone cienką czerwoną linią. Nienawiść moim zdaniem tylko może spowodować osobisty regres, a kobiet się i tak nie zmieni. Nie chodzi o ślepe podążanie, ale zrozumienie idei. Zanim się zarejestrowałem przeczytałem co nie co forum, posłuchałem audycji. Mam wrażenie, że ostatnio nowi użytkownicy trafiają tutaj bez zapoznania się z ogólną ideą. 

 

Pierwsze co zrozumiałem jak tutaj wszedłem to słowa, że nie jest to miejsce dla mizoginów. Po prostu wymieniamy doświadczenia i patrzenie na pewne sprawy. 

Edytowane przez volcaniusch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.